• Nie Znaleziono Wyników

Konserwacja obrazu "Pożar Lublina"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Konserwacja obrazu "Pożar Lublina""

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Orthwein, Henryk

Gawarecki

Konserwacja obrazu "Pożar Lublina"

Ochrona Zabytków 7/3 (26), 200-207

(2)

KO NSERW A CJA OBRAZU „POŻAR L U B L IN A “

M A R IA ORTHW EIN I H EN R Y K G A W ARECK I

W czasie, gdy w rzała praca przy odbudowie zabytkow ych dzielnic L ublina, by w pełni krasy w ystąpiły w X -tą rocznicę P.K.W.N. w dniu 22 lipca, w P a ń ­ stwowej Pracow ni K onserw acji Zabytków M alarstw a w W arszawie prow adzono prace konserw atorskie przy starym obrazie z kościoła dom inikanów w L ublinie, przedstaw iającym „Pożar L u blina“, k tó ry naw iedził to m iasto w roku 1719. (Konserwację obrazu w ykonano z funduszu M inisterstw a K u ltu ry i S ztuki na zlecenie C entralnego Zarządu Muzeów i Ochrony Zabytków).

Obraz m alow any w połowie XVIII w. przedstaw ia daw ny Lublin od stro n y północno-zachodniej. Na wysokim wzgórzu piętrzy się stare m iasto w raz z m o­ num entalnym i gm acham i kościelnym i i basztam i, u których stóp tu lą się k a ­ mieniczki mieszczańskie o śpiczastych daszkach i charakterystycznych attyk ach , osłonięte bezpiecznie m uram i. Na sąsiednim wzgórzu zam kowym k ró lu je baszta. Wokoło tych dwóch akcentów urbanistycznych w yzierają z zieleni ogrodów rozrzucone zabudow ania klasztorne, m ałe skupienia domów m ieszkal­ nych, a na stokach wzgórza zamkowego gęsto zabudow ane Ghetto.

(3)

Kom pozycję całości ożyw iają grupy figuralne na pierw szym planie obrazu, m ające ilustrow ać akcję gaszenia pożaru, w ybuchającego jednocześnie w róż­ nych punk tach m iasta i przedm ieść, przy czym główne ognisko znajduje się w skupisku domków u podnóża góry zamkowej. Ogień i dym sięgają aż do baszty i bram w jazdow ych zamku.

A utor tylko konw encjonalnie zaznacza stan grozy i ruchu, jak i niew ątpliw ie panow ał w objętym pożarem mieście. Postacie są raczej sztyw ne i potrzebne by ły m alarzow i do wzbogacenia kompozycji akcentam i barw nym i. Malowane z p rym ity w n ą i naiw ną prostotą, nie pozbawione są jednak w yrazu.

Na pierw szym planie straż m iejska z doboszem bijącym w bęben i tręb a­ czem na czele alarm uje mieszkańców; procesja składająca się z duchownych oraz dostojników m iejskich obchodzi przedm ieście; dwaj jeźdźcy galopują jeden za drugim z tw arzam i zw róconym i do widza; w głębi na lewo, przez bram ę grodzką m ostem drew nianym sunie druga procesja m nichów z chorągwiam i; n a lewo u dołu obrazu ludzie z siekieram i stojąc na drabinach gaszą ogień.

Akcent tragicznych przeżyć chw ili przedstaw ia um ieszczona na pierw szym p lan ie pośrodku postać biegnącego dziecka w koszuli z rękam i wzniesionymi.

A utor jest przede w szystkim kronikarzem , k tó ry m iasto swoje chce ukazać w całej jego m alow niczej krasie; dynam izm ru chu panującego w czasie klęski

Ryc. 195. Obraz „Pożar L u b lin a“ w k o ściele d om inikanów . S tan po k on serw acji.

(4)

żywiołowej nie jest dla niego n ajw ażn iej­ szym elem entem kom pozycyjnym , a raczej tylko aluzją do w ypadku.

Obraz poza w aloram i kolorystycznym i oraz kom pozycyjnym i posiada duże zna­ czenie dokum entarne. Je st to dzieło nie­ znanego artysty , niezaw odnie obyw atela Lublina, k tó ry zrośnięty z swym rodzin­ nym m iastem i jego tradycją, z głębokim uczuciem i lubością odtw arzał szczegóły arch itek tu ry m iasta na k tóre patrzył, chcąc kronikę tego grodu utrw alić i przekazać następnym pokoleniom.

Tem u bezim iennem u autorow i obrazu obecny historyk sztuki i konserw ator może zawdzięczać wiele danych do badań nad historią i założeniam i urbanistycznym i L u­ blina, tym bardziej, że są pew ne dane, iż autorow i służyły jeszcze wcześniejsze a nam nie znane dokum enty sztycharskie, przedstaw iające panoram ę m iasta, jako in ­ spiracja do kom pozycji obrazu.

Obraz dostarczony został do Pracow ni K onserw atorskiej w stanie dużego znisz­ czenia. M alowidło olejne na płótnie, u do­ łu prostokątne a w górnej części zbliżone do półkola o podstaw ie 385 cm i w y­ sokości 325 cm było całkowicie przem alow ane w w ieku XIX. Ja k każdy obiekt wchodzący do Pracow ni, poddane zostało szczegółowym badaniom , przy użyciu a p a ra tu ry technicznej: Rentgena, lam py kw arcow ej, fotografii w prom ieniach podczerw onych oraz badaniom chemicznym, technologicznym i m ikroskopow ym (stru k tu ra farby, zapraw y i naw arstw ień). Pow ierzchnia m alow idła po k ry ta była grubą w arstw ą bru d u i przem alow ana praw ie całkowicie.

Płótno było sfałdowane, w w ielu m iejscach załam ane, pow ierzchnia fa rb y spękana, z tendencją do łuszczenia się w raz z zapraw ą. F arb a o łusko w aty ch wygięciach na całej praw ie powierzchni, a w szczególności w p artii środkowej obrazu i lew ej p artii nieba, wreszcie w dolnej części po środku i po obydwóch stronach kartusza. W środkowej dolnej części obrazu duże p artie ubytków w raz z zapraw ą, liczne drobniejsze ubytki rozsiane po całej pow ierzchni obrazu. Na odwrocie płótna liczne rep eracje na przedarciach, tru dn e do usunięcia oraz naklejone łaty z płótna.

B adanie obrazu prom ieniam i R entgena wykazało wiele ubytków oryginalnej farb y oraz ujaw niło niewidoczne gołym okiem kitow ania dokonywane w póź­ niejszych napraw ach. B adania prom ieniam i R entgena napisów w dolnym pasie obrazu nie w ykazały w yraźnego w idm a tekstów zam alow anych, gdyż do m alo­ w ania napisów arty sta używ ał brązów i czerni, to jest barw ników o m ałej absorbcji p ro m ie n i1. W kartu szu pośrodku na dole rentg en w ykazał zm iany

R yc. 196. F ragm en t obrazu „Pożar L u b lin a“ podczas p u n k tow an ia.

1 B ie l oło w io w a (zasadow y w ę g la n o ło w iu — w od orotlen ek ołow iu ), cynober (siarczek rtęci) i złoto, zaw ierają p ierw ia stk i o d użym ciężarze atom ow ym , dzięki czem u siln ie absorbują p rom ien ie R en tgen a. O becności tych p ierw ia stk ó w w p asie z n ap isam i u p o d sta w y obrazu n ie stw ierdzono. Z łoto stosow an o p rzew ażn ie w tak cien k ich listk a ch , że w p rak tyce d aje w id m o słabe.

(5)

R yc. 197. F ragm en t obrazu „Pożar L u b lin a“ po zd jęciu przem alow ań i za k ito w a n iu ubytków .

w tekście; np. w pierw ­ szym w ierszu pod sło­ w em „C udow ne“ w idnia­ ło słowo pierw otnego tek ­ stu „P rzecudow na“, inne zm iany są m niej czytelne, z uw agi na zachodzące na siebie teksty, stw ierdzały jed n ak istn ien ie całko­ witego, nieuszkodzonego p raw ie tek stu pod w a r­ stw ą później nam alow a­ nego. Czytelność w idm a w y nikała z użycia przez a u to ra bieli ołowiowej. R adioskopią w y k ry to n a­ pis w lew ym owalu, cał­ kow icie zam alow any b rą ­ zową farbą, stw ierdzono natom iast, iż w pozosta­

łych ow alach (których zarys był widoczny) nie m a żadnych śladów napisów. Wobec uszkodzeń dolnej p a rtii napisu w pierw szym lew ym ow alu zastosowano fotografię w podczerw ieni, k tó ra nie dała rezu ltatu z powodu całkow itej niem al d estru k cji farby.

Zdublow ano obraz na nowe płótno zszyte na styk z czterech części. M ate­ riałem w iążącym oba płótna była masa woskowa (wosk pszczelny, kalafonia z dodatkiem terp e n ty n y weneckiej). W czasie prób usuw ania przem alówek stwierdzono ślady dw ukrotnej reparacji obrazu (dwa różne rodzaje kitów). O statnia rep aracja, sądząc po charakterze lite r napisów, pochodzi z przełom u X IX i XX w ieku, kiedy to zmieniono rów nież i teksty. Stw ierdzono, iż kity położone w tym czasie na uszkodzeniach leżały częściowo na farb ie oryginalnej i w ypełniały jej łuskow ate wklęśnięcia. Świadczy to o tym , iż poprzedni restau ­ ra to r obrazu nie zadał sobie trudu, aby w yprostow ać pow ierzchnię m alowidła, łub nie potrafił sobie z tym zadaniem poradzić.

Ze w zględu na to, że farb a była słabo zw iązana z podobraziem , nie można było przystąpić do usuw ania powyższych kitów, leżących bezpośrednio na m alo­ widle, przed dublow aniem , by nie narazić w arstw y oryginalnej farby na nie­ uniknione przy tej okazji w ykruszenia.

W rezultacie dublow ania, które bardzo w yrów nało całą powierzchnię, w m iejscach grubszej w arstw y kitów pozostały m inim alne deform acje, w yra­ żające się w lekko m uszlow atym zagłębieniu farby. Po dublow aniu oczyszczono pow ierzchnię obrazu z papieru, bibułki japońskiej, wosku oraz b rudu, po czym przystąpiono do usuw ania przem alow ań i zbyt szeroko położonych kitów. S tare retusze położone były w niektórych m iejscach w prost na płótnie, bez w ypełnie­ nia m iejsca u b ytku masą, co świadczy o nieudolności ówczesnego konserw atora. Po usunięciu przem alow ania, pokryw ającego całe niebo szaroniebieską powłoką tępo położonej farb y z ciem nym i chm uram i u góry, odsłonięto czyste barw y błękitnego nieba i zarys subtelnego rysunku chm ur od lekkich i przejrzystych w kolorze, do ciem nych i ciężkich w górnych p artiach nieba, zam ykających kompozycję obrazu od góry. Spod chm ur deszczowych odsłonięto padające na

m iasto złotaw e prom ienie słońca.

(6)

R yc. 198. F ragm en t obrazu w czasie u su w a n ia przem alow ań.

W lew ej części u dołu odkryto spod ciemnych przem alow ań dolną kondy­ gnację m urów ze skarpam i, okalających basztę zam kową oraz odkryto b ram ę w jazdow ą do zamku, zwieńczoną stożkow atym dachem. W ielki pożar przed zam kiem był całkowicie przem alow any. Odsłonięto inne w kolorycie i u k ła­ dzie płom ienie ognia. U podstaw y wzgórza zamkowego odkryto zam alow ane dw ie postacie klęczących biskupów i dwóch mężczyzn na drabinach w czasie gaszenia pożaru pow stałego na dachu. Postacie te przem alow ane były w ra ­ m ach konturów oryginalnych. W pobliżu tego m iejsca odczyszczono rów nież z przem alów ek dwóch jeźdźców n a koniach (ryc. 199). W grupie domów w obrębie m iasta odkryto dachy w różnych odcieniach, zam alow ane ciemno­ brązow ą farbą. Odczyszczono m u r obronny z ciemnej przem alów ki. W ew nątrz w ieży w m urze m iejskim , zburzonej od strony w jazdow ej, pod przem alow a­ niem odkryto łuki sklepień i niewidoczne uprzednio elem enty architektoniczne. W górnej kondygnacji wieży b ram y K rakow skiej odkryto cztery widoczne ścianki, w skazujące, że poprzednio była ona ośm ioboczna1 a przem alow ana została na czteroboczną. Na jednej ze ścianek wieży odkryto zegar i balkonik pod nim oraz inny układ okien (po dw a na ściance).

W centralnej części obrazu odsłonięto wylot k anału ściekowego, biegnącego od podnóża m u ru m iejskiego w dół ku zew nętrznej grupie budynków. W dol­ nej, p raw ej części obrazu, w grupie zabudow ań klasztornych otoczonych m u­ rem , odsłonięto jasny kolor b ram y i m uru, zam alow ane schodki w pierw szej b ram ie i niew ielki budynek za ogrodzeniem, ze śladam i płom ienia na daszku. O dsłonięto spod brązow o-rudej przem alów ki ścianę szczytową kościoła, w tonie jasn o szarym, przylegającą do w ieży oraz dwa białe kom iny na dachu poniżej

1 O śm ioboczny k szta łt górnej części pod h ełm em B ram y K rak ow sk iej pokazuje r y su n e k L eruego w A lb u m ie L u b elsk im . W arszaw a 1859 r.

(7)

Ryc. 199. F ragm ent obrazu w czasie u su w a n ia p rzem alow ań.

w ieży. W przyległych do wieży budynkach odkryto dolną kondygnację okien fw niższym budynku dziewięć, w wyższym dwa), odsłonięto zam alow aną na ciem no, jasną ścianę bud ynku klasztornego. Pod zieloną farb ą w ystąpiły resztki ciem nobrązow ego dachu. O dkryto ogród i okalający, jasnego koloru m u r z p rz y ­ poram i. Okazało się, że w napisach na dole obrazu, zam ykających kom pozycję panoram y m iasta jasnym poziomym pasem, pierw o tny tekst pod spodem był w treści odm ienny. N ieznany nam późniejszy m ajster przeprow adził zm iany w tekście napisów:

T e k s t p r z e m a l o w a n y 1. P rzeżegn an iem D rzew a K rzyża S. p o­

żar od m iasta odw rócony.

2. M agistrat od m ia sta L u b lin a ze Z gro­ m adzeniem OO D om in ik an ów p rocesyi asystu jący.

3 W u licy K o w a lsk iej w ie lk i pożar p a ­ now ał.

4. Pożar w ie lk i w U lic y Z ielonej.

5. P rzy U lic y G rodzkiej w trzech m ie j­ scach o g ień się pok azał, ale został ugaszony.

6 . P rzy U lic y Z łotej i R yb n ey podobnież w trzech m iejsca ch w szczy n a ł się pożar.

T e k s t o r y g i n a l n y

1. P rzeżegn an iem D rzew a K rzyża S. p o ­ żar odw rócony.

2. M iasta L ublina M agistrat a ssy stu ją c y processyi.

3. W u licy K ow alsk iej ogień g ra so w a ł. 4. P rzen oszący się ogień z M iasta ż y ­ dow sk iego za B ram ą OO B o n ifr a te ló w B en ed ik cyą K rzyża S. K ra k o w sk ie b ron ił P rzed m ieście.

5. S em in ariu m przed K o lleg ia tą zaięło się.

6. N a o sta tek p on w trzech m ie y -scach w M ieście zajm ow ały s ię dom y m ocą y P rotek cią K rzyża S. u gaszon e. W ozdobnym k a rtu szu u dołu odkryto dość duże zm iany. Po u su n ięciu c ie m n o ­ b rązow ego tła z n ap isem : „C udow ne o ch ron ien ie M iasta L ublina od ogrom n ego p o ­ żaru m ocą K rzyża C h rystu sow ego w K o ściele OO D om in ik an ów zn a y d u ją ceg o się

(8)

Ryc. 200. F ragm en t obrazu po k on serw acji. W idok ratu sza i attyk k am ien ic ryn k ow ych .

okazana w dniu 2 czerw ca 1710 ro k u “, odkryto te k s t o innej treści i in n ym uk ład zie, na tle szaro-n ieb iesk im : „P rzecu d ow n a K rzyża Ś w ię te g o nad ty m m iaste(m ) L u b lu - ne(m ) podczas cięszk iego jegoż pożaru P ro tek ciją Z o so b liw ey P row id en cij B osk iej raz n ie daw no p okazana w id zia n a y w C udach D ozn an a a to R oku P a ń sk ieg o 1719. D nia dru giego czyrw ca.“

Obram ienie kartusza rów nież było przem alow ane. O dkryto nowe ozdobne obram ienie w kolorze ugru palonego. Odsłonięto rów nież zam alow ane szczegóły jak róże z listkam i wplecione w ornam ent kartusza. Spod gładkiej brązowej przem alów ki odryto ślady czterech ow ali w kolorze szaro-niebieskim , otoczone brązow ą ram ką. Ślad tekstu oryginalnego znaleziono tylko na pierw szym polu ow alnym z lewej strony. W górnych w ierszach napis czytelny, dolne uszkodzone, nie dające się odcyfrować. C zytelne poszczególne słowa: „J M P ANTONI FRANCISZEK ZW IRSCHOW SKI S k arb n ik olszański w społ. IM scią pod przysięgą zeznaw ali “ W dacie na k artu szu , przed konserw acją, w idniał rok 1710. Wobec stw ierdzonego uszkodzenia ostatniej cy fry przem alow anej w X IX wieku, po stw ierdzeniu, na p odstaw ie danych archiw alnych 1, że pożar m iał miejsce w roku 1719, uszkodzoną cyfrę 9 zrekonstruow ano, biorąc pod uw agę nikły ślad bieli dostrzeżony pod lu p ą u zasadniający to dyskretne uzu ­ pełnienie. U suw ania przem alow ań w ykonano częściowo m echanicznie (skalpe­ lem), a częściowo przy użyciu silnych rozpuszczalników : jak m. i. amoniak.

W dalszym ciągu konserw acji, po dok ład n y m doczyszczeniu oryginalnego

1 D ok ład n y op is pożaru i zezn a ń n a o c z n y c h św ia d k ó w zn ajd u je się w k sięd ze ks. P a w ła R uszela pt. „Skarb n ig d y n ie p rzeb ra n y K ościoła Ś w ię te g o “. B erd y czó w 1767 rok, w y d a n ie 4-te.

(9)

malowidła z późniejszych naleciałości i skorygowaniu niektórych reparacji poprzednich w zasadzie prawidłowo położonych, wypełniono ubytki masą kre­ dową, dokładnie w granicach wykruszeń farby. Naciągnięto obraz na nowe krosna, po czym — po przeprowadzeniu ostatecznej korekty — przewernikso- wano malowidła werniksem mastyksowym.

Punktowanie bardzo licznych uszkodzeń kitowanych wykonano farbami olejnymi (Winstor Newton’a) po odciągnięciu nadmiaru oleju i zastąpieniu spoiwa werniksem mastyksowym; po wyschnięciu punktowaó, powtórnie malo­ widło zawerniksowano i przewoskowano.

Dokonane prace konserwatorskie ukazały w całej pełni wartości obrazu nieznanego artysty lubelskiego, wielkie zalety dekoracyjne kompozycji, harmo­ nię założeń kolorystycznych — i oddały społeczeństwu dzieło sztuki tak ściśle związane z historią pięknego Lublina.

M. O. *

* *

Obraz ten należy do najciekawszych dokumentów ikonograficznych Lublina. Nie znamy ani nazwiska malarza ani dokładnego czasu jego powstania. Data 1719 jest właściwa dla przedstawionego wydarzenia. Dziś czasokres powstania obrazu ustalić można na lata 1720—52, tj. do tego roku, kiedy na Placu Ryb­ nym — znajdującym się na obrazie — w inny być już widoczne mury kościoła trynitarzy L

Obraz dostarcza nam wielu cennych wiadomości do układu i rozbudowy miasta oraz do historii wielu budynków. I tak widzimy na nim istniejącą w ów ­ czas linię murów obronnych od strony zachodniej i północnej. Są one już mocno nadwyrężone. Wśród większych budowli wyróżnia się nieistniejący już dziś kościół pw. św. Michała z końca XIII wieku, który swą wieżą dominuje nad całym miastem.

Ratusz pośrodku rynku posiada jeszcze postać przed przebudową Merliniego, skromniejszą i nie tak przytłaczającą. Na kamienicach rynku widoczne są wszędzie attyki. Obserwować tu możemy całe bogactwo dekoracji zwierzęcej i figuralnej oraz motywów architektonicznych grzebieni attyk. Przy obecnym odtwarzaniu attyk na niektórych kamienicach rynku te szczegóły obrazu posłu­ żyły jako podstawa do sporządzenia dokumentacji architektonicznej (ryc. 200). Ciekawie namalowany jest również na obrazie zamek lubelski. Na wzgórzu widoczna jest jedynie baszta-donżon, wyższa aniżeli dzisiaj i zwieńczona grze­ bieniem renesansowej attyki. Ze wspaniałych zabudowań pałacowych nie widać już prawie nic, brama wjazdowa wiedzie na puste podwórze zamkowe.

Obok dużych walorów ikonograficznych, obraz posiada walory dokumentu 0 charakterze obyczajowym. Pachołcy miejscy konno i pieszo z siekierami 1 bosakami, z piszczałkami i bębnam i śpieszą do pożaru, nieść pomoc przera­ żonym mieszkańcom. I tu rów nież podobnie jak w architekturze pewna niepo­ radność rysunku zdradza raczej malarza cechowego, który jeśli wziąć pod uwagę wielką dokładność obserwacji i chęć zarejestrowania na obrazie jak największej ilości szczegółów, pochodził chyba ze środowiska lubelskiego.

H. G.

1 Michał S i e y k o w s k i , D ni roczne sług boskich zakonu kaznodziejskiego

z opisaniem kościołów i k lasztorów prow incji polskich. Kraków 1743. Przy opisie kościoła autor nie wspom ina o obrazie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

uczestnicy podkreślali, że konferencja okazała się kolejnym sukcesem organizacyj- nym Sądu Arbitrażowego przy nowotomyskiej izbie Gospodarczej oraz Polskiego Sto- warzyszenia

Lecz przede w szystkim na próżno szukalibyśm y wśród osiem nastu planszy tworzących całość Więzień ow ych majacznych schodów, których nieustanny ruch w

Wykorzystanie w postępowaniu cywilnym materiału dowodowego zebranego w sprawie karnej.. Palestra 15/12(168),

Ponadto, chcąc mówić o tożsamości i powołaniu mariologa, trze- ba pamiętać, że nie jest ono i nie może być inne od powołania każde- go teologa (zwłaszcza teologa

Cross-talk and the background disorder potential have been compensated for in short dot arrays using so called virtual gates, which are linear combinations of multiple gate

Steady pathlines for downward flow for the heterogeneous case: (a) lines are pathlines, each dot represents one year; (b) blue boxes are ditches; (c) blue arrows are velocity

De bevelen kwamen uiteindelijk en hielden in een bombardement op Narvik door alle beschikbare oorlogsschepen met de bedoeling de Duitsers uit deze stad te verdrijven en daarna

By defining the unbalance degree, we obtained the unbalanced structure of the city, and the urban area was divided into 9 types using the spectrum clustering method according to