• Nie Znaleziono Wyników

2. 1. Treść zarzutu

Myśliciele pragnący obronić tradycję metodologiczną współczesnej filozofii analitycznej przed rewizjonistycznymi zakusami niektórych filozofów eksperymentalnych bardzo często powołują się na argument z eksperta (expertise argument)4, który bazuje na odwołaniu do rzekomo uprzywilowanej, eksperckiej pozycji epistemicznej, w jakiej można się znaleźć w efekcie odbycia uprzedniego treningu w zakresie filozofii (najczęściej chodzi tu wprost o odebranie edukacji na poziomie wyższym i ewentualną późniejszą praktykę akademicką).

Sam argument jest w swej istocie bardzo prosty – punktem wyjścia jest obserwacja, że choć w tradycji filozoficznej powoływano się zwykle na werdykty na temat eksperymentów myślowych formułowane przez samych filozofów, to w większości badań filozoficzno-eksperymentalnych skupiano się na odpowiedziach udzielanych przez osoby nieposiadające wykształcenia filozoficznego, którym najczęściej zarówno oceniane przez nich eksperymenty myślowe oraz problemy filozoficzne, do których te ostatnie nawiązują, są zupełnie obce.

Zdaniem zwolenników argumentu z eksperta, szczególne doświadczenie i praktyka wytrenowanych filozofów stanowi podstawę prima facie, by spodziewać się, że między reakcjami niefilozofów i filozofów na eksperymenty myślowe występuje wyraźna dysproporcja. Z uwagi na to, że filozofowie są szczególnie uwrażliwieni na zagadnienia pojęciowe – niejako na ich rozważaniu polega ich praca – dysproporcja ta będzie przekładać się na większą użyteczność ich werdyktów na temat eksperymentów myślowych w odsłanianiu treści pojęć. Skoro zatem chcemy dowiedzieć się czegoś więcej na temat określonych pojęć, bardziej pożyteczne będzie skupienie się na intuicjach pojęciowych wytrenowanych filozofów – tj. trzymanie się tradycji filozofii gabinetowej – nie zaś laików, jak to proponują filozofowie eksperymentalni w ramach swojego programu badawczego.

Argument z eksperta był przywoływany przez wielu przeciwników filozofii eksperymentalnej i doczekał się licznych, choć zwykle podobnych w swym duchu sformułowań (por. np. Williamson, 2007; Ludwig, 2007; Horvath, 2010; Devitt, 2011).

Poniżej, dla ilustracji przytaczam pasaż z tekstu Kirka Ludwiga (2007), w którym wyraża on główną myśl argumentu w sposób szczególnie wyraźny, rozważając użyteczność intuicji

4 W literaturze często używana jest inna nazwa – expertise defense, czyli obrona z eksperta, by zaznaczyć, że chodzi o argument mający na celu obronę tradycyjnej filozofii gabinetowej przed zagrożeniami płynącymi z danych zbieranych przez filozofów eksperymentalnych (np. Weinberg i in., 2010).

niefilozofów zebranych w badaniach Machery’ego i in. (2004) dla problematyki odniesienia nazw własnych:

Używanie ankiet na niewytrenowanych respondentach do rozstrzygania zagadnień związanych z zawiłościami pojęciowymi jest metodologicznie chybione w sposób fundamentalny. Wypada oczekiwać, że niewytrenowane osoby nie będą w szczególnie dobrej pozycji do formułowania osądów w reakcji na scenariusze i towarzyszące im skomplikowane pytania dotyczące semantyki nazw własnych, zwłaszcza, że jest to dziedzina bardzo złożona, w której nasz zwykły, codzienny język nie jest zbyt precyzyjny. Zamiast tego, należy spodziewać się, że odpowiedni eksperci na polu semantyki filozoficznej są lepiej usytuowani, by formułować werdykty które stanowią odpowiedź na zamierzony problem i bazują na właściwych aspektach analizowanych przypadków.5 (Ludwig, 2007, s. 149-50)

Przedstawiając powody, dla których powinniśmy postrzegać filozofów jako szczególnie dobrych „użytkowników” narzędzia w postaci eksperymentu myślowego, i w efekcie ekspertów w zakresie rozstrzygania kwestii pojęciowych, Ludwig pisze dalej:

To, czego tu szukamy, to dziedzina, w ramach której kształtowane jest doświadczenie [expertise] w przeprowadzaniu eksperymentów myślowych oraz w ramach której rozwija się i szlifuje kompetencje w odmiennych obszarach dociekań pojęciowych.

Taka dyscyplina isnieje. Nazywa się filozofia. Filozofowie, ze względu na swoje wykształcenie i doświadczenie [expertise], najlepiej nadają się do przeprowadzania eksperymentów myślowych (w dziedzinach swojej specjalności), jak również do uporządkowania wszelkich metodologicznych oraz pojęciowych problemów, z którymi przychodzi się zmierzyć, gdy konfrontujemy ze sobą złożoną strukturę pojęć oraz świata.6 (Ludwig, 2007, s. 150-1)

5 Using surveys of untrained people to settle issues where there are conceptual knots in our thinking is fundamentally methodologically misguided. We should not expect antecedently that untrained subjects should be in an especially good position to give judgments in response to scenarios involving difficult questions about the semantics of proper names, for this is a domain of considerable complexity where our ordinary vocabulary is not especially precise. We should instead expect that the relevant experts in the field of philosophical semantics will be better placed to give answers which focus on the right features of the cases and what they are supposed to be responding to.

6What is called for is the development of a discipline in which general expertise in the conduct of thought experiments is inculcated and in which expertise in different fields of conceptual inquiry is developed and refined. There is such a discipline. It is called philosophy. Philosophers are best suited by training and expertise to conduct thought

Michael Devitt (2011), także komentując wyniki badań Machery’ego i in. (2004), przyjmuje podobną strategię argumentacyjną, wzbogacając ją jednak o charakterystyczną dla argumentu z eksperta analogię między filozofią a innymi dziedzinami nauki:

Czy intuicje semantyczne [uczestników badań filozoficzno-eksperymentalnych]

dotyczące odniesienia mają szansę być słuszne? Myślę, że musimy być ostrożni przy ich akceptacji – semantyka jest w przeważającej części niezwykle trudną dziedziną, a niefilozofom daleko jest do statusu ekspertów w tych kwestiach. Wydaje mi się, że ich intuicje na temat „prostych” sytuacji będą raczej słuszne. Niezależnie jednak od tego, powinniśmy preferować intuicje semantyków – czyli w większości filozofów – ponieważ są one zdecydowanie bardziej fachowe (co nie oznacza, że bardzo fachowe!). Tak jak intuicje paleologów, fizyków, czy psychologów w przynależnych im dziedzinach będą raczej lepsze od intuicji laików, tak też będzie z intuicjami semantyków.7 (Devitt, 2011, s. 426)

Co warte uwagi, twierdzenia, zgodnie z którymi wykształcenie w zakresie filozofii powinno przekładać się na zwiększenie trafności werdyktów w ekpserymentach myślowych, były też stawiane poza kontekstem dyskusji między filozofami eksperymentalnymi a obrońcami tradycyjnej filozofii gabinetowej. Na długo przed powstaniem nurtu filozofii eksperymentalnej takie poglądy wyrażał choćby Peter Singer (1972), w opinii którego wykształcenie w zakresie etyki powinno przekładać się na pogłębione zrozumienie pojęć moralnych i związaną z nim większą trafność intuicji moralnych, a także na niewrażliwość tych intuicji na oddziaływanie niepożądanych czynników8.

experiments in their areas of expertise and to sort out the methodological and conceptual issues that arise in trying to get clear about the complex structure of concepts with which we confront the world.

7 Still, are these referential intuitions likely to be right? I think we need to be cautious in accepting them:

semantics is notoriously hard and the folk are a long way from being experts. Still it does seem to me that their intuitions about ‘‘simple’’ situations are likely to be right. This having been said, we should prefer the intuitions of semanticists, usually philosophers, because they are much more expert (which is not to say, very expert!). Just as the intuitions of paleontologists, physicists, and psychologists in their respective domains are likely to be betterthan those of the folk, so too the intuitions of the semanticists.

8 Co interesujące, istnieją dane empiryczne świadczące o tym, że pomimo swojego wykształcenia i rzekomej szczególnej wrażliwości na kwestie etyczne oraz posiadanie fachowych intuicji moralnych, zachowania etyków nie są bardziej zgodne z regułami moralnymi niźli zachowania przedstawicieli przeciętnej populacji (np.

Schwitzgebel, Rust, 2009, 2010). Oczywiście fakt ten nie podważa w sposób jednoznaczny twierdzenia, zgodnie z którym intuicje moralne etyków są bardziej trafne – oczekiwanie ścisłego związku między wiedzą etyczną a zachowaniem zakłada trafność intelektualizmu etycznego, który większości teoretyków wydaje się dziś wątpliwy.

Należy też podkreślić, że zwolennicy argumentacji z eksperta nie twierdzą bynajmniej, że uprzywilejowany wgląd filozofów w kwestie pojęciowe ogranicza się do pojęć technicznych, wprowadzanych w ramach szczegółowych dyskusji filozoficznych (gdzie wyższość filozofów powinna być niejako oczywista, choćby z tego względu, że subtelne rozróżnienia terminologiczne, z którymi możemy mieć tu do czynienia, niefilozofom nie są nawet znane), ale też jak najbardziej pojęć funkcjonujących w języku potocznym, takich jak wiedza czy odpowiedzialność moralna, które związane są zresztą z najbardziej doniosłymi problemami filozoficznymi. Argumentacja z eksperta, zdaniem jej zwolenników, nie stanowi też podstawy dla bardzo silnej konkluzji, jakoby wszelkie werdykty niefilozofów dotyczące różnych eksperymentów myślowych były zupełnie filozoficznie nierelewantne – we względnie nieskomplikowanych przypadkach mogą być one porównywalnie miarodajne do intuicji filozofów. Twierdzi się tu raczej, że rozbieżności między werdyktami niefilozofów i filozofów należy spodziewać się w przypadku eksperymentów myślowych uwzględniających opisy niecodziennych, złożonych sytuacji, niepodobnych do tych, w których zwykle przychodzi nam stosować język codzienny – czyli dokładnie tych sytuacji, które są najbardziej interesujące z filozoficznego punktu widzenia, gdyż stanowią punkty graniczne rozstrzygające między określonymi koncepcjami filozoficznymi.

Argument z eksperta był przez obrońców tradycji gabinetowej wykorzystywany przede wszystkim jako forma obrony przed zarzutami eksperymentalnych restyktywistów, którzy, na podstawie danych pokazujących podatność potocznych intuicji pojęciowych na wpływ czynników nierelewantnych filozoficznie, podważają skłonność do wykorzystywania intuicji jako ewidencji w rozważaniach filozoficznych (patrz: rozdział 1.4.3). Z kolei zdaniem zwolenników argumentacji z eksperta, fachowość intuicji filozoficznych wytrenowanych filozofów powinna się przekładać na to, że w przypadku tych ostatnich podobne tendencyjności nie będą występować – dlatego też nie ma podstaw, by obawiać się o użyteczność intuicji (ale intuicji filozofów!) w rozstrzyganiu problemów filozoficznych.

Wyraźnie widać jednak, że argument z eksperta uderza w nie mniejszy sposób w inną gałąź filozofii eksperymentalnej, a mianowicie eksperymentalną analizę pojęciową (patrz: rozdział 1.4.1), w ramach której sugeruje się, że werdykty niefilozofów dotyczące określonych eksperymentów myślowych mogą stanowić wsparcie dla pewnych analiz filozoficznych lub też je podważać. Jeśli argument z eksperta jest słuszny, to dla rozstrzygnięć w tym zakresie także powinniśmy raczej skupić się na intuicjach filozofów, nie zaś osób niewytrenowanych w zakresie filozofii. Z drugiej jednak strony, argument z eksperta nie podważa ruchu filozofii eksperymentalnej jako całości – rzekoma wyższość intuicji pojęciowych filozofów nie rzutuje

na to, czy warto badać mechanizmy poznawcze odpowiedzialne za kształtowanie się werdyktów dotyczących eksperymentów myślowych wśród niefilozofów, a to jest właśnie naczelnym celem trzeciej gałęzi filozofii eksperymentalnej – eksperymentalnego deskryptywizmu. W ramach badań z tego zakresu, filozofowie eksperymentalni nie żywią pretensji ani do rozstrzygania kwestii pojęciowych, ani też do oceny użyteczności intuicji pojęciowych ujawnianych za pośrednictwem systematycznych badań ankietowych, dlatego też omawiana tu argumentacja ich nie dotyczy.

Trzeba też zaznaczyć, że gdy przychodzi do uzasadnienia, dlaczego filozofowie mają radzić sobie lepiej w „przeprowadzaniu” ekspermentów myślowych od niefilozofów, wywody zwolenników argumentu z eksperta są dość oszczędne. Wygląda na to, że zwykle przyjmują oni, iż takie oczekiwanie wydaje się prima facie zasadne, dlatego też nie wymaga ono bardzo rozbudowanego ugruntowania. Niewątpliwie dla tej zasadności prima facie znaczącą rolę odgrywa wysnuwana przez niektórych zwolenników argumentu analogia między filozofami a ekspertami w innych dziedzinach dociekań naukowych – skoro fizycy nie przejmują się intuicjami fizycznymi laików, matematycy masowo ignorują intuicje matematyczne niematematyków, a naukowa psychologia stawia siebie w wyraźnej opozycji do psychologii potocznej (folk psychology), to poszukiwanie rozstrzygnięć zagadnień filozoficznych w intuicjach niefilozofów może faktycznie wyglądać na pomysł zaskakujący (np. Devitt, 2006, 2010). Inni zwolennicy argumentacji z eksperta wskazują na fakt, że zdecydowanie większa praktyka i doświadczenie filozofów w rozpatrywaniu kwestii pojęciowych poprzez „udział” w eksperymentach myślowych w stosunku do niefilozofów przekłada się w sposób naturalny na wzrost kompetencji tych pierwszych w tym zakresie. Eksperckość filozofów mogłaby się zatem brać z tego prostego faktu, że poświęcili oni więcej czasu i energii na rozważanie zagadnień filozoficznych – długotrwałe analizowanie określonych problemów na wielu przykładach zwykle sprzyja większej trafności osądów intuicyjnych, i to nie tylko w filozofii (np. Kornblith, 2007). Taki punkt spojrzenia na zagadnienie sugeruje wyraźny związek między jakością osądów intuicyjnych a refleksją. Niektórzy zwolennicy argumentu z eksperta rozwijają dalej tę myśl podkreślając choćby to, że specyfika wykształcenia filozoficznego i długotrwałe obcowanie z problemami filozoficznymi kształtują swoisty know how w zakresie zarysowywania dystynkcji pojęciowych, wglądu w strukturę pojęć, czy związków zachodzących między pojęciami – dla przykładu, rozbudzona przez trening wrażliwość na rozróżnienia terminologiczne takie jak semantyka-pragmatyka, znaczenie-odniesienie, czy działanie-zaniechanie, może w sposób istotny wpływać na umiejętność właściwego reprezentowanie określonych sytuacji i unikanie zamieszania pojęciowego (Ludwig, 2007,

2010). Henry Jackman (2009) wskazuje z kolei na szczególnie cenioną wśród filozofów skłonność do spójności wewnętrznej formułowanych przez siebie werdyktów a także powszechną u nich tendencję do testowania tych werdyktów przez ich zestawienie z intuicjami dla innych, porównywalnych sytuacji. Obie z tych skłonności powinny w sposób istotny rzutować na sposób kształtowania się reakcji filozofów w odpowiedzi na różne eksperymenty myślowe. Joachim Horvath (2010) wyróżnia dwie kategorie zdolności poznawczych, których rozwój jest w jego opinii elementem kształcenia filozoficznego:

wrażliwość pojęciową (conceptual sensitivity), na którą składa się szczególna umiejętność detekcji wieloznaczności, zależności kontekstowej, niejasności i potrzeba konsekwencji; oraz kompetencję interpretacyjną (interpretative competence), która polega na umiejętności odseparowania aspektów danej sytuacji istotnych dla rozpatrywanego zagadnienia filozoficznego od tych, które są dla niego nierelewantne. Jego zdaniem, ze względu na rozwinięcie tych dwóch umiejętności u filozofów, ich werdykty dotyczące eksperymentów myślowych powinny być bardziej miarodajne od werdyktów niefilozofów. Ci ostatni mogą mieć trudności z właściwym zrozumieniem problemu związanego z przedstawianą im sytuacją hipotetyczną i towarzyszącym mu pytaniem, mają skłonność do nieporozumień i mylenia z sobą odrębnych zagadnień, ci pierwsi są zaś wyposażeni w zdolności poznawcze minimalizujące ryzyko tego typu błędów. Na podobną do kompetencji interpretacyjnej zdolność wskazuje też Ernest Sosa (2009), podkreślając typowe dla wykorzystywanych w eksperymentach myślowych opisów niedookreślenie (luki informacyjne, które odbiorca, tak jak czytelnik fikcyjnej prozy, musi na własną rękę uzupełnić, by uzyskać pełen obraz hipotetycznej sytuacji poddawanej rozwadze). Podczas gdy niefilozofowie mogą wykazywać skłonność do przyjmowania dodatkowych założeń, które „wypełniają” obraz hipotetycznej sytuacji w sposób niezamierzony przez autora eksperymentu myślowego, filozofowie, ze względu na swe wykształcenie, dokonują takich reprezentacji umysłowych analizowanych sytuacji, które umożliwiają dostrzeżenie ich filozoficznie istotnych aspektów w najlepszy sposób.

Jak widać z powyższej skrótowej prezentacji argumentu z eksperta, choć wizja filozofów jako ekspertów w formowaniu intuicji pojęciowych na temat eksperymentów myślowych może wydawać się prima facie zasadna, to obraz ten staje się nieco mniej oczywisty, kiedy staramy się uchwycić, na czym dokładnie ma polegać wyższość filozofów-ekspertów nad laikami i w jaki sposób ma się ona przekładać na wyższą jakość intuicji pojęciowych tych pierwszych. Jest to jedna z wielu kwestii podnoszonych przez krytyków argumentacji z eksperta, których obiekcjom przyjrzymy się dokładnie poniżej.

2. 2. Odpowiedź filozofów eksperymentalnych na argument z eksperta

Argumentacja z eksperta, wśród wszystkich obiekcji względem filozofii eksperymentalnej, które pojawiały się w literaturze, jest tym zarzutem, który był dotychczas chyba najszerzej komentowany przez zwolenników filozofii eksperymentalnej. Odpowiedzi filozofów eksperymentalnych na argument z eksperta można podzielić na dwie kategorie: (a) teoretyczne rozważania nad naturą rzekomej eksperckości filozofów, mające na celu ocenę, na czym w istocie ma polegać szczególna pozycja epistemiczna filozofów w stosunku do laików i czy rzeczywiście minimalizuje ona ryzyko błędu w przypadku intuicji pojęciowych tych pierwszych, oraz (b) badania empiryczne zestawiające werdykty filozofów i niefilozofów dotyczące różnych eksperymentów myślowych, których celem jest ustalenie, czy rzeczywiście zachodzą systematyczne różnice między sposobem formowania się intuicji pojęciowych w tych dwóch grupach, a w szczególności – czy werdykty filozofów są w istocie w mniejszym stopniu podatne na wpływ czynników filozoficznie nierelewantnych, jak twierdzą zwolennicy argumentacji z eksperta. W pierwszej kolejności przyjrzę się bliżej odpowiedziom typu (a).

Jakie kryteria pozwalają nam odróżnić od siebie ekspertów w danej dziedzinie od laików? Czy w ogóle istnieją jakiekolwiek niearbitralne kryteria wyznaczające taką dystynkcję? Czy rzekoma fachowość filozofów jako ekspertów w formowaniu intuicji pojęciowych jest w swej naturze podobna do fachowości ekspertów w innych dziedzinach nauki i opiera się na analogicznych mechanizmach poznawczych? Zdaniem Weinberga i współpracowników (2010), dla ugruntowania argumentacji z eksperta, niezbędne jest udzielenie precyzyjnych odpowiedzi na powyższe pytania.

Jak wskazywałem wcześniej, dla zwolenników argumentu z eksperta, kryterium rozróżnienia między ekspertami w intuicjach pojęciowych a laikami jest po prostu posiadanie wykształcenia filozoficznego, ewentualnie – co nieco podnosi poprzeczkę eksperckości – wykonywanie „zawodu” filozofa, tj. zatrudnienie na uczelni wyższej i uprawianie filozofii akademickiej (nauczanie, publikowanie, etc.). Powyżej przytoczyłem też szereg przypuszczeń mających na celu wyjaśnienie, jak trening filozoficzny może przekładać się na większą wiarygodność werdyktów filozofów na temat eksperymentów myślowych mających ujawniać treść pojęć. Weinberg i in. (2010) rozważają kilka dodatkowych hipotez, które potencjalnie także mogłyby tłumaczyć oczekiwane dysproporcje między filozofami a laikami: (1) posiadanie przez filozofów doskonalszych, bardziej wyspecjalizowanych schematów pojęciowych; (2) znajomość dobrze ugruntowanych teorii; (3) rozwinięty know-how związany z analizą hipotetycznych sytuacji. Zanim jednak przejdziemy do tego, jak Weinberg i

współpracownicy ustosunkowują się do każdego z tych przypuszczeń, warto przytoczyć ich ogólne uwagi na temat eksperckości, które same w sobie rzucają nowe światło na argumentację z eksperta.

Na podstawie danych empirycznych dotyczących ekspertów w dziedzinach innych niż filozofia – przed publikacją ich artykułu nie przeprowadzono bowiem jeszcze systematycznych badań nad poziomem wykonania różnych zadań właśnie przez filozofów – Weinberg i in. (2010) starają się ocenić, czy uogólnione oczekiwanie wyższości intuicji filozofów artykułowane przez zwolenników argumentacji z eksperta znajduje swe odzwierciedlenie w skuteczności innych ekspertów. Ich zdaniem, wizja eksperckości stojąca za argumentem z eksperta jest bliska potocznemu wyobrażeniu tego, na czym polega bycie ekspertem – składają się nań dwa kluczowe przekonania: (i) odpowiedni trening i doświadczenie pozwala na osiągnięcie większej skuteczności w przypadku każdej formy aktywności; oraz (ii) osiągnięcie poziomu eksperckiego w jednym obszarze przekłada się na podniesienie poziomu wykonania w innych, ale podobnych aktywnościach. Tymczasem, rezultaty badań sugerują, że oba te przekonania nie są zgodne z prawdą.

Po pierwsze, wiele wskazuje na to, że w niektórych obszarach ludzkiej działalności poznawczej nie można mówić o rzeczywistych ekspertach – choć w wielu dziedzinach, jak choćby meteorologia czy gra w szachy, trening i długotrwałe doświadczenie przekładają się zwykle na zwiększenie szans na sukces, to są też dziedziny, jak gra na giełdzie czy testowanie prawdomówności przy użyciu wariografu, gdzie trening i wieloletnia praktyka wcale nie gwarantują osiągnięcia poziomu eksperckiego (np. Shanteau, 1992). Dlatego też sam fakt posiadania wykształcenia filozoficznego i długotrwałego obcowania z problemami filozoficznymi nie musi się wcale przekładać na wzrost jakości intuicji pojęciowych.

Po drugie zaś, jednym z najlepiej empirycznie udokumentowanych zjawisk dyskutowanych w literaturze psychologicznej dotyczącej ekspertów jest fakt, że biegłość ma zwykle bardzo wąski charakter i związana jest ściśle ze specyfiką określonego typu zadań poznawczych, co oznacza, że osiągnięcie wysokiego poziomu wykonania w jednym obszarze nie ulega łatwo – jak określają to psychologowie – transferowi na biegłość w innych obszarach (np. Feltovich i in., 2006). Filozofia jest niewątpliwie dziedziną bardzo zróżnicowaną, a osoby ją uprawiające specjalizują się w bardzo różnych zagadnieniach, z którymi wiąże się stosowanie odmiennych technik – dlatego też, jak twierdzą Weinberg i in.

(2010), nie jest bynajmniej oczywiste, że rozwój takich zdolności jak interpretacja tekstu historycznego, krytyczna ocena poprawności argumentacji, czy też stosowanie narzędzi formalnych będzie się w sposób naturalny przekładać na wysokie umiejętności w

przeprowadzaniu eksperymentów myślowych. Co więcej – nawet osiągnięcie przez agenta poziomu eksperta w danym obszarze nie jest równoznaczne z całkowitym uniewrażliwieniem jego osądów w dziedzinie jego biegłości na tendencyjności poznawcze. Co interesujące, w

przeprowadzaniu eksperymentów myślowych. Co więcej – nawet osiągnięcie przez agenta poziomu eksperta w danym obszarze nie jest równoznaczne z całkowitym uniewrażliwieniem jego osądów w dziedzinie jego biegłości na tendencyjności poznawcze. Co interesujące, w

Powiązane dokumenty