• Nie Znaleziono Wyników

Dyskurs i jego odmiany

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dyskurs i jego odmiany"

Copied!
372
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

i jego odmiany

(4)
(5)

Dyskurs

i jego odmiany

pod redakcją

Bożeny Witosz, Katarzyny Sujkowskiej ‑Sobisz i Ewy Ficek

Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego • Katowice 2016

(6)

Recenzenci

Barbara Kudra Paweł Nowak

(7)

Wprowadzenie (Bożena Witosz, Katarzyna Sujkowska-Sobisz, Ewa Ficek)

Część pierwsza

Mapy, sieci, konstelacje —

techniki reprezentacji przestrzeni dyskursu

Stanisław Gajda

Współczesna polska przestrzeń dyskursywna Bożena Witosz

Czy potrzebne nam typologie dyskursu?

Irena Szczepankowska

Konstelacja dyskursów związanych tematycznie i funkcjonalnie ze sferą pra‑

wa — próba typologii

Część druga

Dyskursy instytucjonalne — odmiany, przemiany i translokacje

Mariusz Rutkowski

Dyskurs urzędowy w ramach dyskursu instytucjonalnego Ewa Malinowska

Dyskurs urzędowy w mediach elektronicznych Jolanta Nocoń

Dyskurs edukacyjny w Internecie Maria Wojtak

O dyskursie religijnym, jego osobliwościach i przeobrażeniach

9

15 22

31

43 54 62 71

(8)

Katarzyna Wyrwas

Opowiadanie w dyskursie homiletycznym. Uwagi wstępne Ewa Ficek

Językowe manifestacje dyskursu terapeutycznego (na wybranych przykładach) Beata Duda

Współczesny flâneur? Postać spacerowicza w dyskursie turystycznym

Część trzecia

Dyskursy wspólnot ideologicznych, etnicznych i kulturowych

Katarzyna Kłosińska

Opozycja jako podstawowe tworzywo dyskursów politycznych Irena Kamińska ‑Szmaj

U źródeł politycznego dyskursu dominującego w czasach PRL Marzena Makuchowska

Kreacyjny charakter dyskursów o aborcji Bernadetta Ciesek

Relacje interdyskursywne w przestrzeni dyskursu feministycznego Janina Labocha

Zaolziański dyskurs tożsamości etnicznej Iwona Wowro

Regionalny dyskurs humorystyczny na przykładzie śląskich i góralskich dowci‑

pów o małżeństwie

Część czwarta

Dyskursy medialne i dyskursy w mediach

Bogusław Skowronek

Dyskurs filmowy jako odmiana dyskursu medialnego Beata Grochala

Charakterystyka medialnego dyskursu sportowego Iwona Loewe

Logowizualność, czyli słowo pisane w dyskursie telewizyjnym Ewa Szkudlarek ‑Śmiechowicz

Kategoria nadawcy w telewizyjnym dyskursie politycznym Marta Smykała

Boso przez świat (według blondynki), podróże kulinarne i z żartem, pieprz, wa‑

nilia i losy kobiet na krańcu świata, czyli o zmianie form relacjonowania podróży na podstawie wybranych audycji radiowych i programów telewi‑

zyjnych

86 95 103

113 121 132 146 156

166

189 200 210 224

234

(9)

Barbara Bogołębska

Przenikanie się dyskursów dziennikarskich i medialnych Grażyna Habrajska

Dyskurs publicystyczny. Moduły informacyjne w procesie interpretacji tekstu Maria Krauz

Hiperstruktura, klastry tekstów czy dyskurs krytyczny — recenzja prasowa w grupie tekstów towarzyszących

Część piąta

Dyskursy o… —

temat jako wyznacznik dyskursu

Łukasz Kumięga

Odmiany dyskursu o gentryfikacji. Studium przypadku z perspektywy krytycz‑

nych badań nad dyskursem Leszek Będkowski

Polskie dystopie drugiej połowy XX i przełomu XX/XXI w. a dyskurs na tematy

„polityczne” w przestrzeni publicznej. Zarys problematyki Artur Rejter

Problematyka płci a nazwy własne. W stronę onomastyki dyskursu

Część szósta

Rozważania wokół dyskursu i metod jego analizy

Waldemar Czachur

O przydatności koncepcji „stylu myślowego” i „kolektywu myślowego” Ludwika Flecka w lingwistyce dyskursu

Aleksy Awdiejew

Struktura dyskursu, relewancja i interpretacja Zofia Bilut ‑Homplewicz

Intertekstualność i dyskursywność w germanistycznej lingwistyce dyskursu Anna Hanus

Kilka refleksji na temat miejsca tekstu w germanistycznej analizie dyskursu Mirosława Siuciak

Dyskurs publiczny w perspektywie diachronicznej Monika Zaśko ‑Zielińska

Zastosowanie językoznawstwa korpusowego do badań nad dyskursem episto‑

larnym

244 254

261

279

289 301

313 322 329 339 350

358

(10)
(11)

Fragmentaryczność, zmienność, nietrwałość, różnorodność to dominujące aspekty doświadczenia, jakie oferuje nam współczesna kultura. Dyskurs, ze względu na swą heterogeniczną złożoność, otwartość i „mgławicowość”, zdaje się dziś najlepiej spełniać funkcję kategorii reprezentującej niestabilność świata społecznych relacji. Zadaniem badawczym wciąż pozostaje wysiłek konstru‑

owania modeli, które w sposób najbardziej satysfakcjonujący mogłyby odtwo‑

rzyć ową dynamiczną strukturę. W sferze teorii najmocniejszym znakiem dążeń systematyzacyjnych jest manifestowane dziś coraz częściej odejście od modelu hierarchicznego porządku do modelu układu przestrzennego, obrazowanego naj‑

częściej w postaci mapy i sieci. Mapa wyznacza każdemu punktowi (dyskurso‑

wi) odpowiednie miejsce w przestrzeni społeczno ‑kulturowej, a sieć przedstawia obraz skomplikowanej plątaniny wielorakich powiązań między poszczególnymi punktami (dyskursami). O tych zagadnieniach teoretycznych traktują teksty po‑

mieszczone w Części pierwszej. Stanisław Gajda wprowadza nas w problemy reprezentacji świata społecznego w kontekście przeżywanego dziś tzw. zwro‑

tu kulturowego, Irena Szczepankowska próbuje wykorzystać, odpowiednio je modyfikując, modele przestrzenne do systematyki dyskursów związanych ze sferą prawa, a Bożena Witosz stara się uzasadnić potrzebę systematyzacji, ta bowiem zawsze wprowadza ład w myśleniu o z natury „nieuładzonych” prak‑

tykach komunikacyjnych. Lektura prac autorów wprowadzających czytelnika w zagadnienia teoretyczno ‑metodologiczne uświadamia trudność, jaką napotka‑

ły redaktorki tomu. Nie sposób (przynajmniej na razie) przełożyć zasad kon‑

strukcyjnych modeli przestrzennych (mapy i sieci) na linearny układ książki i czasowy porządek lektury. Wyodrębniono więc cztery wielkie konstelacje dys‑

kursów (instytucjonalną, ideologiczną, medialną oraz obejmującą dyskursy po‑

łączone wspólnym tematem), przyjmując za kryterium wyróżnienia dominującą pozycję jednego z aspektów dyskursu. Typy kategorii zgromadzone w tych zbio‑

rach, co oczywiste, pozostają w sieci relacji z dyskursami pozostałych rodzin.

(12)

W myśleniu o dyskursach instytucjonalnych nie da się pominąć ich wymiaru ideologicznego (co szczególnie wyraźnie przebija się w tekście Marii Wojtak, charakteryzującej specyfikę współczesnego dyskursu religijnego), a także ich zapośredniczenia (na co wskazują zwłaszcza artykuły Ewy Malinowskiej i Jo‑

lanty Nocoń, uwzględniające medium Internetu jako narzędzie komunikowania się w ramach wspólnoty instytucjonalnej). O zgromadzeniu opracowań wymie‑

nionych autorek, jak również Mariusza Rutkowskiego, Ewy Ficek, Katarzyny Wyrwas i Beaty Dudy, w obrębie rodziny dyskursów instytucjonalnych zade‑

cydowała perspektywa, z jakiej autor danego artykułu przygląda się wybranej odmianie dyskursu. Autorzy wprawdzie kierują spojrzenie na wybrane kompo‑

nenty omawianej kategorii, ulokowane na różnych płaszczyznach (są to: nor‑

my, środki i sposoby komunikowania się, podmioty dyskursu, sfera poznawcza, manifestacje tekstowe determinowane konwencjami gatunkowymi), ale zawsze w centrum ich interpretacji pozostaje instytucjonalność (wyznacznik omówio‑

ny dokładniej w artykule Mariusza Rutkowskiego). W Części trzeciej znajdują się teksty autorek (Katarzyny Kłosińskiej, Ireny Kamińskiej ‑Szmaj, Bernadet‑

ty Ciesek, Janiny Labochy i Iwony Wowro), które na pierwszym planie sytu‑

ują wspólnoty (ideologiczne, etniczne, kulturowe) dyskursu, łączone w sposób mniej lub bardziej trwały więzią podzielanych przekonań światopoglądowych i aksjologicznych. I w tej grupie odmian dyskursu publicznego trudno wyłączyć udział kryterium instytucjonalnego (co widać szczególnie w wypowiedziach Katarzyny Kłosińskiej i Ireny Kamińskiej ‑Szmaj na temat dyskursu polityczne‑

go). Krótkiego uzasadnienia wymaga decyzja ulokowania w tej „ideologicznej”

rodzinie artykułu Marzeny Makuchowskiej, którego tytuł mógłby sugerować kwalifikację do zbioru dyskursów (zróżnicowanych instytucjonalnie oraz świa‑

topoglądowo) podejmujących temat aborcji. Autorka stoi jednak na stanowisku, że dyskurs o aborcji jest wewnętrznie silnie spolaryzowany, a podstawą stratyfi‑

kacji są przekonania światopoglądowe uczestników życia społecznego w Polsce.

Bogato reprezentowana jest w tomie rodzina dyskursów medialnych. Część im poświęconą otwierają dwa syntetyczne omówienia: dyskursu filmowego pióra Bogusława Skowronka oraz dyskursu sportowego autorstwa Beaty Grochali, a w następnych tekstach autorzy, omawiając kolejno różne jego odmiany (dys‑

kurs telewizyjny, dziennikarski, publicystyczny), koncentrują się na wybranych poziomach i kategoriach dyskursu: tworzywie językowym (artykuł Iwony Loe‑

we), nadawcy (wypowiedź Ewy Szkudlarek ‑Śmiechowicz), temacie oraz inter‑

akcji (tekst Marty Smykały), warstwie argumentacyjnej (artykuł Grażyny Ha‑

brajskiej). Metafora sieci, uwzględniająca interferencje między wyróżnionymi typami dyskursu medialnego, przystaje do zaprezentowanego przez Barbarę Bo‑

gołębską przeglądu funkcjonujących w środowisku medioznawców podziałów przestrzeni medialnej. Część zamyka wypowiedź Marii Krauz, omawiająca tek‑

stowe (z podkreśleniem tego aspektu) manifestacje odmiany dyskursu medial‑

nego, jaką jest dziennikarski dyskurs krytyczny. Autorzy artykułów zgrupowa‑

(13)

nych w Części piątej koncentrują się na sposobach ujęcia tematu: gentryfikacji współczesnej przestrzeni miejskiej (tekst Łukasza Kumięgi), płci (wypowiedź Artura Rejtera) i „czarnych” wizjach przyszłości (artykuł Leszka Będkowskie‑

go) warunkowanych światopoglądem podmiotów, ramą instytucjonalną czy in‑

nymi wyznacznikami dyskursu. Całość zamykają teksty (Waldemara Czachura, Aleksego Awdiejewa, Zofii Bilut ‑Homplewicz, Anny Hanus, Mirosławy Siuciak i Moniki Zaśko ‑Zielińskiej) rozważające — z różnych perspektyw i w różnych aspektach — problematykę lingwistyki dyskursu (teoretycznych kontekstów, metod i zakresu badań oraz pojęć związanych z kategorią dyskursu).

Pozostaje nam wyrazić nadzieję, że lektura tekstów zgromadzonych w to‑

mie, który oddajemy do rąk Czytelników, dostarczy nie tylko poznawczej sa‑

tysfakcji, ale będzie też źródłem przemyśleń i inspiracji do dalszych badań nad dyskursem.

Bożena Witosz

Katarzyna Sujkowska -Sobisz Ewa Ficek

(14)
(15)
(16)
(17)

Uniwersytet Opolski

Współczesna polska przestrzeń dyskursywna

Uwagi wstępne

Jorge Luis Borges w Dalszych dociekaniach (1999: 153) przywołuje starą chińską encyklopedię, w której znajduje się takie oto uporządkowanie świata zwierząt: (a) należące do Cesarza, (b) zabalsamowane, (c) tresowane, (d) prosię‑

ta, (e) syreny, (f) fantastyczne, (g) bezpańskie psy, (h) włączone do niniejszej klasyfikacji, (i) miotające się jak szalone, (j) niezliczone, (k) narysowane cien‑

kim pędzelkiem z wielbłądziego włosia, (l) et cetera, (m) które właśnie rozbiły wazon, (n) które z daleka są podobne do much.

W tym uporządkowaniu widać zupełnie odmienny od zachodniego sposób kategoryzacji. Odwołując się do greckiej myśli, do tej samej kategorii zaliczamy obiekty, jeśli da się je opisać przy użyciu tych samych właściwości. Według Chińczyków natomiast, rzeczy umieszcza się w tej samej klasie, gdy uznaje się, że mają one na siebie wpływ poprzez rezonans (zob. NisBett 2009: 105).

Klasyfikowanie uważają oni nie za podstawę poznania, lecz za jego ogranicza‑

nie i deformowanie. Ich zdaniem, Zachód ma obsesję na tle kategoryzacji typu albo ‑albo (dychotomie), szukając dla każdej kategorii warunków koniecznych i wystarczających. Ten rodzaj porządkowania poddał krytyce Ludwig WittgeN

steiN (2000: par. 66), przywołując złożone kategorie typu „gra”, a także kogni‑

tywizm.

Wypracowywanie klasycznych kategorii ma sens, gdy dotyczy świata raczej stabilnego oraz ujmowanego w statyce. Gdy rzeczywistość okazuje się złożona i różnorodna oraz dynamicznie zmienna, to jej porządkowanie nie jest łatwe, a klasyfikacje i nawet typologie nie zadowalają jako wystarczające narzędzia poznania. Współcześnie znajdujemy się w takiej właśnie sytuacji, dlatego po‑

szukuje się idei i koncepcji, które pomogłyby lepiej uchwycić poznawczo nowe

(18)

rodzaje doświadczenia kulturowego, odnoszącego się do świata nieuporządko‑

wanego, niekonkretnego, sfragmentaryzowanego etc. Wiedzieć dziś to nieko‑

niecznie pozostawać w ramach filozofii ładu oraz systematycznej wiedzy, to również m.in. ulegać pluralistycznej epistemologii podróży, sięgać po doświad‑

czenia umysłu Wschodu.

Problem porządkowania nasila się, gdy odnosimy się do współczesnej rzeczy‑

wistości komunikacyjnojęzykowej i myślimy o przestrzeni dyskursywnej. Jesteśmy obecnie świadkami wręcz potopu terminologicznych i quasi -terminologicznych konstruktów zestawień typu: dyskurs + przydawka, np. dyskurs naukowy, dyskurs erotyczny, dyskurs smoleński. Te terminy i ewentualnie nieobligatoryjnie stojące za nimi definicje nie tylko oddają lub nie stan rzeczywisty, ale także kształtują myślenie i samą rzeczywistość. „Klasyczny” lingwista może nad tym termino‑

logicznym bogactwem załamywać ręce, wskazując nieuzasadnione uogólnienia i sprzeczności, uleganie modzie itp. Może jednak również próbować tworzyć kon‑

cepcje wyjaśniające, które pozwalają zrozumieć to, co się dzieje, oraz dostrzec nowy ład, odmienny od naszych tradycyjnych wyobrażeń.

Proponuję tu spojrzenie na współczesną polską rzeczywistość językową oraz jej poznanie przez pryzmat dwu megazwrotów, które ogarnęły nauki hu‑

manistyczne i społeczne (w tym lingwistykę) w ostatnim półwieczu. Chodzi o megazwroty: językowy i kulturowy (ostatnio mówi się o megazwrocie ontycz‑

nym), a ściślej — o wyróżnione w ich obrębie bardziej partykularne zwroty:

dyskursywny i przestrzenny (spacjalny). Przez termin zwrot rozumiem trans‑

dyscyplinarną orientację badawczą, ogniskującą badania na określonym polu problemowym. Zwrot jest mniej ścisły i rygorystyczny niż paradygmat czy szkoła naukowa, bardziej otwarty na nowe perspektywy, dopuszcza metodolo‑

giczny pluralizm i hybrydyzację metod. Trzeba docenić jego rolę inwencyjno‑

‑inspiracyjną, siłę sprawczą w profilowaniu badań oraz potencjał integracyjny (zob. szerzej BachmaNN ‑medick 2012).

W kolejnym podrozdziale przybliżam megazwrot językowy i zwrot dyskur‑

sywny. W następnym omawiam zwrot przestrzenny i pojęcie przestrzeni spo‑

łecznej, w tym przestrzeni dyskursywnej. Na zakończenie podejmuję kwestię ładu/nieładu we współczesnej polskiej przestrzeni dyskursywnej.

(Mega)zwrot językowy i zwrot dyskursywny

Zwrot językowy (ang. linguistic turn) polega na dostrzeżeniu i docenieniu roli języka w kreowaniu rzeczywistości społeczno ‑kulturowej oraz poznaniu (obrazu świata). Jego początki wiążą się z oświeceniowo ‑romantycznym prze‑

łomem i inspirującą rolą kopernikańskiej rewolucji Kanta, który dowodził, że

(19)

umysł nie tylko odzwierciedla rzeczywistość, ale też na nią wpływa, kształ‑

tuje ją. Ideę podchwycili Johann G. Herder i Wilhelm Humboldt, dostrzegając podobną rolę języka. W ten sposób klasyczna linearna triada: rzeczywistość

→ umysł → język, przekształciła się w ontologiczno ‑epistemologiczny trójkąt, między wierzchołkami którego istnieją dwukierunkowe relacje wzajemnej za‑

leżności. Kontynuatorzy zwrotu językowego w filozofii języka (m.in.: G. Frege, L. Wittgenstein, R. Rorty oraz myśliciele określani mianem postmodernistów) doprowadzili do redukcji świata do dwu wymiarów: wyobrażeniowego (men‑

talnego, umysłu) i symbolicznego (językowego). Przeceniając chyba rolę języka oraz zaniedbując rzeczywistość (stąd reakcja w postaci megazwrotu ontycznego), założono, w skrajnych ujęciach, że to język w postaci dyskursu kreuje myślenie i rzeczywistość. W ten sposób doszło do wyłonienia się zwrotu dyskursywnego, personifikowanego przede wszystkim nazwiskiem Michela Foucaulta.

Zwroty językowy i dyskursywny objęły wśród wielu dyscyplin nauk hu‑

manistycznych i społecznych także językoznawstwo. Adaptacja w lingwistyce ich różnorodnych inspiracji zderzyła się z wewnątrzdyscyplinarnymi procesa‑

mi rozwojowymi. Nurt systemocentryczny w językoznawstwie, przechodząc kolejno od jednostek językowych mniejszych do większych (fonem, morfem, leksem, zdanie), doszedł do tekstu. Podkreślał jego autonomię i koncentrował się na budowie wewnętrznej. Nurt funkcjonalistyczny (komunikacyjny) — bar‑

dziej podatny na oddziaływanie zwrotów — od dawna przyjmuje tezę, że język pozostaje w relacji do środowiska (milieu), a każdy tekst woła o rekonstrukcję swojego kontekstu, por. już retoryka, potem stylistyka, pragmalingwistyka itd.

Dyskurs dla niego to tekst w kontekście, społecznie i kulturowo zorganizowany sposób mówienia, zjawisko językowo ‑społeczno ‑kulturowe, co otwierało drogę do zainicjowanego w antropologii zwrotu kulturowego.

Językoznawcze zainteresowanie tekstem/dyskursem stoi więc przed proble‑

mem zintegrowania własnych tradycji z nowymi inspiracjami płynącymi w ra‑

mach zwrotów językowego i kulturowego z różnych dyscyplin. Do podjęcia są m.in. takie kwestie, jak:

— status dyskursu (empiryczny a idealizacyjny, stosunek pojęć tekst i dys‑

kurs);

— złożone całościowe struktury językowe (w tym semantyczne, gatunek, styl);

— systematyzacja różnorodności i wielości czynników kontekstowych oraz ich relacji do struktur językowych;

— typologia dyskursów.

Z romantycznym przełomem wiązało się też zakwestionowanie oświece‑

niowej jedności i ogólności (uniwersalizmu) kultury na rzecz różnorodności i odmienności oraz zmienności w czasie i przestrzeni (por. m.in. J.G. Herder).

Łączyło się to z przeniesieniem uwagi z naśladowania na tworzenie. W perspek‑

tywie naśladowczej teksty są zdeterminowane jednością świata. Jeśli natomiast

(20)

eksponuje się wytwarzanie, a więc stosunek między twórcą a wytworem, to następstwem rozmaitości podmiotów jest różnorodność językowa. W różnych kulturach język może być odmiennie wykorzystywany, stąd wynika idioma‑

tyczność przestrzeni kulturowo ‑językowej, zwłaszcza narodowej. Jednak jed‑

ność i różnorodność można pogodzić w ramach kategorii dwoistości (ambiwa‑

lencji). Nie musimy ostro przeciwstawiać biegunów opozycji. Bieguny pozostają w napięciu, nie eliminują się, lecz dopełniają, wzajemnie wspierają, nie dając szans na alternatywę jako jednostronny wybór. Zatem dualizm konkretny tekst/

dyskurs a ocean tekstów/dyskursów nie przekreśla możliwości poszukiwania typów tekstów/dyskursów.

Zwrot przestrzenny

Termin przestrzeń ma wiele znaczeń bogatych w rozmaite konotacje (zob.

m.in. adamoWski (red.) 2005). Można jednak mówić o dwu podstawowych ty‑

pach jego sensu. Po pierwsze, przestrzeń odnosi się do świata materialnego.

Potocznie nazywa się tak trójwymiarowy — ograniczony lub nie — fragment świata materialnego (terytorium, miejsce, środowisko), w którym zachodzą wszelkie zjawiska fizyczne. W filozofii i w naukach matematyczno ‑fizycznych przestrzeń oznacza abstrakcyjną ideę, atrybut materii. Po drugie, w znaczeniu o charakterze metaforycznym przestrzeń traktuje się jako społeczno ‑kulturowy wytwór ludzi i odnosi do różnych aspektów ludzkiej rzeczywistości (realnej i wirtualnej). Ta przestrzeń społeczna nie musi być tożsama z określonym ob‑

szarem (np. przestrzeń ekonomiczna, przestrzeń mentalna, przestrzeń językowa), ale może być odnoszona do terytorium, środowiska związanego z grupą spo‑

łeczną, społecznością o wyróżnionych właściwościach społeczno ‑kulturowych, por. polska przestrzeń dyskursywna ‘przestrzeń dyskursywna w Polsce’. Formy przestrzeni fizycznej i społecznej wzajemnie się tu warunkują.

W dziejach zainteresowania przestrzenią widoczne są falowanie uwagi i „wyspowy” jej charakter. Intelektualne dzieje Europy cechuje raczej koncen‑

tracja uwagi na czasie (por. standardowe słowa epoki nowożytnej: czas, postęp, historia, ewolucja, rewolucja), co potwierdził oświeceniowo ‑romantyczny prze‑

łom. Jednak już w drugiej połowie XIX w. można szukać początków zwrotu przestrzennego, spacjocentryzmu. Wiążą się one z matematyką, por. geometria Riemanna, Łobaczewskiego, Minkowskiego, Lorenza. W XX w. swoją relaty‑

wistyczną czasoprzestrzenią Albert Einstein fizykalizuje hipotezy matematy‑

ków. Fizyka tworzy teorię pola i teorię budowy atomu. W chemii rozwija się krystalografia, a w biologii odkryta zostaje spirala DNA. Temu pogłębionemu zajmowaniu się przestrzenią fizyczną towarzyszy wzrost zainteresowania prze‑

(21)

strzenią społeczną w naukach humanistycznych i społecznych, m.in. w: filozofii, socjologii, psychologii, historii (por. pojęcie kręgów kulturowych) (por. reWers 1996).

Swoistością europejskiej kultury w traktowaniu przestrzeni jest obse‑

sja geometryzacyjna (podważona dopiero przez teorię chaosu) oraz dzielenie przestrzeni, szatkowanie przez odgradzanie i zamykanie, tj. zadomawianie się w przestrzeniach ograniczonych (europejski horror vacui ‘lęk przed przestrze‑

nią’). Natomiast w mentalności chińskiej widać lęk przed prostą (umożliwiającą szybkie poruszanie się, a gdzie jest szybkość, tam jest też zło), stąd architekturę, malarstwo i pismo chińskie cechuje obecność krzywizn, zaokrągleń. Z kolei w umysłowości hinduskiej niebyt, próżnia i nicość łączą się z dobrem, a osiąg‑

nięcie przez medytację „pustki wewnętrznej” stanowi zapowiedź błogiego po‑

łączenia z nirwaną.

O zwrocie przestrzennym jako nowej orientacji badawczej lokowanej w ra‑

mach megazwrotu kulturowego można mówić od lat 70. XX w. Jego właściwe narodziny łączy się z geografią kulturową i nową konceptualizacją przestrzeni społecznej. Przestrzeń danej grupy społecznej stanowi użytkowany przez nią obszar, z którym wiąże się określony system wiedzy (wartości, przekonań, reguł zachowań). Dzięki tej wiedzy identyfikuje się ona z tym obszarem (zob. Wallis 1990: 13). Wytworzenie się przestrzeni jest rezultatem specyficznie umiejscowio‑

nych praktyk kulturowych, zintegrowanych działań i procesów obejmujących:

a) praktyki gospodarczo ‑ekonomiczne, b) organizację przestrzeni uwarunkowa‑

ną ładem społecznym, c) reprezentację symboliczną (znaki, kody, dyskursy).

Przestrzeń społeczna ma więc wymiary: niesemiotyczny i semiotyczny. Tym samym zwrot przestrzenny spotkał się ze zwrotem dyskursywnym.

Ta nowa koncepcja przestrzeni nie sprowadza jej tylko do terytorialności oraz pojemnika z tradycjami. Przestrzenie mają charakter realno ‑wyobrażeniowy oraz symboliczny. Widać ich profilowanie jako krajobrazów ideologiczno‑

‑dyskursywnych. Podkreślić należy złożoność i dynamiczność wielu przestrze‑

ni, ich nierównomierną symboliczność, nakładanie się, tworzenie się kontrprze‑

strzeni itp. (zob. BachmaNN ‑medick 2012: 356).

Zwrot przestrzenny wykazuje odporność na odmaterializowanie (widocz‑

ne w zwrocie językowym), nie zrywa z realnym. Wskazuje na nowe zogni‑

skowania, krystalizacje w ujmowaniu rzeczywistości. Podkreśla, że percepcja jednostkowa i społeczna przestrzeni, tj. tworzenie się jej obrazu umysłowego, dokonuje się z udziałem informacji o rzeczywistości oraz wielu czynników psy‑

chosocjokulturowych. Człowiek doświadcza świata, w tym przestrzeni społecz‑

nych, w ramach środowiskowych. Kontekstowość tekstów kultury stała się dziś dominującą figurą myślową refleksji filozoficzno ‑naukowej.

(22)

Ład/nieład w przestrzeni dyskursywnej

Dla obu zwrotów jednym z centralnych zagadnień pozostaje kwestia porząd‑

ku, ładu, czyli stanu, w którym rzeczom — tu: tekstom/dyskursom — przydziela się określone miejsce. Milcząco przyjmujemy założenie o istnieniu ładu w świe‑

cie i wyobrażeń o porządku oraz intencji zaprowadzenia go. Z porządkiem łączy‑

my istnienie granic i struktur — byty zajmują określone miejsce. Tradycyjnie ów porządek był przedstawiany za pomocą klasyfikacji. Zwrot językowy przyczynił się do spopularyzowania typologii, natomiast zwrot przestrzenny wprowadził w obieg terminy mapa i mapping ‘formy i techniki reprezentacji przestrzeni społecznej’. Współcześnie wobec złożoności, zmienności i sfragmentaryzowania świata poszukuje się narzędzi uchwycenia ładu w teorii chaosu i teorii sieci. Bie‑

rze się pod uwagę to, że nasze doświadczenie mniej rozwija się w czasie (skraca się życie każdego z ustalonych porządków), a bardziej jest doświadczeniem sieci, która tworzy plątaninę powiązań czasu i przestrzeni, sekwencyjności i symulta‑

niczności, wertykalności i horyzontalności, centrum i peryferii itd.

Punktem wyjścia przy modelowaniu przestrzeni społecznej może więc być przyjęcie tezy, że przestrzeń tę można ujmować jako przestrzenną strukturę śro‑

dowisk lub strukturę działania ludzi oraz jako przestrzeń zadaną (otrzymaną) lub tworzoną. Postępująca indywidualizacja społeczeństwa oraz przesuwanie się zadań porządkowania z obszaru publicznego, objętego jedną polityką społeczną, do sfery zindywidualizowanej polityki życiowej, jednostkowej odpowiedzial‑

ności za znajdowanie indywidualnych rozwiązań dla społecznie wytwarzanych problemów, czynią możliwe dwa podejścia.

Pierwsze — klasyczne — nawiązuje do europejskiej tradycji naukowej, w której przyjmuje się wraz z „geometryczną” wizją przestrzeni porządek linearno ‑hierarchiczny. Przykładem takiego modelowania przestrzeni dyskur‑

sywnej mogą być klasyfikacje i typologie odmian (dyskursów) proponowane w polskim językoznawstwie w nurcie zapoczątkowanym przez Zenona Kle‑

mensiewicza i podsumowanym przez Aleksandra WilkoNia (1987). Ich centrum stanowi hierarchicznie najwyższy i dominujący człon, jakim jest język literacki (ogólny), dzielony za szkołą praską na odmiany funkcjonalne (style funkcjonal‑

ne). Do tego podejścia nawiązuje wiele cząstkowych, jednoaspektowych upo‑

rządkowań i terminów zbudowanych według schematu dyskurs + przydawka.

Najczęściej biorą one pod uwagę właściwości semantyczne lub funkcjonalne (uwarunkowania kontekstowe) tekstu/dyskursu, np.:

— dyskurs prywatny/publiczny;

— dyskurs potoczny/naukowy/religijny/artystyczny itd.;

— dyskurs konserwatywny/liberalny/radykalny.

Podejście drugie — sieciowe — reprezentuje model symultaniczny, który zamiast hierarchii, rozwoju i całościowości oraz odwoływania się do ustalone‑

(23)

go porządku wartości wskazuje na równoczesność i współobecność. Klasyfi‑

kacjom i typologiom pierwszego podejścia przeciwstawia się tu podróżowanie, przy czym niekoniecznie z przewodnikiem, po utartych szlakach. Jego wyrazem może być: mapa, katalog, książka adresowa, ale przede wszystkim dynamiczna i mniej lub bardziej rozbudowana, ciągle tworzona i przetwarzana sieć. Obej‑

muje ona wiele różnorodnych i uznawanych za równoprawne praktyk komuni‑

kacyjnych. Świat dyskursywny jednostki z reguły zajmuje fragment tej sieci, który zmienia się w toku jej życia.

Polska przestrzeń dyskursywna naszych czasów stanowi zatem złożoną i zmieniającą się sieć tekstów/dyskursów i typów dyskursów, tworzoną przez pod‑

mioty jednostkowe i zbiorowe w toku różnorodnych praktyk komunikacyjnych.

Coraz bardziej dominującą pozycję zajmują wśród nich dyskursy medialne, co jednak nie oznacza, że inne dyskursy nie odgrywają dużej roli w życiu współczes‑

nego człowieka (zob. Malinowska, nocoń, Żydek ‑Bednarczuk (red.) 2013). Sieć technologiczna (Internet) wpływa istotnie na kształt przestrzeni dyskursywnej — wyraża się i konstruuje, lecz nie wyczerpuje całej sieci społeczno ‑kulturowej.

Literatura

adamoWski J. (red.), 2005: Przestrzeń w języku i kulturze. Lublin.

BachmaNN ‑medick D., 2012: Cultural turns. Nowe kierunki w naukach o kulturze. Warszawa.

Borges J.L., 1999: Dalsze dociekania. Warszawa.

Malinowska e., nocoń J., Żydek ‑Bednarczuk U. (red.), 2013: Style współczesnej polszczyzny.

Przewodnik po stylistyce polskiej. Kraków.

NisBett R., 2009: Geografia myślenia. Sopot.

reWers E., 1996: Język i przestrzeń w poststrukturalistycznej filozofii kultury. Poznań.

Wallis A., 1990: Socjologia przestrzeni. Warszawa.

wilkoń A., 1987: Typologia odmian współczesnej polszczyzny. Katowice.

WittgeNsteiN L., 2000: Dociekania filozoficzne. Przeł. B. wolniewicz. Warszawa.

Stanisław Gajda

Contemporary Polish discourse space Sum mar y

In search of order in the contemporary reality of linguistic communication, the author refers to discourse and spatial turns (partial within the linguistic and cultural mega ‑turns). Two models are juxtaposed in the description of the order/disorder in the Polish discourse space: the classical model and the network model.

(24)

Uniwersytet Śląski

Czy potrzebne nam typologie dyskursu?

Klimat ponowoczesności, w której obwieszczono dominację praktyki nad teorią, nie sprzyja podejmowaniu nowych działań systematyzacyjnych, a równo‑

cześnie zastane modele klasyfikacji „dyskursowego świata” poddaje się ostremu osądowi, który, w skrajnej wersji, kończy się propozycją odrzucenia wszelkich prób stratyfikacji. Konstruowane modele w konfrontacji ze społeczną praktyką, zdaniem ich krytyków, odsłaniają swe niedostatki: schematyczność, niekom‑

pletność, niedokładność, co sprowadzić można do ogólnej formuły wyrażającej bezradność myślenia teoretycznego wobec fenomenów rzeczywistości.

Uznając bezdyskusyjność sądu, że świat realny jest o wiele bardziej skom‑

plikowany, różnorodny, dynamiczny i przez to niestabilny, niż projektują to jego nawet najbardziej misternie skrojone idealizacje, zamierzam bronić potrzeby teoretycznych dążeń porządkujących. Ich przeciwnicy zdają się zapominać, że wszelkie modele stratyfikacyjne nie tyle porządkują otaczającą nas rzeczy‑

wistość, ile nasze o niej myślenie, naszą wiedzę o otaczającym nas świecie, dostarczając nam niezbędnych ram interpretacyjnych. Zatem powtórzę, typo‑

logie dyskursu chcę traktować jako narzędzie rozumienia rzeczywistości ko‑

munikacyjnej przez konstruowanie jej obrazu, a nie jako odsłanianie porządku zastanego, tego, który w świecie realnym już jakoby istnieje. Tak pomyślana systematyzacja funkcjonowałaby jako pojęciowa mapa, ułatwiająca poruszanie się w gąszczu problematyki związanej z interesującą nas kategorią, co wydaje się koniecznością, zwłaszcza w dobie współczesnej, gdy koncentrowanie się na oglądzie konkretnych zachowań komunikacyjnych doprowadziło do pluralizacji perspektyw ich interpretacji.

Przyjmując więc wszelkie ograniczenia schematów porządkowania katego‑

rii nieostrych (a do takich bez wątpienia należy dyskurs), zwrócę uwagę na istotne, w moim przekonaniu, walory modelu typologii, która nie roszcząc sobie pretensji do kompletności, posługuje się otwartą listą różnorodnych kryteriów podziału. Przypomnę, że najczęściej stosowane to: kryterium instytucjonal-

(25)

ne/domeny społecznej (dyskursy: akademicki, urzędowy, naukowy, polityczny, edukacyjny, prawniczy, medyczny, Kościoła katolickiego itp.); kryterium pod- miotowe, wskazujące na uczestników/aktorów dyskursu (dyskursy: gejowski, punkowy, złodziejski, kobiecy); kryterium ideologiczne (dyskursy: liberalny, marksistowski, lewicowy, konserwatywny, feministyczny, neofaszystowski, ra‑

sistowski, antysemicki, nacjonalistyczny, ekologiczny); medium przekazu (dys‑

kursy: prasowy, internetowy, telewizyjny, fotografii, malarstwa, tańca, pisma itp.); kryterium międzypodmiotowych relacji (dyskursy: patriarchalny, domi‑

nacji, koncyliacyjny, wykluczenia, egalitarny, tolerancji itp.); kryterium odnie- sień przedmiotowych, tematu (dyskursy: smoleński, ekologiczny, antyaborcyj‑

ny, o in vitro itp.). W wyniku zastosowania kryteriów tu wymienionych i tych przeze mnie nieuwzględnionych da się skonstruować mapę gęściej zabudowaną, na której poszczególne punkty (odmiany dyskursów) byłyby odpowiednio umiej‑

scowione i połączone różnymi liniami z pozostałymi. Można wyobrazić sobie co najmniej trzy rozbudowane centra dyskursów (instytucjonalnych, ideologicz‑

nych i medialnych), wokół których tworzą się mniejsze skupiska (np. dyskursy mody, tożsamościowy, pamięci, dominacji itp.), a wszystkie złączone są siecią przecinających się powiązań. Trudno bowiem założyć istnienie jakiegokolwiek typu dyskursu, którego nie charakteryzowałyby pozostałe wyznaczniki. Tak jak nie należy myśleć, że dyskurs gejowski nie ma instytucjonalnego charakteru, a dyskurs medialny jest wolny od pierwiastków ideologicznych, tak można się zgodzić, że w konstytuowaniu się np. dyskursu akademickiego uwarunkowania instytucjonalne odgrywają rolę centralną, a z kolei dyskurs feministyczny kon‑

stytuuje w pierwszym rzędzie ideologia. Zaznaczone na mapie punkty (warianty dyskursów) dzięki metodzie porównywania, zestawiania podobieństw i odmien‑

ności, różnicowania perspektyw oglądu zyskują pełniejszą konceptualizację. Jak zauważył wcześniej Ernst Cassirer, „ażeby odkryć związki jakiegoś przedmio‑

tu z innymi przedmiotami, musimy mieć o nim ogólne pojęcie i rozważać go z różnych punktów widzenia” (cassirer 1977: 115).

Konstruowane w refleksji typy dyskursu i przewidywane między nimi re‑

lacje, rozpoznawalne analitycznym okiem badacza czy kompetentnego odbior‑

cy, stanowią więc niezbędny składnik wyposażenia interpretacyjnego. Na tym aspekcie typologii, wydobywającym wieloaspektowość porządkowanych przez nią kategorii, chciałabym się zatrzymać.

Typologia jest modelem uwzględniającym zarówno przenikliwość granicy wyodrębnionych typów, jak i specyfikę ich współistnienia w szerszym kontekś‑

cie kulturowym. Relacja współistnienia zakłada bowiem nie tylko ‘istnienie jednocześnie z kimś lub czymś’, ale także wzajemne przenikanie, przepływ i co z tego wynika — wzajemne zapożyczanie znaków oraz znaczeń, podda‑

wanie ich zabiegom rekontekstualizacji i redefinicji. Bez konstruktu w postaci typu dyskursu jako składnika kompetencji i punktu odniesienia w interpretacji niemożliwe byłoby uchwycenie w siatce typologicznej zarówno relacji między

(26)

dyskursami: interferencji, oscylacji1, dominacji, negacji, wykluczenia itp., jak i — w konkretnych aktualizacjach — rozpoznawanie oraz interpretowanie śla‑

dów i oddziaływań różnych dyskursów.

Oto przykład. 30 września 2014 r. w budynku Polskiej Akademii Nauk przedstawiono szerszej publiczności raport z badań zespołu kierowanego przez prof. Jolantę Mizielińską, zatytułowany Rodziny z wyboru w Polsce. Życie ro- dzinne osób nieheteroseksualnych2. W partiach wstępnych, charakteryzując spo‑

sób podejścia badawczego, autorki piszą, że pierwszy etap wypełniła:

[…] analiza dyskursu akademickiego i publicznego wokół „rodzin z wyboru”:

szczególna uwaga została zwrócona tu na rekonstrukcję głosów najważniej‑

szych aktorów mających wpływ na kształtowanie owych dyskursów (instytu‑

cji państwowych, Kościoła katolickiego, akademii oraz organizacji pozarzą‑

dowych) oraz rodzaj stosowanej argumentacji. (s. 13)3

Raport takiej analizy wprawdzie nie zawiera (być może była ona elemen‑

tem przedwstępnych dyskusji i ustaleń), dla nas ważna jest jednak manifestacja świadomości, że konkretna wypowiedź, usytuowana z racji przyjętych zało‑

żeń4 w ramach jakiegoś dyskursu (tu: dyskursu akademickiego), zbudowana jest z co najmniej kilku, czasem wielu, głosów5 wypowiadanych z innych pozycji.

Autorki pominęły w tym wyliczeniu dyskurs genderowy, a dyskurs środowisk LGTB przesłoniły bardziej ogólnym określeniem: „dyskurs organizacji poza‑

rządowych”, mimo że wymienione tu przeze mnie wybrzmiewają w raporcie donośnie. To celowa strategia, o czym za chwilę. Gdyby próbować rozpoznać wpływy dyskursów, które zadecydowały o kształcie tej konkretnej wypowiedzi akademickiej, trzeba, sądzę, w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na znajdu‑

jące się w tytule wyrażenia rodziny z wyboru oraz osoby nieheteroseksualne i zastanowić się, co legło u podstaw takich, a nie innych decyzji nazewniczych.

Pierwsza mieści się w konwencji dyskursu naukowego — autorki podążają dro‑

gą swoich anglojęzycznych poprzedniczek, które określeniem families choice posłużyły się w swoich badaniach. Definiując w raporcie tę kategorię pojęciową, polskie badaczki piszą, że:

1 Oscylacja w znaczeniu potocznym to wahanie się między dwiema możliwościami, skła‑

nianie się ku jednej lub drugiej (rządzi tu logika: ta lub inna, ale też: ani ta, ani tamta), co oznacza pozycję zawieszenia pomiędzy, bez konieczności dokonywania wyboru jednej z dwu możliwości (dziadek 2004: 15).

2 Badania prowadziły: Joanna Mizielińska, Marta Abramowicz i Agata Stasińska.

3 Wszystkie cytaty pochodzą z raportu zamieszczonego w Internecie: www.rodzinyzwybo ru.pl [data dostępu: 10.10.2014].

4 Idzie tu oczywiście o powszechnie przyjmowane za Michelem Foucaultem założenie, że każda konkretna wypowiedź jest usytuowana w ramach jakiegoś dyskursu.

5 Pojęciem głosu posługuje się S. koWalski (2010). Odpowiada ono przyjętemu tu rozumie‑

niu kategorii dyskursu.

(27)

Rodziny z wyboru to rodziny tworzone przez osoby nieheteroseksualne.

Funkcjonują często bez społecznego i prawnego wsparcia. […] To, że chcą być rodziną i tak się nazywać, jest więc kwestią wyłącznie ich wyboru. (s. 11) W zacytowanej wypowiedzi (definicji) nastąpiła zmiana punktu widzenia

— to głos osób poddanych próbie badawczej. Zresztą autorki w dalszej części raportu wyraźnie deklarują, że chciały pokazać problem rodzicielstwa widziany oczyma par jednopłciowych. Postawę empatii (wczuwania się w perspektywę Innego) dostrzec można także w miejscach o charakterze refleksyjnym, również tam, gdzie wyciąga się wnioski czy formułuje postulaty:

Wydaje się to szczególnie istotne wobec coraz bardziej realnych planów wpro‑

wadzenia regulacji prawnych dla związków osób tej samej płci. W tym kon‑

tekście wyniki raportu mogą być wartościowym źródłem wiedzy nie tylko dla samego środowiska naukowego, ale także dla specjalistów zajmujących się polityką społeczną, umożliwiając im tym samym takie jej kształtowanie, aby wychodziła naprzeciw potrzebom tej grupy. (s. 15)

Właśnie ten głos (osób badanych) został przez aktorów innych dyskur‑

sów bez trudu usłyszany i poddany ocenie — pozytywnej bądź negatywnej.

Ta ostatnia kwalifikacja zadecydowała o odrzuceniu nazwy rodziny z wyboru i zdewaluowaniu wartości naukowej omawianego raportu. Ograniczę się do jed‑

nego przykładu. Autorka felietonu na portalu wPolityce.pl pisze:

[…] „rodzinę z wyboru” tworzą osoby LGTB. A ja naiwna myślałam, że w Polsce definicję rodziny określa Konstytucja. […] Dotąd miałam przeświad‑

czenie, że zakładając rodzinę, dokonałam życiowego wyboru. Teraz „Wybor‑

cza”6 uświadomiła mi, że moja rodzina jest tylko efektem przymusu, w któ‑

rym największą rolę odgrywają stereotypy społecznych ról płci, a moje relacje z mężem nie są podyktowane naszymi potrzebami, a tradycyjnym schematem.

(kaWleWska 2014)

O efektach badań i zawartej w raporcie interpretacji wyników (dodajmy, utrzymanej w konwencji akademickiego dyskursu) przeczytamy, że „wyziera [z nich — B.W.] nachalna propaganda homoseksualizmu” (kaWleWska 2014), a felietonista „Naszego Dziennika” doda:

Znane jest zjawisko polegające na tym, że doktrynerzy, ideolodzy czy fanaty‑

cy nie potrafią rzetelnie badać rzeczywistości. Dla osiągnięcia swoich celów posługują się insynuacjami i manipulacjami, a w miejsce faktów wprowadzają własne wyobrażenia, pragnienia lub uprzedzenia. (Jackowski 2014)

6 Autorka odnosi się do raportu za pośrednictwem artykułu E. Siedleckiej, zamieszczonego w „Gazecie Wyborczej”, zob. siedlecka 2014.

(28)

Wróćmy do tytułu. Określenie osoby nieheteroseksualne jest znaczeniowo pojemne, obejmuje osoby homoseksualne, biseksualne i transseksualne. Autorki wyeksponowały nazwę zakresowo szerszą, mimo że badania dotyczą par żyją‑

cych w związkach jednopłciowych. Piszą wprost:

Przyjęto, że zasadniczym kryterium doboru próby jest pozostawanie w związ‑

ku z osobą tej samej płci, a więc w badaniu mogły wziąć udział te osoby transpłciowe, które żyły w związku jednopłciowym. Do badań nie włączono również osób biseksualnych, które były w chwili badania w związku z osobą płci przeciwnej. (s. 3)

Faktycznie, nie wszyscy, a jedynie zdecydowana większość respondentów zadeklarowała orientację homoseksualną (83,5%). Jednakże warunkiem uczest‑

nictwa w badaniu było „zawieszenie” trans ‑ i biseksualności, a więc te cechy osób nie były brane pod uwagę i nie mogły wpłynąć na wyniki przedsięwzięcia.

Strategię nieeksponowania homoseksualności widać także w doborze leksyki w części opisowej raportu: konsekwentne i częste posługiwanie się określeniem związki jednopłciowe, rzadko pada nazwa „homoseksualista”, jeszcze rzadziej

„gej” czy „lesbijka”. Wyrazistości semantycznej nie unikają natomiast aktorzy dyskursu medialnego, niezależnie od wyznawanych wartości czy przekonań światopoglądowych (por. tytuł z „Gazety Wyborczej” — Związki homo szczęś- liwsze od rodzin tradycyjnych)7. Zabieg autorek raportu można tłumaczyć od‑

wołaniem się do stereotypu niezaangażowanej, neutralnej postawy podmiotu dyskursu naukowego, tym samym chęcią wyłączenia raportu ze sfery „walki ideologicznej”; być może też jest to efekt wpływów zajmującego ważną pozycję w przestrzeni publicznej dyskursu Kościoła katolickiego. Jednak „kostium neu‑

tralności” badaczki często zdejmują, np. wtedy, gdy rodzinom z wyboru prze‑

ciwstawiają rodziny tradycyjne w takim kontekście, który pozytywne konotacje uruchamia jedynie dla pierwszego członu opozycji:

Stwierdzenie, że więzi emocjonalne (miłość, wsparcie, opieka, troska) decy‑

dują o tym, że ktoś jest rodziną, zyskuje coraz więcej zwolenników. Częściej mówi się o tym, iż rodzina przestaje być instytucją, a staje się sprawą pry‑

watną, wyboru właśnie, dlatego też pojawiają się otwarte próby jej definio‑

wania. (s. 11)

Charakterystyczne, że głosy sytuujące się po przeciwnej stronie sceny pu‑

blicznej człon tradycyjne rodziny zastępują określeniem normalne rodziny, któ‑

rego dodatni ładunek aksjologiczny jest poza dyskusją. Perspektywę genderową odsłaniają też w raporcie pytania sformułowane tak, by analiza odpowiedzi po‑

zwalała wysnuć wnioski, że relacje w parach jednopłciowych cechuje egalita‑

7 Por. wyborcza.pl/Gazeta Wyborcza/Teksty [data dostępu: 01.10.2014].

(29)

ryzm, że partnerzy nie podejmują obowiązków zgodnie z kulturowo zdefinio‑

wanymi rolami kobiety i mężczyzny, ale równo dzielą między siebie zadania wynikające z rodzicielstwa.

Zatrzymałam się nad tym przykładem nieprzypadkowo. Zakładamy, że po‑

szczególne typy dyskursu, mimo że połączone siecią relacji, są odróżnialne:

„meblują” swoje światy odpowiednimi kategoriami podmiotów i przedmiotów,

„projektują” właściwe im wzory praktyk interakcyjnych. Warunkiem wytwo‑

rzenia się poczucia wspólnoty między użytkownikami danego dyskursu (więk‑

szość z nich przecież nie nawiązuje ze sobą bezpośredniego kontaktu) jest wy‑

kształcenie symbolicznej reprezentacji owej wspólnoty w określonym języku (BoBroWska 2012: 43), dlatego niezbywalnym komponentem każdego typu jest właściwy mu idiom kulturowy, repertuar idei, wartości, pojęć, symboli. Udział komponentów w danym typie dyskursu ma charakter aspektowy i nie wyklucza ich obecności w innych. Szczególnie podatne na różnego rodzaju dyslokacje są, należące do rzeczywistości drugiego stopnia (świata kultury), kategorie poję‑

ciowe, które przyjęliśmy nazywać symbolami kolektywnymi (Fleischer 2002).

Część z nich należy do zasobu wspólnego różnych odmian (jak np. pojawiająca się w analizowanym tekście rodzina), część została wykreowana i wprowadzona do przestrzeni publicznej przez poszczególne dyskursy, stanowiąc zarazem ich

„znak rozpoznawczy”. W pierwszym przypadku dyskursy, sięgając do wspólne‑

go zasobu pojęć, w procesie ukontekstowienia na nowo je definiują. Komponen‑

tem różnicującym poszczególne odmiany dyskursu jest więc nie tyle określony repertuar pojęć, ile ich aspektowe widzenie (profile). To na poziomie idealizacji.

W praktyce wiele wypowiedzi oscyluje pomiędzy, zbliżając się raz do jednego, w innym miejscu do drugiego typu/innych typów (ten rodzaj relacji zachodzi, w moim przekonaniu, w przywołanym tekście raportu).

Pozostając na gruncie praktyki, zauważmy, że interpretacja realizacji dru‑

giego przypadku jest bardziej skomplikowana. Znowu posłużę się przykładem.

Dyskursy określane mianem tolerancji zbudowały swą tożsamość m.in. na odpo‑

wiednio sprofilowanej strukturze znaczeniowej leksemów: tolerancja, równość, otwartość, Inny itp., oraz ich semantycznych przeciwieństw: dyskryminacja, dominacja, wykluczenie, Obcy/Wróg, to bowiem, co pozytywnie wyróżniają‑

ce, jest konstruowane na tle tego, co postrzegane jest negatywnie. W prakty‑

ce aktorzy dyskursu tolerancji zdołali przekonać opinię publiczną o istotności skonstruowanych przez siebie pojęć, wprowadzili je do publicznego obiegu oraz narzucili reszcie społeczeństwa swój sposób myślenia i mówienia o ważnym dla siebie fragmencie rzeczywistości. Mówiąc językiem Foucaulta i Pierre’a Bour‑

dieu, dysponują oni wiedzą -władzą symboliczną, zajmując w przestrzeni dys‑

kursywnej pozycję dominującą, która ma umożliwić im przekształcanie wizji świata i stosunków społecznych (JaBłońska 2012: 81). W kategorię dyskursu wpisany jest bowiem pierwiastek dominacji, wynikający z potencjału rywali‑

zacji o hegemonię poprzez moc definiowania rzeczywistości (dlatego podkreśla

(30)

się nierozdzielność w dyskursie wiedzy i władzy). W płaszczyźnie idealizacji tak ustanowiona polaryzacja (dyskursy tolerancji vs dyskursy dyskryminacji) będzie więc istniała dopóty, dopóki jej kryteria nie zostaną unieważnione. To zadanie praktyki, ona bowiem testuje sens i prawomocność teorii. W interesie akto‑

rów zdefiniowanych jako wspólnoty dyskryminujące leży zatem wyrwanie się z negatywnie zdefiniowanej pozycji, np. przez przekształcenie dualistycznego podziału w obraz relacji wieloaspektowych. Osiągnąć to można w wyniku in‑

tensyfikowania procesu krzyżowania się dyskursów. Wymienione pojęcia: dys- kryminacja i tolerancja, są relatywne. Możliwa więc jest taka kontekstualizacja, która ofiary dyskryminacji przeobrazi w dyskryminujących i odwrotnie (por.

reisigl 2010: 30). Wystarczy przywołać wypowiedzi, w których: oskarża się środowiska LGTB o zawłaszczanie przestrzeni publicznej; katolików w Polsce kreuje się na osoby dyskryminowane, gdyż nie pozwala się im np. budować tylu kościołów, ile chcą; artystom zezwala się na obrazę ich uczuć religijnych;

społeczni liderzy uważają się za osoby tolerancyjne, gdyż znoszą obecność ho‑

moseksualistów, jednak tak naprawdę nie akceptują ich, ponieważ uważają się za zwolenników „normalności” itp. Te „pojęciowe przeprowadzki” możliwe są dzięki próbom nadania pojęciom tolerancji i dyskryminacji innych znaczeń od tych, które wypracowali przeciwnicy. Najsłabszym ich efektem jest przynaj‑

mniej relatywizacja i rozmycie znaczenia. Dlatego też, jak przestrzega Marek czyŻewski (2013), w akcie interpretacji nie może ujść uwagi fakt, że lokowane na powierzchni tekstu kategorie pojęciowe są często sztafażem retorycznym, listkiem figowym zakrywającym zupełnie inne strategie i cele (nie wystarczy epatować kategorią normalności, by zyskać miano dyskursu normatywnego).

Pora na konkluzję. Przywołując elastyczny, wieloaspektowy i otwarty mo‑

del kategoryzacji, jakim jest typologia obrazowana w postaci mapy z sieciowym systemem połączeń, użyłam w tytule artykułu formy liczby mnogiej, gdyż, jak podpowiada doświadczenie, jesteśmy w swym widzeniu ograniczeni, skazani na perspektywiczność i wycinkowość, stąd w teorii obecność wielu modeli po‑

rządkujących. Niemniej, jak poświadcza lektura prac spod znaku analizy dys‑

kursu, propozycje podziału dyskursu publicznego, o różnym stopniu ogólnoś‑

ci i skomplikowania, są w praktykach interpretacyjnych przywoływane bądź dla ich potrzeb tworzone. Są niezbędnym punktem odniesienia w interpretacji konkretnych zjawisk komunikacyjnych i procesów zachodzących we współczes‑

nej kulturze. Nie dysponując odpowiednio skonstruowaną mapą (reprezentacją mentalną), moglibyśmy się łatwo zgubić w terenie zdominowanym przez postę‑

pujące procesy hybrydyzacji — przenikania, oscylacji, ścierania się elementów przynależnych do różnych konwencji dyskursywnych i łączenia ich w nowe ca‑

łości w celu zrealizowania dalekosiężnych czy tylko doraźnych interesów lide‑

rów różnych rywalizujących ze sobą wspólnot dyskursowych. Teren praktyk ko‑

munikacyjnych staje się przestrzenią, w której poszczególne elementy (pojęcia, znaczenia, oceny) nie mają stałego, jasno i jednoznacznie określonego miejsca.

(31)

Mapa, która reprezentuje zjawiska komunikacyjne w sposób daleki od ścisłości, nie jest jednak, by odwołać się do znaczących słów Ludwiga Wittgensteina8, bezużyteczna. Dzięki czytaniu mapy nie damy „wyprowadzić się w pole”.

Literatura

BoBroWska E., 2012: Debata publiczna w świetle analizy dyskursu. Kryteria porównawcze. „Stu‑

dia Socjologiczne”, nr 1, s. 39—57.

cassirer E., 1977: Esej o człowieku. Wstęp do filozofii kultury. Przeł. A. staNieWska. Wstęp B. suchodolski. Warszawa.

czyŻewski M., 2013: Polityki publiczne w optyce postfoucaultowskiej — zarys problematyki badawczej. W: Analiza polityki publicznej: podejście teoretyczno -metodologiczne. Red.

A. woJciuk. Warszawa.

dziadek A., 2004: Obrazy i wiersze. Z zagadnień interferencji sztuk w polskiej poezji współczes- nej. Katowice.

Fleischer M., 2002: Konstrukcja rzeczywistości. Wrocław.

JaBłońska B., 2012: Władza i wiedza w krytycznych studiach nad dyskursem. „Studia Socjolo‑

giczne”, nr 1, s. 75—93.

Jackowski J.M., 2014: Antycywilizacja w natarciu. Dostępne w Internecie: www.naszdziennik.pl/

mysl ‑felieton/101313, antycywilizacja ‑w ‑natarciu.html [data dostępu: 04.10.2014].

kaWleWska K., 2014: Rodzina z wyboru przepisem na szczęście — taki wzór podsuwa „Gazeta Wyborcza”. Dostępne w Internecie: wpolityce.pl/spoleczenstwo/216339 ‑rodzina ‑z ‑wyboru ‑ przepisem ‑na ‑szczescie ‑taki ‑wzor ‑podsuwa ‑gazeta ‑wyborcza [data dostępu: 10.10.2014].

koWalski S., 2010: Konstrukcja i dekonstrukcja III RP. Symetrie i asymetrie. W: Retoryka i po- lityka. Dwudziestolecie polskiej transformacji. Red. M. czyŻewski, s. kowalski, T. TaBako. Warszawa, s. 47—81.

Mizielińska J., aBraMowicz M., sTawińska A., 2014: Rodziny z wyboru w Polsce. Życie rodzinne osób nieheteroseksualnych. Warszawa.

Reisigl M., 2010: Dyskryminacja w dyskursach. Przeł. D. Przepiórkowska. „Tekst i Dyskurs — Text und Diskurs”, nr 3, s. 27—61.

Siedlecka E., 2014: Związki homo są szczęśliwsze od rodzin tradycyjnych. Dostępne w Interne‑

cie: wyborcza.pl/Gazeta Wyborcza/Teksty [data dostępu: 01.10.2014].

WittgeNsteiN L., 2000: Dociekania filozoficzne. Przeł. B. wolniewicz. Warszawa.

8 Mam na myśli zdanie: „Winniśmy jedynie zrozumieć, co to znaczy »nieścisły«! Nie zna‑

czy to bowiem »bezużyteczny«” (WittgeNsteiN 2000: 63).

(32)

Bożena Witosz

Do we need discourse typologies?

Sum mar y

The author takes a stand that, despite the commonly manifested unwillingness towards the ordering of public space, stratificational efforts are indispensable. It is, nevertheless, crucial that the classification models take into account the processes of hybridization, which are a token of contemporary culture. Representation depicted as a map or a network is an essential interpretive frame of concrete, more and more complicated communicational phenomena.

(33)

Uniwersytet w Białymstoku

Konstelacja dyskursów

związanych tematycznie i funkcjonalnie ze sferą prawa — próba typologii

Wprowadzenie

W niniejszym artykule podejmuję próbę uporządkowania konstelacji dys‑

kursów obsługujących sferę stanowienia, stosowania i interpretowania prawa.

Zamierzam wykorzystać w tym celu kryteria i aparat pojęciowy lingwistycznej teorii dyskursu, prezentowanej w pracach polskich i francuskich badaczy.

W językoznawczych kategoryzacjach sfery parole na gruncie słowiańskim wyodrębnia się odmianę komunikacji zwaną kancelaryjną, urzędową, admini- stracyjną, oficjalną, ewentualnie w sposób precyzujący zakres użycia: prawno- -sądową, urzędowo -prawną czy prawno -administracyjną1. Językoznawcy mó‑

wią raczej o stylu funkcjonalnym wypowiedzi (zob. woJTak 1993; maliNoWska 2001) niż o odmianie języka (lizisowa 2000; GaJda 2004; szczepankowska 2004) używanej w aktach prawnych i dokumentach urzędowych. Określeniem język prawny posługują się przede wszystkim teoretycy prawa, zwłaszcza w sensie ścisłym, ograniczonym do języka, w którym formułowane są akty legislacji (zieliński 1999). Termin ten może budzić jednak pewne wątpliwości na gruncie polszczyzny, która nie dysponuje rozróżnieniem typu francuskiego: la langue i le langage2, gdyż mógłby być interpretowany jako nazywający odrębny pod‑

1 Szerzej o tych rozróżnieniach piszę w osobnym tekście: szczepankowska 2011.

2 Wieloznaczny termin le langage, najogólniej rozumiany jako ‘zdolność ludzi do komu‑

nikowania się’, w jednym ze znaczeń, wyodrębnionych w klasycznym francuskim leksykonie metalingwistycznym, jest zdefiniowany jako: „[…] zespół wszystkich punktów widzenia, opiso‑

wych lub wyjaśniających, dotyczących wszelkich aspektów: lingwistycznych, psychologicznych,

(34)

system danego języka etnicznego, podczas gdy chodzi jedynie o szczególne uży‑

cie języka ogólnego w tekstach ustawodawczych. Przytaczam tę kontrowersję metajęzykową, na którą zwracałam uwagę już w innym miejscu (szczepankow

ska 2004: 40), jako argument za kwestionowaną niekiedy przydatnością samego pojęcia dyskurs, które pozwala tej kontrowersji uniknąć. W moim rozumieniu jest to pojęcie typologiczne, które wiąże niejako użycie systemu językowego z wymiarem funkcjonalnym, tematycznym, społeczno ‑kulturowym i czasowo‑

‑przestrzennym wypowiedzi bez względu na różnice językowych właściwości zawarte w pojęciu stylu i relewantne w rozróżnieniu jego odmian. Charakte‑

rystyczne dla konkretnego stylu funkcjonalnego, np. urzędowego, są cechy ta‑

kie, jak: szablonowość, bezoosobowość, dyrektywność, nasycenie terminologią, podczas gdy nazwy dyskurs prawny lub administracyjny (celowo nie używam określenia urzędowy, traktując je jako kwalifikator stylu) denotują określony obszar praktyki społecznej i komunikacji uczestników, wykorzystujących różne rejestry stylistyczne, chociaż standardowym formom wypowiedzi, kojarzonym z wyodrębnionym rodzajem dyskursu, można przypisać typowe właściwości stylu urzędowego.

Dyskursy powiązane ze sferą prawa — propozycja typologii

W świecie dyskursów obsługujących różne sfery społecznej aktywności ludzi wyodrębniam pewien obszar komunikacyjny, który chciałabym nazywać konstelacją. Ponadgatunkowe kategorie typologiczne, takie jak: „konstelacja”,

„sieć” czy „rodzina” — zgodnie z ujęciem Bożeny wiTosz (2005a: 187—197) — lepiej niż tradycyjne diakrytyczne klasyfikacje przystają do uniwersum mowy, ponieważ oddają niehierarchiczną strukturę rzeczywistości komunikacyjnej, której obszary wpływają na siebie i wzajemnie się przenikają, co znajduje od‑

zwierciedlenie także w relacjach międzygatunkowych (zob. też loeWe 2008).

Konstelację tworzy układ odmian dyskursu związanych tematycznie (tj. ze względu na przedmiot odniesienia) i funkcjonalnie (ze względu na cele komu‑

nikacyjne) z prawem jako systemem norm stanowionych, regulujących zacho‑

wania społeczne i będących podstawą sankcji nakładanych na tych członków wspólnoty, którzy naruszają te normy.

Wyodrębniony obszar świata dyskursów jest uporządkowanym układem odmian o zróżnicowanych, lecz wzajemnie się implikujących funkcjach komu‑

socjologicznych, semiologicznych, ideologicznych, pod którymi mogą być rozpatrywane języki”

(Mounin (réd.) 2004: 196; jeżeli nie podano inaczej, cytaty z tekstów obcojęzycznych zamiesz‑

czam w tłumaczeniu własnym — I.Sz.).

(35)

nikacyjnych. Konstelacja obejmuje zatem akty stanowienia prawa oraz zacho‑

wania językowe służące stosowaniu prawa, a także wszelkie interpretacje takich aktów i zachowań czy ich artystyczne przetworzenia. W konstelacji dyskursów powiązanych tematycznie ze sferą prawa można wyróżnić cztery typy/rodzaje/

odmiany (warto zachować pewien zakres synonimii, choćby ze względów sty‑

listycznych) funkcjonalne, tj. wyodrębnione z uwagi na dominujące cele komu‑

nikacyjne3 (por. tab. 1).

Tabela 1. Odmiany dyskursu

Dyskurs prawodawczy Dyskurs sądowy Dyskurs administracyjny

Dyskursy okołoprawne (prawniczy, medialny, literacki, naukowy itp.) funkcja:

normatywna/spraw‑

cza…

styl:

urzędowy

(dawniej elementy sty‑

lu potocznego)

funkcja:

badawcza/orzekająca/

dyrektywna…

styl:

urzędowy

(potoczny, np. w zez‑

naniach świadków)

funkcja:

informacyjna/regula‑

cyjna/dyrektywna…

styl:

urzędowy

(potoczny: w kontak‑

tach urzędników z pe‑

tentami)

funkcja:

metakomunikatywna (interpretacyjna)…

styl:

potoczny, literacki, publicystyczny, nauko‑

wy, urzędowy

Od razu należy zauważyć, że konstelacja dyskursów o tak szeroko zakreś‑

lonych granicach obejmuje obszar mowy gatunkowo i stylowo zróżnicowany, niemieszczący się w obrębie określonej odmiany stylu funkcjonalnego. Zróżni‑

cowanie stylowe jako pewna siatka, w której węzłach skupiają się powiązane właściwości gatunków typowo realizujących określone cele komunikacji, prze‑

nika świat dyskursów, lecz granice odmian dyskursu nie pokrywają się z gra‑

nicami stylów funkcjonalnych. Te ostatnie chcę rozumieć jako bardziej abs‑

trakcyjne (schematyczne) układy cech, najlepiej realizujących wyidealizowane cele komunikacyjne, niepowiązane tak wyraźnie jak typy dyskursu z zespołem określonych treści (idei i wartości), z kontekstem pragmatycznym (sytuacje komunikacyjne, reguły zachowań) i społeczno ‑kulturowym (ustrój polityczny, instytucje).

Przedstawiona typologia nawiązuje w pewnym zakresie do językoznaw‑

czych, a zwłaszcza teoretycznoprawnych rozróżnień, które dotyczą jednak szeroko rozumianego języka prawnego, a nie dyskursu. Prawoznawcy wy‑

odrębniają język prawny sensu stricto (czyli język norm prawnych) i język prawniczy (używany we wszelkich aktach stosowania i interpretowania prawa przez jurystów). Maciej zieliński (1999: 65) wyróżnił dodatkowo tzw. język

3 W tabeli 1 wskazuję najważniejsze cele komunikacyjne realizowane w ramach wyodręb‑

nionych odmian dyskursu; wiele szczegółowych funkcji wiąże się z charakterystycznymi dla danego typu gatunkami wypowiedzi.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kotarbińskiego przez organizację ludzką, zależnie od kon­ tekstu, rozumie się bądź czynność organizowania, jako akcję zespalania pewnych osób i rzeczy w całość

Scenopis obrazkowy, zwany również scenorysem (ang. storybo- ard), stanowi pomocniczą formę scenopisu zdjęciowego, która przybliża i do pewnego stopnia konkretyzuje wizualną

Podobnie doświadczenie medialne, które jest naszym udziałem w trakcie obcowa­ nia z obrazami (doświadczenie polegające na tym, że obrazy muszą przejść

my, środki i sposoby komunikowania się, podmioty dyskursu, sfera poznawcza, manifestacje tekstowe determinowane konwencjami gatunkowymi), ale zawsze w centrum ich

Problemy społeczne są tym, za co zwykli uważać je ludzie i jeżeli warunki nie są definiowane przez żyjących w nich ludzi jako problemy społeczne nie są one problemami dla

Maria Ossowska, przystêpuj¹c do opracowania moralnoœci mieszczañskiej, opar³a siê na pogl¹dach Beniamina Franklina.. W jej przekonaniu, do analizy najbardziej nadawa³y siê

14 Skoro w Deklaracji mówi się o wspólnotach w liczbie mnogiej, należy przez to rozumieć nie tylko Kościół rzymskokatolicki i podmioty z nim związane, ale także

In this context, depending on data requirement of land management activity, the original source for the production of land use/cover classes, production method, the type of