• Nie Znaleziono Wyników

Światopogląd wyrażający się poprzez ludzkie ciało — reifikacja toż-

W kulturze współczesnej interesy ciała zajęły miejsce interesów duszy, a niebo oznacza raj dla ciała właśnie.

To ciało jest pielęgnowane, to ciało jest na wysokim postumencie. Dusza jest pochodną ciała, w zdrowym i pięknym ciele przecież zdrowy i piękny duch.

T. S z l e n d a k (2004)

Niniejszy podrozdział nie jest jakimś nowym refleksem marksi-zmu, który wszelkie ideały życia oraz ludzkie interpretacje ota-czającej rzeczywistości wiązał z określonymi warunkami społecz-no-ekonomicznymi. Rozważania mają na celu raczej ukazanie trzech wymiarów, w ramach których ludzkie ciało ma fundamentalne zna-czenie dla treści naszego współczesnego światopoglądu. Jak

zamie-rzam dowieść, ciało warunkuje tożsamość, ta zaś jest elementem światopoglądu. Światopogląd to — oprócz opinii o świecie — opinia o sobie samym jako elemencie tego świata (dla egocentryka — naj-ważniejszym elemencie świata). Tożsamość w epoce postmoder-nizmu (czy też, jak wolą inni, jeszcze epoce późnej nowoczes-ności5) jest coraz częściej wyprowadzana z recepcji ciała;

definiujemy siebie coraz częściej poprzez cechy ciała, a nie kondycję naszego umysłu bądź ducha. Skoro zatem tożsamość jest elementem światopoglądu, to na treści światopoglądu w epoce postmodernizmu zaciążyło również ciało, które w większym stopniu niż umysł jest sposobem doświadczania przez nas świata, fizjologicznym laborato-rium, w którym syntezuje się poglądy i ideały.

Z. M e l o s i k pisze, że „w kulturze współczesnej tożsamość jest stopniowo wymywana z tego, co tradycyjnie nazywano umysłem lub duszą, i przenoszona »na powierzchnię« — zaczyna być odgrywana poprzez ciało. Niekiedy w procesach wizualizacji ciała tożsamość sta-je się ciałem. Tożsamość ciała stasta-je się ciałem tożsamości. Tożsamość jest wówczas uosabiana poprzez wizualne reprezentacje” (1996b: 72).

Nie inaczej, jak się wydaje, jest ze światopoglądem, który odczytywać można poprzez zróżnicowane wizualizacje; światopoglądem, który

„odgrywany” jest poprzez ciało. Łańcuszek z krzyżem na szyi (wizua-lizacja światopoglądu chrześcijańskiego) nie powinien być jednak w dobie współczesnej odczytywany zbyt pochopnie jako znak chrześci-jańskiej wizji rzeczywistości, podzielanej przez właściciela krzyża, gdyż ten ostatni bywa dziś również elementem ubioru (gadżetem, pustą semantycznie ozdobą ciała), jego znaczenie zaś niekoniecznie umiejscawiane jest w męce Jezusa Chrystusa. Naturalnie, nadal nie wyklucza to możliwości chrześcijańskiej pobudki, która — jako jedy-na — mogłaby uzasadniać noszenie tego symbolu.

Manifestacyjną swobodę w ubiorze, szerokie spodnie z niskim, tzw. zbegowanym, krokiem, bluzę z kapturem, luźną koszulę, sporto-we obuwie i czapkę z daszkiem przykrywającą krótko ostrzyżoną głowę6 identyfikujemy ze współczesną kulturą hip-hopową i dającym się wyodrębnić specyficznym światopoglądem. Ten sposób noszenia się może być jednak (podobnie jak w przypadku chrześcijańskiego krzyża) jedynie modą, którą uzasadnia szansa zwrócenia na siebie uwagi innych ludzi, i nic ponadto.

5 Tak dzisiejsze czasy określa brytyjski socjolog Anthony G i d d e n s (2001).

Zwięzłą zaś definicję tego terminu daje P. Sztompka, który pisze, że późna nowo-czesność to „faza rozwoju formacji nowoczesnej, w której wszystkie jej cechy konsty-tutywne uzyskują najbardziej ostrą, skrajną postać” (S z t o m p k a, 2002: 579).

6 Na temat elementów kultury hip-hopowej zob. R. P a w l a k (2004: 25).

Określona tożsamość i światopogląd mogą wyrażać się poprzez ciało i jego ubiór, jednak przedmiotem moich rozważań zawartych w tym rozdziale jest inny fenomen społeczny. Coraz częściej dostrze-ga się dziś, że to ciało jako byt materialny zapośrednicza tożsamość i determinuje światopogląd. Beata Łaciak, badając obyczajowość polską czasu transformacji, zauważa, iż powstałe w Polsce nowe oby-czaje (nowe formy rodziny, wzory macierzyństwa, zainteresowanie chirurgią plastyczną, nowe, amerykańskie święta itd.) mają w coraz mniejszym stopniu moralne i światopoglądowe usankcjonowanie. Co sankcjonuje zatem nowe obyczaje? Tradycyjnie to światopogląd (naj-częściej religijny) i moralność nadawały ton obyczajowości. Dziś nato-miast rozrywka, hedonizm i konsumpcja są dominującymi stymula-torami nowej obyczajowości, co wynika z karnawalizacji naszych czasów — sugeruje badaczka nowej obyczajowości polskiej, obserwo-wanej w wytworach kultury popularnej powstałej po roku 1989 (Ł a c i a k, 2005). Naturalna fizjologia ludzkiego ciała i ludzkie po-trzeby stanowią dziś silniejszy czynnik, warunkujący obyczajowość i manifestowaną gadżetami światopoglądowymi wizualność, niż same przekonania światopoglądowe.

Kultura hip-hopu (rap, graffiti, break dance) odwołuje się do trud-nych doświadczeń życia osiedlowego (w wielkich blokowiskach) i jako taka dowodzi prawdziwości przekonania o znaczącej roli ciała dla tre-ści światopoglądowych. To z trudnych warunków życia wydają się wy-rastać specyficzne życiowe ideały, o których śpiewają raperzy. Ludzkie ciała stłoczone na niewielkiej przestrzeni zdominowanej przez beton

— przestrzeni, w której kumuluje się wiele patologicznych zjawisk z dziedziny ludzkiego współżycia — marzenia o swobodzie, której do-świadczają nieliczni mieszkańcy wolno stojących domków, ulokowa-nych na przedmieściach miast, oraz świadomość ograniczoulokowa-nych szans na skorzystanie z nowoczesnego procesu suburbanizacji, wyrwanie się poza skupisko ludzkie, stłoczone w urągających jednostce warunkach osiedli z wielkiej płyty, konstytuują swoisty światopogląd. Ciało kształtuje światopogląd; światopogląd wyrażany jest poprzez ciało.

Luźny ubiór członków wspomnianej subkultury wydaje się metafo-rycznie wyrażać potrzebę swobody i wolności. Doświadczamy rzeczy-wistości przede wszystkim poprzez nasze ciało. Rodzaj wrażeń, jakich ono doświadcza, odbieranych komunikatów na temat tego, jak powin-no się opowin-no prezentować, nie pozostaje bez wpływu na charakter na-szych poglądów dotyczących otaczającej rzeczywistości. To, czego do-świadcza nasze ciało, nie ma charakteru jedynie fizycznego czy biologicznego, ale nade wszystko ma charakter społeczny. Ciało zde-rzające się z oporem rzeczywistości, brakiem możliwości zaspokojenia

wszystkich swoich potrzeb (także wyższych), napotyka atrakcyjne, społecznie konstruowane, propozycje poradzenia sobie z frustracją.

Obecna w młodych ludziach potrzeba afiliacji i uznania trafia na sub-kulturowe oferty, które kształtując ciało, przynoszą oczekiwane za-spokojenie. Chęć samorealizacji napędza rynek poradników i kolo-rowych czasopism, których dyskurs ściśle określa, jak osiągnąć szczęście w życiu. Skoro dzień nowoczesnej kobiety powinien składać się z „gimnastyki, kontroli wagi, obliczania liczby kalorii, przygotowa-nia jedzeprzygotowa-nia zgodnie z wymogami optymalnej diety, makijażu, dema-kijażu, wizyt u kosmetyczki, u fryzjerki, na siłowni, na basenie itp., itd.” (K o w a l c z y k, Z i e r k i e w i c z, 2002: 104), czyli treści odwołujących się do ideału piękna i zdrowia (swoiście pojętego), to dyskurs taki czyni doskonałe ciało zasadą, która organizuje życie;

perfekcyjne ciało staje się elementem światopoglądu (ideału życia) obecnym w kobiecych czasopismach. Ciało jest przedmio-tem doświadczającym rzeczywistości i jako takie określa światopo-gląd, ale — co ważniejsze — ciało staje się także ideałem życia.

O procesie somatyzacji tożsamości — który odczytywać można jako współczesne zjawisko somatyzacji światopoglądu — pisze także A. Doda (podaję za: L e p p e r t, 2005: 100). Dociekanie przyczyn tego fenomenu prowadzi do współczesnego kryzysu tożsamości i nar-cystycznego zapatrzenia się w siebie. Można by powiedzieć, że struk-tura „ja” kolonizuje jednostkowy obraz świata w ogóle i jego postrze-ganie. Światopogląd kurczy się do spraw krążących wokół ciała, to jest zdrowia, ubioru, dobrostanu, odpowiedniego samopoczucia i wszystkiego tego, co oferuje świat dla lepszej kondycji ciała. Autor-ka stwierdza, że „człowiek współczesny potrzebuje rozmaitych eksper-tów, żeby podpowiedzieli mu, jak ma żyć, a w efekcie tracąc coraz bardziej poczucie oparcia w strukturach zewnętrznych, zwraca się ku sobie. Ze względu na powiększający się brak wspólnie przeżywanego świata znaczeń w społeczeństwie, zmniejsza się rola tożsamości społecznej i wzrasta rola najbardziej pierwotnej tożsamości związanej z ciałem. Pojawia się swoista somatyzacja tożsamości” (tamże). Fak-tycznie na wzrastające zainteresowanie wizerunkiem (wyglądem) ciała wskazują badania (analiza prasy) B. Łaciak, która odnotowuje wzrost liczby artykułów poświęconych tej tematyce. „O ile na po-czątku lat dziewięćdziesiątych w „Przyjaciółce” artykuły i porady do-tyczące pielęgnowania urody pojawiają się sporadycznie, o tyle w la-tach 2000—2001 w każdym numerze zajmują od kilku do kilkunastu stron. Podobnie w „Twoim Stylu” — początkowo skromna rubryka za-tytułowana „Sekrety młodości i urody” w ciągu dziesięciu lat prze-kształciła się w duży dział, stanowiący około 10—20% całości

mie-sięcznika [...]. We wszystkich analizowanych czasopismach niemal każdej części ciała poświęcone są odrębne artykuły zawierające wiele porad i poleceń. Dowiadujemy się, że włosy, oczy, usta, dłonie, de-kolt, uda, pośladki, stopy, paznokcie, podbródek wymagają specjalnej troski, odpowiednich zabiegów i preparatów kosmetycznych, a zadba-nie o każdą z tych części naszego ciała jest zadba-niezbędne dla zachowa-nia urody i młodości” (Ł a c i a k, 2005: 205—206). Światopogląd rozgrywa się wokół ciała. Jak zauważa Z. K w i e c i ń s k i (2007:

214—218), również nauki humanistyczne w ostatnim czasie dokonały

„zwrotu” ku problematyce ciała, czego autor ten dowodzi na przy-kładzie somatyzacji problematyki socjologii edukacji. Cielesność do-strzegana w takich jednostkach analizy, jak płeć (feminizm, ekofe-minizm, męskość, kobiecość, równouprawnienie), rasa, etniczność, preferencje seksualne, ojcostwo, macierzyństwo, zdrowie i choroba, to tematyka, która potrafi zdominować każdy kongres naukowy.

Czasem ubieramy nasze ciała, by dać wyraz metaforycznie na-szym ideałom. Coraz częściej jednak ideały wynikają z preferencji w zakresie wyglądu ciała — wyobrażeń na temat zdrowego i piękne-go ciała. Określony styl życia, odżywiania, uprawiania sportu ceni się nierzadko tylko dlatego, że służy utrzymaniu odpowiedniej kondycji ciała. Kwestie (także światopoglądowe), które roztrząsa człowiek w epoce późnej nowoczesności, można sprowadzić do fizjologii co-dziennego funkcjonowania ciała. Z. Melosik przypomina o współczes-nej medykalizacji naszej codzienności, która kolonizuje ludzką świa-domość. Przykładowo „współczesny mężczyzna zamiast »zdobywać świat« i »cieszyć się życiem« wsłuchuje się w swoje ciało, myśli o po-tencjalnych chorobach i sposobach ich uniknięcia [...]. Medykalizacja męskiej (jak również kobiecej) tożsamości (i ciała) dotyczy redukowa-nia coraz większej liczby problemów i zachowań ludzkich do kategorii biomedycznych” (M e l o s i k, 2002a: 18). Nasze ciało zapośrednicza światopogląd, a nawet więcej — staje się jego podstawowym elemen-tem, który kształtuje to, co znacznie częściej kojarzymy ze światopo-glądem, czyli obraz świata oraz ideał życia.

Jednakże również światopogląd kształtuje ciało. Ideał życia i ob-raz świata odzwierciedlają się w ciele, co najwyraźniej objawia się w przedstawicielach kultury no future, czyli w pokoleniu punk. Anty-totalitaryzm, antysystemowość, sprzeciw wobec wszelkich kanonów estetyki, wycofanie i nihilizm w sferze ideologii wyrażają się w sym-bolice ubioru: „fryzura w postaci czuba na głowie, elementy ozdobne wykonane z rzeczy uznawanych przeważnie za brzydkie (agrafki za-miast kolczyków, drut kolczasty, łańcuchy, ćwieki, szpilki [...] czarna skóra i srebrzyste metalowe gwoździe” (C l a r k, 2004: 231). Czy

jed-nak subkultura punk nie umarła wraz ze zwycięstwem wyborczym Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii (1979) i Ronalda Reagana (1980) w Ameryce oraz rozpadem zespołu Sex Pistols (1978)? — za-pytuje, wierzący mimo wszystko w podskórne trwanie tej ideologii, D. Clark (tamże).

Drugi wymiar znaczenia ciała w procesie określania światopo-glądu to wymiar powszechnego konsumeryzmu, który stając się w epoce późnej nowoczesności podstawowym celem ludzkiej aktywno-ści i uzasadniając ludzkie życie, decyduje o treaktywno-ści światopoglądu człowieka współczesnego, któremu otaczająca rzeczywistość jawi się jako niewyczerpalne pole doświadczania przyjemności, nabywania dóbr oraz dążenia do wiecznie ulotnego statusu nasyconego konsu-menta. Wolność, niezależność, autonomia to bodajże najczęstsze kategorie pojęciowe, które można wyróżnić, analizując prasę młodzie-żową oraz treść muzyki, jakiej słucha młodzież. Niestety, w społecznej walce o kształt znaczeń — jak pisze Z. M e l o s i k (1995a: 203) — wielkie korporacje odniosły gorzki sukces. Zdołały bowiem utożsamić wolność z „wolnością do konsumpcji”. Tak zrekonstruowane pojęcie wolności ma już niewiele wspólnego z tradycyjną polityką i aspiracja-mi modernizmu (czy też chrześcijańską wizją wolności). Łączone jest bowiem z doświadczaniem przyjemności i urzeczywistnianiem kon-sumpcyjnych marzeń; marzeń, które dotyczą ciała, jego usytuowania w przestrzeni społecznej, odbieranego od otoczenia szacunku czy też liczby otaczających go przedmiotów stanowiących o jego wygodzie lub prestiżu. To właśnie konsumpcja — jak pisze A. R a d z i e w i c z -- W i n n i c k i (2001: 31) — korzystanie z różnych usług stały się współcześnie tym, co jest podstawą samookreślania się jednostek, na-rzędziem odkrywania w uniwersum społecznej przestrzeni ich własnej tożsamości. Nawet tak duchowy wymiar społecznej aktywno-ści, jak religia, podlega prawom konsumpcji i — jako jeden z przeja-wów ludzkiego życia wewnętrznego — zostaje nierzadko sprowadzona

„na powierzchnię ciała”. Jak pisze T. S z l e n d a k (2004: 129) w książce poświęconej przejawom współczesnej komercjalizacji i kon-sumeryzacji seksu i religii, „nowa, konsumencka religijność zaczyna wiązać się nie tyle ze sprawami ducha, ile ze sprawami ciała. Nasta-wiona jest nie tyle na wewnętrzne przeżycie czy spotkanie z Bogiem, ile na wspólnotowe doświadczenie świętości. Nakierowana jest nie tyle na cichą kontemplację, ile na ekstazę wspólnych »trybalnych«

śpiewów”. Sprowadzenie światopoglądu religijnego na „powierzchnię ciała” widać najwyraźniej w zjawisku, które T. Szlendak opisuje jako rozkwit tatuażu religijnego w Ameryce. Tatuaż taki „podkreśla wyjątkowo dobitnie przynależność grupową nosiciela, łączy go tym

samym ze wspólnotą, mimo wszystko jednak wyraża też jego »indy-widualność«, a poza tym odstaje od zunifikowanego, nudnego, »staro-paradygmatycznego« wyrażania własnego zaangażowania w religię.

Tatuaż jest też towarem, który można kupić, aby zaprezentować swoją przynależność do któregoś ze stylów życia” (tamże, s. 131).

Trzeci wymiar, w którym światopogląd jawi się jako pochodna kondycji ciała czy po prostu przekształca się w kompendium wiedzy o ciele oraz zmaterializowany efekt współczesnej apoteozy cielesności, związany jest z dychotomią naszej cielesności, czyli z męskością i ko-biecością jako determinantami światopoglądu. Oto współczesny styl życia7 bardziej wyrasta z orientacji seksualnej niż z podzielanej ideo-logii czy ideowości: „[...] słowo »gej« stało się inspiracją dla coraz szer-szego traktowania seksualności jako aspektu tożsamości jednostki.

Każdy ma jakąś seksualność, gejowską bądź nie, którą można reflek-syjnie ująć, przemyśleć i rozwijać. [...] seksualność stała się plastycz-nym aspektem »ja« jednostki, kluczowym punktem, który łączy jej ciało, tożsamość i system norm społecznych” (G i d d e n s, 2006:

25—27). Także światopogląd mocno osadzony jest w płci i jej spekta-klach. Współcześnie ideałem życiowym częściej będzie określone „no-szenie się”, moda niż podzielanie jakichś idei; coraz rzadziej motorem działań współczesnego człowieka będą esencjonalne przekonania ko-munizmu, kapitalizmu, chrześcijaństwa czy demokracji. Mocniej wy-daje się angażować młodego człowieka pytanie, w czym zaprezento-wać się w szkole, co jest aktualnie „in”, a co „out”. Pytanie to należy sobie ciągle stawiać na nowo, zgodnie z logiką bycia „na topie”, bycia

„trendy”. Wraz z pokoleniem nastolatków i dwudziestoparolatków py-tanie to stawiają sobie niektóre wielkie korporacje, których zysk wiąże się immanentnie ze stylem życia młodzieży, czyli głównie z określoną modą na określony wygląd ciała. „Podobnie jak we wszystkich szkołach na świecie, pytanie »czy jestem cool?« wyparło wszystkie inne kwestie, rozbrzmiewające echem nie tylko w klasach i szatniach, lecz również w salach konferencyjnych i podczas robo-czych spotkań na korporacyjnych szczytach” — pisze walcząca z uni-formizacją N. K l e i n (2004: 86). Światopogląd, czyli niegdyś zwłaszcza przynależność do określonej szkoły myślenia, staje się dziś

7 Przez styl życia rozumiem — za L. Dyczewskim — „motywacje życiowe, a więc uwewnętrznione wartości, cele, dążenia życiowe, aspiracje, a także wybierane, two-rzone bądź biernie przyjmowane przedmioty, uznawane miejsca i wydarzenia, sto-sunek do rzeczywistości zewnętrznej i do samego siebie [...] typ stosunków międzyludzkich, postawy wobec pracy, znaczenie czasu wolnego i formy jego spę-dzania, stosunek do dóbr kultury i całego społeczeństwa” (D y c z e w s k i, 1995:

150—151).

bardziej kwestią odpowiedniego wdrożenia w adekwatny wygląd ciała. Seksualność jest tu wdzięcznym do rozważań przykładem styli-zacji ciała. Z. M e l o s i k (2002) w książce Kryzys męskości w kultu-rze współczesnej, pisząc o pkultu-rzemianach kulturowych w zakresie per-cepcji i kreacji tego, co zwykliśmy nazywać męskością, zwraca uwagę na wiele zjawisk, które sprowadzają współczesny dyskurs na temat męskości na obszar cielesności (zjawisk takich, jak: obowiązek depilo-wania ciała, odzyskidepilo-wania podważanej przez kulturę feminizmu mę-skości poprzez stosowanie viagry, uprawianie kulturystyki, wchodze-nie w rolę macho czy potwierdzawchodze-nie męskości w trakcie wyjazdów o charakterze seksturystyki). Przesycenie literatury popularnej (zwłaszcza czasopism młodzieżowych, takich jak „Bravo”, „Dziewczy-na”, „Twist”) tematyką ciała i seksu wskazuje na silną seksualizację ludzkiego życia. Oto tożsamość seksualna staje się głównym elemen-tem tożsamości w ogóle, a zaelemen-tem również rdzeniem światopoglądu, który wydaje się uprzedzać procesy konstytuowania się tożsamości.

Panseksualna oferta światopoglądowa to liczne reportaże, zwierzenia, historie miłosne i porady, krążące wokół doświadczeń seksualnych, obrazu świata, w którym „podobanie się” i odpowiednie „uwodzenie”

partnera stanowi codzienną konieczność, warunkującą osobiste po-czucie szczęścia, oraz wokół ideału życia, którym — ostatecznie — jest seksualne skonsumowanie idealnego partnera. „Wygląd, strój, kosmetyki wydają się ważniejsze niż wnętrze, charakter, wartości.

Potem dziewczyna eksponuje swoje ciało, nie rozumiejąc, że zaintere-sowanie chłopaka jej gołym pępkiem i obcisłą bluzką nie oznacza za-interesowania jej osobą” — pisze krytycznie Szymon Grzelak (podaję za: S z w a r c, 2005). Współczesna seksualizacja codzienności (nadawczej codzienności kultury popularnej) jest zresztą rezultatem trwającego już dłuższy czas trendu historycznego. W latach pięćdzie-siątych (raport Kinseya) nastąpiło „odkrycie seksualności kobiecej” — pisze Z. M e l o s i k (2002a: 66) — i seksualnej „przyjemności ko-biet”. W kolejnych latach, wraz z ideologią kontrkultury i wynalezie-niem tabletki antykoncepcyjnej, młode pokolenie „zakwestionowało całkowicie dominujące dotychczas w społeczeństwie normy i zasady regulujące seksualność”. Pojawił się „seksualny hedonizm” pod prze-wodnictwem idei „seksu rekreacyjnego”, oderwanego od prokreacji i miłości, którego celem stała się „przyjemność sama w sobie”. „Za-kwestionowanie dawnych — wyznaczających moralne granice myśle-nia, fantazji i zachowań — tabu i norm w sferze seksualnej prowadzi do zwiększania roli seksu jako składnika tożsamości”. Dowodzą tego wszystkie ilustrowane czasopisma rozpisujące się o seksie i wystarczy

— jak pisze Leszek B u g a j s k i (2006: 10) — porównać ilość szpalt

poświęcanych temu niewątpliwie ważnemu oraz przyjemnemu zaję-ciu, by wiedzieć, jaki jest kierunek przemiany. Niepohamowana agre-sja, seks, żarcie, troska o cielesność. Stare, a nawet najstarsze — wraca. Recykling... Młodzieżowy przekaz kulturowy sugeruje, iż do-świadczenie seksualne nie jest już celebrowaniem wydarzenia, które ma wyjątkową estymę i wprowadza w świat dorosłości, lecz jest kwe-stią kolekcjonowania seksualnych epizodów.