nie, to lak będzie przycięgał drobne kaw a łeczki papieru, słomki i t. p. rzeczy. Podobnej siły przycięgania nabędzie też przez potarcie szkło, bursztyn i inne jeszcze przedmioty. Si łę tę nazywamy elektrycznością dlatego, że najpierw zauważonę została przez greków w bursztynie,który po grecku nazywa się elek
tronem. Przez potarcie więc wytw orzyła się
w laku elektryczność, lak został naelektryzo-
wany.
Lecz nie tylko przez tarcie w ytw arza się elektryczność ; powstaje ona jeszcze przy
- 1 1 4 —
dzo wielu rozm aitych zjawiskach. Między in- nemi elektryczność w ytw arza się też przy pa rowaniu wody, ta k iż para, któ ra ciągle uno si się z ziemi do góry, jest naelektryzowaną. Dlatego też w chmurach, które tw orzą się z pary wodnej, znajduje się zawsze elektrycz ność. Elektryczność ta zwykle je s t słabą, do piero przy zagęszczaniu się chmur, ja k to ma miejsce w czasie tworzenia się deszczu, elek tryczność w chmurach nabiera większej siły. Lecz przedmioty naelektryzowane odzna czają się nie tylko tem, że przyciągają słom ki, papier i t. d. Jeżeli do przedmiotu bar dzo mocno naelektryzowanego zbliżymy inny przedmiot, to z przedmiotu pierwszego w ylaty wać będą iskry, i słychać będzie przytem pe wien trzask,podobny ja k zbicza. W ten też spo sób przekonano się, że w chmurach znajduje się elektryczność. Mianowicie, gdy były na niebie chmury, ustawiono na ziemi bardzo wy soki pręt żelazny, osadzony w podpórce tak, iż ziemi nie dotykał. W tedy z dolnego końca tego pręta otrzymywano iskry. Widocznie więc elektryczność z chmury przeszła przez ten pręt, przez żelazo bowiem elektryczność zawrze dobrze przechodzi. Otóż wdęc zwykła
— 1 1 5 —
błyskawica je s t to iskra elektryczna, przela
tująca między dwiema chmurami; grzmot zas' je s t to trzask, jak i zawsze powstaje przy prze latywaniu iskry elektrycznej. Jeżeli iskra ele ktryczna przeleci z chmur na ziemię, to zja wisko takie nazywamy piorunem . Piorun więc je s t to raptow ne przedostanie się elektryczno
ści z chmur do ziemi.
Grzmot miewamy czasem zaraz po błyska wicy, niekiedy zas' trzeba długo na grzmot
czekać. Pochodzi to z tej przyczyny, że głos rozchodzi się daleko wolniej, niż światło. Obliczono, że światło leci z szybkością 42 ty sięcy mil na sekundę, głos zaś tylko z szyb kością 1024 stóp na sekundę. Jeżeli więc na- przykład piorun padł w odległości 1024 stóp od nas, to światło, czyli błyskawicę zobaczy my prawie zaraz, a grzm ot dopiero po sekun dzie. Jeżeli piorun padł w odległości dwa ra zy po 1024 stopy, t. j. w odległości 2048 stóp, to na grzm ot musimy czekać 2 sekundy i t. d. Tym sposobem, wiedząc, ja k szybko głos le ci, możemy zmiarkować, ja k daleko piorun uderzył, a także możemy obliczyć, ja k wyso ko znajdują się chmury, z których grzm ot po chodzi. Jeżeli bowiem na grzm ot po błyska
— 1 1 6 —
wicy czekamy 1 sekundę, znaczy to, że chmu ry znajdują się na wysokości 1024 stóp. J e żeli czekamy 2 sekundy, to do chmur jest 2048 stóp i t. d. Jeżeli jednak czy to zwykła błyskawica, czy to piorun był bardzo daleko, to trzask może nie dolecieć do nas wcale, — i grzmotu nie usłyszymy. Zdarza się też nie kiedy, że mamy błyskawicę, a grzmotu nie słychać.
Isk ra elektryczna nie je s t to tak a rzecz, którą możnaby wziąć w rękę, ja k naprzykład iskra z ogniska, co je s t kawałkiem rozżarzone go węgla. Isk ra elektryczna je s t szczególnem gorącem światłem i pochodzi prawdopodobnie z tej przyczyny, że elektryczność przechodzi przez powietrze bardzo trudno. Z tego w ła śnie powodu powietrze rozgrzew a się podo bnie, jak nienasmarowana oś, gdy koło cięż ko się obraca. W próżni, t. j. w miejscu gdzie niema powietrza, iskry elektryczne nie tw o rzą się.
Jeżeli iskra elektryczna z jakiego przed miotu, mocno naelektryzowanego, przelatuje do naszego ciała, to czujemy pewne
ukłó-- 11 7 —
cie; gdy zaś więcej elektryczności przecho dzi przez nasze ciało, naprzykład z jak ie go przyrządu, co w ytw arza elektryczność, to w tedy czujemy kurczeibolesnew strząśnienia. Dużą ilością elektryczności, wytworzonej w ró żnych przyrządach, można naw et zabić czło wieka. Dlatego też człowiek bywa zabity, gdy piorun w niego uderzy, t. j. gdy owa elek tryczność z chmur przejdzie przez jego ciało. Przez drzewo elektryczność przechodzi tru dno, podobnie ja k przez powietrze, dlatego, gdy piorun uderzy w budynek, często go za pala. Przez żelazo jednak elektryczność prze chodzi dobrze. Korzystamy też z tej własno ści żelaza i przy budynkach umieszczamy nie kiedy wysokie pręty żelazne. Elektryczność przechodzi wtedy do ziemi po tych prętach i tymsposodem nie robi nam szkody. P rę ty ta kie nazywamy piorunochronami.
Piorunochron powinien być u góry zaostrzo ny i pozłocony, żeby nie rdzewiał, przez rdzę bowiem elektryczność źle przechodzi. Dolny koniec piorunochronu powinien być wpuszczo ny głęboko w wilgotną ziemię, bo przez su chą ziemię elektryczność także źle przecho dzi. Często też, gdy piorun uderzy w ziemię,
— 1 1 8 —
to ją stopi. W tedy znajdujemy w ziemi po dłużne kamienie, zwane strzałkam i pioruno-
wemi. Kamienie te więc nie spadają z nieba,
ja k to ludzie niew ykształceni myślą, lecz tw o rzą się z ziemi od gorąca iskry elektrycznej. Elektryczność, ażeby przejść z chmur do ziemi, wybiera sobie zawsze najkrótszą i naj lepszą drogę. Dlatego piorun uderza najczę ściej w rzeczy wzniesione po nad powierz chnię ziem i: w wieżę, w drzewa, po których elektryczność lepiej przechodzi, niż w prost przez powietrze. Elektryczność, przechodząc przez drzewo, idzie po miejscu najw ilgotniej szem u ako najdogodniejszem, — przez miazgę, pomiędzy pniem, a korą. Dlatego właśnie czę
sto piorun obdziera drzewo z kory.
Zauważono, że pioruny padają zwykle na gruntach wilgotnych, i w wielu miejscach zie mi, gdzie padł piorun, odnajdywano źródła. Tak to więc elektryczność ciągnie zawsze do miejsc wilgotnych, w których łatw ą drogę znajduje.
A¥ niektórych okolicach wierzą ludzie, że pożar od pioruna nie da się niczem ugasić. Nierozumni i przesądni to ludzie. Ogień od pioruna je s t tak i sam, ja k od zapałki. Kto
więc dla jakichś przesądów nie gasi ognia od pioruna i tym sposobem nie ra tu je od zniszcze nia pracy swojej, lub pracy bliźniego, ten ro bi bardzo źle. Najgorszą zaś rzeczą iv życiu
jest nie ochraniać i nie oszczędzać ludzkiej p r a cy i ludzkich, cierpień.
25. 0(1 czego zależy pogoda?
W środku cyklonu razem z powietrzem, na- pływającem ze wszystkich stron, unosi się też do góry i para. W górze p ara ta oziębia się, i tw orzą się z niej chmury. Tym sposobem nad okolicami, gdzie wypada środek cyklonu, niebo bywa zwykle zachmurzone, i padają często deszcze. Chmury bowiem łatw o mogą się zagęszczać, gdy bezustannie z powierzchni ziemi przybywa do nich dużo pary. Otóż, dżdżysta pogoda pochodzi często z tej przy czyny, że w tedy w stronach naszych przypa da środek znacznego cyklonu. Tak naprzy- kład było w wigilję W szystkich Świętych 1894 roku rano. Mieliśmy też wtedypochm ur- uo, a w nocy z dnia 30 Października padał
r
deszcz (rys. 47). Środek cyklonu był też w kraju naszym w dzień Trzech Króli 1895 r.
— 1 2 0 —
Dnia tego było pochmurno, i prawie cały dzień padał drobny śnieg (rys. 48).
ZACwóO
Inaczej dzieje się w środku antycyklonu. T u powietrze z góry opada na ziemię,
chmu-— 1 2 1 chmu-—
ry więc tworzyć się nie mogą, — je s t pogoda. Tym sposobem bezustanna jasna pogoda, przy
53 < OQ CO cj *s rS ci N 42ii io ' O. ‘3 3 £J* X O* o W ® G O r S O . 550 00 >, o
powietrzu spokojnem, lub słabym tylko wie trze, — gdy niebo i w nocy, i w dzień wolne
— 1 2 2 —
je s t od chmur, lub gdzieniegdzie tylko osło nięte je s t lekką zwykle w arstw ow ą chmur ką, — pochodzi najczęs'ciej z tej przyczyny, że w tedy w kraju naszym przypada środek antycyklonu. Gdy środek antycyklonu pogo- ści u nas dłużej w lecie, to miewamy zwykle posuchę; w zimie zaś antycyklon bywa przy czyną silnych mrozów (str. 41).
Środek antycyklonu mieliśmy w naszym kraju w dzień W szystkich Świętych 1894 r. (rys. 49 i 50). Była też wtedy zupełna pogo da. Chmur na niebie nie było wcale.
Siła, z ja k ą powietrze w środku cyklonu pędzi do góry, zwykle je s t tak niewielką, że pędu tego nie znać. Niekiedy jednak po wiel kich upałach, gdy powietrze stanie się zbyt lekkiem, wtedy zaczyna szybciej pędzić do góry. Z pary, unoszącej się razem z powie trzem, tw orzą się szybko chmury, zagęszcza ją się, powstaje deszcz, błyskawice, pioruny,—
zryw a się przytem silny w iatr z powodu, że powietrze z okolic szybko napływa, czyli ma my burzę. Podobnie, ja k w wirach drogo wych kurz unosi się do góry, t. j. pęd
powie-— 1 2 3 powie-—
trz a zabiera go tam ze sobą, ta k też w środ- ku silnego cyklonu pęd powietrza do góry
COIOSM 05 -d r& O d le .2 o d r3c« r*p< Ms o M
może unieść tam różne przedmioty. Zdarza się też niekiedy, że w czasie silnej burzy naw et
- 1 2 4
drzewa z korzeniami zostają wyrywane. W y ryw a je właśnie wstępujący prąd powietrza.
Z pól, zarośniętych kwiatami, prąd w stę pujący powietrza może unieść do góry pył
— 1 2 5 —
kwiatowy, który gdzieś daleko spada na zie mię zwykle z deszczem. Deszcz wtedy byw a zabarwiony takim kolorem, jakiego był ów pył kwiatowy. Miewamy np. deszcz czer wony — krwawy, ja k zwykliśmy mówić. — Z morza silny prąd wstępujący unosi do góry nie tylko wodę, lecz naw et ryby, które pó źniej gdzieś spadają na ziemię z deszczem.
Cyklon więc bywa zwykle przyczyną za chmurzenia i słoty, czasami jednak w ytw arza szkodliwą b u rz ę ; antycyklon znów sprowadza nam pogodę. W okolicach zaś, gdzie nie przy pada ani środek cyklonu, ani anty cyklonu, pogoda głównie zależy od kierunku w iatru (rozdz. 12). Zastanówmy się więc teraz, j a kie w iatry są przyczyną rozmaitej pogody w naszym kraju. Najpierw przyjrzyjm y się mapie tej części ziemi, w której leży nasz kraj (mapa Europy).
Od północy mamy kraje zimne, jako leżące bliżej bieguna; od południa mamy k raje cie płe, jako leżące bliżej równika. Na wscho dzie leży wielki ląd cesarstw a Rosyjskiego, a więc miejscowości suche, — na zachodzie zaś przeciwnie znajduje się wielkie morze —
— 1 2 6 —
ocean A tlantycki, t. j. strony wilgotne. Otóż zależnie od tego, z której z tych stron w iatry nasze pochodzą, bywa zimniej lub' cieplej, niż zwykle, — powietrze suche lub wilgotne. Zwykle też w iatry, pochodzące z północy i wschodu, jako w iatry suche, sprowadzają nam pogodę, w iatr zaś, pochodzący z połu dnia, a zwłaszcza z zachodu, jako w iatr wil gotny, sprowadza dużo pary. W tedy też przy odpowiednich warunkach łatwo możemy mieć deszcz. Lecz, ja k wiemy, w iatry nie mają drogi prostej, tylko krzywą, dlatego też w iatr, pochodzący z północy, przychodzi do nas zwykle jako północno - wschodni; w iatr zaś, pochodzący z południa, przychodzi jako w iatr południowo-zachodni. Pogodę miewamy też najczęściej przy w ietrze północno-wschodnim, pochodzących ze stron suchych; przy wietrze zaś południowo-zachodnim pogoda bywa rza dziej. W zimie wilgotne w iatry południowo- zachodnie są zwykle przyczyną ocieplenia i odwilży.
T ak to więc pogoda zależy od kierunku w iatru, lecz ponieważ kierunek w iatru zależy, ja k wiemy, od tego, gdzie znajdują się cyklo ny i antycyklony, możemy więc powiedzieć, że
pogoda zależy zawsze od rozłożenia cyklonów i antycyklonów. Ze zmianą, icli miejsca na
stępuje zmiana pogody.
26. Dlaczego miewamy zimna w Maju?