• Nie Znaleziono Wyników

nadzieja, sam przedmiot nadziei; 3) nadzieja, jedna ze trzech cnót teologicznych; 4) nadzieja, bogini staroży

W dokumencie Pamiętnik Naukowy. T. 1, z. 1 (1837) (Stron 153-164)

tnych Rzymian.

Każde z tych znaczeń poparte jest przykładami lub krótkiem określeniem. Jakoż na znaczenie łzy jest Sześć przykładów, pod łzami zebrane przykłady zapełniają 26 słupów, pod łza Ucisk pięć przykładów, i t. d. Pod na­

dzieją w pierwszem znaczeniu (oczekiwania) mieszczą się w e trzydziestu kilku słupach, pod drugiem znaczeniem jest ich cztery i t. d.

Przykłady te mają przy sobie, lubo nie wszędzie, na­

zwiska pisarzy i często są przeplecione odpowiedniemi w y­

rażeniami łacińskiemi, francuskiemi, niemieckiemi i rossyj- skiemi. — Tak n. p.

Z alew ały łz y cztery części św iata.

L es larm es inondaient les quatre parties d u monde.

W ylew ać łz y z oczu. JRey.

Profundere oculis lacrym as. Fńvf.

P osiany całun łzam i.

P o k ro w grobow yj usiejannyj siczam i. Tatiszew.

Z n ik ła w szelka nadzieja. Birkows.

A lle lloffnung ist verschw unden.

N adzieja n agła. Dmoch.

ll o f f n u n g j a h lin g e .

10*

Układem tych miejsc przywodzonych kieruje abeea-

N adzieja bezkarności je s t najw iększą podnietą grzeszenia.

PI. bogactw.

i dalej tymże trybem mamy:

N adzieja czasów p rz y sz ły c h , n . dni lu lk u , dóbr nieskończo­

nych , doskonałości, dostąpienia czeg o , d o sto jeń stw , dziedzic­

tw a , godności, lo s u , m ą d ro śc i, m atki.

Gdy się i to abecadło wyczerpało następują przyimki:

N adzieja do czeg o ; n . k u c z e m u , n ad n a d z ie ję , w nadziei, w nadzieję, z nadziei*

Dalej przysłowia:

Byw a ja k na lodzie n ad zieja.

K arm i i omyła.

N adzieja mocna cieszy skrępowanego w ięzam i.

Po przysłowiach staje abecadłowy szereg przymiotników:

N adzieja bespieczna , n . b łę d n a , b lis k a , błogosław iona, chci­

w a , c h lu b n a , eienka b ard zo , c z c z a , daleka^ darem na, dobra, dobrze ugruntow ana i t . d.

Staraliśmy się choć tak zewnętrznie opisać układ te­

go niesłychanie zamożnego gabinetu słów polskich, łaciń­

skich i francuskich, nie mogąc w nim odkryć żadnego wyższego nad abecadłowy szyku. Gdziekolwiek się do­

tkniemy, niepodobna zdać sobie sprawy, za co autor tak wiele albo tak mało zgromadził, dla czego to mnożył du­

blety, to całe gatunki opuszczał.

Jeśli są łzy radości, czułości, czemuż niema łez rn- skoszy, uniesienia; jeśli są łzy gorzkie i słodkie, czemuż niema słonych; jeśli są ciepłe i letnie, czemuż niema go­

rących; jeśli są krokodylowe, czemuż niema bobrowych.

Jeśli jest stracić, utracić nadzieję, pocóź je st, tracić na­

dziei nie mogę i pocóż jeszcze nie traci nadziei. Jeśli nadzieja zostaje, na cóz pozostaje nadzieja; jeśli jest

sła-bnąć w nadziei, pocóź jeszcze słabieją w nadziei; jeśli jest spełnić, czemuż niema ziścić nadziei? Mamy sączyły się łzy, i osobno, sączyły mu się łz y , mamy napawać się łzami (oddawać się boleści wielkiej), a niemamy napawać się łzami cudzemi.' Jest, bydź dobrej nadziei, bydź przy dobrej nadziei, a czemuż niema tak znanego wyrażenia jest (ona) przy nadziei.

Biorąc przywodzenia wyrażeń odpowiednich w obcych językach, zaraz dostrzedz można, że najwięcej jest łaciń­

skich, mniej francuskich, jeszcze mniej niemieckich, a naj­

mniej rossyjskich. Zkądże ta niewymierność, czemuż pod sznalazł księżniczkę zalaną łzamk jest tylko francuski przekład, il trouva la princesse baignee dans ses ląrmes, pod łzy ciepłe tylko niemiecki heisse Thranen,; pod prze­

lewać łz y , łaciński i rossyjski, profundere la ery mas, I]poAuBavib cAe3m, a pod łzy zmyślone, lacrymae con- fictae, simulatae, larmes feintes, verstelite Thranen. Kie­

dy jest spes firma (nadzieja mocna) do czegóż spesinfirma (nadzieja słaba).

Również nie możemy sobie zdać sprawy za co w ty*

lu miejscach nie mamy zgoła przywiedzionych pisarzy;

Któż to na przykład potłumaczył:

Ai)be de sainte esperance.

O p at św iętej n adziei ( spodziew ający się otrzym ać skutek zyczenia).

H oflnung vcrlasscne.

[Nadzieja nikczem na.

I

L e a rs rcgrets ne sont m eles d\*nicune espernnce.

Zm ieszane nie są ich: sm utki żadną nadzieją... . C ette esperance se realise.

U rzeczyw istnia się ta nadzieja.

L a ery ma e p e r am antia lum ina m anant. i P ły n ą łz y przez koehające oczy.

I I nous repond p ar des larm es.

Odpowiada nam przez łzy . Jr.e in lacrym as.

Iść we łz y .

Nadto czemuż przy jednych tylko łacińskich przykła­

dach są wymienieni pisarze? Czyliż autor nie miał pod ręką słowników francuskich i niemieckich, z którychby tak jak z łacińskich cytaty wybierał?

Lecz nieskoóczylibyśmy, mając wyliczać wszystkie wątpliwości nasuwające się przy rozpatrywaniu tego zbioru.

Niepodobna jednak aby w nim tylko ślepe abecadłowe fatum rządziło, aby został założony bez dobrze vfytkniętego sy- stematu, bez obmyślonych zasadowych pojęć, któreby mu wewnętrzne życie i spokojność nadawały. Ani też podo­

bna przypuścić, iżby autora myślą było zgromadzić wszystkie miejsca pisarzy ojczystych, którzy jakiegokolwiek kiedy­

kolwiek użyli wyrazu. Jeszczeby się to może dało wy­

konać wzjąw’szy pisarzów pewnej epoki, sporządzając n.p.

do języka naszego XVI wieku, takie kluczej jakie filolo­

gia do niektórych klassyków posiada; lecz w ówczas trzeba się z językiem obchodzić jak z umarłym i za obraną epokę niewykraczać. Chcąc zaś język żyjąćy tak spisywać, chcąc

dawnych i żyjących przywodzić pisarzy, trzeba się określić granicami, prawidłami, wyborem, aby się nie mięszały razem:

S ine pondere Łabentia pondus.

IIołd, który składamy dla zadziwiającej autora erudycyi, daje nam prawo uskarżać się , źe przy ogłoszonej teraz próbie nie wyłożył zasad swojego zbioru, albo przynaj­

mniej z dwoma rzeczownikami niepuścił dwóch slow , dwóch przymiotników i przez to nie podał nam więcej sposobów do zrozumienia jego zamiaru, do odgadnienia przyszłych jakie sprawić może pożytków. Trzeba tego istotnie, abyś- my jego dzieła nie wzjęli za polsko-łacińską frazeologię lub cornucopiae polskiego języka, i abyśmy nauczyli się w niem cenić nie samą tylko egyptskiej pracy zaletę.

Nie godzi się w końcu przepomnieć uwagi, źe teraź­

niejszy wyjątek wydrukowany jest bez żadnego względu na oszczędność papieru i liter, a jednak wzgląd na to w dziele przenoszącem wielkością słownik Lindego, zdaje

się nieodbity, . , M .

B I B L I O G R A F I A .

1. simmon ( F . A . v . ) , P rz y p isy zachow ania się pi'/.v użyciu wód m ineralnych tak w ew nętrznem jals z ew n ę trzn ćn i, podług D ra i t. d. przez D ra BI. K a c z k o w s k i e g o , w -1 2 , str. III. 116;

L w ów , 1 8 3 4 . zip . 5 |;r. 10.

2 . A u re liu sza A u g u s ty n a (&) , O mies'cie bożem , pierw szych ksiąg; pięcioro przełozył k s. B l a t e u s z G 1 a d y s z c w i c z. w -8 , str. 5 0 2 ; w d ru k arn i Jó z efa C z e c h a , 1 8 3 3 . z. 11.

153

m ii i technologii w instytucie gospodarstw a wiejskiego wMarymon*

cie

), o

w yrabianiu cukru z buraków , Z ośmiu tablicam i rycin. pielęgnow aniu owiec popraw nych. Z niemieckiego oryginału pana i t. d. na język polski przełozona. w - 1 6 , str. 4 1 9 ; W ro cław ,

n ak ł. W . B . K o rn a, 1 8 5 o . z. 2 .

8

. Fahryciui ( D r .) , O kuracyi w odą zimną czyli najnowsze sposoby leczenia prędko i gruntow nie w ielu najniebespieczniejszych chorób za pomocą wody zimnej , z dwoma dodatkam i obejmujące-

12

. Iloczas i wierszopistw o języka łacińskiego , "przełożył z nicm.

z dodatkiem kró tk iej n a u k i: o w ypalaniu wódki z k a rto fli, warze* radnego. Podług ostatniego 14go przez autora pomnożonego wy­

dania nowo przełozona p rz e z W . K . A n t o n o w i c z a , w -

8

, str.

i 't; cl.1',' wydanie drugie przerobione i pomnożone w -

8

, str. 5 2 8 ;

4 7 . Wiszniewski (Michał), Charaktery rozumów ludzkich skresli!

i t. d. w *

8

, str. 179; K ra k ó w , czcionkami S t. Gieszkowskiego,

Pa m i ę t n i k N a u k o w y, którego treść stanowi;):

lód rosprawy we wszystkich gałęziach nauk, umiejętności, kunsztów i przemysłu? opisy krajów i obrazy zwy­

czajów, obyczajów, osobliwości i t. d. krajowych i za­

granicznych; 3«ie listy ó stanie teraźniejszym piśmiennictwa polskiego, składające się z rozbiorów nowych dzieł polskich i bibliografii, czyli gazeta literacka; wychodzi w końcu każdego miesiąca, począwszy od' maja 1837, w zeszytach z dziesięciu arkuszy złożonych. Przedpłata ćwiereroezna na tom jeden, z trzech zeszytów czyli trzydziestu arkuszy składający s ię / wynosi złp. 18;. cena pojedynczego zeszy­

tu złp. 8.

Wszelkie listy i przesyłki przyjmują się w drukarni S t. G ie s z k o w s k ie go pod adressem: do redakcyi P a ­ miętnika Naukowego.

Dla ułatwienia stosunków między czytelnikami a księ­

garzami będą ogłaszane doniesienia księgarskie za opłatą groszy dziesięciu od wiersza.

W s z e lk ie c za so p isy p o lsk ie i z a g ra n ic z n e tre ś c i lite ra c k ie j m o­

g ą b y ć z am ien ia n e Za P a m iętn ik N aukow y.

W dokumencie Pamiętnik Naukowy. T. 1, z. 1 (1837) (Stron 153-164)