• Nie Znaleziono Wyników

B ezpieczeństw o kulturowe w obszarze kultury duchowej

BEZPIECZEŃSTWO KULTUROWE

2.2. B ezpieczeństw o kulturowe w obszarze kultury duchowej

Specyfiką bezpieczeństw a kulturow ego jest tru d n o ść zastosow ania ja­ kichkolwiek obiektywnych m ierników jego zagrożenia. K ażda ocena stanu bezpieczeństwa zawiera więc jakąś dozę subiektyw izm u. Dopiero kom plek­ sowe badania stanu kultury, op in ie tw órców i specjalistów i ich k o n fro n ­ tacja z ocenam i in sty tu cji o d p o w ied zialn y ch za o ch ro n ę d ó b r k u ltu ry i bezpieczeństwo kulturow e pozwalają na bardziej zobiektywizowaną id en ­ tyfikację rzeczywistych zagrożeń. O becne niepokoje o stan bezpieczeństwa kulturowego związane są w decydującym sto p n iu z procesam i globalizacji i dotyczą głów nie sfery k u ltu ry sym bolicznej. H istorycy m ogliby oczy­ wiście powiedzieć, że obecna fala globalizacji nie jest czymś niezw ykłym , gdyż globalizacja dotykała k u ltu ry od sam ych początków uniw ersalizacji świata. Pierw szym histo ry czn ie znanym p rzy p ad k iem globalizacji jako spotkania i m ieszania się k u ltu r był okres hellenizm u. Pow stała wówczas ekum ena od słupów H erk u lesa po In d ie. In n e fale globalizacji zw iąza­ ne były z realizacją idei Im p eriu m R zym skiego, ew angelizacjam i relig ij­ nymi, odkryciam i geograficznym i i procesam i m o d ernizacyjnym i, aż do w spółczesnych zm ian, w ynikających z rozw oju telek o m u n ik acji i in fo r­ matyki.

Specyfika obecnego etapu globalizacji polega na tym , że szok k u ltu ro ­ wy, związany z nieu stan n y m napływ em p ro d u k tó w k u ltu ry masowej, jest nie tylko bezprecedensow y w swej skali, ale rów nież dlatego, że m a ch a­ rakter globalny, a nie - jak to bywało w h isto rii - jednostkow y czy lokal­ ny. Dziś m edia, a także in te rn e t, pow odują, że szoku m ożna doznać na odległość, bez konieczności fizycznego zetknięcia. D latego globalizacji kontaktu, jak słusznie podkreśla Ryszard Paradow ski, towarzyszy św iado­ mość globalizacji, i poniekąd, globalizacja św iadom ości51. R óżne w ym ia­ ry współczesnych procesów globalizacyjnych przyczyniają się do pow sta­ nia nowego kosm opolitycznego stylu życia polegającego na zaniku roli religii, m oralności, rodzim ej k u ltu ry i narodow ości jako w yznacznika za­ chowań. Pow szechnie odbierana jako u jed n o licen ie, uosabiana jest jako macdonaldyzacja świata, pow odująca zabijanie lokalnej wytwórczości lub

51 R. P a ra d o w s k i, G lobalizacja w św ietle teorii d o m in a n t ku ltu ro w ych , [w :] K u ltu r y pozaeuropejskie i globalizacja, p o d re d . J. Z d a n o w sk ie g o , „ E lip s a ”, W arszaw a 2000, s. 23.

jej m arginalizację, a tym sam ym degradację lokalnych tożsam ości52. P ro ­ cesy te przebiegają w skali całego globu w dwóch aspektach: zarówno świat jako całość, dzięki środkom kom unikacji o światowym zasięgu stał się te­ ren em k o n fro n tacji kulturow ej, jak i każdy kraj z osobna staje się takim terenem . A nalitycy tych procesów podkreślają, że w zasadzie nie m a już żadnego kraju na świecie, w k tórym konfrontacja k u ltu raln a przebiegała­ by w edług daw nego schem atu, zgodnie z którym rządzi niepodzielnie ja­ kiś typ kultury, zaś typ k o n k u ren cy jn y zajm uje jedynie jakąś wydzieloną m u n iszę53.

Ta k o n fro n tac ja k u ltu r n arodow ych i lo kalnych z globalną k u ltu rą masową nie odbyw a się w sposób prosty i jednopłaszczyznowy, lecz rodzi różne reakcje i zjawiska. M ogą to być form y przekornej gry m iędzykultu­ rowej, akceptacji, lecz także w rogości i p rotestu. Im bardziej k u ltu ra m a­ sowa, oddziaływ ując poprzez m edia elektroniczne, uderza we wzorce, tra ­ dycje narodowe i religię (podstawy tożsamości kulturowej), tym bardziej ro­ dzić m oże postaw y dezaprobaty, konflikty, protesty, a nawet swoiste wojny kulturow e. Zjawisko nie jest nowe. Już w latach sześćdziesiątych i siedem ­ dziesiątych ubiegłego w ieku am erykańską ekspansję w zakresie m ediów (głów nie telewizję, sprzęt RTV, reklam ę, film , program y stacji radiowych) zaczęto traktow ać w w ielu krajach św iata (i to nie tylko socjalistycznych, także zach o d n ich ) jako: przejaw imperializmu informacyjnego, jako jeden z aspektów dążenia amerykańskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego, by sprawować kontrolę nad światem, szpiegować elektronicznie i zalać ujednolico­ ną amerykańską kulturą komercyjną34. Szczególnie częste tego typu reakcje były w A m eryce Ł aciń sk iej55, nie brak ich było naw et w Kanadzie.

Reakcje państw i grup państw na globalizację k u ltu ry są różne. E uro­ pejczycy, d o póki sam i byli głów nym ek sporterem kultury, traktow ali ją jako narzędzie dom inacji, po lity k i i utrw alania wpływów. Jednak dram a­ tyczne w ydarzenia i wojny X X w ieku, pozostaw anie przez dziesiątki lat 52 M a c d o n a ld y z a c ja , c h o ć je s t p ro c e se m o d n o sz ą c y m się do u p o w s z e c h n ia n ia się z a sa d d z ia ła n ia , re s ta u ra c ji sz y b k ic h d a ń , o d d z ia łu je ró w n ie ż na sp o só b , w jaki zd o b y ­ wa się w y k s z ta łc e n ie , p ra c u je , sp ę d z a w o ln y cz a s, o d ży w ia, u p ra w ia p o lity k ę , tra k tu je r o d z in ę , cz y li p ra k ty c z n ie n a k a ż d ą d z ie d z in ę ży cia sp o łe czn eg o . S taje się sy n o n im e m p e w n e j k u l t u r y g lo b a ln e j. Z o b .: G . R itz e r , M cd o n a ld yza cja społeczeństw a, S p e c tru m , W arszaw a 1999, s. 16-17.

53 J. P a ra d o w sk i, G lobalizacja w św ietle teorii..., w yd. c y t., s. 24.

54 J. T u n s ta ll, C z y im p eria lizm w d zie d zin ie k o m u n ik o w a n ia masowego? „ P rz e k a z y i O p in ie ”, X -X II.1 9 7 8 , s. 2 3 -2 6 .

55 P o r.: A. W ells, P icture - tube Im perialism ? The im pact o f U S. Television on L a tin A m erica., O rb is B ooks, M a ry la n d , N ew Y ork 1972, s. 121.

w cieniu rywalizacji ideologiczno-m ilitarnej supermocarstw, osłabiły w pły­ wy Europy. Globalizacja, której kołem zamachowym i głównym beneficjen­ tem jednocześnie są Stany Zjednoczone, a sym bolem M cD onald, jawiący się na kształt M cSwiata, w yw ołuje w E u ro p ie zarów no o d ru ch y o b ro n n e (procesy integracyjne, próby reglam entacji dopływ u k ultury masowej), jak i dążenie do tego, by stać się jednym z ośrodków globalizacji, głów nie p o ­ przez proces jednoczenia się k o n ty n en tu .

N iekiedy kraje izolują się przed globalizacją, czy to ze względów p o li­ tycznych (np. K orea P ółnocna), czy p o lityczno-religijnych (np. B h u tan , w którym dopiero w 1958 r. zdelegalizowano niew olnictw o, a w 1999 r. za­ legalizowano telewizję). Częściej jednak globalizacja i będąca na jej u słu ­ gach kultura masowa wywołuje kontrofensyw ę ze strony różnych „dżiha- dów”56. Są to wojny i konflikty na podłożu religijno-kulturow ym , o których mówił i przed którym i przestrzegał Samuel H u n tin g to n . W ojny te są swo­ istymi wojnam i o tożsamość, toczonym i na obszarach kręgów cywilizacyj­ nych, w ojnam i na kresach, w ojnam i lo k aln y m i57. Z agrożenie tego typu konfliktam i rośnie, tym bardziej, że przeradzają się one w konflikty z uży­ ciem siły, głów nie w postaci terro ry zm u , czego w yrazem były zam achy 11 września 2001 r.

Złożone relacje m iędzy globalizacją a czynnikam i narodow ym i i lokal­ nym i rodzą różne sk u tk i, pozytyw ne i negatyw ne, m ogą być szansą, ale i zagrożeniem . Są groźne dla tożsam ości lokalnych, ale doprow adzają do likwidacji patologii, przesądów, niosą często wyższy poziom św iadom ości społecznej, zdrow ia i higieny, kultury, w prow adzają ważny dla rozw oju czynnik m o dernizacyjny N ic tak nie zm ieniło In d ii, jak śro d k i m asow e­ go przekazu, zwłaszcza telewizja, podkreślają obserwatorzy, oddziałując na m entalność ludzi, przezw yciężanie przesądów i kastow ości. S pełniły one funkcję przekazu wiedzy, a praktycznie przekazu k u ltu ry 58.

Mówiąc o relacjach m iędzy globalnością a lokalnością należy d ostrze­ gać także takie zjawiska, jak nierzadkie przypadki gry i w ykorzystyw ania kultury masowej przez k u ltu ry lokalne, etn iczn e i religijne, używając do tego m edia elektroniczne i in tern et. Te próby oddziaływ ania „a rebours”

56 Je st to te m a t k sią ż k i B.R . B a rb e ra , D ż ih a d kontra M c Ś w ia t, M u z a S.A ., W a rsz a ­ wa 2000.

57 B. B alcerow icz, Pokój i nie-pokój, A O N , W arszaw a 2001, s, 115.

58 A. Z ie m ilsk i, M echanizm y społeczne „przekazu w iedzy ” i ich fu n k c ja w relacjach m ię­ dzynarodowych, „ P ro b le m y k u ltu r y w s p ó łc z e s n e j” , I n s t y t u t K u ltu ry , W arsz a w a 1976, s. 69.

służą k u ltu rze lokalnej (a głów nie centrom politycznym ) jako środek pu­ blicznej m anifestacji i p rezentacji na globalnej scenie, albo we wzajem ­ nej walce o wpływy, o zajęcie korzystniejszego stanow iska wobec kultury dom inującej. Jak pisze B.R. B arber: kultura globalna dostarcza kulturze lo­ kalnej środka przekazu i publiczności, formułuje także jej roszczenia59. N ie spo­ sób nie dostrzec także zjaw iska nazyw anego „trybalizm em ” i tworzących się w jego w yniku tzw. „now oplem ion”. Ich poczucie tożsam ości wyrasta z więzi z in n y m i, często odległym i p rz estrzen n ie osobam i nie w w yniku w spólnego w ychow ania i przebyw ania, lecz w skutek w spólnych zaintere­ sow ań, pom ysłu na czas wolny, w spólnych ideałów czy poglądów60.

Przedstaw ione aspekty procesu globalizacji nie wyczerpują jej złożono­ ści. G eneralnie m ożna jednak powiedzieć, że stanow ią one zagrożenie dla bezpieczeństw a kulturow ego wtedy, gdy narzucana przez nie standaryza­ cja przekształca się w uniwersalizację i zagłusza kulturę wyższą, decydującą 0 charakterze narodow ym tożsamości kulturow ej. Zagrożenie to nie działa „erga omnes”, jest zróżnicow ane i zależne od zdolności adaptacji różnych grup i narodów do now ych sytuacji - jak słusznie podkreśla G. M ichałow­ ska - od możliwości bezkonfliktow ej internalizacji w artości dotąd obcych czy n ieznanych61. Jest to też kwestią swoistego in sty n k tu samozachowaw­ czego n aro d u , by zachow ać pew ien m argines sam ow ystarczalności i ory­ ginalności, niezbędny dla żywotności narodowej kultury.

Trzeba też powiedzieć, że na m arginesie procesu globalizacji zachodzą w k u ltu rz e różne in n e zjaw iska, n iek tó re w yraźnie z nią zw iązane, inne pozostające jakby z nią w sprzeczności. Rów nież one rodzą różne skutki 1 zagrożenia dla kultury. O bok bow iem związanych z procesem globaliza­ cji ten d en cji do scalania i p rzekształcania św iata w „światową w ioskę”, m am y do czynienia także z procesem odw rotnym : różnicow ania, współ- występowania wielu k u ltu r na tym samym obszarze geograficznym, co pro­ wadzi do zjawiska w ielokulturow ości. Siła tych procesów, a zwłaszcza ich sk u tk i są ró żn e na ró żn y ch obszarach. O ile w ielokulturow ość, oparta o różne grupy etn iczn e, em igrantów była od sam ego początku cechą im- m a n e n tn ą Stanów Z jed n o czo n y ch , k tó re stw orzyły pojęcie „people” na określenie narodu am erykańskiego (lecz nie pojęcie „nation"), o tyle w Eu­ ropie państw a narodow e tw orzone były w oparciu o w spólny język, homo- geniczność k u ltu ry i pojęcie n arodu (w łaśnie nation). D latego em igracja,

59 B.R . B a rb er, D ż ih a d kontra M c S w ia t..., w yd. cy t., s. 25.

60 M . G o lk o , C yw ilizacja. Europa. G lobalizacja, P o z n a ń 1999, s. 155. 61 G . M ic h a ło w sk a , B ezpieczeństw o kulturow e..., w yd. c y t., s. 140.

która jest głów nym źródłem w ielokulturow ości, dla Stanów Z jednoczo­ nych jest czymś n atu raln y m (choć ze względów ekonom iczn y ch - regla­ mentowanym), dla Europy zaś złożonym procesem polityczno-kulturow o- ekonom icznym , a także społecznym . N iew ątpliw ie procesy m igracyjne, napływ szczególnie przybyszów z b iednych krajów P o łu d n ia, zwłaszcza z krajów o różnej religii (głównie jest to islam) i obyczajowości, rodzi różne problemy i zagrożenia. G rupy te w krajach bogatych znajdują schronienie, opiekę zdrow otną, pom oc m aterialną, a niek ied y pracę, ale m ają niew iel­ kie szanse na szybką integrację z lokalnym środowiskiem . Z czasem uświa­ damiają sobie coraz bardziej swoją odrębność psych o k u ltu ro w ą, żądają więc prawa do pokazywania tej odrębności, czerpania z niej poczucia god­ ności, także w sferze publicznej.

W w arunkach dem okracji te różnice kulturow e, w ynikające z różnej etniczności em igrantów , mają szanse przekształcić się w postulaty uzasad­ niające polityczną i kulturow ą tożsam ość, prow adząc do w ielokulturow o­ ści społeczeństwa. W w aru n k ach polityzacji tych grup, narzuconej przez ośrodki fundam entalizm u politycznego, wielokulturow ość przekształca się w rodzaj ideologii, swoisty integryzm kulturow y, m u litk u ltu ralizm . Świa­ domie czy nie, etniczność lub w ielokulturow ość staje się kan o n em , swo­ istą kulturą, zam knięciem w schem acie m yślenia. Grozi to fragm entaryza- cją społeczeństw a, d e stru k c ją społecznych id e n ty fik a c ji, rozpadem na konkurujące getta i diaspory. M oże też prow adzić do w zajem nego o d rzu ­ cenia, a w skrajnych przypadkach do postaw nacjonalistycznych. W takich sytuacjach grozi państw u w ew nętrzna destabilizacja społeczna, a p ro b le­ my w spółistnienia różnych tożsam ości kulturow ych stają się sprawą p oli­ tyczną, generującą napięcia wewmętrzne a także m iędzynarodow e.

Nasilająca się m igracja, zwłaszcza nielegalna, a także stopniow e otw ie­ ranie granic, zarówno w ram ach integracji europejskiej, jak i w stosunkach transatlantyckich ułatw ia aktyw ność elem entów' n iepożądanych, fu n d a­ m entalistów religijnych, terrorystów , grup p rzestępczych, działających w sferze gospodarki, han d lu bronią, narkotykam i, żywym towarem . P rze­ nikanie do tych grup daje szanse szybkiego bogacenia się, ochrony, czasem płaszczyznę identyfikacji z nowym środowiskiem . Stwarza w arunki odnaj­ dywania tożsamości w subkulturach przestępczych lub działających na gra­ nicy prawa62.

Z kolei narzucane przez reklam y i m edia wzorce, cele, dają im puls two­ rzenia kontrkultury, niszczącej uznane w artości i kanony, kreującej nowe

sym bole, cele, sposoby życia i aw ansu. Sprzyja to rozwojowi przemocy, n a rk o m a n ii, przestępczości, o słabianiu m oralności i religii. Zam azuje, zwłaszcza w śród m łodych ludzi, granice m iędzy dobrem i złem.

R ozprzestrzenianiu tych społeczno-kulturow ych patologii sprzyja kry­ zys a często rozpad tradycyjnych kom órek i instytucji społecznych i grup identyfikacyjnych: rodziny, szkoły, Kościoła, klasy społecznej. Ma to ści­ sły związek z sytuacją społeczno-gospodarczą, przem ianam i społecznymi, sekularyzacją i kom ercjalizacją życia. D otkliw ie daje się odczuć spadek autorytetu tych instytucji i autorytetów w ogóle. W w arunkach bezrobocia, do w yobraźni m łodych ludzi przem aw iają am erykańskie filmy, afirm ują- ce łatw y p ien iąd z, zdobyty nielegalnie, z użyciem przem ocy, ukazujące w szechw ładzę m iędzynarodow ej, zorganizow anej przestępczości, karteli narkotykow ych, swoisty urok działalności i obyczajowości mafii.

P ro b lem em podstaw ow ym bezpieczeństw a kulturow ego w obszarze k u ltu ry duchow ej jest py tan ie, na ile opisyw ane zjaw iska zagrażają tym w artościom , które stanow ią o tożsam ości k u ltu ry danego narodu? Pytanie to, pośrednio, staw iane było już w kontekście skutków globalizacji, ale róż­ n oro d n o ść oddziaływ ań na k u ltu rę poprzez procesy społeczne, rozwojo­ we, p rądy i m ody oraz now e zjawiska, jest tak w ielka, że postaw ienie tej kw estii, wydaje się być jak najbardziej uzasadnione. Trzeba jednak pam ię­ tać, jak to wyżej wskazaliśmy, że bezpieczeństwo kulturow e nie łatwo pod­ daje się m iernikom , a tożsam ość kulturow a kształtuje się przez wieki i jest przekazyw ana z p o k o len ia n a pokolenie, zaś sym bole i w artości k u ltu ro ­ we są głęboko zakorzenione w św iadom ości społecznej narodu. Poza tym, 0 najw yższych w artościach decyduje k u ltu ra wyższa, choć nigdy nie jest ona udziałem w iększości społeczeństwa. Zawsze, jak podkreślają specjali­ ści, istnieje jej spopularyzow ana ludyczna wersja. D ziś m a ona kształt po­ p kultury (kultury popularnej) lub kultury masowej, dostępnej dla szerokich kręgów społecznych63. To na te kręgi głów nie oddziałują środki masowe­ go k o m u n ik o w an ia, kształtu jąc swego rodzaju kosm opolityczną kulturę 1 styl życia. U łatw ia ona, poprzez ujednolicanie, k o n tak ty m iędzynarodo­ we, jest częścią procesów rozwojowych, a uboga warstwa intelektualna zda­ je się nie naruszać narodow ych świętości i sym boli. Tak jednak być nie m usi, bo procesy kulturow e przynoszą zm iany dopiero po latach. Dlatego potrzebny jest in sty n k t samozachowawczy, dyskusje społeczne, debaty po­ lityczne oraz świadom a polityka kulturalna. M im o wielu zagrożeń z powo­ du napływ u masowej k u ltu ry am erykańskiej ani w Polsce, ani w Europie

nie ma takich zagrożeń, jakie stały się udziałem p o d b ija n y ch narodów kolonialnych, tracących swe państw a i stru k tu ry społeczne w w yniku do­ minacji oręża i kultury, zresztą europejskiej. Skutkiem były zależności k u l­ turowe - sytuacje, w których dany naród lub lu d zostaw ał całkow icie lub częściowo pozbaw iony tożsamości kulturow ej, na skutek tego, że jego w ła­ sna kultura była zdegradow ana64.

N iebezpieczeństw o takie nie w ynika także z postępów integracji eu ro ­ pejskiej, w brew opiniom ekspertów p a rtii politycznych o zabarw ieniu n a ­ rodowym, bo choć U nia E uropejska od T raktatu z M a a stric h t deklaruje gotowość budow ania własnej tożsam ości, to jednocześnie solen n ie dekla­ ruje obronę tożsam ości poszczególnych państw członkow skich. Jak do­ tychczas, żadne z tych państw nie straciło swej tożsam ości, a sytuacja m o ­ głaby się zm ienić jedynie wtedy, gdyby U E stała się federacją, sw oistym superpaństwem. Taki trend nie dom inow ał jednak ani w pracach K onw en­ tu Europejskiego, ani nie wynika ze zdecydowanych dążeń jakiegokolwiek z państw europejskich.

Na zakończenie tych rozważań o zagrożeniach dla k u ltu ry duchow ej, płynących głównie z globalizacji, ale także form integracji zjawisk we współ­ czesnym świecie, dodajm y jeszcze, aby zachować obiektyw izm - refleksję, dotyczącą pozytywnych aspektów tego procesu. Pierwsza fala globalizacji, do której doszło pod koniec X IX wieku, także pod wpływem wynalazków tech­ nicznych, gdy świat, dzięki sieci szybkiego transportu, telefonu i telegrafu, a także prasy bardzo się skurczył, to w łaśnie globalny styk k u ltu r pozw olił wzbogacić je o nowe wartości. Przyw iezienie do E uropy dzieł sztuki c h iń ­ skiej i japońskiej, wzorce latynoam erykańskie (tango na początku X X w.), nawet polinezyjskie um ożliw iły rozwój w yobraźni tw órców europejskich. To oni często podróżując po świecie, p o dobnie jak artyści z in n y c h k o n ­ tynentów w Paryżu czy Rzym ie, wzbogacali swój świat artystyczny o nowe wzory i wymiary. Bez tego nie byłobyt haitańskich dzieł G auguina, ale i pa­ ryskich utworów G ershw ina i dzieł wielu pokoleń malarzy, rzeźbiarzy czy muzyków, dla których to m iasto i jego genius loci było m uzą. D latego, za­ chowując św iadom ość tego, co kontrow ersyjne, a naw et szkodliw e, tw ó r­ cy są przekonani, że wprow adzanie barier ochronnych jest przyczyną k a r­ lenia i jałowienia kultur, podczas gdy m ieszanie k u ltu r zazwyczaj p rzy n o ­ si korzyści i inspiruje. Problem polega tylko na tym , aby mieszały się w tym tyglu kulturow ym różne k u ltu ry i wzorce, a nie tylko jedna, ta najtańsza.

64 K . Ja k u b o w ic z , Ś ro d ki masowego przekazu a zależność kulturow a, „ P rz e k a z y i o p i­ n ie ”, X -X II.1 9 7 8 , s. 50.