• Nie Znaleziono Wyników

Mózgowe kryteria śmierci człowieka : analiza zagadnienia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Mózgowe kryteria śmierci człowieka : analiza zagadnienia"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Jacek Norkowski

Mózgowe kryteria śmierci człowieka

: analiza zagadnienia

Studia Theologica Varsaviensia 42/2, 89-103

(2)

42 ( 2 0 0 4 ) n r 2

JA C E K N O R K O W S K I O P

MÓZGOWE KRYTERIA ŚMIERCI CZŁOWIEKA. ANALIZA ZAGADNIENIA

I. ASPEKTY PRAWNE TEO RII TZW. ŚM IERCI M ÓZGOW EJ

A ż do ro k u 1968 n a całym świecie posługiw ano się, nie p o d w aża­ n ą p rzez nikogo, p raw n ą definicją śm ierci, k tó ra odw oływ ała się do dwu głów nych jej sym ptom ów takich ja k u stan ie akcji serca i o d d e ­ chu. W praw ie am erykańskim , na przykład, śm ierć definiow ano j a ­ ko (...) zati-zymanie krążenia krwi, oraz zw iązane z tym ustanie fu n k c ji

życiowych takich ja k oddychanie, bicie serca, itp. P raw o dod aw ało

rów nież, iż Śm ierć m a m iejsce wtedy, gdy kończy się życie i nie m ożn a

je j stwierdzić aż do m o m e n tu ustania akcji serca oraz oddechu. Śm ierć nie jest zjaw iskiem ciągłym, lecz m a miejsce w ja k im ś ściśle określonym m o m e n cie}

R ozw ój te c h n ik i m ed y czn ej, w tym w ejście w użycie r e s p ir a to ­ rów , sp o w o d o w ał je d n a k , iż pojaw iły się w ątpliw ości co do słu sz ­ ności tak iej definicji śm ierci. A rg u m e n to w a n o iż p ac je n t, k tó ry o d dłu ższeg o ju ż czasu nie odzysku je św iadom ości, p o m im o o b ec n ej u n ieg o akcji serca i n ie p rz e rw a n e g o (cho ć n a ogół w sp o m a g a n e g o ) o d d y c h a n ia w rzeczyw istości ju ż nie żyje i d z ia ­ ła n ia lek arzy tylko te n fa k t m ask u ją. P o stu lo w a n o więc now ą, p ra w n ą d efin ic ję śm ierci, o p a r tą n a b ard ziej ad e k w atn y ch k ry te ­ riac h m edycznych.

W nioski te nie pozostały bez echa. W roku 1968 specjalna kom isja pow ołana n a uniw ersytecie H arvard (H arvard A d H oc C om m ittee) zaproponow ała uznanie śm ierci całego m ózgu za kryterium do o rze­ kania śm ierci danej osoby. Takie kryterium po raz pierwszy zastoso­ w ano w ustawodawstwie w A m eryce, w stanie K anzas w roku 1972. Przyjęta tam definicja śm ierci uczyniła możliwym orzeczenie czyjejś

(3)

9 0 J A C E K N O R K O W S K 1 O P [2]

śmierci wyłącznie na podstaw ie stanu mózgu danej osoby. Brzmi ona następująco:

Osoba będzie uważana za zmarłą z medycznego i prawnego pu nktu widzenia jeśli, zgodnie z opinią lekarza, opartą na uznanych standardach sztuki lekarskiej, nie stwierdza się samodzielnie wykonywanej fu n kcji o d ­ dychania i akcji serca, z p ow odu choroby lub ja kich ś czynników, które spowodowały, w sposób bezpośredni lub pośredni, ustanie tych czynności lub z pow odu dystansu czasowego o d m om en tu ustania tych czynności, wszelkie wysiłki w zakresie resuscytacji są uważane za nie rokujące żad ­ nej nadziei; w tym wypadku śmierć będzie miała miejsce w momencie, gdy ustały te czynności; lub Osoba będzie uważana za zmarłą z m edycz­ nego i prawnego p u n k tu widzenia jeśli, zgodnie z opinią lekarza, opartą na uznanych standardach sztuki lekarskiej, występuje u niej brak sa m o ­ czynnego działania mózgu; i jeśli, zgodnie z uznanym i zasadam i sztuki lekarskiej, w trakcie przeprowadzanych prób podtrzym ania lub przywró­ cenia sam oczynnej czynności krążenia i oddychania okazuje się, iż dal­ sze próby resuscytacji bądź wspomagania czynności organizmu nie o d ­ niosą sukcesu, śm ierć będzie miała miejsce w momencie, gdy te warunki wystąpią p o raz pierwszy. Śm ierć m usi być orzeczona zanim jakikolw iek ważny dla życia narząd będzie usunięty w celu transplantacji (...)}

J a k w idać, now a p raw n a i m edyczna definicja śm ierci je st a lte r­ natyw na: na jej p o d staw ie lek arz m oże orzek ać śm ierć p ac je n ta z a ­ rów no na p o d staw ie kryteriów dotychczasow ych, tj. u stan ia k rą ż e ­ nia i o d d e c h u ja k i nowych - u sta n ia czynności m ózgu. W w iększo­ ści krajów św iata, przy jęte zo stało ustaw odaw stw o w zorow ane n a zacytow anym powyżej. Je d e n szczegół nie pow in ien ujść naszej uw adze: w nowej definicji śm ierci m ówi się po raz pierw szy o p o ­ b iera n iu n arząd ó w do przeszczepów . M o żn a więc od n ieść w ra że­ nie, iż definicja ta zo sta ła w p ro w ad zo n a w tym celu, aby tę p rak ty k ę zalegalizow ać. A utorzy, którzy p o p ierali wysiłki zm iany praw a w tym k ie ru n k u nie ukryw ali zresztą, że o to im w łaśnie ch o dziło .3

A utorzy ci zakładali, iż:

(A ) W w ypadku nieo d w racaln eg o u stan ia w szelkich czynności m ózgu m am y do czynienia ze śm iercią człow ieka;

: K an. Sta §77-202 (Supp. 1979), (tlum . J. N.).

! A . S. M o r a c z e w s k i, J. S. S h o w a l t er , JD , M FS., D eterm ination o f Death. The T he­

ological, M edical and E thical Issues. (St. Louis, M issouri: T h e C atholic H ealth A ssociation of

(4)

(B) U sta n ie wszelkich czynności m ózgu da się w ykazać w sposób niezbity za p o m o cą odpow ied nich testów m edycznych;

(C ) Istn ieje na ten tem at konsensus w środow iskach służby z d ro ­ wia i w całym społeczeństw ie.

P oczątkow o w ydaw ało się, iż ta now a definicja śm ierci nie w zbu­ dzi pow ażniejszych kontrow ersji. Tak rzeczywiście było aż do lat 90- tych zeszłego stulecia. O d jakieg oś czasu je d n a k , głosy przeciw ne zaczęły pojaw iać się coraz częściej. K rytyce p o d d aw an e są wszyst­ kie trzy wyżej w ym ienione założen ia, na których o p a rto now ą defi­ nicję śm ierci. O kazuje się więc, że:

A d. (A ) N ie je st pew ne, iż naw et całkow ite u stan ie działan ia m ó ­ zgu oznacza śm ierć osoby ludzkiej;

A d. (B ) N ie m ożem y stw ierdzić całkow itego i n ieod w racalneg o u stan ia w szelkich czynności m ózgu n a podstaw ie tych testów , k tó re są w tym celu przew idziane; p o n a d to u ogrom nej w iększości p a ­ cjentów z uszkodzeniam i m ózgu spełniającym i k ry teria tzw. śm ierci m ózgowej stw ierdza się objawy działan ia przynajm niej niektórych części m ózgu;

A d. (C ) N a te m a t słuszności bądź niesłuszności teo rii tzw. śm ier­ ci m ózgowej nie m a zgodności opinii w w ielu różnych środ ow i­ skach, a szczególnie w śród lekarzy.

II. M EDYCZNE ASPEKTY TEO RII TZW. ŚM IER C I M Ó ZG OW EJ

D a je się zauważyć, iż to w łaśnie w środow iskach lekarskich p ro ­ test przeciw ko teo rii śm ierci m ózgowej (brain d e a th ) jest najsilniej­ szy.4 K ryteria śm ierci m ózgow ej nie d ają się bow iem o b ron ić p rz e d e wszystkim w łaśnie z lekarskiego p u n k tu w idzenia. D oszło naw et do ta k p arad o k saln ej sytuacji, iż 27% sp o śró d tych, którzy d o k o n u ją p o b ra n ia serca ludzkiego do przeszczepu jest p rz e k o n a ­ nych, że d o k o n u ją zabójstw a żyjącego jeszcze człow ieka.5 D laczego tak jest? M usim y tu pow rócić n a m o m en t do za rzu tu B.

W ielu au to ró w p o d d a je m iażdżącej krytyce m edyczne k ry teria śm ierci m ózgow ej. Ich zdaniem , są o n e p o b ieżn e, n iead ek w atn e

J M. P o t t s , P. A. B y r n e and R. N i l g e s , Beyond Brain Death. The Case Against Brain

Based Criteria fo r H um an D eath, (D o d rec h t: K luw er A cadem ic P ublishers, 2001), s. 1-2.

(5)

9 2 J A C E K N O R K O W S K I O P [ 4 ]

i w żad en sposób nie info rm u ją nas o stanie całego m ózgu. W tra k ­ cie dyskusji na ten tem at, przyznali to naw et sam i zw olennicy teorii śm ierci m ózgow ej.1’ U praw ie wszystkich chorych, u których w ystą­ piły objawy tzw. śm ierci m ózgow ej, m ożna bow iem zaobserw ow ać objawy św iadczące o aktyw ności przynajm niej n iek tóry ch części m ózgow ia. Z alicza się do nich:

1) W ystępow anie m ózgow ej ko n tro li te m p e ra tu ry ciała sp ra w o ­ w anej p rzez o śro d e k tem p eratu ro w y znajdujący się w tzw. p o d ­ w zgórzu, k tó re jest częścią m ózgu;

2) W ydzielanie h o rm o n ó w p rzez przysadkę m ózgow ą, co za b e z ­ piecza organizm p rz ed niekon trolow anym w ydalaniem m oczu ;7

3) Pozytywny wynik E E G u 20% p ro c en t chorych, u których b a ­ d an ie to ro b io n o m e to d ą klasyczną8 i u zn acznie wyższego p ro c e n tu chorych w w ypadku użycia elek tro d y d ok o m o ro w ej;9

4) W ystępow anie u w ielu chorych, od których p o b ie ra n o serce do p rzeszczepu, reakcji n a n acięcie skóry w postaci przyśpieszonej akcji serca, w zrostu ciśnienia krwi i gw ałtow nych ruchów ko ńczy n 10 (objaw y te św iadczą o fu n k cjo no w an iu p n ia m ózgu i m ogą św iad­ czyć o tym , iż d an a o so b a czuje ból);

5) W zw iązku z w ystępow aniem wyżej opisanych reakcji u daw ­ ców, konieczn ość p o d d aw an ia daw ców zabiegow i zn ieczulenia o gó lneg o ja k do „zw ykłej” o p eracji, (praktyk a ru tyn ow a w w ielu k ra ja c h );11

6) M ożliw ość znaczneg o (naw et powyżej ro k u ) p rz e d łu ż e n ia ży­ cia chorych zdiagnozow anych jak o zm arłych w myśl kryteriów śm ierci m ózgow ej, jeśli b ę d ą zasto so w an e odp o w ied n ie leki;

7) Fakt, iż p ew na k o b ieta b ę d ą c a w ciąży, po w p ad n ięciu w stan określan y ja k o śm ierć m ózgow a, była w stan ie w ydać n a świat, w j a ­ kiś czas p óźn iej, zd row e d zieck o .12

6 Ibid., s. 150., E v a n s cytuje P a l l i s a nd H a r l e y ,A B C o f Brain Stem D ea th , s. 30. ; Ibid., s. 148.

s Ibid., s. 164. ’ Ibid., s. 197. 10 Ibid., s. 188. " Ibid., s. 151.

n D. A . S h e w m o n, ‘Is it reaso n a b le to use as a basis for diagnosis d e a th th e U . K. p ro ­

tocol for th e clinical diagnosis o f „brain stem d e a th ” ? P re sen tatio n to th e L inacre C e n tre for H e a lth C a re E th ics 20-th A nniversary In te rn a tio n a l C o n fe re n c e s’” , „Issues fo r Catholic Bio-

(6)

W szystkie te objawy są p o m ija n e przy ocen ie stanu zdrow ia ch o ­ rego z uszkodzonym m ózgiem i pom im o ich w ystępow ania, takiego chorego , po w ykonaniu pobieżnych testów , uznaje się za osobę n ie ­ żyjącą na p odstaw ie o bow iązującego praw a. Z tego też pow odu, dla tak w ielu lekarzy ob eznanych z p ro b lem em , teo ria śm ierci m ózgo­ wej je st czystą fikcją.

S tąd też biorą się p ro testy lekarzy w różnych krajach. W edług tych lekarzy, stan chorych klasyfikow anych jak o nieżyjących z p o ­ w odu zaistnienia „śm ierci m ózgow ej” m oże być co najwyżej uznany za bliski śm ierci (n e a r d e a th syndrom ) lecz na pew no nie za stan śm ierci już za istn iałej.13

P o n ad to , wielu spo śró d tych chorych pozytyw nie reag u je na n o ­ we typy leczenia uszkodzeń m ózgu. Z asto so w an ie terap ii p o leg ają­ cej na o b niżeniu te m p e ra tu ry m ózgu do 33°, w w ielu przypadkach um ożliw ia u n ik nięcie rozw inięcia się u choreg o z uszkodzonym m ózgiem stan u d efiniow anego jak o śm ierć m ózgow a. D lateg o też nie m ożna zgadzać się z prak ty k ą w d rażan ia p ro c e d u r p rzyg oto ­ wawczych do p o b ra n ia n arząd ó w u chorych jeszcze żyjących i o d ­ m aw iania im stosow nego leczenia. N ależy przy tym p am iętać, iż n ie k tó re testy i b a d a n ia np. celow e zatrzym anie o d d ec h u bąd ź d o ­ konyw anie angiografii u chorych z uszkodzonym m ózgiem , p ow o­ duje pog o rszen ie ich sta n u i przyśpiesza w ystąpienie zesp ołu o b ja­ wów określanych jak o stan śm ierci m ózgow ej. N iektórzy krytycy teo rii śm ierci m ózgow ej p ro p o n u ją w zw iązku z tym w ycofanie sa ­ m ego p o jęcia śm ierci m ózgow ej (brain d e a th ) i za stą p ien ia go o k reślen iem dysfunkcji m ózgu (brain failu re), co w ydaje się p ro p o ­ zycją ze w szech m iar u z a sa d n io n ą .'4 N ie da się więc stw ierdzić, iż p o stu la t (B ) m a w ystarczająco m o cn e podstaw y naukow e.

N a p o d staw ie przytoczonych opinii ew identny jest b ra k k o n se n ­ susu n a te m a t śm ierci m ózgow ej w śród sam ych lekarzy. Tym sa ­ m ym podw ażony je st rów nież arg u m e n t (C ) spo śró d w ym ienionych trzech, n a których o p ie ra się u za sad n ien ie tzw. śm ierci m ózgowej. P ozostał nam jeszcze do rozw ażenia a rg u m e n t (A ). A rg u m e n t ten je st p rzykładem sp o tk an ia się p roblem ów m edycyny i filozofii z przew agą ciężaru za g ad n ien ia po stro n ie tej ostatniej. D lateg o też p ra g n ę go om ów ić w osobnym rozdziale.

P o t ts, B y m e , N i l g e s , s. 197. 14 Ibid., s. 192.

(7)

III. ANALIZA FIL O ZO FIC Z N A I ETYCZNA ZAG ADNIENIA

Z ag a d n ien ie (A ) jest na pew no najciekaw sze od strony filo zo­ ficznej. N ie m oże być o n o rozw ikłane za p o m o cą arg u m en tó w je d y ­ nie m edycznych, ale w ym aga w yboru jakiejś wizji antro po lo giczn ej. D ochodzim y w nim bow iem do pytania o sam ą n a tu rę człow ieka. Prof. S e i f e r t , je d e n ze znaw ców zag ad n ien ia, p o d k reśla, iż k o n ­ cepcja śm ierci zależy w sposób konieczny od koncepcji ludzkiego życia, ludzkiej osoby i ludzkiego um ysłu.15 W tym znaczen iu z a g a d ­ nienie to nie m oże być u w ażane za d o m en ę n a u k em pirycznych, lecz za za g ad n ien ie filozoficzne. Jeśli więc życie ludzkie je st u w aża­ ne za życie całego ludzkiego organ izm u ro zu m ian eg o jak o z in te ­ grow ana całość, w tedy śm ierć o znacza ko niec życia cielesnego (śm ierć tej k o n k re tn e j cielesnej istoty). Jeśli je d n a k życie je st in te r­ p re to w an e w k ateg o riach wyższej św iadom ości, myśli, woli d z ia ła ­ nia, mowy, itd. m usim y w ybierać pom iędzy dw om a m ożliw ościam i:

A lbo

(1) ontologicznym p o d ło żem ludzkiego um ysłu ja k o p o d m io tu ludzkiej wyższej św iadom ości je st m ózg (lub jeg o część), albo też

(2) um ysł m a zd o ln o ść do istnienia sam z siebie i m ózg je st je d y ­ nie w a ru n k iem koniecznym d la za istn ien ia ludzkiej św iadom ości, lecz nie jej głów ną przyczyną.

Z w olennicy p o g ląd u (1) sądzą, że k o ra m ózgow a je st „siedzibą, ź ró d łe m i p o d m io te m myśli”, podczas gdy ci, którzy uw ażają za prawdziwy p ogląd (2) utrzym ują, iż ludzki um ysł jest różny od m a ­ terii i do niej n iesprow adzalny. W m yśleniu zw olenników po gląd u (1) zauw aża S e i f e r t b łąd , który nazywa a ktu alizm em . B łąd ten polega n a u to żsam ian iu zdolności do św iadom ego d ziałania, a więc jak ieg o ś p rzy m io tu i funkcji osoby ludzkiej, z sam ym p o d m io te m św iadom ości.

S e i f e r t i inni au to rz y (np. D. A. J o n e s O P ) d o k o n u ją też p r e ­ cyzyjnego ro z g ran icz en ia k o m p eten c ji po m iędzy m edycyną jak o n au k ą em p iryczną a filozofią.16 P odk reślają oni b ra k k o nieczn ego zw iązku pom iędzy stw ierdzeniem śm ierci m ózgu a śm iercią danej osoby ludzkiej. A b y taki zw iązek zacho dził w sposób logicznie k o ­ nieczny, trz e b a przyjąć d o d atk o w e zało żen ie m ów iące, iż istn ien ie

9 4 J A C E K N O R K O W S K 1 O P [ 6 ]

15 Ibid., s. 206-207. 16 Ibid., s. 101.

(8)

osoby ludzkiej jest koniecznie zw iązane z istnieniem d ziałającego m ózgu. Je st to je d n a k za ło żen ie filozoficzne, a nie praw d a e m p i­ ryczna, i ja k o takie, na g runcie nau k przyrodniczych, udow odnić się nie da. W takim razie k o m p eten c je lekarza ograniczają się do stw ierd zen ia stan u m ózgu p ac je n ta i ew entualn ego sto p n ia uszko­ d zenia teg o n arząd u , nie up raw n iają zaś go do decydow ania czy to oznacza śm ierć danej osoby czy też nie. N aw et jeśli doszłoby do całkow itego zniszczenia m ózgu co, jak wiemy, nie zd arza się praw ie nigdy u p acjentów klasyfikow anych jak o nieżyjących z pow odu śm ierci m ózgow ej, lekarz m oże w sposób k o m p eten tn y stw ierdzić jed y n ie to, że taki fakt (całkow itego zniszczenia m ózgu) m iał m iej­

sce. Czy to oznacza śm ierć osoby ludzkiej jest pytaniem leżącym po za zasięgiem m edycyny jak o nauki em pirycznej.

Sam o życie d ostarcza nam ważnych argum entów do tej dyskusji. W ielu au to ró w zajm ujących się p ro b lem aty k ą śm ierci m ózgowej przytacza pew ien fakt w ręcz w strząsający w swej wymowie. C hodzi o p rz y p ad ek dziecka, u k tó re g o doszło do zniszczenia całego m ó ­ zgu w w yniku p rzebytego z a p alen ia op o n m ózgow ych.17 D ziecko to, sp ełn iając w szelkie obow iązujące k ryteria śm ierci m ózgow ej, p rz e ­ żyło w tym stan ie cztern aście lat. F akt ten jest system atycznie ig no ­ row any p rzez zw olenników teo rii śm ierci m ózgowej. Niszczy on b o ­ w iem p o d staw ę filozoficzną tej teorii, k tó ra o p iera się n a p rz e k o n a ­ niu, iż n arząd e m integrującym organizm jak o całość jest m ózg (a w łaściw ie pień m ózgu) i jeśli d a się wykazać, iż n arząd ten uległ zniszczeniu, m o żn a być pew nym , że ta k a integracja nie m a już m iej­ sca i że dany organizm je st m artwy.

N ależy je d n a k zw rócić w tym m iejscu uw agę na pew ien b ard zo istotny szczegół. O tó ż p rz e k o n a n ie o konieczności fu nk cjon ow an ia p n ia m ózgu dla życia org an izm u je st kw estią em piryczną, tak jak każdy inny p ro b lem m edyczny, nie zaś tw ierd zen iem a priori, ja k je przed staw iają zw olennicy teo rii śm ierci m ózgow ej. W ypada tylko pow tórzyć za J o n e s ’ e m , iż staje się coraz bardziej w idoczne, że uszkodzenie, a naw et śm ierć całego m ózgu, nie jest rów noznaczna ze śm iercią organ izm u jak o całości.18 D a n e obserw acyjne dotyczące chorych w stan ie tzw. śm ierci m ózgowej stanow isko to p o tw ierd z a­ ją. O rganizm y tych chorych są niew ątpliw ie zinteg ro w an e, skoro

p Ibid., s. 98. 18 Ibid., s. 99-100.

(9)

9 6 J A C E K N O R K O W S K I O P

[ 8 ]

k o n tro lu ją oni swą te m p e ra tu rę , ciśnienie krwi, k rążenie, procesy asym ilacji p o k arm u , pro d u k cji m oczu i o dp o rn o ści n a infekcje. R ów nież oddy chanie, ro z u m ia n e ja k o p roces m etaboliczny, jest konty n u o w an e (re s p ira to r za stę p u je tylko d ziałanie p rzep on y). C a ­ łościow a, silna reakcja na n acięcie skóry, pow odu jąca naw et k o ­ nieczność sto sow ania zn ieczulenia ogólnego p odczas p o b ie ra n ia serca do tran sp lan ta cji, je s t dalszym p o tw ierd zen iem faktu, iż m a ­ my do czynienia z o rganizm am i zintegrow anym i, to jest żywymi.

J o n e s zauw aża słusznie, iż in teg ra cja o rgan izm u jest jeg o d zie­ łem ja k o fun kcjonującej całości, nie zaś efek tem d ziałania jakiego ś p ojedynczego n arząd u , naw et jeśli jest nim m ózg. S tąd też śm ierć ciała nie m o że być u to żsam ian a że śm iercią ża d neg o pojedy nczego n arząd u lecz je st efek tem zniszczenia całych układów , od których zależy fu nkcjo n o w an ie o rg anizm u. Jeszcze raz pow tórzm y, że ciała osób, u których stw ierdzono w ystępow anie objaw ów śm ierci m ó ­ zgowej, są żywe, a nie m artw e.

Czy nie m o żn a je d n a k tw ierdzić w sposób upraw niony, że śm ierć osoby ludzkiej nie m usi być rów n o zn aczn a ze śm iercią jej ciała? Ta­ ki dualistyczny sposób m yślenia je st obecn ie często spotykany. Twierdzi się, że ciało je st w praw dzie żywe, ale o so b a lu dzk a ju ż nie. Jest to k arte zjań sk ie o d d ziele n ie osoby od jej ciała, k tó re nie jest je d n a k filozoficznie u p raw n io n e. N ie m o żn a u to żsam ić osoby lu d z­ kiej z jej m yślą czy św iadom ością, nie p o p a d a ją c przy tym w logicz­ n e sprzeczności. C złow iek odkryw a swoje istnienie i rozw ija swą św iadom ość o raz m a poczucie swojej tożsam ości w łaśnie (choć nie w yłącznie) dzięki tem u , że m a ciało. Ju ż b o ec ja ń sk a definicja osoby ja k o je d n o stk i n atu ry ro zu m n ej {persona est rationalis naturae indi-

vidua sub stan tia ) zw róciła uw agę n a cielesny asp ek t osoby ja k o n a ­

leżący do jej natury. N ie w ydaje się w ięc możliwym , aby ten asp e k t dało się p o m in ąć w opisie osoby. Tak w łaśnie czynią je d n a k wszy­ scy, którzy p o m im o faktu, iż ciało ch o reg o z uszkodzonym m ó ­ zgiem je st żywe, tw ierdzą, że nie oznacza to życia osoby ludzkiej, p oniew aż chory te n p ra w d o p o d o b n ie nie odzyska ju ż św iadom ości.

R easu m u jąc trz e b a stw ierdzić, iż daje się często zaobserw ow ać w m yśleniu różnych au to ró w p ew ien charakterystyczny b łąd p o le ­ gający na re d u k o w an iu człow ieka do jeg o um ysłu, a n a stę p n ie do sam ego m ózgu (lub naw et tylko jeg o części) u to żsam ian eg o z m y­ śleniem i św iadom ością. M ów iąc k ró tk o , życie osoby ludzkiej jest p rzez nich re d u k o w an e do życia i funkcjo n o w an ia jej m ózgu. R o z u ­

(10)

m ują tak rów nież często osoby w ierzące, k tó re um iejscaw iają d u ­ szę, zgodnie z m yśleniem K a r t e z j u s z a , wyłącznie w m ózgu, nie zaś w całym cieie człow ieka. W iem y jed n ak , iż tradycja filozoficzna zw iązana z A r y s t o t e l e s e m i ś w. T o m a s z e m z A k w i n u inaczej rozw iązała p ro b lem w zajem nej relacji pom iędzy duszą i cia­ łem . W myśl tej tradycji dusza jest fo rm ą ciała i jak o ta k a jest zw ią­ zana najpierw z ciałem jak o całością a d o p iero w tó rn ie z poszcze­ gólnym i częściam i ciała, nie w yłączając z tej reguły m ózg u.19 C zło­ w ieka nie m ożna w ięc uw ażać za um ysł funkcjonujący w obcym, niejako, dla niego środow isku, jakim je st k artezjańsk ie ciało-m a- szyna, lecz należy go ro zu m ieć jak o pew ien byt, w którym dusza i ciało w chodzą w b a rd z o głęboki zw iązek w zajem nej zależności, w którym dusza sp ełn ia funkcję form y substancjaln ej, ciało zaś - m aterii.

D a n e em piryczne p o d a n e wyżej p o tw ierd zają praw dziw ość tego p oglądu. O rganizm człow ieka nie u m ie ra w m om en cie, gdy jeg o m ózg jest uszkodzony, jeśli in n e n arząd y działają spraw nie. C iało człow ieka m oże p o zo stać żywe, n aw et jeśli u tracił on św iadom ość i to, być m oże, ju ż n a zawsze. Jeślibyśm y przyjęli, iż śm ierć osoby ludzkiej m oże p o p rz e d z a ć śm ierć jej ciała, n a czym o p iera się cała te o ria śm ierci m ózgow ej, w tedy będziem y m usieli uznać, że dany człow iek u m ie ra dwa razy:

1) w tedy, kiedy o rz ek a się jeg o śm ierć n a p o dstaw ie kryteriów śm ierci m ózgow ej,

2) w tedy, kiedy u m ie ra jeg o ciało.

T rudno przecież zaprzeczyć, że ciało każdego człow ieka, naw et tego, o którym stw ierdzo no, że jest w stan ie tzw. śm ierci m ózgowej, je st nadal ciałem przedstaw iciela g atu n k u h o m o sapiens. C o o zn a­

cza w ięc w tej sytuacji śm ierć tego o to ciała? Czy m ożn a ją nazw ać inaczej niż tylko śm iercią teg o oto człow ieka? Czyż choćby ten fakt n ie u k azu je sztuczności całej koncepcji tzw. śm ierci m ózgow ej, k tó ­ ra usiłuje oddzielić śm ierć osoby ludzkiej o d śm ierci jej ciała?

P raw na ak cep tacja teo rii śm ierci m ózgowej d o p row ad ziła rów ­ nież do w ielu sprzeczności i paradoksów . M am y więc sytuację,

19S u m m a Theologiae la, Q. 76., art. 8., (. ..) Tarnen attendendum est quod, quia anim a re- q u in t diversitatem in partibus, non eodem m o d o com paratur ad totum et ad partes: sed ad to- tum quidem prim o et per se, sic u t ad proprium et proportionatum perfectibile; ad partes autem p e r posterius, secundum q u o d habent ordinem a d totum .

(11)

9 8 J A C E K N O R K O W S K I O P [10]

w której d an a o soba jest żywą w myśl praw a obow iązującego w je d ­ nym kraju, zm arłą zaś - w myśl praw a przyjętego w innym . B ierze się to stąd, iż k ryteria o rz ek an ia śm ierci m ózgow ej, przyjęte w p o ­ szczególnych krajach, znacznie różnią się m iędzy so b ą.211 W Jap o n ii m am y zaś do czynienia z sytuacją w yjątkow o specyficzną, gdyż d an a o sob a w stan ie tzw. śm ierci m ózgow ej je st u zn aw ana za żywą lub zm arłą w zależności od zapisu, który znajd u je się w jej D onor Card (k a rta dawcy przeszczepów ). Jeśli więc ta osoba zgadza się być daw cą, jest u zn aw an a za zm arłą, jeśli zaś nie - praw o jap o ń sk ie tra k tu je ją ja k o o sobę żyjącą.21 P o n a d to lekarze, którzy są zobow ią­ zani do p o d ejm o w an ia decyzji o d n o śn ie stan u chorych cierpiących z po w o du u szk o d zen ia m ózgu, są podd aw an i o grom n ej presji ze strony ekip dokonujących p o b ra n ia n arząd ó w do tran sp lan tacji, aby tych chorych klasyfikow ać jak o osoby nieżyjące. Te problem y n a p oziom ie praw a p o tw ierd z ają tezę, iż te o ria śm ierci m ózgowej prow adzi n ie u c h ro n n ie do jakiegoś ślepego za u łk a n ie tylko w d zie­ dzinie m edycyny, ale i praw a, filozofii o raz m oralności.

Ja k bow iem m o żn a o cenić k o n cep cję śm ierci m ózgow ej od s tro ­ ny etycznej? Czy da się ją obro n ić? Z w olenników tej koncepcji m o żn a po dzielić n a dw ie grupy:

(1) tych, którzy sta ra ją się wykazać, iż człow iek rzeczywiście u m ie ra w m o m en cie w ystąpienia zesp o łu nazw anego śm iercią m ó ­ zgow ą, oraz

(2) tych, którzy u znają, iż człow iek w stan ie tzw. śm ierci m ózgo­ wej, naw et jeśli żyje, m oże być p o trak to w a n y ja k o daw ca organów do przeszczepów ze w zględu n a w iększe d o b ro , k tó re dzięki tem u jest osiągane.

D o grupy (1) zaliczają się obrońcy teo rii śm ierci m ózgow ej po stro n ie katolickiej. U w ażają oni, iż te o ria ta m a w ystarczająco m o c­ ne podstaw y naukow e, aby ją uznać za słuszną. D o grupy zaś (2) n a ­ leżą wszyscy ci, którzy u zn ają utylitarystyczną zasadę, k tó ra mówi, iż dany czyn je st dobry, jeśli sum a d o b ra w świecie jest sku tkiem tego czynu pow iększona. Poniew aż zaś uw aża się, że osoby w stan ie tzw. śm ierci m ózgowej nie m ają szans n a przeżycie, sądzi się rów nież, iż w olno przyśpieszyć ich śm ierć ze w zględu na d o b ro innych osób. Jest to w istocie zgod a na zabicie żyjącego, niew innego człow ieka.

211 P o 11 s, B y r n e, N i 1 g e s, s. 66. Ibid., s. 191.

(12)

Jeśli je d n a k osoby w stanie tzw. śmierci mózgowej są osobam i ży­ jącymi, na co w skazują przytoczone powyżej argum enty, jest rzeczą bezdyskusyjną, iż Kościół Katolicki nie m oże zaakceptow ać tra k to ­ w ania tych osób jak o dawców organów do przeszczepów. A kt p o zb a­ w ienia życia każdej takiej osoby jest przecież czymś gorszym, z m o ­ ralnego p unk tu w idzenia, od eutanazji. E utanazję, jak wiemy, p ró b u ­ je się u zasadniać d o b rem danej cierpiącej osoby, którą tym sposo­ bem uwalnia się od cierpienia, w w ypadku zaś zabicia osoby żyjącej w celu p o b ran ia jej organów do transplantacji nie m ożna mówić o ja ­ kim kolw iek d o b ru tej osoby płynącym z takiego działania.

IV. PO DSUM O W ANIE

W p rezen to w an y m artykule stara łe m się najpierw wykazać, iż te o ria tzw. śm ierci m ózgow ej jest nie do utrzym ania od strony n a ­ ukow ej. D a n e, jak ich d o starcza nam na ten te m a t m edycyna, wy­ raźnie takiej teo rii zaprzeczają. N ie d a się udow odnić, na p o d sta ­ w ie wiedzy, ja k ą dyspo nuje ta nau k a, że ludzie, którzy zn ajd u ją się w stanie śm ierci m ózgow ej, n ap raw d ę nie żyją. Jedyne, co m oże p o ­ w iedzieć lekarz, nie p rz ek ra cza ją c granic k om p eten cji dyscypliny, k tó rą re p re z e n tu je , je s t to, iż u tych ludzi stw ierdza się u szk od zen ia m ózgu zn acznego stopn ia. N ie o znacza to jed n ak , iż m ózg tak uszkodzony za p rze sta ł w ykonyw ania wszystkich swoich funkcji. P rzeciw nie, u tych chorych stw ierdza się z reguły w iele objaw ów świadczących o istniejącej n ad a l aktywności m ózgu. U z n an ie więc tych chorych za osoby nieżyjące, przeczy zasado m sztuki lekarskiej.

Z a a k c e p to w a n ie teo rii tzw. śm ierci m ózgow ej zro dziło rów nież w iele pro b lem ó w od stro ny praw nej. U z n an ie kogoś za osobę żyją­ cą b ąd ź z m arłą zależy od przyjętych kryteriów śm ierci m ózgow ej, k tó re są ró ż n e w różnych krajach. P raw o w ięc stało się arb itra ln e w tak w ażnej dziedzinie, ja k ą je st spraw a życia i śm ierci człow ieka.

Przyjęcie te o rii śm ierci m ózgow ej n a p odstaw ie tak chw iejnych kryteriów naukow ych stało się m ożliw e niew ątpliw ie tylko dzięki z a ak cep to w an iu pew nych założeń filozoficznych, k tó re re d u k u ją o sobę lu dzk ą d o jej św iadom ości. Trw ała u tra ta św iadom ości z o sta­ ła u z n a n a de fa c to za dow ód śm ierci człow ieka. S tanow isko to p rz e ­ czy dorobkow i myśli chrześcijańskiej w dziedzinie antro po lo gii filo­ zoficznej, w k tó rej k ład zie się nacisk na jed n o ść osoby ludzkiej i w ażność jej w ym iaru cielesnego. Jeszcze ważniejszy jest je d n a k

(13)

100 J A C E K N O R K O W S K I O P [12]

fakt, iż człow iek w spółczesny m a skłon ność do m yślenia w k a te g o ­ riach m o raln e g o utylitaryzm u. W iele osób uw aża, iż m o żna pośw ię­ cić życie osoby ciężko chorej i nie rokującej nadziei na p o p raw ę (w tym w ypadku - osoby z zespołem tzw. śm ierci m ózgow ej) dla d o b ra innych chorych. Ta w łaśnie postaw a tłum aczy b iern o ść wielu środow isk i n iep o d ejm o w a n ie dyskusji w tak w ażnej spraw ie, jaką jest słuszność b ądź niesłuszno ść teorii tzw. śm ierci m ózgow ej. N ie bez zn a czen ia je st istn ien ie w poszczególnych k rajach sw oistego

lobby tran sp lan ta cy jn eg o , k tó re p o d d aje m oraln ej presji ca łe sp o łe ­

czeństw a w celu zaak ce p to w an ia p o b ie ra n ia n arząd ó w do p rz e ­ szczepów od osób będących w stan ie tzw. śm ierci m ózgow ej i tłum i dyskusję na te m a t p ro b lem ó w m oralnych z tym zw iązanych.

W powyższej spraw ie ko n ieczn e staje się w ypracow anie p rzez K ościół K atolicki ja sn e g o stanow iska. D otychczas jeszcze to nie n a ­ stąpiło. W ystępuje tu naw et zaskakujący b rak zgodności poglądów w śród różnych autorytetów . N iektórzy spo śró d h ierarch ó w K ościo­ ła K atolickiego zabrali ju ż je d n a k głos w tej spraw ie. N ależy do nich k ard y n ał M e i s s n e r , arcybiskup K olonii, który w yraźnie o d ­ rzucił te o rię śm ierci m ózgow ej jak o niezg o d n ą z zasad am i n auki K ościoła.22 R ów nież p ap ież J a n Paw eł II w encyklice Evangelium

Vitae napisał:

N ie m o żem y też przem ilczeć istnienia innych, lepiej za m a sko w a ­ nych, ale nie m n iej groźnych fo rm eutanazji. M ielibyśm y z n im i do czynienia na p izy k ła d wówczas, gdyby w celu uzyskania większej ilości organów do przeszczepów przystępow ałoby się do pobierania tychże organów o d daw ców za n im jeszcze zostaliby u zna ni w edług obiektyw ­ nych i adekw atnych kryteriów za zm arłych.23

Słow a te nie w ym ieniają w praw dzie p ojęcia tzw. śm ierci m ó zg o ­ wej, je d n a k p o śre d n io do niej się odnoszą. N iniejsza p ra c a została n ap isan a w celu zw rócen ia uwagi na taki w łaśnie p ro b lem m oralny ukryty w koncepcji tzw. śm ierci m ózgow ej.

N a za k o ń czen ie chciałbym o d d a ć głos je d n e j z u czestniczek dys­ kusji n a te m a t śm ierci m ózgow ej, d r T om oko A b e z Jap o n ii. N a p i­ sała ona:

Jest prawdą, że najnow sze osiągnięcia nau ki i technologii przyniosły wiele korzyści. Rów nocześnie je d n a k spowodowały one przeniesienie do

22 C. P a l l is, R eturne toE lisinore, „Jo u rn al o f M edical E th ics” 16 (1990), s. 10-13

(14)

naszych społeczeństw bezprecedensowej dezorientacji i zamieszania obecnych w filozofii i kulturze. Z p ow odu destruktywnych tendencji obecnych czasów,, staje się coraz ważniejszym postulatem ustanowienie społecznych standardów w celu ochrony najsłabszych członków społe­ czeństwa, takich ja k m ałe dzieci i pacjenci pozbaw ieni świadomości, którzy nie mogą się bronić sami. Tak więc konkludujemy, iż obecne kry­ teria diagnostyczne śmierci mózgowej pow inny być zniesione oraz p ow i­ nien być wprowadzony, obowiązujący na całym świecie, zakaz dokony­ wania przeszczepów od osób z zespołem tzw. śmierci mózgowej.24

D r A b e nie jest o sa m o tn io n a w swoim dążen iu do o b alen ia teorii tzw. śm ierci m ózgowej i u zn a n ia jej kryteriów za nienaukow e. To sam o p o stu lu ją liczni inni autorzy. G łos K ościoła K atolickiego w tej spraw ie należy niew ątpliw ie do najw ażniejszych. Jak o n aj­ większy w świecie au to ry te t w spraw ach m oralności i praw człow ie­ ka, nie m oże on po m in ąć w yjaśnienia kw estii tzw. śm ierci m ó zgo ­ wej w swoim nauczaniu.

Jac ek N o r k o w s k i OP, ur. 1957, do do m inikanów w stąpił w 1982 jak o lekarz (studiow ał na A k ad em ii M edycznej w P o zn a­ niu). Po św ięceniach kapłańskich uzyskał w 1990 tytuł m agistra w dziedzinie filozofii na P apieskiej AJcademii Teologicznej. W la ­ tach 1991-92 odbył staż w c e n tru m bioetycznym P o p e Jo h n X X III M edical-M o ral R esearch an d E d u c a tio n C e n te r w B ostonie. L icen ­ cjat z teologii uzyskał w R zym ie n a uniw ersytecie A ngelicum .

Brain Based Criteria of Human Death

Summary

U ntil recently death was hardly discussed as a scientific problem . It was reg ar­ ded as a mystery, extrem ely im p o rtan t for every hum an being, of which, however, th ere was little to say from the scientific point o f view. N evertheless, the m edical and legal criteria of d eath th at functioned in those days w ere regarded as certain and w ere widely accepted both in the m edical w orld and outside of it. D eath was diagnosed on th e basis o f such sym ptom s as th e cessation o f respiration and of blood circulation caused by the absence o f the action o f the heart.

(15)

102 J A C E K N O R K O W S K I O P [14] T he developm ent o f the m edical techniques com plicated the problem of the d eterm in atio n of death. Now it is possible to prolong, for m onths and even years, the life o f a p atien t w ho has a beating h eart and can b reath e with or w ithout the h elp.of a m achine, but who cannot regain his/her consciousness. T he question of w h eth er he/she, being in such a state, is still alive becam e central.

B ecause of these issues, th ere arose a discussion about the new, m ore adequate criteria o f the d eterm in atio n of death. T he respiratory and cardiac functions w ere no longer accepted as such; instead, the state of the brain becam e the criterion. In 1968, in the H arvard M edical School a special com m ission was form ed, the task of which was the exam ination of brain death as the criterion o f the hum an death (H arv ard A d H oc C om m ittee). As a result o f the w ork o f this com m ission, the brain-based criteria o f hum an death w ere quickly legally introduced in A m erica and in m ost countries in the w orld. T he only sym ptom on which death can be p ro ­ n ounced is, according to this new definition, th e absence o f spontaneous brain function. H ow ever, the acceptance o f the new definition of death did not elim ina­ te the old one com pletely. In many states both old and new definition of death is legally valid. Practically, in these countries the alternative definition o f death functions, w hich can be based both on the cardiac/respiratory and brain sym p­ tom s.

Initially this new definition o f death did not cause a lot o f controversy but this situation changed in th e nineties of th e last century. Since then m any au th o rs criti­ cize th e validity o f the brain- based criterions of death. They m aintain th a t it is im ­ possible to d eclare the absence o f all the functions of the w hole brain on the basis o f the clinical tests supposed to detect it. They also hold th a t th ere is a growing lack o f consensus, regarding th e issue o f brain death, am ong physicians, philoso­ phers an d theologians. Som e go even fu rth e r and say, th a t it is not certain, th at even the real d eath o f the en tire brain signifies the d eath o f the hum an person.

T he o p p o n en ts o f the brain d eath theory stress th a t the accurate exam inations of the so-called brain d ead persons show the persistence o f th e functions o f signi­ ficant p arts o f th eir brains and th a t th e p ro p e r tre a tm e n t can significantly prolong th eir lives. T h erefo re, it is not right to use the term “brain d e a th ” to describe the state o f these patients, but ra th e r the term “brain failu re” should be used. It is si­ gnificant th a t 27% of th e m em bers o f the team s w hich perfo rm the excision o f the h eart fo r tran sp lan tatio n think th a t they are killing a living p erson and th a t in m a­ ny countries during this op eratio n a norm al g eneral anesthesia is req u ired b ecau ­ se o f the vivid reaction o f the body o f th e patient.

T he brain d eath concept is also criticized from the philosophical point o f view. T he stren g th o f the brain d eath theory was based on the prem ise th a t th e brain is th e integrating cen te r o f the body. A ccording to this argum ent, the death o f the

(16)

brain m eans that the organism ceases to exist for it is no longer a functioning w ho­ le. To this argum ent the op p o n en ts of the brain death concept say th a t this qu­ estion is not a question a priori but an em pirical one and that the em pirical data validate the opposite opinion which says th at the bodies of brain dead patients are alive. The integration of the body is the function of the organism as a w hole and not of a single organ, even if this organ is the brain. This point of view can be con­ firm ed by the opinion o f St. T hom as A quinas who says that the soul is prim arily and pe rse connected w ith the body as a w hole as the p ro p o rtio n ate perfectibile and only secondarily with the parts o f the body, according to their ordination to the w hole. So, the death of any single organ does not preclude the union of the soul with the rest of the body as a living whole.

T he question w h eth er a p atien t w ith an injured brain and lacking conscio­ usness is still a living person is not a m edical question but a philosophical one. It depends on the definition o f a person which one w ants to apply. T he only thing th at a physician, as a representative of an em pirical discipline, can say is w hat kind of dam age occurs in th e brain o f the patient. T h ere is no real scientific argum ent to think th at the brain is the only “m ind incarnating tissue” and th at som ebody who has irreversibly lost his/her consciousness is not a person, if his/her body is still alive. T he person dies only w hen his/her body dies. Finally, it m ust be p o stu la­ ted th at the diagnostic criteria o f the brain death should be abolished and th at th ere should be a w orldw ide ban on the pro cu rem en t of organs from brain dead persons.

T he problem o f th e validity of the brain death is very im portant for the C ath o ­ lic C hurch. T he M agisterium firmly rejects any argum ents for killing an innocent person, which can be seen in its attitu d e to th e problem of abortion and e u th a n a ­ sia. N eith er can it accept eith er the act o f taking som ebody’s life for the good of a n o th er person, w hich occurs during the p rocurem ent of the vital u n p aired o r­ gans, such as h eart, for transplantation. T he C hurch cannot accept the tacitly used utilitarian argum ent which says th a t it is m orally acceptable to sacrifice the life of a brain dead person for the sake o f a n o th er one, the argum ent being th at the first one will die anyway and the second one will gain a lot. In the Evangelium Vitae Po­ pe Jo h n Paul II says th a t it is im m oral to procure the organs for transplantation from the donors about w hom th ere are doubts if they are really dead. H ow ever, the question of the brain death m ust be discussed m ore directly by the Catholic C hurch as the leading authority in the w orld regarding the problem s o f m orality and hum an rights.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W Okręgu Szkolnym Katowickim pierwsze Studium Nauczycielskie (SN) powstało 1 września 1954 roku w Katowicach, ale prawdziwy rozwój placówek nastąpił właściwie w

Additionally, the effects of fibre orientation of the connecting plies, the interface material properties and the presence of splitting cracks on damage development and

Na rynku jest dostępnych wiele technologii produkcji biogazu, jed- nakże we wszystkich można wyróżnić etapy składowania, przygotowa- nia, dozowania substratów, prowadzenia

Otrzymane wyniki pozwalają stwierdzić, że analiza tożsamości organizacji staje się uzupełnia- jącą metodą oceny organizacji i jej potencjału (wymiar wewnętrzny) oraz otoczenia

1996.. Z achow ane kości szczęki i żuchw y, kości pasa barkow ego, kości kręgosłupa ; klatki piersiow ej. N iezrośnięte są jeszcze nasady bliższe i dalsze kości

Ostateczną i zasadniczą konkluzją artykułu jest stwierdzenie, że przedm iot metafizyki u Arystotelesa pojawia się jako tylko analogicznie jeden, o czym zresztą

ICESat data over ~700 glaciers are enough to assess trends in glacial thickness change on the Tibetan Plateau which hosts ~37,000 glaciers.. Impact of

Dlatego też wydaje się, że chociaż instytucja głosowania przez pełnomocnika zasługu- je na pozytywną ocenę, to jednak należy traktować ją jako jedną z alternatywnych metod