• Nie Znaleziono Wyników

Wierzyć i wiedzieć

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wierzyć i wiedzieć"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Kordys

Wierzyć i wiedzieć

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (76), 134-156

2002

(2)

Dociekania

Jan KORDYS

Wierzyć i wiedzieć'

Alinie Brodzkiej W T o b i e , P a n i e , z a u f a ł e m , n i e z a w s t y d z ę się na w i e k i Te Deum

Gdy pragniemy uchwycić znaczenie w i a r y , bezwiednie przywołujemy mo-dlitewną kodyfikację daną przez chrześcijaństwo, starając się zachować ciągłość własnej kulturowej biografii2. Tradycja religijna to intymny związek z językiem,

uznanie, że mój język wyznacza granicę mojej wiary. Wiedza - przypominając o in-nych językach, inin-nych wyznaniach - pozwala na przekroczenie granicy, zmniej-szenie dystansu dzielącego od tych, którzy docierają do doświadczenia religijnego odmiennymi ścieżkami3. Wkraczamy na nie, by wzbogacić w i e d z ę o w i e

-r z e - katego-riach leżących u podstaw sac-rum. W a-rtykule p-rzedstawimy mate-riał językowy, etnograficzny, wyniki badań procesów poznawczych w taki sposób, by odtworzyć zarys t e k s t u w i a r y , jaki ukształtował naszą cywilizację, przenika do dziś mowę i zachowania. Choć zawężamy obszar poszukiwań źródeł tylko do

Autor p r a g n i e , by życzliwy czytelnik u w i e r z y 1, że zbieżność tytułów (tego tekstu i Jacquesa D e r r i d y ) jest d z i e i e m p r z y p a d k u . N i e jest n a t o m i a s t p r z y p a d k o w a wspólna inspiracja, Słownik instytucji indoeuropejskich E m i l e ' a Benveniste'a (J- D e r r i d a Foi el

Savoir suivi de Le Siècle et le Pardon, Paris 2000; przekl. polski Wiaty i wiedzy

P. Mrówczyńskiego, w: Religia. Seminańum na Capri prowadzone przez Jacquesa Demdę

i Gianniego Valiimo, Warszawa 1999, s. 7-97).

2/1 B. Snell La découverte de l'esprit. La genèse de la pensée européenne chez les Grecs, Combas 1994, s. 48.

y J.-P. C h a n g e u x , P. Ricoeur Ce qui nous fait penser. La nature et la regle, Paris 1998, s. 300, 302.

(3)

Kordys W i e r z y ć i wiedzieć

jednej tradycji - indoeuropejskiej - musimy odnaleźć sensy zatarte przez selek-tywne mechanizmy pamięci, a lektura dawnych znaczeń zachęca do analizy dyna-miki przekształceń. W społeczeństwach archaicznych i współczesnych, które nie posługują się pismem, „wiara", „zaufanie" stanowią kategorie poznawcze przeni-kające wszystkie poziomy życia zbiorowości. Grupy czy jednostki wypełniające rytuał, p o d e j m u j ą c e wymianę, ofiarowujące kobiety zgodnie z ustalonymi przez pokrewieństwo regułami, pragną mieć pewność, że prośba skierowana do bóstwa zostanie wysłuchana, dar odwzajemniony, a (inna) kobieta powróci w następnym pokoleniu w myśl zasad ustanowionych „na początku świata". Wszelka aktywność społeczności zostałaby sparaliżowana, gdyby ludzie odwoływali się wyłącznie do własnej wiedzy czy danych z pierwszej ręki. Ograniczenia czasowe nałożone na ko-m u n i k a c j ę sprawiają, że nie ko-możeko-my dzielić się wszystkiko-mi i n f o r ko-m a c j a ko-m i , który-mi dysponujemy, weryfikować słowa rozmówcy czy wykazywać, że saktóry-mi mówimy prawdę. Gdy nasza w i e d z a jest niepełna, m u s i m y w i e r z y ć i u f a ć , opie-rać się na słowie - przysiędze, prawie, symbolice sacrum4. To, że dla nas wyznanie

wiary stało się nade wszystko wypowiedzią, świadczy o wielowiekowym procesie odrywania się mowy od kontekstu rytualnego, angażującego praktykę kontraktu.

Credo, niezależne od działania utwierdzającego wierzenie jako relację, przestało

być a k t e m w i a r y5.

Próba wyjaśnienia, jak wiara była ujmowana w najwcześniejszym okresie roz-woju naszej cywilizacji, rekonstrukcja jej hipotetycznej reprezentacji poznawczej, wymaga odwołania się do danych lingwistyki historyczno-porównawczej. Języko-wa pamięć archaizmów utrJęzyko-waliła bowiem dawną semantykę w taki sposób, że przez wewnętrzne formy słownika sakralnego prześwituje motywacja najstarszych znaczeń6. Innym czynnikiem podtrzymującym ich trwanie jest postulowana

jed-ność systemu mitologicznego na obszarze Euroazji, od Indii przez Rzym, do świata Słowian. Należy więc szukać w archaicznej warstwie systemu językowego (Benve-niste nazwał ją tym, co „nieświadome historycznie") „wyobrażeń zbiorowych",

4 / P. Watzlawick, J . H . Beavin, D . D . J a c k s o n Une logique de la communication, Paris 1972, s. 228-229. Z w r ó ć m y uwagę na f o r m u ł ę „znać p r a w d ę " . W s k a z u j e o n a , że „wiedza p r a w d z i w a " n i e o d n o s i się do n o w e j i n f o r m a c j i , lecz już p o s i a d a n e j , co n a j w y ż e j - n i e z n a n e j j e d n y m , a w i a d o m e j i n n y m . Stąd jej związek z przeszłością lub teraźniejszością, p r a w d a religijna zaś k i e r u j e n a s w przyszłość; N . D . A r u t i u n o w a

Jazyk i mir czelowieka, M o s k w a 1999, s. 550-551, 597-598. N i e s p o s ó b p o m i n ą ć

związku tej p r o b l e m a t y k i ze współczesną e k o n o m i ą ; zob. c h o c i a ż b y p r a c ę F. F u k u y a m y

Zaufanie. Kapitał społeczny a droga do dobrobytu, przei. A. Śliwa, L. Śliwa, Warszawa 1997.

5 / M . d e C e r t e a u Croire: une pratique de la différence, D o c u m e n t s d e travail et p r é - p u b l i c a t i o n s , U n i v e r s i t a di U r b i n o , n r 106,1981, serie A., s. 5.

^ L o u i s G e r n e t , jeden ze współtwórców s t r u k t u r a l n e j analizy m i t ó w (na m a t e r i a l e g r e c k i m ) , w 1928 r o k u pisał o roli analizy słownika p r a k t y k o b r z ę d o w y c h , który - t ł u m a c z ą c p r z e ż y w a n e p r z e d s t a w i e n i a - z a c h o w u j e f o r m y a r c h a i c z n e j umysłowości; L. G e r n e t Anthropologie de la Grèce antique, P a r i s 1982, s. 61-62, p r z y p . 135.

(4)

łączących porządek społeczny ze sferą sacrum. Prace lingwistów-socjologów, bada-czy mitologii porównawczej ludów indoeuropejskich (Antoine Meillet, Emile Benveniste, Georges Dumézil, Wiaczesław Iwanow, W ł a d i m i r Toporow) poka-zały, że języki oraz wierzenia przechowały system pojęciowy, który nadal formę in-stytucjom, życiu społecznemu i duchowemu. Dzięki temu możliwa jest rekon-strukcja nie tylko formuł sakralnych, ale całych tekstów czy schematów mitolo-gicznych. Jeśli uznajemy tezę o wspólnym źródle i możliwości choćby częściowej rekonstrukcji prajęzyka, to odnalezienie w różnych tradycjach powiązanych ze sobą genetycznie tekstów pozwala przyjąć hipotezę o istnieniu t e k s t u ź r ó d ł o w e g o , którego zaświadczone warianty byłyby transformacjami. Właśnie język pozwala mówić o „wspólnocie indoeuropejskiej", której kultury i historii jest podstawowym, a czasami jedynym środkiem odtworzenia. Nie dyspo-n u j e m y bowiem rzeczami (choć dyspo-nie dyspo-należy zapomidyspo-nać o „archeologii idyspo-ndoeuropej- indoeuropej-skiej"), lecz danymi językowymi. Drogę postępowania wytyczył Benveniste, a jego

Słownik uchodzi za „arcydzieło lingwistyki XX wieku" (formuła Giorgia

Agambe-na). Wybierał konkretne słowo, analizował jego formę, semantykę, związki fraze-ologiczne, by przez porównanie z pokrewnymi elementami w innych językach od-tworzyć szerszy kontekst, w którym słowo występowało jako termin (mityczny, obrzędowy) oraz jego źródłową motywację. Dzięki temu można rekonstruować system utracony, zatarty w trakcie przemian historycznych, a także pokazać pro-ces przekształceń'.

Pojawia się jednak problem deformacji, nakładanych przez spojrzenie z per-spektywy współczesnej na zjawiska rozwijające się historycznie; dawne znaczenia uległy zapomnieniu bądź głębokim p r z e m i a n o m . R e k o n s t r u k c j ę umożliwia sys-temowy charakter języka, zachowanie bliskich form w dialektach wywodzących się z jednej tradycji oraz zjawisko oznaczania w różny sposób tego samego ele-m e n t u jako: obiektu o określonych f u n k c j a c h rytualnych, abstrakcyjnego pojęcia czy personifikacji w mitycznej fabule. M e c h a n i z m wielokrotnego kodowania składnika, któremu za każdym razem przypisuje się o d m i e n n ą siłę działania czy wartość afektywną, odnosi się zarówno do symbolicznych układów klasyfikacji, jak i współczesnych modeli sieci pamięciowych8. Dzięki temu kluczowe

słowa-symbole, wcześnie ukształtowane w danej kulturze, stały się uprzywilejo-wanym przedmiotem mitologizacji i stworzyły rozgałęzioną sieć idei, zachowując

T.J. Jelizarienkowa, W.N. Toporow Driewnieindijskajapoetika ijeje indojewropiejskije

isloki, w: Litieratura i kultura driewniej i sriedniewiekowoj Indii. Sbornik statiej,

red. G.A. Zograf, W.G. E r m a n , Moskwa 1979, s. 37-39; zob. także W. G r a j e w s k i , J. Kordys Badania nad mitologią słowiańską w kontekście semiotycznych problemów

teorii i historii kultury, w: Z polskich studiów slawistycznych, seria 7, Prace na

X M i ę d z y n a r o d o w y Kongres Slawistów w Sofii 1988, red. J. Basara, Warszawa 1988, s. 557-661.

8 / P. Jorion Intelligence artificielle et mentalité primitive. Actualité de quelques concepts

lévy-bruliliens, „Revue p h i l o s o p h i q u e de la F r a n c e et d e l ' E t r a n g e r " 1989 n r 4,

(5)

Kordys Wierzyć i wiedzieć

zarazem źródłowe f u n k c j e modelujące. P r z e m i a n y u t r u d n i a j ą b a d a n i e , jednakże zależności między s t r u k t u r ą semantyczną a regułami jej rozwijania w tekstach pozwalają na odtworzenie znaczeń w „długim trwaniu". P o n a d t o w nowych kon-tekstach dawne elementy przetrwały bądź jako szczególne przypadki, bądź jako realizacje jednej z możliwości tkwiących w archaicznym rdzeniu. Z m i a n y nie po-wodowały więc zerwania więzi z najstarszym znaczeniem, słowo wchodziło w nową sferę użycia, a motywy z nim związane stawały się w tekstach różnymi „rozwiązaniami etymologicznymi" wyjściowego jądra9. Można powiedzieć, że

re-konstruowane w analizie porównawczej rdzenie są źródłem języka - nie w sensie jego odległej i na zawsze zakrytej genezy, lecz jako instancja stale obecna w języ-kach historycznych. Umiejscowiona w p u n k c i e zbiegu synchronii i d i a c h r o n i i jest stanem „języka, którym nigdy nie mówiono", n i e m n i e j rzeczywistym, gwa-r a n t u j ą c y m tak czytelność histogwa-rii, jak tegwa-raźniejszą spójność systemu. Instancji tej nie można sprowadzić do „faktów", gdyż tworzy wymiar h i s t o r i i t r a n s c e n d e n t a l n e j , wytyczającej granicę i s t r u k t u r ę a priori wszelkiej wiedzy historycznej1 0. Zwróćmy również uwagę na hipotezy, wedle których

początki historii ludów i języków indoeuropejskich wykraczają poza procesy de-mograficzne, towarzyszące ekspansji technik i rolnictwa. Próby odtworzenia naj-starszej leksyki, prace genetyków sugerują, ż e b a d a j ą c protojęzyki można sięgać w górny paleolit, a nawet w okresy wcześniejsze1 1.

Początek rekonstrukcji znaczenia pojęcia „wiary" to dekompozycja na prostsze elementy, wyróżnienie podstawowych opozycji, sytuacji użycia, zestawienie z za-chowaniami, do których się odnosi. Dostrzegamy wtedy skryte aspekty semantyki i kategorie poznawcze, a w trakcie ponownego montażu - logikę rządzącą całym układem. Operacje te umożliwiają zakreślenie obszarów wzajemnego oddziaływa-nia składników nieujawoddziaływa-niających się w pełni w przebiegu historii. Marcel Detienne mówi o „analizie konstrukcyjno-porównawczej" (comparatisme constructif) współ-tworzonej przez lingwistę, historyka i antropologa na zróżnicowanych kulturowo zbiorach reprezentacji. Jest to dyscyplina „sensotwórcza", bliższa empirii niż typo-logii, niezainteresowana jednak ani wąską komparatystyką, ani poszukiwaniem abstrakcyjnej istoty, lecz rekonstrukcją znaczeń przez zestawienia elementów w od-miennym za każdym razem układzie1 2. Z kolei analiza form myśli zawartych

9 7 W.N. T o p o r o w O niekolorych tieorieticzeskich aspieklach elimologii, „ E t i m o l o g i j a " 1984, red. O.N. Trubaczew, M o s k w a 1986, s. 207-209.

1 0 / G. A g a m b e n Enfance et histoire. Destruction de l'expérience et origine de l'histoire, Paris 2000, s. 65.

' R.W. Wescott Protolinguislic: the study of prololanguages as an aid to glossogonic research, „ A n n a l s of t h e N e w York A c a d e m y of Sciences" 1976, t. 280; W.W. I w a n o w Jazyk kak

sriedstwo riekostrukcii istorii, „ P r i r o d a " 1983 n r 11; C . R e n f r e w L'énigme indoeuropéenne. Archéologie el Langage, Paris 1990, s. 323-324; L. et F. Cavalli-Sforza Qui sommes-nous?

Une histoire de la diversité humaine, Paris 1994, s. 255, 258-259.

(6)

w układach pojęć czy schematach mitologicznych pozwala rozpoznać, jak przyjęcie jednego składnika czy reguły działania w a r u n k u j e wybór zgodny z morfologią całej konfiguracji. Taki sposób postępowania odwołuje się zarówno do językoznawstwa, jak opisu transformacji mitów w Mythologiques Claude'a Lévi-Straussa.

Proces „demontażu" ułatwia zrozumienie wewnętrznej logiki systemu, a od-tworzenie motywacji pojęcia daje wgląd w mechanizmy umysłu. Kluczowe słowa są ważnym źródłem informacji o doświadczeniu psychofizycznym, sposobach przeżywania przez człowieka świata symboli. Odniesieniem badanych treści jest również kategoryzacja instytucji i relacji społecznych, stanowiąca jeden z podsta-wowych wymiarów komunikacyjnej f u n k c j i języka1 3. Procedura winna rozpoznać

przymusy rządzące konfiguracjami na różnych poziomach, a gdy badacz określi postawę poznawczą związaną z danym pojęciem, wchodzi ono w szerszy układ z wewnętrznymi regułami spójności. „W każdej konfiguracji jest pewne ukierun-kowanie" - pisze Detienne. Wyróżnione składniki ukazują dobitnie relacje mię-dzy językiem a kulturą. Ten pierwszy jest nie tylko podstawą, ale czynnikiem twór-czym - określa formy i motywację symboliki. Z drugiej strony imperatywy kultu-rowe narzucają sfery użycia, ramy f u n k c j o n a l n e tworzące odrębną warstwę w języ-k u1 4. W z a j e m n e związki ujawniają się n a j p e ł n i e j w sytuacjach „granicznych",

w zderzeniu odmiennych światopoglądów, konieczności wyboru jednego z nich; przykładem jest przyjęcie chrześcijaństwa oraz wykorzystanie do oznaczania po-jęć nowej religii słownictwa dawnych wierzeń. Zdarza się, że to ostatnie może wte-dy ujawnić bogactwo znaczeniowe i niezwykłą zdolność adaptacji1-'.

Swoista ekonomia pracy umysłu pozwala zarówno na powstanie konfiguracji pojęć opisujących dane zjawisko, jak i na „kondensację poznawczą" wielu s t r u k t u r w jeden złożony symbol. Jego morfologii nie w a r u n k u j ą wyłącznie mechanizmy ję-zyka. Prace neurolingwistów wskazują na konieczność uwzględnienia niewerbal-nych procesów poznawczych, pośredniczących w tworzeniu kategorii języko-wych1 6. Lingwistyka splata się z neuropsychologią, badaniami nad sztuczną

inte-ligencją, wreszcie - z antropologią. Analiza semantyki pojęć odnoszących się do intelektualnej aktywności człowieka wzbogaca zresztą samą cognitive science, która ujmowała tę sferę jako daną, nie p r ó b u j ą c jej wyjaśniać, bądź zatrzymywała się na

' Z o b . E. Sweetser From Etymology to pragmatics. Metaphorical and cultural aspects of semantic

structure, C a m b r i d g e studies in linguistics, vol. 54, C a m b r i d g e U n i v e r s i t y Press 1990,

s. 9, 12.

1 4 / M . D e t i e n n e Comparer..., s. 47, 50-52, 58; W.N. Toporow,Jazy& i kultura: ob odnom

słowie-simwole (k 1000-letiju chiistijanstwa na Rusi i 600-letiju jego na Litwie), w: Bałlo-Slawianskije Issledowanija 1986, red. W.W. Iwanow, Moskwa 1988, s. 14-16.

15/ W.W. Iwanow O wyborie wteiy w Wostocznoj Jewropie, „ P r i r o d a " 1988 n r 12, s. 28.

W krańcowych p r z y p a d k a c h przejście z jednej sfery do d r u g i e j o d c z u w a n e jest n i e m a l fizycznie; afatyk t a k określi) swoje t r u d n o ś c i z w y k o n a n i e m w e r b a l n e g o testu: „It is very h a r d to put it into words. I can see it in my b r a i n , b u t I can't get it in m y m o u t h " ; H . K . Ulatowska, S.B. C h a p m a n , J. Johson, D . D . M c l n t i r e Processing of Proverbs in Aphasia and

(7)

Kordys Wierzyć i wiedzieć

poziomie procesów o mniejszym stopniu komplikacji1 7. Porządek badania

odpo-wiada więc z jednej strony współczesnemu spojrzeniu na synchroniczne i diachro-niczne mechanizmy języka, a z drugiej - hipotezom o ewolucyjnych przekształce-niach systemów semiotycznych. Obieg tekstów, dóbr, usług, wymiana matrymo-nialna mogły rozwijać się drogą różnicowania z synkretycznego systemu znakowe-go, łączącego różne funkcje oraz odmienne kody1 8. Perspektywę, z jakiej

pragnie-my badać te zjawiska, Iwanow określił tymi słowami:

c h o d z i o k r ą g p r o b l e m ó w ł ą c z ą c y c h w s p ó ł c z e s n ą l i n g w i s t y k ę t e k s t u (w s z e r o k i m u j ę c i u , k t ó r e o d p o w i a d a m e t a l i n g w i s t y c e t e k s t u w k o n c e p c j i M . M . B a c h t i n a - j e d n e g o z t w ó r c ó w r o z p a t r y w a n e g o t u k i e r u n k u ) , h i s t o r i ę k u l t u r y i n e u r o p s y c h o l o g i ę . I s t o t n y k r o k n a p r z ó d , jaki u c z y n i ł a ta o s t a t n i a , p o z w a l a już t e r a z na w y k o r z y s t a n i e jej o s i ą g n i ę ć w s p o s ó b o wiele p e ł n i e j s z y , n i ż w y d a w a ł o się to m o ż l i w e t a k i m u c z o n y m , jak Z. F r e u d , L.S. W y g o t s k i , E. S a p i r i S . N . D a w i d i e n k o w , k t ó r z y w p i e r w s z e j p o ł o w i e X X w i e k u s t a r a l i się d o k o n a ć s y n t e z y p s y c h i a t r i i , p s y c h o l o g i i h i s t o r y c z n e j i a n t r o p o l o g i i k u l t u r o w e j .1 9

Przedstawimy teraz elementy współczesnej „gramatyki k o m u n i k a c y j n e j " form w i e r z y ć i w i e d z i e ć , jako zbioru przymusów kontekstualnych, trybów użycia2 0. Kolejną część poświęcimy rekonstrukcji archaicznego znaczenia pojęcia

wiary w tradycji indoeuropejskiej, panteonie, rytuałach wywodzących się z niej kultur. Podkreślmy, że przyjęcie takiej perspektywy zawdzięczamy tradycji greckiej, refleksji nad istotą mitu (mythos) i jego odniesieniem do umysłu (logos), umożliwiającej praktykę antropologii. Ponadto, instytucje, religia polis wytyczając granicę swój/obcy, nie czyniły z separacji zakazu wszelkiego k o n t a k t u . Postawa ta wynikała n a j p r a w d o p o d o b n i e j ze specyfiki cywilizacji basenu Morza Śródziemne-go, ukierunkowanych na k o m u n i k a c j ę międzykulturową, odtwarzających swą tożsamość w zewnętrznych relacjach. Analiza genealogii pojęcia „wiary" wiąże się więc z m e c h a n i z m a m i myślenia, pozwalającymi nam współistnieć z o d m i e n n y m i k u l t u r a m i2 1.

' D . G e e r a e t s La grammaire cognitive et l'histoire de la sémantique lexicale, „ C o m m u n i c a t i o n s ( S é m a n t i q u e cognitive)" 1991 n r 53, s. 27; F. Varela, E. T h o m p s o n , E. Rosch L'inscription

corporelle de l'esprit. Sciences cognitives et expérience humaine, Paris 1993, s. 39.

W.W. I w a n o w Oczerkipo istorii siemiotiki w SSSR, M o s k w a 1976, s. 55. To s a m o m o ż n a powiedzieć o języku: „ L a n g u a g e a p p e a r s as the result of the c o n v e r g e n t e v o l u t i o n of d i f f e r e n t s y s t e m s or as the p r o d u c t of c h a n g e s in intrinsically related s u b s y s t e m s as they a p p e a r in n o r m a l l a n g u a g e p r o d u c t i o n today"; F. Bresson Phylogeny and Ontogeny of

Languages w: Language Bases... Discourse Bases, A m s t e r d a m / P h i l a d e l p h i a 1991, s. 12.

19/ W.W. Iwanow Struktura gomierowskich tiekslow, opisywajuszczich psichiczeskije sostajanija, w: Stniklura lieksta, red. T.W. C y w ' j a n , M o s k w a 1980, s. 81.

2 0 / P.-M. L e m a i r e Grammaire communicationelle de „Je crois que p", w: On Believing.

Epistemological and Semiolic Approaches, B e r l i n - N e w York 1983, s. 184.

2 1 B. W i l l i a m s L a honte el la nécessité, Paris 1997, s. 9-10; J.-P. V e r n a n t Entre mythe et

politique, Paris 1996, s. 74-75; M . M a m a r d a s z w i l i , A. Piatigorskij Simwol isoznanije (mietafiziczeskije rassużdienija o soznanii, simwolikie ijazykie), J e r u s a l e m 1982, s. 143;

(8)

II

Struktury predykatowo-argumentowe, w których f u n k c j o n u j e czasownik „wie-rzyć" są jasno zarysowane: konstrukcje dwuargumentowe „X wierzy w Y-a", „X wierzy Y-owi", „X wierzy, że p"; w ostatnim przypadku pozycję drugiego argu-mentu z a j m u j e zdanie zależne. „Wierzyć w" jest sądem egzystencjalnym, potwier-dzającym istnienie; formula „wierzyć k o m u ś " - to świadectwo zaufania do d a n e j osoby, a więc określenie relacji intersubiektywnej; „wierzyć, że" p r e z e n t u j e nato-miast podmiotowy p u n k t widzenia. Użycia potoczne ujawniają paradoksy: „wie-rzyć" oznacza zarówno chęć zniuansowania swoich przekonań („wierzę, że" znaczy „przypuszczam, sądzę, wydaje mi się, mam nadzieję"), jak ich pełną afirmację: „wierzyć, więc wiedzieć, być pewnym". Sens czasownika zmienia się w zależności od natury argumentu: można wierzyć w system wartości, w stwierdzenie rozmów-cy, w możliwość zajścia wydarzenia. Paradoksy widać też w słownych reakcjach „nie musisz nic wyjaśniać, przecież Ci wierzę" oraz „zapewne masz rację, ale i tak Ci nie wierzę", w których mówiący świadomie rezygnuje z posłużenia się „wiedzą" na rzecz „wiary" opartej na zaufaniu (lub jego braku). Repliki odsyłają do rozróż-nienia między „wiarą" w wypowiedź a „wiarą", jaką obdarzamy mówiącego. W jed-nym przypadku rezultat w a r u n k u j e falsyfikowalność dyskursu, w drugim - wyni-ka on ze związku między interlokutorami2 2.

Nie jest również jednoznaczne użycie czasownika „wierzyć" w odniesieniu do świata nadprzyrodzonego. Wiara w Boga i m p l i k u j e wiarę w jego istnienie, a wierzący p r z y j m u j e tę zależność jako oczywistą: „wierzy w" Boga i nie odczuwa potrzeby potwierdzenia Jego egzystencji odrębnym sądem. Można wręcz powie-dzieć, że nie uznaje za konieczne „wierzyć w istnienie" Boga, które nie może być zakwestionowane. Natomiast perspektywa zawarta w konstrukcji „X wierzy, że Bóg istnieje" otwiera drogę ku podaniu w wątpliwość. W ten sposób osoba nie-wierząca „wierzy", że osoba nie-wierząca „wierzy, że Bóg istnieje". Różnicę p o k a z u j e samo zestawienie „wierzyć w Y-a" oraz „wierzyć, że Y istnieje". W ostatnim zdaniu „wierzę" tworzy samodzielną ramę; sąd można wziąć w nawias (pytanie „czy ja w to wierzę?" to wyjście poza wiarę, uczynienie jej źródłem refleksji, w mowie potocz-nej zaś rama służy podkreśleniu głębi przekonania - „Piotr przyjdzie; ja w to wie-rzę" jest bardziej nacechowane niż proste zapewnienie). Dystynkcja ta ma zasad-nicze znaczenie dla n a u k o człowieku, akt rozdzielenia pozwala bowiem na studio-wanie wierzeń jako t a k i c h - n i e trzeba „wierzyć w wierzenia", które się analizuje2 3.

Funkcje ramy ujawniają się dramatycznie w sytuacji konfliktu systemów religij-nych i narzuconej konwersji. Prześladowani w XVII-wiecznej Japonii

chrześcija-M . D e t i e n n e Comparer..., s. 59; J.-P. V e r n a n t chrześcija-Mythe et société en Grèce ancienne, P a r i s 1979, s. 195-217.

E. L a n d o w s k i Sincérité, confiance et intersubjectivité, w: On Believing..., s. 161, 167.

^ J. Puillon Remarques sur le verbe „croire", w: La fonction symbolique. Essais d'antropologie

(9)

Kordys W i e r z y ć i wiedzieć

nie stanęli przed wyborem między śmiercią a przysięgą: apostata mial odwołać się do mocy o d r z u c a n e j wiary wzywając Ojca i Syna i D u c h a Świętego, a następnie zwrócić się do bóstw b u d d y z m u i shintoizmu. Gwarantem wyrzeczenia jako per-formatywu byl więc jej zanegowany „przedmiot". Credo stanowiło element przy-sięgi-metawypowiedzi negującej credo, stąd i m p a s logiczny, gdyż żaden sąd sfor-mułowany wewnątrz ramy nie może jej zaprzeczyć. Kroniki nie odnotowały reak-cji wiernych ani władz. Ci pierwsi, uwięzieni w paradoksie, szukali odpowiedzi na pytanie o prawomocność przysięgi. Jeśli nie chcieli wyrzec się swej wiary, czyż in-tencja ta nie czyniła przysięgi ważną? W przeciwnym zaś p r z y p a d k u moc credo łączyła ich jeszcze silniej z odrzucaną religią. Prześladowcy również znaleźli się w pułapce, którą sami stworzyli: przysięga potwierdzała to, co negowała i zaprze-czała temu, co miała poręczyć2 4. W przedstawionych sytuacjach nie jest jednak

najistotniejsza r a m a , lecz „opozycje hierarchiczne" (termin Louisa D u m o n t a ) wa-r u n k u j ą c e wa-relacje poszczególnych części do całości. Te piewa-rwsze są identyczne jako składniki, a o d m i e n n e ze względu na odniesienie, które wskazuje miejsce w hie-rarchii. W b a d a n i u wierzeń, rama jako czynnik łączący sytuuje się poza elementa-mi, umożliwia analizę form myśli różniących się na jednym poziomie, na innym zaś stanowiących jednorodny przedmiot antropologii (czy historii religii). Nato-miast wymuszona konwersja u k a z u j e m e c h a n i z m zmiany reguł różnicowania wewnątrz hierarchii („jeśli spotykamy opozycję odwróconą pisze D u m o n t -wewnątrz tej samej całości, w której istniało przeciwstawienie bezpośrednie, wska-zuje ona z pewnością na z m i a n ę p o z i o m u")2 5. Z perspektywy wierzącego

zestawienie dwóch systemów, które dopuszcza odwrócenie hierarchii zaciera róż-nicę wartości i prowadzi do „skandalu logicznego"; stają się one równie prawdzi-we, a zarazem w z a j e m n i e się wykluczają. Ponadto, konsekwencje odrzucenia wia-ry czy konwersji przechodzą ze sfewia-ry pojęć w obszar zachowań.

W sytuacji, gdy byt istot nadprzyrodzonych okazuje się „ p r z e d m i o t e m " wie-rzeń, te ostatnie jako sądy o istnieniu nabierają dwuznaczności, postawa w stosun-ku do nich oscyluje między pewnością a podaniem w wątpliwość, mogą więc poja-wić się odrębne „dyskursy", wiary i wiedzy. Przyjrzyjmy się zatem związkom mię-dzy nimi. Przede wszystkim, w „wierzyć, że p" akcent pada na stan umysłu, w prze-ciwieństwie do „wiedzieć". „Wiem, że p" i m p l i k u j e prawdę „p" lub p r z y n a j m n i e j sąd zewnętrzny w stosunku do przekonań p o d m i o t u2 6. Połączenie formuł

od-noszących się do „wiary" i „wiedzy" w użyciu potocznym daje trzy konstrukcje: pierwsza opiera się na pewności, podkreśla brak różnicy między wiarą i wiedzą: „wierzę i wiem (wierzę w to, co wiem i wiem to, w co wierzę)". Druga odsyła do

2 4 / P. Watzlawick, J . H . Beavin, D . D . Jackson Une logique..., s. 203-206.

L. D u m o n t Homo hierarchiom. Le système des castes et ses implications, Paris 1979, s. 397-402; L. D u m o n t Essais sur l'individualisme. Une perspective anthropologique sur l'idéologie moderne, Paris 1983, s. 213-214, 217-218, 244.

/

2 6 7 D . C . D e n n e t t La stratégie de l'interprète. Le sens commun et l'univers quotidien, Paris 1990, s. 170; N . D . A r u t i u n o w a Jazyk i mir..., s. 579.

(10)

przypuszczenia: „wierzę w to, czego nie wiem, lecz mógłbym wiedzieć". Różnica między wiarą a wiedzą jest przypadkowa, może być więc anulowana, choć niepew-ność ujawnia dictum: „wszyscy wiemy, że umrzemy, lecz w to nie wierzymy"2 7.

Wreszcie formuła odwołująca się do tajemnicy wiary: „wierzę w to, czego nie wiem i nie mogę wiedzieć"2 8. Porównanie „wiem, że p" i „wierzę, że p" wskazuje

w pierwszym przypadku na wyższy poziom pewności, stąd spontanicznie przeciw-stawiamy wiarę - wiedzy2 9.

Wydaje się, że w naszej cywilizacji podział ten jest konsekwencją rozróżnienia dwóch odmiennych światów, które zarówno wierzący, jak i niewierzący uznają za najbardziej ogólny wyznacznik religii. Jednakże nie on jest uniwersalny. Oto dwa przykłady: afrykański lud Joruba określa swą religię jako „wiedzę z pierwszej ręki", nabytą bezpośrednio, chrześcijaństwo zaś, przekazywane za pośrednictwem pisma, nie wiąże się z doświadczeniem jednostki, odpowiada wiadomościom zasłyszanym, uznawanym za prawdopodobne3 0. Z kolei w języku Indian W i n t u

(Kalifornia) rozróżnia się prawdy doświadczenia i sferę wierzeń. Tematy sakralne ujmowane są wyłącznie w kategoriach gramatycznych, odnoszących się do do-świadczenia: „język degraduje zjawiska i wydarzenia zależne od przyczynowości naturalnej do grupy fenomenów poznawanych w sposób bezosobowy i pośred-ni"3 1. Dla wielu społeczeństw sfera wierzeń jest oczywista, nie wymaga

uzasadnie-nia, a istoty, którym my przyznajemy miejsce w innym świecie, zamieszkują ten świat, ingerują w sprawy ludzkie tak samo, jak zjawiska naturalne. Ludzie wierzą w egzystencję bóstw jak w swoją własną, zwierząt domowych czy rzeczy, przy czym słowo „wierzą" nie jest najwłaściwsze. Wiedza o ich istnieniu jest elementem co-dziennego doświadczenia, można im ufać lub nie, lecz na pewno trzeba składać im ofiary3 2. Zwraca się również uwagę na lęk związany z koniecznością modyfikacji

utrwalonych prawd, mentalité primitive wyróżniałby zatem brak alternatyw w syste-mie wierzeń. Myśl tę cechowałoby tak ścisłe splecenie wiedzy i wiary, że wszelka próba rewizji budziłaby strach3 3. W cywilizacji Zachodu myśl grecka V wieku

p.n.e. wprowadza podział między niepoznawalnym przedmiotem wiary a wiedzą.

A.J. G r e i m a s L e savoir et le croire: un seul univers cognitif, w: On Believing..., s. 131.

F. A r m e n g a u d Moore et Wittgenstein: „Je crois que"/,Je sais que", w: On Believing..., s. 40

L u d w i k W i t t g e n s t e i n pisał: „«Wiem... » m ó w i m y wtedy, gdy gotowi jesteśmy p o d a ć p r z e k o n y w a j ą c e racje. «Wiem...» odsyła do możliwości wykazania prawdy. To, że ktoś coś wie, da się pokazać, o ile jest on o tym przekonany. Ale jeśli to, w co wierzy, jest tego r o d z a j u , że racje, jakie może podać, nie są b a r d z i e j pewne niż jego t w i e r d z e n i e , to nie może on rzec, że wie to, w co wierzy" {Opewności, przet. M. Sady, W. Sady, Warszawa 1 9 9 3 , § 2 4 3 ) .

i 0 / / P. Jorion, recenzja z: B. H a l l e n , J. O. Sodipo Knowledge, Belief and Witchcraft. Analitical

Experiments in African Philosophy, L o n d o n 1986 ( „ L ' H o m m e " 1987 n r 101, s. 161).

C. Lévi-Strauss Regarder, écouter, lire, Paris 1993, s. 152.

3 2 / J. Pouillon Remarques..., s. 49.

(11)

Kordys W i e r z y ć i wiedzieć

W okresie późniejszym możliwe są tak interesujące warianty, jak formula Cycero-na. Deos esseputo nie jest wyznaniem wiary, lecz operacją poznawczą o charakterze „technicznym" (putare odnosiło się do czynności liczenia, mierzenia, poddawania weryfikacji): „zważywszy wszystko, wierzę, że bogowie istnieją"3 4.

Sokrates zwrócił myśl ku rzeczom ludzkim, odróżniając tę sferę od refleksji nad światem nadprzyrodzonym. Istotna jest również konstrukcja dialogów, autor (Pla-ton) nigdy nie mówi w pierwszej osobie; uchwycenie toku wywodu wymaga za każdym razem postawienia pytania, czy to, co wkłada w usta postaci, odpowiada sytuacji dialogu z perspektywy wiedzy, którą mamy o osobach biorących w nim udział. By zrozumieć konwersację trzeba stale rozróżniać między f a k t a m i , aktami mowy i wymianą replik3 5. Stąd dialogowe „wiedzieć" wprowadza wraz z racjami

by „wierzyć", racje by wątpić, opiera się na wnioskowaniu, którego ogniwa nie ujawniają się od razu jako spójna całość, ponadto nowy element w rozumowaniu może zburzyć powstającą k o n s t r u k c j ę3 6. W strukturze dialogu pozycje form

„wie-rzyć, że p" i „wiedzieć, że p" są różne. Pierwsza z a j m u j e miejsce na końcu sekwen-cji, lub ma charakter retroaktywny. Druga może pojawić się w dowolnym miejscu, lecz jeśli nie nastąpi po niej replika (na przykład, w postaci poświadczenia zgody) wymiana opinii jest niedokończona. Formuła „wiem, że p " wiąże się najczęściej ze stwierdzeniem uznawanym za pewne; uchwycenie znaczeń związanych z „wierzę, że p" wymaga znajomości systemu przekonań mówiącego, którego „p" stanowi tyl-ko element, dlatego też wprowadza wątpliwość, możliwość negacji. Wypowia-dający nie tylko powinien mieć podstawę, by twierdzić „wiem, że p", musi również uzyskać od słuchacza akceptację dla równie zasadniczej postawy. Brak zgody ury-wa dialog. Podmiot wskazuje za pośrednictwem form „wiem/wierzę" na stopień przywiązania do głoszonych przekonań, z których część ulega zmianie, a część nie.

Wiedza i wiara z różnym natężeniem kształtują przekonania jednostki. Przyj-mijmy, że w rozmowie wypowiadający formułę „wierzę, że p" nie jest „przy-wiązany" do swego sądu. Ten ostatni może zostać porzucony, a rozmówca uczestni-czy zarówno w formowaniu treści „p", jak i modalności przekonania wyrażonego w „wierzę, że p" (por. różne warianty odpowiedzi na pytanie „co o tym sądzisz?"). Dzieje się tak zarówno w dialogu, gdy każdy na równych prawach wyraża swą opi-nię, jak w sytuacji sporu. N a s t ę p u j e wtedy m o m e n t a l n e utożsamienie „wie-r z ę = w i e m = jestem p „wie-r z e k o n a n y " mające na celu wy„wie-rażenie pewności, że „„wie-racja jest po mojej stronie"3 7. „Wierzę, że p" oraz „wiem, że p" nie m a j ą tej samej wartości

perswazyjnej, nie niosą też równoważnej informacji. Pierwszą formę cechuje

E.R. D o d d s Les Grecs et l'irrationnel, Paris 1977, s. 181; É. B e n v e n i s t e Le vocabulaire des

institutions indo-européennes, t. 1: Économie, parenté, société, Paris 1969, s. 154.

35/ M e c h a n i z m ten a n a l i z u j e Leo S t r a u s s (La cité et l'homme, Paris 1987).

Pisze M a r v i n M i n s k y (La société de l'esprit, Paris 1988, s. 583): „zawsze p o s z u k u j e m y pewności, lecz jedyną rzeczą nie p o d l e g a j ą c ą z a k w e s t i o n o w a n i u jest to, że zawsze z n a j d z i e się miejsce dla w ą t p l i w o ś c i " .

(12)

wątpliwość, drugą - pewność. W dialogu ścieżki myśli przebiegają od przekonania (i wątpliwości) do pewności, podczas gdy przyjęcie tej ostatniej za p u n k t wyjścia może prowadzić w odwrotnym k i e r u n k u3 8. Stwierdzenie „wiem, że p" rzadko

ro-dzi głębokie odczucie, że mówiący „wie", częściej zaś wrażenie, że „wierzy, że wie". Natomiast „wierzę, że p" zaprasza słuchacza do interpretacji zdania zależnego zgodnie z jego własnymi przekonaniami, a także do przyjęcia perspektywy mówiącego i „uwierzenia mu, by zobaczyć, że p", podjęcia próby wspólnego dotar-cia do „wiedzy". „Wierzę, że p" zachęca więc odbiorcę do zmiany postawy, w tym przyjęcia słów „na wiarę"3 9. Ten efekt komunikacyjny wynika z mniejszej

kontek-stualizacji formy „wierzę, że p", odniesienia do przekonań jednostki, podczas gdy „wiem, że p", dając możliwość weryfikacji, nie wyraża nacechowanej pozycji mówiącego4 0. Ponadto podmiot może być jedynie pasywnym wyrazicielem czegoś,

co jest tak oczywiste, że nie prowadzi do żadnej modyfikacji w s p ó l n e j w i e -d z y o-dbiorców. Formuła „wiem, że p" wymaga często poręczenia ze strony in-nych ludzi (czy instytucji), a gdy go nie otrzyma, napotyka na opór stabilnego sys-temu przekonań. Według Wittgensteina, użycie słowa „wiem" w grach językowych jest restryktywne, wyspecjalizowane i odwołuje się do pojęcia „ja inkluzywnego" -członka wspólnoty ludzi dzielących dane przekonania. Paradoks pewności polega na tym, że w momencie wypowiedzenia, „wiem, że p" staje się podejrzane i dlatego niepewne; mamy więc do czynienia z sytuacją poznawczą analogiczną do wiary, gdy zostanie przeciwstawiona i n n e m u wyznaniu4 1. Zwróćmy wreszcie uwagę, że

formuła „wierzę, że p" jest równoksztaltna „wierze" wpisanej w relacje osobowe o długiej i stabilnej historii. Staje się wtedy nie tylko manifestacją przekonań, lecz również odniesieniem do ludzi myślących podobnie, a więc do tradycji, która uprawomocnia stwierdzenie w stopniu o wiele silniejszym niż kryterium prawdy, z perspektywy jednostki zaś - potwierdza jej tożsamość4 2. Jeśli „wierzę, że p" jest

formułą pozornie kruchą, której użycie wiąże się z możliwością negacji przez roz-mówcę, to „wiem, że p" jest konstrukcją tylko pozornie silną. Dlatego stwierdzenia podporządkowane „wiem" są często parafrazowane na język „wiary" nie tylko po to, by stać się lepiej zrozumiale, ale w celu wzmocnienia efektu pragmatycznego4 3.

Słuchacz „wierzy" w „wiem, że p" wypowiedziane przez rozmówcę; ten ostatni powinien „wierzyć w p", by móc powiedzieć „wiem". W tym przypadku języki w i e

-O różnych rozwiązaniach w dialogach Sokratejskich zob. J. F o n t a n i l l e Une point de vue

sur „croire" et „savoir", „Actes s e m i o t i q u e s ( D o c u m e n t s ) " IV, 33, Paris 1982, s. 9-14.

3 9 7P . - M . L e m a i r e Grammaire..., s. 199.

4 0 / / „Ja w i e m " byłoby więc bliskie „nie m a w tym p r z y p a d k u czegoś takiego, jak wątpliwość" (Wittgenstein O pewności..., § 58).

4 1 /G . A r m e n g a u d Moore et..., s. 37, 4 0 , 4 3 - 4 5 . 4 2 / P.-M. L e m a i r e Grammaire..., s. 190-191.

4 3 / Por. u Wittgensteina O pewności... (§ 330); „Tak więc z d a n i e « W i e m . . . » wyraża gotowość do wierzenia w pewne rzeczy".

(13)

Kordys W i e r z y ć i wiedzieć

d z y i w i a r y nie przeciwstawiają się, lecz n a k ł a d a j ą na siebie, sądy zawarte w jednym można wypowiedzieć w kategoriach drugiego. Przekonanie wyrażone formą „wierzę" uznaje się za pewnik, ten zaś opatrzony ramą „wiem" często podle-ga zakwestionowaniu4 4.

Do tej pory rozpatrywaliśmy użycia „wierzę/wiem" przede wszystkim w konte-kście „komunikacji relacji" (Gregory Bateson), gdzie wiedza i wiara mogą zamie-niać się miejscami. Z kolei formuły modalne typu „chciałbym, by tak się stało, po-nieważ wierzę, że p" wyrażają postawę, w której „intencjonalność staje się zasadni-czo poznawcza" (Paul-M. Lemaire). Jednostka zawiesza odniesienie do interloku-tora i kontekstu, by skupić swą uwagę na tym, co jest poza językiem. „Wierzę, że p" wskazuje wówczas na akt refleksji podmiotu oraz jego przekonanie, że to, w co wie-rzy, jest stanem rzeczy niezależnym od niego, bliskim wiedzy. Dążenie do wyjścia poza język widać również w prostym stwierdzeniu „wierzę, że będzie padać". Zakłada ono odpowiedniość między wyrażeniem a wydarzeniami w przyszłości, postawa poznawcza zaś, która doprowadziła do tego wniosku, u k a z u j e mechanizm autoreferencji, zawarty w języku („wierzę w to, co stwierdzam")4 5. Jak pisze

Le-maire, język zwraca się ku sobie, by lepiej spełniać f u n k c j ę deiktyczną, a zarazem odsyła do działania jako ostatecznej instancji, gdy wypowiedź tę skierujemy do osoby, która podziela nasze przekonanie oraz wypływające z niego zamierzenia. Formuły zawierające „wierzę" mogą stać się performatywami w relacjach intersu-biektywnych; wierzenie to również zbiór przyrzeczeń, a n g a ż u j e obie strony, łączy słowa i akty. Gdy mówimy, że w coś wierzymy, słuchacze powinni pamiętać o za-wartej w deklaracji obietnicy, której zwieńczeniem jest działanie. Pisał Pierre Ja-net „wierzenie nie jest niczym innym niż przyrzeczeniem działania: wierzyć to działać"4 6. Wiara materializu je się w czynie: „wierzysz, jeśli to robisz, jeśli tego nie

robisz, to nie wierzysz" (Michel de Certeau). Dla Janeta akt intelektualny zawiera komponent motoryczny, czynności ciała łączą się z pracą umysłu. Zestawienie pa-mięci i przyrzeczenie pokazuje, że obydwa mechanizmy zawierają „działanie od-roczone", jednakże w odwróconej kolejności. Odtwarzanie aktu z pamięci przyj-m u j e często postać językowego substytutu. W obietnicy zaś część słowną wykonuje się hic et nunc, realizacja przychodzi później4 7.

„Wiedzieć" i „wierzyć" odnoszą się więc do typów aktywności poznawczej raz zbieżnych, kiedy indziej - przeciwstawnych. Wierzenie nigdy nie występuje w izo-lacji, stanowi f r a g m e n t całości mniej lub bardziej u ś w i a d a m i a n e j czy wyrażanej. Systemem tym może być religia, filozofia albo ideologia. Z kolei wiedza to nie tylko t r e ś ć umysłu, lecz umiejętność klasyfikacji danych, strategie poznawcze ich użycia. W tym kontekście „wiedzieć" i „wierzyć" wskazują na o d m i e n n y sto-pień „przywiązania" (adhésion) jednostki do swych przekonań (Paul Jorion). Te

4 4 / 1 P.-M. L e m a i r e Grammaire..., s. 200-201. 4 5 /T a m ż e , s . 194-196.

P. J a n e t L'évolution de la mémoire et de la notion du temps, Paris 1928, s. 18, 289.

(14)

ostatnie można przedstawić jako sieć, z obszarem centralnym i peryferią. Organi-zacja odbija historię podmiotu: w stabilnym jądrze skupiają się najgłębsze przeko-nania, w które się w i e r z y . Część peryferyjną stanowi układ łatwo modyfikowal-nej, k u m u l u j ą c e j się w i e d z y opartej na schematach i operacjach inferencji. Porządek ten ulega przekształceniom w konfrontacji z nową informacją. Z tej per-spektywy wymaga korekty obraz „pewnej" wiedzy i „zmiennych" przekonań. Sta-ramy się zachować te ostatnie nawet wtedy, gdy przeczy im empiria, natomiast ak-tualizujemy swą wiedzę, gdy tylko zdobędziemy dostęp do dokładniejszych lub bardziej wiarygodnych danych4 8. Wiedza g r u p u j e elementy, które można łatwo

usunąć czy zastąpić, co nie narusza struktury, funkcji ani działania całego układu. Cechuje go a u t o r e f e r e n c j a szczególnie widoczna wtedy, gdy wskazujemy na poręczycieli („władców prawdy", by użyć określenia Detienne'a).

Wzmacniające podwojenie w formule „wierzę (w to, co wiem)" u k a z u j e zarazem wymiar języka, stanowiący nasze poczucie tożsamości. Natomiast wiara w istotę najwyższą wiąże się ze specyficzną relacją między jednostką/wspólnotą a bó-stwem, opartą w wielu społeczeństwach na regule wzajemności4 9. Jest to

przypa-dek szczególny, choć uprzywilejowany, można bowiem oczekiwać wzajemności (wynikającej z wiary) od innej osoby, instytucji, partii politycznej. Podobnie uj-m u j e się relację uj-między wiarą a wypowiedzią: wierzyć kouj-muś, to ufać jego słowouj-m, a więc przenieść zaufanie udzielone osobie na wypowiedź uznaną za wiary/godną. Tak jest w przypadku religii opartej na credo - zbiorze dogmatów stanowiących bezpośredni przedmiot wiary, ale nie tylko. Z analogiczną sytuacją spotykamy się w innych dziedzinach, zaczynając od polityki, kończąc na twierdzeniach nauko-wych. W i e r z y m y w nie, gdyż nie potrafimy ich zweryfikować, mamy nato-miast zaufanie do ludzi, którzy je głoszą czy do autorytetu instytucji5 0.

Benveniste umieścił rozdział poświęcony pojęciu wiary w pierwszym tomie

Słownika instytucji indoeuropejskich, zatytułowanym Ekonomia, pokrewieństwo, P. Jorion Principes..., s. 64-65; g r a d a c j e i m o d a l n o ś c i „ p r z y w i ą z a n i a " a u t o r o m a w i a na

s. 148-149. Skoro wiara stanowi rdzeń u k ł a d u p r z e k o n a ń , z m i a n a ma c h a r a k t e r skokowy, a intensywność tego doświadczenia z m i e n i a życie j e d n o s t k i . Zob. chociażby f i l m Petera Weira Fearless (Bez lęku), 1994.

Z nowszych p r a c zob. m.in. C.A. Gregory Gifts and commodities, L o n d o n 1982; A.B. W e i n e r Inalienable Possessions. The Paradox of Keeping-While-Giving,

Berkeley 1992; J.T. G o d b o u t en collaboration avec A. Caillé L'esprit du don, Paris 1992; A. Testart Des dons et des dieux. Anthropologie religieuse et sociologie comparative, Paris 1993; M . Godelier L'énigme du don, Paris 1996; A. Caillé Anthropologie du don.

Le tiers paradigme, Paris 2000; M . H é n a f f Le prix de la vérité. Le don, l'argent, la philosophie,

Paris 2002; M.R. Anspach A charge de revanche. Figures élémentaires de la réciprocité, Paris 2002.

(15)

Kordys Wierzyć i wiedzieć

społeczeństwo, a nie w tomie Władza, prawo, religia, pragnął bowiem podkreślić

związek semantyki credo z m e c h a n i z m a m i wymiany i kategorią wzajemnych zobo-wiązań. Samą s t r u k t u r ę słowa od dawna uważano za wyjątkowo archaiczną, un

vénérable fossile morphologique (Dumézil), a znaczenie rekonstruowanej praformy *kred-dhê nie budziło większych wątpliwości: „powierzyć k o m u ś *kred".

Czasow-nik dhë wskazuje na czynność („kłaść, umieszczać, ustanawiać"), nie traktowaną dosłownie, lecz jako akt kreacji, powoływanie do życia, „ustanawianie istnie-nia"5 1. Elementowi *kred przypisywano różne znaczenia: od „serca" do

„magicz-nej siły". Benveniste sądził, że *kred odsyła do „zastawu", „rękojmi", obiektu lub wyobrażenia nacechowanego emocjonalnie, obdarzonego magiczną mocą, którą człowiek udziela bóstwu (interpretacja nawiązywała do pojęć typu mana czy hau wykorzystanych przez Maussa w analizie daru). Credo oznaczałoby więc dosłownie „powierzyć *kred istocie, od której oczekuje się opieki i dlatego «wierzy się w nią»". Znaczenie odnosiło się do relacji, która n a j p i e r w ustala się między ludźmi i boga-mi, a później między samymi l u d ź m i5 2.

Łatwo zauważalne jest też podobieństwo między łac. crë-dô i sanskr. s'rad-dhä-. To drugie oznacza „akt ufności w bóstwo; zakłada on odzyskanie ofiarowanego za-ufania w postaci łaski udzielonej w i e r n e m u " (Benveniste) lub „bezpośrednią rela-cję osobową między tym, który «powierza» śraddha oraz bóstwem, człowiekiem lub rzeczą uznaną za wszechmocną i skłonną do pomocy" (Dumézil). W kulturze daw-nych Indii pojęcie śraddha pełniło f u n k c j ę zarówno czasownika, jak i rzeczownika. D u m é z i l wyróżnia cztery najważniejsze konteksty, w których pojawia się w Wedach czasownik śraddha - lub wyrażenie śrad dhä. Pierwszy to ogólne zaufanie do żywej istoty, boga, kapłana lub do rzeczy uznawanej za wszechmocną; drugi - weryfiko-walna za pośrednictwem zmysłów (szczególnie wzroku) wiara w realne istnienie d a n e j rzeczy lub istoty; trzecim jest wiara w to, co zostało powiedziane, przywołane w mowie (stąd związek z personifikacją mowy, boginią Vac); wreszcie śraddha- wy-stępuje w prośbach skierowanych najczęściej do bóstwa o powierzenie czegoś komuś. W hymnach Rigwedy Śraddha podlega personifikacji (staje się boginią O f i a r y / Z a u f a n i a ) , lub oznacza „niezawodny środek, będący w dyspozycji wpraw-nego kapłana, dzięki któremu wyznanie wiary staje się skuteczne nawet bez przy-wołania konkretnego bóstwa"5 3. Ostatnie znaczenie pokazuje przesunięcia

w strukturze semantycznej słowa, przejście „od zaufania żywionego do bogów do potęgi ofiary"5 4. Akcent nie pada na związek człowiek - bóstwo, lecz na relację

między wiernym a kapłanem. Z n a j o m o ś ć reguł postępowania rodzi pewność osiągnięcia celu, kapłan upodobnia się do rzemieślnika ufnego w swe umiejętności oraz narzędzia. Forma komunikacji z sacrum, uzależniająca skuteczność obrzędu

E. Benveniste Le vocabulaire..., t. 1, s. 176; t. 2: Pouvoir, droit, religion, s. 101; G. D u m é z i l Idées romaines, Paris 1980, s. 47, 54.

5 2 / E. Benveniste t a m ż e , s. 179. 5 3 / G. D u m é z i l Idées... , s. 50-53.

(16)

od rygorystycznego przestrzegania zasad, bliższa jest magii niż wierze religijnej i stanowi przewodni wątek staroindyjskiej literatury rytualistycznej, u której pod-staw leży „dogmat o wszechmocy ofiary". T e n d e n c j e dewocyjne ożywiały jednak

śraddha „nawet w czasach, gdy rytualiści zredukowali pojęcie do prawie czysto

technicznego zachowania w bezosobowym niemal kulcie"5 5. Śraddha szczególnie

odnosiło się do Indry symbolizującego zwycięstwo w boju; do niego zwracają się wojownicy z prośbą o wsparcie. Powstanie relacji opartej na wierze można przed-stawić w formie „archifabuły", której tematem jest konflikt w świecie bogów i za-ufanie okazane jednej ze stron przez ludzi. Dobra zdobyte dzięki udzielonemu poparciu powinny zostać rozdane również ziemskim poplecznikom, powstaje swoista relacja do ut.des, łącząca dwa światy. Bóstwo zostaje obdarzone śrad, lecz później musi oddać to, co otrzymało, wspomagając w walce czy zawodach („akt wiary - pisze Benveniste - zawiera zawsze pewność nagrody"). Śraddha można więc przetłumaczyć jako „oddanie się bóstwu" przez ofiarowanie mu zaufania w trakcie obrzędu czy ryzykownego działania, z jednoczesnym oczekiwaniem wza-jemności. Model ma taki sam kształt w sferze sakralnej i ekonomiczno-prawnej, nie zależy również od formy udzielenia zaufania: słownej, materialnej, określone-go zachowania; abstrakcyjne pojęcie wiary i okazanie bóstwu śrad przez odpowied-ni rytuał mają to samo znaczeodpowied-nie. Wiara w plaodpowied-nie sakralnym i w a r u n k i udzieleodpowied-nia kredytu „na ziemi" są równoważne5 6.

Zjawisko to widać wyraźnie w łacińskim słownictwie prawno-religijnym, w któ-rym znaczenia formy *kred-dhê przekazywało pojęcie zaufania -fidês (rzeczownik odpowiadający czasownikowi credo). Semantyka wskazuje na „poczucie zaufania do kogoś lub czegoś", „wzbudzoną ufność, lojalność" z rozszerzeniem obej-mującym „przyrzeczenie, opiekę, oddanie". U podstawy również leży reguła wza-jemności - deklaracja wiary przynosi oczekiwane wsparcie. Fides odsyła do „cechy danej istoty, przejawiającej się w formie mocy opiekuńczej nad osobą, która oddala się jej pod ochronę"5 7. W komunikacji ze sferą sacrum nie używano fidës z

perspek-tywy podmiotowej; zwracający się z prośbą budził zaufanie u bóstwa, otrzymywał „boską gwarancję". W kontekście świeckim fidës odpowiadałoby „kredytowi zaufa-nia", którym podmiot cieszy się u partnera. D u m é z i l podkreśla ścisłe połączenie aspektu religijnego i prawnego w crëdô i fidës: „Rzymianie nigdy nie traktowali od-dzielnie tych dwóch pojęć, widząc w jednym odpowiednik drugiego, a podstawę dla obu - w pojęciu iustitia". Według Dumézila, śraddha nie ma ekwiwalentu w re-ligii rzymskiej, choć zachowania obrzędowe związane z pojęciem wedyjskim i łacińskim są sobie bliskie. To ostatnie symbolizowało zaufanie oparte na wierze w lojalność bogów, lecz wierność zobowiązaniom wynikała z automatyzmu praw-nego, a nie magii. Dopiero chrześcijaństwo, wpływy hebrajskie i greckie nasyciły

crëdô i fidës znanymi nam konotacjami, które w sposób uderzający połączyły się 55/G. D u m é z i l Idées..., s. 48-49.

5 6 /É . Benveniste Le vocabulaire... , s. 174, 176-177. 5 7 / T a m ż e , s. 103, 115-121.

(17)

Kordys Wierzyć i wiedzieć

z odległą tradycją wedyjskiego śraddha^. Ewolucja pojęcia fidës spowodowała, że rekonstruowane znaczenie jest odwróceniem współczesnego. F o r m y „mieć zaufa-nie", „obdarzać nim kogoś" („dawać wiarę") są kalkami łacińskimi (fidem habere) i wywodzą się z języka retoryki. „ Z a u f a n i e " nabiera cech subiektywnych, jest związane z podmiotem, przekazywane innej osobie, która może nim dysponować także niewłaściwie, jak pokazują zwroty „nadużyć czyjegoś zaufania", „wykorzy-stać je".

Trzy formy, w jakich występowało fidës należy odnieść do s t r u k t u r y rzymskiego p a n t e o n u , a szczególnie do najwyższego bóstwa - Jupitera. Pierwsza - to bogini Fides, gwarantująca wierność złożonej przysiędze: „Fides, wpisana w życie pu-bliczne czy prywatne, przyjazna współobywatelom lub obcym, jest zawsze Lojal-nością"5 9. Jej s a n k t u a r i u m wzniesiono na Kapitolu w III wieku n.e. w pobliżu

świątyni Jupitera, lecz kult pochodzi z czasów znacznie wcześniejszych; w corocz-nym rytuale uczestniczą trzej flamines przemierzający w powozie całe miasto. Pisze Dumézil:

F i d e s była z a s a d ą relacji m i ę d z y l u d ź m i b ą d ź l u d ź m i a b o g a m i , we w s z y s t k i c h s f e r a c h i na p o z i o m i e w s z y s t k i c h f u n k c j i u o s a b i a n y c h p r z e z t r ó j k ę w i e l k i c h b o g ó w ; p o n a d t o s t a n o w i ł a p o d s t a w ę p r a w i d ł o w y c h z w i ą z k ó w m i ę d z y t y m i o b s z a r a m i o r a z f u n k c j a m i , a w i ę c życia z b i o r o w e g o , s p o ł e c z n e g o p o k o j u .6 0

D r u g ą formą jest abstrakcyjne pojęcie fides, trzecią zaś - bóstwo wierności D i u s Fidius. Jego relacje z J u p i t e r e m nie są do końca jasne:

C z y D i u s F i d i u s byt n a j p i e r w b o g i e m n a j w y ż s z e g o r z ę d u , n i e z a l e ż n y m s ą s i a d e m J u p i t e r a i z a c h o w a ł , jak w s k a z u j e z a w a r t a w jego i m i e n i u fides, p r z y s i ę g ę o r a z d o m e n ę l o j a l n o ś c i , p o z o s t a w i a j ą c J u p i t e r o w i n a j w y ż s z ą w ł a d z ę p o l i t y c z n o - r e l i g i j n ą , regnum, auspicia? C z y też p r z e c i w n i e , D i u s F i d i u s - to t y l k o a s p e k t , s z c z e g ó l n e i m i ę J u p i t e r a , k t ó r e z d o b y ł o p e w n ą s a m o d z i e l n o ś ć ? W k a ż d y m r a z i e , jeśli n a w e t b ó s t w a r ó ż n i ł y się m i ę d z y s o b ą , to były ze sobą ściśle s p l e c i o n e : J u p i t e r t a k ż e s p r a w o w a ł p i e c z ę n a d z ł o ż o n ą p r z y s i ę g ą , D i u s F i d i u s r ó w n i e ż m i o t a ł b ł y s k a w i c e , jego ś w i ą t y n i a była o t w a r t a k u n i e b u i p r z y s i ę g a n o na n i e g o b e z n a k r y c i a głowy.6 1

D u m é z i l akcentował znaczenie „ducha prawa" ożywiającego religię Rzymian:

n i e z a l e ż n i e od e t y m o l o g i i , słowo religiones, religio, k t ó r e w k o ń c u o z n a c z a ł o z b i ó r relacji c z ł o w i e k a ze ś w i a t e m n i e w i d z i a l n y m , n a p o c z ą t k u o d n o s i ł o się d o s k r u p u l a t n o ś c i : n i e mocy, a n i j a k i e j k o l w i e k f o r m y d z i a ł a n i a , lecz p o w s t r z y m a n i a się, p e ł n e g o n i e p o k o j u wa-h a n i a w o b e c o b j a w i e n i a , k t ó r e n a l e ż y p r z e d e w s z y s t k i m z r o z u m i e ć , by m ó c się d o n i e g o

5 8 /G . D u m é z i l , W e e s . . . , s. 58. 5 9/ T a m ż e , s. 55-56.

G. D u m é z i l La religion romaine archaïque avec un appendice sur La religion des Étrusques, Paris 1987, s. 156-157,401-403.

(18)

d o s t o s o w a ć . R z y m i a n i e b a r d z o s z y b k o d o s t r z e g l i w a r t o ś ć , s k u t e c z n o ś ć słowa w życiu reli-g i j n y m .

Traktowali bogów jak subtelnych znawców prawa, ceniących zręczność w posługi-waniu się mową i techniką obrzędową. Legendarne „targi" z bóstwem o materię ofiarniczą były przejawem stałej troski, by nie używać słów w sposób nieprze-myślany. Boski partner mógłby je błędnie zrozumieć, wykorzystać niezgodnie z intencją wypowiadającego, poczuć się dotknięty6 2.

Splatanie się symbolizmu społecznego, prawnego, sakralnego ukazują mitolo-giczne fabuły o pierwszych władcach Rzymu. R o m u l u s tworzył parę z królem N u m ą - młody półbóg o dyktatorskich skłonnościach oraz dbały o h a r m o n i ę i pra-wo starzec. Jeden uosabiał władzę niecofającą się przed gwałtem, drugi był gwa-rantem porządku społecznego, wymiany, k o n t r a k t u6 3. Podział odpowiadał

kon-cepcji „pierwszej funkcji", dwoistości najwyższej władzy, którą w panteonie staro-indyjskim symbolizowała para Waruna - Mitra. R o m u l u s składał hołd Jupiterowi, N u m a zbudował sanktuarium Fides Publica, ustanowił kalendarz rytualny, instytu-cję trzech flamines maiores, znany byl z nadzwyczajnego „zaufania" do bogów, bli-skiej staroindyjskim rytualistom wiary w skuteczność obrzędów. Plutarch przyta-cza legendę, że na wieść o zbliżaniu się wrogów, N u m a uśmiechnął się i rzekł: „A ja złożę ofiarę". Dumézil, porównując podania o „niewolniku śraddha", królu M a n u i N u m i e , ukazał uderzające podobieństwo zachowań:

Jeśli „ w i a r a " N u m y o b e j m u j e p o d w ó j n ą d o m e n ę , z j e d n e j s t r o n y p r a w i e m i s t y c z n ą , z d r u -giej w p e ł n i n a l e ż ą c ą d o s f e r y p r a w a , w i ą ż e się to z f a k t e m , że k u l t , a s z c z e g ó l n i e c z y n n o ś ć s k ł a d a n i a ofiary są w R z y m i e a k t a m i h a n d l o w y m i , w y p e ł n i a n i e m k o n t r a k t ó w w y m i a n y m i ę d z y c z ł o w i e k i e m a b ó s t w e m . Ich a u t o m a t y z m - t a k i n s p i r u j ą c y N u m ę w jego w z n i o s ł e j u f n o ś c i - jest w m n i e j s z y m s t o p n i u m a g i c z n y niż p r a w n y ; m a j ą o n e m o c p r z y m u s u j a k o u k ł a d w t a k i m p r z y n a j m n i e j s t o p n i u , jak ten typ p a k t u , k t ó r y M a r c e l M a u s s a n a l i z o w a ł w swym Szkicu o darze [...], a w y r a ż o n y m w z n a n e j s k ą d i n ą d t r a d y c y j n e j f o r m u l e do ul des. O t ó ż p o j ę c i e b o s k i e g o „ h a n d l u " jest r ó w n i e i s t o t n e w teorii o f i a r y d a w n y c h I n d i i ( M a u s s p o d k r e ś l a z n a c z e n i e f o r m u ł y dadämile, delii me - „ja d a j ę t o b i e , a ty m n i e " ) ; często s p o t y k a się sceny, gdy bóstwo o c e n i a w a r t o ś ć p r o p o n o w a n e j ofiary, l u b p o r ó w n u j e jakość r ó ż n y c h p r z y g o t o w y w a n y c h m u d a r ó w , etc. [...] R e l i g i j n a u f n o ś ć N u m y i śraddha M a n u m a j ą więc tę s a m ą d z i e d z i n ę , d a j ą p o c z u c i e t a k i e j s a m e j p e w n o ś c i , w r ó w n y m s t o p n i u m o g ą być ne-g o c j o w a n e : o b y d w i e łączą się z i n t e r e s e m s k ł a d a j ą c e ne-g o o f i a r ę , l u b r a c z e j u c z c i w i e ne-g o d z ą r o s z c z e n i a człowieka i b ó s t w a ; dla tego p i e r w s z e g o w a ż n a , w r ę c z k o n i e c z n a jest a u t e n t y c z -na wola złożenia o f i a r y d o k ł a d n i e t a k i e j , jaka została w s p ó l n i e u z g o d n i o n a ; ilość i jakość s k ł a d a n e j m a t e r i i p o z o s t a j e d o m e n ą p o r o z u m i e n i a m i ę d z y s t r o n a m i .6 4

6 2 /T a m ż e , s. 57. 6 3 /T a m ż e , s. 208-209.

(19)

Kordys W i e r z y ć i wiedzieć

Benveniste podkreśla jednak, że odmienne pozycje partnerów czyniły z „kon-t r a k „kon-t u " relację asyme„kon-tryczną, opar„kon-tą na p o d d a n i u się władzy au„kon-tory„kon-te„kon-tu. Pod-porządkowanie w zamian za „boskie gwarancje" - na ten aspekt zwracał uwagę Gernet: n a j b a r d z i e j archaiczne formy kontraktu, przysięgi - powodowały zmianę statusu partnerów. Wyzwalały one siły pochodzące z „innego świata", a osoba po-d e j m u j ą c a zobowiązania znajpo-dowała się w pozycji niższej, która „pozwalała następnie na podjęcie okrutnych środków w imię n a j b a r d z i e j konkretnie pojętego «zaangażowania»"6 5. Przymus z jednej strony, posłuszeństwo - z drugiej ukazuje

semantyka ie. rdzenia *bheidh-, źródła grec.pistis, łac. fidês, slow. beda. To ostatnie Benveniste zestawia z andnkê - przeznaczeniem, koniecznością, p o d d a n i e m się woli bóstwa. W mitologii słowiańskiej pojęcie beda było świadectwem nie-doli w ludzkim życiu; „dolę" pojmowano bowiem jako ucieleśnienie powodzenia darowanego ludziom przez boga - synonimicznego ze szczęśliwym losem, bo-gactwem6 6.

Wspominaliśmy o wątpliwościach, które budziło znaczenie elementu *kred. Prace Iwanowa pozwalają nie tylko rozstrzygnąć kontrowersje interpretacyjne, ale wskazują także na inne, p o m i j a n e dotąd aspekty credo. F o r m ę karatan dai, po-chodną od ie. konstrukcji *kred + czasownik *dheH, spotykamy w tekście hetyc-kim (XVI-XV w. p.n.e.), odnalezionym w 1970 roku w Bogazkoy. O p i s u j e on losy synów królowej miasta Kanisa, powracających w rodzinne strony. Bogowie, któ-rzy nie chcieli, by bracia poznali swą matkę i siostry, „włożyli im inne wnętrzności

(karat-)", a czyn ten zmienił ich wcześniejszą naturę. Sam tekst zachował się w

na-stępującej postaci:

K r ó l o w a K a n i s a u r o d z i ł a j e d n e g o r o k u t r z y d z i e s t u synów. K r ó l o w a w y r z e k ł a te słowa: „ C ó ż m o g ł y b y z n a c z y ć te n a r o d z i n y , co za d z i w y ! " N a p e ł n i ł a g a r n k i n i e c z y s t o ś c i a m i i włożyła w te g a r n k i swych synów. A p ó ź n i e j p u ś c i ł a je z p r ą d e m r z e k i . R z e k a zaś z a n i o s ł a je d o m o r z a , d o b r z e g ó w k r a j u C a l p y . L e c z b o g o w i e w y c i ą g n ę l i d z i e c i z w o d y i wzięli na w y c h o w a n i e .

M i n ę ł y lata i k r ó l o w a z n o w u u r o d z i ł a t r z y d z i e ś c i c ó r e k . S a m a je w y c h o w y w a ł a . T y m c z a s e m s y n o w i e w y r u s z a j ą w p o w r o t n ą d r o g ę d o Nesy. P o g a n i a j ą osła. G d y zaś d o t a r l i d o m i a -sta T a m a r m a r y , m ó w i ą m i e s z k a ń c o m :

„ N a s z osioi p r z y s z e d ł w ł a ś n i e t u , a wy n a g r z a l i ś c i e k o m n a t y p a ł a c o w e " . M i e s z k a ń c y o d p o -w i e d z i e l i : „W s t r o n ę , s k ą d p r z y s z e d ł osioł -w y g l ą d a l i ś m y i z t e j k r a i n y o c z e k i -w a l i ś m y go-ści". S y n o w i e m ó w i ą : „W k r a i n i e , z k t ó r e j p r z y b y l i ś m y , k o b i e t a r o d z i raz w r o k u . A n a s

6 5 , / E. Beveniste Le vocabulaire... , 1.1, s. 118-119; L. G e r n e t Droit et institutions en Grèce

antique, Paris 1982, s. 61, 109-110, 141-142. Ten sposób p o j m o w a n i a przyrzeczenia

powraca do nas w postaci Shylocka ( z n a j d u j e m y t a m a r c h a i c z n y związek k o n t r a k t u z w y o b r a ż e n i a m i o d n o s z ą c y m i się do części ciała - „ n i e o d ł ą c z n e j w ł a s n o ś c i " k o n s t y t u u j ą c e j p o d m i o t ) .

6 6 /„ B o g a c t w o i u b ó s t w o są dla H o m e r a b o s k i m i silami, które d z i a ł a j ą na człowieka z z e w n ą t r z " pisze B e n e d e t t o Bravo, („Polis" u Homera, w: Świat antyczny. Stosunki

społeczne, ideologia i polityka, religia. Studia o f i a r o w a n e Izie B i e ż u ń s k i e j - M a ł o w i s t

(20)

m a t k a w s z y s t k i c h r a z e m u r o d z i ł a " . M i e s z k a ń c y i m o d p o w i a d a j ą : „ P e w n e g o r a z u n a s z a królowa K a n i s a u r o d z i ł a r ó w n o c z e ś n i e t r z y d z i e ś c i c ó r e k , lecz jej s y n o w i e z n i k n ę l i " . D z i e -ci k r z y k n ę ł y p e ł n e radoś-ci:

„Kogóż m y s z u k a m y ? N a s z e j m a t k i s z u k a m y . D o m i a s t a N e s a c h c e m y iść". G d y p r z y b y l i d o m i a s t a N e s a bogowie włożyli im i n n e w n ę t r z n o ś c i , nie p o z n a l i s y n o w i e swej m a t k i . A ona dala swe córki za żony s w o i m s y n o m . S y n o w i e nie r o z p o z n a l i swych sióstr. T y l k o o s t a t n i p o w i e d z i a ł : „ N i e w e ź m i e m y swych s i ó s t r za żony. N i e p o p e ł n i c i e t a k i e g o w y s t ę p -k u . I n n e jest n a s z e p r a w o " . Lecz b r a c i a s p ę d z i l i już noc ze s w y m i s i o s t r a m i6 7.

Dialogowa struktura tekstu wprowadza motyw wymiany na wielu poziomach: sekwencji pytań stawianych przez synów królowej i odpowiedzi mieszkańców mia-sta, incestu oraz wprowadzenia reguł wymiany matrymonialnej. Ten ostatni te-mat, spotykany w wielu kulturach, odsyła do indoirańskiego m i t u o Jamie i jego siostrze; ponadto - według niektórych badaczy - w Średnim Królestwie dopusz-czalny był związek w rodzinie królewskiej między bratem a siostrą. Z kolei motyw bliźniąt uznawanych za potomstwo demona lub sił nadprzyrodzonych, porzuco-nych albo puszczoporzuco-nych w koszyku z biegiem rzeki, znamy z mitologii greckiej, rzymskiej czy Starego Testamentu. Symbolikę osła analizowała Olga Frejdenberg w tekście o wjeździe do Jerozolimy, a motyw najmłodszego brata w f u n k c j i właści-wego bohatera i prawodawcy spotykamy w folklorze6 8.

Starohetycki rzeczownik karat- jest archaiczną formą pochodną od ie. *k'red

[<*k'(e)r(e)d] o znaczeniu „wnętrzności, łono, rdzeń, siedlisko myśli". Występuje

Łuna, upawszaja s nieba. Dńewniaja lilieralura Maloj Azii, pier, s d r i e w n i e m a ł o a z i a t s k i c h

jazykow, w s t u p i t . statja i k o m m i e n t . W.W. Iwanowa, M o s k w a 1977, s. 35-36 (tekst), 254-256 ( k o m e n t a r z ) oraz I. K l o c k - F o n t a n i l l e Les premiers rois hittites et la représentation

de la royauté dans les textes de l'Ancien Royaume, Paris 2001, s. 177-178 (tekst),

180-188 (interpretacja). Przytoczmy różnice m i ę d z y p r z e k ł a d a m i : królowa w y p o w i a d a słowa „co za dziwy" (walkuwan - błąd, n a r u s z e n i e p o r z ą d k u świata, zła w r ó ż b a ; I. K l o c k - F o n t a n i l l e Les premiers... , s. 185-186). M o t y w ten powraca w o s t r z e ż e n i u ostatniego z synów, który używa słowa ara - stan zgodny z n o r m ą , sprawiedliwość (tamże, s. 74). W t ł u m a c z e n i u K l o c k - F o n t a n i l l e g a r n e k byt w y p e ł n i o n y o l e j e m , k o m n a t ę przygotowano, by osiot „sparzył się z oślicą", f o r m u ł ę a n a l i z o w a n ą p r z e z Iwanowa o d d a j e zaś a u t o r k a w sposób n a s t ę p u j ą c y : les dieux leur mirent une autre

personalité. Z o d m i e n n y c h p e r s p e k t y w u j m u j ą t ł u m a c z e b r a k r o z p o z n a n i a .

W e d ł u g Iwanowa, „nie poznali synowie swej m a t k i " , dla K l o c k F o n t a n i l l e -„ m a t k a nie rozpoznała swych synów", a jej i n t e r p r e t a c j a p r z y w o ł u j e n a d e wszystko m i t o E d y p i e .

6 8 7 O.M. F r e j d e n b e r g Mifi litieratura dńewnosti, Moskwa 1998, s. 623-665. Por. o b r z ę d r y t u a l n e j jazdy na ośle, p r a k t y k o w a n y na Rusi oraz t e r e n a c h byłego cesarstwa bizantyjskiego. Odbywał go p a t r i a r c h a po i n t r o n i z a c j i oraz b i s k u p w p r o w a d z a n y na k a t e d r ę (B.A. U s p i e n s k i Car i patriarcha. Chaiyzmat władzy w Rosji. Bizantyjski model i jego

nowe rosyjskie ujęcie, przeł. H. Paprocki, Katowice 1999, s. 55, 59-60). Przegląd

mitologicznej s e m a n t y k i wyobrażeń osła, procesji i o b r z ę d ó w z n i m i związanych d a j e W.N. Toporow (hasło Osioł, w: Mify narodowi mira, t. 2, red. S.A. Tokariew, M o s k w a 1982, s. 264-265).

(21)

Kordys W i e r z y ć i wiedzieć

jako nazwa części ciaia, przeciwstawiona w tekstach obrzędowych określeniu „du-szy" (istanzana-), ma także bardziej ogólny sens przestrzenny. W pierwszym przy-p a d k u karat- odsyła do rdzenia świętego drzewa oliwkowego, „archetyprzy-powego sko-jarzenia kobiecego łona czy trzewi człowieka z dziuplą bądź środkiem drzewa" oraz do rytuałów hetyckich (i wedyjskich) związanych z drzewem świata, a opar-tych na zestawieniu składników drzewa-ciała człowieka i / l u b boginii, a więc „części ciała mitologicznego obrazu człowieka oraz określonej liczby obrzędowych elementów drzewa"6 9. Semantykę *kred- + *dhe(H) można odtworzyć p r z y j m u j ą c

założenie, że praforma *kred (źródłowa dla karat) określa k i e r u n e k („do wewnątrz"). W połączeniu z czasownikiem *dhê, *kred-dhe(H)- oznacza „w głąb", „do środka" „wkładać - wierzyć". Konstrukcja ta w językach ie. posłużyła do stwo-rzenia pojęcia „wiary" (sraddhâ-crëdô) i oznaczała „czcić" lub „mieć (dawać) wiarę, zaufanie przy wymianie dóbr". *Kred-dhe(H)- opisuje zarówno „stan źródłowy, prawdziwy", w którym podmiotem jest człowiek („wierzyć" w kontekstach praw-no-ekonomicznych), jak i stan niezwykły, wywołany przez „ z a m i a n ę " autentycz-nej istoty. P o d m i o t e m nie jest wtedy człowiek, lecz bóstwo7 0.

W złożeniu *kred-dhe(H)- pierwszy element może występować zarówno w f u n k c j i p r z e d m i o t u (por. *ponti dhe(H) „rytualną drogę - drzewo ustanowić"; łac.

pontifex - kapłan), jak i wskaźnika ruchu dośrodkowego. Z a p r o p o n o w a n a przez

Iwanowa interpretacja rozwiązuje sprzeczność, którą dostrzegł Benveniste. Mało prawdopodobne było bowiem przypuszczenie, że w konstrukcji z *kred- chodzi o „serce" (jego nazwa w dialektach indoeuropejskich nie pojawia się w formach po-chodnych od tego rdzenia). Odwołanie się do spekulatywnej koncepcji magii prze-czyłoby z kolei ekonomii rekonstrukcji. Wydaje się, że sięgająca głębokiej archaiki opozycja het. karat- „wnętrzności" i kir „serce" służy rozróżnieniu podstawy słowo-twórczej o znaczeniu przestrzennym oraz rdzenia odnoszącego się do „serca"

('*kër) - organu, siedliska pamięci i emocji (łac. recordor, pol. sierdzić się czy

miłosierdzie)7 1. Później obie formy łączą się w poszczególnych dialektach.

Seman-tyka u k a z u j e mechanizm językowy, w którym nazwy części ciała oraz rzeczownik o znaczeniu „środek", „rdzeń" opisują relację przestrzenną, kontekst zaś wskazu-je, ze są one ,, nieodłączną własnością" podmiotu.

69/ w w I w a n o w Sławianskij, baltijskij i ranniebalkanskij glagol. Indojewropiejskije istoki, M o s k w a 1981, s. 143-146.

7°/'W.W. I w a n o w Struktura gomierowskich tiekstow..., s. 95-97. R e k o n s t r u k c j a lingwistyczna w s p o s ó b znaczący m o d y f i k u j e tezę D e r r i d y o „dwóch ź r ó d ł a c h " tego, co religijne: kategorie zawierzenia, k o n t r a k t u oraz d o ś w i a d c z e n i a psychofizycznego związanego z integralnością ciała wywodzą się z tego s a m e g o r d z e n i a .

71/ W.W. I w a n o w Iz etimołogiczeskich nabludienij nad bahijskoj leksikoj, „ Z e i t s c h r i f t f ü r Slawistik" 1974, Band X I X , H e f t 2, s. 195-200; W.W. I w a n o w Sławianskij, baltijskij i ranniebałkanskij głagoł, s. 145; E. B e n v e n i s t e Le vocabulaire... , s. 178.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W tym kontekście ciężar oceny tego co jest możliwe z medycznego punktu widzenia i co jest sensowne, szczególnie w przypadkach kontrowersyjnych czy spornych, jest w pewnym.

103. Ale im nie zostało dane zabieranie głosu w społecznych sprawach i strony historii nie są zajęte ich nazwiskami lecz wypełnione nazwiskami zwycięzców, którzy panowali

Uwzgh,dnili: wiek, poziom klasy, płeć, pochodzenie etniczne, przynależność religijną, religijność, źródła wie- dzy na temat alkoholu, szacunki badanych dotyczące

Trzeba mi się pani matki spytać, Czy pozwoli przepióreczkę schwytać.. A chwytajże ją, syneczku, chwytaj, tylko się jej pióreczek

Kiedy wszystkiego się nauczyłem i swobodnie posługiwałem się czarami, to czarnoksiężnik znów zamienił mnie w człowieka... 1 Motywacje i przykłady dyskretnych układów dynamicz-

Wydaje się, że na rynku polskim, ale także zagranicznym, nie było do tej pory publikacji podejmującej całościowo zagadnienie religii w nowoczesnym ustroju demokratycznym

Spójrz

 Fizyka, 7.3: wyjaśnia powstawanie obrazu pozornego w zwierciadle płaskim, wykorzystując prawa odbicia; opisuje zjawisko rozproszenia światła przy odbiciu