• Nie Znaleziono Wyników

„Polacy”, ale słowa te oddają na tyle uniwersalną zasadę, że można je odnieść do każdego etnosu.

Słowianie zatem czy Sławianie stanowiło kwestię zasadniczą, gdyż od-mienne sensy zawarte w nazwie w odmienny sposób definiowały charakter, historię i rolę dziejową plemienia. Niezależnie od konkretnych opinii, argu-mentacja wspierająca konkretną opcję miała charakter teleologiczny, a częścio-wo i teologiczny, a już na pewno historiozoficzny. J. Kurczak pisała, że inter-pretacja imienia Słowian/Sławian „wiązała się […] nie tylko z konkretną wizją udziału tych ludów w historii, ale i z samą koncepcją biegu dziejów”292.

Zwolennicy nazwy Sławianie wywodzili ją rzecz jasna od sławy. Sława ta nie była sławą bojową – tą szczycili się bitni Germanie. Sława słowiańska wy-rażała się w długotrwałej pracy i stopniowym dochodzeniu do doskonałości, a jej trwanie liczono w stuleciach. O sławie Sławian w takim znaczeniu pisał J.P. Woronicz w poemacie Assarmot. Słowak Jan Kollár w 1824 roku napisał

Córę Sławy293, a Dołęga Chodakowski Sławian nazywał „Synami Sławy”, oraz zasługującymi na „Sławę”, gdyż zrealizowali podziwiany przez niego projekt księgi–ziemi (o którym w dalszej części).

Warto zwrócić uwagę, na koncepcję pochodzenia nazwy Sławianie u J.P. Wo ronicza, gdyż była ona wynikiem wspomnianego już szerokiego pro-jektu napisania pieśnioksięgu narodowego. W Assarmocie nazwa plemienia została nadana przez Boga: „Te ode mnie w dziedzictwie miejcie wieczne pra-wa”, a wynikająca z teleologicznego założenia nazwa, wyrażała się w powta-rzającym się po każdej strofie wersie: „cnota waszym żywiołem, a rzemiosłem sława”294. Sława była zatem odwiecznym celem plemienia Sławian i miała bo-skie pochodzenie. Co więcej, rozumowano, że skoro nazwa plemienia została nadana bezpośrednim potomkom Noego, to mamy do czynienia z odwieczną historią plemienia. W pewnym sensie sława była przeznaczona członkom ple-mienia, a żadne przeciwności losu i historii nie mogły działać przeciw boskim przeznaczeniom. M. Maciejewski zwrócił uwagę, że w poetyckim kontekście sława miała wymiar klasycystyczny, gdyż to właśnie w klasycystycznych pra-widłach poetyckich sława była najwyższą cnotą, choć mogła mieć i konotacje negatywne, ale te plemienia Sławian nie dotyczyły295. J.P. Woronicz w poema-cie Lech uczynił ze Sławy boginię, do której Lech się modlił:

Sławo! Stare bożyszcze Sławiańskiego rodu, rozświeć zamierzchłe dzieje północy i wschodu; i wdzięcznym odmłódź kwieciem te podania święte Synowską pierworodców waszych czcią natchnięte:

292 J. Kurczak, Historiozofia nadziei, s. 13.

293 Fragmenty Córy sławy zob. J. Kollár, Wybór pism, s. 139–165.

294 J.P. Woronicz, Assarmot, s. 284–287. Nadanie praw przez Boga: w. 9; zob. też E. Woronecki, X. Prymas Jan Paweł Woronicz i jego słowianofilstwo, „Przegląd Historyczny”, 17:2–3(1913), s. 196– 208, 301–333.,

295 M. Maciejewski, Poetyka, gatunek–obraz. W kręgu poezji romantycznej, Ossolineum 1977 (Z dziejów form artystycznych w literaturze polskiej, t. 48), s. 20–24.

By ten ród, który patrzył na kolebkę świata, Uczuł swą zdolność zwalczyć reszty wieków lata!296

Sława w takim wymiarze miała być pomocna w przetrzymaniu złych czasów. Siła przetrwania miała pochodzić z dawnych, złotych czasów, kiedy „ród patrzył na kolebkę świata”. Ważne jest też to, że w wizji J.P. Woronicza Sławianie byli świadomi swojej przeszłości i przeznaczenia. Sława jako bo-żyszcze, ale przede wszystkim jako przeznaczenie – rzemiosło Sławian, wy-stępowała w poezjach Woronicza wielokrotnie. W Świątyni Sybilli pojawi-ła się tylko incydentalnie, w Assarmocie wielokrotnie jako powracający rym, w Lechu kilkakrotnie. Wszędzie jako „rzemiosło”. Rzemiosło Sławian musi zostać przywrócone czy odnowione, bowiem jednym z jego przejawów – jak wskazał M. Maciejewski – jest niepodległość. Zwrócił on uwagę na identyfi-kację sławy i niepodległości oraz na wyraźny w utworach J.P. Woronicza żal po jej utracie297.

Wyrażało się to poprzez odwróconą interpretację Świątyni Sybilli w Pu-ławach. Przybytek ten dzięki swojej patronce winien być zwrócony w przy-szłość i wieszczyć przyszłe losy narodu, czy plemienia. J.P. Woronicz jednak połączył ją ze sławą, odwracając tym samym perspektywę i wieszczy kieru-nek antycznej Sybilli, która już nie mogła przepowiadać sławy-niepodległoś-ci, która została utracona, mogła tylko spoglądać w przeszłość. Temu właśnie służyło, zdaniem M. Maciejewskiego, napełnienie jej martwymi przedmiota-mi – szczątkaprzedmiota-mi „sławy naszej”298. Szczęśliwie, jak zobaczymy w dalszej czę-ści tej pracy, Świątynia Sybilli zachowała wieszczy charakter, gdyż w zebra-nych tam materialzebra-nych przedmiotach tkwił ogromny potencjał budowania przyszłości.

Istniało rzecz jasna i przeciwne wyjaśnienia, które wskazywało na kono-tacje biblijne. Józef Bohdan Zaleski w Pyłkach rozstrzygał:

Słowo przez wieki było na początku, Słowianie idziem od tego my wątku, Z jednego słowa plemiennicy wszyscy, Sławę rozbrzmieli jeno latopiscy299.

Sława plemienia była zatem w tej interpretacji tworem historiografii, zaś prawdziwy wywód nazwy pochodzi od słowa. Słowianie mieli być dzierży-cielami „Słowa Bożego”, synami Słowa, depozytariuszami Słowa. W poetyc-kiej konstrukcji Wincentego Pola, stworzonej z okazji zjazdu słowiańskiego w Pradze również boskie słowo stało u początków plemiennej nazwy:

Więc Słowo Boże było z początku […]

296 J.P. Woronicz, Lech, s. 288 (Wstęp).

297 M. Maciejewski, Poetyka, s. 27.

298 J.P. Woronicz, Świątynia sybilli, pieśń IV, s. 189–204.

I nowy zakon powstał dla świata Świat poznał światłość prawdziwą Człowiek w człowieku poczuć miał brata Miłością świętą i żywą300.

I dalej tłumacząc relację między słowem a sławą, przepowiadał przyszłą chwałę Słowian:

’Słowo’ od Boga dane w Ojczyźnie, ‘Sława’ od ojców w spuściźnie. ‘Słowa a Sławy’ prawi dziedzice Bez krzywdy dobro to dzierzym! […]

‘Słowo a Sława!’ waszym okrzykiem po wszystkie czasy już będzie, I złote usta waszym językiem Będą przemawiać już wszędzie! […]

I sławne będzie od słowa plemię I jak krzyż Pański zwycięży! A wolni Słowem i równi sercem Jak słońce puścim w świat oko, I ziemia będzie rajskim kobiercem I mir zawładnie szeroko301.

Słowianie zatem mieli przynieść światu pokój i miłość. To za pomocą i za przyczyną Słowian miała się dokonać przyszła moralna i religijna rewolu-cja, bowiem to Słowianie mieli przynieść narodom ponownie Słowo Boże302. Ta interpretacja miała swoje początki w Herderowskiej przepowiedni przy-szłych losów Słowian, jako tego plemienia, które będzie przewodzić naro-dom. Najpełniej wyraziła się ona w mesjanistycznych konstrukcjach.

Mesjanizm słowiański jako kierunek filozoficzny nie posiada jednolitej wykładni, wspólnej autorom i propagatorom tej idei. Można jednakże wy-różnić kilka punktów wspólnych, do których zaliczyć wypada przekonanie o wyjątkowej roli albo plemienia Słowian, albo narodu polskiego oraz futu-rystyczny projekt przyszłego przewodnictwa Słowian lub Polaków innym lu-dom i narolu-dom europejskim. Ideą zasadniczą jednak było czerpanie inspiracji filozoficznych z myśli religijnej, w której boża opatrzność decydowała o prze-znaczeniu poszczególnych narodów. Kiedy w 1831 roku Józef Maria Hoene- -Wroński głosił ideę mesjanizmu jako unii absolutnej, zdefiniował ją właśnie jako połączenie filozofii i religii303. Jak wskazał A. Sikora, w początku lat 30. XIX wieku Hoene-Wroński zarzucił ideę unii i skierował swoje rozważania

300 W. Pol, Słowo a sława. Pieśń na pierwsze wiece Sławian obwołane w Pradze czeskiej, w: tegoż, Dzieła poetyckie, oprac. J. Sroczyński, M. Wiśniowiecki, t. 2, Stanisławów 1904, s. 428.

301 Tamże, s. 429, 445.

302 J. Kurczak, Historiozofia nadziei, s. 15–16.

303 J.M. Hoene-Wroński, Messianisme. Union finale de la philosophie et de la religion, constituant la philosophie absolute, t. 1, Paris 1831.

ku realnemu, historycznemu posłannictwu narodów. Z analizy historycznej, połączonej z religijną myślą filozoficzną, wywiódł, że narody zachodnioeu-ropejskie wyczerpały już swój potencjał, a przyszłość należy do nowej epo-ki ducha, którą identyfikował z epoką narodów słowiańsepo-kich304. Bronisław Trentowski również rysował przyszłą religijną i filozoficzną epokę „króle-stwa Bożego”, które zostanie zbudowane i będzie rządzone przez Słowian jako naród predestynowany przez Opatrzność. August Cieszkowski budo-wał z kolei „nowy raj” słowiański, a Adam Mickiewicz, głosząc kryzys ra-cjonalizmu europejskiego w Słowiańszczyźnie i Francji połączonych dzięki Polsce jako „Chrystusowi narodów”, dopatrywał się przyszłego szczęścia lu-dów. Wszyscy ci filozofowie zanurzeni w koncepcji filozofii dziejów Hegla głosili przyszłość narodów słowiańskich jako wybranego przez Boga plemie-nia, jako tych, którzy otrzymali u zarania swoich dziejów „słowo” i w pełni zasługiwali na miano jego „dzierżycieli”305.

W kontekście rozważań na temat wagi nomen etnosu dla budowania tożsa-mości trudno się dziwić, że wyjaśnienie nazwy Słowian od łacińskiego sclavus czy arabskiego saklab, oznaczające niewolników czy brańców306, nie znalazło szerszego oddźwięku. To, że nie można wskazać rodzimych autorów, którzy by powoływali się na pochodzenie Słowian od niewolników, jest jak najbar-dziej wytłumaczalne. W świetle przekonań z pierwszej połowy XIX wieku przeszłość taka rzutowałaby na całą historię plemienia i właściwie uniemożli-wiała podjęcie jakichkolwiek aktywnych samodzielnych działań. Niewolnicy byli wszak bierni, podporządkowani i posłuszni rozkazom. Udało mi się zlo-kalizować jedynie dwa nawiązania307, których autorzy rzecz jasna odrzucali taką etymologię. Trudno przypuszczać, aby wykształceni i czytający obcoję-zyczne rozprawy naukowe pisarze nie zetknęli się z identyfikacją Słowianina i niewolnika. Nie wspominali jednak o tym, jakby samo wypowiedzenie tego gorszącego skojarzenia mogło być niebezpieczne. Być może jednak, należy założyć, że nie przyjmowali takiej etymologii do wiadomości, gdyż była ona tak daleka od tego, co o Słowianach wówczas w kraju pisano, że jakakolwiek inna możliwość nie przebijała się do świadomości.

Etymologiczne wywody nazwy plemienia wyjaśniały zatem jego pocho-dzenie i przeznaczenie. Praktyka taka nawiązywała do antycznej i średnio-wiecznej tradycji odkrywania cech bytów za pomocą rozważań

etymologicz-304 Por. A. Sikora, Posłannicy słowa. Hoene­Wroński – Towiański – Mickiewicz, Warszawa 1967, s. 98–204. Zob. też. J.M. Hoene-Wroński, Odezwa do narodów słowiańskich względem przeznaczeń świata, Paryż 1848.

305 O filozofii mesjanistycznej B. Trentowskiego, A. Cieszkowskiego, J.M. Hoene-Wroń-skiego i A. Mickiewicza zob. przede wszystkim A. Walicki, Filozofia a mesjanizm; tegoż, Mesjanizm Adama Mickiewicza w perspektywie porównawczej, Warszawa 2006; Zarys dziejów filozofii polskiej. 1815–1918, red. A. Walicki, Warszawa 1986, s. 22–31, 62–81, 106–116.

306 Zob. A. Brückner, Słownik etymologiczny języka polskiego, Kraków 1927, s. 519.

307 S. Bohusz Siestrzeńcewicz, Recherches historiques, t. 2, (chap. 1), s. 244, (chap. 39), s. 388– 392; Fr. S.[iarczyński], Rozprawa, czyli Sławianie, lub Słowianie zwać się, i mówić właściwie maią, „Czasopism Naukowy Księgozbioru Publicznego imienia Ossolińskich”, r. 1, 1828, z. 1, s. 58.

nych. Z etymologii Słowian wynikało zatem, że plemię to zostało stworzone do wypełniania wyższych celów, a już polski naród w tej roli miał wypełnić dzieło szczególne. J. Kurczak pisząc o etymologii nazwy plemiennej wskaza-ła, że „Sławianami byliśmy chyba częściej dla tych autorów, którzy podnosili kulturowe walory szczepu, Słowianami chętniej nazywali współplemieńców ci, którzy w ich niepowodzeniach jęli szukać boskiego znaku, pomni biblijnej pociechy, że Bóg doświadcza szczególnie tych, których kocha najbardziej, od których najwięcej oczekuje i którym zarazem może najwięcej ofiarować”308.

Poszukiwanie znaczenia nazwy plemienia miało również i bardziej nauko-wy charakter, choć i tu motynauko-wy ideowe kazały nauko-wybierać między Słowianami a Sławianami. W 1828 roku, pierwszy dyrektor Księgozbioru Naukowego im. Ossolińskich, Franciszek Siarczyński (1758–1829) przedstawił swoje stanowi-sko na temat nazwy plemienia Słowian309. Zwrócił uwagę, iż rozstrzygnię-cie tej kwestii jest sprawą żywotną dla wszystkich Słowian, gdyż decyduje o tożsamości członków plemienia. F. Siarczyński wątpił, czy uda się kwestię tę ostatecznie rozwiązać, pisał jednak: „Mam zaś to badanie [kwestii pocho-dzenia nazwy Słowian – dop. M.M.] za potrzebne i sprawiedliwe, bo takie jest każde dochodzenie prawdy, bo kochając prawdę i ojczyznę, miło mi jest wi-dzieć w jej nazwie znaczenie sławy”310. Mamy tutaj do czynienia z motywacją, która z jednej strony wskazuje na naukowe poszukiwania, a z drugiej na ide-ologiczną przesłankę. Rozwiązanie naukowych poszukiwań miało ewident-nie wspierać narodową (a ściślej plemienną) dumę.

Stwierdzenie, że nazwa plemienna pochodzi od terminu „sława” opiera-ło się według F. Siarczyńskiego na kilku argumentach. Od VI wieku pisarze Greccy określali Słowian jako Sklabi, Seklabi, Sklabini, Stlabi, Stlabini, Sklaveni. Także późniejsi autorzy pisali nazwę Słowian z głoską a311. Drugi argument dotyczył etymologii greckiej. Według autora, starożytni Grecy nazywali Słowian Heneti lub Eneti, co z kolei pochodzi od terminu hainos, czyli sława chwała. Z tych greckich terminów wyrosły późniejsze nazwy Słowian, a mia-nowicie Antowie czy Wenedowie312. Dalej F. Siarczyński przywołał imiona, nadawane członkom plemion słowiańskich, wśród których wiele zawierało termin sława, np. Przemysław, Mieczysław itp.313 Autor wskazał też na częstą

308 J. Kurczak, Historiozofia nadziei, s. 16.

309 Fr. S.[iarczyński], Rozprawa, czyli Sławianie, lub Słowianie, s. 39–63.

310 Tamże, s. 40–41.

311 Tamże, s. 40–45. Problematyczną kwestię, iż u Nestora określenie Słowian zawsze wy-stępuje z głoską o, autor rozstrzygał arbitralnie, tłumacząc, że manuskrypt Nestora nie jest ory-ginałem, że zapisanie nazwy plemienia nie oddawało jej rzeczywistej wymowy, oraz że w mo-wie potocznej często głoska a jest zamieniana z o. Dwa ostatnie argumenty winny wystarczyć do pozostawienia kwestii jako nierozstrzygniętej. Jednakże motywacja ideologiczna skłaniała F. Siarczyńskiego do dalszych poszukiwań i odrzucenia tych wątpliwości. Por. tamże, s. 43.

312 Tamże, s. 45–46.

w językach słowiańskich wymianę głosek o na a. Ten argument był – jak się wydaje – przesądzającym, gdyż wskazywał on, iż termin sława jest źródłosło-wem nazwy w brzmieniu zarówno Sławianie, jak i Słowianie. Nazwa wspólno-ty nie mogła według F. Siarczyńskiego pochodzić od słowa, gdyż w takim wy-padku musiałaby brzmieć Słowenie314.

F. Siarczyński uważał, iż sława Sławian towarzyszyła Sławianom niemal od zarania dziejów, a już na pewno, przybrała ona konkretny militarny, wo-jenny wymiar, kiedy ludy słowiańskie zaczęły napadać na cesarstwo rzym-skie. Sława odnosiła się również do rozległych obszarów, jakie zamieszkiwali Słowianie, którzy w pewien sposób „usławiali” posiadane przez plemię tery-torium.

Przeciwny pogląd – nazwa plemienia pisana przez „o” – początkowo nie miał wielu zwolenników. Jako pierwsi wyprowadzili go autorzy czescy, ale i rodzimi wnieśli w ten spór swoje argumenty. Przykładowo J.S. Bandtkie stał na stanowisku, że poprawna jest nazwa pisana przez „o”, jednakże zaznaczał, że w niektórych dialektach długie „o” wymawia się jako „a”, skąd wywodził późniejszą oboczność315. Podsumowywał zaś w charakterystyczny dla siebie sposób, próbując pojednać oba stanowiska: „Prawda zaś jest niezaprzeczona, że nie masz w tym pewności żadnej, gdy pierwsza wzmianka tegoż imienia już w piątym wieku w przewrotnej krętaninie Greckiej okazuje się […], a pi-sma pierwsze słowiańskie dopiero może w wieku dziewiątym zjawiły się na świat […] Nie można więc już teraz o pierwiastkowej wymowie sądzić [tj. czy Słowianie, czy Sławianie – M.M.], a zatem niepodobna wyrok uczynić, które wyprowadzenie onegoż jest lepsze. Zdaje się prócz tego, że całą tę sprzeczkę na bok odsunąć można, jako wcale niepotrzebną dla prawdy rozprawę, któ-ra się tylko samych słów tyczy”316. Jednakże pozostawienie kwestii samej so-bie nie zadowalało autora, gdyż przedstawił on własny wywód, starający po-godzić obie strony. Pisał on, że nazwa Sławian pochodzi od samych członków plemienia. J.S. Bandtkie zauważył, że zarówno terminy „słowo”, jak i „sława” są powszechne w językach słowiańskich, a kto sławę chce ogłosić musi użyć do tego słowa („bo co się sławi, o tym się wiele słowi”). Jednakże ostateczne rozstrzygnięcie tego problemu nie było dla autora ważne.

Swoją opinię na ten temat przedstawił też J. Lelewel. Uważał on, że nazwa Słowian jest wyjątkowa, bowiem używana była powszechnie przez wszyst-kich członków plemienia i jednolicie była wymawiana. Świadczyło to o jed-ności i wspólnocie pochodzenia całego ludu. Opisując znaczenie etnonimu używał takich określeń jak: „wysłowienie, rozgłos, uręczenie, prawość, słyn, sławę […] Wykrzykującym słowo są Słowianie”. Szukając źródła określenia wysunął hipotezę, że pochodzi ono od chrześcijańskich ewangelizatorów,

314 Tamże, s. 48–49.

315 J.S. Bandtkie, Krótkie wyobrażenie dzieiów królestwa polskiego w dwóch tomach wydane, t. 1, Wrocław 1810, s. 44–45.

którzy działali w krajach słowiańskich i tłumacząc logos lub verbum na słowo podsunęli źródłosłów członkom plemienia317. W świetle tych wywodów inte-resujące jest, że sam J. Lelewel niekonsekwentnie stosował zapis nazwy ple-mienia. Odwołał się on też do rozważań P.J. Szafarzyka, który w obszernym passusie Starożytności słowiańskich rozstrzygał kwestię zapisu nazwy plemie-nia. Po analizie zapisów zachowanych w źródłach słowiańskich i obcych nie pozostawiał on wątpliwości, że poprawna jest forma pisana przez „o”, zaś rozpatrując znaczenie nazwy plemienia nie zgadzał się ani z wywodem od sławy, ani od słowa, bowiem – jak argumentował – nazwy plemienne rzad-ko pochodzą od terminów abstrakcyjnych. Zgodził się z J. Dobrovskim, który nazwę plemienia wywodził od nieznanej krainy Słowy318.

317 J. Lelewel, Narody na ziemiach słowiańskich przed powstaniem Polski. Tom do Polski wieków średnich wstępny, Poznań 1853; współczesne wydanie ze wstępem i w opracowaniu K. Tymie-nieckiego i H. Chłopockiej, Warszawa 1972 (J. Lelewel, Dzieła, t. 5), s. 606–608. Cytaty według wydania z 1972 roku.

318 P.J. Szafarzyk, Starożytności słowiańskie, tłum. H.N. Bońkowski, t. 1–2, Poznań 1841–1844; przedruk z posłowiem J. Strzelczyka, Poznań 2003, s. 380–393 (par. 25.8). Cytaty według wyda-nia z 2003 roku.

Nie masz na świecie narodu, któryby […] nie życzył sobie wiedzieć o początkach swoich: nie masz narodu, któryby razem mógł mieć dokładną, a przynajmniej ja-kąkolwiek do prawdy podobną wiadomość o nich319.

Mit zawsze odnosi się do pierwocin jakiegoś zjawiska społeczne-go czy kulturowespołeczne-go320. Jeśli zatem mówimy o początkach etnosu, narodu czy społeczności siłą rzeczy odwołujemy się do mitycznego rozumienia przeszło-ści. Jeśli zaś mit jest tym elementem, który tłumaczy i wyjaśnia jak należy po-stępować, to odwołanie się do dawnej Słowiańszczyzny wyraża nadzieję na odkrycie zagubionych opowieści o początkach, zawierających odwieczne re-cepty na życie (jednostkowe lub zbiorowe)321. Tak rozumiany mit nie ma wiele wspólnego z potocznym użyciem tego terminu we frazach „mit średniowie-cza”, czy „mit wieków średnich”, które odnoszą się raczej do stereotypowych sądów i opinii na temat danego faktu, osoby, czy epoki322.

Posiadanie i podzielanie wspólnego mitu początku jest wg A.D. Smitha koniecznym elementem funkcjonowania wspólnot etnicznych. Umiejscawia on społeczność w praczasie i praprzestrzeni oraz zapowiada i objaśnia póź-niejsze dzieje plemienia. Mit pochodzenia może również zawierać elemen-ty wyjaśniające samą nazwę plemienia, ale nie jest to warunek niezbędny do jego funkcjonowania. Mit początku ma funkcje spajające i identyfikujące członków wspólnoty. Jest, mówiąc terminologią J. Assmanna, strukturą ko-nektywną działającą we wspólnotach przedpiśmiennych.

Niemal wszystkie mity, jakie możemy współcześnie badać zostały w któ-rymś momencie swojego istnienia zapisane. Zostały zatem unieruchomione w formie, nie mogły się już zmieniać, bowiem zakłócałoby to funkcjonowa-nie przekazu piśmiennego. Zapisane mity, według rozważań z obszarów

pa-319 A. Naruszewicz, Historya narodu polskiego, t. 1, cz. 2, Warszawa 1824, s. 586.

320 Zob. takie rozumienie mitu M. Eliade, Sacrum i profanum. O istocie religijności, tłum. R. Reszke, Warszawa 1999, s. 77–93.

321 Zob. rozważania H. Samsonowicza, Mit „początku” w oczach historyka, „Przegląd Huma-nistyczny”, 40:1(1996), s. 47–52; J. Topolskiego, Historiografia jako tworzenie mitów i walka z nimi, w: Ideologie, poglądy, mity w dziejach Polski i Europy XIX i XX wieku, red. J. Topolski, W. Molik, K. Makowski, Poznań 1991, s. 244–254; G. Markiewicza, Rozważania wstępne nad pojęciem mitu hi­ storycznego, w: Polskie mity polityczne XIX i XX wieku, red. W. Wrzesiński, Wrocław 1994, s. 23– 28.

322 Zob. na ten temat H. Samsonowicz, O „historii prawdziwej”. Mity, legendy i podania jako źródło historyczne, Gdańsk 1997, szczególnie rozdział pt. „Mit średniowiecza”, s. 135–156; tenże, Dziedzictwo średniowiecza. Mity i rzeczywistość, Wrocław 2009, s. 85–121.