• Nie Znaleziono Wyników

Że przymus fizyczny (vis absoluta seu physica), wy

S) Atoli obojętną jest rzeczą, czy groźba była spra

wiedliwa czy bezprawna, t. j. czy grożący miał czy nie miał prawa grozić. Dekret

N e temere

o takiej różnicy nie wspomina i nieważność małżeństwa łączy z każdą groźbą, wywartą w celu wymuszenia asystencyi, chociażby gro­

żący do użycia groźby w innym kierunku był uprawniony.

Jedyny wyjątek stanowiłaby bojaźń, wywołana zagrożeniem rekursu *) do zwierzchnika kościelnego w razie odmówienia

asystencyi, gdyż grożący w tym wypadku użyłby środka legalnego, jaki mu samo prawo podaje.

72. c) Dla skuteczniejszej ochrony godności Sakra­

mentu małżeństwa i powagi proboszcza, oraz dla uzyskania większej gwarancyi, że tenże nie pod wpływem przymusu ale dobrowolnie przystąpił do dania ślubu, wymaga wreszcie Kościół

czynnego udziału

proboszcza przy zawarciu mał­

żeństwa. To czynne współdziałanie duszpasterza wzgl. jego delegata przy tym akcie polegać ma według §. 3. art. IV.

na zapytaniu o zgodę zawierających małżeństwo, oraz na przyjęciu ich oświadczenia, iż zezwalają wzajemnie na mał­

żeństwo między sobą. W skutek tego proboszcz asystujący nie staje się bynajmniej ministrem Sakramentu małżeństwa, lecz występując z czysto biernej roli świadka, jaka dotych­

czas wystarczała do ważności małżeństwa, spełnia czynność jako osoba

urzędowa

, przez ustawę do tego powołana.

Odtąd więc do ważności małżeństwa już nie może wystar­

czyć sama tylko przypadkowa i bierna obecność proboszcza

(assistentia passim ),

lecz konieczna jest asystencya czynna

(assistentia activa)

w znaczeniu wyżej określonem 2). O for­

mie, jaka ma być używana przy udzielaniu ślubu, dekret 1)

Vermeersch

I. c.

2)

Vermeersch

1. c. n. 46;

Gennari-Lechert

1. c. p. 36;

Heiner

1. c. p. 49;

Knecht

1. c. p. 56;

Bendix

1. c. p. 279;

OpieMski

1. c. p. 15. not. 20, 21. Innego zdania jest

Leitner

1. c. p. 35; uzasadnia je tem, że w przeciwnym razie proboszcz Mwystąpiłby za nadto z roli

świadka*1.

Ależ ustawa sama przy­

dziela proboszczowi zupełnie inną rolę, niż prostego świadka!

Zresztą słowa »requirant excipiantque« są orzeczeniami zdania warunkowego; całe zdanie zaś wyraża, jak to wynika z zdania głównego, warunek

istotny

.

72

l i i

temere

nie podaje żadnych szczegółowych prawideł;

oczywiście w praktyce proboszcz stosować się będzie do rytuału rzymskiego i do zwyczajów w jegodyecezyi istniejących.

Gdyby zaś proboszcz w wypadku wyjątkowym nie był w stanie mówić, niewątpliwie zadośćuczyni ustawie, jeżeli znakami, pisemnie albo za pomocą tłumacza zapyta o zgodę małżeńską nupturyentów').

Przez powyższe postanowienie dekretu

N e temere

0 asystencyi czynnej, dekrety Stolicy ś w .2) dotyczące asy­

stencyi przy małżeństwach mięszanych, apostatów, maso­

nów i t. p., naszem zdaniem o tyle tylko zostały zmodyfi­

kowane, że proboszcz w wymienionych wypadkach teraz czynnie może asystować, gdy dotychczas tylko bierna jego obecność była dozwolona 8) ; co do zakazu jednak spra­

wowania jakiegokolwiek obrzędu kościelnego zachowują 1 nadal swoją moc obowiązującą w całej pełni, chybaby

dla pewnych dyecezyi lub krajów istniały jakieś dalsze ustępstwa.

§• 4.

Świadkowie.

73. Oprócz czynnej asystencyi proboszcza lub Ordy­

naryusza, czy kapłana przez jednego z nich delegowanego, dekret

Ne temere

w art. III. wymaga do ważności małżeń­

stwa jeszcze obecności dwóch przynajmniej świadków, tak, iż małżeństwo, bez świadków albo wobec proboszcza i jednego tylko świadka zawarte, byłoby nieważne.

74. Co się tyczy kwalifikacyi świadków, jako też spo­

sobu ich asystowania, to zastosować należy wszystkie te normy prawne, które dotychczas obowiązywały, gdyż dekret

N e temere

w tym kierunku żadnych zmian nie zaprowadził.

Przeto do ważności świadczenia nie wymaga się od

swiad-*)

Vermeersch

1. c.

2) Por.

Wemz

1. c. p. 846; p. 309, not. 288;

Pelczar

1. c. II. p. 118.

8)

Yermeersch

1. c. n. 47.

73

ków innych kwalifikacyi prócz zdolności do zrozumienia i potwierdzenia aktu. Zresztą nie są wykluczeni od świad­

czenia kobiety, zakonnicy i zakonnice, ani nawet ekskomu- nikowani, heretycy, schyzmatycy lub nieochrzczeni, aczkol­

wiek, jak to już wyżej (n. 16) nadmieniliśmy, tylko wy­

jątkowo i dla ważnych powodów możnaby dopuszczać innowierców.

75. Obecność świadków powinna być fizyczna i mo­

ralna, nadto równoczesna, t. j. obydwaj świadkowie wraz z proboszczem muszą być obecni w chwili, kiedy nuptu- ryenci wzajemnie objawiają swoje przyzwolenie na małżeń­

stwo; w przeciwnym razie małżeństwo byłoby nieważne. Nie potrzeba zaś, aby świadkowie byli umyślnie zawezwani i uproszeni, lub mieli intencyę i wolę wystąpienia w roli świadków. Wystarcza sama przypadkowa ich obecność, a na­

wet wymuszona ich obecność nie pociągałaby za sobą nie­

ważności małżeństwa, byleby widzieli i słyszeli, co w koło nich się dzieje, i mogli zaświadczyć, że te a te osoby za­

warły małżeństwo wobec nich i proboszcza.

ROZDZIAŁ II.

W y ją tk o w e fo rm y za w ie ra n ia m ałżeństw a.

76. Nadzwyczaj wielkiej doniosłości są artykuły VII.

i VIII. dekretu

N e temere.

W nich to ustawodawca, uwzglę­

dniając niektóre, w praktyce nie zbyt rzadko zachodzące wypadki, gdzie z jednej strony przestrzeganie wyżej wy- łuszczonych warunków ważnych zaślubin jest niemożliwe, a z drugiej strony potrzebne jest lub przynajmniej wska­

zane niezwłoczne przystąpienie do ślubu, dopuszcza pewne nadzwyczajne formy zawarcia małżeństwa. Do takich wy­

padków wyjątkowych dekret zalicza niebezpieczeństwo życia i brak duszpasterza lub tegoż delegata.

74

i i.

Zawarcie małżeństwa w niebezpieczeństwie życia.

77. W prawie trydenckiem małżeństwa, mające być zawierane na łożu śmierci, nie cieszyły się względami w y­

jątkowymi, lecz podlegały jak wszystkie inne normom ogól­

nym. Nadmienić jednak należy o nadzwyczajnym indul- cie, który Leon XIII. za pośrednictwem św. Kongregacyi Inkwizycyi 20. lutego 1888 dał Ordynaryuszom na wy­

padki niebezpieczeństwa życia. Na mocy tego indultu Or- dynaryusze udzielać mogą dyspenzy od wszystkich, tak pu­

blicznych jak i tajnych *), przeszkód unieważniających, na­

tury prawno-kościelnej, wyjąwszy przeszkody wynikające z święceń kapłańskich i prawnego powinnowactwa w linii

prostej, tym wszystkim, którzy żyją w

konkubinacie

albo w

małżeństwie cywilnemf

a z których jedna przynajmniej strona znajduje się w poważnem niebezpieczeństwie życia.

Tę władzę, która obejmuje naturalnie i przeszkodę taj­

ności 2), Ordynaryusze początkowo subdelegować mogli