• Nie Znaleziono Wyników

Pojęcie czynu niedozwolonego w rozumieniu kodeksu cywilnego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pojęcie czynu niedozwolonego w rozumieniu kodeksu cywilnego"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Szachułowicz

Pojęcie czynu niedozwolonego w

rozumieniu kodeksu cywilnego

Palestra 10/5(101), 6-17

(2)

6 J a n S z a c h u l o w i c z Nr 5 (101)

karskiego, pam iętnikarskiego i historycznego. W szelkie wspomnienia

o adwokatach, ich pracy i dorobku zawodowym, społecznym czy poli­

tycznym są czytane z ciekawością i zadowoleniem . Ten typ publikacji

jest szczególnie przydatny dla kształcenia m łodych adeptów adwokac­

kich, do pobudzania dum y zawodowej i świadomości społecznej.

Podnoszono ciężkie zadania i rolę kierownika zespołu, prosząc o pi­

sanie na ten temat z pozycji członka zespołu, a nie kierownika. W y­

czuw ało się z dyskusji, że funkcja ta jest ciężka i niewdzięczna. Jeden

z kierow ników oświadczył, że zrzekłby się tej funkcji z przyjemnością;

w m om encie wyboru nie zdawał sobie sprawy z ogromu zadań i zw ią­

zanej z tym odpowiedzialności.

Na zakończenie zebrani w yrazili przekonanie, że tego typu spotkania

są pożyteczne, ztoliżają czytelnika do pisma, pozwalają uzm ysłowić sobie

zadania społeczne i w p ły w pisma na czytelników oraz czytelników na

pismo.

|

i

MN SZACHUŁOW ICZ

Pojęcie czynu niedozwolonego w rozumieniu

kodeksu cywilnego

1. R O Z W A Ż A N IA O G Ó L N E N A D K L A S Y C Z N Y M PO JĘ C IE M C Z Y N U N IE D O Z W O L O N E G O

Ogólny postęp społeczny, a w szczególności technizacja życia społecznego, deter­ m inują rolę i zakres stosowania przepisów regulujących odpowiedzialność za szkody wyrządzone czynami niedozwolonymi. Postęp ten spraw ia, że przyczyny szkód oraz same szkody, jak rów nież ich rozm iary nie zawsze mogą być prze­ w idziane i nie zawsze mogą stanowić naruszenie stosunków umownych.

P rak ty k a życia codziennego dostarcza nam licznych przykładów pozw alają­ cych stw ierdzić, że obecnie odpowiedzialność za poważną liczbę różnego rodzaju szkód nie kształtuje się n a podstawie stosunków umownych, lecz poza tym i sto­ sunkam i. Dzieje się tak m. in. dlatego, że przepisy o czynach niedozwolonych chronią dość szeroką sferę stosunków m ajątkowych, własnościowych, sferę dóbr osobistych, życia i zdrowia. Z tego względu problem atyka odpowiedzialności z czy­ nów niedozwolonych jest ciągle żywa i stanow i przedmiot stałego zainteresow a­ nia teorii i praktyki.

Czyn niedozwolony w najogólniejszej postaci w ystępuje wówczas, gdy ktoś, w ykonując swoje praw o podmiotowe lub działając naw et bez takiej podstawy d nie pozostając w żadnym stosunku zobowiązaniowym, narusza cudzy zakres p ra w bez zgody uprawnionego i tym w yrządza mu szkodę.

Aby w tych okolicznościach obowiązek w yrów nania szkody m iał podstawę praw ną, musi istnieć samodzielne uregulow anie powstałego stosunku pomiędzy

(3)

N r 5 (101) C zyn n ied o zw o lo n y w ro zu m ien iu fc.c. 7

spraw cą a osobą poszkodowaną. Do osiągnięcia tego celu nie byłyby w ystarcza­ jące przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu się, gdyż szkoda, jaką ponosi posz­ kodowany, jest norm alnie w iększa niż 'korzyść, jaką osiąga w yrządzający j ą . 1 Rozwiązaniu problem ów związanych z w yrów naniem szkód w podobnych w y­ padkach służą nam przepisy o czynach niedozwolonych.

Jak więc w idać z powyższego, o czynach niedozwolonych możemy mówić wów­ czas, gdy skutkiem naruszenia zakresu cudzych praw pow staje szkoda niezależnie od tego, czy spraw ca pozostaje z podmiotem naruszonego praw a w stosunku zo­ bowiązaniowym. Nie każde więc zachowanie się osoby, która narusza sferę praw ną drugiej osoby, stanow i z konieczności czyn niedozwolony. Naruszenie praiw m ają­ cych charakter zobowiązaniowy w kracza w zakres niew ykonania zobowiązań. Natom iast naruszenie praw w ogólności, to jest niezależnie od tego, czy m ają one charakter obligacyjny, stanow i samodzielne źródło zobowiązań rodzących po stronie spraw cy czynu obowiązek napraw ienia szkody. Dla nich to w łaśnie jest specjalnie zarezerw ow ana nazwa czynów niedozwolonych. Chodzi tu jedynie o sprecyzowanie pojęcia czynu niedozwolonego jako samodzielnego źródła odpo­ wiedzialności. Źródło to nazyw am y czynem niedozwolonym, bo norm a, chroniąc cudze praw a, na ta k i czyn nie zezwala.

Jest to najogólniejszy sposób, w jaki należy rozum ieć pojęcie czynu niedozwo­ lonego. 2 Jedynym elem entem , który tu w ystępuje i składa się na jego pojęcie, jest niezgodność z norm ą, k tó ra zabrania popełnienia tego czynu.

Niekiedy ustaw a zezwala na naruszenie cudzych praw niezależnie od woli, a naw et w brew woli osoby upraw nionej. Ze względu n a to ustaw ow e upoważnie­ nie czyny takie nie mogą być uznane za niedozwolone. Ma to miejsce np. przy wywłaszczeniu oraz w w ypadkach naruszenia cudzej rzeczy w celu odwrócenia bezpośredniego niebezpieczeństw a.3

Jednakże tylko sam o wyraźne zezwolenie decyduje o tym, co jest według praw a czynem dozwolonym, a co nim nie jest. Teorie zajm ujące się rozwiąza­ niem tego (problemu, sprow adza ją się do dwóch kierunków . Jeden z nich głosi, że wszystko, co nie jest w yraźnie dozwolone, jest zakazane, drugi natom iast w yraża pogląd, że to, co nie jest zakazane, jest dozwolone. Obie te teorie m ają jedną cechę wspólną: za czyn niedozwolony uw ażają czyn niezgodny z prawem , czyli każdy czyn bezprawny. Słuszność należy przyznać m. zd. drugiej teorii, gdyż praw o — chroniąc praw a podmiotowe — zawsze określa, czego nie wolno czynić, a więc w sposób negatyw ny określa granice swobody działania. Bezprawne więc jest to, co jest w yraźnie zakazane.

Tak przedstaw ione pojęcie czynu niedozwolonego w ystępuje we wszystkich dziedzinach życia społecznego, gdyż we wszystkich nich mamy norm y, które reg u ­ lu ją zachowanie się człowieka. Dlatego wszędzie, gdzie norm a tak a w ystępuje, przedstaw ione wyżej pojęcie czynu niedozwolonego jest takie samo: oznacza m ia­ nowicie czyn sprzeczny z norm ą, k tó ra popełnienia go zabrania.

W ten sposób przedstaw ia się spraw a nie tylko w dziedzinie praw a, ale również m oralności. Jednakże w skutek różnicy źródeł, z których norm y czerpią swój byt, m ają one zupełnie inny charakter. Normy m oralne pow stają w świadomości

1 P a t r z A . O h a n o w i c z : N ie s łu s z n e w z b o g a c e n ie , W -w a 1956, s. 66 i n .

2 W . C z a c h ó r s k i : Z a r y s p r a w a z o b o w ią z a ń , W -w a 1963, s. 294; I. D e l i y a n n i s : L a n o t io n d ’a c te i l l e c i t e , P a r is 1952, s. 3. P a t r z te ż : u c h w a ła C a ie j I z b y C y w iln e j S ą d u N a j w y ż s z e g o z 26.X.1956 1 Co 31/56 (O S N p o z. 1/1958).

3 P a t r z u s t a w ę z d n ia 12.111.1958 r. o z a s a d a c h i t r y b ie w y w ła s z c z e n ia n ie r u c h o m o ś c i <Dz. U . z 1961 r. N r 18, p o z . 94). P o r . t a k ż e d la p r z y k ła d u p r z e p is a r t. 142 k .c .

(4)

8 J a n S z a c h u ł o w i c z Nr 5 (101)

społecznej stosownie do poznania, co jest zle, a co dobre. Dozwolone jest więc to, co dobrej zabronione zaś to, co zle. Kto czyni źle, narusza norm ę m oralną, działa niem oralnie i popełnia w skutek tego czyn niedozwolony (delikt m oral­ ny). Podstawowym zatem elem entem czynu niedozwolonego w dziedzinie m oral­ ności jest niem oralność czynu.

Pomiędzy norm ą m oralną a norm ą praw ną istnieje jeszcze jedna zbieżność. M ianowicie czyn przedstaw iający się jako niedozwolony według norm y praw nej jest również czynem niedozwolonym według norm y m oralnej. Nie powinno ta k być, żeby norm a praw na sankcjonow ała to, co moralność p o tęp ia.4 W ustaw o­ daw stw ie cywilnym m am y norm y, które w chłaniają w sposób w yraźny norm y m oralne, a zwłaszcza te, które nakazują poszanowanie zasad współżycia społecz­ nego. W zasadach tych przejaw iają się poglądy społeczeństwa o moralności. Ustawodawca, odsyłając do tych zasad, czyni <tak nie tyle dla zharm onizowania praw a z m oralnością, lecz ze względów legislacyjnych. U staw a zaoszczędza sobie w ten sposób wyszczególnienia zasad, które w konkretnym w ypadku aktualizują zasady moralności, a jednocześnie unika także niebezpieczeństwa, że enum eracja mogłaby być niew yczerpująca. Ten cel spełnia przede w szystkim przepis art. 5 k.c., który zabrania korzystania z praw podmiotowych w każdym wypadku, kiedy korzystanie z niego spotkałoby się z potępieniem mas pracujących.

W praw ie cywilnym norm y stanow iące, co czynić wolno, a czego nie wolno, przew ijają się w całej dziedzinie tego praw a. Za takie norm y należy uważać te, które w yraźnie lub pośrednio zabraniają w yrządzania szkody. Należą do nich n ie ty lk o norm y trak tu jące w yraźnie o czynach niedozwolonych, lecz także i te, które w sposób w yraźny lub pośredni piętnują w kraczanie w sferę cudzych praw .

Pojm ując czyn niedozwolony w ten sposób, wydać by się mogło, że w pojęciu tego czynu w dziedzinie praw a cywilnego mieszczą się te same elementy, co w praw ie karnym , a m ianowicie bezprawność, określony skutek, związek przy­ czynowy oraz wina. W rzeczywistości znajdujem y je tu wszystkie tylko pozornie.

Chociaż elem enty te m ają tę sam ą nazwę, różnią się one co do treści. Na przy­ k ład skutek w praw ie karnym jest w każdym poszczególnym w ypadku konkret­ n ie określony, w praw ie cywilnym zaś jest nim zawsze szkoda. Związek przy­ czynowy w praw ie karnym stanow i każda okoliczność, która w łańcuchu zdarzeń nie może być pominięta, jeżeli nie chce się utracić w ytłum aczenia powstałego skutku. Jednakże dla oceny, czy zachodzi czyn karygodny, istotne znaczenie m ają tylko te przyczyny, które są objęte w iną. N atom iast w praw ie cywilnym czyn jest przyczyną w zasadzie tylko wówczas, gdy norm alnie w yw ołuje on tak ą Bzikodę, jak a z niego powstała, wina zaś jest tylko jedną z podstaw odpowiedzial­ ności, obok której w ystępuje zasada ryzyka i pochodna od tej ostatniej — zasada słuszności. Wspólnym więc dla obu dziedzin praw a w ydaje się być przymiot bezpraw ności czynu.

Wychodząc z tego założenia, należy obecnie roziważyć zagadnienie, gdzie n a ­ leży szukać bezprawności n a gruncie kodeksu cywilnego. Klasyczne pojęcie de- lik tu oznacza czyn ludzki w yrządzający szkodę, zawiniony przez sprawcę. Pod­ staw ow e elem enty deliktów określa art. 415 k.c. Są nim i:

4 J . N o w a c k i : N ie k t ó r e z a g a d n ie n ia z a sa d w s p ó łż y c ia s p o łe c z n e g o , P i P n r 7—8/1337, s . 99 i n .; J . L i t w i n : Z a s a d y w s p ó łż y c ia s p o łe c z n e g o w o r z e c z n ic t w ie S ą d u N a j w y ż s z e g o , N P n r 12/1953, s. 3 i n M . K a r i e w a : P r a w o i m o r a ln o ś ć w s p o łe c z e ń s t w ie s o c j a lis t y c z ­ n y m , W -w a 1955, s. 48; A . W o l t e r : H o la z a sa d w s p ó łż y c ia s p o łe c z n e g o w n o w y c h k o ­ d e k s a c h , N P n r 11/1964, S. 1040 i n .

(5)

N r 5 (101) C zyn n ied o zw o lo n y w ro zu m ien iu Jc.c. 9

a) czyn bezpraw ny i zawiniony, b) szkoda,

c) związek przyczynowy,

2. E L E M E N T Y K L A S Y C Z N E G O P O J Ę C IA C Z Y N U N IE D O Z W O L O N E G O

A. B e z p r a w n o ś ć . W pewnych ustaw odaw stw ach jak np. w w ęgierskim ,5 włoskim ° i niem ieckim ,T bezprawność stanow i samodzielną przesłankę odpo­ wiedzialności cywilnej. W praw ie polskim, mianowicie w art. 415 k.c., który za­ w iera zasadnicze podstaw y odpowiedzialności z czynów niedozwolonych, brak jest w zm ianki o bezprawności. W naszym praw ie nie została ona wyodrębniona. U stawodawca ukształtow ał ją jako jeden z elementów nadrzędnego nad nią poję­ cia w iny przyjm ując, że w iny dopuszcza się ten, k to przejaw ia nastaw ienie aspołeczne i w ten sposób dopuszcza się tzw. „winy obiektyw nej”. To dwuskładowe pojęcie w iny: obiektywne, odnoszące się do naruszenia norm y postępowania, 1 subiektywne, odnoszące się do stanu psychicznego działającego, znalazło swoje odbicie w nauce p raw a w postaci dualizm u w in y .8

W ina stanow iła zawsze pojęcie ściśle związane z bezprawnością, ą tyliko zagad­ nienie przypisyw alności w iny leżało i leży poza pojęciem bezprawności i odnosi się do poczytalności. Jeśli bowiem przepis art. 415 k.c. stanow i, że k to ze swej winy w yrządza drugiem u szkodę, obowiązany jest do jej napraw ienia, to zupełnie widocznie ma on n a względzie dyskw alifikację czynu pod względem społecznej szkodliwości przez samego sprawcę, czyli że w ina i bezprawność id ą tu ze sobą w parze.

W arto wspomnieć, że w związku z trw ającym i pracam i kodyfikacyjnym i, które poprzedziły wejście w życie kodeksu cywilnego, pojaw iły się głosy k ry ty ­ czne przeciwko dotychczasowej konstrukcji winy. W ypowiedziano się za wyod­ rębnieniem bezprawności z w iny i za nadaniem jej samodzielnego charakteru. Znalazło to swój w yraz również w projekcie kodeksu cywilnego z 1955 r., m ia­ nowicie w sform ułow aniu przepisu art. 729, jak również w projekcie tegoż ko­ deksu opublikowanym w 1960 r., który przyjął w zasadzie to sam o stanowisko w yrażone w art. 809. Pogląd ten znajdow ał odbicie w naszej lite ra tu rz e 9 i w y­ pływ ał ze stale niezmiennego stanow iska praktylki10, k tó ra nadaw ała bezprawności samodzielny charakter.

W związku z tym podnieść należy, że w literatu rze znajdujem y jednak poglądy negujące istnienie bezprawności zarówno jako samodzielnej przesłanki, jak i jed­ nego z elem entów winy, a usiłujące dowieść, że bezprawność mieści się w .samej szkodzie.11 W ystarczy sam fa k t pow stania szkody, aby uznać, że powstała b ezp ra ­ wność, k tó ra jest form alnym wyrazem zabronionego skutku, jakim jest szkoda. Stanowisko to należy odrzucić, jako niesłuszne, gdyż prowadzi ono do uznania,

•v P a r a g r a f 33S k .c . W ę g ie r s k ie j R e p u b lik i L u d o w e j. B A r t. 2043 CC. i A r t. 823 I3GB. 8 W . C z a c h ó r s k i , o p . c it., s . 229. ^ R . L a n g c h a m p s d e B e r i e r ; Z o b o w ią z a n ia , w y d . III, P o z n a ń 1948, s. 244, 245; M . S o ś n i a k : B e z p r a w n o ś ć z a c h o w a n ia ja k o p r z e s ła n k a o d p o w ie d z ia ln o ś c i c y w iln e j za c z y n y n ie d o z w o lo n e , K r a k ó w 1959, s. 73 i n . 10 O r z ec z . S N z g lo s ą O h a n o w iC2a O S F iK A n r 1/1959, p o z . 291; o r z e c z . S N zi 17.VI.1957 r. 2 CR 180/1956; o r z e c z . S N z 10.X.1962 r. 2 CR 880/61. i i D e C u p i s : II d a n n o , M ila n o 1956, s . 6.

(6)

10 J a n S z a c h u l o w i c z Nr 5 (101)

że bezprawność jest przesłanką każdej odpowiedzialności cywilnej za szkodą w y­ rządzoną w sferze czynów niedozwolonych. Twierdzenie, że każda szkoda jest bezpraw na, bo prawo nakazuje ją wyrównać, nie da się obronić rów nież dlatego, że bezprawność występow ałaby .niezależnie od tego, czy szkoda jest następstw em działania człowieka, czy też nie. Jednakże istnieje cała grupa działań szkodliwych objętych nazw ą „czyny niedozwolone”, chociaż nie można ich zakwalifikować jako bezprawne.

B. W i n a . Mówiąc o w inie jako o dalszym elemencie czynu niedozwolonego, (mamy na myśli w inę w znaczeniu subiektywnym . Na pojęcie w iny w tym sensie sk ład ają się trzy elem enty: poczytalność, w ola i świadomość.

Poczytalność można by w rzeczy sam ej zaliczyć raczej do istoty czynu. Przez czyn bowiem rozum iem y takie poczynania osoby, którym tow arzyszy w ola w y­ w ołania pewnego s k u tk u .12 Ze w spom nianą w olą może działać ty lk o ten, k to ma rozeznanie skutków swego działania. Posiadanie tego rozeznania nazyw am y po­ czytalnością. Działania w ięc bez poczytalności nie są w ogóle żadnymi czynami w rozum ieniu praw a. Niemniej jednak poczytalność, a więc zdaw anie sobie spraw y z wyw ołania pewnego skutku, a tym samym z urzeczyw istnienia woli, zalicza się do składników winy. Poczytalność zależna jest od psychicznego rozwoju czło­ wieka. Tylko wtedy, gdy poczytalność została stwierdzona, może być mowa o od­ powiedzialności za popełniony czyn.

P raw o karne tra k tu je poczytalność inaczej niż praw o cywilne, w szczególności rozróżnia poczytalność pełną i zm niejszoną.13 Zm niejszana w pływ a na wym iar kary , albowiem jej istnienie jest okolicznością łagodzącą, natom iast w prawie cyw ilnym mimo jej stw ierdzenia dłużnik odpowiada za całą szkodę.

Jeśli chodzi o dwa dalsze elem enty, o w olę i świadomość, to i jeden, i drugi zachodzą w różnych form ach i oddziałują n a klasyfikację winy.

W zależności od tej czy innej form y rozróżniam y w inę um yślną i w inę nie­ um yślną. 'Wina um yślna poilega na tym, że siprawca m a wolę wyw ołania okre­ ślonego sk u tk u i m a świadomość, że czyn jego do takiego sk u tk u doprowadzi. Jest to norm alna kategoria czynu umyślnego. Rodzajem pochodnym jest dolus

eventualis; tu ta j spraw ca ma pełną świadomość, że czyn jego może doprowadzić

do skutku, i w olą obejm uje w ywołanie tego skutku. Wina nieum yślna w zasadzie polega n a tym , że spraw ca nie m a w oli w yw ołania pewnego sk u tk u i nie ma świadomości, ale powinien ją mieć, albo że m a świadomość, jednakże bezpod­ staw nie przypuszcza, że sk u tk u uniknie. Oba te stany faktyczne mieszczą się w przyjętej w praw ie cywilnym form ule, że w ina nieum yślna polega n a braku staranności w ym aganej w życiu potocznym .14

12 T a k n p . W . C z a c h ó r s k i , o p . c it ., s. 299— 300. P a t r z r ó w n ie ż S . G a r l i c k i : O d p o ­ w ie d z ia ln o ś ć c y w iln a z a n ie s z c z ę ś liw e w y p a d k i, W a r sz a w a 1959, s . 30. 13 p o r . p r z e p is y a r t. 17 i 18 k .k . 14 N a le ż y z a z n a c z y ć , ż e w d o k t r y n ie z a r ó w n o p o ls k ie j (p o r. J. I g n a t o w i c z i A. S t e l ­ m a c h o w s k i : F o d s t a w y p r a w n e m a j a .tk o w e j o d p o w i e d z ia l n o ś c i p r a c o w n ik ó w , P iP n r 10/1956, s . 563) j a k i o b c e j (E . B o n a s i B e n u c c i : L a r e s p o n s a b ilita c i v i l e , M ila n o 1955, s. 25) is t n i e j e te n d e n c j a d o u j e d n o lic e n ia p o j ę c ia w i n y w o b u d z ie d z in a c h , t j . p r a w a k a r n e g o 1 p r a w a c y w iln e g o . J e d n a k ż e t a k ie u j e d n o lic e n ie w iiny n ie j e s t p o ż ą d a n e , b o k a ż d a z n ic h m a s w o j ą u z a s a d n io n ą s p e c y f ik ę , w p r o w a d z e n ie w ię c w ż y c i e t e j t e n d e n c j i d o t y c z ą c e j w in y n i e u m y ś l n e j d o p r o w a d z iło b y d o o g r a n ic z e n ia m o ż liw o ś c i w y n a g r o d z e n ia s z k ó d w w ie lu w y p a d k a c h . W in a n ie u m y ś ln a w k o n s t r u k c j i c y w iln e j p o le g a n a n ie z a c h o w a n iu p r z e c ię tn e j s t a r a n n o ś c i , n a t o m ia s t w k o n s t r u k c j i k a r n e j n a b r a k u s ta r a n n o ś c i in d y w id u a ln e j . M ia ra t y c h s ta r a n n o ś c i j e s t r ó ż n a i w y w o ł u j e t a k i s k u t e k , ż e s p r a w c a k a r n ie m o ż e n ie o d p o w ia ­ d a ć , c y w i l n i e z a ś m u s i n a p r a w ić w y r z ą d z o n ą s z k o d ę .

(7)

№ 5 (lpi) C zyn n ied o zw o lo n y w ro zu m ien iu k.c. 11

Stopniowanie winy pod względem rozm iarów odpowiedzialności jest do pomy­ ślenia tylko w zakresie w iny nieum yślnej, bo niedbalstw o czy też lekkomyślność mogą być większe lub mniejsze. Jednakże w pływ stopnia w iny na rozm iar od­ powiedzialności m usi opierać się n a w yraźnym przepisie ustawy. W zasadzie 0 rozm iarach odpowiedzialności decyduje związek przyczynowy, a nie wina.

C. S z k o d a . Jest ona pojęciem syntetycznym. Składają się na n ią dwa ele­ m enty: fizyczny, stanow iący m aterialny rdzeń szkody, i form alny, który dołącza się do fizycznego.15 Jednakże trudno określić, pod jakim i w arunkam i szkoda jako zniszczenie lub um niejszenie jakiegokolwiek dobra (a więc niekoniecznie dobra m aterialnego) jest zaliczana do faktów prawnych. Żaden bowiem system praw ny nie reaguje na każdą szkodą. P raw o przeprowadza selekcję i takim wyselekcjo­ now anym faktom nadaje kw alifikację praw ną. Wybór pada przede wszystkim na szkodę spowodowaną czynem bezprawnym . Jeżeli czyn powodujący szkodę jest bezprawny, to przym iot tej bezprawności przenosi się na szkodę, zasada bowiem nakazująca odpowiedni sposób prowadzenia się odnosi się tyj ko do działań ludz­ kich, dzieląc je na dozwolone i niedozwolone. Praw o nakazuje określone zacho­ w anie się lub zakazuje go i złam anie takiego obowiązku ocenia się na podstawie stw ierdzenia rezultatu złam ania, czyli fak tu pow stania szkody. Jeżeli więc chcemy stwierdzić, czy rezultat taki nastąpił, m usim y przeprowadzić analizę postępowania spraw cy wywołanego skutku, przy czym może on być negatyw nie oceniany tylko wówczas, gdy naruszył obowiązki postępowania w sposób potępiony przez p ra w o .16 D. Z w i ą z e k p r z y c z y n o w y . Samo pow stanie szkody nie zawsze rodzi obowiązek jej napraw ienia. Pow staje on wówczas, gdy szkoda jesit następstw em zdarzenia oznaczonego przez norm ę praw ną. Więź pomiędzy konkretnym postępo­ waniem a skutkiem w postaci szkody łączy w sobie dwa elem enty: możliwość pow stania szkody i reakcję przeciwko jej pow staniu. Dlatego stosunek pomiędzy szkodą a zdarzeniem , które je wywołało, stanowi jeden z w arunków odpowie­ dzialności. Pow stanie jej z pominięciem zasady przyczynowości byłoby nielogiczne 1 podważałoby rolę p raw a jako jednego z regulatorów życia społecznego, a przede w szystkim podważałoby prew encyjną funkcję norm prawnych, gdyż można by dowolnie włożyć obowiązek napraw ienia szkody na osobę, k tóra nie przyczyniła się do jej p o w sta n ia .1T

Dla w ykazania istnienia związku przyczynowego m usim y ustalić, jakie przyczyny mogłyby spowodować konkretny skutek. Zadanie nie jest łatwe, gdyż w zasadzie nie ma pierw szej przyczyny i jej p u n k tu końcowego jako «kutku. W wielu też w ypadkach można by obciążyć obowiązkiem napraw ienia isakody osoby, które nie­ wiele m ają do czynienia ze źródłem jej p o w stan ia.18

A by zapobiec takim sytuacjom , ustaw odaw ca ogranicza zasięg przyczyn do kręgu norm alnych dla rozważenia możliwości odpowiedzialności za powstałą szko­ dę. Pomoc w tym zakresie stanowią rozwiązania teoretyczne. Najczęściej wym ienia się teorie rów now artości przyczyn, adekwatnego związku przyczynowego i teorię

15 M . S o ś n i a k : o p . c it ., s. 7 i n. 16 j . D e l i y a n n i s , o p . c it., s. 3 i 4. 17 P a t r z L . L e r n e l l : Z a g a d n ie n ia z w ią z k u p r z y c z y n o w e g o w p r a w ie k a r n y m , W a r­ s z a w a 1962, s , 14 i n . 18 s. G a r l i c k i : o p . c it ., n o t a 12, s. 57; S . G a r l i c k i : Z w ią z e k p r z y c z y n o w y p r z y s z k o d z ie n a o s o b ie , N P n r 10/1957, s. 22 i n . o r a z n r 11/1957, s. 28 i n .

(8)

12 J a n S z a c h u t o to i c z Nr 5 (101)

koniecznych i przypadkow ych związków przyczynow ych.19 W Polsce ugruntow ała się ostatecznie teoria adekw atnego związku przyczynowego. Polega ona n a tym , że badając więź pomiędzy zdarzeniem jako przyczyną a je j skutkiem bierze się pod rozwagę dla ustalenia odpowiedzialności tylko te przyczyny, k tóre w zw yczaj­ nym, norm alnym i typowym toku rzeczy w yw ołują pow stały s k u te k .20

Jednakże samo naruszenie norm y i wyrządzenie szkody nie pociąga za sobą autom atycznie odpowiedzialności cywilnej. Konieczne są tu dalsze dodatkow e elementy, k tóre dopiero łącznie stanow ią zestawienie pojęcia czynu niedozwolo­ nego. Elem enty tego zestaw ienia m ogą ibyć dw ojakiego rodzaju: obiektywne i su­ biektyw ne. Do pierw szej grupy zalicza ‘się bezprawność, szkodę i związek przy­ czynowy pomiędzy działaniem a rezultatem tego działania, czyli szkodą. Do d ru ­ giej grupy należy w ina działającego. B rak jednego z tych elem entów wyłącza ist­ nienie czynu niedozwolonego w ogólnej postaci.

J a k więc widzimy, czyn niedozwolony jest połączeniem obiektyw nych i subiek­ tyw nych elementów. Nie oznacza to wcale, aby połączenie to zawsze występowało. Jeżeli ono w ystępuje, m am y do czynienia z odpowiedzialnością n a zasadzie w iny, jeżeli natom iast w ystępują tylko elem enty obiektyw ne, mówimy o odpowiedzial­ ności bez winy.

3. U S T A W O W E D E F O R M A C J E C Z Y N U N IE D O Z W O L O N E G O

Rozwój p raw a cywilnego zw iązany je st z rozwojem życia gospodarczego i to powoduje, że czyn niedozwolony, poprzednio przedstaw iony w swojej elem entarnej formie, doznaje przekształcenia w drodze uzupełnień, ograniczeń lub zmian. Spe­ cyfika .tej dziedziny praw a, w której unorm ow any jest czyn niedozwolony, w yraża także i tu ta j swój istotny wpływ. W świetle różnych przeobrażeń naw et nazwa „czyny niedozwolone” okazuje się niew łaściw a.21 Jak ito będzie w ynikać z d a l­ szych rozważań, przepisy o czynach niedozwolonych dotyczą naw et (takich czynów, któ re nie są bezpraw ne, a naw et takich, k tóre nie są iczynami ludzkimi.

Zaledwie jedna tylko norm a kardynalna obejm uje wszystkie elementy, o któ­ ry ch była wyżej mowa. Jest n ią a rt. 415 k.c. W dalszych norm ach objętych tym działem widzimy w yłączanie elementów, k tóre składają się n a pojęcie czynów n ie ­ dozwolonych. W prawdzie czyny niedozwolone często zakładają zawinienie, jednakże w ina nie jest jedyną podstaw ą odpowiedzialności. N a ukształtow anie w arunków odpowiedzialności zaważyło zwłaszcza to, że istnieją sytuacje, W których układ

życia gospodarczego Zezwala n a w ykonanie czynności dlatego, iż są one korzystne nie tylko dla podejm ujących te czynności, lecz i dla ogółu. Z drugiej jednak strony w yw ołują one możliwości pow staw ania szkód, których w yrów nanie powinno obciążać osobę, k tó ra czerpie z podjętych czynności szczególne korzyści. Z porzu­ ceniem tu ta j elem entu w iny pow staje pojęcie odpowiedzialności niezależnej od winy.

1 9 P a t r z z e s t a w ie n ie li t e r a t u r y n a t e n te m a t u W . C z a c h ó r s k i e g o w p r a c y : K ilk a u w a g n a te m a t z w ią z k u p r z y c z y n o w e g o w p r a w ie c y w i l n y m fr a n c u s k im (n a d b itk a z k s ię g i p a m ią tk o w e j d la u c z c z e n ia p r a c y n a u k o w e j K . P r z y b y ło w s k ie g o ) ; p a tr z t e ż n o t k ę K P , o p u b l. p o d o r z e c z . S N (O S P iK A 1959, p o z . 197).

20 w. C z a c h ó r s k i : Z a r y s (...), o p . c it., s. 96; W . C z a c h ó r s k i , o p . c it., n o t a 18; T . D y b o w s k i : A d e k w a t n y c z y k o n ie c z n y z w ią z e k p r z y c z y n o w y , „ P a l e s t r a ” n r 6/1961, s . 80.

21 A . S z p u n a r : C z y n y n i e d o z w o lo n e w e d łu g p r o j e k t u k .c . P R L , M a t e r ia ły d y s k u s y j n e d o p r o j e k t u K o d e k s u c y w iln e g o P R L , (M a te r ia ły S e s j i N a u k o w e j z d n . 8—10/XII.1954), s. 333 i n .

(9)

N r 5 (101) C zyn n ie d o zw o lo n y w ro zu m ien iu k.c. 13

Nie w e w szystkich jednak w ypadkach ustawodawca ocenił stosunki gospodarcze w ten sposób, że spraw ca pow inien odpowiadać bez wszelkiej w iny, mimo że obarczanie go odpowiedzialnością tylko za zaw inienie należałoby uznać za zbyt łagodne.

Tendencje takie, zm ierzające do zachow ania elem entu winy, dały rozwiązanie w form ule dom niem ania winy. Ja k w ynika z przepisów1 art. 427, 429, 431 § 1 k.c., odpowiedzialność osób, obowiązanych do nadzoru n ad osobą lu b zwierzęciem, za szkody spowodowane przez te czynniki zbliża się do odpowiedzialności opartej na zasadzie ryzyka dlatego, że nie poszkodowany m a obowiązek w ykazania winy sprawcy, lecz przeciwnie, na spraw cy spoczywa ciężar dowodu o b rak u jego winy, a dowodu takiego w licznych w ypadkach nie d a się przeprowadzić, jakkolw iek w rzeczywistości nie zawiniono pow stania szkody. W omawianych wypadkach, do uzyskania odszkodowania w ystarczy w ykazanie związku przyczynowego pomię­ dzy działaniem a szkodą. U dowadnianie w iny jest tu zbyteczne, bo sam o praw o zakłada jej istnienie. Można powiedzieć, że form uła dom niemania w iny stanow i łącznik pomiędzy tradycyjnym i zasadam i odpowiedzialności a nowymi poglądam i o odpowiedzialności za ryzyko i jest ona ja k gdyby w yrazem dalszego trw ania przy zasadzie w in y .22 Toteż w ina praw nie domniemywana w takich w ypadkach jest konstrukcją sztuczną i zm ierzającą do zachowania zasady w iny również tam, gdzie powinna ona ustąpić innej zasadzie odpowiedzialności, mianowicie zasadzie ryzyka.

Obok dw u w spom nianych zasad w iny i ryzyka, kodeks cywilny w ym ienia jeszcze zasadę słuszności, skonkretyzow aną w art. 428 i 431 § 2, które zakładają, że w w ypadkach, kiedy osoby obowiązane do nadzoru w yekskulpują się i wyłączą istotną podstaw ę odpowiedzialności, może być mimo to włożony n a nie obowiązek odszkodowawczy ze względów słuszności. Punktem w yjścia do stosow ania tej zasady je st sta n m ajątkow y spraw cy i poszkodowanego. Ustawodawca wychodzi z założenia, że w ra^ie niemożności przypisania w iny żadnej ze stron, będz'ie rzeczą słuszną, żeby szkodę poniosła strona silniejsza ekonomicznie.

Widzimy więc, ja k w (stanach faktycznych uzasadniających odpowiedzialność za czyny niedozwolone przesuw ają się — w edług potrzeb życia społecznego — różne elementy, kształtując je częściowo inaczej niż przedstawione wyżej ogólne pojęcie czynu niedozwolonego. Aby zatem dać pełny obraz czynów niedozwolonych w rozum ieniu k.c., należy — oprócz czynu niedozwolonego w najogólniejszej po­ staci w ynikającej z nonmy a rt. 415 k.c. — wskazać jeszcze n a dalsze 3 typy poję­ cia czynu niedozwolonego o następujących elem entach:

a) bezprawność (brak winy), szkoda i związek przyczynowy, b) wina (brak bezprawności), szkoda i związek przyczynowy, c) (brak w iny i bezprawności) szkoda i związek przyczynowy.

Ad a). Osoba psychicznie upośledzona może swoim postępowaniem naruszyć cudzą sferę praw ną w ten sposób, że osobie drugiej w yrządzi szkodę. Postępowanie takiej osoby będzie kolidowało z nakazem lub zakazem i dlaitego będzie ono bez­ praw ne. Jednakże, jak już wyżej przedstawiono, osoba psychicznie upośledzona nie ma możności powzięcia a k tu woli i dlatego w rzeczywistości nie może ona dokonać w ogóle czynu w rozum ieniu praw a.

Czyny dokonane przez tak ą osobę nie są zawinione, po prostu z braku poczy­ talności. Nie oznacza to jednak, że nie można spraw cy szkody przypisać bez­ praw ności działania. Eezprawność ta jest elementem obiektywnym w iny i dla­

22 j . K r z y w i c k i : W in a i r y z y k o ja k o p o d s t a w y o d p o w ie d z ia ln o ś c i c y w iln e j , W a r­ s z a w a 1931, s. 66 i n .; D e C u p i s, o p . c it ., s. 68.

(10)

14 J a n S z a c h u l o w i c z Nr 5 (101)

tego może się jej dopuścić osoba niepoczytalna.23 Gdyby więc należało ocenić czyn osoby upośledzonej psychicznie według norm alnych cech czynu niedozwolo­ nego, to osoba ta k a nie mogłaby być pociągnięta do odpowiedzialności cywilnej z h rak u winy. Ze względów słuszności ustaw a zezwala na obciążenie takiego spraw cy odpowiedzialnością. Podobnie przedstaw ia się spraw a z osobami z n a j­ dującym i się w stanie w yłączającym powzięcie woli w skutek użycia środków odurzających. Również i te osoby nie są zdolne do dokonania czynów w rozu­ m ieniu p raw a bądź do dokonania czynu zawinionego (airt. 425 k.c.), w skutek czego nie mogą odpowiadać n a podstaw ie a rt. 415 k.c. z braiku .winy. W tym w ypadku ustaw a (airt. 425 § 2 k.c.) ze względów słuszności obciąża odpowiedzialnością te osoby, gdy sam e w prow adziły się w taki stan. Należy jednak mieć n a uwadze, że tak sform ułowanych zasad słuszności nie można w tym związku przeciw staw iać zasadzie odpowiedzialności opartej n a podstaw ie winy, albowiem chodzi tu nie 0 sam ą podstaw ę, lecz o m otyw praw nego unorm owania.

ad b). K to dokonuje czynów, które nie kolidują z praw em , nie dopuszcza się

czynów b ezpraw nych.24 Dlatego czyny jego dokonane w tym zakresie nie mogą być zakw alifikow ane jako czyny niedozwolone.

Do upraw nień przysługujących obywatelowi należy posiadanie zw ierząt domo­ wych i posiadanie budynków. U staw a jednak ma n a względzie to, że i jedne, 1 drugie są źródłem niebezpieczeństw i że nie odpowiadałoby isjprawiedliwemu uregulow aniu życia społecznego, gdyby osoby, k tóre na skutek tego niebezpie­ czeństwa poniosły iszkodę, nie mogły się zwracać do ich posiadaczy o w yrów na­ nie powstałej szkody, jakkolw iek sam o posiadanie zwierzęcia czy budynku nie stanow i żadnej bezpraw ności.25 U staw a łagodzi w praw dzie odpowiedzialność mimo braiku bezprawności w ten sposób, że umożliwia posiadaczowi zwolnienie się od odpowiedzialności, jeśli udowodni, że zachował należytą staranność w zakresie nadzoru n ad zw ierzętam i i utrzym aniem budynków.

Ta sam a m yśl, stanow iąca podstaw ę odpowiedzialności bez elem entu bezpraw ­ ności, pow tarza się również w art. 429 k .c .26 Tu też ustanow ienie pomocnika nie jest czynnością bezpraw ną, jednakże osoba ustanaw iająca pomocnika odpowiada za szkodę wyrządzoną przez tego ostatniego. W tym w ypadku ustaw a również łagodzi odpowiedzialność mimo b ra k u bezprawności przez możliwość w ykazania należytej troski przy ustanaw ianiu pomocnika.

ad c). Posługiw anie isię mechanicznym i środkam i, jak również ich posiadanie

jako środika lokomocji lub zakładu produkcyjnego nie jest przez praw o zakazane, a zatem inie może być uznane za bezpraw ne. w Również następstw a, jak ie w yni­ kają z korzystania z powyższych dóbr, nie mogą być uw ażane za bezprawne, m im o że praw o ich nie toleruje. ,

Posługiw anie się siłam i przyrody nie zostało w pełni podporządkowane woli człowieka, gdyż szkody pow stają m im o zachowania najw iększej troski i ostroż­

23 P o r . A . S z p u n a r: O d p o w ie d z ia ln o ś ć za w i n ę w n a d z o r z e , N P n r 5/1959, s. 515 i n . o r a z M . R a f a c z - K r z y ż a n o w s k a : W s p r a w ie o d p o w ie d z ia ln o ś c i e x d e lic t o w ś w i e t l e p r o j e k t u k o d e k s u c y w iln e g o , N P n r 6/1960 s. 819 i n . 24 P a t r z o r z e c z . S N z d n ia 24.1.1964 I CR 46/64 (z g lo s ą Z. K . N o w a k o w s k i e g o ) , O S P iK A n r 1/1966, p o z . 5. 25 K w e s t ia o d p o w ie d z ia ln o ś c i z a s z k o d y w y r z ą d z o n e p r e e z r z e c z y z n a la z ła sze T o k ie o ś w i e t ­ l e n i e w p r a c y : J . W a s i l k o w s k i e g o : O d p o w ie d z ia ln o ś ć za s z k o d y z r z ą d z o n e p r z e z r z e c z y , W a r sz a w a 1931 r. o r a z A . S z p u n a r a : O d p o w ie d z ia ln o ś ć z a s z k o d ę w y r z ą d z o n ą p r z e z z a w a le n ie s ię b u d y n k u , N P n r 5/1956, s . 6 i n . 26 P o r . A . S z p u n a r : O d p o w ie d z ia ln o ś ć za p o d w ła d n e g o , N P n r 6/1958, s. 27 i n . 27 P a t r z M . £ o ś n i a k , o p . c it ., s. 156 i n .

(11)

Nr 5 (101) C zyn n ied o zw o lo n y w ro zu m ien iu k.c. 15

ności w przedsiębraniu wszelkich możliwych sposobów zm ierzających do ich u n ik ­ nięcia. Dlatego też ustaw odaw ca uznał za celowe zrezygnować w tym w ypadku także z elememtu Wiiny. Ze względu n a to, że elem ent w iny zosttał pomSntęty', odpowiedzialność tę nazywa się obiektyw ną albo odpowiedzialnością bez w iny bądź za skutek.

Jednakże •wielość zastrzeżeń ieo do trafności różnych sformułowań nazwy tej zasady odpowiedzialności nie zdołała dotychczas wyelim inować term inu ry z y k a .28 Mówiąc o czynie niedozwolonym regulującym odpowiedzialność bez winy, rozu­ mie się go, na pierw szy rz u t Oka, w tym sensie, ja k gdylby się m iało do czy­ nienia z takim sam ym stanem faktycznym ja k przy zwykłym delikcie w 'rozumie­ n iu art. 415 k.c., ale bez elem entu w iny, czyli że m am y wówiczais ta k ą postać deliktu, k tóra zadowala się tylko istnieniem iszkody i związku przyczynowego. W rzeczywistości je st jednak inaczej. Żadna z wym ienionych *teorii nie tłum aczy, dlaczego przy odpowiedzialności bez w iny obciąża się odpowiedzialnością osoby, k tóre swoim działaniem nie przyczyniły się do pow stania szkody. Tak np. zacho­ w anie się osoby odpowiedzialnej nie stanowi żadnego z w arunków teorii rów no­ w artości przyczyn, nie zachodzi również sytuacja, w której można by uznać, że szkoda jest norm alnym następstw em nabycia fabryki, eksploatow ania sieci elektry­ cznej czy posiadania samochodu. To samo dotyczy teorii koniecznego związku przy­ czynowego, gdyż szkoda w yw ołana np. przez zanieczyszczenie wód nie pozostaje w żadnym koniecznym związku w ew nętrznym z istnieniem własności ogólnona­ rodowej.

Jeżeli pow stanie szkoda w w arunkach stanów faktycznych art. 434 i 436 k.c.,

& ddm 'i jsamoehód nabył w łaściciel iw drodze dziedziczenia i nie objął n/awet

jesizcze nad nim w ładztw a faktycznego, to mimo to ponosi on odpowiedzialność i do przypisania mu jej w ystarczy tylko sam przym iot właściciela. Również szikoda w yrządzona przez podwładnego w rozum ieniu art. 430 k.c. nie pozostaje ani w adekw atnym , ani w Koniecznym związku przyczynowym z posługiwaniem się nim i przez przełożonych, bo ani za norm alne, ani za konieczne następstw o posługiw ania isię podw ładnym i nie może być uznane wyrządzenie przez nich szkód. Te same uwagi odnoszą się do sytuacji zw iązanej np. ze stanem faktycznym okre­ ślonym w art. 435 k.c.

We w szystkich więc w ypadkach uregulowania odpowiedzialności bez w iny od­ powiedzialność ta nie jest przyw iązana do działań, bo dysponowanie podw ładnym i, posiadanie budynków , fabryk, eksploatow anie urządzeń elektrycznych, posiadanie środków transportu i upraw nień w zakresie dokonywania eksploatacji bogactw n aturalnych w iąże się ze stanem własności posiadania i spraw ow ania zarządu. Dla­ tego też za pomocą wymienionych teorii o związku przyczynowym nie można w ytłum aczyć przypisania odpowiedzialności do sta n u faktycznego i dlatego musimy sięgnąć do nowych rozwiązań.

Odpowiedzialność bez w iny w najszerszym ujęciu można podzielić na dwie kategorie: n a odpowiedzialność ibez pow iązania przyczynowego i na odpowie­ dzialność, w 'której ono w ystępuje.

Do pierwszej grupy można zaliczyć te stany faktyczne, w których żadna jego część nie będzie m iała za przedm iot łańcucha przyczyn jako przesłanki odpowie- działalności. W tej więc grupie odpowiedzialność w ypływ a z istniejących stanów ,

28 w. C z a c h ó r s k i : Z a r y s p r a w a z o b o w ią z a ń — C z ę ść o g ó ln a , W a r sz a w a 1963, s. 322; B . L e w a s z k i e w i c z - P e t r y k o w s k a i A. R e m b i e l i ń s k i : U w a g i o z a s a d z ie r y ­ z y k a , N P n r 10/1959, s . 1159 i n .; S . G a r l i c k i , o p . c it ., s. 35; S . G a r l i c k i : P r z e p is y o c z y n a c h n i e d o z w o lo n y c h w p r o j e k c ie k o d e k s u c y w iln e g o , N P n r 5/1960, s. 656 i n . P o r . t a k ż e W. W a r k a 1 1 o: S iła w y ż s z a j a k o z a s a d a n ie o d p o w ie d z i a ln o ś c i, P i P n r 9—10/1949, s . 93.

(12)

16 J a n S z a c h u ł o w i c z Nr 5 (101)'

a nie wiąże się ze sk u tk a m i pow stałym i ze zdarzeń. Dla przykładu 'wymienić można odpowiedzialność w łaściciela nieruchom ości za podatek, odpowiedzialność

sąsiadów z a rt. 152 k.c. i w iele innych.

W drugim zespole w ypadków odpowiedzialności istn ieją stany faktyczne, w k tó ­ rych jako składnik w ystępują okoliczności w yw ołujące łańcuch przyczyn i zw ią­ zany z niim skutek. Należy tu jednak mieć na względzie, iże powiązanie przyczyny ze skutkiem nie zawsze jest jednolicie unormowane, gdyż w śród nich można od­ różnić powiązanie przyczyny ze skutkiem określonym celem oraz powiązanie, w którym żaden cel nie w ystępuje. W istanach faktycznych zm ierzających zawsze do konkretnego celu pow iązanie przyczynowe polega na przypisaniu osobie od­ powiedzialnej faktów pozostających ze sobą w stosunku: środek — cel.

Za przykład może nam tu posłużyć odpowiedzialność w łaściciela samochodu, któ ry korzysta z niego do celów transportu. Właściciel sam ochodu odpowiada po prostu dlatego, że używa ‘samochodu do itego w łaśnie celu. W istanach faktycz­ nych nie zm ierzających do osiągnięcia żadnego celu pow iązanie przyczynowe polega na przypisaniu osobie odpowiedzialnej okoliczności pozostających ze sobą w stosunku: przyczyna — skutek. Można tu wymienić odpowiedzialność z bez­ podstawnego wzbogacenia się. |W tych stanaich faktycznych je st tylko jedno po­ w iązanie przyczynowe według form uły przyczyna-skutek, które m a swoje źród- dło w części stan u faktycznego przedstaw iającego skutek.

W stanach faktycznych zm ierzających do konkretnego celu odróżnić można dw a pow iązania przyczynowe według form uły przyczyna-skutek oraz według fo r­ m uły środek-cel. W takim więc w ypadku związek przyczynowy podlega podwój­ nej ocenie: raz jako łańcuch przyczynowy środek-cel oraz jak o -łań cu ch przyczy­ n a-skutek. Przyjm ując ten tok rozumowania, należy stw ierdzić, że zasadniczą częścią stan u faktycznego określającą związek przyczynowy jest ta część, która zam yka się w pow iązaniu środek-cel, bo chodzi tu ta j o stany faktyczne zm ierzające 'do konkretnego celu i jego ocena dokonuje się w łaśnie pod tym kątem widze­ nia. Zwykłe n atom iast powiązanie przyczynowe zachodzące w edług form uły przy- czyna-skutek naw iązuje do części związku przyczynowego środek-cel, stanowiąc jego początek. Jeżeli ten sposób oceny pow iązania przyczynowego zastosuje się np. do w ypadku art. 436 k.c., to związek według form uły środek-cel, tj. używ a­ nie sam ochodu do transportu, będzie tłumaczył, dlaczego właściciel samochodu odpowiada za szkodliwy sk u tek w ypływ ający z jego używania. Od chwili jednak pow stania tego skutku (początek skutku) należy ocenić dalsze sk u tk i jego roz­ w oju aż do przyjęcia przez niego ostatecznej postaci w edług adekw atnego czy ko­ niecznego związku przyczynowego.

W te n sposób uzyskuje się powiązanie pomiędzy przyczyną, która nie jest żad­ nym działaniem w yw ołującym szkodę według pojęcia adekw atnego czy koniecz­ nego zw iązku przyczynowego, a szkodliwym skutkiem . D latego należy przyjąć, że przy odpowiedzialności bez w iny istnieje związek przyczynowy, jednakże jest on określony inaczej niż w w ypadku odpowiedzialności za działania zaw inione.29

29 P o r . o r z e c z e n ie S N z d n ia 9.XII.1958 r. X CR 867/58 (O S P iK A , p o z. 292/1960). P r z y jm u je o n o j a k o z a s a d ę z w ią z e k p r z y c z y n o w y o g r a n ic z a j ą c y s ię d o n a s t ę p s t w n o r m a ln y c h , t j . ta k ic h , j a k ie n a p o d s ta w ie d o ś w ia d c z e n ia ż y c i o w e g o n a le ż y u z n a ć z a s t a n o w ią c e z r e g u ły s k u tk i d a n e g o r o d z a ju d z ia ła ń lu b z a n ie c h a ń w o d r ó ż n ie n iu o d w y p a d k ó w , k t ó r e p o z a ta k ą r e g u łę w y k r a c z a j ą . O r z e c z e n ie w i ę c to d o p u s z c z a w y j ą t k i o d r e g u ły , p o j m u ją c z w ią z e k p r z y c z y n o w y o d m ie n n ie , n iż to w y n ik a z t e o r ii o a d e k w a t n y m z w ią z k u p r z y c z y n o w y m . M y śl t ę p o d ­ k r e ś la S . G a r l i c k i w s w o j e j a p r o b u ją c e j g l o s i e d o t e g o o r z e c z e n ia . P o r . r ó w n ie ż i n t e r e s u j ą c e w y w o d y n a t e n te m a t u a u t o r ó w K . O f t i g e r : S c h w e iz e r is ­ c h e s H a f t p f li c h t r e c h t , B I, Z ü r ic h 1955, s. 13, 22 i 79 o r a z K . L a r e n z : L e h r b u c h d e s S c h u ld r e c h t s , II B . M ü n c h e n —B e r lin 1959, s . 411.

(13)

N r 5 (101) Osiągniącid n a u k p r z y r o d n i c z y c h a k o d . ' rodz. i opiek. 17

D la uzasadnienia odpowiedzialności bez winy bada się stosunek: środek-cel z po­ minięciem elem entu zawinienia, w to m iejsce zaś w stępuje ta część stan u fa k ­ tycznego, która mocą pozytywnego przepisu ustaw y nakazuje przypisać odpowie­ dzialność n a zasadzie szczególnego rodzaju związku przyczynowego, która składa się z dwóoh części: pierwszą oparta jest n a zasadzie środek-cel, a druga n a zwy­ kłych elem entach przyczyna-skutek. Dla ustalenia więc, czy istnieje związek przy­ czynowy, bada się, czy środek, ktiórym się posługujemy, służy celowi, do osiągnię­ cia którego posługujem y się określonym środkiem, a następnie czy powstała szkoda pozostaje w zw iązku z zam ierzonym celem oraz czy cel i środek stanow ią przy­ czynę skutku, którym jest szkoda.30

Tak rozum iany związek przyczynowy w ystępuje we w szystkich' stanach fa k ty ­ cznych oraz stanow i jego szczególną i wspólną cechę, co pozwala w konkluzji stwierdzić, że rprzy odpowiedzialności deliktowej bez zaw inienia w ystępuje nie ty lk o brak w iny (moment negatywny), ale że odpowiedzialność tak a opiera się n a w łasnej pozytywnej zasadzie szczególnego związku przyczynowego.

30 S . W r ó b l e w s k i ; P o w s z e c h n y a u s tr ia c k i k o d e k s c y w i l n y , cz. II, K r a k ó w 1918, s. 117. W u w a g a c h d o § 1296 p k t 8 a u t o r r e p r e z e n tu j e s t a n o w is k o , ż e o d p o w ie d z ia ln o ś ć w y n ik a j ą c a z u s t a w y a u t o m o b ilo w e j a u s t r ia c k ie j z 9.VIII.1908 r. n ie o p ie r a s ię n a zaisad zie w in y , le c z n a z a s a d z ie o b ie k t y w n e j p r z y c z y n o w o ś c i. Z o b . s ta n o w is k o B . L e w a s z k i e w i c z - P e t r y k o w s k i e j i A. R e m b i e l i ń s k i e g o <op. e it ., n o t a 64, s. 1162), k t ó r z y w y p o w ia d a j ą p o g lą d , ż e w s p ó ln ą c e c h ą w s z y s t k ic h s t a n ó w f a k t y c z n y c h o d p o w i e d z ia l n o ś c i b e z z a w in ie n ia j e s t s z e r o k o s k o n s t r u o w a n y z w ią z e k p r z y c z y ­ n o w y . P o r . t a k ż e T . D y b o w s k i : o p . c it ., n o t a 5, s. 30— 34. I n te r e s u j ą c e s ta n o w is k o z a j m u j e w o b c e j lit e r a t u r z e R . B i n e n f e l d , k t ó r y w s w o j e j p r a c y (D ie H a f t u n g e n o h n e V ę r s c h u ld e n , B e r lin u W ie n 1933, s. 195 i n a s t.) o p ie r a n a r o z w a ­ ż a n i u m ię d z y ła ń c u c h e m p r z y c z y n o w y m g e n e t y c z n y m (p r z y c z y n a —s k u te k ) a ła ń c u c h e m p r z y ­ c z y n o w y m t e le o lo g ic z n y m ( ś r o d e k - c e l ) p r ó b ę s p r o w a d z e n ia w s z y s t k ic h w y p a d k ó w o d p o ­ w ie d z ia ln o ś c i b e z z a w in ie n ia d o j e d n e g o m ia n o w n ik a .

ANDRZEJ S. WAŻBlKlSKI

Najnowsze osiqgnięcia nauk przyrodniczych

a kodeks rodzinny i opiekuńczy

Postęp wiedzy, postęp techniczny w yw ołuje często poważne problem y społeczne i konieczność rew izji wielu naszych poglądów, p raw i zwyczajów. Odkrycia w naukach przyrodniczych m ają niezaprzeczalny w pływ n a kształtow anie się poglądów p ra w n y c h 1. Zdobycze naiuki stały się rów nież przyczyną nowych za­ gadnień w dziedzinie życia płciowego człowieka.

i W y s ta r c z a w s k a z a ć c h o ć b y n a w p ły w s t a le r o z w ij a j ą c e j s ię t e c h n ik i r a k ie t o w e j n a r o z w ó j n a u k i p r a w a a p t r ó n a u ty c z n e g o . P o r . M a r e k Ż y l i c z : P o d s t a w o w e e l e m e n t y p r a w a a s t r o n a u t y c z n e g o , „ Z e s z y t y P r a w n ic z e P A N ” , z. 1, str . 175 i n.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W prawie karnym materialnym może bowiem zostać wykorzystana jako modyfikator dla bezwzględnej kary pozbawienia wolności (kiedy część kary jest odbyta w zakładzie karnym, a

Regres norm etycznych obserwowany w praktyce politycznego działania staje się przyczyną kontrowersji społecznych, a także inspiruje do próby poszukiwań odpowiedzi na pytanie

Spontaniczne oskarżenie się mnicha wobec przełożonego lub całej wspól­ noty odnosiło się do popełnionych przez niego przewinień zewnętrznych dotyczących

Takie przedstawienie pełni funkcję sygnalizacyjną, a w szczególności m em oratyw ną (przypominając o tym, że wiszący na krzy­ żu Chrystus pomimo cierpień, nie przestał

Pozostaje nam jeszcze ustalenie pojęcia „prowadzącego gospodar­ stwo&#34;. Określenia takiego używa art. 613 § 1, dodając w nawiasie wy­ rażenie: producent, jako skrót

Punktem zaczepienia jest dla mnie fenomen, który nazwałem alibi niskich zarob- ków i rozpocznę od jego przedstawienia. Niemniej głównym zagadnieniem artykułu jest napięcie

Trudno zatem nie doceniać wiedzy potocznej w kształtowaniu postaw wobec przemian w zakresie kształcenia uczniów niepełno- sprawnych, warto jednak podkreślić, że jest to jeden

stoi się na stanowisku, że czyn, aby był przestępny, musi być i bez­ prawny i zawiniony; o ile mówi się o przestępstwie bez względu na zawinienie, można się na ten