• Nie Znaleziono Wyników

Lutnia polska. T. 4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Lutnia polska. T. 4"

Copied!
140
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)

Lutnia Polska.

S ^ S r -

Zbiór pieśni i piosenek

obyczajowych i okolicznościowych,

miłosnych, aryi i dumek, piosenek wiejskich:

m azurów, k rak ow iak ów , kujaw iaków , o b erta só w , p iosen ek dla rzem ieśln ik ów , w eseln ych

i różnej innej treści

z ni e 1 o cl y a 1111.

TOM IK IV.

g’?

P O Z I T i i ł T ,

N a k ła d e m K s ię g a r n i K a to lic k ie j.

1885.

(6)

'$ X ś & 9

140

i f .

c

-wg>

A le są jeszcze piosenki inne,

Przy których dźwięku serce niewinne Zadrży nieznanem wzruszeniem;

0 starych czasach, o ludziach dawnych, Królach, hetmanach, rycerzach sławnych, Co śpią pod mogił kamieniem.

To dziady twoje, to ojce twoje,

W grób z sobą wzięli skrzydlate zbroje, W zięli święcone bułaty;

Lecz zostawili sławy puściznę, A ten, kto taką ma ojcowiznę 1 tak dość jeszcze bogaty.

Lecz skarby swoje znać trzeba, dziecię, B v potem sa nie kupić na świecie W szystko, co wielkie, a święte.

Trzeba je, mówię, znać i szanować, W synowskiem sercu z miłością chować, i «>■>•■( B y w proch nie wpadły wstrząśnięte.

Marya Unicka.

(7)

1. Nasze pieśni.

P oipiesm ie. Moniuszko.

i 1) Mój zło - to - wło - sy syn - ku ma - leń - ki,!

2) To dzia- dy two - je, to oj - ce two -je,

m

i ?

1) Wiem ja, że bar-dzo lu - bisz p io - s e n -k i, 2) W grób zso-bą wzię - li skrzy-dla - te zbro-je,

*=

1) Któ-re ci n u -cę nie-kie-dy:

2) W zięli święco-ne bu - la - ty;

O wiernych pieskach, Lecz zo-sta - wi - li

m

1) o bia - łych kot-kacb, Jas-nych a-nioł-kach, 2) sła -w y pu - ści - znę, A ten, kto ta - k?„

-h --- h--- 1- -1/---

--- ---— --- i r ---r--- —

1) ma-łych sie-rot-k ach , Któ-re Bóg strze-żewśród 2) ma oj - co - wi - znę I tak dośćjesz-cze bo-

1*

(8)

- i

z=t =t ' i T r f l

L £ U 9 p U *■ W -

2) ga - ty.

i = f = *

Lecz skarby swoje znać trze-ba, dzie-cię,

1) Przy któ - rych dźwię-ku 2) B y po - tem za nie

s e r - e e m e-w in -n e ku - pić na świe-cie

I

1) Za-drzy nie-zna-nem wzru - sze - - - niem.: f c r - 2)W szystko, co wiel -kie, a świę - - - te.

O sta-rych cza-sach, 'o lu-dziach da-wnych, Trze-ba je, m ó-wię, znać i sza - no - wać,

$

\ z z '= ‘ = ł = i t = :b = \

1) Kró-lacb, het - m a-n ach , ry - ee-rzach sławnych, 2) Wsy-nowskiem ser - cu z mi - ło - ścią cho-wać,

i

1) Co śpią pod m o- gił ka - m i e --- mem.

2) B ywprochnie wpadły wstrząśnię - - - - te.

3) Słuchaj więc,synku, co śpiewać bę-dę, Gdy cię do ser-ca

(9)

3) ttt-lą c , u - się - dę Pod M at-ki Boskiej o-

3) bra - zem; Bo to Królo - wa tych, co śpią w grobie,

3) Po - bło - go - sła - wi i mnie i to -b ie,

--- ] y = Ł = *

3) K ie-d y westchniemy doń r a --- zero.

1. Mój złotow łosy synku m aleńki, W iem ja , że b ard zo lubisz piosenki, K tó re ci nucę n iekiedy:

O w iern y ch p iesk ach , o b ia ły c h k o tk ach , Ja sn y c h an io łk ach , m ały ch sierotkach, K tó re Bóg strzeże w śród biedy.

2. Ale s ą jeszcze piosenki inne,

P rz y k tó ry c h dźw ięku serce niew inne Z a d rż y nieznanem w zruszeniem ;

O s ta ry c h czasach, o lu d ziach daw nych, K rólach, h etm anach, ry cerz ac h sław nych, Co śpią pod m ogił kam ieniem .

(10)

— 6 —

3. To d ziady tw oje, to ojce tw oje,

W grób z sobą w zięli sk rz y d late zbroje, W zięli święcone b u ła ty ;

L ecz zostaw ili sław y puściznę, A ten, kto ta k ą m a ojcow iznę I ta k dość jeszcze bogaty.

4. Lecz sk a rb y sw oje znać trzeb a, dziecię, By potem za nie kupić n a świecie W szystko, co w ielkie, a święte.

T rzeb a je, mówię, znać i szanow ać, W synow skiem sercu z m iłością chować, By w proch nie w p a d ły w strząśnięte.

5. Słuchaj więc, synku, co śpiew ać będę, G dy cię do serca tuląc, usiędę

P od M atki Boskiej obrazem ;

Bo to K rólow a tycb, co śpią w grobie, P obłogosław i i m nie i tobie,

K iedy w estchniem y doń razem .

Marya Unicka.

2.

Bolesław Śmiały.

Śpiew historyczny; (urn. lOliU

Wolno. F. Lessel.

V r i . - s | . ; ; j

, *♦ TT

W ze-la-znej zbro - - i i z ło - t e j ko-

ro - - nie, O - to - czon huf - cem

(11)

g g f e

wo - jo -w n i-k ó w zbroj-nym, Bo - le-sław

_ p _ » -

Śmia-ły za - sia - da na tro - nie, Gdy kanclerz

- i f i ' 1 -rv -i t 0 0 0 H

'=* * .'ir : : J r t — - r d głosem za-wo-łal po-trój - nym: Trzech krewnych

r t j = n = i

ksią - żą t, wy - gnań - ców zda - le - ka,

■» i

f e f c p ^ E 3 f

^ r = t = £

Od cie - bie, pa - nie, wspar-eia swe - go

m

9— 9—

cze - ka.

1. W żelaznej zbroi i złotej koronie, Otoczon hufcem w ojow ników zbrojnym , B olesław Ś m iały z a siad a n a tronie, G dy k a n c le rz głosem z a w o ła ł p o trójnym : T rzech k rew n y ch książąt, w ygnańców z d ale k a, Od ciebie, panie, w sp a rc ia sw ego czeka.

(12)

— 8 —

2. W ch o d zą: Iz a sła w , k siążę n a K ijow ie, Z nim W ęgrów , Czechów m łodzi królew ice, B ela, J a ro m ir; ci w k ró tk ie j osnowie M ów ią ze łz a m i: „T rzech tro n ó w dziedzice

„B łag am y ć, królu, niech n a s broń tw a w spiera,

„I w róci b e rła , co przem oc w y d ziera.41 3. B olesław n a to : gdy niew inność w zyw a,

P ra w d z iw y ry cerz bieży w zaw ód chlubny, R zekł, i za szczerbiec C hrobrego poryw a, P rz y sięg am n a ten oręż m ężogubny, Ż e go nie złożę, aż dum ę ukrócę,

I w zięte p a ń stw a skrzyw dzonym powrócę.

4. Co p rz y rz e k ł sp e łn ił; Czechy i M oraw y Z biw szy orężem, o b d a rza pokojem . Ju ż Ja ro m ira odbiera d zierżaw y ;

N a d Cissą W ęgrów w stępnym znosi b o jem ; N iem ce w p o siłe k ściągnione ro zp rasza, I Belę królem w ęgierskim ogłasza.

5. M łodem u księciu w k ła d a ją c koronę, W ęgry, za w o ła ł: te k r a je zdobyte, M ogłem zatrzym ać za tr u d y łożone;

L ecz w olę oddać kom u n a leży te ; N iech aj lud mężny i bliski naszem u, Sam w ła d a , nigdy nie słu ży obcemu.

6. J u ż K ijów bierze, w ra c a Iz a sła w a , A le w rozkoszach bogatej stolicy, Z n ik n ęła z oczu w aleczność i s ła w a ;

Z g n u śn iał król, z k ró lem dzielni w o jo w n ic y ; Ju ż nie tu rn ieje i gonitw z a k ła d y ,

L ecz uczty, z b y tek i huczne biesiady.

(13)

7. P ow rót do P o lsk i nie k ła d z ie gran icy R ozw ięzłej chuci, co w szystko zn iew aża;

B iskup, S ta n isła w , w śród P a ń sk ie j św iątnicy W y rzu c a b łę d y i klątwą, z ag ra ż a;

B olesław Ś m iały ledw ie gniew ham uje, T a i urazę, lecz zem stę gotuje.

8. W k ró tce n a S k ałce, k ied y k a p ła n św ięty Ofiary Bogu p rz ed ołtarzem sk ła d a , Z ro zk a zu k ró la h u f dw o rzan zaw zięty Z dobytą, bronią do kościoła w p a d a ; T rzykroć się m iota, lecz tajem n a siła T rzy k ro ć zuchw alców n a ziem ię zw aliła.

9. B olesław w gniew ie n iezn ający m iary, N ieustraszony, zem sty dokonyw a.

Lecz przebóg! skoro d opełnił ofiary,

G niew zniknął, żałość serce m u przeszyw a.

A ch! rzek n ie, o d tąd chcę św iętem i czyny Szukać w pokucie przebaczenia w iny.

10. Rzym zniew ażony c isn ął grom y sw oje N a k ró la , n a lu d dotąd je m u w iern y ; P rzy b y tk ó w p ań sk ich zam knięte podw oje, W szęd y płacz, trw oga i sm utek niezm iern y , P rzed W aty k an em sc h y lając k olana,

P o la k w łasnego w y p ie ra ł się p an a.

11. T en król, p rzed k tó ry m n arody tru ch lały , D otknięty k lątw ą, królestw o opuszcza.

J e s t k la sz to r Ossa, n a p o ch y łk u sk a ły , A c z a rn a w koło o k rąża go puszcza;

T a m mąż nieszczęsny w w ieku jeszcze sile, D ługą p o k u tą płaci gniew u chwile.

(14)

12. T a m dotąd k am ień leży m chem okryty, J o d ła mu cienia i chłodu dodaw a,

N a głazie zbrojny mąż z koniem w yryty.

P o la k czytając imię B olesław a, P om ny n a jego nieśm iertelne czyny, P ła c z e n ad losem, nie p a m ięta w iny.

Niemcewicz.

— 10 —

3. Serce moje Ejfefc7

3

iS v-i

t

:

Moniuszko.

r*—S—1

z- * 4

Ser-ce mo -je, powiedz cze-mu za-wsze tęsknisz

^ p — r s= * = ę — *— 3=

po da - wne-mu?Za - wsze kochasz

f& fJ2— -- * - -- —

lu -dzi?

...

Znosisz bó-le i za - wo - dy; C rallent.

L WiT-9— 1---1 zyźta mi-lość

/Ts f 0 o * łTIl bez na-grody Ciebie nie o

ł ± _ c ^ ? - s t u ... dzi?

1. S erce moje, pow iedz czemu Z aw sze tęsknisz po d a w n e m u ? Z aw sze kochasz lu d z i?

Znosisz bóle i zaw o d y ; Czyż ta miłość bez nagrody Ciebie nie ostudzi?

(15)

1 1 —

2. N ie ostudzą, m nie zaw ody, Bo nie żądam j a nagrody, Z a m oje cierpienia;

Bo w cierpieniach są rozkosze, I te bóle, które znoszę,

Miłość oprom ienia.

3. N ie zaw io d ą m nie nadzieje, Bo i d la m nie zajaśn ieje Choć dzionek roskoszy;

Bo i ze m ną, choć w niedoli Jed n o serce się zespoli I sm utki rozproszy!

A. KolankowskiL

4. Bartek i cietrzew.

We sol* żartobliw ie. Moniuszko.

F # i -3r--- --- ^ hr- . 5 -J- -?-■

f --&■— *— * 3 «— J —

W karczmie Bartek ba - rasz-ku-je; Strze-lec cietrze-

- V - r - f c

¥ ir

—N — UJ «

J t l

h0= l

Oj Bartek! oj cietrzew! Oj Bartek! oj cietrzew!

(16)

1. W lesie cietrzew gdzieś tokuje, W k arczm ie B a rte k b a ra sz k u je ; S trzelec cietrzew ia z ab ija, Szyn k ara gubi B a rtło m ieja;

Oj B arte k ! oj cietrzew ! 2. Je g o c h a ta ju ż bez strzechy,

B oki w ołów ja k b y m iechy, A koniki, sokoliki,

T a k ie chude, j a k woliki.

Oj B a rte k ! oj cietrzew ! 3. W ieluż m am y tych cietrzew i,

Ilu chłopków ? któż to nie w ie?

Ach, praw dziw ie Bóg n as k arze, G iniem w szyscy przez szynkarze.

Oj B artek ! oj cietrzew i

____________ ___ Czeczot.

5. Hańdzia Ciacia, Mołodyczka.*)

^ Słowa i me/. Bykowskiego.

Czy je -w świti mo - ło - dy-cia, Jak ta Hańdzia

^ -J5

- 12 —

bi - ło - ły-eia, V Och!ska-zi-te, d o -b ry lu -d e,

u ^ Coraz wolniej.

Szczozom noju te - p e r bu-de! '''H ań-dzia du-szka,

*) Piosnkę tę, jako i ,.Dnrakę“ zamieszczoną w tomio III, str. 101 ,.Lutni P o ls k ie j1 śpiewał Mierzwiński w koncercie danym w Poznania

dnia 5 Lutego 1885.

(17)

— 13 —

• • •: ' U ' '

Hań-dzia lub - ka, Hań-dzia my -ła, jak ho -łub- ka, Hań-dzia ryb-ka, Hańdzia p tyczka, Hańdzia cia - cia.

i

£

mo - ło - dycz-ka.

1. Czy j e w św iti m ołodycia, J a k ta H ań d zia b iłołyeia, Och! skażite, dobry lude, Szczo zo m noju te p e r bude!

H ań d zia duszka, H ań d zia łu b k a , H ańdzia m yła, j a k h o łubka, H ańdzia ry b k a, H ań d zia ptyczka, H ańdzia ciacia, m ołodyczka!

2. H ań d ziu m oja, H ańdziu m iła, Czym ty m ene napoiła, Czy lubystkom , czy czaram y, Czy sołodkim y słow am y?

W ażk aż m oja h ir k a dola, Z n at' ta k a ja Boża w ola, Szczob n y czońky j a ne spaw , Z a toboju p ro p ad aw .

3. Czy j a m ało schodyw św ita, Czy j a m ało b aczyw ćw ita, Czom k a ły n a n a y k rasn iy sza, Czomuż H ańdzia naym yliysza!

(18)

— 14 —

J a k n a m ene szczyre hlane, A j a k stan ę szczebetaty, Serce m oje, j a k ćw it w iane, Sam n ez n aju szczo w d ijaty . 4. Deż ty, H ańdziu, w ro d y łasia,

Deż ty czariw n aw czy łasia, Szczo j a k ldan esz ty oczym a, Aż zapłaczu, j a k d e ty n a ?

H ańdziu serce, m ołodyczko, J a k e ż w teb e h a rn e łyczko, I h u bońky i oczeńky I niżeńky i ruczeńky.

5. H ańdziu, k o tku, neeuraysia, T a y n a wolu Bożu z d a y sia, P ry h o rn y ś do sercia moho, T a y ne zw ażay n a nikoho.

K ołyż ta k a tw o ja w ola, Szczob ty m ene ne lubyła, Łuczeż m eni ta k a dola, Szczob zl u b y ła m nia m ohyła.

Ś piew y z kom edyo-opery: C hłopi A rystokraci.

6. Śpiew Marcina.

P ły -n ie D u -n a -je c pro-sto ku W i - śle,

Dyć ty wis, Ma-ryś, ja - ko ja my - ślę,

(19)

— 15 —

----:--- K— * ---- ——h — h ---- * -fc. rfr - r r :

£ i » :

By mi kto da-wal na m iar-ki Cwancy - gie - ry

i ta - lar - ki, Nie po - rzu - cę cię,

boś ty je - dy - na!

1. P ły n ie D un ajec prosto k u W iśle, D yć ty w is, M aryś, ja k o j a myślę, B y mi k to d a w a ł n a m iarki C w aneygiery i ta la rk i,

N ie porzucę cię, boś ty jed y n a!

2. Prześlienie dzwoni? K rak o w sk ie dzwony!

Chcę b yć n a w ieki z to b ą złacony, By m i kto d a ł c y rk u ł cały,

W syćkie lasy, w syćkie sk a ły ,

N ie porzucę cię, boś ty je d y n a ! 3. N ad w syćkie zboża sły n ie pszenicka,

Z eby tu p rz y sła sam a księżnicka, By m i d a w a ła pierścienie,

B ia ły chlebuś i piecenie,

N ie porzucę cię, boś ty je d y n a .

(20)

— 16

7. Mazur.

Ś p ie w M a rcin a .

3 B E

Któż po -ra - dziw strap a- cy - i Brat go-da A f - r - — :---k— * ---——Kr---- - ■' ' . ^3

—K— .— * — -d I - ta - li - i,

? • -ts-I— f 9 3 M a t-k a cał-kiem p o -g łu -p ie - li,

---«.—^ —0--- #-J_*----#2—^---w--- w----s m

Bo-daj tes to bi - si w a ie -li

1- K tóż poradzi w strapacyi.

B rat goda o Italii,

M atka całkiem pogłupieli, Bodaj tes to bisi wzięli.

2. O la B oga toć m am biedę, J u s sam nie wiem k a n d y idę, Ani m yśleć o M arysi,

B odaj to p o rw ali bisi.

3. Z k ażdym dniem człow iek m arnieje, C ała w ieś się ze m nie śm ieje;

J u s j a tego nie p rzezyje, Z a śp ie w ają mi rekw ije.

(21)

17 —

8. Śpiew Szczepana.

& - y - K

I

1) Nieroas,jakwI -tal-skim landzie,Dziewuch tam przez 2) Po-ma-rań-cy tam jak smie-ci, Na fu - trn - nek

zz£z

1) li-ku, Cy wBreścy - i, cy wMajlan-dzie, 2 )trzodzie da - ją; A ta - kie ma-luś-kie d z ie -c i,

1) Cy tez wWe-ne - ty - ku. ^ y 2) Po I - t a - liań - sku ga - da - ją.

1. N ie m as, j a k w Italsk im landzie, D ziew uch ta m przez liku,

Cy w Breścyi, cy w Maj landzie, Cy tez w W enetyku,

2. P o m araó cy tam j a k śmieci, N a fu tru n ek trzodzie d a ją ; A tak ie m aluśkie dzieci, Po Ita lia ń sk u g a d a ją . 3. T am k a ż d a m a p iękne m iano,

T am się ż a d n a nie zw ie F ra n k a ; A m nie k a ż d a Ita lia n k a

M ówiła: S enior Stefano!

4. Tam żyd nie ja d a cybuli, N i k a to lik śpeku;

A ja k ucys sie w świmsiuli, W w inie p ły w as, cłeku!

(22)

18 - 5. D onner w etter zn aj, heciaku,

J a k ie to ta m m iasta, K iej n aw e t liście z ta b a k u J u s w p ack ac h w y rasta .

6. A niech w a s tu piorun trzaśnie Z w asą G alicyą,

J a zab ieram k le jn ig k eity — M ars na Ita liją !

9. Świat srogi.

(Z operj^: „Krakowiacy i Górale" Stefani’ego.)

Świat sro-gi, świat prze-wro -tny, Na o-pak wszystko

- « #

i-d z ie ; Kto nie wart, pan sto - kro - tny, A

-V —

człekp ocz-ci-w y w biedzie. Lecz rozum gó - rę

w r r f :

bie - rze, Tern s o -M e ź y -e ie s ło -d z ę ; I

E# i i

:q— r f c z ju l—:— 3 -# = s — ,---□---

ja po - ro - snę wpierzę,Choćdziśbez b ó -tó w

J = J = = = T F = - — ' ~

= 5 =E5 EE=r :' ~ - ---

cho-dzę.

(23)

1. Św iat srogi, św iat przew rotny, N a o p a k w szystko idzie;

K to nie w art, p an stokrotny, A cz łek poczciw y w biedzie.

2. Lecz rozum górę bierze, Tern sobie życie słodzę;

I j a porosnę w pierzę, Choć dziś bez botów chodzę.

3. N ie m ądry, k to śród drogi, Z p rzestrach u traci m ęztw o;

Im sroższe ciernia, głogi, Tem słodsze je s t zw ycięztw o.

4. N a górze m ieszka sław a, A szczęście jeszcze w y ż e j;

Lecz gdy chęć nie u staw a, W n et się człek do niej zbliży.

5. Im sroższy los nas nęka, Tem mężniej stać m u trz e b a ; K to podło przed nim k lęk a, T en nie w a rt w zględów nieba.

6. Mnie chociaż głód dojm uje, N ic duszy mej nie sz k o d z i;

Śpiew aniem biedę tru ję, W esołość troski słodzi.

— 19 -

2*

(24)

20

Wesoło.

f

10. Gołąbek.

O. Kolberg. I. Nr. 10 a.

mm

£ «

m

W yszła by - ła grze-cznapan-na, Zpodczar-ne-go

i

-js—-1--- 0 -\

j = E * = i t d • — «n :fc

rza; C ho-w a-ła se go - łą - becz - ka,

l i

:b=|=i

W tej nowej ko - mo-rze. Chowa-ła se go-łą-beez-k

W tej no-wej ko - mo - rze.

1. W y szła b y ła grzeczna p anna, Z pod czarnego m orza;

C how ała se gołąbeczka, W tej now ej kom orze.

2. J a k chow ała, — ta k chow ała I drzw i uchyliła,

G ołąbeczek je j w yleciał, Ona zobaczyła.

3. J a k w yleciał, ta k w yleciał, U siad ł se n a dębie;

A ona go pięknie prosi:

„D ysiu m ój, g o łęb ie !“

(25)

rrm

— 21 —

4. A dysiu m ój, dysiu, dysiu, D ysiu mój dysieuku!

A ty te ra z m nie opuszczasz, Oj ty mój k o c h an k u ! 5. A chow ałam i ściskałam ,

J a k o sam a siebie;

A ty te raz m nie opuszczasz, B odajże Bóg ciebie!

Wolno,

te

11. Wierna miłość.

O. Kolberg. I . K r. 8.

: c t i ;

W k a -li-n o -w y m las - ku, p ta - s z ę -ta śpie-

--- ,--- ---•

=t=

wa - ją, A . m e -g o J a -sie ń -k a na wojnę wo-

ła - - ją. Wo - ła - ją, wo - ła - ją,

$

J zzst: m m

ko-nik o-sio - dła - ny; Komuż mnie zo-stawiasz,

= t

s i l

=fc

mój J a - s i u k o - c h a - n y ?

(26)

1. W kalinow ym lask u , p ta sz ę ta śpiew ają, A mego Ja s ie ń k a n a w ojnę w ołają.

W o łają, w o łają, k o n ik osio d łan y ;

Komuż mnie zostaw iasz, mój Ja siu k ochany?

2. Z ostaw iam cię Tem u, k tó ry je s t n a Niebie, A za roczek, za d w a pow rócę do ciebie!

Z ostaw iam cię Tem u, k tó ry je s t n a Niebie, A za roczek, z a d w a pow rócę do ciebie!

3. Już nie roczek, nie dw a, j a k się w o jn a toczy, Moja k ochaneczka w y p ła k a ła oczy.

W y szła n a góreczkę w y rz e k a i płacze:

„Ach Ja siu , mój Ja siu , ju ż cię nie zobaczę!"

4. W y szła n a drożynę, tam u łan i ja d ą , Z pod mego Ja s ie ń k a k o n ik a prow adzą, P row adzą, p row adzą żało b ą pokryty.

„Podobno, mój Ja sio n a w ojnie z a b ity !11 5. Zabili, zabili w p ra w y b o k do duszy,

J a biedna, j a m łoda, żałow ać go muszę!

Zabili, zabili w lew y bok do serca,

J a biedna, j a m łoda pójdę w poniew ierkę! — 6. Oj, nie płacz, dziew czyno, nie żałuj ty jego,

Je d z ie nas tu tysiąc, w ybierz se jednego!

„Choćby w as tu było j a k n a m orzu piany, Nie było, nie będzie, j a k mój J a ś kochany!11 —

— 22 -

(27)

- 23

12. Każ dy

wiek ma piękność swoją.

Tempo Mazaika. Słowa i m uzyka A rt. Barthelsa.

i £ E

Patrz na dziecię to ła-dniut-kie, Nie - mo-wlę na

m

mat-ki r ę - k u , Na r ą - c z ę - t a te pulchniut-kie,

m

0---

Ca - le w dołkach jteł-nych wdzięku; Na te o-czy,

Et*

— v = j c SJ—tJ=

1

w których ż y -cie, Tak przyświe-ca ja - sno, mi-ło,

i § 1 1 * i ' - V '

I u - śm ie-szek,któ-ry dzie-cię, Zda się znie-ba PP,

S ShA :

1

3 F — e

i

» L-1 i — *

zachwy-ci-ło, A wnctpojmiesz zwro-tkę mo - ją:

: = : * = z z r -* 6

5 *

K aż-dy wiek ma pięknośćswo-ją! A wnet pojmiesz

(28)

zwrotkę mo-ją: Każ-dy wiek ma piękność swoją!

1. P a trz na dzieeię to ład n iu tk ie, Niem owlę n a m atk i ręk u , N a rącz ęta te pulchniutkie, C ałe w d o łk ac h p ełn y ch w dzięku;

N a te oczy, w k tó ry ch życie, T a k przyśw ieca ja sn o , miło, I uśm ieszek, k tó ry dziecię, Z d a się z nieba zachw yciło,

A w net pojm iesz zw rotkę m oją:

K ażden w iek m a piękność sw oją!

2. P a trz na tych dzieciaków grono, Co się baw i ta k wesoło,

D epcząc tę łączk ę zieloną, U słan ą kw ieciem w około.

U każdego śm iech n a tw arzy, W ustach, w oczach i w okrzyku.

Zdobycz tam d la stu m alarzy, N a tym niew ielkim traw n ik u .

I zanucisz zw rotkę m o ją:

K ażden w iek m a piękność swoją!

3. W idzisz to rodzeństw o dw oje, Od n au k i w chw ile wolne, J a s ie k opow iada sw oje Siostrze prace, figle szkolne.

(29)

— 25 -

Z ochna śm ieje się ta k szczerze, Ą o ta k ie b zd u rstw a pyta, Ż e śm iech p u sty cz łek a bierze, Że cię coś za serce chw yta.

I p ow tarzasz zw rotkę moją.:

K ażden w iek m a piękność sw oją!

4. Spojrzyj teraz, zakochani, O na w Stachu, on w A n to si;

S taś n a p isa ł w ierszy k d la niej, On A ntosię w ierszem głosi.

W ierszy k i S ta sia i jego, N ic nie w arte, lecz oboje T a k są p ełn i szczęścia tego, T a k szczęśliw ych w idzisz dw oje,

Ż e znów śpiew asz zw ro tk ę m oją:

K ażden w iek m a piękność sw oją!

5. Potem w idzę j ą m ężatką, A i jeg o ju ż żonatym , On tatusiem , ona m atką, Miłość życiem ich i św iatem ; J a ś z A ntosią, Zosia z Stachem , M łodzi, piękni i weseli,

Pod gościnnym ojców dachem , Z b ie ra ją się co niedzieli,

Czynem śpiew ać zw rotkę m oją:

K ażden w iek m a piękność sw o ją ! 6. D alej, w idzim ich znów razem ,

G d y b y dąb każd en m ężczyzna, Ale w czuprynach zarazem , Z nacznie p rzyśw ieca siw izna.

3

(30)

— 26 — Im ościulki (jeźli zgadnę), L icz ą dobrze ze trzydzieści, A le Boże, n ieprzesadne, M ają c a ły w d zięk niewieści,

S ercem n u cą zw rotkę m oją:

K ażd en w ie k m a piękność sw oją!

7. L ecz cóż w idzę, z dw óch p a r je d n a W spólne losy ty lk o dzieli,

W dow iec sm utny, w dow a biedna, Z ru in sam i ocaleli.

B ra t i sio stra znow u razem , U bieleni w iek u szronem , Ż y ją przeszłości obrazem , W dom ostw ie osieroconem.

J e d n a k pow tórz zw rotkę m oją:

K ażd en w iek m a piękność sw oją!

8. Bo ja k a ż to ja sn o ść czoła T y ch staru szk ó w i pogoda, J a k i spokój, a do k o ła J a k a zacność, j a k a zgoda, Z goda z w olą w yższą Boga, I z p raw am i konieczności, J a k a pew ność w obu błoga, L epszej za grobem przyszłości,

Że pow tórzysz zw rotkę m oją:

K ażden w iek m a piękność sw oją!

(31)

27 —

m

13. Bolesław Krzywousty.

Śpiew historyczny; (ur. 1087, um. 1138.) Kurpiński.

-K—N~

JeszczeB o - le-sła w był ma-łemdzie-cięciem,

1 = 5

Już czuł w so-bie ią - dzę s ła -w y ; Bo gdy Sie-

=3=

S I S

# T -

$

cie-chaza Czechów wtargnięciem Królwy-sy-ła na Mo-

i

f e s :3 = P Zr a -w y , Mło-dziuchny ksią-źg, widząc s z y - k i P—

P

zbrojne, Jąt prośby swojoprze-kładać: Niech i ja,

ft—W—» • >

ojcze,rzekł, i-d ę na woj-nę, Niech się u-czę sza-blą

m w m

wła-dać! Niech się u -c z g sza-blą wła-dać.= * = * =

j=z

&

3*

(32)

— 28

1. Je szcze B olesław b y ł m ałem dziecięciem , J u ż czuł w sobie żądze sław y ;

Bo g d y Sieciecha z a Czechów w targnięciem K ról w y sy ła n a M orawy,

M łodziuchny książę, w idząc szyki zbrojne, J ą ł prośby sw oje p rz e k ła d a ć :

— N iech i ja , ojcze, rzek ł, idę na w ojnę, N iech się uczę szab lą w ła d a ć ! -—

2. R ozrzew nion ojciec tą d ziec k a ochotą, H ełm em o k ry w a mu skronie, D a je m u tarczę, m iecz i zbroję złotą,

I m ówi: „W k ra ju obronie

„Użyj je d y n ie tych znam ion rycerza,

„Niech służą chw ale, nie dum ie;

„Chętnie lu d tem u b erło sw e pow ierza,

„K to orężem w ład a ć um ie.“

3. M ały B olesław radością w zruszony W cześnie la u ry zaczął zryw ać, C ały w alkom poświęcony,

Służąc, uczył się, ja k m iał rozkazyw ać.

W re w nim ochota; gdy trą b a bój głosi, N aprzód się szyków w ydziera;

Je ź d z i n a czaty, głód i zimno znosi I w trudach siły nab iera.

4. M łode sw e la ta zw ycięztw am i liczył, Ruś i Pom orzan zhołdow ał;

A gdy po ojcu berło oddziedziczył, H enryk, co w N iem czech panow ał, Pew ien, że tłum em n ajętych orszaków

Z astra sz y dzielnych P olaków , N ie znając, j a k nam ohydna zniew aga,

Od Polski hołdu w ym aga.

(33)

5. „ J a m am hołdow ać ?“ B olesław zaw o ła ł,

„Ja! zcierpieć ta k ą zn iew agę?

„N ie zniży P o la k p rze d ohcem i czoła,

„P óki m a oręż, odw agę!

„Ach, stokroć w pośród krw aw ego zaw odu,

„Koronę, życie utracę,

„Niżeli ścierpię niesław ę narodu,

„I p o d ły h aracz zap łacę!41

6. Blizko W rocław ia, bój się k rw a w y w szczyna, B rzm ią w pow ietrzu trą b odgłosy;

U d erza książę, w pień N iem ców w ycina, P o leg ły trupów ich stosy.

T łum psów żarłocznych pokrw aw ione szczątki O kropnie w yjąc, ro z ry w a ;

A lu d to m iejsce dla srogiej p am iątki,

„Psiern polem 44 d o tąd nazyw a.

Niemcewicz.

Ś piew y z k o m e d y i: S tarośw iecczyzna i postęp czasu.

— 29 —

Wolno.

- 6 - o

14.

( a )

Polonez.

Kurpiński.

II

1 !

ii o ' ■; "■ -V *

^ ł ---V--- i-U — - — • ■■**-

Gdy człek w taniec Pol-ski sta-n ie W ąs podkręci, / k “|?--- ----1--- P—s --- PH--- *---- 1---- K-

tu -p n ie no -gą! Pierś mu ro-śnie, hej mospanie!

F i7-kr~- - - — f- - - - -s— - ^ ^ P r r - r 4 K j * - - = * — * * d

Już je s t zdrowszy, już mu blo-go.

(34)

» Ł 3 ^ -Z=Kr -=*—

Jak wrze-cio -no się nie krę-ci. Cmoknie w rączkę

! Hir— 0--- ---^ ---1---K—- —

-t — U—#T- J —=3 3 K—F—

-V — - p -=~0---,---^—-P_H —

1---P - ^ 0---0 J ----±—

V----* #7--- LfiNh— ---J

swą bo-gi-nię I o-świadczy s e r -c a chę-ci.

1. G dy człek w taniec P o lsk i stanie.

W ąs podkręci, tu p n ie nogą!

P ierś m u rośnie, hej m ospanie!

Ju ż je s t zdrow szy, ju ż m u błogo.

2. Ś m iałym krokiem wolno pły n ie, J a k w rzeciono się nie kręci.

Cm oknie w rą czk ę sw ą boginię, I ośw iadczy se rc a chęci.

3. M ęstwo w sercu, śm iałość w słowie, L a u r n a skroni, broń p rzy boku, W te j postaw ie szli ojcow ie;

T a k i tan iec w a rt w idoku 1

4. H ej, m ospanie, gdy w dłoń k lasn ę, W koło dam y się w yw inę,

W tedy czując godność w łasną, Mam potem u k ro k i m inę!

5. Bez u ra z y powiem śm iało,

W niesm ak d la m nie w asze m ody;

Gdzież te uczty, gdzie te g o d y ? Nie, ta k daw niej nie byw ało!

(35)

6. M oździerz zag rzm iał n a w iw aty, K ielich w odził re j n a balu;

Szlachcic nie sp ija ł h e rb a ty ; To był tru n e k d la szpitalu.

7. N ie m asz uczty bez w ęgrzyna, On m yśl trzeźw i, serce grzeje!

D aw ne czasy przypom ina, C złow iek przy nim odm łodnieje.

8. G dy nam wino zja śn i czoło, W p rzy jaźń sobie rę k ę d ajm y;

P ań stw o dom u w eźm y w koło, N iech nam żyją! zaw ołajm y.

9. W zajem w błogiej tej godzinie P a n gospodarz nam w o d d an k ę P o c a łu je gospodynię,

A z n as k ażd y sw ą bogdankę.

10. D ajcie kielich do poduszki, N iech n am żyje D obrodziejka!

S trzelił w k ó rek pod je j nóżki, W y p ił zdrow ie z je j trzew ik a.

Kam iński.

15. (b) Krakowiak.

(36)

P a n nam d a je dziś h ulankę, P o k azać m u chodzi;

J a k c a łu ję m oją H ankę, Bo ju ż mi się godzi.

2. M atka kochać ci k a z a ła , Gdyć w serc u załe ch ce;

T y ś odem nie u ciek ała, T eraz j a cię nie chce.

Lecąc bocian przez dolinę, Z m iłości klekoce;

K ied y cm oknę m ą dziew czynę, T em żw aw iej podskoczę.

4. K iedy k o w a l szynę k u je, Szyna isk ry p ry sk a ; T a k i ogień ch ło p ak czuje, G dy dziew uchę ściska.

Kamiński.

Bo już mi się go - dzi.

(37)

>)i

Ś piew y z kom edy o -o p ery : Chłopi A rystokraci.

16.

(a)

Feldfebel - Marysia.

g -

J. Damse.

--- (---N ---1— -4--- 1--- -

W poś-ród walk krwawych gdy w każdej go- : «'-T r f s z r if c :

— f c r f c

dzi-nie Śmierć, lub ka - le-ctwo zewsząd mi gro-

Za-wsze m y-śla-lem o m o - je j dzie-

---S --- V---N -

* - = * = ! J *

cinie, Na jej wspomnienie s e r - c e siękrwa-

w i-ło . P r o - s i- łe m B o -g a wśród mo-jej tę-

I ^ S k i g

tr- -•-± _

sknoty, Je - śli mam ż y -c ie po - ło - żyć na

wojnie, B y nie o-puezczałbie-dnej mej sie-

r o - t y , B jm j ą rez uj-rzal i u-m arlspo-

(38)

— 31

kojnie!

i E

By nie o - puszczał bied-nej mej sie'

—.—h-

H S

-Śt-Ś-

w t t

ro-ty,Bymjąraz uj-rzał i umarłspo-kojnie.

F e l d f e b e l :

W pośród w a lk k rw aw y ch gdy w każdej godzinie Śm ierć, lub kalectw o zew sząd mi groziło,

Z aw sze m yślałem o m ojej dziecinie, N a je j w spom nienie serce się k rw aw iło . P ro siłem Boga w śród m ojej tęsknoty, J e ś li m am życie położyć n a w ojnie, B y nie opuszczał biednej m ej sieroty, Bym j ą raz u jrz a ł i u m a rł spokojnie!

M a r y s i a : Choć w y daleko, j a m iędzy swojem i, Rów niem b o lała, ja k b y m sam ą b y ła ; I tem okropniej, żem u a całej ziemi N ie m ia ła dłoni, coby łzy tu liła.

W szyscy bez serca n a m oje cierpienia, Z dom u m nie pędzą, g a rd z ą j a k niecnotą;

Ż a łu ją chleba, ja k b y s tra ty m ienia, N ik t z nich nie czuje, co to być sierotą!

(39)

— 35 -

17. (b) Feldfebel - Marysia - Mojsiek.

4-— - — • ---KH-*— - — *---* • — M

-9- -V -w

N a - r z e - k a - ją r ó -tn e k la -sy , Że się wyno-

0 . | ii§ . j;‘ - ‘ i i

szą p a -n o - w ie ; A je-dnak po wszystkie cza - sy

Wszystkim by - ło państwo w gło-wie. Od bo - gatsze-

Ę

go wie-śnia-ka, Co bie-dniejszym du - mą p ła - c i,

= f =

Wszystkich na - t a - r a je -d n a -k a , W szyscyśmy A -

^ E a s 3 j 3 = £ 3 £ Ę j

ry - sto -kra-ci! W szystkich na-tu - ra je - dna - ka,

=1= - # Ł-

W szyscyś my A - ry - sto-kra - ci.

F e l d f e b e l : N a rz e k a ją różne k la sy , Ż e sig w ynoszą pan o w ie;

A je d n a k po w szystkie czasy W szy stk im było państw o w głow ie.

(40)

Od bogatszego w ieśniaka, Co biedniejszym dum ą p łaci, W szy stk ic h n a tu ra je d n a k a , — W szyscyśm y A rystokraci!

M a r y s i a : Im ię ojców, rzecz szczęśliw a, Z aw sze źle, kto się go z rz e k a ; N iechaj się j a k chce przezyw a, N ie przem ieni im ię c z łe k a ;

K to m a w p iersiach duszę rzew ną, Co c a p ła c z nęd zy nie drzym ie;

T em u k a ż d y p rzy zn a pewno, Że m a n a jp ięk n ie jsze imię.

M o j s i e k : Choć w ypchany, choć zelżony Co j a robić m am z g łu p iem i?

E zu cą drzw iam i z jed n ó j strony, J a dostanę się drugiem i.

N ie je d e n się z n a ł z pięściam i, A estym ę m a u św ia ta ;

J a k m am w o re k z ta laram i I ja tóż A ry sto k rata!

- 36

Śpiew y z o p e ry : K ra k o w ia c y i G órale.

18.

(a)

Miejskie obyczaje.

W esoło. S te fa n ! ego.

I

/ > * - ; *i. \ \

I

•* j l l Y .* .* $ \ ■ W mieście dziwne o -b y -c z a -je , Mówią,że toswiatu-

(41)

£ E kf:

czo-ny; A - le mnie się wszyst-ko z d a -je ,

P=s-

Jak-by to był świat sza - lo-ny. Tam nie p o -w ie : - 3 ę = f l = f t = f i ^ = i f

^ — ń z = ± i~ z lz ± ^

W i-taj bra-cie! Szczęśćci B o - ź e ! lub p o-d o-b n ie;

Tylko ja - koś no-gą skro-bnie I to znaczy: jak się '$— 1— 5 z r |^ r z _ s —

!___ _ n ł —a — rf— *J— g E .* — _ ..: —^ — *— I ma-cie? to zna-czy: jak się ma - cie?

1. W m ieście dziw ne obyczaje, Mówią, że to św iat uczony;

Ale m nie się w szystko zd aje, J a k b y to b y ł św iat szalony.

Tam nie pow ie: W itaj bracie!

Szczęść ci Boże! lub podobnie;

T ylko ja k o ś nogą skrobnie, I to znaczy, j a k się m acie?

2. P ad am do nóg, każdy w oła, B y nie u p ad ł, je s t ostrożny;

N ie jed n eg o kieszeń goła, P rzecie zw ą go: „W ielem ożny!“

N a mój honor! słowo d a ję!

Idzie u nich, j a k chleb z m asłe m ; Co w przód było zacnych hasłem , Tem się zw odzą, dziś szach raje.

(42)

— 38 — 8. W edle w zoru z zagranicy,

W w ieczór siedzą, p rzy obiedzie;

Z ra n a w s ta ją b la d e śledzie, L a lk i chodzą po ulicy.

Słow em różne są szaleństw a, P a n n y z w ą sie M arm uzele;

Z a ta k m arne" ceregiele, W y rz e k a ją się p an ień stw a!

19.

(b)

Zadowolenie.

^ — fe-!-s— n —i1 "i"™!— c ---n--- w ił - y

L J b . J » ^ H = = S . _ ^ 1 - # = * -

--- «•*

A l-b o ż ja to świa - tu słu-zę, 3 5 - ^ — r if e r i:

je-mu miał hoł - do - wać; O-czy w lada dzień za-

— -K

mrużę, Na cóż mi się zda fra - so - wać. Niewo-

= t r r t ? , ____

lęż ja żyć swo - bo-dDie, Kontent z tego, co los

5 ę f 3 i

- t e *

da - je; Rzucam w nędzy wzrok po-go-dny, Choćmi 5-

c z e -g o nie do - - s t a - j e .

(43)

1. Alboż j a to św iatu służę, Ż ebym je m u m iał hołdow ać;

Oczy w la d a dzień zam rużę, N a cóż mi się zd a frasow ać.

N ie w olęż j a żyć swobodnie, K o n ten t z tego, co los d a je ; R zucam w nęd zy w zro k pogodny, Choć mi czego nie dostaje.

2. Bo cóż ei mają. w korzyści,

Co w sw ych tro sk ac h mózgi su szą;

G dy n a tu ra d łu g swój ziści, W szystkiego odstąpić m uszą.

W ięc g d y nic nie m asz takiego, Cobym m ógł w ziąść z tego św ia ta ; T y le p rzy n ajm n iej m ojego,

Że w esoło spędzę la ta !

Wolno.

20.

(c)

Los niestały.

t= t= ± = ę z Los o - kra-tny,

Raz nas wzno-si

los n ie - s ta - ły , Dziwne na szczyt chwały, Wkrótce

zrządza nim i - grzyska,

znowu na dół ci-ska. Nie ten mądry, kto do-

(44)

czę-stolos u-derza, Gdy do szczytu już pro-wa-dzi.

1. L os o k ru tn y , los niestały , Dziwne zrząd za nam ig rz y sk a ; R az nas wznosi n a szczyt chw ały, W krótce znow u n a dół ciska.

Nie ten m ądry, kto dow ierza, K to rozum u sie nie ra d z i;

W tenczas często los uderza, G dy do szczytu ju ż prow adzi.

2. J a k ig ra ją p iłk ą dzieci, T a k i nam i szczęście w ła d n ie ; R az n ad zieja nam zaśw ieci, I w net znow u nam zapadnie.

Lecz choć pogrom z s k a ły runie, Mąż się b ard ziej w stałość zbroi;

Bije piorun po piorunie, On j a k dąb stuletni stoi.

3. W ięcej nieszczęść im w szeregu, Tem sw ą lepiej k ieru j naw ą.

Miło stanąć je s t na brzegu.

Lub utonąć, gdy ze sław ą.

J a co długo dosyć pływ am , Ani brzegu dojrzeć mogę, W szak, kiedy w esoło śpiew am , Śm iało puszczam się w m ą drogę.

wierzą, K to r o - zu - mu się nie ra-dzi; W tenczas

(45)

— 41 —

21. Kum i kuma.

Wesoło.

M oniuszko.

Ku -m a so - bie sie - dzia - ła, Mo - tek

9 Y -* T -+ 9 -0- 9

ni-ci zw i-ja-ła,K um dzi-wo-walsię ku - mie, kum dzi-

=1

ritard.

i — N—K~ a tempo.

wowal się kumie, kum dzi-wował się ku-mie, Że tak

p ię - k n ie w ić u - m ie.

1. K um a sobie siedziała, Ciotek nici zw ijała,

K um dziw ow ał się kum ie, Że ta k p ięk n ie wić umie.

2. K ufel p iw a zgotow ał, K um ę piw em częstow ał, I dziw ow ał się kum ie, Że ta k dobrze pić umie.

4

(46)

- 42 — 3. A po szumnój biesiadzie,

K iedy do dom j ą w iedzie, K um d ziw ow ał się kum ie, Że coś chodzić m e um ie.

Z piosnek wieśniaczych z nad Kiemna.

22.

Dola.

Wolno. Moniuszko.

~S~

WocEachciem.no, serce b o -li, I zapłakać chce się!

ifc— 6N—N~e

P ó j-d ę hukać, lepszej d o -li W y-wo-ły-wać w le-sie.

jl - --- > — Sr—6"

i

Przyjmiem chlebem.przyjmiem so -!ą W szczerej u-przej

, A ^

- t t U .

mo - ści, O - de - zwij się le - p s z a do - lo,

I przyjdź do nas w g o -ś c i.

1. W oczach ciemno, serce boli, I z a p ła k a ć chce się!

P ó jd ę hukać, lepszćj doli W yw oływ ać w łesie.

(47)

— 43 -

2. P rzy jm iem chlebem , przyjm iem sola W szczerej uprzejm ości;

O dezw ij się lep sza dolo, I p rzy jd ź do nas w gości.

3. M iędzy w zgórki, m iędzy drzew a W ołam w leśnej ciszy;

Ale słow a w ia tr odw iew a, D ola nie posłyszy!

4. Piosnko m oja! ej, nie tobie P rzebić w icher b u rz y ; W ra c a j jęczeć sam a w sobie,

K ędy serce w tórzy.

Syrokomla.

23. Wysłuchaj mnie.

Mazurek. Siowa i muz. K i ogulskiego.

+M -

Lu-ba, racz wysłuchać mnie, Cierpli-wości trochę

3 = i

ci troc

s

miej; Gdy ja m ó - w ie :„kocham cię!1'

« = = = = = *

i ł ?

Nie u - cie-kaj, słu-chać chciej. Wszak ja ż y - c i e 4*

(48)

- 44

świę-cę to - bie, To nieszczę - sne ż y - c ie me;

Ca-łąprzyszłość chowam wgrobie, A -byzyskać względy

m

t —

twe.

L tnto

— K---K-

L 3 = l i S

A ty zi - mua tak jak głaz,

= s = f %

Nie spojrzysz się choć-by raz!

1. L uba, racz w y słu ch ać urnie, C ierpliw ości trochę m iej;

G dy j a m ów ię: kocham cię!

N ie u ciek aj, słuchać chciej.

W sz a k j a życie św ięcę tobie, T o nieszczęsne życie m e;

C ałą przyszłość chow am w grobie, Aby zy sk ać w zględy tw e.

A ty zim na ta k j a k głaz, N ie spojrzysz się choćby raz.

/

(49)

— 45 — 2. O m iłości mówić śmiesz,

L ecz darem nie trudzisz m nie;

Bom j a zim na, w szak to wiesz, I nie kocham w cale cię!

W ięc darem ne tw e la m e n ta ,, T w o je sk a rg i i tw e łzy;

N a miłości srogie p ęta Serce me ze strach u drży.

A w ięc odejdź, odejdź już, Tw e za p a ły innej złóż!

24. Tyś moim snem!

Wolno.

Kratzer.

i

Gwiazdeczki zło-te lśnią na nie - bie,

*

&

i

Śpią kwiatki roniąc wo - ni zdrój; A zrne-go ser-ca

Mi-łością tchnący marzeń rój!

mknie do cie-bie -Nr~r---- --- H-

* » » Mi-łością tchnący marzeń rój! U - roczo śniąc

&

bło - gie - mi sna - mi; Twój o-braz wi - dzę

(50)

46

mo - im snem!

1. G w iazdeczki złote lśnią, n a niebie, Śpią k w ia tk i roniąc w oni zdrój;

A z mego serca m knie do ciebie . iłością tchnąey m arzeń rój!

Uroczo śniąc błogiem i snami, Tw ój obraz w idzę w szczęściu tem ! I w ołam , z u p o jen ia łzam i:

T yś moim snem! tyś moim snem!

2. T y nie przeczuw asz, sk a rb ie m ej duszy, Ż e je s te ś słońcem moich dni!

Że mej m iłości nic nie skruszy, Że będę w iecznie w iernym ci!

Choć św iat cię sw ą rozkoszą mami, Z najdź d la m nie litość w sercu tw em ! G dy śpiew am , piosnkę n a d pieśniam i:

T yś moim snem ! ty ś moim snem!

Szober.

(51)

47

25. Ty czekaj mnie!

Stef. JCrzyszkowski.

= t= S = t

£ i

T y cze - - kaj mnie, dzie - we-czko cu - dna,.

i

= t i

3 = Pod tą w y-sm ukłą to - po -

r t r ł r t Przy - się-gam

ci, choć to rzecz tru - dna, Ze wró - cę,

gdy mi po - - zwo - ■ F = t

T y cze - kaj

i ko - chaj wciąż, Bę - dzie to mnie

wiel - ką z a ---słu - -

fcr A jak się

£ r ± = l t -

znaj-dzie dla cie - bie mąż, Nie każ mu

$

r ł — 3 ~ iri E | t = -

wzdychać zbyt dłu - go.

Cytaty

Powiązane dokumenty

jem y Gazetki do niniejszego tomiku, ale ograniczamy sie jedynie na piosnkach z melodyami. N adm ieniam y, że lubośmy przedłużyli term in do składania przedpłaty na

Potem jeszcze, słucha j dobrze mnie, Zosiu kochana, Że on ciebie zdradzać zechce, bądź przygotowana, Bo mężczyzna każdy taki, nie myśl, że to żarty, Takim był

Kręć się, kręć, wrzeciono, Wić się tobie, wić. Ta pamięta lepiej, Czyja dłuższa

Kto nas będzie budzić, Kasiu, Kasineczku, N a wojence daleczkiej.. Jest ci ptaszek wszędzie, ten nasz budzić będzie, N a wojence

10.Dokonaj analizy słowotwórczej wyrazów; dopisz wyraz podstawowy; nazwij wyróżnione części wyrazu pochodnego; wypisz oboczności:.. kotek wychodzić malarz narysować

Nam cała ziemia się dostanie.. W noc spokojną do domów wpadniemy, Gdzie szczęśliwi cichemi śpią snami, Naszą pieśnią ich spokój skłócimy, Niech się

Kochani zdjęcia Waszej pracy nie przysyłacie, ale zabawkę wieszacie na

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Państwu pięknych chwil w świetle choinki, radosnych przeżyć w gronie najbliższych, dystansu do świata w tym szczególnym czasie i