• Nie Znaleziono Wyników

Kwestia wartości źródeł pisanych często powracała w wypowie-dziach Dołęgi Chodakowskiego. Uważał on, że są one nieodzowne do po-znania kultury dawnych Słowian, ale wyłącznie jako materiał pomocniczy. Zasadnicze „źródło” poznania przeszłości biło gdzie indziej: „Udajmy się do źródeł odwiecznych, doświadczmy tej materii z innego punktu, być może jeszcze żyjącej na ziemi naszej i pośród nas samych”244. Folklor, bo o nim tu mowa – niedotknięty chrześcijańską oświatą – przetrwał według Dołęgi Chodakowskiego tysiąc lat i był jednym z takich źródeł. Pozostałe to:

„geogra-241 List 27, w: Z. Dołęga Chodakowski, O Sławiańszczyźnie przed chrześcijaństwem oraz, s. 211.

242 List 38, w: tamże, s. 230–231.

243 List 38, w: tamże, s. 233–234.

fia – czyli cały leksykon nazwisk starożytnych okrywających ziemię słowiań-ską; historia naturalna – czyli nazwiska wszystkich jestestw przyrodzo nych; heraldyka – czyli znamiona wszystkiej starodawnej szlachty”245. Wynikiem zebrania i analizy tak zdefiniowanej bazy źródłowej były konkretne – okre-ślone przez Dołęgę Chodakowskiego – efekty. Uważał on, iż badania topo-nimiczne pozwolą zrekonstruować pierwotną jedność Słowiańszczyzny, któ-ra w jego rozumieniu była egalitarna (w sensie społecznym) i niepodzielona (w sensie przestrzennym i politycznym). Uważał on, iż pierwotna jedność Słowiańszczyzny wynikała z jednolitego „ducha”, który przenikał wszyst-kich Słowian, co między innymi miało się wyrażać w jednolitym sposobie or-ganizowania przestrzeni i jednolitym nazewnictwie. Badania języka i nazw topograficznych miały przyczynić się do odkrycia zapomnianej mitologii sło-wiańskiej, co z kolei powinno w jego opinii wpłynąć na rodzimą twórczość poetycką przez wyparcie z niej naleciałości mitologii greckiej i rzymskiej. Na koniec wreszcie, badania powinny doprowadzić do odkrycia zapomnia-nych nazw bóstw słowiańskich oraz całej terminologii mitologicznej, która pozostała zapomniana przez dziesięć wieków panowania chrześcijaństwa. Odkrycie tego mitologicznego języka miało, dowodził w swym wywodzie dalej, przyczynić się do wzbogacenia współczesnych języków Słowiańskich. „Słowem – epoka niniejsza [przedchrześcijańska – M.M.] ukaże się dla nas najdawniejszym składem mowy, narodowości, zwyczajów, praw, cnót i wielu zasad, które społeczność naszych przodków utrzymywały”246.

Obok pieśni ludu, danych językowych i badań terenowych Dołęga Cho-dakowski wielką wagę przywiązywał do heraldyki. Uważał, że herby szlach-ty, ich strona formalna, ale również ich nazwy i legendy z nimi związane mają częściowo przedchrześcijańską genezę. W rozprawie O Sławiańszczyźnie herbom poświęcony jest obszerny ustęp, a w memoriale do Uniwersytetu Wileńskiego heraldyka jest wymieniona jako jedna z tych dziedzin wiedzy, które mogą przyczynić się do poznania słowiańskiej przeszłości. Dołęga Chodakowski często przywoływał też herbarz Kaspra Niesieckiego i przyta-czał z niego fragmenty, mające udowodnić jego tezy o słowiańskim pochodze-niu znaków herbowych. Szczególnie silnie widoczne jest to w odniesiepochodze-niu do herbu Leliwa, którego nazwę uważał za typowy słowiański termin247. Kwestia wykorzystania heraldyki w badaniach nad Słowiańszczyzną miała chyba po-dobną wagę dla oceny prac Dołęgi Chodakowskiego co zagadnienie krytyki chrześcijaństwa. Biorąc pod uwagę wyczulenie szlachty i arystokracji na te-mat genezy poszczególnych rodów, których starożytnego pochodzenia miały dowodzić legendy herbowe, twierdzenia Dołęgi Chodakowskiego o słowiań-skim i pogańsłowiań-skim pochodzeniu herbów musiały wywołać spory ferment. Nie było to już wyłącznie zakwestionowanie panującego porządku

polityczne-245 Tamże, s. 40.

246 Tamże, s. 41.

go i społecznego, ale zakwestionowanie tożsamości rodowej poszczególnych członków stanu szlacheckiego. W. Surowiecki w swojej opinii na temat roz-prawy O Sławiańszczyźnie przedstawił krótki rys wiedzy na temat heraldyki polskiej, wykluczając możliwość jej wykorzystania jako źródła do poznania przedchrześcijańskiej Słowiańszczyzny248.

Podobnie jak w wypadku krytyki chrześcijaństwa, Dołęga Chodakowski wypowiedział się na temat herbów nieprecyzyjnie i zbyt kategorycznie. W li-stach i późniejszych pismach można dostrzec wyjaśniające uwagi, odnoszą-ce się do wykorzystania heraldyki. Uważał on, że herby są znakami, które po-wiązane z przedchrześcijańską Słowiańszczyzną układają się w zwarty system znaków wizualnych i językowych. W liście do Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk w odpowiedzi na uwagi W. Surowieckiego pisał: „Herby dłu-go nie miały u mnie swojedłu-go znaczenia. Wiedziałem, że prywatne w Europie zaczęły się od Karola W. i mogły przyjść do nas drogą zbyt łatwą w bliskim sąsiedztwie, lecz herby te swoimi znaczkami posłużyły mnie do wypytania i znajdzienia zbyt wielu pieśni, obrzędów, czarów i innych mniemań między wiejskim ludem, i mam kilkaset już herbów objaśnionych. Uważać ich za-tem nie mogę inaczej, tylko za symbole do dalszych wyszukiwań”249. Dołęga Chodakowski zatem nie traktował herbów jako źródeł samych w sobie, ale uważał, że zawierają one – podobnie jak źródła pisane – elementy przedchrze-ścijańskie, które mogą stanowić podstawę do potwierdzania ich w „prawdzi-wych” słowiańskich źródłach, czyli w folklorze.

Dołęga Chodakowski zatem proponował program badań całościo-wych nad Słowiańszczyzną, których próbkę przedstawił w rozprawie O Sła­

wiańszczyźnie. Program ten uzupełniał w późniejszych latach, podczas pobytu

w Rosji, a w najbardziej dojrzałej formie przedstawił go w Projekcie nauko­

wej podróży po Rosji. Przekonanie o jedności Słowiańszczyzny zostało tam już

wypowiedziane jako pewnik, a badanie przedchrześcijańskich dziejów ple-mienia stało się działalnością w obrębie patriotyzmu plemiennego, który momentami przeradzał się w słowiański szowinizm. W rozumieniu Dołęgi Chodakowskiego bowiem tylko Słowianin potrafił w pełni odkryć dzieje swe-go plemienia. Nadzieja, że ktoś spoza słowiańskieswe-go kręgu etniczneswe-go zaj-mie się rzetelnie dziejami tego ludu, była niemalże niedorzecznością. Dołęga Chodakowski pisał: „Oczekiwanie zaś od nich [obcych etnicznie, ale też chrześcijańskich pisarzy – M.M.] takiej przysługi [napisania dziejów Słowian – M.M.] byłoby tym samym, czym żądanie od malarza portretu osoby, któ-rej nigdy nie widział. Ten przedmiot był dostępny tylko dla wolnej ręki sło-wiańskiego witezia, ale powszechny duch chrześcijańskiej Europy, zawład-nąwszy w ciągu wieków i naszymi krajami, trzymał nas w takiej bojaźni, że żaden człowiek świecki nie odważył się sięgnąć po pióro historyczne swojego

248 W. Surowiecki, Zdanie o piśmie, s. 42–44.

249 List 46, w: Z. Dołęga Chodakowski, O Sławiańszczyźnie przed chrześcijaństwem oraz, s. 248.

czasu, a tym bardziej wydobyć z zapomnienia epokę pogańską”250. Bardziej dobitnie wypowiedział to w rozprawie o grodziskach: „Nie należy przerażać się odległą pomroką czasów, nie trzeba pod tym względem oczekiwać cudzo-ziemskiej pomocy, do której jak się wydaje przywykliśmy. Ich ręka, do tego niezdatna, nie znajdzie żadnego porządku. Tylko Sławianin może zbierać kwiaty na własnych polach”251. Stąd żaden z zasłużonych oświeceniowych historyków, pracujących na dworze carów, nie był w stanie napisać niczego interesującego o przeszłości plemiennej Słowian. Wymieniony przez Dołęgę Chodakowskiego August Schlözer mógł odnaleźć w tym fragmencie dzie-jów Rusi tylko pustkę252. Podobne przekonanie o konieczności prowadzenia badań nad Słowiańszczyzną przez słowiańskich uczonych można odnaleźć w omówieniach, które ukazywały się po opublikowaniu przez P.J. Szafarzyka

Słowiańskich starożytności253.

Omówiona wyżej postawa szowinizmu słowiańskiego została opisana przez A.D. Smitha jako jedna ze strategii charakterystycznych konsolidowa-nia wspólnot etnicznych; określił ją mianem etnicyzmu254. Postawa taka wy-nika z przekonania o wyjątkowości przeszłości i kultury plemiennej i służy integracji członków etnosu i wykluczeniu wszystkich tych elementów, które uznaje się za obce. Wyjątkowość zakłada istnienie specyficznie słowiańskich cech charakteru plemienia, które mogły być zrozumiane i docenione tylko przez Słowian. Wykluczenie i dyskryminacja pisarzy czy badaczy należących do innych wspólnot etnicznych miały z jednej strony zabezpieczyć słowiań-skie elementy przed ich zniekształceniem, ale z drugiej wskazać i utrwalić wśród Słowian przekonanie o specyficznych, czy raczej wyjątkowych cechach plemiennych.