Lucjan Gluza
"Postępowanie zaoczne w procesie
cywilnym", Franciszek Rusek,
Warszawa 1966 : [recenzja]
Palestra 11/4(112), 115-119
N r 4 (112) R ecen zje 115
m a m iejsce n ie w chw ili u zn a n ia za zm arłego (a w ięc d o m n iem an ia śm ierci), lecz dopiero w m om encie za w a rc ia p rzez m a łżo n k a osoby u zn an ej za zm arłą ponow nego m a łże ń stw a w ażnego. W ażne je d n a k będzie to p onow ne m ałżeń stw o ty lk o w ów czas, gdy za w ierając y je — poza in n y m i w a ru n k a m i k oniecznym i do jego zaw arcia — nie będzie w złej w ierze, tzn. gdy isto tn ie n ie będ zie w iedział, że jego w spółm ałżonek, u zn a n y za zm arłego, żyje. D a tą zatem d ec y d u ją cą d la u s ta le n ia u s ta n ia m a łże ń stw a osoby u zn a n ej za z m arłą m oże b y ć ty lk o d ata, w k tó re j ze stro n y drugiego m ałżo n k a został zrealizow any b ra k zakazu do ponow nego w stą p ie n ia w zw iązek m ałżeński, a w ięc zaw arcie tego now ego m ałżeń stw a.
T ak w ła śn ie w y ja śn io n a została n a s u w a ją c a się w tra k c ie obow iązyw ania k o d ek su rodzinnego z 1950 r. w ątp liw o ść p rzez S ąd N ajw yższy w w y ro k u I CR 996/62 z d n ia 14 lu te g o 1964 r. (OSNCP 4/1965, poz. 59).
U p rzed n ie n a to m ia st zaw arcie now ego m a łże ń stw a p rzez osobę, k tó ra dopiero p o te m zo stała u z n a n a za zm arłą, pow oduje, że m a łże ń stw o to n ie je s t w ażn e, gdyż je s t to m a łże ń stw o osoby p o zostającej w zw ią zk u m ałżeńskim . N ie będzie t o m a łże ń stw o w aż n e ró w n ież z chw ilą w y d a n ia orzeczenia o u z n a n iu te j osoby za zm arłą, albow iem dom n iem an ie śm ierci n ie niw eczy poprzedniego m a łże ń stw a i nie k o n w a lid u je m a łż e ń stw a bigam icznego; dopiero gdy w sp ó łm ałżo n ek osoby uznanej za zm arłą, b ędąc p rześw iadczony o p raw d ziw o ści orzeczenia o uzn an iu za zm arłego, zaw rze now e m ałżeństw o, u sta n ie z t ą ch w ilą m a łże ń stw o jego
z m a łżo n k iem uzn an y m za zm arłego.
O becnie je d n a k za w arcie w p o d an y ch w yżej w a ru n k a c h m a łż e ń stw a b ig a m ic z nego w 1945 r. nie będzie rodziło żadnych sk u tk ó w k a rn y c h . P rz estę p stw o bigam ii bow iem p rze w id zia n e w a rt. 197 k.k. — p o m ijając, że m usi być p o p ełn io n e tylk o u m y śln ie — je s t p rze stęp stw em jedn o razo w y m o sk u tk a c h trw a ły c h . P rz estę p stw o to zo staje p o p ełn io n e w chw ili zaw arcia ponow nego m a łż e ń stw a p rze z osobę, k tó re j poprzednio z a w a rte m ałżeń stw o p ra w n ie istn ie je n a d a l. W d a n y m w y p ad k u zaw arcie m a łże ń stw a bigam icznego, a tym sam ym p o p ełn ien ie p rze stę p stw a bigam ii m iało m iejsce, ja k w y n ik a z d an y c h za w a rty c h w p y ta n iu , w 1945 r. i od te j daty biegnie te rm in p rze d aw n ien ia, k tó ry d la bigam ii, będącej w y stęp k iem , w ynosi: w za k resie m ożności w szczęcia p o stę p o w an ia k arn e g o , stosow nie do a rt. 86 lit. c) k.k. — pięć la t, a w za k resie w y ro k o w an ia, zgodnie z a rt. 87 lit. c) k.k. — dziesięć la t. Z aró w n o pierw szy, ja k i d ru g i te rm in ju ż daw no u p ły n ął.
| A le k sa n d e r L a so cki
R E C E N Z J E
F ra n cisz ek R u s e k : P ostęp o w a n ie zaoczne w procesie c y w iln y m , W arszaw a 1966,
W y d a w n ic tw o P raw nicze.
N a p ierw szy r z u t oka m oże się w y daw ać, że in s ty tu c ja cyw ilnego .pra w a procesow ego, n a z w a n a w y ro k iem zaocznym , je st p o jęciow o dość p ro sta i n ie w y m a g a b a rd z ie j szczegółow ej analizy te m a tu . W rzeczyw istości je d n a k je st inaczej. A u to r rec en zo w a n ej
k sią ż k i o pracow ał k o m e n ta rz liczący p rzeszło 200 stro n ic , pośw ięcony w y łącznie postępla w a n iu zaocznem u w procesie cyw ilnym . I dopiero cz y tając to dzieło, za g łę b iając się w różne, b a r dzo często p rzy ty m zaw iłe w yp ad k i, zaczynam y p o znaw ać istn y la b iry n t
pro b lem ó w i zag ad n ień p ra w n y c h p o w iąz an y c h z tą in sty tu c ją .
J a k w y n ik a ze w s tę p u te j książki, „ c h a ra k te r poszczególnych in sty tu c ji p rocesu cyw ilnego i sposób ic h u n o r m o w an ia są — zdaniem A u to ra — histo ry c zn ie u w aru n k o w an e , a zależne są od każd o razo w y ch sto su n k ó w spo łeczno-gospodarczych i politycznych, sto p n ia ro zw o ju ty c h sto su n k ó w oraz a k tu a ln y c h p o trze b społeczn y ch ”, w o bec czego „tylko d ia lek ty cz n e ro z p a try w a n ie zjaw isk, p rzy uw zg lęd n ien iu w za jem n y ch zw iązków , mioże u ch ro n ić od je d n o stro n n o ści i fo rm a ln o -d o g m a tycznego u ję c ia ” .
P ow yższe założenia tego w stę p u A u to r w to k u całego o p ra c o w a n ia w p e ł n i zrealizow ał, k ła d ą c p rzy ro z s trz y g an iu tru d n y c h n ie je d n o k ro tn ie p r o blem ów głów ny n ac isk n a te n d e n c je rozw ojow e polskiego p rocesu c y w iln e go w o k re sie od 1932 iroku po p rzez w szy stk ie n o w elizacje aż d'o k o d ek su p o stę p o w an ia cyw ilnego z 1964 ro k u i p o d k re śla ją c z naciskiem , że „proces so cjalisty czn y o p ie ra się n a zgodności in te resó w p a ń s tw a i o b y w ate li i d la tego n a p la n p ierw szy w y su n ię ta zo s ta je zasad a p ra w d y o b ie k ty w n ej, b ez k tó re j proces te n nie sp e łn iłb y sw ej społecznej fu n k c ji” (str. il8).
P o n a d to drogow skazem d la A u to ra p rz y ro zstrz y g an iu k w e sty jn y c h p r o blem ó w je s t zaw sze zasad a p rz e s trz e gan ia p rz e d e w szystkim p ra w o rz ą d ności, k tó ra je s t d e c y d u ją c a p rz y t a kich czynnościach sto so w a n ia p ra w a , ja k k o rz y sta n ie z analogii, w y p e łn ia n ie lu k w p rze p isac h itp. i
R ecenzow ana k s ią ż k a F ra n c isz k a R u sk a w y p e łn ia znaczną lu k ę w n a szej lite r a tu rz e p raw n ic zej w za k resie o p rac o w a ń m onograficznych d o ty czą cych p o stę p o w a n ia zaocznego, w szcze gólności — w o k re sie p o w ojennym . W łaściw ie ja k o je d y n ą m on o g rafię o b e jm u ją c ą om aw iany te m a t m ożna b y w y m ien ić ty lk o p ra c ę J. L ita u e ra : W yrok zaoczny w p o lsk iej p ro c e d u
rz e cyw ilnej („P olski P roces C y w il n y ” 1935 r.), k tó r a je d n a k ze w zględu n a okres je j w y d a n ia siłą rzeczy n ie m oże p rze d staw ia ć za le t w iększej p rzy d atn o ści. P ozostałe zaś p u b lik a cje z z a k resu p o stę p o w an ia zaocznego są to b ąd ź a rty k u ły w czasopism ach p raw niczych, bąd ź te ż fra g m e n ty k o m e n ta rz y o b ejm u ją cy c h całość k o d e k su p o stę p o w an ia cyw ilnego, k tó re z a j m ow ały się ty m zagadnieniem — z konieczności — w sposób d alek o o d b ie g ają cy od u ję cia m onograficznego. N ależy n ad m ien ić, że A u to r w y k o n a ł sw e za d an ie su m ien n ie i ze z n a w stw em zarów no gdy chodzi 'o za g ad n ie n ia p rak ty c zn e , ja k i k w estie te o re ty czne, ja k k o lw ie k p o ru sz a częstokroć zag ad n ien ia tru d n e i odm iennie ro z strzy g a n e p rzez orzecznictw o i d o k tr y n y
P o d staw o w ą zaletą recenzow anej k sią żk i je s t to, że Autlor nie p o m ija m ilczeniem ro zstrz y g n ięc ia ty c h z a g a d nień, k tó re m ogłyby się okazać ź ró dłem k o n tro w e rsji, a ponad to nie o g ra nicza się do sam eg o sk atalo g o w a n ia różnych poglądów ju d y k a tu ry i d o k try n y b ez za ję cia zarazem w łasnego, sam odzielnego sta n o w isk a, ja k to m a, n ie ste ty , częstokroć m iejsce w tego ty p u k o m e n tarza ch i m o nografiach. Na tym w łaśn ie p olegą w y so k a w arto ść pracy , a to ze w zg lęd u n a p ro b lem o w e ujęcie za g ad n ień oraz śm iałość i sam odzielność .rozwiązań, n iek ied y n a w et w b re w sta n o w isk u d o k try n y i orzecznictw a.
Z d ru g iej stro n y należy podkreślić, że w yw ody A u to ra n ie m a ją c h a r a k te ru jak ieg o ś m onolitu, czegoś n ie w zruszalnego. P rz y czy tan iu recenzo w a n e j m o n o g rafii w ż a d n y m raz ie nie m ożna odnieść w ra ż e n ia , że w szystko, co n a m p o d a je A utor, je s t bezsp o rn e i że ty lk o ta k w ła ś n ie należy to ro z u m ieć. In n y m i słow y, A u to r zaw sze ostrzega czytelnika, że cały szereg k w estii je s t spornych, n ie ra z n a w e t b ard z o spornych, co szczególnie z n a ła
-N r 4 (112) R ecen zje 117
zło sw ój w y ra z w um ieszczonych n a k o ń cu k sią żk i w n io sk a ch końcow ych.
P rzechodząc do szczegółow ej r e c e n zji, n ależy p rz e d e w szy stk im n a d m ie nić, że tre ść o m a w ian e j k sią żk i zos ta ła w sposób p rz e jrz y sty u sy ste m a ty z o w a n a w ośm iu rozd ziałach , o b ej m u jący ch pew ne zak resy problem ów dotyczących p o stę p o w an ia zaocznego.
W pierw szym ro zd z iale pt. „B ezczyn ność stro n w p rocesie cy w iln y m ” A u to r pośw ięcił duży u stę p sw ej p rac y zarysow i h isto ry c zn e m u dotyczącem u pow stania, i rozW oju -instytucji p o stę p o w an ia zaocznego. W y prow adza w ięc zalążek tej in sty tu c ji z ok resu a n ty c z nego i feu d aln eg o (średniow iecze), a n a stę p n ie poprzez k sz ta łtu ją c y się od połow y X V II w ie k u proces b u rż u a z y j- ny dochodzi do an a liz y odpow iednich p rzepisów p rocesu socjalistycznego, z ty m je d n a k ograniczeniem , że — ja k p o d a je A u to r — z p a ń s tw so c ja listy c z n ych tylk o p ro ce d u ry NRD, ju g o sła- w iań sk a i p o lsk a zn a ją in sty tu c ję w y ro k u zaocznego.
O m aw ia ją c w tym że rozdziale b ez czynność stro n w e d łu g k.p.c., A u to r w yp o w iad a w ła s n ą opinię, że „nie m ożna podzielić sp o ty k an eg o niekiedy p oglądu, iż nie sta n o w i w zięcia u d z ia łu w sp raw ie, i ty m sa m y m u z a sa d n ia w y d an ie w y ro k u zaocznego, zgło szenie p rze z pozw anego ty lk o ż ą d a n ia sprecyzow ania p o d sta w ro szcze nia, w n io sk u o udzielen ie te rm in u n a złożenie odpow iedzi n a pozew itp .” (str. 31—32). A czkolw iek sta n o w isk o A u to ra w ty m z a k resie je s t p rz e k o n y w ająco uzasadnione, je d n a k ż e z a g a d n ie n ie to należy zaliczyć do k ateg o rii
d y sk u sy jn y ch . j
W rozdziale I I A u to r o m a w ia p o s tę po w an ie zaoczne w św ie tle zasady p ra w d y o b ie k ty w n ej, tra f n ie w y w o dząc, że zgodnie z p rze p isam i airt. 339 § 2 i 3, a rt. 431 i a rt. 458 k.p.c. oraz w obec obecnego u k sz ta łto w a n ia ro li są d u w p rocesie cyw ilnym g w a ra n c ją zach o w an ia zasady p ra w d y o b ie k ty w
n e j w p ro ce sie je s t ak ty w n o ść sądu, w zw iązku z czym bezczynność poz w anego n ie m oże m ieć z tego p u n k tu w id zen ia (tj. z p u n k tu w id ze n ia r e a li zacji zasady p ra w d y o b iek ty w n ej) z a sadniczego znaczenia (str. 34— 35).
W rozdziale III, dotyczącym p ro ceso w ych p rz e sła n e k postęplow ania i w y ro k u zaocznego, A u to r d o k ła d n ie i w n ik liw ie a n a liz u je p o d sta w y zaocz- ności o raz za k res p o stę p o w an ia zaocz nego ze szczególnym rozw ażeniem m o żliw ości w y d a n ia w y ro k u zaocznego w ra z ie p rz e k a z a n ia sp raw y (art. 18, 200, 201 i 205 k.p.c.) o ra z w w y p ad k u pow ództw a w zajem nego. P o n ad to A u to r szczegółow o i p rze k o n y w a jąc o o- m a w ia szczególnego ro d za ju sy tu a c ję , gdy od w y ro k u zaocznego o d d a la ją c e go w całości lu b w części pow ództw o w niesie rew iz ję pow ód, ale zarów no w p o stęp o w an iu rew izy jn y m , ja k i po p rz e k a z a n iu sp raw y n a s k u te k u ch y le n ia w y ro k u do ponow nego ro z p o z n a n ia sądow i p ierw szej in sta n c ji p o z w an y b ęd z ie n a d a l bezczynny (za g ad nienie dotyczy dopuszczalności p o n o w nego w y d a n ia w y ro k u zaocznego).
W ro zd ziale IV p t. „W yrok zaocz n y ” A u to r o m aw ia z a g ad n ien ia zw ią zane z w y d an ie m w y ro k u zaocznego, jego u za sa d n ien ie m i doręczeniem , u- zupełnieniem , sp ro sto w an iem i w y k ła d n ią oraz k w e stie zw iązane z n a ty c h m iasto w ą w y k o n aln o ścią w y ro k u z a ocznego i k o sztam i zaocznego p o stę pow ania.
P rz y o kazji o m a w ia n ia n a ty c h m ia stow ej w y k o n aln o ści w y ro k u zaocz nego, A u to r w obszernych w yw odach z a jm u je się an a liz ą n ie k tó ry c h k w e stii zw iązanych z w n io sk iem re s ty tu - eyjnym w try b ie a rt. 338 § 1 k.p.c., dochodząc tu cfo zasad n y ch ro z strz y gnięć. A trz e b a nadm ienić, że w zw iąz k u z w p ro w a d ze n iem p rze z k.p.c. z 1964 r . m a ją c e j ju ż p ew n e tra d y c je w polsk im p ro ce sie cyw ilnym in s ty tu c ji re sty tu c ji, w lite r a tu r z e p r a w n i czej b y ły ju ż p o ru sz a n e o sta tn io sp o r
n e k w estie dotyczące w n io sk u re sty - tucyjnego.*
W ro zd z iale V p t. „Ś ro d k i p ra w n e od w y ro k u zaocznego” A u to r — po części poró w n aw czej p ro ce d u r innych p a ń stw — za jm u je się szczegółow ym i w n ik liw y m om ów ieniem sprzeciw u od w y ro k u zaocznego z u w zg lę d n ie n iem jego c h a ra k te ru , form y, p r z e d m io tu o raz tr y b u p o stęp o w an ia.
W te j części sw ej p rac y A u to r w y ra ż a n ie k tó re poglądy, k tó re w d o tychczasow ej ju d y k a tu rz e i d o k try n ie b y ły b ąd ź p o m ija n e m ilczeniem , bądź też b y ły ro zstrz y g an e niejednolicie.
P rz e d e w szy stk im w ięc A u to r w y ra ż a pogląd, że „te sam e zasady, n a k tó ry c h o p iera się u reg u lo w a n ie art. 381 § 2 i art. 475 § 3 k.p.c., p rz y ję te p rz y ro zp o zn aw an iu rew iz ji, pow inny m ieć zastosow anie p rzy ro zp o z n aw a n iu zarów no sprzeciw ów częściow ych, ja k i ograniczonych, tj. w w y p ad k a ch , gdy sp rzeciw ta k i w n iesie b ąd ź je d n o stk a gosp o d ark i uspołecznionej, b ąd ź te ż złożony zostanie w sp raw ac h n ie m ajątk o w y c h , o roszczenia a lim e n ta cy jn e , o n a p ra w ie n ie szkód w y rz ą dzonych czynam i niedozw olonym i i w sp ra w a c h o roszczenia p rac o w n ik ó w ze s to su n k u p ra c y ” (str. 116). K ró tk o m ó w iąc, w drodze analogii do p o stę p o w a n ia rew izy jn eg o A u to r u z n a je za celow e rozciągnięcie n ie zw iązan ia są d u w p ew n y ch w y p ad k a ch g ran ic am i w n iosków i p o d staw , z a w a rty c h w sprzeciw ie od w y ro k u zaocznego.
N a szczególną uw agę za słu g u je te n fra g m e n t w yw odów A u to ra, k tó ry d o tyczy a rt. 384 k.p.c. w p o stę p o w an iu po p rzy ję c iu sp rze ciw u od w y ro k u z a ocznego. Z d an iem A u to ra, w w y p a d k u n iejed n o lite g o w sp ó łu c ze stn ic tw a m a teria ln eg o , gdy złożony został sp rzeciw od w y ro k u zaocznego tylk o p rze z jed n eg o lu b n ie k tó ry c h p o z w a nych, pow inien m ieć zastosow anie — w dro d ze a n a lo g ii ■— p rz y w y d a n iu
--- i
* E. M a z u r : W niosek re s ty tu c y jn y , „1 Z p ro b lem aty k i orzeczenia re s ty tu c y jn e g o , „P r;
orzeczenia a rt. 384 k.p.c. P rz e d sta w io ny pogląd, w y ra żo n y w recenzow anej pracy , A u to r u z a sa d n ia tym , że „ z a sady p raw o rz ąd n o ści m ogłyby być n a ruszone, a w k aż d y m ra z ie n ie n a le ż y cie uw zględnione, gdyby w yłączyć d o puszczalność airt. 384 k.p.c. p rz y s p rz e ciw ie i ograniczyć go ty lk o do r e w i z ji”, a ponadto, że „nie do p rz y ję c ia w obec tego je st, aby d la zachow ania zasad p raw o rz ąd n o ści sąd n ie m ógł w zw ykłym try b ie w u sta w ie p rz e w i dzianym u su n ą ć ja sk ra w eg o n a ru s z e n ia p raw a, zw łaszcza tak ieg o n a r u s z e nia, k tó re sta n o w i w y sta rc z a ją c ą p o d staw ę do w n iesien ia n adzw yczajnych środków p ra w n y c h ” (str. 139).
A czkolw iek, zdaniem n iżej p o d p isa n ych recenzentów , sta n o w isk o A u to ra w dw óch w yżej p rze d staw io n y c h k w e stiac h (art. 381 § 2 i 475 § 3 k.p.c. oraz art. 384 k.p.c.) je s t tr a f n e ł w sposób w ysoce p rze k o n y w a jąc y u za sadnione, to je d n a k n ie w ą tp liw ie n a leży uznać te k w estie za d y skusyjne, chociaż przeciw nicy tego p o g lą d u m o gliby ch y b a w y su n ąć ty lk o je d n o j e dyne zastrzeżenie, m ian o w icie co do m ożliw ości stonow ania analogii ta k szerokiego, żeby szczególne przepisy dotyczące p o stę p o w an ia rew izyjnego m ogły m ieć zastosow anie p rz y ro zp o z n a w a n iu sprzeciw u od w y ro k u z a ocznego.
N ie m ożna ró w n ież pom in ąć m il czeniem w yw odów dotyczących d o p uszczalności z a sk a rż e n ia w y ro k u za ocznego rew izją, k tó r a to dopuszczal ność je s t zagadnieniem sp o rn y m w orzecznictw ie i d o k try n ie . N ie ro z strz y g n ą ł te j k w e stii an i d aw n y , ani obow iązujący k.p.c. P o now elizacji k.p.c. w 1950 ro k u , w orzecznictw ie S ąd u N ajw yższego znalazło a p ro b a tę stanow isko, że je d y n y m śro d k iem z a sk a rż e n ia w y ro k u zaocznego pozostaje d la pozw anego sprzeciw , co je d n a k zo sta ło za k w estio n o w an e w d o k try n ie przez w ielu autorów .
\
stra” n r 3—4/1966; R. S t a n i s z e w s k i : cl U staw odaw stw a G ospodarczego” n r 10/1966.
N r 4 (112) R ecen zje 119
W edług pogląd u w yrażo n eg o w r e cenzow anej pracy , „z przepisów a rt. 367 i 344 § 1 k.p.c. wyinika, że od w y ro k u zaocznego p rz y słu g u je rew iz ja (ta k ja k od każdego w yroku) i m oże być w niesiony sp rzeciw ” . P ogląd te n został rów nież p rzek o n y w ająco przez A u to ra uzasadniony, aczkolw iek je st sprzeczny z dotychczasow ą p ra k ty k ą orzecznictw a sądow ego.
N ależy podk reślić, iż w za w arty ch w książce w nioskach końcow ych A u to r p o stu lu je, żeby w y m ien io n e w ro z d ziale V sp o rn e k w e stie zostały p o d d a n e rozw ażen iu p rze z S ą d N ajw yższy w sk ła d ac h pow iększonych, by zapo biec w te n sposób n ie jed n o lito śc i p r a k ty k i w są d a c h in sta n c y jn ie niższych. W rozdziale VI p t. „W yrok zaoczny w odręb n y ch p o stę p o w an ia ch p ro ce so w y c h ” z a w a rte je s t om ów ienie p o stę p o w ań w sp raw ac h m ałżeńskich, w sp ra w a c h m iędzy rodzicam i a dziećm i o raz w sp ra w a c h o roszczenia p r a cow ników ze sto su n k u pracy , a ro z d ział V II z a w iera d a n e dotyczące n ie k tó ry c h zagadnień p o stę p o w an ia zao cznego w św ietle p rzep isó w z z a k resu m iędzynarodow ego p o stę p o w an ia cy w ilnego.
W rozdziale V III A u to r — w y k ra czając w zasadzie poza ra m y te m a ty k i w y n ik a ją c e j z ty tu łu k sią żk i — p o d a je d an e odnoszące się do bezczyn ności uczestników w n ie k tó ry c h r o d za ja ch p o stę p o w an ia sąd o w eg o i p o zasądow ego, a m ianow icie w p o stę p o w an iu k a rn y m , p rze d zakładow ym i k o m isjam i rozjem czym i, w sp raw ac h
w łaściw ości sądów społecznych oraz w p o stę p o w an iu arb itrażo w y m .
N a k o ń cu k sią ż k i z n a jd u je się zw ię złe streszczen ie p rac y w ję zy k a ch r o sy jsk im i niem ieckim .
R e asu m u ją c z a w a rte w rec en zji w y w ody, w y p a d a stw ierd zić z zadow ole niem , że dzięki b o g actw u p ro b le m a ty k i, szerokiem u opero w an iu m a te riałem p raw n o p o ró w n a w c zy m o raz do sk o n ałej a rg u m e n ta c ji w y ra żo n y c h p o glądów rec en zo w an a k sią żk a stan o w i bard zo cenną pozycję w n asze j lite ra tu r z e praw n o p ro ceso w ej. N aw et j e śli p rzy ją ć, że pew ne poglądy A u to ra są d y sk u sy jn e, to je d n a k trz e b a p rz y znać, iż poglądy te i su g ero w an e t e zy są n a w y so k im poziom ie i p r z e k o n y w ają co uzasadnione.
K siążk a F ra n c isz k a R u sk a sta n o w i n is ty lk o d la te o re ty k a p ra w a , ale rów nież d la p r a k ty k a cyw ilisty c e n ny m a te ria ł rozpoznaw czy. P ra c a ta w m ożliw ie zwięzły i tre śc iw y sposób d aje czytelnikow i p e łn y i w sz e c h stro n ny ob raz całości zagadnienia.
O m aw ia n a k sią ż k a je s t zbyt bo g ata w treści, aby m o żn a było w k ró tk ie j rec en zji n a w e t s ta ra ć się streścić ją w sposób w łaściw y. D latego te ż k a ż dy p ra w n ik , ciekaw y ro zw ią zań cy- w ilno-procesow ych, pow inien się z nią g ru n to w n ie zapoznać. W re c e n z ji n i n iejszej n ależ ało raczej ograniczyć się ty lk o do zasygnalizow ania, że tego ro d z a ju p ra c a — i p rzy ty m ta k w a r tościow a — u k a z a ła się n a p ółkach k się g arsk ic h .