• Nie Znaleziono Wyników

109 Ani .wątpić', źe poczęści obawa powtórnego uwięzie

W dokumencie Pamiętnik Naukowy. T. 1, z. 1 (1837) (Stron 115-121)

O PRACY I DOMACH PRACY

109 Ani .wątpić', źe poczęści obawa powtórnego uwięzie

nia, poczęści też poniewolne mechaniczne przyzwyczajenie się do pracy w zakładzie, wstrzymywać będą wypuszczo­

nego od powrotu do dawnego próżniactwa, lecz jeżeli tyl­

ko przymusem nakłoniony był do pracy, obawiać się należy, żeby ztąd niewyniknął, jeżeli nie zwiększony wstręt do niej, to przynajmniej brak wewnętrznego z pracy zado- wolnienia, samodzielnego i nieprzymuszonego do niej po­

pędu na przyszłość, i żeby za lad.a pobudką lub pokusą nie wrócił do dawnego Irybu życia. Nie ma na to innego środka zaradczego i.^praktycznie dającego się wykonać oprócz przypuszczenia za szczególniejszą) pilność i zręczną robotę do większego udziału ząrobku» lub dozwolenia bę­

dącemu w domu poprawy, aby ciągnął korzyść .z tak zwa­

nej przeicyzki pracy; to jest aby pobierał zapłatę za czas lub ilość, roboty dokonanej , nad to, co z obowiązku i z mu­

su dziennie odrobi. Ten udział zarobku lub zapłatę, może po części zaraz w zakładzie użyć nieszkodliwie: i nienad- wyrężając w niczem porządku w domu roboczym, lub też po części schowa mu się takowy dochód i zostanie mu wrę­

czony przy wyjścia z zakładu, aby miał jaki taki zasób do prowadzenia nadal przyzwoitego i użytecznego życia.

Godzi się tuszyć, źe gdy z jednej strony gnuśność nie za­

pewnia żadnej korzyści, z drugiej zaś przyzwoitość i pil­

ność chwilowe i przyszłe rodzi korzyści, tym sposobem w umysłach mogących się jeszcze jakokolwiek zdobyć na pracowitość, obudzi się skłonność do tej ostatniej i po

wy-poszczeniu z domu roboczego, rozwinie dobroczynne skut­

ki nabytego tamże nawyknienia do pracy. Ta nadzieja nie na wszystkich się ziści, ale przynajmniej nie będzie mia­

ła spółecznośc sobie nic do wyrzucenia zrobiwszy wszystko co tylko można zrobić.

Kie dziwnego, że pomyślny skutek tego środka zale­

żeć będzie w znacznej części od wyboru robót w domu pracy przymuszonej. Przede wszystkiem należy pomijać dogodność dla kontroli* niedhać o większe lub m niejsze dochody zakładu, bo ten nie j e s t źródłem dochodów lecz domem wychowania i poprawy, ale raczej same osoby tamże uwięzionych Szczególniej mieć na pieczy. To wszakże wymaga, aby ■ mające się im portrezyć roboty przynosiły sposób do życia; były żądane i mogły się przed­

siębrać bez wielkiego kapitału. Dalej roboty nauczane i przedsiębrane w z ak ład z ie powinny być j a k n a jro z m a it­

sz e, aby osoby wypuszczone z domu pracy przymuszonej przez zbyleczne ofiarowanie tych samych robót nie stały sobie W'zajem na z a w a d z ie . Miejscowość, slan rzemiosł i handlu krajowego, nareszcie sposobność wyszukania do­

brych nauczycieli j rozmaicie miarkować będą rozwiązanie tego z a d a n ia . Zresztą dobrze urządzone domy kary do­

wodzą, że w instytucie pracy'przymuszonej rozliczne ga­

tunki robót korzystnie mogą być nauczane i przedsiębrane.

Wzorowe są pod tym względem niektóre zakłady w Ame­

ryce Północnej tak dalece, że zawstydzają wiele niemieckich, w których ciemni i na własną tylko dogodność baczni

nad-zprcy, idąc Zastarzałym torem, zaprowadzają tylko niektó­

re roboty, które wychodzącym z zakładu nawet sposobu wyżywienia się podać nie mogą, a lem samem całkiem są niestosowne, jak np. ulubione przędzenie. Dla takiej ro­

zmaitości robót, potrzeba koniecznie, aby zakład był po­

łożony w bliskości jeżeli nie wielkiego to przynajmniej bardzo w rzemiosła obfitującego miasta, inaczej bowiem braknie nauczycieli i odbytu.

N ie od rzeczy będzie uczynić wzmiankę, ź e w takim domu roboczym trzeba ściśle przestrzegać wewnętrznego porządku, a to ze względu na moralne usposobienie mie­

szkańców i cel odstraszenia, które przynajmniej w części są celem zakładu. Zawiadowcy służyć powinno prawo ka­

rania; żadna z osób trzymanych w instytucie nie ma być na wolność wypuszczoną dopóki nieokaże widocznej po­

prawy. Żywność, pomieszkanie, i odzież powinny być zdrowe nie pochlebiając wszakże zmysłowości. Ztąd w y­

nika, że uwięzionym trzeba dać dosyć, miejsca i pozwolić dostatecznego ruchu na wolnem powietrzu, co przyjdzie do skutku, gdy roboty odbywać się będą na podwórzu lub w ogrodzie.

Ubiór odróżniający uwięzionych od innych osób utrudni ucieczkę; odwiedzanie może mieć miejsce za szczególnem pozwoleniem i pod bacznem okiem nadzorcy, aby zaszcze­

pianych lepszych skłonności przed utrwaleniem nieniszczyli znowu towarzysze złego życia poprzedniego. Rozumie się, że uwięzieni powinni słuchać w godzinach wieczornych

l i i

nauki moralnej, a mniej oświeceni nawet nauk szkolnych.

Moralność uwięzionych i bcspieczeństwo zakłada wymaga, aby ich na noc zamykać w osobnych izbach ; w ppdobnem rozdzieleniu należy mieć wzgląd na płeć, wiek i slopnie zepsucia, o ile te rozróżnić się dadzą. Dóm tak powinien być obszerny i tak urządzony, aby wszelkie tego rodzaju odosobnienia uskutecznić się dały. Naśladując amerykańskie domy kary, niekoniecznie miałaby społeczność prawo ska­

zywania. pracujących na zupełne milczenie, gdyż to do osiągnienia poprzednio zamierzonego celu nie jest nieodbicie potrzebnym, tu zaś mamy na celu poprawę nie zaś inną karę nad tę , jaką zą to zje moralne ustawy karne wszędzie uznają. Jeżeli zakład podobny ma wydać wszystkie dobre skutki, nieodzowną jest rzeczą, aby pobyt tamże był do­

stateczny; o wypuszczenie \na wolność stanowić powinna nie zewnętrzna cecha, uczyli ogólne oznaczenie czasu do poprawy, ale raczej indywidualność pracującego w zakładzie.

Zwłaszcza złe wychowanie albo nawyknienie i wkorzeniony upór mogą się. i w dalszym czasie objawiać; zamknięcie na czas zbyt krótki dla osiągnienia poprawy jest tylko dziwnem i niepotrzebnem ścieśnianiem osobistej- wolności.

Skazanie do domu pracy przymuszonej naleźy:zawsze wy­

mierzać na czas nieoznaczony, bez względu na to, czy jest środkiem użytym przez władzę policyjną, cży też dodatkiem do kary, przez sąd orzeczonej. Przełożonemu nad insty­

tutem zostawić należy ocenienie czyli zamierzone skutki osiągnięte zostały lub nie. Nadzór poruczony wizytatorom,

sprawozdania wyłuszczające powody stosownie do prze­

pisów, a mianowicie kontrola wykonywana przez, komitet honorowy, składający się z przyjaciół ludzkości, niedopu- szczą żadnej samoWolności.

Instytutowi zagraża niebespieczeństwo postradania owo­

cu wszystkich usiłowań i wydatków a nawet chybienia celu, jeżeli dostatecznie uzdatnionych, lecz na pozór tylko popra­

wionych, będzie na wolność wypuszczał i to jeszcze z wy­

płatą oszczędzonego zarobku lub dochodu z przewyżki pracy.

Prawdopodobnym jest, że wypuszczony, którego dotych­

czasowy pobyt w domu pracy przymuszonej w porównaniu z innymi nieskażonymi rzemieślnikami, nie najlepszą jest rękojmią dla większej części osób, nadaremnie będzie wy­

glądał przyzwoitego i dogodnego pomieszczenia w warsztacie, a tak łatwo z niedostatku i zniechęcenia w dawne popadnie błędy. Staranie o jego poprawę wtedy dopiero będzie zupełne, gdy mu się przy wyjściu z zakładu obmyśli sto­

sowne do nabytych wiadomości zatrudnienie, o ile być może w pewnem oddaleniu od miejsca poprźedniego i ostatniego pobytu. Obowiązkiem jest władzy, aby, jeżeli mu nie mo­

że wyrobić dopiero wzmiankowanego dobrowolnego pomie­

szczenia, podjęła przynajmniej to ostatnie staranie. Nie trzeba się nawet usuwać od ofiarowania pewnego zasiłku pieniężnego, gdy tego zachodzi nieodzowna potrzeba; jest to kapitał dany na ciągle rosnący procent. Ten, który pomimo tych wszystkich usiłowań i przestróg, znowu od­

dawszy się próżniactwu do zakładu przyprowadzony zosla-

Pain. Nauk. T . I. .zeszyt X. o

113

dłuższy czas próby w instytucie zatrzymać.

3«e. Więzienia. Niekiedy pomniejszym gatunkom domów kary dają, acz bardzo niewłaściwie, nazwisko do­

mów robocz3'ch, do których skazują tak za cięższe jako i policyjne przestępstwa. My tę tylko przydamy tu uwa­

gę., że mieszanie pospołu więzień właściwych z inalytucyą domów pracy, jest bezprawiem, widoczną krzywdą wyrzą­

dzoną próżniakom przeznaczonym do domu roboczego dla poprawy; źe jak cele tak też urządzenia domu kary od zakładu pracy bardzo są różne i nigdy z sobą łączone być nie powinny.

115

L I S T Y

O S T A N IE T E R A Ź N IE J S Z Y M

W dokumencie Pamiętnik Naukowy. T. 1, z. 1 (1837) (Stron 115-121)