• Nie Znaleziono Wyników

Praca jako tłumacz w zakładzie lotniczym w Świdniku - Robert Pranagal - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca jako tłumacz w zakładzie lotniczym w Świdniku - Robert Pranagal - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ROBERT PRANAGAL

ur. 1969; Świdnik

Miejsce i czas wydarzeń Świdnik, PRL

Słowa kluczowe Świdnik, praca, Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego „PZL- Świdnik”

Praca jako tłumacz w zakładzie lotniczym w Świdniku

W zasadzie jeszcze na studiach dostałem pracę właśnie w zakładzie lotniczym [w Świdniku], o którym wspomniałem. W dziale szkoleń uczyłem angielskiego. To w miarę płynnie przeszło w pracę tłumaczeniową. Zaczynałem praktycznie od tłumaczeń konsekutywnych, a potem już w zasadzie skupiłem się tylko na tłumaczeniach pisemnych. To są techniczne historie. Tam znalazłem jakąś swoją niszę. Nadal z tego żyję. I tak to się kręci.

Data i miejsce nagrania 2018-11-30

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

No i ja to czytałam, ale dzięki Bogu, że nie wzięłam tego, bo mnie by później ktoś oskarżył, a u mnie była rewizja w domu… Ktoś musiał oskarżyć.. Bo ja nieraz coś

Jak był wiec w Świdniku, byłam przekonana, że przyjedzie ktoś z władz Komitetu Obywatelskiego i będzie przemawiał.. Dobrze, że miałam przemówienie przygotowane… na

Ja pamiętam, że pan Zbyszek Puczek poprosił mnie, żebym pomógł im, temu takiemu ścisłemu Komitetowi Założycielskiemu, w obsługiwaniu tych zebrań, ponieważ oni sobie

Słowa kluczowe Świdnik, dwudziestolecie międzywojenne, Żydzi, szewc, krawiec, sady owocowe, Żydówka Rywka, stosunki polsko- żydowskie.. Żydzi

Wy tylko te papierki przekładacie”, no to tak wyglądało, a później jak wszyscy stanęli przecież, pamiętam, to był ostatni może albo przedostatni dzień, to już z hal

W tym dniu, kiedy zaczynał się strajk, on nie bardzo wiedząc co się dzieje, wyszedł na ulicę na terenie zakładu, i szedł do kiosku, żeby kupić sobie coś na drugie śniadanie.

No, ja tam coś się trochę oburzyłem, że mnie nie będzie w tym składzie, a Stasio Konowałek, ten, co rozpoczynał ze mną strajk, akurat tak stał przy mnie, szarpnął mnie,

Jak to wybuchło już w Stoczni Gdańskiej, kiedy już Gdańsk zaczął strajkować, no to tu już tych strajków parę się przewinęło – był Świdnik, był Lublin, były inne