• Nie Znaleziono Wyników

Błyskawice, grzmoty i pioruny. Jeżeli kaw ałek laku potrzemy dobrze o ubra

W dokumencie Nauka o pogodzie : (meteorologia) (Stron 121-135)

nie, to lak będzie przycięgał drobne kaw a­ łeczki papieru, słomki i t. p. rzeczy. Podobnej siły przycięgania nabędzie też przez potarcie szkło, bursztyn i inne jeszcze przedmioty. Si­ łę tę nazywamy elektrycznością dlatego, że najpierw zauważonę została przez greków w bursztynie,który po grecku nazywa się elek­

tronem. Przez potarcie więc wytw orzyła się

w laku elektryczność, lak został naelektryzo-

wany.

Lecz nie tylko przez tarcie w ytw arza się elektryczność ; powstaje ona jeszcze przy

- 1 1 4 —

dzo wielu rozm aitych zjawiskach. Między in- nemi elektryczność w ytw arza się też przy pa­ rowaniu wody, ta k iż para, któ ra ciągle uno­ si się z ziemi do góry, jest naelektryzowaną. Dlatego też w chmurach, które tw orzą się z pary wodnej, znajduje się zawsze elektrycz­ ność. Elektryczność ta zwykle je s t słabą, do­ piero przy zagęszczaniu się chmur, ja k to ma miejsce w czasie tworzenia się deszczu, elek­ tryczność w chmurach nabiera większej siły. Lecz przedmioty naelektryzowane odzna­ czają się nie tylko tem, że przyciągają słom ­ ki, papier i t. d. Jeżeli do przedmiotu bar­ dzo mocno naelektryzowanego zbliżymy inny przedmiot, to z przedmiotu pierwszego w ylaty­ wać będą iskry, i słychać będzie przytem pe­ wien trzask,podobny ja k zbicza. W ten też spo­ sób przekonano się, że w chmurach znajduje się elektryczność. Mianowicie, gdy były na niebie chmury, ustawiono na ziemi bardzo wy­ soki pręt żelazny, osadzony w podpórce tak, iż ziemi nie dotykał. W tedy z dolnego końca tego pręta otrzymywano iskry. Widocznie więc elektryczność z chmury przeszła przez ten pręt, przez żelazo bowiem elektryczność zawrze dobrze przechodzi. Otóż wdęc zwykła

— 1 1 5 —

błyskawica je s t to iskra elektryczna, przela­

tująca między dwiema chmurami; grzmot zas' je s t to trzask, jak i zawsze powstaje przy prze­ latywaniu iskry elektrycznej. Jeżeli iskra ele­ ktryczna przeleci z chmur na ziemię, to zja­ wisko takie nazywamy piorunem . Piorun więc je s t to raptow ne przedostanie się elektryczno­

ści z chmur do ziemi.

Grzmot miewamy czasem zaraz po błyska­ wicy, niekiedy zas' trzeba długo na grzmot

czekać. Pochodzi to z tej przyczyny, że głos rozchodzi się daleko wolniej, niż światło. Obliczono, że światło leci z szybkością 42 ty ­ sięcy mil na sekundę, głos zaś tylko z szyb­ kością 1024 stóp na sekundę. Jeżeli więc na- przykład piorun padł w odległości 1024 stóp od nas, to światło, czyli błyskawicę zobaczy­ my prawie zaraz, a grzm ot dopiero po sekun­ dzie. Jeżeli piorun padł w odległości dwa ra ­ zy po 1024 stopy, t. j. w odległości 2048 stóp, to na grzm ot musimy czekać 2 sekundy i t. d. Tym sposobem, wiedząc, ja k szybko głos le­ ci, możemy zmiarkować, ja k daleko piorun uderzył, a także możemy obliczyć, ja k wyso­ ko znajdują się chmury, z których grzm ot po­ chodzi. Jeżeli bowiem na grzm ot po błyska­

— 1 1 6 —

wicy czekamy 1 sekundę, znaczy to, że chmu­ ry znajdują się na wysokości 1024 stóp. J e ­ żeli czekamy 2 sekundy, to do chmur jest 2048 stóp i t. d. Jeżeli jednak czy to zwykła błyskawica, czy to piorun był bardzo daleko, to trzask może nie dolecieć do nas wcale, — i grzmotu nie usłyszymy. Zdarza się też nie­ kiedy, że mamy błyskawicę, a grzmotu nie słychać.

Isk ra elektryczna nie je s t to tak a rzecz, którą możnaby wziąć w rękę, ja k naprzykład iskra z ogniska, co je s t kawałkiem rozżarzone­ go węgla. Isk ra elektryczna je s t szczególnem gorącem światłem i pochodzi prawdopodobnie z tej przyczyny, że elektryczność przechodzi przez powietrze bardzo trudno. Z tego w ła­ śnie powodu powietrze rozgrzew a się podo­ bnie, jak nienasmarowana oś, gdy koło cięż­ ko się obraca. W próżni, t. j. w miejscu gdzie niema powietrza, iskry elektryczne nie tw o­ rzą się.

Jeżeli iskra elektryczna z jakiego przed­ miotu, mocno naelektryzowanego, przelatuje do naszego ciała, to czujemy pewne

ukłó-- 11 7 —

cie; gdy zaś więcej elektryczności przecho­ dzi przez nasze ciało, naprzykład z jak ie­ go przyrządu, co w ytw arza elektryczność, to w tedy czujemy kurczeibolesnew strząśnienia. Dużą ilością elektryczności, wytworzonej w ró­ żnych przyrządach, można naw et zabić czło­ wieka. Dlatego też człowiek bywa zabity, gdy piorun w niego uderzy, t. j. gdy owa elek­ tryczność z chmur przejdzie przez jego ciało. Przez drzewo elektryczność przechodzi tru ­ dno, podobnie ja k przez powietrze, dlatego, gdy piorun uderzy w budynek, często go za­ pala. Przez żelazo jednak elektryczność prze­ chodzi dobrze. Korzystamy też z tej własno­ ści żelaza i przy budynkach umieszczamy nie­ kiedy wysokie pręty żelazne. Elektryczność przechodzi wtedy do ziemi po tych prętach i tymsposodem nie robi nam szkody. P rę ty ta ­ kie nazywamy piorunochronami.

Piorunochron powinien być u góry zaostrzo­ ny i pozłocony, żeby nie rdzewiał, przez rdzę bowiem elektryczność źle przechodzi. Dolny koniec piorunochronu powinien być wpuszczo­ ny głęboko w wilgotną ziemię, bo przez su­ chą ziemię elektryczność także źle przecho­ dzi. Często też, gdy piorun uderzy w ziemię,

— 1 1 8 —

to ją stopi. W tedy znajdujemy w ziemi po­ dłużne kamienie, zwane strzałkam i pioruno-

wemi. Kamienie te więc nie spadają z nieba,

ja k to ludzie niew ykształceni myślą, lecz tw o­ rzą się z ziemi od gorąca iskry elektrycznej. Elektryczność, ażeby przejść z chmur do ziemi, wybiera sobie zawsze najkrótszą i naj­ lepszą drogę. Dlatego piorun uderza najczę­ ściej w rzeczy wzniesione po nad powierz­ chnię ziem i: w wieżę, w drzewa, po których elektryczność lepiej przechodzi, niż w prost przez powietrze. Elektryczność, przechodząc przez drzewo, idzie po miejscu najw ilgotniej­ szem u ako najdogodniejszem, — przez miazgę, pomiędzy pniem, a korą. Dlatego właśnie czę­

sto piorun obdziera drzewo z kory.

Zauważono, że pioruny padają zwykle na gruntach wilgotnych, i w wielu miejscach zie­ mi, gdzie padł piorun, odnajdywano źródła. Tak to więc elektryczność ciągnie zawsze do miejsc wilgotnych, w których łatw ą drogę znajduje.

A¥ niektórych okolicach wierzą ludzie, że pożar od pioruna nie da się niczem ugasić. Nierozumni i przesądni to ludzie. Ogień od pioruna je s t tak i sam, ja k od zapałki. Kto

więc dla jakichś przesądów nie gasi ognia od pioruna i tym sposobem nie ra tu je od zniszcze­ nia pracy swojej, lub pracy bliźniego, ten ro ­ bi bardzo źle. Najgorszą zaś rzeczą iv życiu

jest nie ochraniać i nie oszczędzać ludzkiej p r a ­ cy i ludzkich, cierpień.

25. 0(1 czego zależy pogoda?

W środku cyklonu razem z powietrzem, na- pływającem ze wszystkich stron, unosi się też do góry i para. W górze p ara ta oziębia się, i tw orzą się z niej chmury. Tym sposobem nad okolicami, gdzie wypada środek cyklonu, niebo bywa zwykle zachmurzone, i padają często deszcze. Chmury bowiem łatw o mogą się zagęszczać, gdy bezustannie z powierzchni ziemi przybywa do nich dużo pary. Otóż, dżdżysta pogoda pochodzi często z tej przy­ czyny, że w tedy w stronach naszych przypa­ da środek znacznego cyklonu. Tak naprzy- kład było w wigilję W szystkich Świętych 1894 roku rano. Mieliśmy też wtedypochm ur- uo, a w nocy z dnia 30 Października padał

r

deszcz (rys. 47). Środek cyklonu był też w kraju naszym w dzień Trzech Króli 1895 r.

— 1 2 0 —

Dnia tego było pochmurno, i prawie cały dzień padał drobny śnieg (rys. 48).

ZACwóO

Inaczej dzieje się w środku antycyklonu. T u powietrze z góry opada na ziemię,

chmu-— 1 2 1 chmu-—

ry więc tworzyć się nie mogą, — je s t pogoda. Tym sposobem bezustanna jasna pogoda, przy

53 < OQ CO cj *s rS ci N 42ii io ' O. ‘3 3 £J* X O* o W ® G O r S O . 550 00 >, o

powietrzu spokojnem, lub słabym tylko wie­ trze, — gdy niebo i w nocy, i w dzień wolne

— 1 2 2 —

je s t od chmur, lub gdzieniegdzie tylko osło­ nięte je s t lekką zwykle w arstw ow ą chmur­ ką, — pochodzi najczęs'ciej z tej przyczyny, że w tedy w kraju naszym przypada środek antycyklonu. Gdy środek antycyklonu pogo- ści u nas dłużej w lecie, to miewamy zwykle posuchę; w zimie zaś antycyklon bywa przy­ czyną silnych mrozów (str. 41).

Środek antycyklonu mieliśmy w naszym kraju w dzień W szystkich Świętych 1894 r. (rys. 49 i 50). Była też wtedy zupełna pogo­ da. Chmur na niebie nie było wcale.

Siła, z ja k ą powietrze w środku cyklonu pędzi do góry, zwykle je s t tak niewielką, że pędu tego nie znać. Niekiedy jednak po wiel­ kich upałach, gdy powietrze stanie się zbyt lekkiem, wtedy zaczyna szybciej pędzić do góry. Z pary, unoszącej się razem z powie­ trzem, tw orzą się szybko chmury, zagęszcza­ ją się, powstaje deszcz, błyskawice, pioruny,—

zryw a się przytem silny w iatr z powodu, że powietrze z okolic szybko napływa, czyli ma­ my burzę. Podobnie, ja k w wirach drogo­ wych kurz unosi się do góry, t. j. pęd

powie-— 1 2 3 powie-—

trz a zabiera go tam ze sobą, ta k też w środ- ku silnego cyklonu pęd powietrza do góry

COIOSM 05 -d r& O d le .2 o d r3 r*p< Ms o M

może unieść tam różne przedmioty. Zdarza się też niekiedy, że w czasie silnej burzy naw et

- 1 2 4

drzewa z korzeniami zostają wyrywane. W y­ ryw a je właśnie wstępujący prąd powietrza.

Z pól, zarośniętych kwiatami, prąd w stę­ pujący powietrza może unieść do góry pył

— 1 2 5 —

kwiatowy, który gdzieś daleko spada na zie­ mię zwykle z deszczem. Deszcz wtedy byw a zabarwiony takim kolorem, jakiego był ów pył kwiatowy. Miewamy np. deszcz czer­ wony — krwawy, ja k zwykliśmy mówić. — Z morza silny prąd wstępujący unosi do góry nie tylko wodę, lecz naw et ryby, które pó­ źniej gdzieś spadają na ziemię z deszczem.

Cyklon więc bywa zwykle przyczyną za­ chmurzenia i słoty, czasami jednak w ytw arza szkodliwą b u rz ę ; antycyklon znów sprowadza nam pogodę. W okolicach zaś, gdzie nie przy­ pada ani środek cyklonu, ani anty cyklonu, pogoda głównie zależy od kierunku w iatru (rozdz. 12). Zastanówmy się więc teraz, j a ­ kie w iatry są przyczyną rozmaitej pogody w naszym kraju. Najpierw przyjrzyjm y się mapie tej części ziemi, w której leży nasz kraj (mapa Europy).

Od północy mamy kraje zimne, jako leżące bliżej bieguna; od południa mamy k raje cie­ płe, jako leżące bliżej równika. Na wscho­ dzie leży wielki ląd cesarstw a Rosyjskiego, a więc miejscowości suche, — na zachodzie zaś przeciwnie znajduje się wielkie morze —

— 1 2 6 —

ocean A tlantycki, t. j. strony wilgotne. Otóż zależnie od tego, z której z tych stron w iatry nasze pochodzą, bywa zimniej lub' cieplej, niż zwykle, — powietrze suche lub wilgotne. Zwykle też w iatry, pochodzące z północy i wschodu, jako w iatry suche, sprowadzają nam pogodę, w iatr zaś, pochodzący z połu­ dnia, a zwłaszcza z zachodu, jako w iatr wil­ gotny, sprowadza dużo pary. W tedy też przy odpowiednich warunkach łatwo możemy mieć deszcz. Lecz, ja k wiemy, w iatry nie mają drogi prostej, tylko krzywą, dlatego też w iatr, pochodzący z północy, przychodzi do nas zwykle jako północno - wschodni; w iatr zaś, pochodzący z południa, przychodzi jako w iatr południowo-zachodni. Pogodę miewamy też najczęściej przy w ietrze północno-wschodnim, pochodzących ze stron suchych; przy wietrze zaś południowo-zachodnim pogoda bywa rza ­ dziej. W zimie wilgotne w iatry południowo- zachodnie są zwykle przyczyną ocieplenia i odwilży.

T ak to więc pogoda zależy od kierunku w iatru, lecz ponieważ kierunek w iatru zależy, ja k wiemy, od tego, gdzie znajdują się cyklo­ ny i antycyklony, możemy więc powiedzieć, że

pogoda zależy zawsze od rozłożenia cyklonów i antycyklonów. Ze zmianą, icli miejsca na­

stępuje zmiana pogody.

26. Dlaczego miewamy zimna w Maju?

W dokumencie Nauka o pogodzie : (meteorologia) (Stron 121-135)