l ! 1 l l 1 I M l t l l l l l l l l U l l l ! I I I l ł l ! i l ł l ) U ł l t 1 I U l l U ł 1 ] I I I U l l l l l i n U U l l I H I I f l l l ( U ! l l l l U l l l U
| DO PRZYJ ACI ÓŁ |
I KSI ĄŻKI !
= N A K Ł A D Ę M |
I Z W I Ą Z K U K S I Ę G A R Z Y P O L S K I C H I
| WARSZAWA
fS im n n 11 m i n u u ii iii i m i i iiu n u u 11 n ii i i i i i i it u n u h ii u iiiiiiiijnT iiii n>f^
DO P R Z Y J A C I Ó Ł K S I Ą Ż K I
N A K Ł A D E M
ZWIĄZKU KSIĘGARZY POLSKICH
WARSZAWA
1 »
S . f r
o Z 8
/ Í 6 - f(& '.¿.»«wÄvSKi
41 94
M U K IL ABCT. CEWUAKOKSKA 3 2 5
53¡58
TDEWIEN Anglik, gdy m u zachw alano jak iś tow ar dla swej taniości, odpo
wiedział:
,.Nie jestem dość bogaty, by kupow ać tan i to w ar“ .
P raktyczn i Anglicy rozum ieją dosko
nale, że pozorną taniość osiąga się kosz
tem trw ałości tow aru, lub też z ujm ą jego dostosow ania do celu, którem u m a służyć — i że w ydaw anie pieniędzy n a takie tow ary jest m arnotraw stw em . To też w sam ej Anglji przew aża wszędzie tow ar drogi, ale w dobrym g atu n k u ; ta nie tow ary ek sp ortu ją Anglicy do m u rzynów .
Zasada A nglika m a dla nas, ludzi dzi
siejszych, jeszcze głębsze znaczenie, a n i
żeli posiadała daw niej. Zaczęliśm y bo
wiem pojm ow ać jed n ą praw dę, której poprzednie pokolenie nie uśw iadam iało
sobie jeszcze dość jasno: jest nią ogólna współzależność objaw ów życia gospodar
czego. W tym m isternym organizm ie każde koło jest zależne od praw idłow e
go biegu tysięcy innych. D aw niejszy f a b ry k an t był przekonany, że najlepiej wychodzi, jeżeli robotnikom będzie d a w ał najniższą płacę, a za w yroby swoje brał najw yższą cenę. D aw niejszy klient zadowolił się tern, że tanio kupow ał; nic go nie interesow ało, jak kupiec na tern wychodzi. Dzisiaj św iatlejsza część spo
łeczeństwa zm ieniła pogląd na te s p ra wy. F o rd w ygłasza teorję, że pow odze
nie przem ysłu zależy od w ysokich płac, a niskich cen wyrobów, i p rak ty k ą sw o
ją dowiódł słuszności teorji. Także k o n sum ent dzisiejszy przestał być obojęt
nym n a położenie gospodarcze swoich dostawców. D obrobyt kupca — znaczy dla publiczności: obfitość w yboru, regu
larność dostaw y, grzeczna, inteligentna obsługa, doborowość tow aru. Z tych w szystkich korzyści m usi publiczność zrezygnować tam , gdzie przesadna k o n k urencja obniża ceny ponad m iarę, k o nieczną dla rozw oju kupiectwa.
Niema gałęzi handlu, w którejby te p raw dy objaw iły się w sposób bardziej bijący w oczy, aniżeli w księgarstwie.
Książka — to tow ar w najw yższym stopniu indyw idualny. Jeden gatunek
•jedwabiu, jeden rodzaj filiżanek lub ta
lerzy m ożna zastąpić drugim ; tylko książka każda jest zawsze jedyna, za
wsze niezastąpiona. Dlatego klient w y
m aga od księgarza, ażeby m iał n a sk ła dzie wszystkie, lub przynajm niej praw ie w szystkie książki, jakie zn ajd u ją się w handlu. W Polsce zaś w ychodzi rocz
nie około 6.000 now ych książek. P rz y j
m ując przeciętny okres sprzedaży tylko na 5 lat (co jest napew no za nisko), trzeba już ilość tę pom nożyć przez pięć, by otrzym ać ilość tomów, stanow iących dobry polski sortym ent. Niech przecięt
na cena tom u wynosi tylko zł. 3 (znów za mało!) — to k apitał uwięziony w za
pasach dobrej księgarni pow inien w y
nosić już 90.000 zł., nie licząc koniecz
ności trzy m ania wielu rzeczy w większej ilości egzem plarzy.
Ale to jeszcze nie najw ażniejszy z w y mogów zawodu księgarskiego. Nieod-
5
zownem uzupełnieniem i właściwem ożywieniem tak ich zapasów jest dopiero inteligentna p raca kw alifikow anego księ
garza, k tó ry tysiące tytułów m a w gło
wie, k tó ry um ie zestawić literatu rę każ
dego przedm iotu, znaleźć każde żądane wydaw nictw o, doradzić tym , którzy przychodzą do księgarni bez określone
go zgóry zam iaru kupna, dać każdem u do ręki to, co dla niego jest odpowiednie i pożyteczne *)... Zaiste, zawód księgar
ski staw ia wysokie w ym agania swoim adeptom !
Jeżeli zaś księgarnie m iejscowe tym w ym aganiom nie odpow iadają — co p u bliczność n a tem traci? B ardzo dużo, praw ie wszystko! B rak przedewszyst-
*) Znana działaczka oświatowa, p. prof. He
lena Radlińska w pracy swej p. t. „Rola książki w tworzeniu narodu“ mówi: — „w two
rzeniu i doskonaleniu państw a książka odgry
wa rolą doniosłą — inform uje i wychowuje, zespala i pogłębia. Jest narzędziem wspólnego trudu. Bez tego narzędzia — niepodobna wznieść mocnej, zw artej budowy z m aterjału woli ludzkiej, świadomości potrzeb i dróg ich zaspokajania, z których budow ana jest w spół
czesna Rzeczpospolita“. Księgarz, k tóry książ
kiem orjentacji, by znaleźć tę jedyną, niezastąpioną książkę, której m i w d a
nej chw ili potrzeba. T rzeba przecież zważyć, że jest w Polsce około 50 zawo
dow ych i kilkuset przygodnych w ydaw ców; że wielu z nich nie um ie wcale ogłaszać swoich w ydaw nictw ; że w ia
dom ości o książkach, zaw arte w gaze
tach i czasopism ach, są więcej, niż szczupłe. Mogą więc istnieć książki do
skonałe, książki dla m nie w najw yższym stopniu potrzebne, o który ch nic nie wiem. A gdybym naw et tytuł znał — kto książkę w ydał? gdzie go znaleźć?
jak posłać pieniądze? Jeszcze tru d n ie j
sza spraw a, jeżeli chcę wiedzieć, co wo- góle w pew nej dziedzinie jest do n ab y
ce — płodowi ducha ludzkiego — daje szatę zewnętrzną, który m aterjalizuje myśl ludzką i rozsiewa, rozprow adza ją w społeczeństwie, jest dostarczycielem narzędzia budowy Rzeczy
pospolitej. Jego rola staje się szczególnie ważna na kresach naszej Ojczyzny, gdzie ścierają się najróżniejsze wpływy, gdzie książka polska w ręku czytelnika, to znak pochodu polskiej kultury, gdzie tern samem praca polskiego księgarza staje się szczególnie ważna dla przy
szłości Rzplitej.
7
cia. Bez dobrze urządzonej księgarni, bez fachowego księgarza, zaopatryw anie publiczności w książki — w te książki, których potrzebuje, które jej m ogą być pożyteczne — szw ankow ać będzie nie
chybnie *).
'N iestety, w wielu m iastach polskich rzeczywiście tak ich księgarń niem a. Zda
rza się, że w takiem mieście jest aż k ilk a naście sklepów, hand lu jący ch książk a
mi — ale żaden z nich nie jest księgar
n ią we w łaściw em słowa tego znaczeniu.
Gdzieindziej księgarnia jest, ale walczy z trudnościam i, wegetuje. A to jest sp ra wa, która obchodzi nietylko księgarzy,
*) Nie znaczy to jednak, by w każdej, dobrze urządzonej i przez fachowego księga
rza prowadzonej księgarni znajdow ała się obo
wiązkowo każda książka, gdziekolwiek i kiedy
kolwiek wydana. W większych ośrodkach nie
które księgarnie weszły na drogę specjalizacji, t. zn. kom pletują i uzupełniają tylko jeden lub kilka wybranych działów wiedzy i sta ra ją się każdą książkę z tych działów stale u siebie po
siadać. Jasncm zatem jest, że innych książek można tam nie dostać. Księgarnie w ośrod
kach mniejszych, szczególnie na prowincji, nie mogą myśleć o specjalizacji na taką skalę, jaką umożliwiają w arunki w m iastach uniwersytec-
lecz i w szystkich, którym książka leży n a sercu.
Księgarze m ogą być albo nie być — ale książka polska m usi być, m usi zn a
leźć wszędzie drogę utorow aną do tycb, którym m a służyć.
J a k a jest przyczyna tego, że sieć księ
garstw a, sieć ru r, rozprow adzających odżywczy napój słowa drukow anego w śród serc łaknących, — że sieć ta nie jest tak rozbudow ana, jak być pow inna?
Jest tych przyczyn kilka: ubóstw o n a sze ogólne, ubóstw o zwłaszcza inteligen
cji, głównego konsum enta książki, spu
stoszenia w ojenne — ale istnieje jeszcze
kich. Mato rozwinięte czytelnictwo sprawia np., że już w niektórych miastach wojewódz
kich księgarz o specjalizacji całkow itej myśleć nie może, stosuje ją zaś częściowo, t. z. zależ
nie od charakteru miejscowości (rolniczego, handlowego, przemysłowego) stara się posiadać najlepsze dzieła z tych dziedzin, na które może
oczekiwać zapotrzebowania.
Lecz dobry księgarz z najm niejszej nawet miejscowości, nie posiadając chwilowo danej książki na składzie, jest w możności w ciągu kil
ku dni ją dostarczyć. Służą m u do tego celu katalogi i bibljografje księgarskie oraz w yrobio
ne stosunki u wydawców.
9
jedna, której usunięcie jest w naszej mocy, a która w tym stanie rzeczy nie
poślednią gra rolę. Jest nią — nieuczci
w a konkurencja.
K onkurencja zdrow a, lojalna, sta ra ją ca się w yprzedzać inn ych doborem to
w aru i spraw nością obsługi, jest dźw i
gnią h a n d lu i objaw em pożądanym . Nieuczciwa ko n kuren cja jest tylko szko
dliw a; szkodliw a przedew szystkiem , m i
mo pozornych korzyści, dla konsum enta.
Ja k objaw ia się nieuczciw a k o n k u ren cja w księgarstw ie?
Księgarstwo, ta ary stok raty czna gałąź h andlu, m a swoje uświęcone tradycje, w yrobione w iekam i zawodowej pracy kolo przedm iotu tak szlachetnego, jakim jest książka. Do tych trad y cy j należy zasada stałej ceny katalogow ej, ustalo
nej przez wydawcę.
Rzecz jasna, że zasada ta jest n ajso lidniejszą podstaw ą h a n d lu i praw dziw ą ochroną kupujących. Niema targów i nie
m a również prób w yzyskiw ania; cena książki, kalkulow ana sum iennie, jest jednakow a dla w szystkich. Zysk księga
rza-sortym entysty jest zgóry oznaczony w procentach od ceny sprzedażnej;
jest to tak zw any ra b a t księgarski.
W ysokość tego ra b a tu n o rm uje się zbio
row ą um ow ą m iędzy w ydaw cam i a księ- garzam i-sortym entystam i. R abat m usi w ystarczyć n a przyzw oite utrzym anie placów ek księgarskich; niem a zaś oba
wy, by był kiedykolw iek za wysoki, bo tem u sprzeciw ia się interes wydawców, którzy w pośród braci księgarskiej bez
sprzecznie są stro ną silniejszą.
Zasadę tę, na której opiera się ustró j ekonom iczny księgarstw a, podkopuje r a bat, udzielany publiczności.
Zwyczaj udzielania rab a tu publiczno
ści rozpoczęła nieuczciw a ko n kurencja i doprow adziła do tego, że k up u jący czę
sto go żądają — tak, że czasem naw et księgarz fachow y i uczciwy znajduje się w położeniu nad er trudnem wobec swej klienteli, pow ołującej się n a przykład k onkurenta.
A jednak ci, co żądają rab a tu w księ
garni, działają na w łasną szkodę.
Z n a tu ry rzeczy nie są to zwykle od
biorcy przygodni. Są to przeciw nie lu 11
dzie, interesujący się książką stale, ciąg
le będący z nią w kontakcie. Dla nich więc nie może być m iaro d ajn e doryw cze zaoszczędzenie kilkudziesięciu gro
szy lub naw et kilku złotych, jeżeli za nie zapłacą później w form ie pogorsze
nia w arunków , w któ rych m ogą książki nabyw ać.
A takie pogorszenie m usiałoby n a stą pić, gdyby zwyczaj rabatow ania się ro z
szerzał.
Skutki m ogą być dwojakie.
W pierw szym w ypadku księgarz od
stępuje kupującym część tej kwoty, k tó ra w m ozolnych obliczeniach i ciężkich p ertrak tacjach oznaczona była, jako konieczna dla utrzym yw ania przedsię
biorstw a na poziomie. W tedy interes w egetuje zam iast kw itnąć; nie może do
statecznie uzupełniać składu, sprow adzać nowości, kom pletow ać literatu ry w szyst
kich działów ; nie może odpowiednio opłacać pracow ników , a więc m usi się posługiw ać siłam i m niej kw alifikow ane- m i, m niej inteligentnem i. Na tern w szystkiem cierpi przedew szystkiem ta publiczność, k tó ra zapom ocą księgarni
pragnie utrzym yw ać k o n tak t ze światem duchow ym , zaklętym w książce, gdyż nie znajdzie tam tego, czego szuka, nie otrzym a inform acyj, których potrzebuje.
N astępnie jest druga możliwość.
Gdyby zwyczaj czynienia ustępstw a od cen katalogow ych m iał się przyjąć w szerszym zakresie, księgarstw o m usia
łoby w obronie w łasnej skóry na to re a gować. Sortym entysta dom agałby się wtedy od w ydaw cy podw yższenia ra b a tu dla w yrów nania straty. W ydaw cy, uznając wyw ody swoich odbiorców, m u sieliby ustąpić. Rzecz oczywista, że w y daw ca podw yżkę rab a tu m usi uw zględ
nić w k alkulacji — a więc podnosi cenę książek. Jak i stąd skutek? Ci, którzy um ieją sobie w yjednać rabat, płaciliby w tedy w łaściw ą cenę za książki; n iew ta
jem niczona część publiczności p rzep ła
całaby je. Solidność h an dlu księgarskie
go byłaby zagrożona bez najm niejszej korzyści dla nikogo.
Księgarze na tę drugą drogę nie w stą
pili dotychczas i nie chcą na nią w stą
pić. Żywią nadzieję, że zwalczą nieucz
ciwą konkurencję, i p rag n ą przekonać przyjaciół książki, że korzystając z niej, poniosą szkody, znacznie przew yższają
ce uzyskane ulgi.
Ja k w ażnym byłoby czynnikiem k u l
tu ry narodow ej, gdyby każda dobra książka, n aty chm iast po wyjściu, u k a zała się w o knach i n a ladach choćby tysiąca dobrych księgarni Ile ułatw ienia dla tych, co książki szukają, ile zachęty dla tych liczniejszych, w który ch dopie
ro budzi się tęsknota za skarbam i, ukry- tem i w k siążkach 1 Zam ilkłyby skargi naszych najlepszych pisarzy, tych w szystkich, którzy pragnęliby dotrzeć słowem krzepiącem do najszerszych kół społeczeństwa, że głos ich nie sięga d a
leko, że ginie głucho w obojętności m as, że niskie cyfry nak ład ó w nie pozw alają im otrzym yw ać zapew niającego byt w y
nagrodzenia za sw ą pracę, tak niezbęd
ną dla rozw oju n arodu. A pam iętajm y o w ażnym szczególe: najw ażniejszy czynnik w cenie książki, to wysokość nakładu. Jeżeli doprow adzim y do g ru n townego ożywienia czytelnictw a, to książki będą m ogły potanieć w takiej
m ierze, że wszelkie „ ra b a ty “ w porów n a n iu z nią są fraszką.
Myśleć społecznie nie jest rów noznacz- nem z całkow item poświęceniem w łas
nych interesów . Myśleć społecznie, w naszej świadom ości dzisiejszej, znaczy jedynie nie być krótkow idzem , lecz p rze
kład ać korzyść trw ałą n a d dorywczą i pozorną korzyść chwilową.
Kto m yśli społecznie i książkę ko
ch a — ten nie będzie popierał nieuczci
wej konkurencji, podkopującej księgar
stw o; ten zaopatru je się w księgarniach fachow ych, dobrze urządzonych i uczci
wie prow adzonych, płaci oznaczoną ce
nę katalogow ą i rab a tu nie żąda.
A przekona się, że sam n a tern n ajle
piej wyjdzie.
P R Z E W O D N I K B I B L I O G R A F I C Z N Y Miesięcznik dla wydawców, księgarzy, antykwarjuszy, jako też dla czytają
cych i kupujących książki, wydawany pod redakcją D-ra Wl. T. Wisłockiego, staraniem Związku Księgarzy Polskich
w Warszawie.
„ Przewodnik Bibljograficzny "
rejestruje całkowicie bieżącą pro
dukcję książkową w Polsce. Poda
jąc materjal w/g działów, umoż
liwia każdemu zorjentować się w zakresie jego zainteresowań.
„ P r z e w o d n i k B i b l j o g r a f i c z n y ” można zaprenum erować przez każdą większą księgarnię. Cena prenum e
raty rocznej wynosi w r. 1929 zl. 6 . -
W Y D A W N I C T W A
P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A W Y D A W C Ó W K S I Ą Ż E K
W W A R S Z A W IE
Czosnowski St. O chrona praw au
torskich w Stanach Zjednoczo
nych (Copyright). Cena zł. 1.60
Z oll Fr. p r o f dr. Polska ustaw a o praw ie autorskiem i Konwen
cja Berneńska, z objaśnieniami.
Cena zł. 1 0 .—
Do nabycia we w szystkich księgarniach.
Poleca się uwadze Szan. Publiczności Kata
log specjalny p. t. „Literatura”, który w więk
szych księgarniach można otrzymać gratis.
zw
B I B L I O T E K A G Ł Ó W N A
P o lit e c h n ik i Ś lą s k ie j
D ru k : D r u k a m i * G liw ic e , u l. Z w y c i ę s t w a 2 7 . t e t. 2 3 0 4 8 5 0
K atalog B ib ljo tek i W zorow ej dla dzieci i m łodzieży. O pracow ały J. Filipkow ska- Szem plińska i M. G utry. Z przedm ow ą H. R adlińskiej . . . . Cena zł 1.—
Katalog pow yższy jest inform atorem , w m iarę możności krytycznym i w szech
stronnym —o książkach, znajdujących się na rynku. Może ułatw ić układanie planu bibljotek szkolnych i dziecięcych jak rów nież dobór i zakup, a naw et i k a ta logowanie.
H .R adlińska. Książka w śród ludzi. Cena zł. 1 — Na treść składają się dwie prace oko
licznościowe: „R ola książki w tw orzeniu narodu” i „Dobór książek". P ierw sza z nich daje tem at i m aterjał do poga
danki o czytelnictw ie, druga ustala w y
tyczne, jakie książki ma posiadać biblio
teka. a rac zej—jakie pow inna postaw ić na drogach życia sw ych czytelników.
Do nabycia we w szystkich księgarniach.