• Nie Znaleziono Wyników

Wątek medyczny i lekarski wyznacza jedną z osi moich badawczych poszukiwań. Ściśle związany jest przy tym ze studiami pisarza rozpo-czętymi we Lwowie w Instytucie Medycznym, oderwanym przez wła-dze sowieckie od Uniwersytetu Lwowskiego, i kontynuowanymi po wojnie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Praktyki w szpitalu, wiedza anatomiczna i fizjologiczna oraz pisane w tamtym czasie opracowa-nia naukowe (np. praca studencka przyszłego pisarza pt. Etiologia nowotworów98) stanowią osnowę wielu powieści i opowiadań, zwłasz-cza tych powstałych na początku lat pięćdziesiątych99. Studiowanie medycyny musiało być szczególnie trudne w czasie okupacji i po wojnie, gdy stopniowo odkrywano skalę zaangażowania lekarzy w nazistowską politykę, w prozie Lema często powraca także wątek niechęci do wykonywania sekcji zwłok. Do tego dochodziła wiedza na temat eksperymentów pseudomedycznych, źródeł pochodzenia nie-których preparatów oraz stan powojennej nauki w Polsce.

Jednocze-__________________

96 S. Lem, Głos Pana, posł. J. Jarzębski, Kraków 2002, s. 16.

97 Por. B. Zielińska, Oskarżenie bez oskarżonego. Pytania teodycei w twórczości Stanisława Lema [w:] Stanisław Lem: pisarz, myśliciel, człowiek, s. 171–188.

98 Dziękuję drowi Markowi Bukowskiemu z Muzeum Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego za wskazówki dotyczące bibliografii prac Lema związanych z medycyną oraz rozmowy poświęcone sytuacji lekarzy po roku 1945 w Polsce.

99 O aluzjach do własnej pracy dyplomowej zatytułowanej Etiologia nowotworów (S. Lem, Etiologia nowotworów, Warszawa 1947) w tytułowym opowiadaniu zamiesz-czonym w zbiorze Sezam pisałam w: Parodie, pastisze i recykling w prozie Stanisława Lema, s. 72.

41

śnie wiedza biologiczna ukształtowała w dużej mierze światopogląd pisarza. W liście do Michaela Kandla z roku 1977 Lem podkreślał:

Zaczynam przychylać się do myśli, że słuszność mych „intuicji” idzie stąd, że bazę mojego myślenia stanowią generalizacje rodem z biologii ewolucyjnej,

„przypadek”, „stochastyka”, „losowość”, wszystko to stamtąd, w biologicznym zinterpretowaniu, a nie w aktualnie – fizykalnym100.

Już w Szpitalu Przemienienia jeden z najbardziej cynicznych protago-nistów prozy Lema, Sekułowski, powie głównemu bohaterowi: „Zdaje się, że o naszym ciele wiemy nie więcej niż o najdalszej z gwiazd”101, łącząc w tej autotematycznej wypowiedzi główne motywy twórczości pisarza: filozofię nauki, historię medycyny, podróże międzyplanetar-ne oraz wątpliwości dotyczące możliwości poznawczych człowieka102. We współczesnej humanistyce problematy etyczne związane z życiem, ewolucją oraz z przekształceniami relacji społecznych, do-konującymi się pod wpływem przemian technologicznych, zajmują centralne miejsce. Niektórzy badacze analizują sytuacje graniczne, by przez kategorię „podłych ciał” (Grégoire Chamayou) czy też „życia niewartego żałoby” (Judith Butler) ukazać złożone kwestie politycz-no-prawne, które umożliwiają wojny i usuwają jednostki oraz popu-lacje poza obszar obywatelstwa oraz praw człowieka, rozwijając tym samym wcześniejsze koncepcje biopolityczne. Te projekty są mocno osadzone w antyhumanizmie drugiej połowy XX wieku i próbie pod-ważenia antropologicznych definicji „człowieka” i „człowieczeństwa”.

W zbiorze Ramy wojny Judith Butler analizuje, w jaki sposób współ-czesne przekazy medialne umożliwiają postrzeganie niektórych grup ludzi jako pozbawionych znaczenia:

[…] wojna dzieli populacje na te, po których możemy czuć żal, i te, których nam nie żal. Po życiu, którego nam nie żal, nie będziemy odbywać żałoby, ponieważ w istocie nigdy nie żyło, tzn. nigdy nie liczyło się jako życie103.

__________________

100 S. Lem, List z 7 maja 1977 [w:] tegoż, Sława i fortuna. Listy do Michaela Kandla 1972–1987, s. 570.

101 Tenże, Szpital Przemienienia, Warszawa 2008, s. 51.

102 W roku 1976 Bogusława Latawiec interpretowała wznowiony Szpital Przemie-nienia przez pryzmat motywów, tropów i konstrukcji fabularnych obecnych w po-wstałych później utworach science fiction Lema, wskazując na spójność tematyczną między powieścią realistyczną a przygodami protagonistów w przestrzeniach ko-smicznych. B. Latawiec, Kosmos i medycyna, „Odra” 1976, nr 7–8, s. 43–45.

103 J. Butler, Ramy wojny. Kiedy życie godne jest opłakiwania?, przeł. A. Czarnecka, Warszawa 2011, s. 89.

42

I choć ustalenia badaczki dotyczą wojen toczących się po 11 września 2001 roku, jej sposób myślenia łączy się także z szerszym kontekstem, jakim jest rasizm oraz wszelkie konflikty zbrojne, sama nie stroni też od przykładów historycznych.

Z filozoficznego spektrum prezentowanego przez Butler dla mo-ich rozważań istotne są zwłaszcza jej rozpoznania związane z kru-chością życia ludzkiego zwierzęcia oraz potencjału żałoby. Świado-mość kruchości życia, jego nieustanne zagrożenie i podatność na zranienie oraz unicestwienie pomagają przekroczyć wytworzone kul-turowo granice między ludźmi i utożsamić się z innymi: „Kruchość zakłada społeczny charakter życia, tzn. fakt, iż życie jednych zawsze w jakimś stopniu pozostaje w rękach drugich”104. Te ustalenia, po-dobnie jak krytyka antropocentryzmu, współbrzmią z etycznymi im-plikacjami prozy i esejów Lema, zafascynowanego dyskursywnymi liniami demarkacyjnymi, które mają usprawiedliwić przemoc wobec innych. Nie może nas bowiem zmylić to, że broń nuklearna w jego powieściach wymierzona zostaje przez protagonistów w stronę ob-cych, potencjalnie niebezpiecznych cywilizacji, ponieważ – nie tylko w moim przekonaniu – Lem dotyka tu etycznych zobowiązań Zie-mian i ich stosunku do innych ziemskich populacji w okresie zimnej wojny. Decyzje podejmowane przez Lemowskich bohaterów o unice-stwieniu niezrozumiałych Obcych poprzedzają wielogodzinne deba-ty, skoncentrowane na wskazaniu różnicy między życiem ludzkim a nie-ludzkim, a więc mniej wartym ochrony. Obcy w prozie Lema najczęściej zostają unicestwieni, natomiast zamiast smutku ziemscy wysłannicy odczuwają mieszaninę wstydu, wstrętu i ulgi. Jak ujęła to Butler:

Zdarza się, że zinstytucjonalizowane formy rasizmu, działając na poziomie percepcji, wytwarzają ikoniczne wersje populacji zdecydowanie godnych opłakiwania oraz resztę – innych, których utrata nie jest dla nas stratą i któ-rych się nie opłakuje105.

Praca badaczki koncentruje się na wskazaniu szczelin w mechani-zmach wytwarzania granic między życiem wartym żałoby a tym, któ-re nie jest jej warte. Z tego powodu uwaga Butler zostaje skierowana

__________________

104 Tamże, s. 57.

105 Tamże, s. 70.

43

na ontologię ciała i jego społeczny wymiar. Kruchość ciała pozwala dostrzec zewnętrzne uwarunkowania konieczne do zachowania życia:

Ciało znajduje się poza sobą, w cudzym świecie, w przestrzeni i czasie, nad którymi nie ma kontroli – i nie tylko egzystuje w wektorze ich wszystkich, ale wręcz samo jest wektorem. W tym sensie ciało nigdy nie jest swoją wła-snością106.

Wzajemna zależność ciał ludzkich zwierząt i ich obustronne rozznawanie siebie w kruchości życia stanowią oparcie dla działań po-zwalających wymknąć się wszechpotężnym militarnym machinom politycznym i ich medialnym reprezentacjom.

Sięgam też do kategorii „podłych ciał”, zaproponowanej przez ucznia Foucaulta – Grégoire’a Chamayou, badającego historię tego pojęcia (łac. corpore vili; franc. corps abject) w medycynie. W swojej rozprawie Chamayou starał się z dużą ostrożnością wskazać, że dziewiętnastowieczny, imperialny, technopolityczny pomysł obozu, w którym przeprowadzano eksperymenty na mieszkańcach kolonii, został ponownie wykorzystany i importowany do Europy, gdzie w odmiennym kontekście historycznym powstały obozy koncentra-cyjne107. Wybór tego pojęcia najlepiej, w moim przekonaniu, oddaje problematykę prozy Lema, ponieważ pisarz łączy w swoich światach alternatywnych szerokie spektrum przemocy: kolonializm, fizyczny wyzysk, a także eksperymenty medyczne dokonywane w imię postę-pu. Historia medycyny umożliwia tym samym filozoficzną refleksję o ontologicznym statusie ciała i ujawnia, w jaki sposób niektóre podmioty zostają pozbawione ochrony prawnej i etycznej w imię rozwoju i użyteczności.

Fragmenty

Moja lektura prozy Lema nie służy wyłącznie rekonstrukcji zdarzeń historycznych i biograficznych, nie zależy mi też na tym, by odnaleźć spójną, spinającą ogromny zbiór tekstów prozatorskich, klamrę in-terpretacyjną. Przeciwnie, staram się przedstawić fabularne pętle,

__________________

106 Tamże, s. 108.

107 G. Chamayou, Podłe ciała. Eksperymenty na ludziach w XVIII i XIX wieku, przeł.

J. Bodzińska, K. Thiel-Jańczuk, Gdańsk 2012, s. 276–311.

44

wskazać na pozornie niefunkcjonalne anegdoty, urwane tropy i po-rzucone koncepty, rzadko interpretuję więc wszystkie aspekty powie-ści, skupiam się natomiast na poszczególnych wątkach, motywach i biografiach protagonistów. Inspirację do tego trybu lektury stanowi-ła książka Grzegorza Niziołka Polski teatr Zagstanowi-łady, w której badacz zwraca m.in. uwagę na potrzebę przeczytania na nowo utworów po-wstałych w czasach socrealizmu i dowodzi, że szczególne miejsce zajmują w nich postaci Żydów, które „mają najczęściej status epizo-dyczny, wątki z nimi związane pozostają w luźnej relacji z kompozy-cją całości, niektóre wręcz sprawiają wrażenie zbędnych amplifikacji, mogą wydawać się niejasne dla czytelników, urwane, źle wkompono-wane w bieg zdarzeń”108. Nie ograniczam tego sposobu lektury wy-łącznie do okresu socrealizmu, ale rozciągam go na całą prozę gatun-kową Lema, także tę powstałą później. Interesują mnie maski, zapo-średniczenia, narracyjne cienie – ukrywanie się za mową pozornie zależną, ale też i za narratorem wszechwiedzącym, zawieszanie fik-cyjnych światów w przestrzeni kosmicznej i światach alternatywnych, apokryficzność oraz fałszywe tropy. W lekturze prozy Lema zwracam uwagę głównie na postrzępione, urwane, rozproszone opowieści bez pointy, funkcjonujące obok głównego nurtu opowieści, dostrzegając w nich ślady świadectwa.

Cathy Caruth w książce Unclaimed Experience: Trauma, Narrative and History podkreślała, że u Sigmunda Freuda w eseju Poza zasadą przyjemności istotne jest to, że traumatyczne urazy zakłócają do-świadczenie czasu, tymczasem ona interpretuje je jako zdarzenia doświadczane przez podmiot zbyt gwałtownie, zbyt niespodziewanie, by mógł on je w pełni pojąć i przyswoić w taki sposób, by zdążyły one dotrzeć do świadomości, dopóki nie narzucą się ponownie, i to zwie-lokrotnione w postaci koszmarów i powtarzalnych działań ocalone-go109. Podobnie jak Caruth, czytam tekst literacki, szukając w prozie Lema powtarzających się liczb, słów i obrazów, zwracam uwagę na ich retoryczny potencjał (np. słowo „selekcja”), który nie może zostać zredukowany do tematycznego znaczenia utworu literackiego, gdyż uparcie utrzymuje się w nim świadectwo kilku niezabliźnionych ran110.

__________________

108 G. Niziołek, Polski teatr Zagłady, Warszawa 2013, s. 191–192.

109 C. Caruth, Unclaimed Experience: Trauma, Narrative and History, The Johns Hopkins University Press 1996, s. 8.

110 Na temat metody interpretacyjnej Caruth zob. tamże, s. 8–9.

45

Podążam przy tym tropami wyznaczonymi przez Niziołka, inter-pretującego powojenny polski teatr i niejednokrotnie nierespektują-cego fikcjonalności opowieści111, ponieważ taka strategia lektury umożliwia odtworzenie świadectwa kryptonimowanego w kolejnych utworach. Traktuję prozę Lema jako pewną formę dokumentu osobi-stego i stosuję do jej interpretacji postulaty Michała Głowińskiego, zwracającego uwagę, że

[…] utworom literackim opowiadającym o Zagładzie można (a nawet trzeba) zadawać również tego rodzaju pytania, jakie formułują historycy, zajmujący się takimi czy innymi dokumentami. Trzeba od razu stwierdzić, że pytania, które można interpretować jako te, które są właściwe historii, w istocie utworów literackich (lub literaturze bliskich) nie obejmowały112.

Caruth podkreśla natomiast, że krzyk i płacz traumatycznej rany nie musi odnosić się do wydarzeń z przeszłości podmiotu, ale może wią-zać się z urazem drugiej osoby, umożliwia więc spotkanie z Innym i wysłuchanie jego/jej historii113. Podobnie ujmuje to Langer: „byłe ofiary nękane są nie tylko przez własne traumatyczne przeżycia, lecz także przez cudze traumy”114. Z tego powodu staram się nie odnosić opisywanych w prozie zdarzeń do osobistych doświadczeń pisarza, wskazując na rolę zapośredniczeń, piszę więc o protagonistach, nar-ratorach oraz postaciach. Odstępuję od tej zasady wyłącznie wtedy, gdy w wypowiedziach pisarza (zwłaszcza w korespondencji) odnosi on własne doświadczenia do wykreowanych przez siebie światów.