• Nie Znaleziono Wyników

Do arcydzieł Thiry'ego należą Nowele Wielkiej Możliwości (Nouvelles du Grand Possible, 1960) oraz powieści Mleczna Droga (La Voie lactée, 1961) i Nondum iam non (1966)

Nie wyczerpują one listy. Często wymienia się również zbiór opowiadań

Simul i inne

przypadki (Simul et autres cas,

1963) oraz powieść

Jak gdyby (Comme si,

1959) - mniej typową dla jego twórczości, ale skonstruowaną wokół wszechobecnej problematyki relacji: przy- czyna-skutek. Tutaj dotyczy ona sprzeciwu wobec losu i walki z przeznaczeniem, nieod­ wracalnym tak samo jak zdarzenia w czasie przeszłym dokonanym. Motyw sprzeciwu wobec przeznaczenia obecny jest też w powieści

Justus albo poszukiwanie Heleny (Juste ou la

Quête d'Hélène,

1955). Justus to syn boskiej Heleny, jego ojcem jest Faust. Pochodzenie gwarantuje mu bezpieczeństwo i sukces. Z chwilą gdy bohater zdecyduje się je odrzucić, skazuje się na klęskę.

Aby uprawdopodobnić niezwykłe zdarzenia, Thiry sięga do naukowych hipo­ tez typu przenoszenie w czasie i przestrzeni. Czasem osiąga efekt niezwykłości w wyniku rozumowych manipulacji. Nie waha się też odwoływać do obdarzonych niezwykłą mocą magów, duchownych i uczonych. Jednak bez względu na przyjętą strategię, fantastyka nie jest nigdy celem, a jedynie sposobem, za pomocą którego pragnie zilustrować swój pogląd na życie i świat. Jest uważnym obserwatorem i chyba nie ma takiej dziedziny, w której nie potrafiłby dostrzec niezwykłości.

Kiedy śmierć ojca zmusza go do rezygnacji z adwokatury i skazuje na prowa­ dzenie, przez ponad trzydzieści lat, rodzinnego interesu handlowego, znajduje to odbicie w jego twórczości223. Opisy niezwykłości handlowania są na tyle plastyczne, iż stają się podstawą do wyodrębnienia fantastyki kupieckiej obok wojennej czy naukowej224. Lektu­ ra jego tekstów w pełni potwierdza trafność tego typu rozróżnień. W akcie negocjacji handlowych, których celem jest zamiana słów w rzeczy lub pieniądze, zawarta jest magia. Z trywialnego z pozoru aktu kupna czy sprzedaży Thiry potrafi wydobyć niezwykłość. Kupiec, podobnie jak poeta, zmienia naturę tego, czego dotyka.

Podobnie ze współczesnym uczonym: jego odkrycia przerastają ludzką wyobraź­ nię, stanowią więc inspirację dla twórców fantastycznych. Na temat nauki R. Caillos napi­ sał, że znalazła się na takim etapie rozwoju, na którym jej odkrycia nie utwierdzają już człowieka w wiedzy i pewności, ale przeciwnie, ujawniają jeszcze większe obszary tajem­

223 Chodzi o K u p c ó w , tom wierszy przeplatany krótkimi opowiadaniami, w których wszystkie utwory podporządkowane są tematyce kupowania i handlowania ( Les M a rc h a n d s , 1936). 224 Taką klasyfikację proponuje D. Hallin-Bertin w cytowanej już pracy Le F a n ta s tiq u e ..., op. cit.

nicy225. Przywołanie jednego z najbardziej uznanych autorytetów w dziedzinie fantastyki jest tu w pełni zasadne. Caillois i Thiry'ego łączyła zażyłość, której ukoronowaniem było wspólne wystąpienie na temat ewolucji fantastyki w Królewskiej Akademii Literatury i Języka Francuskiego226 227.

Również wojna, którą pisarz nazywa „wielką stręczydelką przypadkowości peł­ nej znaczenia", okazuje się domeną niezwykłości. Zniewalając rozum, działa na człowie­ ka podobnie jak inne wyzwalające ze zdrowego rozsądku stany upojenia. Opis okrucieństw stanowi dla pisarza okazję do ujawniania tego swoistego uniesienia. Niezwykłość zawiera się w parkosyzmach horroru i szaleństwa, zamieniających ustabilizowaną ludzką egzysten­ cję w przypadkowość. Wojna ma wymiar tragiczny; śmierć jest przeznaczeniem, ale z raqi jej kondensacji w czasie i przestrzeni można liczyć jedynie na szczęśliwy przypadek, któ­ ry okazać się może wybawieniem; nigdy nie należy polegać na obiektywnych regułach.

Pieniądz, handel, wojna czy nauka stają się tymi obszarami, w których belgijski twórca dostrzega możliwość wpływu jednostki na otaczający ją świat, na własny los. Pragnie dowieść, że rzeczywistość jest człowiekowi wroga jedynie z pozoru. Według Thiry'ego obiektywny charakter rzeczywistości jest zniewalającą iluzją wobec wszech­ obecnej i wszechpotężnej konwencji. To dzięki niej panuje powszechne przekonanie, że światem rządzą prawa niezależne od jednostki, która pada ich ofiarą.

Niezwykła fantastyka staje się więc dla zbuntowanych bohaterów Thiry'ego narzędziem walki z tym, co obiektywnie nieuchronne. Wszystkie chwyty są dozwolone. Przeciwnikiem jest niepokonany Czas. Nieco odmienną interpretację niezwykłej fantasty­ ki Thiry'ego proponuje P. Halen. W jej założeniach dopatruje się on znamion sprzeciwu pisarza wobec powszechnie obowiązującego konformizmu, fałszu i zakłamania miesz­ czańskiego społeczeństwa. Thiry należał do niego, ale był też poetą i idealistą.

Emocjonalne ramy fantastyki Thiry'ego stanowią: bunt wobec nieodwracalności czasu niosącego śmierć, rozczarowania, porażki i klęski, a z drugiej strony nostalgia za utraconymi bliskimi, rozwianymi marzeniami i nie zrealizowanymi możliwościami. Wska­ zują one, że twórca jest stąpającym mocno po ziemi realistą i zarazem marzycielem pra­ gnącym przezwyciężyć to, czego dokonuje nieodwracalny Czas. Czas jako podstawowa kategoria niezwykłej wizji świata nie ma u Thiry'ego jednoznacznie negatywnej konota­ cji. Jego sens zawiera się w możliwości godzenia przeciwieństw poprzez manipulację mającą na celu przezwyciężanie jego negatywnych skutków.

Czysto racjonalny zabieg, czasem dość przewrotny, służący zanegowaniu strasznej oczywistości, śmierci na przykład, okazuje się na jakiś czas skuteczny. W pogodną noc podziwiamy dawno zgasłe gwiazdy. Na analogicznej zasadzie bohater opowiadania

Odległo­

ś c i

jeszcze przez kilka dni będzie otrzymywał widokówki - znaki żyda od jedynej córki - z kolejnych etapów jej podróży poślubnej, tragicznie przerwanej wypadkiem samochodowym.

225 R. Caillois, Im a ges, im a g e s... E ssai s u r le rô le e t les p o u v o ir s de l'im a g in a ir e , Paris 1966. 226 M. Thiry, R. Caillois, H. F. Van Aal, E v o lu tio n d u fa n ta s tiq u e , Bruxelles 1994. 227 Opowiadanie zawarte w antologii Z n a d S k a ld y i M o z y .

W przedmowie do

Nowel Wielkiej Możliwości

Robert Vivier (1894-1986), znany pisarz belgijski, jeden z sygnatariuszy

Manifestu Grupy Poniedziałkowej,

charakteryzując fantastykę Thiry'ego, wymienia te cechy, które są w niej nieobecne; nie ma w niej więc horroru, nie ma też ona ewazyjnego charakteru, nie jest ani poetycka, ani satyryczna. Jej szczególna natura wynika z mocnego zakorzenienia w rzeczywistości, jest to „teraźniej­ szość, która marzy". Inny znany belgijski twórca Hubert Juin (1926-1987) w przedmowie do wydanego po śmierci pisarza tomu zawierającego większość jego niezwykłych powie­ ści i zbiorów opowiadań napisał:

Można powiedzieć, że te utwory należą do fantastyki; będzie to stwierdzenie w równym stopniu nieprawdziwe i prawdziwe, gdyż nie są one typowo fantastyczne, ale sytuują się w obszarze jakiegoś fantastycznego poślizgu [glissement f a n t a s t iq u e ] , swoją rewelatorską siłę zyskują dzięki interpretowaniu rzeczywistości, tworząc tym samym zadziwiającą i ulotną pokusę, zdolną przywrócić światu jego fundamentalną niepewność228.

Pewność oznacza nieuchronność, a tę za wszelką ceną pisarz pragnie przezwy­ ciężyć. Tytuł

Nowele Wielkiej Możliwości

[podkr. R. S.] ma znamiona hasła programo­ wego. Jeden z bohaterów tekstu

Szach czasowi

tak oto wyraża tę wiarę: „Nie wiem, jak ani dzięki komu, ale pewnego dnia nie będzie już nieodwracalnego"229.

Według Thiry'ego „zasoby fantastyki tkwią w przekraczaniu empirycznie zwe­ ryfikowanych praw"230. Lektura jego utworów potwierdza tezę autora, iż słowo „przekra­ czanie" sugeruje aktywność i zaangażowanie, podczas gdy większość teoretyków fanta­ styki kładzie nacisk na rolę zaskoczenia, którego doświadczają bohater i czytelnik w zna­ nej rzeczywistości, gdzie taka niespodzianka jest nie do pomyślenia. U Thiry'ego w walce bohatera z przeciwnościami determinującymi jego egzystencję wszystkie środki, metody i sposoby są dopuszczalne. W przezwyciężeniu tego, co nieuchronne, mogą pomóc: wy­ obraźnia, zimna kalkulacja, uczucie czy wiara, można też czerpać z zabobonów, czarów i magii, możliwe, niezbędne i konieczne jest też wymyślanie futurystycznych maszyn i urządzeń oraz posługiwanie się nimi, podobnie jak zaklęciem, modlitwą czy pieniądzem - byle tylko pokonać przeciwnika.

Stojąc na z pozoru straconej pozycji, wobec nieuchronnej śmierci na przykład, bohater Thiry'ego podejmuje wyzwanie rzucone przez los, szuka sposobu, za pomocą którego mógłby przekroczyć niepokonywalną barierę dzielącą żywych i umarłych. W tym celu próbuje zmodyfikować historię lub tylko jednostkową przeszłość. Mnoży jej możliwe wersje w nadziei odzyskania tej jednej, lekkomyślnie zaprzepaszczonej. Nierzadko moty­ wacja jego wysiłków tkwi w głęboko ukrytym poczuciu winy i żalu za... W terminologii handlowej, od której autor nie stroni, nazywa to zabieganiem o utracone prawo pierwo­ kupu. Przed utratą jego posiadacz jest beztroski i lekkomyślny, nie trawi go niepewność o przebieg transakcji. Po utracie nadzieja na odzyskanie tego prawa równa jest wierze w odzyskanie utraconej niewinności - ale bogatszej o nabytą już gorzką wiedzę.

228 Z przedmowy do: M. Thiry, R o m a n s, N o u v e lle s , C o n te s, R é c its , Bruxelles 1981. 229 M. Thiry, E chec a u Tem ps, op. cit., s. 222.

Oryginalna wizja świata, jaką emanują utwory Thiry'ego, zawiera te cechy nie­ zwykłości, które Delvaux jednoznacznie klasyfikuje jako współkonstytutywne realizmu magicznego. Sam Thiry nigdy nie posługiwał się tym terminem, ale komentatorzy, pisząc 0 fantastyce w jego utworach, dostrzegali jej swoistość oraz mocne osadzenie w rzeczy­ wistości. Czas jako jedna z fundamentalnych kategorii określających egzystencjalne „tu 1 teraz" stanowi podstawową przesłankę twórczą belgijskiego autora.

Guy Vaes

Guy Vaes (1923), inny wybitny przedstawiciel belgijskiej szkoły niezwykłości, przypisuje czasowi równie ważną rolę. Podobnie jak twórczość Thiry'ego, również jego pisarstwo wymyka się podręcznikowym klasyfikacjom. Świat przedstawiony w jego powieściach ilustruje iluzoryczność percypowalnego; to świat chaosu, rozdarcia i osamotnienia. Pisarz o bardzo wysokiej świadomości warsztatowej postuluje powrót do:

Adamowego spojrzenia, którego domagają się poezja i myśl, oto, co łączy je w świadectwa, które nie wymagają wyjaśnień. Przeczytajcie u Heraklita o rzece, w której nie można się dwa razy kąpać, zawarte [tam] jest stawanie się w zdarzeniu, które jest dla siebie własną egzegezą231.

Czytelnika Vaesa uderza, do jakiego stopnia sytuacja życiowa, dominanta tema­ tyczna jego twórczości, nacechowana jest negacją prymatu zasady racjonalnej. Owa nega­ cja oznacza otwarcie nie tyle na fantastykę, ile na niezwykłość. Korzenie tej negacji, przy­ bierające postać niepewności i zwątpienia, tkwią w nie zintegrowanej tożsamości Belgów oraz w specyfice kraju. Vaes jest szczególnie predestynowany do tego, aby tę specyfikę odczuwać na co dzień. Jest frankofonem od urodzenia mieszkającym w niderlandzkoję- zycznej Antwerpii. Będąc u siebie, na każdym kroku dostrzega przejawy postaw anty- frankofońskich. Jest więc u siebie, ale ma prawo czuć się obcym. Takim też jest każdy z jego powieściowych bohaterów.

Jest twórcą wszechstronnym o bardzo szerokich zainteresowaniach. Był uzna­ nym dziennikarzem, krytykiem literackim, teatralnym i filmowym, był też cenionym re­ porterem, wyrafinowanym fotografem, wreszcie poetą, nowelistą i powieściopisarzem. W swoim dorobku ma zaledwie trzy powieści:

Październik

-

długa niedziela(Octobre

-

long

dimanche,

1956),

Odwrotna strona

(

L'Envers

, 1983) oraz

Uzurpator (L'Usurpateur,

1994). Wszyst­ kie uznawane za wybitne, sytuują autora w gronie najważniejszych współczesnych twór­ ców belgijskich232.

Lektura powieści Vaesa pozwala stwierdzić zadziwiającą konsekwencję autora, dowodzącą z jednej strony jego świadomości warsztatowej, a z drugiej niezmnienności przekonań na temat świata i życia. Tematyczna dominanta podporządkowana jest zawsze tej samej zasadzie przezwyciężania binarnych opozycji (śmierć-życie, nieobecność-obec- ność, nikczemność-niewinność) określających sytuację życiową bohaterów. Wykluczają­

231 Cytat pochodzi z tomu rozpraw krytycznych poświęconych przede wszystkim współczesnej literaturze, ale też i sztuce: G. Vaes, La Flè che de Z é n o n , Anvers 1966, s. 88.

cym się terminom, które w zapisie logicznym rozdziela bezapelacyjne łacińskie

versus,

Vaes stara się stworzyć warunki współistnienia. Jest na tyle elokwentny i przekonujący, że jego utwory można odczytać jako artystyczną artykulację dążenia do ujawniania praw­ dy o naturze ludzkiej egzystencji.

Intrygująca, niedorzeczna opozycja jako punkt wyjścia opowiadanych historii służy w istocie takiej konstrukcji fabuły, która zdaje się jej zaprzeczać. By uzmysłowić sobie czysto formalny charakter tej opozycji, wystarczy konstytuujące ją wykluczające się terminy zastąpić przez wyrażające je postaci. Dla wygody poprzestańmy na ich imionach. W

Październiku

obecnym i nieobecnym jest główny bohater Laurent. Podobnie w

Uzurpa­

torze

winnym i niewinnym jest Hans. Historia obu wymusza myślenie możliwej nieobec­ ności (niewinności) obecnego (winnego) czy też obecności (winy) nieobecnego (niewinne­ go). Obie sytuaqe stanowią kanwę spójnej fabuły. Pozornie różne fabuły wyrażają iden­ tyczny zamysł będący afirmacją irracjonalności poprzez kreację aporetycznej jedności.

Nie inaczej w

Odwrotnej stronie,

z tym tylko, że opozycji śmierć

vs.

życie nie wyraża główny bohater (Bruno), ale jego przyjaciel, po latach odnaleziony i w stanie krytycznym oczekujący Brunona, któremu chce przekazać informację „stamtąd". Ta nie­ prawdopodobna sytuacja wyjściowa, zbyt fantastyczna, by poddawała się literalnemu odczytaniu, dociera do świadomości Brunona w sposób uniemożliwiający jej odrzucenie, wymusza więc jej myślenie poprzez analogię do dzieła sztuki.

Kreowany obraz rzeczywistości jest nieustającym zmaganiem z przemijaniem, dlatego też u belgijskiego pisarza często pojawia się motyw twórcy i dzieła. Jedynie two­ rzenie, jako określanie porządku rzeczy, zdaje się pokonywać konflikt następstwa ze współ­ istnieniem, podobnie jak widzialnego z niewidzialnym. Samotny bohater Vaesa podejmu­ je zmagania z przemijaniem, pragnie przeniknąć tajemnicę zakrytą przez widzialne, które jest tylko „medium"233. Ujawnia się tutaj bardzo rozbudowana refleksja nad czasem, a ściślej nad aktualnie przeżywaną chwilą. Im bardziej jest ona ulotna, tym większe musi być w nią wtopienie. Przeszłość i przyszłość mają sens o tyle, o ile zawierają się w „teraz". Aktualność związana z obecnością nie stanowi monolitu. Bohater powieści Vaesa widzi i słyszy na swój niepowtarzalny sposób.

Owa niepowtarzalność rzutuje bezpośrednio na charakter fabuły, której formal­ na progresja służyć ma jej zaprzeczeniu. W każdej powieści opowiadana historia zaczyna się u kresu jej chronologicznego przebiegu. Laurent dowiaduje się o śmierci wuja, udaje się więc do posiadłości, którą ma dziedziczyć. Po latach nieobecności zapomniana okolica oddala go od celu. Wraz z zapadającym zmrokiem, im bardziej się zbliża, tym większe ogarniają go wątpliwości.

Hans, tytułowy uzurpator nikczemności, którego ofiara tej samej nocy stała się ofiarą nalotu bombowego, odbywa podmiejską wycieczkę po okolicy, gdzie przed wielu laty rozegrał się dramat. Jednak jego poczucie winy nie jest jednoznaczne. Tragiczna noc była szaloną, suto zakrapianą zabawą przebierańców. Otrzeźwienie nastąpiło po

dowaniu, którego skutki uniemożliwiły jakąkolwiek rekonstrukcję zdarzeń, pozostały zamglone obrazy, niepewność i na całe życie pełne wątpliwości poczucie winy.

Wątpliwości Brunona wobec niemożliwego zmartwychwstania przyjaciela nie rozwiewa nieustanne rozstrząsanie nieprawdopodobnej ewentualności, wręcz przeciw­ nie, staje się ono narzędziem do myślenia o możliwości niemożliwego. Powieść otwiera nocna scena, w czasie której bohater zostaje wyrwany ze snu. Na granicy krainy koszma­ rów sennych i rzeczywistości do jego świadomości dociera nieprawdopodobna informa­ cja. Obudzić się oznacza przywołanie do zdrowego rozsądku. Bruno budzi się do życia w niepewności.

Pytanie: „Jak się zachować wobec tego, co ulotne?"234, staje się kluczowe w po­ wieściowej strategii Vaesa i rzutuje na charakter konstrukcji fabuły. Nie jest więc ona ciągiem zdarzeń, ale ich możliwością. Chwila, ujawniając tkwiące w niej możliwości, ule­ ga zwielokrotnieniu. Każda z jej zindywidualizowanych wersji jest równoważna z pozo­ stałymi. To wyklucza jakąkolwiek jednoznaczność.

Laurent kontynuuje wędrówkę ku posiadłości, lecz im bliżej jest celu, tym więk­ sze jest jego zagubienie. Dociera wreszcie, ale zamiast być przyjęty jako nowy właściciel, rozpoznany zostaje jako zaginiony ogrodnik. Każdy ma swojego sobowtóra. Zaintrygo­ wany godzi się przyjąć i odegrać rolę innego. Przeprowadza eksperyment na sobie, chce przeżyć nieprawdopodobne. Świadomie godzi się na podwojenie, podejmuje typową dla Belga rolę wielorakiego bycia.

Według Vaesa bycie „tu i teraz", by spełniać wymóg autentyczności, nigdy nie może być całościowe, dokonuje się w osamotnieniu, które jest wyzwoleniem. Wyzwolenie demaskujące pozór wymaga rezygnacji z racjonalności, aprioryzmu i analogii. Ich zane­ gowanie sprawia, że codzienność odkrywa swoją niezwykłość. Niezwykły okazuje się świat bohatera

Października.

Bohater

Odwrotnej strony

staje wobec problemu możliwego do pomyślenia, choć nieprawdopodobnego. Zdrowy rozsądek nakazywałby odrzucenie, jednak niepewność wymusza roztrząsanie jego istoty w obszarze dzieła sztuki. Według Vaesa to, że rzecz ujawnia się w określonej postaci, nie oznacza, że jest to jej jedyna postać. Poprzez postawę otwarcia, a więc bycia Belgiem, stwarzamy warunki do ujawnienia innych jej postaci.

W sferze zdarzeniowości wyraża się to przez odrzucenie bezpośredniej przyczy- nowości. Następstwo przybiera postać współistnienia. Bohater poddany zostaje próbie, która polega na zasianiu wątpliwości uniemożliwiającej decyzję eliminującą opozycje nie do przyjęcia. Myślenie czy też krytycyzm nie ulegają zanegowaniu; rodząca się wątpli­ wość, wobec której to myślenie okazuje się bezradne, jest realna, wynika z obiektywnych przeszkód. Sprawiają one, że percepcja zmysłowa, jako wyjściowa przesłanka myślenia, ulega zakłóceniu. To wystarcza, żeby przekonująco snuć przypuszczenia na temat życia pomimo śmierci czy bycia kimś innym, na przykład sprawcą nie popełnionej nikczemności.

Zanegowanie rzeczywistości jako oczywistości poprzez podanie w wątpliwość oglądu empirycznego rodzi zagubienie235. Bohater Vaesa nie ma wyboru, nie może wyzwolić się z coraz bardziej pochłaniającej go rzeczywistości. Wnika w nią. Koncepcja czasu jako nieskończonej teraźniejszości sprawia, że rzeczywistość staje się nieprzewidy­ walną sumą obrazów, które z racji ich zaskakującej natury noszą znamiona niezliczonych iluminacji zaskakującej rzeczywistości. Obraz staje się ulotny, rzecz jawi się na wiele różnych sposobów. Strategia Vaesa jest oczywista. Nasze bycie „tu i teraz" jest niepo­ wtarzalne, wszelkie schematy muszą być odrzucone jako uproszczenia, a więc pozory prawdy. Zmagania wizji zracjonalizowanej z wizją uwolnioną ujawniają się na poziomie zdania. Narracja obfituje w wyrażenia typu: „taka sama, nie zmieniona, ale...", w których wyjściowy sygnał jednoznaczności podlega natychmiastowemu zanegowaniu. Referen­ cyjną statyczność zastępuje dynamizm nieprzewidywalnego. „Wszystko rodzi się i dzieje jak gdyby po raz pierwszy", stwierdza jedna z postaci. Negacji podlega wszelki system organizujący obraz świata. Wyjście poza racjonalność prowadzi do absurdu, ale to otwar­ cie na irracjonalność oznacza też, że racjonalność jest ograniczeniem. To ona doprowadzi­ ła jednostkę do oderwania od natury. Względność czasu, ulotność obrazu przybliża ją do autentycznego, choć trudnego i samotnego bycia „tu i teraz", w którym demaskująca emanacja pozoru uwydatnia sam przedmiot. Postrzeganie staje się nieskończoną wielo­ ścią chwilowych aktualizacji. Taka koncepcja kryje postulat wszechobecności, którą według słów Vaesa wyraża czas, „napęczniały", „skondensowany", „na kształt kuli", „w stanie wrzenia", odmienny od tego, jakim jest, gdy przypisuje mu się linearność, następstwo, mierzalność, itp.

Rezygnując z roli obserwującego podmiotu zdystansowanego wobec przedmio­ tu obserwacji, bohater Vaesa podejmuje karkołomną próbę identyfikaqï. Jeżeli nie ulega całkowitemu zatarciu dychotomia podmiotowo-przedmiotowa, która w świetle koncepcji myśli antymetafizycznej legła u podstaw alienacji jednostki, to traci ona swoją ostrość. Fenomenologiczny pierwiastek przedrefleksyjności objawia się tu z niezwykłą wyrazisto­ ścią. Przejście od wyobrażenia „adekwatnego", totalizującego, do wyobrażenia-objawie- nia staje się przejściem od wiedzy sformalizowanej, operującej abstrakcją pojęciową, do wiedzy cząstkowej, ujawnianej na sposób hermeneutyczny236.

Rzeczywistość bohaterów powieści Vaesa nie jest wobec nich zewnętrzna. To rodzi zaskoczenie i zdziwienie. „W hierarchii poznawalnego zmysłowo niezwykłe ustę­

235 Tę tezę Vaes formułuje wielokrotnie w swoich pismach krytycznych, egzemplifikuje w powieściach i opowiadaniach, ale również wizualizuje. W 1978 roku opublikowany został w Brukseli jego niezwykły album Les c im e tiè re s de L o n d re s , dzięki któremu Vaes uznawany jest za jednego z najwybitniejszych belgijskich fotografików. Zawarte w nim fotogramy potwierdzają, w jak mistrzowski sposób potrafi dostrzegać i rejestrować niezwykłe w tym, co jest z pozoru banalne, ulica czy plac zabaw na przykład.

236 Zaproponowana tu charakterystyka odwołuje się do założeń twórczych Vaesa, które sformułował w: La F lèche de Zénon (Anvers 1966) oraz L e re g a rd ro m a n e sq u e (Louvain- la-Neuve 1997). Obie dowodzą niezwykłej erudycji pisarza w zakresie literatury powszechnej, historii sztuki i filozofii.

puje boskiemu, mimo że niedoskonale interpretowane umacnia nasze tu i teraz"237 - stwier­ dza jedna z postaci. Percepq'a dopuszczająca nieprawdopodobne, zmartwychwstanie na