Roman Zimand
Kilka prac o "złej" literaturze
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 54/4, 543-556
m adzonego i p o d zielo n eg o m a teria łu . M ogłaby być, g d y b y n ie d w a braki, k tóre przeciętn em u c z y te ln ik o w i u tru d n ia ją k o rzy sta n ie z k sią żk i, a n a u k o w c o w i w ręcz u n iem o żliw ią czerp a n ie z n iej jak o z p o d sta w o w eg o i zasad n iczego k o m p en d iu m in teresu ją ceg o n a s za g a d n ien ia . A u to r b o w iem rozp raw y jed y n ie w n ie lic z n y c h w yp ad k ach p rzytacza ty t u ł w iersza , z k tó reg o pochodzą o m a w ia n e p rzezeń fr a g m enty i w y ją tk i, p o d a je n a to m ia st tom i stron ę p ięcio to m o w eg o w y d a n ia W i e r s z y
z e b r a n y c h z roku 1955. W sk u tek te g o — n ie zn ając ty tu łu o m a w ia n eg o w roz
p raw ie w ie r sz a — n ie sposób d otrzeć do n ieg o w żad n ym in n y m w y d a n iu . J eśli n a to m ia st czy ta ją c p o ezje S ta ffa zech cem y się d o w ied zieć np., d laczego „rzęs dłu gich c ie n ie ” są „ c y p r y so w e ”, to też n ie d o w iem y się te g o szybko, bo k siążk a nie posiada in d ek su o m a w ia n y ch w ierszy . (O dpow iedź n a to p y ta n ie c iek a w i znajdą n a s. 110 •^ ^ ro zd zia le M o t y w y a n t y c z n e w opis ach p r z y r o d y i k r a j o b r a z u ) . N iepodobna w ię c stw ierd zić, czy rozpraw a w y czerp u je w sz y stk ie m o ty w y a n - tjrczne w y stę p u ją c e w p o ezji S ta ffa . P rzyp u szczać jed n ak m ożna, że z w y ją tk ie m w ierszy z c y k lu P y ł z s z a t p i e l g r z y m a p raw ie w sz y stk ie w erb a ln e za leż n o ści od an tyk u zo sta ły w rozp raw ie za sy g n a lizo w a n e. P rzyd ałb y się ró w n ież bardzo in d ek s osob ow y a u to ró w sta ro ży tn y ch , do k tó ry ch sięg a ł S ta ff, oraz in d ek s rzeczow y, przed m iotow y. W inę za te b rak i p o n o si zarów n o autor, ja k i W y d a w n ictw o „O sso lin e u m ”, k tóre zd ecy d o w a ło się w y d a ć k sią żk ę pozb aw ion ą aparatu n au k ow ego. O brak w y k a z u lite r a tu r y om a w ia ją cej tw ó rczo ść p o ety trudno m ieć p reten sję, skoro au tor zg ru p o w a ł ją w ła ś c iw ie w c a ło ści w e w stę p ie , w to k u d a lszy ch w y w o d ó w p o w o łu ją c się ty lk o na d w ie czy trzy n ie w sp o m n ia n e pop rzed n io p ozycje
J ó z e f A d a m K o s iń s k i
K IL K A PR A C O „ZŁEJ” LITER A TU R Z E
N a w e t lu d zie n ie c zy tu ją cy n ig d y „ k ry m in a łó w ” 1 w ied zą , że E dgar A lla n Poe..., sło w em , że lite r a tu r a k ry m in a ln a narod ziła się g d zieś w p o ło w ie u b ie g łe g o w iek u , ś c iśle w r. 1841, j e ś li za d atę jej narod zin p rzyjąć m o m en t u k a za n ia się
Z a b ó j s t w a p r z y ru e M or gu e. M ało k to n a to m ia st w P o lsce — n a w e t spośród
e n tu z ja stó w A g a ty C h ristie — zd aje sobie sp raw ę z teg o , że h isto ria i teoria lite r a tu r y k ry m in a ln ej liczą sobie b ez m ała la t 50, a n a w e t w ię c e j, je ś li np. przyjąć, że p o czą tk i ich d a tu ją się od w y d a n ia w 1901 r. C h esterton ow ej Obrony...
r z e c z y w z g a r d z o n y c h . J e ś li jed n a k za sto so w a ć k ry teriu m ostrzejsze, je ś li dom agać
się op racow ań m o n o g ra ficzn y ch , to i ta k d ata ta n ie u leg n ie w ie lk ie m u p rze su n ięciu . W roku 1907 w S ta n a ch Z jed n oczon ych u k a za ła się k sią żk a W. F. R. C handlera T h e L i t e r a t u r ę o f R o g u e r y , zaś w rok p óźn iej N iem iec, A. L ic h te n ste in , w y d a ł p racę D ie K r i m i n a l l i t e r a t u r 2. Obie p ozycje są d ziś u n as n ied o stęp n e, a i n a Z ach od zie — sąd ząc z u w a g n iek tó ry ch w sp ó łczesn y ch a u to ró w — bardzo tru d n o je zn a leźć. Idąc d alej w zaostrzan iu k ry terió w m u sielib y śm y p rzesu n ąć d atę n arod zin n a u k o w ej h isto r ii k ry m in a łu na r. 1929, k ie d y to R. M essac o p u b lik o w a ł sw o ją te z ę Le „ d é t e c t i v e n o v e l ” e t l ’in f lu e n c e d e la p e n s é e s c i e n ti fiq u e .
1 P o z w o lim y sobie w d a lszy m ciągu zrezy g n o w a ć z o w eg o u c ią ż liw e g o c u d z y sło w u . T erm in „ k ry m in a ł” sta ł się do te g o stop n ia o b ieg o w y , że m ożna go u zn ać za sło w o „n o rm a ln e”.
2 N ie od rzeczy b ęd zie przypom nieć, że jak o jed en z p ierw szy ch w P o lsce z a in te r e so w a ł się litera tu r ą k ry m in a ln ą , w r. 1911, K. Irzy k o w sk i i że z a in te r e so w a n iu te m u p o zo sta ł w iern y .
Jest to ogrom na, p ra w d ziw ie fra n cu sk a praca d ok torsk a, do d ziś im p on u jąca ilością zeb ran ego m a teria łu — do C onan D o y le ’a w łą czn ie.
D ziś k siążk i, k tó ry ch p rzed m iotem z a in tereso w a n ia je s t k ry m in a ł, z a p e łn iły b y k ilk a p ó łek b b lio teczn y ch , je ś li n a w et p om in ąć p ozycje d o ty czą ce film u k r y m i n aln ego, ta k ie jak P a n o r a m a du f i . m n o ir a m é r i c a i n 3. O gran iczając się zatem do p u b lik a cji p o św ięco n y ch litera tu r ze k r y m in a ln e j4 (i to p u b lik a c ji k sią żk o w y ch ) oraz do p ow ażn ych esejó w , w y ró żn ić m ożem y k ilk a ty p ó w prac.
N a jliczn iejszą i boć aj n a jciek a w szą grupę sta n o w ią prace e se isty c z n e o a m b icjach teo rety czn eg o u jęcia ca ło ści p roblem u czy też n ie k tó r y c h jego a sp ek tó w . M ożna tu w y m ie n ić G. O rw ella R a f f l e s a n d M iss B l a n d i s h 5, esej p o św ięco n y p o w ie śc i J. H. C h ase’a No O rc h id e a s f o r M iss B la n d i s h i n a jej p rzy k ła d zie w bardzo k ry ty czn y sposób an a lizu ją cy to, co F ran cu zi n a zy w a ją le r o m a n p o l i
cier noir, a A m ery k a n ie t h e h a r d - b o i l e d n o v e l. D o d z ied zin y a m b itn eg o ese ju
za liczy ć m ożna ró w n ież W h o C ares W h o K i l l e d R o g e r A c k r o y d ?6, z ło ś liw y i d o w cip n y atak E. W ilsona na litera tu r ę k ry m in a ln ą jak o tak ą. In n eg o n ie c o ty p u e se isty k ę p ow ażn ą rep rezen tu je k siążk a Th. N a rceja ca E s t h é l i q u e d u r o m a n
policier (P aris 1947), zajm u jąca się, ja k sam a n azw a w sk a z u je , e s te ty k ą teg o
g a tu n k u , z ł e j ” litera tu r y . W ym ieniona tu p o zy cje, acz bardzo różn e, m ają jed n ą w sp ó ln ą cechę: poddane są raczej rygorom e s e 's ty k i n iż n orm om p r z y ję ty m w o ficja ln ej n au ce u n iw e r sy te c k ie j. W iem y jed n ak , że ry g o ry to jeszcze n ie w szy stk o ; św ia d czy o ty m np. fa k t, że F. W ó lc k e n 7 c y tu je aż trzy p o w o je n n e n iem ieck ie prace d ok torsk ie na te m a t lite r a tu r y k r y m in a ln e j, n o tu ją c p rzy ich ty tu ła ch : u n g e d r u c k t .
D rugą gru p ę w om a w ia n ej litera tu r ze sta n o w ić b ędą p o zy cje s t r ic t e n a u k o w e czy n a u k o w o -en cy k lo p ed y czn e. Przede w sz y stk im w sp o m n ia n a tu praca M essaca z r. 1929, a ze zn a n y ch m i p u b lik a cji p o w o jen n y ch D e r l i te r a r is c h e M o r d W olckena czy B r e v e s t o r ia d el ro m a n z o poli ziesco d el M ontego, d od ajm y n a w ia se m — p ro fesora litera tu r y śred n io w ieczn ej na u n iw e r sy te c ie w C agliari. In fo rm a cy jn y , choć n ie c o m n iej a m b itn y ch arak ter noszą T he D e v e l o p m e n t o f th e D e t e z t i v e N o v e l p a n i E. A. Mure h (London 1958), B lo o d in T h z i r Ink. M a r c h o f th e M o d e r n
M y s t e r y N o v e l S. S cotta oraz en cyk lop ed yczn a h isto ria k r y m in a łu Th. N a r c e ja c a 3.
O statn ią grupę sta n o w ić będą podręczn k i p isa n ia p o w ie śc i k ry m in a ln y ch . G atu n ek ty p o w o a m ery k a ń sk i, n ’ek ied y n a iw n y , n ie k ie d y cy n iczn ie k o m ercy jn y . D la kogoś jed n a k in teresu ją ceg o się k u ltu rą m asow ą t o u t c o u r t p o zy cje ta k ie, jak
3 R. B r o d e , É. C h a u m e n t o u , P a n o r a m a d u f i l m n o ir am é r ic a in . (1941— —1S53). P aris 1955.
4 D la p otrzeb n ’n iejszeg o p rzegląd u w y sta rcza ją ce w y d a je się in tu ic y jn e rozu m ien ie term in u „ literatura k r y m in a ln a ”. W d aw an ie się tu w sp ory d e fin ic y jn e m ija ło b y się z celem . Ilość d e fin ic ji i p o d zia łó w je s t zresztą n iem a l rów n a ilo ści p iszą cy ch na te tem a ty . P rop on ow an e rozw iązan ia są z n a tu r y rzeczy arb itraln e i n ie m egą za d o w o lić w szy stk ich .
5 G. O r w e l l , Ra f f les a n d M iss B la ndish. W k sią żce zb io ro w ej: M ass C u ltu re .
T h e F o p u la r A r t s in A m e r i c a . Ed b y B. R o s e n b e r g and D. M. W h i t e. G len -
coë 1957.
6 E. W i l s o n , W h o C a res W h o K i l l e d R o g e r A c k r o y d ? W: M ass C u lt u r e . 7 F. W ö l c k e n , D e r lite r a ris c h e Mord. Ein ige U n te r s u c h u n g e n ü b e r d i e e n g l i
sche u n d a m e r ik a n i s c h e D e t e k t i v l i t e r a t u r . N ü rn b erg 1953.
8 Th. N a r c e j a c , L e r o m a n policie r. W k sią żce zb iorow ej: H i s t o ir e d e s l i t t é
bardzo k la r o w n ie n ap isan a, choć n ?ezb y t w n ik liw a , M y s t e r y F ic tion T h e o r y an d
T e c h n iq u e M. F. R o d ell (London 1954) sta n o w ią źródło n ieo cen io n e.
N a ć k a u n iw e r sy te c k a „złą” litera tu r ą n ie zajm u je się w ca le lu b p ra w ie w ca le. A jed n o cześn ie lu d zie z tą litera tu r ą k c n ta k tu ją się cod zien n ie i k ażdy w ie , że m a cn a w ię c e j c z y te ln ik ó w od sw o jej dobrej, szla ch etn ej sio stry z p ra w eg o łoża. N a p rzeło m ie X I X i X X w . sy tu a c ja ta n ie w y w o ły w a ła żad n ych p ertu rb a cji. Z jed n ej stron y w a r stw y „ o św ieco n e ’ b y ły d o sta teczn ie eL tarne, b y n ie zaprzątać sob ie g ło w y tym , co czy ta „ gm in ”; m odna b y ła teoria o szla ch ectw ie d u ch ow ym , k tó re d o stęp n e je s t je d y n ie w yb ran ym . In n i w sposób o ś w ie c e n io w o -p o z y ty w i- sty c z n y w ie r z y li, iż w raz z ro zw o jem o św ia ty , p rzem ian am i sp o łeczn y m i itp . liczb a z w o le n n ik ó w „ z łe j” lite r a tu r y b ęd zie a u to m a ty czn ie m alała.
Od te g o czasu sporo rzeczy i p o sta w u le g ło zm ian ie. W iele czy n n 'k o w , w śró d n ich rozw ój so cjo lo g ii, sp ra w iło , że lu d zie n a u k i zaprzątają sob ie g ło w ę tym , co , g m in ” czyta, ogląda, lu b i itd. P c n a d to zaś okazało się, że lu d zie w y k sz ta łc e n i czy ta ją nagm n n ie „złą” lit e r a t u r ę 9. N ie ty lk o czytają, le c z n iek ied y i in te r e su ją się n ią — w ty m sen sie, że chcą coś w ie d z ie ć o litera tu r ze, z k tórą sty k a ją się na codzień. Is tn ie je zatem , jak są czę, sp ołeczn e zap otrzeb ow an ie na w ied zę o S c h u n d l i t e r a t u r . I na Z achodzie zap otrzeb ow an ie to b y w a o b ecn ie z w ię k sz y m lu b m n ie jsz y m p o w o d zen iem zasp ok ajan e. M iędzy in n y m i p rzez prace o lite r a tu rze k ry m in a ln ej.
W olno ted y założyć, że is tn ie ją trzy różne p u n k ty w id zen ia , z k tó ry ch o g lą d ana , z ła ” litera tu r a , w d an ym p rzypadku litera tu r a k rym in aln a, m oże b yć p rzed m io tem in te r e su ją c y c h badań. P u n k t p ierw szy je s t „ czy sto ” litera ck i: zła czy d eb ra, je s t to jed n a k litera tu r a . Co w ięcej, je s t to literatu ra, w której p ew n e e le m e n ty tw o rzy w a w y stę p u ją w la b oratoryjn ej postaci. N a przyk ład sc h e m a t in tr y g i, jego p rzek szta łcen ia , ja sk ra w a p olaryzacja b oh aterów , typ d ialogu , ty p op su itp. D ru gi p u n k t w id z e n ia je s t n ieco bardziej socjologiczn y. L itera tu ra k r y m in a ln a sta n o w i część sk ła d o w ą k u ltu r y m asow ej. M ożna tę k u ltu rę lu b ić lub n ie, a le n ie sp osób j ' j p o m ija ć w ja k ich k o lw iek p o w a żn iejszy ch b ad an iach nad w sp ó łczesn o ścią . N ie ch od zi tu przy ty m o bad an ia śc iśle socjologiczn e, le c z o ta k ie sp o jrzcn 'e na k u ltu r ę m a sow ą, które n ie za g u b i śla d ó w sztu k i w sztu ce m a so w ej. L itera tu ra k ry m in a ln a w y d a je się tu szczeg ó ln ie w ażn a, d la teg o że jest jed n ą z n a jsta rszy ch c zęści sk ła d o w y ch w sp ó łczesn ej m a s s - c u l t u r e . P o trzecie w r e sz c ie , skoro lu d zie chcą w ied zy o „ z le j” litera tu rze, to o b ow iązk iem tych , k tó rzy za w o d o w o zajm u ją się w ied zą , je s t jej dostarczen ie. P o w ie k toś, iż n ie m u si to b y ć w ied za „ u n iw e r sy te c k a ”. P odz a ły ta k ie w y d a ją się w ogóle w zg lęd n e. N ie m n ie j, skoro ju ż o ty c h sp raw ach m ow a, w arto o d n otow ać p ew n e zja w isk o .
P o w sz e c h n o ść o św ia ty b y ła jed n y m z n a czeln y ch p o stu la tó w sp o łeczn y ch w . X I X (do d z.ś je s t to p o stu la t zrea lizo w a n y jed y n ie po części). M ilczącym za ło ż e n ie m t go o ś w ie c e n ;o w eg o p regram u b y ło p rzek on an ie, że w szelk a w ied za p o za szk o ln a (m y ślę o szk o ła ch różn ych szczebli) — w rodzaju porad n ik a dla sa m o u k ó w itp. — sta n o w i zło k o n ieczn e, k tóre zn ik n ie a u to m a ty czn ie w ra z z roz w o je m n a u k i z in sty tu c jo n a liz o w a n e j w szk o ln ictw ie. N asze czasy n ie p o tw ierd za ją s łu sz n o śc i ty ch w y o b ra żeń . W ręcz p rzeciw n ie, w y d ? je się, iż w ra z z rozw ojem o ś w ia ty w zra sta zap o trzeb o w a n ie na w szelk ą w ied zę dostarczan ą poza szkołą. S zk o ła — cd szczeb la n a jn iższeg o do n a jw y ższeg o — n ie je s t w sta n 'e zasp ok oić c ie k a w o ś c i lu d zi, co w ię c e j, je ś li je s t dobrą szkołą, p o w in n a ciek a w o ść b u d zić. S tą d r o zp o w szech n ien ie różn ego rodzaju p ozaszk oln ych źró d eł w ie d z y (te le w iz ji,
9 S p ra w ę tę a n a lizu ję w a rty k u le: „U z n a n i e ” i „n o b i l i t a c j a ” l i t e r a t u r y k r y m i
litera tu r y p op u larn on au k ow ej), k tórych sto p ień p o p u la rn o ści sta je się coraz b ar dziej zróżn icow an y.
N au k a u n iw ersy teck a n ie starając się z a stęp o w a ć ta k ic h p o za szk o ln y ch sp o so b ó w zasp ok ajan ia w ie d z y i pozn aw an ia św ia ta p o w in n a się n im i ż y w o in te r e sow ać. P o stu la t b an aln y, gdy chodzi np. o p o p u la ry za cję fiz y k i, czy p o e z ji k tó reg o ś z w ieszczó w . A le co robić z ta k im i d zied zin a m i w ie d z y , k tó re w sp ó łc z e ś n ie n a rod ziły się poza u n iw ersy teta m i? Taką zaś b y ła p o czą tk o w o teo ria k u ltu r y m a so w ej, płód k r y ty k ó w lite r a c k ic h i so cjo lo g izu ją cy ch p u b lic y stó w , w śr ó d k tó ry ch n ie w ie lu n a leża ło do cech u n au k ow ego. D ziś, g d y u k a zu ją się se tk i p u b lik a c ji op ra co w y w a n y ch w d ziesią tk a ch in s ty tu tó w , a n a d z ie sią tk a c h k a ted r p o św ię c a ją u w a g ę tak im sp raw om , ja k m a s s - m e d i a , le isu re , m a s s - c o m u n i c a t i o n , m i d d l e b o r r o w
c u lt u r e itd., n iew ia ry g o d n y w y d a je się fa k t, że ć w ie r ć w ie k u te m u żad n a p la
ców k a n a u k o w a n ie u ży czy ła b y a n i środ k ów fin a n so w y c h , a n i sw eg o a u to ry tetu b ad an iom nad k u ltu rą m asow ą. Co robić z ta k ą d zied zin ą , ja k h isto ria i teoria lite r a tu r y k ry m in a ln ej, k tóre — p o m ija ją c p racę M essa ca — n a ro d ziły się poza m u ram i w y ż sz y c h u czeln i? N ie w y d a je się, by ig n o r o w a n ie ich z teg o ty lk o t y tu łu b y ło dla k o g o k o lw iek p ożyteczn e. W ręcz p r z e c iw n ie , w o ln o m n iem a ć, że za sto so w a n ie ry g o ró w u n iw ersy teck ich m oże ta k im b a d a n io m w y jś ć ty lk o na dobre i że h u m an istyk a u n iw ersy teck a m oże na n ic h sk orzystać.
P rzejd źm y te d y od spraw og ó ln y ch do p r z y k ła d o w e g o o m ó w ien ia k ilk u p o z y c ji p o św ięco n y ch „ z łe j” literaturze.
P o d ejrzew am , iż w w ię k sz o śc i w y p a d k ó w p u b lik a c je ta k ie rodzą się z d w óch różnych potrzeb: ze „złego su m ie n ia ” in te le k tu a lis tó w oraz z p otrzeb y za sp o k o jen ia cie k a w o śc i in te lig e n tn ie jsz y c h od b iorców k r y m in a łó w . D la gru p y p ierw szej zn a m ien n e są e se je a u to ró w tego typ u , co T. S. E lio t czy W. H. A u d en . „For m e,
as f o r m a n y o th er s, th e r e a d i n g o f d e t e c t i v e s t o r i e s is in a d d ic t io n l i k e to b a c c o or a lc o h o l” 10 — p isa ł A u d en k ilk a n a ście la t tem u . B a w ią c się w p sy ch o g en ezę,
m ożna p o w ied zieć, że z teg o „ n ieczy steg o su m ie n ia ” p o ch o d zi o w e sta łe p od k reśla n ie, że ten lu b ó w sła w n y czło w ie k — np. R o o se v e lt lu b B rech t — b y li zagorzałym i cz y te ln ik a m i k ry m in a łó w . S tąd też s ta łe o d w o ły w a n ie się do A r y sto te le sa , K r ó la E d y p a , T a lm u d u , W oltera i in n y c h św ię to śc i „ p ra w d ziw ej” li t e ratu ry. R zecz n ie w tym , iż to o d w o ły w a n ie się je s t b ezza sa d n e — m a ono sw o je rzeczy w iste p o d sta w y — le c z w m a n ife sta c y jn y m , m ożn a b y rzecz — p a r w e n iu - szow sk im , sp osob ie p rzyp om in an ia o sw o ich w ie lk ic h przodkach.
R zecz przy ty m ciek aw a: w y d a w a ło b y się, że n a jp ro stszą m etod ą „ n o b ilito w a n ia ” S c h u n d l i t e r a t u r b y ło b y , w ty m k o n te k śc ie , w y k a z a n ie jej z w ią zk ó w z „ p ra w d ziw ą ” litera tu r ą n ie poprzez o d w o ły w a n ie się do K a n d y d a ja k o te k stu , w k tó ry m po raz p ie r w sz y w litera tu rze n o w o ży tn ej za sto so w a n o m eto d ę h o lm e - so w sk iej „ d e ć u k c ji”, le c z p rzez p ok azan ie, iż ta „ z ła ” litera tu r a poddana je s t p od ob n ym regu łom d o ty czą cy m gen ezy i str u k tu r y d zieła, co każda in n a m n iej lub bardziej „ w ie lk a ” tw ó rczo ść litera ck a . O tóż trzeb a p o w ied zieć, iż jed n y m z n a jp o w a żn iejszy ch b rak ów zn an ych m i prac na te n te m a t je s t w ła śn ie n ie d ostrzegan ie „ is to ty ”, tego, co w sp ó ln e w sz y stk im u tw o ro m prozy fa b u la rn ej, tego, co ze „ z łe j” i „d ob rej” tw o rzy w ła śn ie litera tu r ę ja k o ta k ą . To zarzu t g en e r a ln y , d o ty czą cy w sz y stk ic h p u b lik a cji, o k tórych m ow a w n in ie jsz y m przegląd zie. P e w ie n w y ją te k sta n o w i je d y n ie praca d el M ontego, au tora, k tó ry d ostrzega, iż k r e acje lite r a tu r y k rym n a ln ej poddane są ty m sa m y m reg u ło m co tw o r y k ażd ej in n ej p o w ie śc i fa b u la rn ej. D la teg o też k sią żk ę je g o m im o liczn y ch zastrzeżeń ,
10 W. H. A n d e n , T h e G u i l t y V ic arage. W k sią żce zb iorow ej: T h e A r t of the
o k tó r y c h jeszcze b ęd ę m ó w ił, m ożn a w b ad an iach n ad d e t e c t i v e s t o r y u w a ża ć za p oczątek n o w e g o eta p u . W p e w n e j m ierze do w y ją tk ó w dałob y się r ó w n ie ż z a lic z y ć p racę M essaca, z te g o p rzy n a jm n iej w zg lęd u , że p o d ją ł on próbę p rzy p i san ia k o le jn y c h e ta p ó w ro z w o ju k ry m in a łu ok reślon ym m od elom k u ltu r o w y m ep ok i, o k reślo n y m stru k tu ro m in telek tu a ln y m .
K ilk a słó w o d ru gim źró d le p u b lik a cji, tzn. o p otrzeb ie zasp ok ajan ia w ied zy . T en d en cja, a n i sło w a , szla ch etn a ; n iem n iej rodzi ona p ew n ą n iezn o śn ą e n c y k lo - p ćd yczn ość czy p seu d o en cy k lo p ed y czn o ść ty c h th e d e v e l o p m e n t , te o r ie e t t e c h
n iq u e itp. lite r a tu r y k r y m in a ln e j. Gdy się czy ta p o w ied zm y B r e v e sto ria d e l ro - m a n z o po liziesco , żal b ierze, że a u to r ty le m iejsca p o św ię c ił na w y m ie n ia n ie t y
tu łó w , n a zw isk a u to ró w i d a t p o szczeg ó ln y ch p u b lik a cji (np. s. 183— 191 n iem a l w c a ło ś c i za p ełn io n e są ty tu ła m i).
S z k ie le t fa k tó w w p racach te g o ty p u je s t o czy w iście k o n ieczn y . W ięk szość j e dnak zn a n y ch m i k sią ż e k o lite r a tu r z e k ry m in a ln ej to p ozycje, w k tó ry ch p rzew aża te n d en cja do tzw . czy stej in fo rm a cji. S tąd w sp ó ln a dla w ie lu spośród n ich k o n stru k cja : część p ierw sza , h isto ry czn a , m n iej lu b b ardziej o b ficie tr a k tu je o p re h isto r ii (tj. o w s z y s tk im p r z e d P oem ) i narod zin ach g a tu n k u w poł. w . X IX , część d ruga — ściślej: to, co d aje się ła tw o w y d z ie lić jak o część druga — p o św ię c o n a je s t za zw y cza j w sp ó łc z e s n o śc i (od la t d w u d ziesty ch p ocząw szy) i stara się zap ozn ać c z y te ln ik a z ja k n a jw ięk szą ilo ścią a u torów , ty tu łó w , p o s t a c iu . U d el M on tego część ta — c h w ila m i m a się o ch otę n azw ać ją b ib lio g ra fią a n g lo - -a m e r y k a ń sk ie j lite r a tu r y k r y m in a ln e j w . X X — je s t w p o ró w n a n iu z a n a liza m i n iep ro p o rcjo n a ln ie rozb u d ow an a. U au to ró w a n g ielsk ich b y w a z reg u ły sk ro m n iejsza . Z ja w isk o na pozór d ziw n e, tłu m a czy się jed n a k bardzo prosto. P a n i M urch np. p isze sw ą k sią ż k ę w k raju, w k tó ry m litera tu r ą d e te k ty w isty c z n ą za częto się p o w a żn ie in te r e so w a ć co n a jm n iej 40 la t tem u . P o m ija ją c ju ż p u b lik a cje p rzed w o jen n e — p rzed e w sz y stk im św ie tn ą a n to lo g ię D. L. S a y e r s oraz p rzed ru k o w a n ą z w y d a n ia a m ery k a ń sk ieg o k sią żk ę H. H a y cra fta M u r d e r f a r P l e a
su re (L ondon 1942) — w je d n y m ty lk o d ziesięcio leciu 1950— 1960 u k a za ło się
w A n g lii p rzy n a jm n iej p ię ć k sią ż e k z d zied zin y h isto r ii i teo rii k ry m in a łu . W tej s y tu a c ji żaden z a u to ró w n ie m a tu ob ow iązk u d ostarczan ia m a k sim u m m a teria łu b b lio g ra ficzn eg o . G dy w z ią ć to pod u w a g ę, w y d a je się, że p a n i M urch zb y tn io ro zb u d o w u je h isto ry czn ą c z ę ść sw o je j pracy: rozd ziały IV—X I, w k tó ry ch z a j m u je się h isto rią k r y m in a łu od P oego do p o czą tk ó w w . X X , m ają stro n 150, p odczas gd y w sp ó łc z e sn o śc i (od k oń ca I w o jn y św ia to w ej) p o św ięco n o d w a roz d zia ły , o łą czn ej o b jęto ści 40 stron .
P rzy w sz y stk ic h sw y ch z a le ta c h — jak k la ro w n o ść w y k ła d u i dosyć p op raw n a se le k c ja w y b ra n eg o m a teria łu — k siążk a p a n i M urch T h e D e v e l o p m e n t o f th e
D e t e c t i v e N o v e l u ja w n ia b r a k i w sp ó ln e , m oim zdaniem , w a r sz ta to w i w ię k sz o ś c i
h isto r y k ó w te g o g a tu n k u lite r a c k ie g o . H isto ria lite r a tu r y k ry m in a ln ej m a d w ó ch w ie lk ic h , ch oć bardzo różn ych , p atron ów : w sp o m n ia n eg o już M essaca i p an ią S a y e r s — ed y to r k ę w ie lk ie j a n to lo g ii G r e a t S h o r t S to r ie s o f D e te c t io n M y s t e r y
and H o r r o r (L ondon 1929) oraz au to rk ę p rzed m ów do p o szczeg ó ln y ch to m ó w tej
a n to lo g ii, p rzed e w sz y stk im do to m u 1.
O bie p o zy cje „ p a tro n ó w ” u k a za ły się na p rzełom ie la t d w u d ziesty ch i tr z y d z ie sty c h . D ata n ie je s t tu o b o jętn a . P o ja w ia się w ó w cza s spora ilo ść in n y c h
11 P od ob n e są pod ty m w z g lę d e m n ie ty lk o prace d e l M o n t e g o i M u r c h , lecz ta k że p raca F. F o s c i H i s t o i r e e t te c h n i q u e d u r o m a n p o li c ie r (P aris 1937), sta n o w ią c a zresztą w sw ej p a r tii h isto ry czn ej w y c ią g ze zn a k o m itej k sią żk i M e s s a c a .
p u b lik a cji teg o typ u , by w y m ie n ić dość ob szern y a r ty k u ł A. L u d w ig a 12 czy p rzed m ow ę k sięd za R. K n o x a do w y d a n ej przezeń a n to lo g ii lite r a tu r y d e te k ty w isty c z nej 13. J est to a p cgeu m tego, co H a y cra ft i M urch n a z y w a ją th e g o ld e n age of
d e t e c t i v e s t o r y . W łaśn ie d e t e c t i v e s t o r y , tj. lite r a tu r y d e te k ty w isty c z n e j, a n ie
litera tu r y k ry m in a ln ej w ogóle. D o św ia d czen ia te p o d y k to w a ły au torom te g o ok resu w sp ó ln y sch em a t h isto ry czn y , k tóry w u p roszczen iu w y g lą d a n a stęp u ją co : Z a -
dig — n o w ele P oego — G aboriau i W ilkie C oll n s — C onan D o y le (jako szczy to w e
w p e w n y m sen sie o sią g n ię c ie gatu n k u ). S ta n o w i c n p o d sta w ę w sz y stk ic h tra d y cy jn y ch , by tak rzec, h is to r ii k rym in ału . M essac p oprzedza sw o ją k o n stru k cję a rcy b cg a ty m m a teria łem , p reh isto ry czn y m ”, S a y ers w ię c e j n iż in n i u w a g i p o św ię c a W ilkie C o llin so w i, L u d w ig w y m ie n ia sporo n ie sp o ty k a n y ch gd zie in dz'ej p ozycji „p rek u rsorsk ich ” z c za só w n iem ieck ieg o O św ie c e n ia i rom an tyzm u . M im o tych od ręb n ości zasad n iczy sch em a t w sp om n a n ych o p racow ań p ozo sta je jed n ak ten sam , co tłu m a czy się trzem a p rzyczynam i.
P o p ierw sze: to sch em a t sto su n k o w o p ra w d ziw y (choć n ie w ty m stop n iu , jak sob e w d w u d ziesto leciu w yobrażano). Po drug e: to sch em a t o ty le w y g o d n y , że o d w o łu je się c o dość ży w e j trad ycji. P o trzecie: w ok resie sw y c h n a r o d z n sch em at ten u sp r a w ie d liw io n y b y ł d od atk ow o p rzez d o m in u ją cy rodzaj litera tu r y d e te k ty w isty c z n e j w y w o d zą cej się — n a w et w ted y , g d y b y ła w o p o zy cji — od C onan D o y le ’a.
K o n stru u ją c p o w y ższy sch em a t au torzy p ie r w sz y c h h is to r ii lite r a tu r y k r y m in aln ej m ie li przed oczym a n a jp o w szech n iejszy w ó w c z a s — a tak że k ilk a la t p e te m oraz k ilk a n a ście p rzed tem — sposób p isa n ia . P rzed e w sz y stk im w ię c utw ory C onan D o y le ’a i R. A. F reem a n a oraz pisarzy, k tó rzy s ta li się p op u larn i w p e r w - szym d ziesięcio leciu p o I w o jn ie św ia to w e j — S. S. V an D 'n e ’a, F. W. C roftsa, A gatę C hristie. D ziś w ie m y , że tak ie sp ojrzen ie b y ło ju ż w te d y sp óźn ion e. P o w tó rzy ła się h isto ria to w a rzy szą ca za w sze bad aczom lite r a tu r y lu b w ogóle h i storykom . J eszcze jed en to p rzyk ład do H e g lo w sk ie g o a fo ry zm u o w y la tu ją c e j nocą so w ie M ln erw y. W m o m en cie p o ja w ia n ia się k sią ż e k M essaca i S a y ers z a częły w y ch o d zić p ierw sze p o w ie śc i D a sh iela H am m eta, pisarza, k tó ry w n a j w ięk szy m stop n iu z r e w o lu cjo n izo w a ł p o w ieść d e te k ty w isty c z n ą , b ęd ą ceg o p ośred n io o jcem litera tu r y g a n g ste r sk ie j. Z ałożone w 1930 r. przez C h esterton a i p a n n ę S a y ers to w a rzy stw o a u to ró w p o w ie śc i k ry m in a ln y ch m u sia ło „ w y k lą ć” Z a b ó j s t w o
Rogera A c k r o y d a A g a ty C h ristie, p o n iew a ż n a w e t ta, zd a w a ło b y się, bardzo k on
fo rm isty czna au tork a p o g w a łc iła k an on y k la sy czn ej d e t e c t i v e s t o r y . P rzy k ła d y m ożna m n ożyć. S ło w em , h isto ria litera tu r y k ry m in a ln ej za ch o w a ła się ja k każda szan u jąca się h isto ria ..d ob rej” litera tu r y — p ozo sta ła w ty le za życiem .
Cóż za tem m a robić k to ś, k to u zn ając w z g lę d n ą p rzy d a tn o ść k o n stru k cji, p ow ied zm y, M essaca, n ie ch ce się ogran iczyć do z w y k łe j rep etycji? N ie m a jed n ej od p ow ied zi na to p y ta n ie; ch ociażb y dlatego, że in n a je st sy tu a c ja autora w A n g lii, a in n a w e W łoszech czy e w e n tu a ln ie w P o lsce.
W A n g lii, gd zie h isto ria litera tu r y sen sa cy jn ej — a w ię c n ie ty lk o k r y m i nałów , le c z i tale o f te r ro r, m y s t e r y 14 itp. — o p racow an a została n a jd o k ła d n iej,
12 A. L u d w i g , Die K r i m i n a l d i c h t u n g u n d ih r e T rä g er. „G erm an isch -R om a n isch e M c n a tsc h r ift”, 1930, z. 1/2 i 3/4.
13 R. K n o x , w ste p do: B e s t D e t e c t i v e S to rie s. L on d on 1929.
14 P rzez m y s t e r y je d n i au to rzy a n g lo sa scy ro zu m ieją k ry m in a ł-za g a d k ę, in n i tzw . litera tu r ę ta je m n ic czy n iesa m o w ito ści. P r zy jm u ję tu d ru gie zn aczen ie t e r m inu.
ro zw ią za n ie n a jp ro stsze p olega na za jm o w a n iu s ię n ie p rzeszłością, le c z w sp ó ł czesn ością. Taką drogę w y b ra ł np. S. S co tt jak o a u to r B lo o d in T h e ir In k. The
March o f th e M o d e r n M y s t e r y N o v e l (d o ca jm y n a w ia sem , że to jed y n y zn an y m i
autor, k tóry w p u b lk a c j a c h tego ty p u u k azu je sw o je, n a iw n e zresztą, k o n se r w a ty w n e p ogląd y p o lity czn e, b ez w id oczn ego zw ią zk u z tem a tem k siążki).
O gran iczen ie zak resu b ad an ego przed m iotu j : s t w pracy S cotta w p ełn i u sp ra w ied liw io n e. Jego prop ozycja, b y w sp ó łczesn ą lite r a tu r ę k ry m in a ln ą lic z y ć od końca I w o jn y św ia to w e j, n ie je s t ca łk o w icie p ozb aw ion a pod staw , ch o cia ż p i szącem u te sło w a b ardziej słu szn e w y d a w a ło b y s ię p rzesu n ięcie tej g ra n icy o 10 do 13 la t w przćd . B o w iem w y so ce u zasad n ion e zd aje się b yć p rzyp u szczen ie, że r o ln ic a m ięd zy A gatą C hristie, C roftsem , Van D in em lu b au toram i p szącym i ped p seu d o n im em E llery Q u een a a m ery k a ń sk im i oraz a n g e ls k im i au toram i, k tćrzy d eb iu to w a li pod k o n iec la t d w u d ziesty ch czy w la ta ch tr z y d ziesty ch — jak H am m et, E rie S. G ardner czy P e te r C h eyn ry — jest co n ajm n iej ta k a . jak m ięd zy tąż A gatą C h r is t e a C cnan D o y lem czy A n n ą K atarzyn ą G reen, autorką n ajp o p u la rn iejszy ch w la ta ch sied em d ziesią ty c h i o siem d ziesią ty c h am eryk ań sk 'ch
d e t e c t i v e n o v e ls . G ranica ta, p rzypadająca na la ta trzy d zieste, b ęd zie się u tr z y
m y w a ć n ieza leżn ie od tego, czy u zn am y „ tw a rd ą ”, „b ru taln ą”, „ rea listy c zn ą ” p o w ieść k r y m n a ln ą za k rek naprzód, czy za o b ja w d eg en era cji k u ltu r a ln e j, czy w reszcie — do czrgo o sob iście się sk ła n ia m — p rzy jm iem y , że p od ział na dobre i złe k r y m in a ły je st n ie z a le ż n y od podziału na „ k la s y k ó w ” i „b ru ta li”.
O gran iczen ie h s te r ii litera tu r y k ry m in a ln ej — przede w szy stk im d e te k ty w i sty czn ej — do lat, z grubsza biorąc, 1920— 1950 p o zw o liło S c o tto w i na d o k ła d n iejsze o m ó w ie n ie tego ck resu . Z najd u je to w y ra z zarów n o w w ięk szej n ż u M urch ilo ści ty tu łó w i n a zw isk (co n ie je s t za letą jed n ozn aczn ą), jak przede w sz y stk im w p ró bie m ery to ry czn ej a n a lizy cech gatu n k u . M ów iąc o tej a n a lizie, w yp ad a na c h w ilę co fn ą ć się ku od leg łej przeszłości.
Z a lą żk i ta k ieg o „ fo rm a listy czn eg o ” sp ojrzen ia m ożna o d n a leźć jeszcze w p u b lik a cja ch u b ie g lc w ie c z n y c h , a ta k że na początku n a szeg o stu lecia , np. u C h ester- tona. W olcken p odaje, iż w U S A ju ż w 1913 r. uk azała się — co ciek a w sze, w w y d a w n ic tw ie H om e C orespondence S ch o o l — k sią ż k a pt. T h e T e c h n iq u e o f th e
M y s t e r y S to r y . Z n ajom ość teg o rodzaju p u b lik a cji pozw ala śm ia ło założyć, iż zn a -
leźl b y śm y tam n iejed n ą u w a g ę d otyczącą „ fo rm a ln y ch ” i „ id eo lo g iczn y ch ” regu ł b u d o w a n ia p o w ie śc i k ry m in a ln ej. F o m ija ją c jed n a k początk i, m ożna p o w ied zieć, iż n a szeroką sk a lę k o d y f k a cja litera tu r y k ry m in a ln ej ro zw in ęła się na p rzeło m ie la t d w u d ziesty ch i trzy d ziesty ch . S ayers fo r m u łu je sły n n ą zasad ę f a i r p l a y r'\ Dla a u to ró w p arających się litera tu r ą d e te k ty w isty c z n ą teolog, k siąd z K n o x , u k ład a d ziesięć, a Van D in e d w a d zieścia p rzykazań. J e st to zresztą bardzo sw o isty typ a n a lizy ga tu n k u , p o leg a ją cy na fo r m u ło w a n iu n ak azów i zak azów : co być m usi, czego b yć n ie p o w in n o w dobrej p o w ie śc i d e te k ty w isty c z n e j. P rzy k a za n ia K n o x a m a ły w y c h o w y w a ć czy teln ik a , d aw ały m u recep tę, w e d łu g k tórej w in ie n od różn ić k ry m in a ł dobry od złego. V an D n e ’o w i ch od ziło o p o d n iesien ie poziom u sa m o w .ed zy a u torów . R o zlicz n i ich k o n ty n u a to rzy m ie li n a jczęściej na u w ad ze k o rzy ści m a teria ln e , przede w sz y stk im sw o je w ła sn e , choć np. k siążk a R o d ell p o w sta ła z w y k ła d ó w w y g ło sz o n y c h w N ew Y ork U n iv e r sity . P ra w d ę m ów iąc,
15 Z asada f a i r p l a y g ło si, że żad en isto tn y e le m e n t zagad k i n ie m oże b yć u k ry ty przed c z y te ln ik ie m , że c z y te ln ik m a śled zić krok za k rok iem c a ł y tok ro zu m o w a n ia d e te k ty w a . R ezu lta tem tej zasad y je s t za ło że n ie, iż m orderca n ie m oże b yć narratorem , p o n iew a ż w ie on zn aczn ie w ię c e j n iż czy telń k. J a k w ia d o m o , ten o s t a tn i p rzep is p o g w a łciła m. in. A. C h r i s t i e w Z a b ó j s t w i e R ogera A c k r o y d a .
n a jin te lig e n tn ie jsz e u w a g i k o d y fik a cy jn e m ożna od n aleźć w e se ju P . M oranda
R é f le x i o n s u r le r o m a n p o l i c i e r 16, gdzie au tor — zresztą e n tu z ja sta g a tu n k u —
k la sy f.k u je sposoby, przy k tó ry ch pom ocy p iszą cy p rzestrzeg a ją c re g u ł je d n o cześn ie oszu k u ją — bo m u szą — czy teln ik a .
W szystk ie te k o d ek sy m ają te sam e w a d y co in n e te g o ty p u p rzep isy zn an e z n o rm a ty w n y ch e s te ty k czy ry g o ry sty czn y ch program ów lite r a c k o -a r ty sty c z n y c h . Z aw artość ich tw orzą tro ja k ieg o rodzaju czy n n ik i: a) o b serw a cje p ra w d ziw e i p o w szech n ie sto so w a ln e, ty le że n a jczęściej n oszące ch a ra k ter praw d b a n a ln y ch (np. u A ry sto telesa w P o e ty c e , że traged ia m u si m ieć p oczątek , środ ek i k o n iec, a u S co tta p o stu la t: „a m y s t e r y n o v e l s h o u ld be w e l l w r i t t e n ” 17); b) o b serw a cje p raw d ziw e, lecz odnoszące się jed y n ie do w y b ra n eg o k ręg u u tw o r ó w litera ck ich czy a r ty sty czn y ch (np. zasada p ersp ek ty w y w m a la rstw ie czy w sp o m n ia n a r eg u ła
fair pla y); c) osob iste g u sty k od y fik a to ra . T en o sta tn i sk ła d n ik u ja w n ia się e x p l i cite w p o ch w a le o k reślo n y ch u tw o ró w , a p rzede w sz y stk im w n a d a w a n iu o b ser
w a cjo m w y m ie n io n y m w p u n k cie b w a lo ru p raw d p o w szech n ie o b o w ią zu ją cy ch . K sią żk a S co tta liczy jed en a ście rozd ziałów ; cztery p ie r w sz e m a ją ch a ra k ter h isto ry czn eg o p rzegląd u litera tu r y k ry m in a ln ej (przede w sz y stk im d e te k ty w is ty c z nej) po I w o jn ie św ia to w e j, pozostałe noszą ch arak ter m n iej lu b bard ziej a n a li ty czn y . N ie ste ty , dość często w y stę p u je tu ow a „ k o d y fik a to rsk a ” p o sta ć an alizy. D zieje się ta k m. in. d la teg o , że autor u w aża litera tu r ę d e te k ty w isty c z n ą za m ie sza n in ę in g red ien cji, k tó re dają się w zg lęd n ie d ok ład n ie op isać; a co ponadto, to od lo su . A czk o lw iek d a lek ie od u n iw e r sy te c k ie j p recyzji, a n a lizy jeg o m ogą s t a n o w ić p rzyk ład tzw . czy steg o rozbioru form aln ego.
„N ie m a i n ie b y ło — p isze S c o tt — a u to ró w p o w ie śc i d e te k ty w isty c z n y c h , k tórzy by n ie rozp oczyn ali sw ej p racy b ez zesp ołu w ła sn y c h reg u ł, sta ra ją c się je, z różnym sk u tk iem , przestrzegać. W p isa n iu p o w ie śc i d e te k ty w isty c z n y c h n ie jest to k r ó le w sk a droga, w iod ąca p ew n ie do su k cesu ; n ie m n ie j trzeb a tu odróżnić dobre od złego. L ek arzom i w ie lu p a cjen to m n ieob ca je s t św ia d o m o ść is tn ie n ia »in com p atib iliów «. Są to sk ła d n ik i, k tóre n ie dają się m iesza ć z in n y m i i d zia łają w sposób k a ta str o fa ln y na in n e części sk ła d o w e sp ecy fik u . To, co m a z a sto so w a n ie w fa rm a k o lo g ii, d otyczy ró w n ież litera tu r y d e te k ty w isty c z n e j. M am y tu nasze p o d sta w o w e sk ła d n ik i, nasze arom aty, n asze środki p o d n ieca ją ce i n asze
i n c o m p a t i b i l i a ; w rezu lta cie naszą d e te k ty w isty c z n ą farm ak op eję. R eszta zaś to
w ied za i p r a k ty k a " 18.
T eo rety czn ie rzecz b iorąc au tor m a ca łk o w itą słu szn ość, i to n ie ty lk o w o d n ie s ie n iu do lite r a tu r y k ry m in a ln ej. Istn ie je p rzecież ta k i p u n k t w id zen ia , z k t ó rego ogląd an e k ażde d zieło lite r a tu r y — w sz y stk o jedno, czy b ęd zie to K a t c ze k a
n i e c i e r p l i w i e C h eyn eya, czy Z g ie ł k i f u r ia F a u lk n era — sk ład a się z o k r e ślo
nej ilo śc i in g red ien cji i rela c ji, ja k ie m ięd zy ty m i in g red ien cja m i zachodzą. A co za tem id zie, daje się d ok ład n ie opisać. P rob lem p olega je d y n ie na ty m , co b ę d z ie m y u w a ża ć za m o żliw e do w y o d ręb n ien ia sk ła d n ik i, co m a b y ć k o ń c o w y m e fe k tem ta k d ok ład n ego op isu i czy w y siłe k , ja k i w to w k ła d a m y , je s t opłacaln y. P rzew a g a ta k iej a n a lizy p o w ie śc i d e te k ty w isty c z n y c h nad a n a lizą u tw o r ó w l i t e ra tu ry „ w ie lk ie j” p olega na ty m , iż d é t e c t i v e n o v e l na p ew n o m a m n iej sk ła d n i k ó w i m n iej k o m b in a cji, d la teg o m oże b yć tr a k to w a n a ja k o sp a r r i n g - p a r t n e r . A le nie ty lk o . W yznacza ona zarazem g ra n ice ta k iem u b ad an iu . W ą tp liw e b ow iem , b y
16 P. M o r a n d , R é f le s io n s u r le r o m a n policie r. „R evu e de P a r is ”, 1934, t. 2. 17 S. S c o t t , B lo o d in T h e ir Ink. M arch o f th e M o d e r n M y s t e r y N o vel. L ondon 1953, s. 133.
to, co się n ie u d ało przy a n a lizie p o w ie śc i Joe A lex a , m o g ło się udać przy a n a lizie n ow el Iw a szk iew icza .
W szystk o to jed n a k n ie w ie le w sp ó ln eg o m a z rozbiorem d ok on an ym p rzez Scotta, k tó ry alb o o ty c h sp ra w a ch w ogóle n ie w ie , albo się n im i n ie in te r e su je . Jego farm ak op eja n o si w y ra źn ie ch arak ter zbioru p rzep isów , n iek ied y z a b a w n ie w ik to ria ń sk ich . P o w ia d a on np., że ja k k o lw iek e le m e n t hum oru je s t p ożąd an y, n a leży go d ozow ać z ta k tem : n igd y n ie w o ln o n ad aw ać cech h u m o ry sty czn y ch m o m en to w i z n a lezien ia trupa. M am y tu do czy n ien ia z ty p o w y m za stą p ien iem op isu stan u fa k ty c z n e g o przez e ste ty c z n y , czy raczej ety czn y p ostu lat. P om iń m y dokładną an alizę całej recep tu ry , k tóra zresztą — jak to często b y w a w sfo rm a lizo w a n y ch p rzep isach — m a, w b r e w pozorom , ch arak ter m o ra ln o -d y d a k ty czn y , a n ie fo r - m a ln o -estety czn y , zw róćm y n a to m ia st u w a g ę na p e w ie n w sp ó ln y ogrom nej w ięk szo ści a u to ró w a n g lo sa sk ich pogląd, w e d łu g k tó reg o p rzed m iotem litera tu r y d e te k ty w isty c z n e j n ie m ogą b y ć o d ch y len ia od norm w sp ó łż y c ia sek su a ln eg o . Z a strzeżen ie ty p o w e d la p u ry ta ń sk iej obłudy, szczeg ó ln ie je ś li zw ażyć, iż ch yb a od 25 la t p ie r w ia ste k e ro ty czn y od gryw a w litera tu r ze k ry m in a ln ej rolę, o ja k iej n ie śn iło się n a jśm ie lsz y m au torom k ry m in a łó w z la t d w u d ziesty ch . P o stu la t ten zresztą n ie za w sze jest p rzestrzegan y, o czym św ia d czy ch ociażb y o p o w ia d a n ie Mac D onalda L o v e L e e s B le eding.
Z ab aw n y je s t n a stęp u ją cy p rzyk ład stro n n iczo ści S cotta. J est on z w o le n n i kiem k la sy czn ej a n g ielsk iej d e t e c t i v e s t o r y , typ u w p olsk iej litera tu r ze n a jlep iej rep rezen to w a n eg o przez» Joe A lex a . T o m u o czy w iście w o ln o , ty m b ard ziej że stara się b yć w sw o ich p ogląd ach o b iek ty w n y , że m im o te lu b in n e z ło śliw o ści, p łyn ące n a jw y ra źn iej z g łę b i serca, p isze np. o zaletach „ p o w a żn ej” szk oły a m e ryk ań sk iej (w ed łu g sto so w a n ej przezeń k la s y fik a c ji to ten ty p k ry m in a łu , k tó ry rep rezen tu je m. in. znana u n a s p o w ieść C handlera T a je m n ic e jezio ra ). A le k ied y w zak oń czen iu ośw iad cza, iż sporządził w y k r e s k rzy w y ch ilu stru ją cy ch rozw ój trzech od m ian litera tu r y k ry m in a ln ej — B r it is h t y p e , m o s t ser io u s A m e r i c a n t y p e ,
le ss serio us, e f f e r v e s c e n t A m e r i c a n g e n r e — i że n a jp ew n iejsza , n ajb ard ziej
zrów n ow ażon a jest k rzy w a ty p u b ry ty jsk ieg o , to zaiste n ie w iad om o, gd zie się tu koń czy a n a liza m erytoryczn a, gd zie zaczyn ają osob iste g u sty , a gd zie zw y cza je g iełd y .
N ajb ard ziej w ia ry g o d n e w y d a ją się an alizy S cotta w rozdziale V II, d o ty czą ce p ew n y ch czy sto z e w n ętrzn y ch cech in try g i d e te k ty w isty c z n e j, ta k ich ja k ty tu ł u tw oru , m ie jsc e p o p ełn ien ia zb rodni itp. T rzeba się tu zastrzec, choć sp raw a jest w k oń cu o czy w ista , że n ie w y o b ra ża m sobie p o w a żn iejszej a n a lizy litera tu r y k r y m in a ln ej b ez zw rócen ia u w a g i na te pozornie n ie isto tn e cechy. Inna sp raw a, iż S cotta in te r e su je jed y n ie „ c z y sty ” opis ty ch cech, że — m ó w ią c in aczej — n ie k o rzy sta np. z a n a lizy k o rela cy jn ej, co w k o n sek w en cji ogranicza jego m o żliw o ści sy n tezy .
U m ie ję tn o ść sy n tezy w ogóle n ie je s t n a jm o cn iejszą stron ą w ię k sz o ś c i z n a n y ch m i op racow ań lite r a tu r y k ry m in a ln ej. L ep iej w y g lą d a ona z reg u ły w p o zycjach e se isty c z n y c h , ta k ich jak w sp o m n ia n a pop rzed n io p rzed m ow a S a y ers czy C handlera T h e S i m p l e A r t o f M u r d e r 19, p o zy cji od dającej zresztą osob iste p o g lą d y a u tora na zad an ia i w a rto ści teg o rodzaju sztu k i p isarsk iej. S co tt tej u m ie ję tn o ś c i s y n te ty z o w a n ia n ie posiada. W obec różn ych p ro b lem ó w z w ią za n y ch z lite r a tu r ą k r y m in a ln ą b ron i się n ie k ie d y z rozbrajającą n aiw n ością:
„B yć m oże, n a leża ło b y p od k reślić, że potrzeba za stęp czeg o dreszczu, ta k p o d czas w o jn y , jak i w czasie pok oju , n ie je s t w r z e czy w isto ści ozn ak ą u m y sło w e j
d ek a d en cji. Czy n ie je s t fa k tem , iż m in istr o w ie , n a w e t p rem ierzy i a rcy b isk u p i, sm a k u ją w literatu rze d e te k ty w isty c z n e j? ” 20
P cdcfcnych n a iw n o ści n ie sp o ty k a m y w w y d a n e j n ie d a w n o w e W łoszech h is to rii litera tu r y k ry m in a ln ej d el M ontego. P o d w zg lą d em ilo śc i zeb ran ych t y t u łó w i n a zw isk (p seu d on im y za w sze rozw iązan e!) praca w ło sk ie g o h isto ry k a li t e ra tu ry rep rezen tu je p oziom u n iw ersy teck i. M ożna o k reślić ją jak o n a jp ełn iejszy p o w o je n n y in form ator lite r a tu r y k ry m in a ln ej. W k a żd y m razie n a jp e łn ie js z y w litera tu r ze eu ro p ejsk iej, am eryk ań sk a je s t b o w iem u n a s p ra k ty czn ie n ie o s ią galn a.
K o m p letn o ść b ib lio g ra ficzn a to jed n a z n a jw ię k s z y c h za let, a ró w n o cześn ie n a jp o w a żn iejsza wacca B r e v e s t o r ia d e l r o m a n z o po liziesco . D e l M onte o c z y w iśc ie m u s.a ł d ostarczyć c z y te lń .k o w i w ięcej in fo rm a cji n iż jego a n g ie lsc y „to w a rzy sze b r o n i”, jego praca sta n o w i b o w iem w e W łoszech p ierw szą te g o rodzaju p o zy cję (w p odobnej sy tu a c ji zn alazłb y się k ażdy w k ra ju n ie p o sia d a ją cy m tr a d y c ji o p racow ań teg o typu, np. w P o lsce 21), w y d a je się jed n a k , że n ad m iar n a zw isk i t y tu łó w sta je się tu ch w -lam i zap rzeczen iem in fo rm a cji, c z y li — m ó w ią c n o w o c z e ś n ie — „ szu m em ”.
O gólnie b iorąc bardziej celo w e w y d a je m i s ię a n a lizo w a n ie p ew n y c h p ro b le m ó w na w y b ra n y ch p rzyk ład ach — k sią żk a ch , a u torach — n iż r e jestro w a n ie m o ż liw ie d użej ilo śc i n a zw isk . C zyteln ik , k tó rem u p ok aże się p e w ie n z esp ó ł za g a d n ień na p rzyk ład zie p o w ied zm y u tw o ró w C h ey n ey a , tr a fiw sz y na podobny u tw ć r in n eg o autora sam od n ajd zie p o d o b ień stw a i różn ice. P o sta w a tak a w y d a je się b y ć n ajro zsą d n iejsza i z te g o w zg lęd u , że p ełn e u c h w y c e n ie p rod u k cji lite r a tury. k rym n a ln ej .jest m o ż liw e ty lk o w sp e c ja ln y m in fo rm a to rze, k tó ry sk ła d a łb y się w y łą c z n ie z n a zw isk i ty tu łó w . B iorąc zresztą p od u w a g ę fa k t, że ju ż w la ta ch czterd zi' sty ch co czw arta p ozycja w d ziale fi c t i o n n a leża ła w U S A do g a tu n k u lite r a tu r y k ry m in a ln ej, sp orząd zen ie ta k ieg o in fo rm a to ra n ie b y ło b y rzeczą łatw ą.
S ądzę, że w d zied zin ie k ry m in a łu b ardziej n iż w in n y c h od m ian ach „ ziej” i „ d eb rej” l.te r a tu r y n ie n a leży m ieszać h isto r ii z W h o is w h o . N ie ste ty , druga c z ę ść k sią żk i d el M on tego p rzyp om in a często ta k i w ła ś n ie in form ator. P rzy zn a jm y m m o to, że d la czło w ie k a in teresu ją ceg o s ię lite r a tu r ą k r y m in a ln ą jak o l i t e r a t u r ą B r e v e st o r ia sta n o w i p ozycję n ieo cen io n ą . Z ty m w ię k sz y m żalem w yp ad a s tw ierd zić, że ch a ra k tery sty k a p o w ie śc i k rym n a ln ej w w . X X , zw ła szcza po I w o j n ie św ia to w e j, zaw arta w n ie w ie lk im rozd ziale U n fi li o d e ll a rete, je s t zd ecy d o w a n ie zb yt skrótow a. L epszy w y d a je się ro zd zia ł k o ń c o w y , ch oć i tu w ażn ą p ro b le m a ty k ę zam k n ięto n iek ied y ogóln ik iem . N a p rzy k ła d bardzo b ogate i is to tn e za g a d n ien ie św ia to p o g lą d o w y ch sk ła d n ik ó w k r y m .n a lu u jm u je au tor w te n sp o sób:
„ W e l ta n s c h a u n g [p o w ieści d e te k ty w isty c z n e j] z m ie n ia ł się od pisarza do p i
sarza i od ck resu do okresu. N o w ele P o eg o p od ejm u ją te m a t o b serw atora życia, C onan D o y le ’a — z a ch w y ty p o z y ty w isty c z n e g o se je n ty z m u . [...] O bdarzanie sy m p a tią p rzestęp cy, a n ie d e te k ty w a , m oże b yć w y r a z e m ró żn y ch a n ty k o n fo rm izm ó w , d ek a d en ck iej a sp o łeczn o ści lu b p o ch w a ły p r z e m o c y ” 22.
20 S c o t t , op. cit., s. 77.
21 Spośród krajów , k tóre n ie m ia ły dotąd w ła sn y c h o p ra co w a ń litera tu r y k r y - m ’n a ln ej, a d oczek ały się ich osta tn io , n a le ż y w y m ie n ić C zech osłow ację, gdzie w r. 1S62 uk azała się praca O. C i g a n k a U m e n i d e t e k t i v k i (książki tej, m im o liczn y ch starań, n ie m eg łem dotąd otrzym ać).
S tw ierd zen ia te n ie są za p ew n e b łęd n e, w y m a g a ją jed n a k w y ja śn ie n ia , d la czego je s t tak , a n ie in a czej. W ty m p u n k cie k sią ż k a d el M ontego, k tóra — ja k w sp o m in a łem — w y r ó ż n ia się k o rzy stn ie sa m y m fa k te m p od jęcia p rob lem atyk i zw ią zk ó w zach od zących m ięd zy p o szczeg ó ln y m i ty p a m i k ry m in a łó w a m o d ela m i k u ltu ro w y m i ep ok i, zdradza zarazem p ew n ą sła b o ść, w sp ó ln ą — p o w ied zm y od razu — w ię k sz o śc i a u to ró w p iszą cy ch o ty c h a sp ek ta ch litera tu r y k ry m in a ln ej. T ak ich au to ró w jest, n a w ia se m m ów iąc, w ogóle n ie w ie lu . W ięk szość spośród nich ogranicza się do n a iw n ej cz ę sto „obrony” k ry m in a łu , podobnej lub n ieco lep szej od c y to w a n eg o fra g m en tu k sią ż k i S cotta. R zecz jed n a k n ie w tym , czy k r y m in a ł je s t „m oralny ’, czy n ie, bo g e n e r a ln ie sp raw a zo sta ła w ty m p u n k cie w y ja śn io n a ch yb a od czasów C hesterton a. D el M on te, podobnie zresztą jak i W ólckcn, je s t pod tym w zg lęd em g łęb szy od o g ó łu sw o ic h k o leg ó w , choć n a jw y ra źn iej brak m u tej szk oły so cjologiczn ego m y ś le n ia , k tó ra w n a szy ch w a ru n k a ch sta n o w i po prostu r ezu lta t n a w y k ó w m y ślo w y ch z w ią z a n y c h z d cbrym i d łu g o tr w a ły m k o n ta k tem z d ziełem M arksa. N ie o to m i jed n a k chodzi, by w y p o m in a ć ow ym autorom , że n 'e są m ark sistam i; w sza k n ie brak h u m a n istó w , k tó rzy posiad ają u m iejętn o ść g łęb o k iej an alizy św ia to p o g lą d o w y ch p ro b lem ó w litera tu r y , a k tó ry ch żadną m iarą n ie da się n a zw a ć m a rk sista m i. S ą d zę raczej, że b raki, o k tó ry ch m ow a, w y n k a ją z n ie - d ocen ien ia litera tu r y k ry m in a ln ej jak o w ła śn ie w y r a z ic ie lk i p ew n y ch isto tn y c h p rzem ian w p c sta w a ch k o n su m e n ta „ zlej” lite r a tu r y , to je s t tzw . prostego czło w ie k a . Inaczej m ó w ią c, sądzę, że m ożn a z p o w ieści k r y m in a ln y ch o d czytać w ię c e j, niż się to o m a w ia n y m au torom w y d a je .
D la p rzek ła d u : bardzo c ie k a w y problem z w ią z k ó w zach od zących m ięd zy li t e raturą d e te k ty w isty c z n ą a sy tu a c ja m i p o lity c z n y m i — jak o jed en z n ie lic z n y c h w E uropie p od ejm u je W ólck en w k sią żce D e r li te r a r is c h e M o r d 23. P o lem izu ją c z H a y cra ftem N iem iec p isze m . in.:
„P raw d ziw e p ow od y, d la k tó ry ch rodzaj te n [tj. litera tu r a d e te k ty w isty c z n a ] n ie p rzy ją ł się w a u to r y ta ty w n y c h p a ń stw a ch k o n ty n e n tu eu ro p ejsk ieg o , tk w ią zn aczn ie g łęb iej. H a y cra ft zak ład a, że litera tu ra d e te k ty w isty c z n a rozw ija się w y łączn ie w oparciu o za sa d y praw a. Tam [w p a ń stw a c h tak ich , jak h itle r o w sk ie N iem cy czy fa sz y sto w sk ie W łoch y], gd zie sa m o w o ln a sp r a w ie d liw o ść u rzęd n ik ó w są d o w y ch alb o sąd boży w y d a je w yrok , n ie m oże p o w sta ć za in tereso w a n ie w y k r y ciem p rzestęp cy i u d o w o d n ien iem m u w in y w lc g ic z n y sposób. S tw ierd zo n o , że w p a ń stw a ch d em o k ra ty czn y ch o b y w a tel in s ty n k to w n ie sta je po stron ie p raw a, popiera jeg o organa i broni p raw orząd n ości, pod czas g d y w p a ń stw a ch p a tria r_ h a l- n y ch i a u to r y ta ty w n y c h o b y w a te l je st praw u n ie c h ę tn y i n iep rzejed n a n ie sta je p rzeciw n iem u . G dy w p a ń stw ie o u stroju d em o k ra ty czn y m rozlegnie się krzyk »trzym aj złodzieja!«, k ażdy sta ra się pom óc p o licji, n a to m ia st w u stroju to ta lita r n y m n .k t m e chce m ieć do cz y n ie n ia z »tym i lu d źm i«. W idzim y tu ró w n ież p rzy czyn y, d la k tórych litera tu r a d ete k ty w isty c z n a p ozostała w N iem czech czym ś o b cy m ” 24.
23 WT litera tu r ze e u ro p ejsk iej o ty c h sp ra w a ch p isa li, o ile w iem , jed y n ie G. O r w e l l i G. P f e i f f e r , a u to r w y d a n ej w N R D — n ie s te ty , bardzo u p ro sz czonej — k sią ż k i Die M u m i e i m G la ss a rg (1960). W U S A p oru szał tę p ro b lem a ty k ę H. H a y c r a f t , a po w o jn ie Ch. L a F a r g e w e se ju M i c k e y S p iila n e a n d H is
B lo o d y H a m m e r (w: M ass C u ltu re ). T ezy ty c h a u to r ó w w y d a ją się, p rzyn ajm n iej
n a pozór, p ełn e n ie d a ją cy ch się pogodzić sp rzeczn ości, i szersze ich o m ó w ie n ie zn a czn ie p rzek raczałob y ram y n in iejszeg o , w za sa d zie in fo rm a cy jn eg o , p rzegląd u n ie k tó r y c h eu ro p ejsk ich p o z y c ji o sta tn ie g o d z ie się c io le c ia .
W yznaję — że n ie sp o tk a łem k sią ż k i, w k tórej p ro b lem z w ią z k ó w lite r a tu r y d e te k ty w isty c z n e j czy w ogóle k r y m in a ln e j ze stru k tu rą sp o łe c z n o -u str o jo w ą b yłb y g łęb iej p rzed sta w io n y . N ie ste ty , św ia d c z y to za ró w n o n a k o rzy ść W ólck en a, jak i n a n iek o rzy ść p o w szech n ie sp o ty k a n y c h , p ły tk ic h ro zw ią za ń tej p ro b lem a ty k i. W k a żd y m razie n ie zd arzyło m i się z e tk n ą ć z p u b lik a cją , k tó rej a u to r p o sta w iłb y p y ta n ie zasad n icze: w ja k i sp osób i do ja k ie g o sto p n ia d o zw o lo n e je s t „ św ia to p o g lą d o w e ” o d czy ty w a n ie lite r a tu r y m a so w ej? P rzecież to o c z y w iste , że 24 m ilio n y A m ery k a n ó w , k tórzy n a p rzeło m ie la t c z te r d z ie sty c h i p ię ć d z ie sią ty c h k u p ili jed n ą z p o w ie śc i M ick eya S p illa n e ’a, n ie w y c z y ta ło z n iej te g o w sz y stk ie g o , co w y m ie n io n y k r y ty k a m ery k a ń sk i L a F arge. P ro b lem w ię c d o ty czy p u n k tu n ie z w y k le is to tn e g o dla w sz e lk ie g o p o zn a n ia u tw o r u lite r a c k ie g o : ja k ie zach od zą z w ią z k i m ięd zy organ izacją em o cji a tr e ś c ia m i św ia to p o g lą d o w y m i? Czy z w ią z k i te są tr w a łe , tzn. czy m ięd zy ty m i sa m y m i e m o c ja m i a ty m i sa m y m i tr e ś c ia m i in t e le k tu a ln y m i będą w y stę p o w a ć n ie z a le ż n ie od w a ru n k ó w , w ja k ich cz y te ln k sty k a się z utw orem ? ltd ., itp. B y ć m oże, sp ra w y te ła tw ie j je s t p rześled zić w ła ś n ie na p rzyk ład zie lite r a tu r y k r y m in a ln e j.
J e ż e li W ólcken, k tó reg o p raca je s t n a jin te lig e n tn ie js z ą ze zn a n y ch m i e u r o p e j sk ich p u b lik a cji k sią żk o w y ch na te m a t lite r a tu r y d e te k ty w isty c z n e j, w o g ó le nie sta w ia ta k ich p y ta ń , to b yć m oże m . in. d la teg o , że n a w e t on za ch o w u je ty p o w o h is to ry czn o litera ck ie proporcje k o n str u k c ji. W stęp m a u n ie g o stro n 7; ro zd zia ł I, p o św ię c o n y p ół na p ó ł p r e h isto r ii lite r a tu r y d e te k ty w isty c z n e j i P o em u , stro n 35; rozd ział II, o b ejm u jący lite r a tu r ę d e te k ty w isty c z n ą w . X IX — z w y łą c z e n ie m C onan D o y le ’a, stron 46 25; rozd ział III, z a w ie r a ją c y d zieje d e t e c t i v e fi c t i o n od C onan D o y le ’a do koń ca la t d w u d z ie sty c h , z p o ło ż e n ie m g łó w n e g o n a cisk u na S h erlo ck a H o lm esa — stron 75; rozd ział IV z a jm u je s ię p ro b lem a m i fo r m a ln y m i lite r a tu r y d e te k ty w isty c z n e j i lic z y stron 62; ro zd zia ł V m a stro n 85 i a n a lizu je id eo lo g iczn ą p r o b le m a ty k ę d e t e c t i v e f ic tio n , z ty m że e g z e m p lifik a c je d oty czą zarów n o k la sy k i, ja k i lite r a tu r y la t trz y d z ie sty c h i c z te r d z ie sty c h . To u p o rczy w e p o d k reśla n ie przeze m n ie ilo ścio w ej p rzew a g i m a teria łu h isto r y c z n e g o w y n ik a z o so b isteg o o d czu cia czy przek o n a n ia , że a u to r te g o ty p u p u b lik a c ji, o ile n ie m u si — ja k np. d el M on te — n ie p o w in ie n się w ogóle za jm o w a ć w y k ła d e m h is to r ii zagad n ien ia.
Z p u n k tu w id zen ia sy s te m a ty c z n o ś c i w y k ła d u m ożn a k sią żce W ólck en a za rzu cić n iejed n o . N a p rzyk ład b ib lio g r a fia , ch oć o b szern a (dlaczego n ie m a w niej M essaca?), n ie je s t n ajp o rzą d n iej o p racow an a; p e w n e sp ra w y się w k sią żce p o w ta rzają (np. w e w stę p ie i na p o czą tk u ro zd zia łu IV); w b r e w ty tu ło m , w rozd ziale III i IV p od ział na a n a lizę „ fo rm a ln ą ” i „ tr e ś c io w ą ” b y n a jm n ie j n ie zo sta ł k o n se k w e n tn ie p rzeprow adzony; n ie r ó w n o m ie r n ie p o tra k to w a n y je s t m a te r ia ł h isto ry czn y . N ie ch cia łb y m się jed n a k n ad ty m i m a n k a m e n ta m i za trzy m y w a ć; ty m bard ziej że p e w ie n — o c zy w iście n ie p rzesa d n y — n iep o rzą d ek h isto r y c z n y zdradza o so b isty sto su n e k au tora do b ad an ego zja w isk a .
N a jp o w a żn iejszy zarzut, ja k i ob ok w sp o m n ia n e g o u p rzed n io za rzu tu n ie w y s ta r - cz a ln o śc i a n a lizy w zak resie p r o b le m a ty k i sp o łeczn ej m ó g łb y m p o sta w ić k siążce D er lite r a ris c h e M or d , d o ty czy cz ę śc i k o ń c o w e j, p o św ięco n ej n o w ej, a m ery k a ń sk iej szk o le litera tu r y k ry m in a ln ej. W ólck en za czy n a tu od tr a fn e g o porów n an ia:
25 P o d ty tu ł k sią ż k i W ó l c k e n a , ja k p a m ięta m y , brzm i: Ein ige U n t e r s u c h u n
g e n ü b e r die en glisch e u n d a m e r i k a n i s c h e D e t e k t i v l i t e r a t u r , d la teg o a u to r le d w ie
w sp o m in a o p isarzach fra n cu sk ich . Z p u n k tu w id z e n ia w a r to śc i u o g ó ln ień z a m ie rzona lu k a w y d a je się b y ć w a żn a , b ra k tu b o w iem S i m e n o n a i w sp ó łczesn ej p o w ie ś c i p sy ch o lo g izu ją cej, ty p o w e j d la sp ó łk i a u to rsk iej B o i l e a u — N a r c e j a c .