N r , 5. W a r s z a w a , n ie d z ie la , d n ia IS s t y c z n ia 1920 r .
C E N A __P _O JE D Y Ń C 2 E Q O ;H O W E R U 1 m k . L U E 1 k o r . 5 0 h ag.
R o k V I.
; n n m i H i
Pieniądze i lisly należy nadsyłać do Redakcji i Administracji:
Warszawa, świętokrzyska tó 17, telefon „8 9 9 w o ja n n y “ .
Prócz tego przyjmują prenumeratę:
w Lublinie— Biuro „REKLAMA" u!. Kościuszki 1 8 , (2-g!e piętro)
w Łodzi— B!«rt F. GĘOALSKIEGO, ul Piotrkowska Jfe 27, (w podwórzu).
w y c h o d z i
flfl K RŻD fl
f l I E D Z I E I i Ę .
P r z e d p ł a t a :
R o c z n ie ... Mk. 40 — {. lub Kor. 0 0 — h.
P ó łr o c z n ie... . 20 — „ „ 4 0 — , K w a rta ln ie... 10 — „ „ 20 — .
Numer pojedynczy 1 mk. !flb i kor. 50 h.
Rachunek Przekazowy W: iS w Pocztowej Kasie Oszczędność.
200253503*3
JAK P O PR AW I Ć POŁOŻENIE POLSKI.
Nasz pieniądz spadł za granica do nor
my poprostu śmiesznej. Przed tygodniem bowiem trzeba było płacić za l franka francuskiego 12 marek polskich, za 1 fran
ka szwajcarskiego 22 marek poi., za 1 do
lara 120 marek polskich, a 1 funta szter- lingów 440 marek. Manka polska spadła także w stasuwku do niestempiowanej ko
rony, bo za 100 koron trzeba już było pła
cić 86 do 88 marek, gdy przed 2 miesiąca
mi 100 koron równało się 50 markom poi.
Spodziewany jest i d alszy spadek marki polskie}.
Jakie są tego powody?
Przedewszystkiem marka polska nie jest pieniądzem we właściwem tego sło
wa znaczeniu. Każdy papierowy pieniądz jest niejako 'kwitem- państwowym na pew
ną, ściśle oznaczoną ilość zło/a, którą bank państwowy winien posiadaczowi papiero
wego pieniądiza wypłacić. Na markach polskich jest natomiast napis-,następujący:
„Państwo Polskę przyjmuje odpowie
dzialność za wymianę niniejszego biletu na przysz!ą polską walutę według stosun
ku, który dla marek polskich uchwali Sejm ustawodawczy".
A więc wartość marki polskiej ma być dopiero w przyszłości określona przez Sejm i dlategó do tego pieniądza nie mają ani w 'kraju ani tembardziej za gra
nicą żadlnego (zaufania.
Drugą przyczyną spadku naszego pie- niądzą Jest brak wywozu z Polski za gra
nicę, a ciągły przywóz z zagranicy do Polski. Czasem sami' zapominamy o tem.
że prowadzimy od roku bardizo kosztow
ną wojnę z bolszewikami. Wojna ta kosz
towała nas jeszcze pół roku temu pół mil
iarda marek miesięcznie (500 miljonów mk. miesięcznie), dziś z pewnością ko
sztuje nas ta wojna około 1 miliard marek miesięcznie (1,000 miljonów mk. miesiecz- nie). Na tę woj!nę wszystek ekwipunek żoł
nierski (jak płaszcze, bluzy, spoinie, ko
szule, buty, sulcno. Skórę i t. O.) daJeioałaf broń i amunicję (armaty, karabiny, kara
biny maszynowe, naboje awnatjjae i Ka- r ab mowę), samodlkJóy, wazy 11. p. musi
my zateutf&wać w gwał ca po> cenie1 nie
słychanie droicfej, ł>6 — jak wyżej wy- mrenfcw. pieniądz nasz za granicą ma mała wa^toSć. Wiadomo zaś, że im więcej kto kim"*?, tom kupuje drożej i musi pła
cić •vvpo'k!e p^centy. i Wskutek tego cią- glr*o kupowania za granicą, czyli ciągłe
go wwozu (importu) nasz pieniądz tanieje i trzeba go coraz więcej.
Wywozimy natomiast za granicę nie
słychanie mało. Ratujemy się jeszcze od czasu do czasu 'sprzedażą za granicę ropy lub nafty, za która dostajemy trochę fran
ków szwajcarskich lub francuskich. Cza
sem sprzedamy trochę drzewa lub węgla i na tem koniec.
Produktów gotowych jak to: sukna, płótna, maszyn, mebli, zboża, mąki, mię
sa i t. p. wcale nie wywozimy, bo tego wszystkiego w kraju za mało. Przemysł nasz jeszcze nie jest uruchomiony, kapita
liści' boja się otwierać fabryki, z powodu strachu przed bolszewizmem. ciągłe straj
ki z błahych powodów paraliżują nasz przemysł, tak. że wszystkie prawie za
potrzebowania pokrywać musimy za gra
nicą i dlatego choć pieniędzy u nas coraz więcej, jednak bieda coraz większa, bo za te pieniądze nic dostać nie można.
Polska nie jest krajem żebraków.
Przeciwnie, Polska jest jednym z najbo
gatszych krajów w Europie i na świecie.
Ale Polska nie może ruszyć z miejsca i puścić w,1 ruch pracy na wszystkich po
lach a przede wszystkiem na polu iabry- czuem. Ażeby życie gospodarcze mogło się normalnie rozwinąć, '.potrzeba rzeczy następujących:
1) Trzeba skończyć wojnę i wrócić do okresu pokojowego. Wojna zjada obe
cnie % n a s z e g o m a j a t k r .
2) Trzeba Jak najwydatniej pracować
na wszystkich polach'. Rolnik mu'si z ziemi wyciągnąć jak najwięcej ziarna i jak naj
więcej wyhodować bydła. Robotnik czy rzemieślnik musi wyrobić Jak najwięcej i jak najlepszego towaru. Inteligencja musi dać jak najwięcej pracy umysłowej.
3) Trzeba powoli zaprzestać wwozu (importu) obcych towarów do Polski, a rozpocząć polski wywóz (ekspert) za granicę. Wtodty wpływać będzie do Pol
ski obca moneta drogą naturalną, a polska marka zaraz pójdzie w górę.
4) Trzeba się postarać o to. aby do
Polski wróciło z Ameryki choć ze 10Ó ty
sięcy wychodców. ,
Słyszałem o tero, że do władz pol
skich w Ameryce zgłosiło się już około 60 tysięcy Polaków', którzy chcą wrócić do P.olski i osiąć głównie na roli. Każdy z tych wychodźców ma gotówki od 2—3 tys. dolarów i więcej. A zatem owych 100 tysięcy wychodźców rozporządzałoby go
tówką od 200 do 300 miljonów dolarów, czyli od 20 do 30 miliardów marek pol
skich. Jeżeli ci wrócą i! osiądą w Polsce — to Polska stanie*odrazu na nogi. Ale tym wracającym ludziom trzeba dać ziemię—
czyli trzeba wykonać reformę rolną.
Na ogół biorąc, z Polską jest nienaj- gorzei, Polska, jest bogata, ma bogate dziś
■wychodź two'. tylko trzeba puścić w ruch prace na wszystkich polach i szczęśliwe
skończyć wojnę.
Jan Dąbskl poseł do Sejmu.
Jeszcze o ministerjalnym projekcie ustawy o -sa
morządzie gminnym.
Miinisterjum Spraw Wewnętrznych projekt swój starało się oprzeć na następu
jących zasadach:
Zebranie glnintfe znosi zupełnie. Ni- giay ono nie będzie miało prawa się ze
brać, nawet dla wyboru w$jta. Uchwalać
■wszystko będzie Rada gminna.
(Rade gminną maja w ybierać zebrania gromadzkie po 1 członku na każde 100 uprawnionych do głosu; Rada zaś będzie wybierać wójta i ławników, którzy rszem dn.nr>\vią Zvząd gminny. Zarzod gminny będzie miał jtnniej więcej te same prawa.
co dzisiejsza Rada gminni, Pozatem wła
dza wójta pozostaje z małemi zmianami w granicach dotychczasowych.
W zasadzie mcżnaby się na tego ro
dzaju reformę gminną zgodzić, gdyby ta ustawa nie ścieśniała tych skromnych na
wet praw jakie nam daje ustawa rosyjska z 1864 roku. Niestety projektowana usta*
wa Miinisterjum Spraw Wewnętrznych Jest gorsza o rosyjskiej.
Żeby nie być gołosłownym damy ta kilka przykładów:
Ustawa 6*njnna z 1864 r. dawała gro*
HC*d.am po wsiadi następujące prawa:
1) w y b ó r sołtysa;
2) rozporządzanie wspólnym gruntem i ftkiżebnościami;
3) roafetad! podaticu podymnego i grwir nowego;
4) zakladianie wiejskich szkól począt
kowych i zarządzanie niemi na podstawie specjalnych przepisów;
5) rozporządzanie budowiami, przy
tułkami i t. p. zakładami kosztem groma
dy urzą-dzonemi; i
6) narady i starania się w przedmio
tach ogólnych potrzeb gromad1 wiosko
wych, jaiko to dobroczynności, -rozszerza
nia nauki czytania i pisania i t. p.;
7) podawanie do władz wszelkich za
żaleń i próśb; >
8) ara znaczenie składek na pokrycie
■wydatków gromady;
9) rewizję rachunków urzędników gromady;
10) wybór plenipotentów do prowa
d z e n ia spraw gromady;
11) uchwały w tych wszystkich przy
padkach, w których według prawa lub rozporządzenia rządu zajdzie potrzeba zgodzenia się na co lub wyrzecenia gro
mady wioskowej. ! ! ii -
A teraz zobaczymy, jakie to prawa pozostawia gromadom projekt ustawy Min. Spr. Wewnętrznych.
!1) wybór sołtysa;
2) wybór członków rady gminnej;
3) zarządzanie majątkiem gminnym, położonym w obrębie gromady, w zakresie przekazanym przez radę gminna;
4) naradzanie się nad specjalnemu po
trzebami gromady, celem przedstawienia ich zn rządowi gminnemu.
Czytając .to nie chce się wprost wie
rzyć., aby pofek-ie MŁnisterjwm zdolne było do tego rodzaju ograniczeń ludności. Gdy
by ten projekt przeszedł — gromady wio
skowe nic nie miałyby prawa uchwalić.
Co więcej: zostałyby im odebrane na rzecz gminy wspólne lasy. pastwiska i inny ma- ktek gromadzki. )
I nie wiadomo już. co o tym sądzić, czy urzędnicy Minister j-nm Spraw We
wnętrznych pragną ludowi obrzydzić urzędy polskie, czy tytko przez elementar
ny brak znajomości rzeczy takie myśli u nich powstały.
1 To sarno można powiedzieć i o nad
zorze. Nadzór nad samorządem gminnym iw ustawie rosyjskiej był niesłychanie judążliwy, ale mimo wszystko ustawa
55 1864 r. pozwalała bronić się w niejednej sprawie. Ńaprzykhd, jeżeli gmina wybra
na wójta i zastępcę, naczelnik powitatu, ... mógł unieważnić ten wybór i zarządzić arowe wybory, jeżeli gtnina po raz drugi (wybrała tych samych ludzi, mógł unie
ważnić wybór gubernator i zarządzić trze
cie wybory, jeżeli gmina trzeci raz wy- 'brala tych samych kandydatów, władze według ustawy z 18C4 r. zmuszone były Ich zatwierdzić.
Projekt Min. Spr. Wew. inaczej chce sprawę załatwić, bo jeżeli Rada gminna jdśwuktoU# wybierze takiego wójta, który nie uzyska zatwierdzenia, to Wydział Po
niatowy sam (zamianuje kierownika gmi-
|By na czas tak długi, dopóki nowy wybór lnie uzyska zatwierdzenia. Projekt ustawy
$eat zbiorem bzdurstw, niedołężnie zebra
nych. a świadczących bardzo ujemnie
© tych. którzy go opracowali. Szczęściem, W członkowie sejmowej- komisji admini- fitracy-kieł poznali się na tej robocie, i nie- SctóTzy, z nich stwierdzili wyraźnie, że
pccjetat tfeił tm ttasłaje skj aawei do «o&- praw iiadi nim. To też dziwimy się, że Mi
nister Spraw Wewnętrznych Wojciechow
ski, który przecież nie uczył się samorzą
du od Jakutów i Tunguzów syberyjskich je:k autorzy projektu, zamiast rzucić go idlo kosza i- polecać innym opracowanie dru
giego lepszego projektu, bronił go przed komisją administracyjną, a przez to kom
promitował się w oczach społeczeństwa.
Sądzimy jednak, że posłowie ludowi nie dopuszcza do uchwalenia takiego 'projek
tu -ustawy gminnej, że staną w obronie sa
morządu gminnego i prawa ludności wiej
skiej do rządzenia gminą.
J. M.
_____ G A Z E T A L U P O W A _____
Kto rozdziela cukier, sól, naftę i węgiel.
W dzisiejszym numerze diuku jemy podany nam przez -posła Kowalczuka spis tych powiatów, w których rozdziału cu
kru, soli, nafty a węgla dokonywa kilka różnych instytucji Zauważyć przytem należy, że rozdział artykułów niekontyn- gen-towych, jak skóry, łofcciówka, mydło t t. p. zasadniczo należy do tej instytucji, której został oddany, rozdział s-oii, lecz i tu są wyjątki, jak wi powiede Jędrzejo
wskim, gdzie Wtórami i t. p. artykułami zajmuje się Komitet Ratunkowy i w Kon
stantynowskim, -gdzie tym samym zaj
muje się Hurtownia Podlaska.
69. Pow. Garwoliński. Cukier, nafta i wę
giel —. Syndykat rolniczy. — Sól — Oddz. Warsz. Związku Stow. Spoży
wców.
70. Pow. Hrubieszowski. Cukier, sól, wę
giel, — Biuro Handlowe Sejmiku. — Nafta — Stawarz. Spożywcze „W je
dności siiła“.
71. Pow. Jędrzejowski. Cukier — Od
dział bankowy Związku Ziemian. — Sól — Syndykat Rolniczy. — Nafta —
Kółka Rolnicze. — Węgiel — Syn
dykat i Kółka Rolnicze. — Skóry, łok
ci ówka, mydło i t. d. — Komitet ra
tunkowy.
72. Pow. Konstantynowski. Cukier — St. Okr. w Platerowie i Hurtownia Podlaska. — Sói i węgiel — St. Okr.
w. PI a tero wie. — Nafta — Syndykat Rolniczy. — Skóry, mydło, łokciówka i t. -d. — Hurtownią Podlaska.
73. KozSeaicki. Cukier, nafta, i węgiel — Biuro Handlowe Sejmiku. — Sól — Warsz. Zwiąż. Stow. Spożywcz.
75, Miechowski. Cukier — Spółka Han
dlowa. •— Sól — Okręg. Związek
— Stawarz. Rolniczo-Handlowe.
75. Miechowski. Cukier — Spółki Han
dlowej. — Sól — Okręg. Związek Kółek Roln. — Nafta i węgiel —
Syndykajt.
76. Płoński. Cukier, -nafta — Fiija Syn
dyk atu Płockiego. — Sól — Warsz.
Związek Stow, Spoż. — Węgiel — To-warz, Drobn, Kredytu.
77. Radży ilski. Cukier — Stow. Spoż. w Radzyminie. — Sól — Warsz. Zwiąż.
Stow. Spożyw. — Nafta, węgiel — Stowl. Roln. (Syndykat).
78. Radzymtóski. Cukier, nafta, węgieł
— Biuro Haiiidl. Sejmiku. — Sól — S to
war zy. Rolniczo-handlowe w Tłusz
czu.
Ms 3 79. Siedlecki. Wseyatlso ccwdaiała Syw
dykat Rolniczy.
80. Sierpecki. Cukier — Magistrat m Sierpca. — Sól, nafta, węgieł — Płoc
kie Stowarzyszeiłłe Rotoścze (Syn?
dyktrt).
81. SzczticzyńskL. Cukier i sól — Rads Główna Opiekuńcza. — Nafta i węgief Syndykat Rolniczy.
82. Wfodawski. Wszystkie artykuły noz dzielają Kooperatywa „Siła" i Magi.
strat m. Włodawy.
83. Włocławski, Cukier i węgiel — Syn dykat Rębaczy i Związek. — Sól — Wars-z. Związek Stow. Spożywcz. - Nafta — Syndykat Rolniczy.
84. Wysoko-Mazowiecki. Cukier ii wę
giel — Spółka Handłowo-Rołna. — Sól i nafta — Stow. Rołn. i.lP.ndsL
Z G R A B O W A z . Ł o m ż y ń s k ie j Często czytam w „Gazecie Ludo- wej“ wiadomości, że w- wiciu miejsco
wościach organizują się Koła Stronni
ctwa Ludowego; z czego bardzo cieszę się, że nasi rodacy pojęli już znaczenie organizowania się i przysłowie „groma
da to wielki człowiek".
Za (przykładem iimych miejscowo
ści, ja również pragnąłem, żeby w na
szej okolicy było założone Koło Stron
nictwa Ludowego. Ale sam, znając uspo
sobienie miejscowych ludzi, wprost ba
łem się coś podobnego zaczynać. Aż pe
wnego razu, w zeszłym roku, przed wy
borami do Sejmu, zjawi! się do Grabowa jakiś prelegent i wygłosił mowę na ze
braniu gminnym. Udałem się i ja na to zebranie. Myślałem, że będzie on nawo
ływał lud do orgarńzowlaniia się, ale się omyliłem, ó w (jegomość począł swoją mowę od słów [pięknych, no i dalej po
czął nauczać, żeby wszyscy wystrze
gali się, broń Boże organizacji1, żeby do żednego stronnictwa nie należeli, żeby byli bezstronnymi, bezpartyjnymi i t. d.
Mową swoją zniechęcił tylko ludzi do or
ganizowania się i posunął się nawet tak daleko, że samego Naczelnika Państwa-—
Józefa Piłsudskiego zrównał z żydami.
Niektórym niepodobała się mowa je
go, przedewszystkiem poniżanie Naczel
nika Państwa, gdyż każdemu. wiadomo, że tylko jemu zawdzięczać należy stwo
rzenie Legjonów' i Organizacji Wojsko
wej — która wypędziła w listopadze ro
ku zeszłego z Polski okupantów, przy
tem- zdobyła masę broni i innych rzeczy wojskowych,
W ki łka tygodni potem, zjawił się w Grabowie irrny prelegent i znów zwołał wiec. Na tym wiecu oświadczył, że jest członkiem polskiego Stronnictwa Ludowe
go i nawoływał aby każdy życzący dobrze swej ojczyźnie organizował się w Koło Stronnictwa Ludowego. Spodobało się to niektórym, -więc zaraz postanowili zało-- żyć takie Koło. Sporządzony był protokół i zapisało się członków 17. Ale na drugi dzień podniósł się we wsi wielki hałas, że
w Grabowfre jest 17 bolszewików, że or
ganizują szajkę bolszewika i za każdym członkiem. Koła wprost wołali „o bolsze
wik, majątek -dziedzicowi chce zabrać".
Zniechoceni tymi wymysłami członkowie Koła. Porzucili rozpoczęte dżieło i do dnia
& 9
dzisiejszego ani w Grabowie, amr w okoli
cy Grabowa niema żadnej organizacji Na parę dni przed wyborami do Sej
mu, członkowie Rady gminnej, otrzymali ogrcwrmy zapas proklamacji j opisów, w których nawoływano ludność, by tylko g5k»sowala na listę narodowa, bezpartyjną Nu*. 12. Nadmieniam, że lista 12 by!a w związku z dwiema innymi'listami.
Radlni gminy, rozjechali się po gminie agitować, przytym doręczali kartki z nu
merami 12. Nie wspomniał o agitowaniu i miejscowy proboszcz ks. Sadowski. Ka- adlej niedziela ambona trzęsła się od głosu proboszcza, by wszyscy głosowali na listę dwunasta, gdyż inne listy są bolszewickie i na nie głosować nie wolno. Kto będzie glosował na inne listy ten będzie wrogiem swej ojczyzny i po śmierci iza to pójdzie do piekła, Taik dalece się zapalił, że za
pomniał nieborak, że lista dwunasta była w związku z dwiema mncmi listami, że li
sty złączone z lista dwunasta również są endeckie. Ale zapomniał to prawdopodob
nie umyślnie, gdyż na dwóch innych li
stach byli sama gospodarze, oraz pa
rę osób innego zajęcia, którzy w Sejmie łatwo pojęliby dążenia tak zwanych na
rodowców, czyli endeków i porzuciliby ich.
W dniu głosowania, które odbywało sie w lokalu Sądu pokoju, najpierw zjawili się do lokalu agitatorzy listy Nr. 12 i przez czas glosowania prlnre strzegli przy urnie, kto na jaką listę głosuje, a mogli to zau
ważyć łatwo, gdyż większość wyborców taik niezręcznie kartki wkładała w koper
ty, że każdy bliżej będący urny, widział na jaki kto numer głosuje. Ale i proboszcz nasz po skończonem nabożeństwie i nau
ce, podtzas której groził piekłem głosują
cym na inne listy, zjawił się w lokalu wy
borczym. a stanąwszy pomiędzy ludźmi 1 tu jeszcze nauczał.
Przedtem jeszcze, gdy szedł do loka
lu wyborczego, spotkał łudzi jadących sian
kami na wybory, a jatko pasterz parafji ra
czył zapytać, na jaki numer będą głoso
wali, gdy mu odpowiedzieli, że na Nr. 3 (numer ludowy), począł krzyczeć za nimi:
„Do piekła!, do pietkła!, do piekła!" Wia
domo. że potym krzyku proboszcza, obec
ne na sankach kobiety popłakały się i być może, że mimo swej woli głosowały na li
stę dwunastą.
W samym lokalu wyborczym posta
wieni byli — miejscowy zakrystian, Kija- nowski i akuszerka Budkiewiczówna. któ
rzy doręczali glosującym kartki z nurne-"
rem dwunastym, a wkońcu ośmielili sie to robić nawet przy samym stole siedzącej komisji.
Trudno mi jest opisać, jak wściekła była agitacja w naszej okolicy ze strony Narodowej Demokracji, a to musiało się dziać i w całym okręgu Łomżyńskim, gdyż z listy Nr. 12 przeszło 8 posłów, a tylko jeden :z listy ludowej Nr. 3, Nadmienić na
leży. że w gminie Grabowskiej tylko jed
na wieś Ojemianka postąpiła .słusznie z agitatorami Ksty dwunastej, bo wypędzi
ła ich z wioski. Dzisiaj niejeden z nas moc
no żałuje, że głosował na fetę Nr. 12, bo wybrani od nas posłowie ida na pasku en
deckiego Związku Ludowo-Narodowego1.
Brak wielki u nas cukru, nafty, soli, zniween-' jesteśmy płacić żytJom za te reeczy cerrr bo a i po 25 ma
rek za fant cukru, po 5 marek za funt soli białej. Nieśna a nas koniu uponunąć &iq w Sejmie* Po wioskach. u nas mieszka da
to rodSfet taridcfe co rrfe cbte- ba «rco kupić, nie znajdzie sie jednak mię
dzy naszymi posłami taki. któryby wszczn?>
tę sprawę w Sejmie.
Ha! ferudWa na to rada, po pewnyj czasie będą z pewnością nowe wybory óv Sejmu. Wtedy nie tak łatwo zdobędą u n;: ■■ głosy poprzedni posłowie. Przysłowie mu-j wi: „Jak Kuba Bogu. tak Bóg Kubie*4, jaki dbają, o lud biedny ludowo - narodowi,[
którtzy biedy nie znają, tak lud ten będzi 1 dbał o nich. i powtórnie na posłów nie bcj . dzie ich wybierał. Już teraz n.ie pomog:i;
i ambony kościelne przeznaczone na gło
szenie Słowa Bożego, a przerobione nc kazalnice agitacyjne przez niektórych księży. Wierze mocno, że lud polski zro
zumie przy nowych wyborach, że tylko posłowie ze Stronnictwa Ludowego dbaj?, prawdziwie o dobro Ojczyzny i pragną widzieć Ojczyznę należycie zagospodaro
waną i bogatą.
Cześć Wam 'Posłowie Ludowi, za wa
sza prawdziwą pracę!1
iA wy posłowie z Okręgu Łomżyńskie
go, którzy jesteście gospodarzami rolny
mi. porzućcie owych kolegów-ludowo-na- rodbwców i złączcie się z ludowcami Pia
sta, a naprawicie jeszcze to. coście mogli zepsuć przez swoją niebaceność.
Gdy przyjadziecie na wakacje do swych zagród, nie tłomaczcie się tym, że
ście nie mogli pojąć dążeń Stronnictw i nie uniewinniajcie sie tym. bo skoro chłop we wsi może zrozumieć przy swojej pracy ciężkiej, które stronnictwo jest dobre, a które jest złe. to tymbardzie} wv po
winniście zrozumieć, co w Sejmie siedzi
cie i żadna inna robota Was nie obciąża.
Przypominam Wam' to dlatego; że la
tem r. z. miałem możność rozmawiać z (po
słem- Rawotowskim, który wyraził się do mnie. że' niektórzy posłowie pomiędzy ni
mi i on, dopiero po 6 miesiącach swej pra
cy, zrozumieli że ludowo-narodowcy (N. D.) idą złą drogą, więc ich porzucili i tworzyć będą jakąś tam- świeżą grupę
„Narodowe Zjednoczenie ludowe**. Otóż tiie twórzcie Panowie żadnych świeżych' grup. a złączcie się z grupą Piastowców, a skoro będzie większość w Sejmie, Sejm będzie dobry.
Tak rozumuje dobrze życzący O j
czyźnie
W/eśruak.
G A M E T A L U D O W A ____
Jeszcze parę słów o porządkach w pow. Łaskim pod rządami pana starosty Słupczyńskiego.
Jak już pisałem w No 50 „Gazety44, po pieniądze za zboże dostarczone do ma
gazynu w Widawie gospodarze zmuszeni są chodzić kilka razy i, pomimo, że te sprawę poruszałem na posiedzeniu Sejmi
ku w Łasku !w dniu 1 grudnia, stosunki me tylko się nie poprawiły, ale do tego stop
nia się zaogniły, że ocf Świąt Bożego Na
rodzenia nikt dobrowolnie zboża do W i
dawy nie będzie chciał odstawić, o ile sie stosunki nie zmienią. Pan kasjer przyje
żdża t (pieniędzmi raz na tydzień w ponie
działek. Przyjeżdża zwykle po południu około 1 godziny, zamknie się w ciepłym obszernym gabinecie, a cała gromada go
spodarzy zmuszona jert wyczekiwać ood órzwitam m (tworze na mrozie swoi ko- te?. Powypłaca pan kasjer 2 lub 3 godzimy ł udeka itaasatf, skąd przyjechał, a reszta gospodarzy foausfeotM się do (tomów nte- r« ' 0 4wif trry z nic.rem, prze
klinając cały urząd polski.
, Jeżeli Sejmik ma mało pieniędzy ś nfe :na czem płacić, niech Starosta ogłosi, z chęcią wielką parę miesięcy puczdka-
■
y, ale prosimy kpin z nas nie robić i na .idków nas nie kierować, bo i cierpliwość .ia swoją granicę. Gdy w ostatnim l y
>dniu przed świętami do magazynu wio- :*j zboża dowieźli, to pan magazynier, ..rdzo się gniewał, że dużo zboża przy- wieźli i ma tyle roboty t wcale się nte .pieszył z przyjmowaniem. Mówił, że drwa miesiące na nas czekał, to możemy, i my poczekać, przytern, widocznie na gwiazdkę, to na każdym korcu, komu sie tylko dało chciał po 1 lub 2 kilo urwać*
:.lest to nadużycie, napozór drobne, ale Ijak mówi przysłowie „od rzemyczka do!
łforriczka" I nie wtem czy t*o był konsiczeik, iczy też tylko omyłka, gdy pam magsay*
nier niektórym odstawiającym owies da
wał kwity na żyło, np. piszącemu ten. list
’w dniu 22 grudnia zamiast wydać kwit rut 200 kiiogr. owsa wydał na żyto, a że w Nr. 5.1 „Przewodnika Kółek1* z dnia 21!
. Trudnią wyczytałem, że za owies rząd płaci 30 marek drożej, więc zażądałem, aby poprawił omyłkę. Choć ze złością, widząc, żc nie ustąpię, ale poprawił, W chwili, gdy nasi bracia i synowie, wał-, cząc w obronie Ojczyzny, cierpią hiedo*
statek, gdy całe rzesze robotników w mia
stach łaknie kawałka chleba, a chtapi zaczął gromadnie tę żywność dostarczać!
to panowie biurokraci z Łaskiego1 po
wiatu tak postępują, jakby dopiero z fcsię-, życa na ziemię pospadali. Taiłoie stoswikt bezwarunkowo dłużej przez rząd nie po
winny być oiierpiaflie i księżycowi dar mor zjadzi powinni być natychmiast ze swyeti
stanowisk po*usuwani. j
Zygmunt Jasiński. '?
w. Janów gm Dąbrowa Rusiecka.
Łaski ' * • ■ . ( «
___________________ ___
Ja k spełniafą swe obowiązki nasi urzędnicy kolejowi na sta
cji w Kutnie*
Szanowny Parne Redaktorze! Raca umieścić w swym poczytnym piśmie słów, parę o działalności ekspedycji towarowa^
na stacji Kutno, która mi już tak zapiekłaś*
że muszę poddać jej działalność krytyc#
ogółu. Tutejszy pan ekspedytor jest urzęj.
dwikiem, który nie może sam podołać pra*
cy, zawsze strasznie się spieszy i .wie za*
łatwla interesantów należycie. Bywają wypadki, dość częste nawet, że całemi godzinami trzeba wyczekiwać na pana!
ekspedytora w ogonku przed zaffllmhjh tym okienkiem kasy podczas godzm słuh żbowych, bo ipan ekspedytor załatwi*
pejsate ważniejsze figury „od środka**, To strasznie niecierpliwi Interesantów i doczeka się pewnie pan ekspedytor, że.
mu kiedy okienko wybiją i zmuszą do łatwi ania interesantów i ogon ka.
Oto próbka „szybkiego4* załatw śtóf spraw:
Dn.fei 22 pćpżd^fernika wysiali ttlS dzice posyłkę z Andrychowa (GsliciaJ}
i list przewozowy przysłali pocztą. Zja
wiam się z tym listem za dwa tygodnia do etejpedycji, « tam mi ntówM. że jcsrrcja rzeczy niema. Myśhdem, że nudejdą wkrótce, (a bj^ły mi bardzo potrzebne) f dlatego bywaiean w ekspedycji towaro
wej raz ttfbo i dwa w t^odi#u, rle Wfsse 0^% ’mjywaifeim tacótkn
,vmema“. Zniecśerptłwiany, po&te<^gai
4 G A Z E T A ’ L U D O W A ' w piątek dnia 19. grudnia -19 r, do pana
ekspedytora, oddałem list ^przewozowy z prośba, aby telegrafował po wszystkich stacjach węzłowych, w celu odnalezienia Eagmionych rzeczy. Przyrzeczono mi, i gdy we wtorek 23 grudnia zjawiłem sie do ekspedycji po wiadomość, okazało się.
źe rzeczy leża na stacji Kutno już od 12.
listopada, tylko ip;an ekspedytor w pośpie
chu nie raczył odszukać duplikatu mojego listu przewozowego. Zmuszony byłem zapłacić 73 mk 80 fen. składowego i w cią
gu dwóch prawie miesięcy tracić czas na dowiadywanie się w ekspedycji Jeżeli długo jeszcze będziemy mieli urzędników,
■podobnych panu ekspedytorowi stacji Kutno, to w końcu nas to zniecierpliwi i dobierzem im się do skóry.
Wroczyny 24 grudnia 191,5 r.
Roman Opałko nauczyciel ludowy.
Z b r o n ią n ie m a ż a r t ó w ! 2 Grabowa pow. Łęczyckiego.
Dnia 17'. grudnia r z. urządzili sobie u nas polowanie na chłopskich gruntach jacyś urzędnicy z Łęczycy z wójtem grn.
G rabów , p. H. Iwanowem na czele. Jeden z większych gospodarny p. Gruszczyński pożyczył swej strzelby temuż p. Iwano
wowi. Po skończonem polowaniu kazał n. Iwanow pomocnikowi pisarza Jerzemu Leserowi strzelbę odnieść do właściciela.
Leser nie wiedząc, że strzelba nabita, z żartów wymierzył do córki Gruszczyń
skiego 17-Ietniej Marjanny, huknął strzał i dziewczyna padła trupem na miejscu.
Jerzy Leser jest synem miejscowego nau
czyciela i przy poborze dostał odroczenie na rok.
M.>Wróblews!d
Z Osderzków ka, gm . S k a r s z e w , pow . R adom skiego.
W tycfy dniach byłem na jarmarku V Radomiu.' Widziałem jak po jakie 200 Judzi stało w kolejce za mąką i za wód
ka- Stali tak od rana do nocy, tracąc niepotrzebnie czas i próżnując. Ze wszyst- fcci stron • rozlegają się go;y, by praco
wać, jaknaiusilniej pracować, że pracy, strasznie clużo pracy nam potrzeba, a tu my sami uczymy ludzi marnowania czasu
! próżniactwa. Zewsząd , słychać nawoły
wania do zaprzestania strejków, a czy ta
jcie wystawanie w ogonkach, gdzie po kil
kuset ludzi dziennie czas napróżno traci, to mało straty przynosi. Trzeba więc, by y/szystko tak było urządzone, by ludzie napróżno czasu w ogonkach nie tractli.
Ignacy Lis.
W celu nabycia wyborowych DRZE
W EK OW OCOW YCH, NASION, NA
RZĘDZI OGRODNICZYCH radzimy zwrócić się do najstarszych i najwię
kszych Zakładów Ogrodniczych C. UL
RICH, istniejących od roku 1805 w W ar
szawie przy ul. Ceglanej 11.
|B C B S = = S = = ^ ^
Momości telesnOczne.
Z frontów bojow ych.
W ojska nasze w bratnim w spółdziałaniu z [wojskami łotew skim i zdobyły miasto i tw ierdzę Dynaburg nad rzeką Dźwiną.
W ten sposób uzyskaliśmy bezpośrednio po
łączenie z państwem Łotewskim , stolicą którego jest miasto Ryga, leżące nad mo
rzem Bałtyckim, oraz odcięliśmy w rogo dla Polski usposobionych Litw inów od stykania się z bolszewikami.
Front litewsko -'białoruski. W o k o li
cach miasta Połocka i w okolicach Paulji ożywiona działalność wywiadowcza i silna strzelanina artyleryjska. Oddziały nasze dokonały z przyczółka mostowego pod Bobrujskiem śmiałego wypadu; po stocze
niu zaciętej walki we wsi Skałki zdobyły stację Szacilki, zniszczyły pod tą stacją most, wysadziły drugi most pod stacją , Żerda, spaliły tam liczny tabor kolejowy, , olbrzymie zapasy drzewa nieprzyjacielskie
go i tartak, i wróciły na dawne stanowi
ska, biorąc kilkudziesięciu jeńców i 2 ka
rabiny maszyoowe.
Oddziały nasze odparły ataki bolsze
wickie na nowe nasze pozycje na wschód i północ od Dynaburga, biorąc jeńców i karabiny maszynowe.
Pod Połockiem oddziały nasze doko
nały śmiałych wypadów, rozbijając bolsze
wików pod wsią Czerświaty i Kisiele, biorąc dwa karabiny maszynowe, dużą zdo
bycz wojenną i jeńców.
Pod Bobrujskiem bolszewicy pod wpły
wem naszego śmiałego napadu, ogarnięci strachem, opuścili swe pożycie nad rzeką Ptycz.
Na odcinku poleskim nasze oddziały urzrdziły wypad, zdobyły Skrygałów, za
brały i karabin maszynowy i cofnęły się na dawne stanowiska.
Front wołyński. Wojska nasze odparły zwycięsko ataki nieprzyjacielskie na Ostro- źek, Karak i Jurowce. Wzięto kilkunastu jeńców.
’ łUsuaassŁ' --
Łotysze na cześć Piłsudskiego. Ryga d. 11 stycznia. Obchodzono tutaj święto zwycięztwa nad bolszewikami pod Dyna- burgiem. Wojsko łotewskie urządziło pa
radę przed swoim wodzem naczelnym. Na
stępnie cały garnizon wraz ze szkolą ofi
cerską pomaszerowały przed dom , w’ któ
rym mieszka przedstawiciel Państwa Pol
skiego. Po ustawieniu się oddziałów do
wodzący pułkownik zwrócił się do przed
stawiciela Polski z przemową, w której wyraził hołd dla polskiej armji. W o d p o wiedzi na to przedstawiciel Polski powie
dział, źe ta chwila, w której wojska oby
dwóch narodów w przyjaźni spotkały się z sobą na froncie i w przymierzu wspólnie walczą z wrogiem, będzie miała wielkie znaczenie dla obydwóch narodów polskiego i łotewskiego. Wspólnie przelana krew wzmocni tylko przyjaźń między obu na
rodami. Po tym przemówieniu wojska ło
tewskie oraz publiczność wzniosły trzy
krotny okrzyk na cześć kom endanta Pił
sudskiego.
. Z uchw ałe żądania Niemców. P aryż 12 stycznia. Jednym z głównych powodów ponownego opóźnienia ratyfikacji pokoju jest zuchwałe żądanie Niemców, by sądow
nictwo na ziemiach podlegających plebis
cytowi pozostało w ich rękach. Byłaby to rzicz-niesłychanie niebezpieczna, bo mo
gliby oni wtedy zupełnie swobodnie oskar
żać i wsadzać do więzienia wszystkich I tych, coby za Polską agitowali. |
Fodzrat nuionjt niemieckich, r-aryż d.
12 stycznia. Najwyższa Rada Koalicji obra
duje obecn/e nad sprawą podziału byłych niemieckich kolonji. Pretensje do tego spadku po^Niemcach zgłosiła również i Pol
ska.
Francja chce soju szirz dolską, Czechami i Jugosław ią. Paryż d. 12 stycznia. Kle- manso oświadczył przedstawicielom fran
cuskich gazet, że Francja musi dążyć do jaknajściślejszego sojuszu wojskowego z Polską, Czechami i Jugosławią, bo tylko w ten sposób może zapewnić sobie bez
pieczeństwo. Również potwierdził Kleman*
so, że we Francji bawią wojskowi przed
stawiciele Polski, którzy mają zawrzyć związek wojskowy, czyli konwencję z Fran
cją.
Organizacja wojska białoruskiego we Francji. Paryż d. 11 stycznia. Na skutek starań rządu białoruskiego rząd francuski nakazał wydzielić wszystkich białorusinów z pośród wojskowych rosyjskich, znajdu
jących się we Francji, i zebrać ich w od
dzielnym ; obozie w fortecy Werdę. Z lu
dzi tych mają być stworzone wojskowe od
działy białoruskie,
Francuzi radzą Polsce szykować się do wojny.
Paryż d. 12 stycznia,
Gazety francuskie piszą, ze Polacy powinni pamiętać, iż z końcem zimy zo
staną zaatakowani przez bolszewików na całym froncie i powinni odpowiednio do tego się przygotować..
Wojska czeskie walczą rKołczakiem Praga, d. 12 stycznia. Wojska czeskie znajdujące się na Sybcrji dążą do jaknaj-<
szybszego powrotu do kraju i w tym celu’
na własną rękę pozajmowały pociągi ko
lejowe. W wielu miejscach doszło do walk między Czechami, » wojskiem Koł- czaka,
Odessę oblegają pow stańcy ukraińscy.
Wiedeń d. 12 stycznia. Wojska Denikina cofają się w ogromnym nieładzie w kierun
ku na miasto Chersoń.
Pod Odessą zebrały się wolne oddzia
ły powstańców ukraińskich, które oblegają to miasto.
Nowe zw ycięztw a bolszewików .
Wiedeń d. 12 tsycznia. Czerwona ar- mja zajęła miasto Czerkasy oraz Jekatery- nosław
Trockij nie jest zamordowany.
Berlin d. 12 stycznia Wiadomość o tym jakoby Trockij został zamordowany uie jest prawdą
Trockij żyje i nadal rządzi całą czer
woną armją.
Jaki układ za w a rła E stońja z R osją sowiecką.
Moskwa d. 12 stycznia.
Rosja bolszewicka uznaje całkowitą niepodległość państwa estońskiego i zrze
ka się z własnej dobrej woli raz na za
wsze wszystkich praw zwierzchnięzych do tego kraju i narodu estońskiego.
Układem tym zrzeka się Rosja na rzecz Estońji części _ gubernji Petersburskiej i Pskowskiej, które leżą na prawym brzegu rzeki Narwy.
Prócz tego obydwa te państwa, to jest Rosja bolszewicka i Estońja nawzajem so
bie zagwarantowały£(że wzajemnie nie będą pozwalały, by z terytorjum jednego pań
stwa urządzano jakiekolwiek napady na drugie.
Stany Zjednoczone Ameryki Północny przeciw agitacji bolszew ickiej. New-Joi d. 11 stycznia. Amerykańskie M inista stwo Sprawiedliwości zrobiło listę 46 tj sięcy obywateli amerykańskich za m i
Ws 3 G A Z E T A L U D O W A 5 szanych w agitację bolszewicką. Kon
gres czyli sejm amerykański ma uchwalić ustawę, na mocy której władze będą mia
ły prawo sądownego ścigania tych oby
wateli i oskarżania ich o bunt przeciwko państwu, W projekcie tej ustawy jest po
wiedziane, że agitacja bolszewicka jest zdradą państwa i przestępstwo takie ma być karane więzieniem do 20 lat '>ib na
wet śmiercią.
Porozumienie serbsko-rumuńskie. Bu- Kareszt. d. 11 stycznia. Jak donoszą pis
ma rumuńskie, sprawa porozumienia po
między Rumunją a Serbją znajduje się na dobrej drodze. Rumunja zawiadomiła rząd serbski, źe dopomoże jej do budowy mo
stów kolejowych oraz sprzeda pewną licz
bę parowozów.
Rozłam w kościele katolickim w Cze- ciiach. Praga d. 11 stycznia. Odbył się tutaj wielki zjazd tej części duchowieństwa czeskiego, która żąda reform, czyli nowych zmian w kościele katolickim. Na zjeździe tym złożono wniosek oderwania się od kościoła katolickiego i utworzenia samo
istnego kościoła czesko-slowackiego. Gło
sowało 211 księży. Z tego 140 księży, oświadczyło za oderwaniem się od Rzymu.
Wobec takiego wyniku głosowania, ogło
szono się oderwanie od kościoła rzymsko
katolickiego i założono nowy kościół pod nazwą „cerkiew czecho słowacka".
Wiec polski w Berlinie. Berlin d. 12 stycznia. Odbył się tu wiec polski, na którym bardzo licznie zgromadzili się za
mieszkali w Berlinie Polacy. Wiec uchwa
lił rezolucję, w której protestuje przeciw
ko ciągłemu utrudnianiu Polakom berliń
skim spełniania swych obrządków religij
nych oraz'zażądał wyznaczenia dla Pola
ków proboszcza polskiego, gdyż dotych
czasowy proboszcz Niemiec jest wrogo dla swych parafjan usposobiony.
Pierwszy okręt polski „Kościuszko”
przybył do Gdańska. Gdańsk d. 11 stycz
nia. Przed kilku dniami przybył tu z Ame
ryki pierwszy polski okręt „Kościuszko".
Okręt jest zbudowany zestali, może udźwi
gnąć 7 tysięcy ton czyli 700 wagonów to
waru. Zbudowany został w dokach czyli warsztatach okrętowych amerykańskich już podczas wojny, a był zamówiony przez Anglję. Dopiero przed połtora rokiem został on spuszczony na wodę, czyli jest nowiuteńki. Okręt ten jest obecnie wła
snością „Polskc-amerykańskiego Towarzy
stwa Żeglugi Morskiej*, do którego nale
cą sami Polacy. Zapłacono za niego pół
tora miljona dolarów, czyli jakieś 200 mil
ionów marek. Cała załoga .Kościuszki1' składa się prawie wyłącznie z Polaków, Komendantem okrętu jest kapitan Kowalski, fi.rwszym oficerem jest p. Brown, Ame
rykanin, drugim p, Chojnacki, trzecim p.
Kriksen, Szwed. Na „Kościuszce" przy- oylo m ędzy innemi 12 parowozów, zaku
pionych przez rząd polski w Ameryce.
M on Mml Siis.
Po wypoczynku świątecznym zebrał się nasz Sejm w zeszły czwartek, d. 8-go stycznia. Na porządku dziennym był pro
jekt ustawy o obywatelstwie polskim. Po
seł Głąbiński przedstawiał czyli referował Sejmowi projekt tej ustawy, lecz na sku
tek przemówienia Ministra Spraw We
wnętrznych, p. Wojciechowskiego, który zgłosił kilka poorawek, cały ten projekt
z powrotem odesłano do Komisji Konsty
tucyjnej dla ponownego rozpatrzenia.
Następnie Sejm przyzna! dodatki drożyźnia- ne dla emerytów i wybrano Komisję, któ
ra w ciągu 14 dni ma opracować projekt ustawy o zabezpieczeniu inwalidów wo
jennych.
Pan minister skarbu Grabski złożył nagły wniosek o unifikacji waluty, to znaczy o zaprowadzeniu jednego pie
niądza na obszarze całej polski. .Jak wia
domo obecnie mamy kilka rodzajów pie
niędzy w Polsce marki okupacyjne, mar
ki polskie, kcrony austrjackie, ruble ro
syjskie, ruble „ober-ost",, a nawet jeszcze i różne inne. Powoduje to ogromną spe
kulację. Jeszcze niedawno 1 marka pol
ska równała się 2 koronom, obecnie w cią
gu ostatniego czasu, korony tak szalenie podskoczyły w górę, że za I koronę trze
ba płacić blisko 90 fenigów. Tak więc dalej być nie może, trzeba zaprowadzić je
den pieniądz w całej Polsce zaraz, jeszcze nim „złote polskie” będą gotowe. Zapro
ponował więc pan minister skarbu, by ta
kim wspólnym pieniądzem dla całej Polski była marka polska i by korony powymie
niać na marki po 70 fenigów za sztukę.
Rozwinęły się więc bardzo gorące rozpra
wy. Posłowie małopolscy usilnie bronili korony i dowodzili, źe należy za nią znacz
nie więcej płacić niż 70 fenigów. Bardzo wielu posłów z byłej okupacji niemieckiej popierało wniosek ministra, a posłowie poznańscy dowodzili, źe najwyżej 60 fe
nigów należy dać za koronę. Postano
wiono więc wniosek ministra skarbu ode
słać do Komisji Skarbowej dla dokładnego rozpatrzenia. ('
Na następnym posiedzeniu, które od
było się nazajutrz w piątek d. 9 stycznia rozpatrywano sprawę rozwoju poczt w Pol
sce. Sprawozdawca, czyli referent sejmo
wej komisji komunikacyjnej, która zajmuje się pocztami, stwierdził, że u nas w byłym zaborze rosyjskim jodan urząd pocztowy przypada na 237 kilometrów kwadratowych i na 23 tysiące 451 mieszkańców, gdy na- przyklad w byłej Galicji — na 49 kilome
trów i na 5 tysięcy 60 mieszkańców, a już z innemi państwami wcale porównania nie moźerny wytrzymać. W Anglji rtaprzykład 1 urząd pocztowy wypada na 12 kilome
trów kwadratowych i na 1879 mieszkań
ców, a w Niemczech na 13 kil. kwadr, i 1573 mieszkańców. Nic też dziwnego, że w Anglji i Niemczech każdy może na wsi prenumerować sobie gazety i nie giną mu one tak jak (o u nas się dzieje. Sejm po wysłuchaniu całego sprawozdania pole
cił rządowi jaknajszybciej przystąpić do przygotowania odpowiedniej ilości urzędni
ków pocztowych, przedewszystkietn z po
śród inwalidów wojennych oraz przystą
pić do zakładania nowych urzędów pocz- tonych.
Następnie rozpatrzono sprawę opieki nad uwolnionymi z wojska hallerczykami- uchwalono rezolucję komisji skarbowo, budżetowej, żądającą przyznania ulg prze
wozowych dla rolników przenoszących się z jednych okolic kraju do drugich; dalej sprawę opieki weterynaryjnej nad inwen
tarzem i zaopatrzenie armji w mięso.
W końcu weszła na porządek dzienny paląca sprawa odbudowy kraju i związa
nego z tym wydawania drzewa z zajętych na to lasów. Poseł Jan Dębski (z Chełma) w dzielnym przemówieniu dowiódł jak na dłoni, że ńtylko niedołęstwo poprzednich ministrów robót publicznych z jednej, opór i sprzeciwianie się obszarników z drugiej strony są przyczyną tego, że choć ustawa o odbudowie została uchwalona jeszcze
28 lutego zeszłego roku, lecz do dziś dnis nie została wykonana. Jest to taka sama bolszewicka robota ze strony naszych ob
szarników, jak i agitacja rosyjskich komu
nistów.
cem, reumatyzmem, podagrą, nerwobólami, ischias, postrzałem, darciem, lub łamaniem, katarem, zapaleniami, hiszpanką i. t. d.
Bierze się kawałek R h e u m o n u , zwilża alkoholem i przykłada na bolące miejsce Rheumon wywołuje samoistnie masaż i usuwa najdotkliwsze bóle. W całym świecie nżyta ze skutkiem niezawodnym metoda.
Rheumon otrzymać można w każdej aptece i składzie
Skład A ptek a Barcza, M arszałkow ska 94.
V ’ . v
JAKÓB BOJKO. 2)
Nie mają kwitu.
(Prawdziwe zdarzenie.) , Ale to była jedynie przechwałka, bo widmo „okumona" stało całej kom/paaiji w rozczochranych głowach. Przy wód
ce i muzyce chcieli mieć atoli choć go
dzinę wesela. Dodawali sobie ochoty, śpiewając: „Hej, dziś, dziś, gorzej jutro, dziś wesoło, jutro smutno**, alboi „Dzi
siaj chłopcy, dzisiaj, dziś uciecha nas a, jutro jak niaifratiiej musimy do Iasa“.
Jacy żeśmy dziś, my chłopi, dzięki Bogu, panowie w porównaniu z dolą nar szych dziadów, a jednak jakoś tej weso
łości po nas wcale nie widać!...
W one to czasy odbywała się taka zabawa w jednej wiosce niedaleko Szy.
dłowca, a był to tłusty poniedziałek za
pustny. Ludowima bawiła się, jak umiała;
a więc młodsi tańczyli do uioadłego, że się im tylko kołtuny na głowach trzęsły, a inni starsi popijali siwuchę, która była dużo zdrowsza, niż dzisiejsza samogon- ka, bo była z żyta.
Najwięcej brykał Maciek Juzwa, młody gospodarz, świeżo ożeniony, któ
ry jakoś był w karczmie bez kobiety, która — dziwna rzecz — została sie w chałupie.
Kobiety w głowę zachodziły, co się stało, żc Markowej niecna, ais nio ni>ogl\t nic wykallcniować.
Raptem, kiedy na Maćku' aź zgrzel&
na kbiszulai cafe była mokra', ćo t$$ wy
wijał śąsisBką, woada Marynka Maftfcs*