• Nie Znaleziono Wyników

baonów, 64 szwadr., 60 baterji

W dokumencie Wiek XX. R. 1, nr 2 (1921) (Stron 37-43)

Wojskowo-polityczne położenie nowej Polski

80 baonów, 64 szwadr., 60 baterji

Rumunja przeprowadziła w szybkim tempie reorga­

nizację armji i podwoiła ją w porównaniu z r. 1914. Siły zbrojne liczyć będą w stanie pokojowym 200,000 żołn., przypuszczalnie zaś £ miljona w stanie zmobilizowanym.

Armja posiada wprawdzie materjał żołnierski narodo­

wo mieszany, ale dobry, jest dobrze uzbrojona i wyposa­

żona, przedstawia więc pod względem sprawności i war­

tości bojowej poważny czynnik wojskowy.

Także armja czechosłowacka znajduje się w stanie nieukończonym i nie dorówna armji rumuńskiej ani iloś­

ciowo, ani jakościowo. Wyposażenie armji jest dobre.

Wreszcie armja Jugosławji liczbowo dorównująca arnyi czeskiej, a przewyższająca ją pod względem jednoli­

tości narodowej i jakości materjału żołnierskiego. W sto­

sunku do ilości jednostek taktycznych niski — bo około 70,000 żołn. wynoszący etat armji — cechuje ją jako czy­

sto kadrową.

Ogólnie osiągnęłyby siły zbrojne koalicji francusko- polskiej i Małej Ententy 2 i pół miljonów zbrojnych, a więc wysokość sił koalicji niemiecko-rosyjskiej.

Poniżej zestawiono siły zbrojne obu koalicji na mo­

cy podanych w prasie wiadomości:

Koalicja Koalicja

niemiecko-rosyj ska francusko-polska Liczby na stopie pokojowej

. baonów . . . 1520 baonów... 1290 szwadronów. . . 520 szwadronów . . 610 baterji... 680 baterji... 1630 Z zestawienia tego wynika, że pod względem jedno­

stek taktycznych posiadałaby koalicja niemiecko-rosyjska przewagę w piechocie, zaś przewaga koalicji francusko- polskiej leżałaby w kawalerji, szczególniej zaś w artylerji.

Prócz przeważającej artylerji polegałaby wyższość koalicji francusko-polskiej na nowoczesnem wyposażeniu technicz- nem, na jednolitej, bo do francuskich wzorów przystoso­

wanej organizacji, większej sprawności mobilizacyjnej, wreszcie wyższej wartości bojowej wojska.

111.

Jeżeli ogólne porównie sił militarnych obu grup daje w obecnej chwili-pewną przewagę koalicji francuskiej, to ma koalicja ta i słabe strony.

Leżą one w konstrukcji sojuszu i jego zadaniach.

Wyżej powiedziano, że przymierze francusko-polskie z udzia­

łem Małej Ententy byłoby przymierzem odpornem. O przy­

mierzach podobnych powiada Moltke, że będą one zawsze .niedostateczną formą w niesieniu sobie obopólnej pomo­

cy", że brak im jednolitości i że interesy poszczególnych państw nie dadzą się tak łatwo pogodzić. A to nawet wtedy, gdy chodzi o układ jawny, ratyfikowany przez par­

lament.

Gdy np. jeden z członków koalicji zostanie zaatako­

wany, muszą inni stanąć w jego obronie bez względu, czy wojna jest popularną, czy nie, czy naród chce lub nie chce. Wystąpienie zbrojne wbrew opinji narodu było już dawniej trudne. Ktoby był np. zmusił Włochy lub Ru- munję do wystąpienia po stronie Austrji i Niemiec w r.

1914? Przymierze Austrji z Włochami i Rumunją było bez praktycznego znaczenia. Angażowanie się w wojnę dziś

by-126 W I E K X X Nr. 2

cC>

©

£ > ■

Nr. 2 W I E K X X

łoby tylko możliwe, gdyby cały naród był o świętości spra­

wy przekonany. Wspólne wystąpienie Francji i Polski, 0 ileby chodziło o żywotny interes jednego z tych państw zdaje się nie podlegać wątpliwości. Już więcej skompli­

kowany jest udział małej Ententy, Tak np. byłaby wojna z Rosją wysoce nie popularną w Czechach i Jugosławji,—

wojna z Niemcami zostałaby nieprzychylnie przyjętą przez część ludności Czecho-Słowacji i t. p. Ale nawet, gdyby się udało pociągnąć państwa Małej Ententy do czynnego wystąpienia, to i wtedy użycie ich sił zbrojnych do wspól­

nego działania nie byłoby jeszcze zabezpieczone, przeciw­

nie można przyjąć jako pewnik, że wielkie części wojsk zostałyby użyte na cele poboczne. Wypośrodkowanie sił na które można, dla przeprowadzenia wspólnych celów operacyjnych liczyć jest zatem dla trafnej oceny położenia wojskowego niezbędne.

Do wspólnej akcji przeciw Niemcom i Rosji stanęły­

by siły polskie w całości, to jasne. Francja jest zmuszo­

na do utrzymania silnych załóg w Afryce i na wschodzie a niewyjaśnione stanowisko Anglji i Włoch może ją zmu­

sić do pozostawienia pewnych sił w kraju, to też około i/l jej sił lądowych i znaczna część sił morskich odpadnie prawdopodobnie na zadania drugorzędne.

Wrogie lub niepewne stanowisko Węgier, Bułgarji 1 Austrji zaabsorbuje przypuszczalnie połowę sił Rumunji i Czecho-Słowacji. Zaangażowanie Jugosławji na głównym teatrze wojny jest wogóle nieprawdopodobne, gdyż pomoc jej zapewniona jest li tylko na wypadek wystąpienia Wę­

gier lub Rumunji.

Nie zbłądzimy wielce, jeżeli powiemy, że około */3 wszystkich sił zbrojnych koalicji odpadnie na cele poboczne.

W lepszem położeniu jest koalicja niemiecko-rosyjska, która z wyjątkiem niewielkich sił potrzebnych wewnątrz Rosji—może gros swych wojsk z łatwością zjednoczyć we wspólnej akcji. Okoliczności te przesuwają wyżej wspomnia­

ny stosunek sił na korzyść koalicji niemiecko-rosyjskiej.

Przeciw komu się skieruje wspólna akcja niemiecko- rosyjska, nie trudno odgadnąć. Będzie to Polska, które militarne zagrożenie polegałoby przedewszystkiem na tem że tworzy ona naturalny cel operacji głównych sił rosyjskich.

128 WI E K XX

Ale jest to prawdopodobne, że i główne siły nie­

mieckie zwrócą się przeciw Polsce. „Należy pobić Francję w Polsce* radzi generał Ludendorf. Wiele przemawia za takim planem. Jeżeli np. Niemcy pozostawią 1/3 swej armji przeciw Francji, to mogą one wespół z Rosją rzucić około 1200 baonów, 400 szwadr. i 600 baterji na teatr wschodni. Tej sile może Polska z Rumunją i Czecho­

słowacją przeciwstawić około 450 baonów, 180 szwadr.

i 450 baterji, a więc przewaga koalicji niemiecko-rosyjskiej byłaby prawie potrójna. Odciążenie, które może dać Fran­

cja da się odczuć dopiero w późniejszej fazie; na bezpo­

średnią pomoc Rumunji, zaangażowanej na dwa fronty, wiele liczyć nie można, a niełatwe położenie wojskowe i wewnętrzne może wywołać w Czechach niezdecydowanie i ociąganie się, a nawet postawić wkroczenie tego pań­

stwa pod znak zapytania.

Okrążona z trzech stron Polska będzie musiała wziąć przynajmniej w pierwszej fazie wojny—główny ciężar walk na swoje barki. Co oznacza walka z przeważającym prze­

ciwnikiem na kilka frontów nie potrzeba tłumaczyć. Byłby to mniejszy przykład położenia mocarstw centralnych w wielkiej wojnie. Z sytuacją podobną musimy się w przyszłość liczyć.

Nie jest jednak ona beznadziejną, jeżeli uwzględnimy, że w miarę postępów naciskającej z zachodu armji fran- cusko-belgłj sklej i nasza sytuacja wojskowa się poprawia.

Rozważne i energiczne kierownictwo wojskowe może jej wydołać, angażując w jednym kierunku słabsze siły, a rzu­

cając siły główne tam, gdzie szybkie i korzystne roztrzy- gnięcie jest możliwe. Nazywamy w strategji podobne działanie operacją na wewnętrzej linji.

Podstawowym warunkiem skutecznej obrony byłaby jednak odpowiednio silna, dobrze zorganizowana i bojowo sprawna armja. Młoda nasza armja posiada dziś pewne braki, których usunięcie jest kwestją czasu i pieniędzy.. Czas dla przeprowadzenia reform daje nam rozbrojenie Niemiec i obecne osłabienie Rosji. Sprawa finansowa przedstawia się mniej korzystnie, gdyż z powodu marnego położenia skarbu zrealizowanie nawet najskromniejszegoprogramu wojskowego natrafia na poważne trudności. A jednak musi się Sejm zdobyć na niezbędne środki, aby dać armji to, czego jej potrzeba.

Nr. 2 W I E K X X 129 Przekonanie o potrzebie dobrze zorganizowanej armji nie przeniknęło jeszcze na wskróś społeczeństwa polskiego.

Wspomnienia niedawno przebytych ciężkich dni idą w nie­

pamięć. Obecnie nieczynny, kosztowny instrument staje się niewygodny. Jak na całym świecie, tak i u nas idzie fala przeciwwojskowa, łatwo zrozumiała reakcja długiego stanu wojennego. A może widzimy wobec naszej niełatwej sytuacji zewnętrznej przyszły ratunek w opiece Ligi Naro­

dów, którą nam traktat wersalski przyrzeka? Może śnimy o ogólnem rozbrojeniu? Nic łatwiejszego jak pozbyć się kłopotu, bo wystarczy odmówić dla reorganizacji armji po­

trzebnych środków, a rozbroi się ona sama. Polska po­

siada w tym względzie pewne doświadczenie.

Dopuściliśmy po traktacie r. 1768 do ograniczenia wojska, które się równało zepełnemu rozbrojeniu, a gdy w r. 1788 wobec zagrożonego bytu państwa sejm jedno­

myślnie uchwala ustawę o 100.000 armji i podejmuje ini­

cjatywnie cały szereg reform wojskowych, już jest zapóźno.

W r. 1792 gdy wojska rosyjskie wkraczają na Litwę i Bia­

łoruś, programu wojskowego nawet i w części nie zreali­

zowano. Niedołęstwo wewnętrzne, brak polityki zagra­

nicznej i jej narzędzia: sprawnej armji—przyniosło nam utratę wolności.

' * * *

Powyżej starano się wyświetlić warunki sojuszu nie- miecko-rosyjskiego i jego oddziaływanie na położenie Pol­

ski. Nie można go trafniej określić jak to uczynił płk.

House, mniemając, że „położenie geograficzne Polski jest niepomyślne dla Polski wrazie, gdyby dwaj jej potęż­

ni sąsiedzi zamierzali współdziałać*. Położenia geogra­

ficznego Polski zmienić nie możemy. Możemy i winniśmy natomiast zastosować środki natury politycznej i wojsko­

wej, mające na celu zabezpieczenie tego położenia. Stoso­

wanie metod polityki zagranicznej pozostawiamy ocenie kompetentnych dyplomatów. Żądania pod względem wojs­

kowym dadzą się następująco streścić:

W dokumencie Wiek XX. R. 1, nr 2 (1921) (Stron 37-43)