• Nie Znaleziono Wyników

Express Pomorski : pismo niezależne i bezpartyjne 1924.12.31, R. 1, nr 228

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Express Pomorski : pismo niezależne i bezpartyjne 1924.12.31, R. 1, nr 228"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Ś ro d a , d n ia 31 g ru d n ia 1 9 2 4 r. N r. 2 2 8 R o k 1.

Pismo niezależne i bezpartyjne

tedakcia 1 Admlatatracja: Tornń, nL Św. Kata- vuy ar. 8. Teleton nr. OSC

EBKKKSS

Świąteczną niespodzianka p. Mussolini’ego.

(jz) O d c z e rw c a b .r. p a n u je w e W ło ­ szech sta n p o d n ie ce n ia i w rz en ia . O h y­ d n y m o rd , d o k o n a n y p rz e z fa sz y stó w za zg o d ą ic h w y b itn y c h p rz y w ó d có w n a o so b ie p o sła M a tteo ti'e g o , sp o w o d o w a ł radykalną zmianę nastroju cpinji wo­ bec faszystów. O sta tn i, z a m ia st n a w ró ­ cić z b łę d n e j d ro g i, w sw em z a c ie trz e­ w ie n iu p a rty jn em p o su n ę li się jeszcze d a le j w re p resja c h i w y b ry k ac h . Ja k p i- sze k o re sp o n d e n t o rg a n u a n g ielsk ich k o n se rw a ty stó w „ D a ily T eleg rap h '* , b ez g ra n icz n a a ro g a n cja p rz y w ó d c ó w z u­ c h w a ło ść b a n d fa szy sto w sk ic h n a p ro ­ w in cji z je d n a ła im powszechną niena­ wiść; d ra k o ń sk ie u sta w y p rz e c iw k o p ra sie i z g ro m a d z e n io m z w ró ciły p rz e c iw k o n im w sz y stk im in n e o d ła m y o p in ji- g w a łt z a d a w a n y k a ż d ej o p o zy cji i n ie ­ to le ra n c ja w o b ec k a ż d e g o k ry ty c y z m u , p ie rw o tn y p o d z iw i sy m p atje (d la fa sz y stó w ) z a m ie n iła n a n ie p o p u la rn o śc i n ien aw iść* * .

„O p o zy cja ro sła z d n ie m k a ż d y m . S tu d e p u to w a n y c h (p o słó w ) u su n ę ło sie z izb y , a le i w śró d ty c h , k tó rzy p o z o sta li W izb ie, w y tw o rz y ły się ta k że dwie czy nawet trzy grupy opozycyjne, lib e ra­

łó w , e k s-k o m b a ta n tó w (b. w o jsk o w y c h * i u m iark o w a n y c h fa sz y stó w . W ię k sz o ść w y tw o rzo n a p rz e z u sta w ę w y b o rc z ą z k w ie tn ia zeszłeg o ro k u , z a m ia st w zm o cn ić rz ą d , o sła b iła g o o p ie ra ł się b o ­ w iem n a setkach zer bez znaczenia. Te­

g o ro d z a ju w ię k sz o ść n ie m o g ła b u d z ić re sp ek tu , a fa szy śc i p ro w in c jo n aln i, p ro w a d ze n i p rz e z lo k a ln y ch p rz y w ó d có w , sta w a li się c o raz to m n ie j straw n i, c o ra z to b a rd z ie j z u c h w a li i n ie b e zp ie­ czni**

T a k ą — w e d łu g „ D a ily T eleg rap h u * *

— b y ła sy tu a c ja w e W ło sze c h o d z a m o r d o w a n ia M a tte o ti‘eg o aż d o d n i o sta­

tn ic h . P . M u sso lin i z n ala z ł się w b a rd z o tru d n e m p o ło ż en iu . C ó ż z teg o , że ro z p o ­ rz ąd z a ł w p a rla m e n cie z n a c z n ą w ię k ­ szo ścią, k ie d y w k ra ju liczba przeciwni­ ków faszyzmu wzrastała jak woda w po toku górskim na wiosnę. Z ro z u m ia ł, że m im o o p a rc ia w p a rla m e n cie n ie b ęd zie m ó g ł rząd zić, m a ją c n ie m al cały kraj przeciwko sobie. W n a jle p sz y m ra z ie m ó g łb y g o sp o d a rzy ć — w ta k ich w a ru n k a c h o c zy w iście ze sz k o d ą d la p a ń stw a

jeszcze k ilk a n a jw y ż e j la t.

P . M u sso lin i je st m ą d ry m c z ło w ie­

k ie m ; z ro zu m ia ł sy tu a cję i d o k o n a ł na­ głego zwrotu. P o sta n o w ił przebłagać opozycję i nakłonić ją do współpracy...

zapowiedzią nowych wyborów. „W s o­ b o tę p rz e d św iąte c z n ą , w c h w ili g d y k a ­ d łu b o w y p a rla m en t w ło sk i w ła śn ie z ała tw ił się z b u d ż e tem , M u sso lin i p o w sta ł z m ie jsc a i la k o n ic z n ie o św ia d cz y ł, że p rz e d k ład a izb ie nową ustawę wybor­ czą, powracającą do dawnego prostego

systemu wyborów okręgowych. M u sso li n i z a ż ą d a ł, a b y u sta w a w e sz ła p o d o b ra ­ d y izb y ju ż w d n iu 3 -g o sty czn ia* * .

B y ła to nielada niespodzianka. B o m ­ b a, w rz u c o n a d o sa li, n ie w y w a rła b y w ię k sz e g o w ra że n ia n iż to o św iad c ze n ie

Minister Sokal

w Krakowie.

K R A K Ó W , 30. 12. (P A T ) . k a l P . m in iste r p o w ita n y z o sta ł w sa li D ziś o g o d z. 9 m in . 50 p rz y b y ł d o K ra | d w o rca k o le jo w e g o p rz e z p rz e d sta w i- k o w a m in iste r p ra c y i o p ie k i sp o ł. p. S o i cieli w ła d z.

Minister Itieci rcfftwKrakÓwIe

K R A K Ó W , 30. 12. (P A T ) P m in iste r K ie d ro ń p rz y ją ł d z isia j m . in . p rz ed staw ic ieli k lu b u ra d io w eg o z p re z ese m k lu b u p ro f. Z a k rew sk im i p o słe m M a ria n e m D ą b ro w sk im , k tó rzy p rz e d sta w ili p o stu laty sta cji ra d io -te le -

W śro d ę zo stan ie, o stateczn ie

ustalony tekst noty do Niemiet

n a p o sie d ze n ie, n a k tó re m te k st n o ty

„ T e m p s“ d o n o si, że w p rz y sz łą śro d ę K o n fe ren c ji A m b a sa d o ró w d o N iem iec z b ie rz e się K o n fere n cja A m b a sa d o ró w z o sta n ie o sta tec z n ie z re d a g o w an y .

P A R Y Ż , 3 0 . 12. (P A T ;

MnM—B III ■lilii IMII r-n—111*... I.. , i .ueMgr

N ajw ięk sza k a ta stro fa p o w ietrzn a.

Z L o n d y n u d o n o szą : O d c z a su o tw a r­

c ia w A n g lji z o rg a n izo w a n e g o lo tn ictw a c y w iln e g o w y d a rz y ła się ta m w dzień wigilijny największa, z p o śró d d o ty c h ­ czas z a n o to w a n y ch , katastrof powietrz­

nych. W katastrofie tej pilot i siedmiu pasażerów straciło życie.

S a m o lo t z ty m i p a sa ż era m i o p u śc ił ta e ro d ro m w C ro y d o n z z a m ia rem u d a­

n ia się d o P a ry ża , a w c ią g u je d n e j m i­ n u ty p o jeg o w zlo cie spadł, grzebiąc pod swemi szczątkami zarówno pilota, jak pasażerów. Ś w ia d k o w ie te j k a ta stro fy o św ia d c z ają , że sa m o lo t sp a d ł b e z p o­ śre d n io p o ukazaniu się z tyłu maszyny czarnego pasma dymu.

S p a d a ją c y sa m o lo t z a ry ł się w ziem ię a jeg o sz cz ą tk i z a ję ły się p ło m ie n ie m . N a ty c h m iast a la rm sp ro w a d z ił w c ią­

g u k ilk u m in it stra ż p o ż a rn ą , ta k , że

\Iu sso lini* ego . P o słó w fa sz y sto w sk ich o g a rn ą ł popłoch. Z n a ją o n i n a stró j lu d ­ n o ści i w ie d z ą , że w n o w y c h w y b o ra c h stra cą c o n a jm n ie j dwie trzecie m a n d a­

tó w . .A w y b o ry m a ją n a stą p ić ju ż w k w ie tn iu . — N ie m n ie jsz e n iż w izb ie

g ra fic z n ej w D ę b n ik a c h . P o n a d to p . m i­

n iste r p rz y ją ł p rz e d sta w ic ie li izb y rę k o ­ d z ie ln ic z e j o ra z p rz e m y sło w c ó w z zach o d n ie j M a ło p o lsk i. O g o d z. 2 -e j p o p o łu ­ d n iu p . m in . K ie d ro ń o d je c h a ł d o W a r­

sz aw y

p rz e d z u p e łn e m sp ło n ię c iem sa m o lo tu , strażakom udało się wydobyć dwoje zwłok ludzkich. D o p iero p o u g a sz e n iu o g n ia w y d o b y to re sz tę n ieb o szczy k ó w . W c h w ili k a ta stro fy je d e n k o n iec a e ro p la ­ n u p o d n ió sł się ta k w y so k o , że pasażero wie wyrzuceni zostali z kabin w prze­ paść. P o w ietrz e w d n iu k a ta stro fy b y ło b a rd z o b u rz liw e .

Hmn iffflii dli Ojn św.

R Z Y M , 3 0 . 1 2 . (P A T ) A m b a sa d o r S k rz y ń sk i zło ży ł p a p ie­

żo w i ż y cz en ia n o w o ro czn e. O jciec Ś w . o św iad c zy ł a m b a sa d o ro w i, że m o d li się za P re zy d e n ta R z p lite j o ra z z a c a łą P o l­

sk ę, a b y R o k N o w y b y ł d la. N iej sz cz ę­ śliw y

w ra ż en ie w y w arło o św ia d c z e n ie M u sso - lin i‘eg o w k ra ju . W ia d o m o ść o n ie m ro ­ z e sz ła się n a ty ch m ia st p o c a ły c h W ło ­ szech i — ja k stw ie rd z a k o re sp o n d e n t

„ D a ily T eleg rap h u * * — w y w o ła ła ogól­ ną radość.

Je że li p . M u sso lin i się łu d ził, że sw o - je m o św ia d cz e n ie m (p o tęp ia ją c em w ła­ sn ą u staw ę w y b o rc z ą z ro k u 1 9 2 3 -g o ) z d o ła n a k ło n ić o p o zy cję n ie b io rąC ą u - d z ia łu w p ra c a c h p a rla m en tu d o p o w ro ­ tu n a la w y p o selsk ie , to g ru n to w n ie się p o m y lił. O p o zy cja o d p o w ie d z ia ła m u :

„N o w e w y b o ry ? D o b rze! Lecz przedtem rząd musi podać się do dymisji. D o p ie ro w te d y w ró cim y d o p arlam en tu ** . O p o - z v e ja n ie d o w ie rz a M u sso lin i‘e m u i o b a ­ w ia się, że m a ją c w ła d z ę w rę k u , b ę d z ie o n u siło w a ł p rz y p o m o c y o rg an ó w rz ą ­ d o w y c h w p ły n ą ć n a k o rz y stn y d la sie­

b ie w y n ik w y b o ró w . I d la te g o o p o z y cja ż ą d a jeg o u stąp ie n ia .

N ie w ia d o m o , co M u sso lin i te ra z u - c zy n i B y ć m o że, że w o b ec n ie p rz eje d n a n eg o sta n o w isk a o p o zy cji o d e c h c e m u się n o w y c h w y b o ró w ’. W k a ż d y m b ą d ź ra z ie z ło ż en ie m p ro jek tu n o w e j u staw y w y b o rc ze j przyznał, nie można rzą­

dzić, opierając się jedynie nr1 bojówkach terroTy^tyemych lub większości, która swoje mandaty zawdzięcza jedynie sfałszowaniu wyborów przez sztuczną ordynację wyborczą.

T o p rz y z n a n ie p o d z ia ła ło n a o b ó z n a sze j ro d zim e j re a k c ji ja k g ro m z ja ­ sn eg o n ie b a. W iad o m o ść o n ie m p rz y ­ n io sły d e p e sze a k u rat n a sa m e św ię ta i d o c n a p o ’p su ly e n d ek o m h u m o ry . Z ro­ z u m ia łe ! P rz ec ie ż c o d o p ie ro ro zp o częli gorącą agitację za zmianą naszej ordy­

nacji wyborczej na taką, jaką Mussolini narzucił swego czasu Włochom. W te j a g ita c ji p o ln ag a li so b ie a rg u m e n te m , że ty lk o w te n sp o só b m o że się w y ło n ić z w y b o ró w siln a w ięk sz o ść, k tó re j rz ą­

d y b ę d ą d la P o lsk i ta k z b a w ien n e - ja k rz ą d y w ię k sz o śc i fa sz y sto w sk ie j w e W ło sze c h . A tu m a sz! M u sso lin i p rz e d ­ k ła d a p a rlam e n to w i nową u sta w ę w y ­ b o rczą, p rz y zn a ją c te m sam e m , że p o ­ p rz ed n ia ty leż w a rta co w ię k sz o ść n a je j p o d sta w ie w y ło n io n a — czy li nic!

źle! N ie m o ż n a p rz ec ież z a le c ać w p ro ­ w a d ze n ie „ sy ste m u M u sso lin T eg o * * k ie­ dy nawet twórca tego systemu stwier­

dza, że jest zły i szkodliwy i sam dobro­ wolnie go grzebie. N a sz a p ra w ic a je st w n ie la d a k ło p o c ie S a m a o ry g in a ln e j, p o c ią g ają c ej a k o rz y stn e j d la sieb ie o r­ d y n a c ji w y m y śle c n ie u m ie , a w z o ró w b ra k . O h te n M u sso lin i! Ja k m ó g ł w y ­ rz ąd z ić ta k ą p rz y k ro ść sw o im n a jg o rę t­

szy m w ie lb icie lo m ! O k ro p n o ść !

B ie d n a ta p ra w ic a! S e rd e cz n ie z n ią w sp ó łc z u je m y .

P o sied zen ie S ąd u p o lu b o w eg o w sp ra w ie tra n z y tu n iem ieck ieg o p rzez P o m o rze.

G D A Ń S K , 30. 12. (P A T ' D z isia j o d b y ło się w G d a ń sk u p o sie­ d z e n ie są d u p o lu b o w eg o w k w e stja c h tra n z y tu n ie m ie c k ie g o p rz e z P o m o rz e p o lsk ie . D z ia ła ln o ść te g o są d u p rz e w i­

d z ian a je st p rz e z k o n w e n c ję tra n zy to w ą p c lsk o - n ie m iec k ą. N a m o ty re g u la m i­ n u są d u , p o sie d z e n ia jeg o o d b y w ają się m in im u m ra z d o ro k u . N a se sji, k tó ra o d b y ła się w d n iu d z isie jszy m p o d p rz e­

w o d n ic tw e m k o n su la g e n era ln e g o D a n ji p . K o ch a z u d z ia łem sę d zie g o z ra m ie n ia P o lsk i p . d y re k to ra M o sk w y , z ra m ie n ia N ie m ie c p . S z m a tk a i z ra m ie n ia G d a ń ­ sk a p . d ra B re g era — sk o n stato w a n o , że n ie m a ż ad n y ch sp ra w , w y n ik ły c h z z a ­ ż a le ń n a d z ia ła ln o ść tra n z y to w ą k o le i p o lsk ic h . N a le ż y n a d m ie n ić, że d o ty ch ­ czas są d o w i p o lu b o w e m u n ie p rz e d sta­

w io n o d o ro z w a ż e n ia ż a d n e j sp ra w y , o d

AAnie SyiBktoiów Pliego M PA.

B E R L IN , 30. 12.

W z w ią z k u z n a d u ż y c iam i p o p seln io - n e m i p rz e z p o p rz ed n ie g o k ie ro w n ik a b e rliń sk ie g o U rz ę d u d la cu d zo ziem có w , B a rtelsa, a re sz to w a n i z o stali d y re k to rz y p ru sk ie g o B a n k u p a ń stw o w e g o H o ltz -

| m a n n i K u tisk e r, o ra z w ie lu w y ż szy c h I u rz ęd n ik ó w .

n o sz ąc e j się d o tra n z y tu , co św ia d c z y z u p e łn ie w y ra ź n ie o w y k o n y w a n iu b ez z a ­ rz u tu k o n w e n c ji, d o ty c zą c ej u p rz y w ile­ jo w a n eg o tra n z y tu n ie m ie ck ie g o p rzez p o lsk ie P o m o rze. Je st to w y ra źn y d o ­ w ó d że z a ró w n o w ła d z e k o le jo w e , ja k i a d m in istra cy jn e P o lsk i stan ę ły n a w y ­ so k o śc i z a d an ia , p o k o n y w u ją c w sz elk ie tru d n o śc i te c h n ic zn e , z w iąz a n e ze sk o m p lik o w a n ą o rg an iz ac ją tra n zy tu .

(2)

bin 2ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

Znow u w iadom ości, o których nam nic nie w iadom o.

N iezw ykły głos niem iecki o Polsce.

Spraw a „dostępu N iemiec do W isły* m a być za łatw iona pom yślnie dla N iemiec.

„D anziger Z eitung“ w num erze z dn. ; 25. b. ni. podaje dosłow nie następujący ( kom unikat telegraficzny z B erlina.

„N a podstaw i 97 artykułu traktatu w ersalskiego paryska R ada A m basado­

rów , na „m iejsce tym czasow ych posta- piow ień“ w spraw ie dostępu ludności P rus W schodnich do W isły, w ydała u- becnie postanow ienia definityw ne, któ- ,re m ają w ejść w życie 1. lutego 1925 r

D efinityw ne uregulow anie, które jest w ynikiem długoletnich i m ozolnych ro­

kow ań w różnych punktachGFEDCBA stanowi polepszenie w stosunku do

regulacji tym czasowej,

jednak bądź co bądź pozostaw ia nie- uw zględnionem i szereg z niem ieckiej strony w yraźnie w ysuw anych niem iec­

kich życzeń do zabezpieczenia (?) pra­

w a ludności do dostępu do W isły.

R ząd niem iecki w norie do R ady A m basadorów w skazał na niezadaw alnia- jące dla N iem iec w w ażnych punktach uregulow anie i zastrzegł sobie praw o vvnioskow o zm ianę regulacji w razie, gdyby w praktycznem zastosow aniu no­

w ych postanow ień praw a ludności ’esz- cze bardziej m iałyby być na ki-zyw dę narażone".

Z pow yższego aż nazbyt w yraźnie w y nika, że w szelkie „praw a", jakich niem - cy sobie życzyli w spraw ie „dostępu do W isły", m iały zostać im udzielone, co do tego stopnia ich pnr1 i , , że pragną obecnie jeszcze tyel v „praktycznego (Zabezpieczenia". Jak niem cy w yobraża ją sobie to „praktyczne zabezpieczenie"

praw , najbardziej bojow o reakcyjnej sw ojej prow incji na polski m terytor- jum , — tego już oczyw iście dociec trud­

no.

W każdym razie przybyw a jeszcze' jedna spraw a, którą, óbok spraw y „pań­

stw a gdańskiego" i zw iązanych z nią

tajem nic ostatniej sesji R ady Ligi N aro- (dów , nasza zagraniczna polityka obo­

w iązana jest jaknajszybciej i jaknajskru pulatniej przed tfpinją w yjaśnić.

W steku w ym yślań i insynuacji o frazes o „polnischer W irtschaft" nie od- Pofsce, jakie zw ykle pod naszym adre- pow iada w praw dzie, że w Polsce panuje

। sem w ypisują notoryczni i przygodni ko £ad, skład i porządek. Z uznaniem pod- respondenci pism niem ieckich,’ w arto

podnieść białego kruka używ ającego (pseud. „K ruka11 w „K oeluische V olkszei- tlung“. O to stw ierdza on odw ażnie, że

W V I rocznicę w yzw olenia W ielkopolski.

U roczystości

PO ZNA Ń , 27. 12.

27. b. m . odbył się tutaj uroczysty ob­

chód 6-ej rocznicy pow stania w ielko­

polskiego. Próg m obchodu składał się z uroczystych nabożeństw w e w szyst-

w Poznaniu.

kich kościołach, m szy polowej na bło­

niach w ildeckich, - defilady w ojskow ej, oraz uroczystych przedstaw ień w te­

atrach.

kreślą on religijność i praktyczną po­

bożność Polaków w szystkich stanów R odzinne dzieła sztuki i kultury polskiej jw dziedzinach architektury, m alarstw a j rzeźby w edług zdania niem ieckiego ko pfespondenta śm iałó stanąć m ogą obok

^dzieł innych kultur europejskich.

Co do życia ekonom icznego, to w yda- je się tem u pisarzow i, że Polska coraz bardziej uniezależnia się od obcych ryn­

ków produkcji przyczem w ielką pom oc oddaje tutaj polakom ich ruchliw ość, pilność i w ytrw ałość. Poza tern zachw y­

cony jest on życiem stolicy Polski, W ar­

szaw y.

S3

K ról serbski w Paryżu

LO N D Y N , 29. 12.

Spraw ozdaw ca dyplom atyczny „D ai­

ly T elegraphu“ sądzi, że nieoczekiw ana w izyta króla serbskiego w Paryżu po­

siada w ielkie znaczenie polityczne, gdyż

król będzie debatow ał z rządem francu- (skim w spraw ie w spółpracy Jugosław ji z innem i państw am i bałkańskiem i ce­

lem w spólnej ochrony przeciw ko propa­

gandzie sow ieckiej.

Z w iedzą szefa faszyzm u zam ordow ano M atteotiego.

RZY M , 30. 12.

O głoszony przez „II M ondo11 m em o- rjał C ezara R ossi‘ego, jednego z głów ­ nych oskarżonych w procesie M atteotti- ego, został przedrukow any przez całą prasę cpozyc. i w yw arł duże w rażenie.

R ossi w ypiera się w tym m em orjale w szelkiego' udziału w zabójstw ie i dice przerzucić odpow iedzialność za nie na

■ogólnie panujący w partji nastrój repre­

syjny, dow odząc, że w szelkie ekspedycje karne przeciw ko posłom i organizacjom były zaw sze dokonyw ane z w iedzą szefa faszyzm u.

ZabM przygoda

i G EN EW A , 30. 12.

Jak dzienniki tutejsze dónoszą. Pa­

derew skiem u zdarzył się w czoraj zabaw ny w ypadek. W m ałem m iasteczku pod L azanną kom itet, organizujący bal syl- w estrdw ski nie m ógł znaleźć grajka K toś złośliw y zakom unikow ał kom ite - tow i, że , w M orges m ieszka niejaki p.

Paderew ski, który gra na fortepianie, obecnie jest bez zajęcia i zapew ne chę­

tnie będzie chciał coś zarobić na zim ę“.

K om itet dał się w ziąć na ten żart i na­

pisał do Paderew skiego list proponu­

jący m u trzy dolary za noc. M istrz od­

pow iedział w łasnoręcznie, dziękując u- przejm ie za propozycję z której nie m o­

że jednak korzystać.

Teatrzyk „Howoścr Teatrzyk fn lm p H p i’ 3 1 1 2 1 9 2 Ł ulica Bydgoska 12 Telefon 8-56 g jlw K jL K L W il 1M 9

O braz straszliw ej katastrofy w pot ue japońskim .

Parow iec z 900 skrzyniam i dynam itu w yleciał w pow ietrze. W szystkie dom y w porcie znikły.

M nóstw o ofiar. W iele okrętów zatonęło.

PA RY Ż, 30. 12.

Z Tokio donoszą szczegóły strasznej katastrofy w porcie japońskim O taru.

Parow iec naładow any 900 skrzyniam i dynam itu z niew iadom ej przyczyny w y leciał w pow ietrze. W szystkie dom y w porcie i molo portowe znikły z po­

w ierzchni ziem i. M nóstw o osób utraciło życie. D otychczas w ydobyto z gruzów 300 rannych. W m ieście w ybuchły w w ielu ^ńejscach pożary. — W ielkie zapasy tow arów i w ęgla, znajdujące się na stacji kolejow ej zostały zniszczone.

W iele okrętów w porcie zatonęło.

Prasa francuska

o m in. w ojny gen. Sikorskim .

PA RY Ż, 3C. 12.

„R evue H ebdom adaire", który podaje stałe artykuły o w ybitnych osobisto­

ściach politycznych pośw ięca ostatnio artykuł osobie generała Sikorskiego. — A utor artykułu C harles H enry, szef ga­

binetu Painlevego, prezesa izby deputo­

w anych, zalicza generała Sikorskiego do najwybitniejszych m ężów Polski, oraz głów nych działaczy

Jej wolności w w alkach.

Z kolei H enry w ym ienia zasługi po­

łożone przez generała Sikorskiego, dzia łalność jego w legjonach u boku m ar­

szałka Piłsudskiego, oraz podczas w oj­

ny z bolszew ikam i. W reszcie H enry cha rakteryzuje rolę gen. Sikorskiego jaką tenże odegrał na stanow isku

Prezesa Rady M inistrów.

Śledztw o

o) jprs&t Wież, u/otów

z obiazu cudow nego M atki B oskiej w ko i bm kow i, który w yjechał do Sosnow ca, ściele OO K arm elitów utknęło na m ar- W ysłani tam w yw iadow cy policyjni tw ym punkcie. Jak się dow iadujem y, prcsłuchali podejrzanego, który zdołał istniały poszlaki przeciw pew nem u oso- | jednak w ykazać sw e alibi.

[

fl S f T Id 8 w śr PREM JERA !

'r,

D 8$B

? ? ? O godzinie 12-tej w nocy!!! ? ? ?

W stęp woln> ! W stęp w olny!

Stoliki rezerw ujem y za poprzedniem w płaceniem 5 zł od osoby, które będą zaliczone na poczet rachunku.

Z joliidi powodów utrzymnno zostoJe okupacja?

LO N DY N , 30. 12. (PA T) R okow ania dyplom atyczne, dotyczą­

ce projektu odpow iedzi dla- N iem iec w spraw ie ew akuacji strefy kolońskiej zakończyły się. Jako pow ód dalszego utrzym ania okupacji, w ym ienione zosta nie stw ierdzenie uchybień niem ieckich w zobow iązaniach charakteru w ojsko-

Iw ego i niem ożliw ość ich w ypełnienia przez N iem cy do dnia 1-go stycznia

! niedostateczny stopień dotychczasow e­

go ich w ypełnienia oraz nasuw ająca się dla sprzym ierzonych konieczność ocze­

kiw ania raportu generalnego kom isji kontrolnej, celem stw ierdzenia zam ia­

rów niem ieckich na przyszłość.

M IANOW ANIA W OJEW ODÓW . D otychczasow y w ojew nda łódzki p.

G arapich został m ianow any w ojewodą lw ow skim . W ojew ddą łódzkim m iano,- w anc p Ludw ika D arow skiegu, b. m ini­

stra pracy. N om inacje podpisał już pre­

zydent W ojciechow ski.

Pnettń lain ftmii M /Ł"""

W A R SZA W A, 30. 12.

T erm in konw ersji pożyczek państw o w ych- która m iała być ukończona do 31 grudnia, został przedłużony do 3l-go stycznia 1925 r.

ar'l.JWIWW—hlTBBiMIHIIIIHIIIIIIII |I|Ill'll II nr~TTTTl

M ów ią...

...iż w śród politycznych bakalij gene­

rał Sikorski m iał tw ardy orzech do zgry zienia bez... dziadka!...

...iż m ężow ie stanu, którzy ciągle m y ślą... ospale, daleko nie zajadą...

10456721

D t pesze.

PA RYŻ, (PA T) Izba uchw aliła 510 głosam i przeciw ­ ko 26 prow izorjum budżetow e na sty­

czeń r. p.

G D A ŃSK , (PA T) N a stanow isko szefa spraw iedliw ości w . m . G dańska w yznaczony został rad­

ca m inisterjalny w pruskiem m inister­

stw ie spraw iedliw ości dr. C rusen.

B ER LIN , (PA T) N ow o w ybrany reichstag zbierze się dnia 10-go stycznia.

DLA W SZYSTKICH

PRENUM ERATORÓW tak m iejscowych jak i zam iejscowych, oraz dla nowo zam awiających „Express Pom orski" od dnia 1. stycznia 1925 r.

dołączone zostanie do num eru, który ukaże się w dniu 6. sycznia 1925 r. jako bezpłatne prem ium, broszurowana usta­

wa o ochronie lokatorów" wraz z tabel­

ką obliczenia kom ornego na I. półrocze 1925. Dla tychże sam ych prenum erato­

rów w najbliższym czasie dołączony zo­

stanie ścienny „Kalendarz" na rok 1^25.

Cytaty

Powiązane dokumenty

tował nie tyle przypadek ile klub posła Dubanowicza, który wstrzymał się od głosowania nad wnioskiem ukraińskiego posła Chruckiego, domagającego się skrę ślenia

cówki przemysłowej ma znaczenie nie- tylko gospodarczej natury, ale i patrjo- tycznej, gdyż jest to jeden krok naprzód w kierunku uniezależnienia się od tak groźnego dla

szych m ężów stanu do pow ażniejszego niż dotychczas zastanow ienia się nad istotnem położeniem państw

W tym celu w łonie rządu odbyło się pod przew odnictw em p. m inistra Thu- gutta kilka narad, a na jutro, poniedzia- , łek, zw ołana jest konferencja w ojewodów kresow

w iadują się, że m il jony cierpią głód, a dziesiątk: tysięcy m ieszkańców Rosji u- jinierają z głodu.. Lecz niew ielu wie,

frekwencję

Już obecnie buduje się auta z tego lekkiego m etalu a jakie znaczenie alum inium w technice aeroplanów po*- siada m ożna sobie w yobrazić, jeżeli się słyszy, że

Nogi i ręce mia la skrępowane sznurami, po obu stronach głowy w okolicach skroni ślady silnego uderzenia tępem narzędziem..