Antykoncepcja a miłość
Problem antykoncepcji oraz jej skutków biologicznych, psychicznych, i moralnych powinno się rozstrzygać w szerszej perspektywie kultury miłości.
O satysfakcji i poczuciu szczęścia decyduje dobry kontakt psychiczny. Radość, jaką sprawia udane życie seksualne, ma ogromne znaczenie wiążące małżonków i jest przejawem ich miłości.
Bywają jednak takie sytuacje, w których współżycie seksualne staje się elementem drugorzędnym i musi być czasowo zaniechane, np. końcowy okres ciąży i okres połogu, czas choroby, losowe oddalenia. Potrzeby seksualne człowieka nie wymagają zaspokojenia pod groźbą utraty życia czy zdrowia, a zdolność czekania- „seksualnego milczenia” - jest sprawnością, którą nabywa się w młodym wieku. Jest to istotny element dojrzałości człowieka.
Do cielesności człowieka należy płodność - inna u kobiety (cykliczna), inna u mężczyzny (stała). Nieakceptacja płodności, wyrażająca się w dążeniu do jej wyeliminowania, stanowi naruszenie więzi małżeńskiej, np. gdy mąż stara się nie zauważać, że żona po zażywanych pigułkach antykoncepcyjnych ma nudności. Coraz częściej lansuje się w życiu seksualnym przede wszystkim spontaniczność, przedstawianą jako wolność, nieskrępowane działanie. Ten kult spontaniczności zwraca się często przeciwko zdrowiu (AIDS, choroby przenoszone drogą płciową) i płodności (dążenie do ubezpłodnienia).
Istotnym celem antykoncepcji jest uzyskanie stałej dyspozycyjności seksualnej kobiety.
Tymczasem medycyna nie dysponuje środkami doskonałymi, nieszkodliwymi dla jej zdrowia i samopoczucia.