• Nie Znaleziono Wyników

Nakładając na siebie cztery porządki administracyjne z lat 1921–1945, czyli czasu gdy pisarz mieszkał we Lwowie, dysponujemy mapami polskimi, radzieckimi, niemieckimi i znowu radzieckimi, a w pamięci lwowian cały czas funkcjonują nazwy z okresu c.k. monarchii. Gdyby te mapy z rozmaitymi nazwami nałożyć na siebie, pozostają części wspólne dzielnicy, w której razem z rodzicami mieszkał pisarz.

Z jednej strony ich kamienica położona jest blisko uniwersytetu, par-ku usytuowanego na wzgórzu i niedaleko politechniki. Gdy stoi się na frontowym balkonie, po prawej stronie otwiera się więc stare miasto i najważniejsze gmachy Lwowa. Tu zaczyna się dzielnica pięknych kamienic, sławy szkoły filozoficzno-matematycznej, kolekcji zoolo-gicznej Benedykta Dybowskiego i Włodzimierza Dzieduszyckiego, bibliotek i archiwów. Z drugiej strony kamienica Lema sąsiadowała z jedną z dwóch głównych lwowskich ulic, prowadzącą od dworca do Wysokiego Zamku. Wzdłuż tej ulicy ciągną się zabudowania więzien-ne („Małe Brygidki” oraz Brygidki), a za nimi rozciąga się (a raczej rozciągała) uboższa część dzielnicy żydowskiej, z wieloma synagoga-mi, mykwasynagoga-mi, z zabytkowym cmentarzem żydowskim umieszczonym na tyłach Szpitala Izraelickiego. Budynki zagęszczają się, są niższe, pokrywają je napisy w kilku językach, a życie koncentruje się na pla-cach targowych, jak chociażby Krakidły, czyli plac Krakowski za ży-dowskim Teatrem Colosseum, tzw. tandeta, wspomniana przez Lema w Wysokim Zamku. Kamienicę otaczają budynki – na wzgórzu zbór św. Jura, u którego podnóża znajduje się cyrk, niedaleko domu – ko-ściół pod wezwaniem św. Anny. Na równoległej ulicy mieszkał nato-miast główny rabin Lwowa. Interesuje mnie to usytuowanie na prze-cięciu dwóch światów – biedoty miejskiej i uczelni odwiedzanych przez światowej sławy naukowców oraz bogatego mieszczaństwa

__________________

ści i opowiadań Lema bezpieczeństwa. J. Jarzębski, Kosmogonia i konsolacja [w:] tegoż, Wszechświat Lema, Kraków 2003, s. 71.

64

i inteligencji pracującej pochodzenia żydowskiego, niemieckiego, polskiego. Nie można było żyć w tym miejscu bez świadomości nędzy ludzkiego życia w więzieniach, szpitalach, przytułkach i domach sie-rot. A wszystko to przeplatane było wielkomiejskimi aspiracjami Lwowa i odkryciami naukowymi, które wywarły ogromny wpływ na współczesną naukę.

Osobną kwestią są konfiguracje czasowe. Na rytm świąt katolic-kich (także w obrządku ormiańskim), ewangelickatolic-kich, grekokatolic-kich i prawosławnych, sprawiających wrażenie déjà vu (gdy uświado-mimy sobie powracające po kilku tygodniach obchody Wielkanocy czy Bożego Narodzenia), nakładają się święta żydowskie i odmienne kalendarze32. Do tego na przełomie roku 1939 i 1940 we Lwowie wprowadzono kalendarz radziecki, kasując dotychczasowe święta i zarządzając podział na sześciodniówki. Stary kalendarz przywróco-no w ZSRR dopiero 26 czerwca 1940 roku33. Nowe władze wprowadzi-ły też czas moskiewski, cofając zegarki o dwie godziny. Grzegorz Hryciuk, badając życie codzienne Polaków we Lwowie między rokiem 1939 a 1944, zwracał uwagę, że mieszkańcy często pozostawiali na zegarkach czas środkowoeuropejski, który wyznaczał rytm życia ro-dzinnego i towarzyskiego, czas radziecki natomiast był czasem mie-rzącym godziny otwarcia urzędów oraz pracy34. Groteskowe wizje synchronizacji zegarów i określenia pory dnia to temat kilku opowia-dań Lema, najbardziej wyraziście przedstawiony w opowiadaniu Od-ruch warunkowy:

Było dość dziwnie. Według jego zegarka dochodziła jedenasta, według elek-trycznego w pokoju była siódma wieczór, według zegarka Langera było dzie-sięć minut po północy. Przestawili zegarki na czas Luny, z tym że było to tyl-ko prowizoryczne, bo Mendelejew miał inny, własny czas. Cała „tamta stro-na” go miała35.

__________________

32 Miron Białoszewski podczas wyprawy na warszawski kirkut zatrzymuje się przed grobem pięcioletniej dziewczynki: „Czytam i spisuję: – «Urodzona 18 września 5617 r., zgasła 19 marca 5622 r.» według rachuby żydowskiej – te daty przyszłościowe, z mirabelami też ładnie…”. M. Białoszewski, Kirkut [w:] tegoż, Szumy, zlepy, ciągi, Warszawa 2014, s. 13.

33 G. Hryciuk, Polacy we Lwowie 1939–1944. Życie codzienne, Warszawa 2000, s. 60–61.

34 Tamże.

35 S. Lem, Odruch warunkowy [w:] tegoż, Opowieści o pilocie Pirxie, s. 120.

O uciążliwości dwóch porządków czasowych, z których jeden był całkowicie

niedosto-65

Zakamuflowana aluzja polityczna i tymczasowość rozwiązań związanych z ustawieniem zegarka nie kończy się w przypadku Pirxa źle, choć trochę męczy go to, że w ciągu jednej doby musiał zjeść kilka obiadów, ponieważ wszędzie gdzie trafiał, była właśnie pora obiadowa.

We Lwowie między rokiem 1921 a 1944 następował więc paradoks przestrzenno-czasowy odmienny od tego związanego z Kozakiem Mamajem. Mieszkając cały czas w tym samym mieście, podróżowało się w czasie i przestrzeni, żyjąc w czasie alternatywnym i przekracza-jąc na pozór niewidoczne linie demarkacyjne. Mimo pozostania w miejscu, pokonywało się przestrzenie ustrojów politycznych, nie-znane nazwy nagle dotyczyły znanych miejsc. Zmiany te dostrzegalne były poprzez zwielokrotnione nazewnictwo, zapisywane w co naj-mniej trzech alfabetach, choć tabliczek z poprzednimi nazwami za-zwyczaj nie usuwano, przekreślano je tylko na czerwono, by całkowi-cie nie stracić orientacji w przestrzeni36.

W tym samym czasie współistniał czas wydarzeń rozgrywających się w getcie, rytm nazistowskich akcji wyznaczanych zazwyczaj w najważniejsze żydowskie święta oraz deportacji do obozu zagłady.

To pomieszanie porządków temporalnych wpłynęło znacząco na spo-sób relacjonowania przeszłości. Zagięcia czasoprzestrzenne związane z długim trwaniem okupacyjnego czasu w pamięci tych, którzy byli ofiarami nazizmu i zdołali przeżyć, szczegółowo opisał Lawrence L.

Langer. W swoich badaniach nad świadectwami zwrócił uwagę na przekształcenia, jakim ulega tożsamość dotknięta doświadczeniem Zagłady:

Jedno z przekleństw ofiar nazizmu polega na tym, że pamięć głęboka po dziś dzień infekuje ich doświadczenie czasu. […] Życie toczy się dalej, tyle że w dwóch kierunkach czasowych jednocześnie, przyszłość nie jest w stanie wyrwać się z uścisku pamięci pogrążonej w żałobie37.

__________________

sowany do długości geograficznej, na jakiej leżał Lwów, pisał Julian Stryjkowski w Wielkim strachu.

36 Na temat zmiany nazw ulic przez okupantów zob. G. Hryciuk, Polacy we Lwo-wie 1939–1944. Życie codzienne, s. 225.

37 L.L. Langer, Świadectwa Zagłady w rumowisku pamięci, przeł. M. Szuster, War-szawa 2015, s. 48.

66

Langer wskazuje na obecne w narracjach świadków, będących jedno-cześnie byłymi ofiarami, nieciągłości czasowe, polegające na używa-niu w opowieściach dwóch konstrukcji czasowych: in medias res, „w którym Zagłada jest pewnym wydarzeniem umiejscowionym między okresem przedwojennym i powojennym”; i tryb in principio, w któ-rym „Zagłada zaczyna się dla każdego świadka kiedy indziej i dla żadnego świadka nie ma końca”38. Niemożność pogodzenia się z utra-tą zamordowanych wpływa na teraźniejszość oraz sposób myślenia o przyszłości ocalonych i sprawia, że ich życie toczy się w dwóch porządkach czasowych, co rozbija tożsamościowe próby scalenia, dlatego Langer pisze o podmiotowości „ukrytej”, „rozszczepionej”,

„oblężonej”, „improwizowanej” i „pomniejszonej”. Różnica między analizowanymi świadectwami a literackimi przedstawieniami kosz-marnych wspomnień polegałaby na tym, że w utworach beletrystycz-nych echa pamięci głębokiej podlegają przekształceniom i przeobra-żeniom, wchodząc w dialog z dotychczasowymi konwencjami i ga-tunkami oraz z wiedzą historyczną. Ustalenia te mają ogromne zna-czenie dla twórczości Lema, który w prozie realistycznej myli tropy, podając niezgodne z wydarzeniami historycznymi daty, dzięki czemu unika ingerencji cenzury. W książkach fantastycznonaukowych na-tomiast akcja jego utworów dzieje się jednocześnie na kilku płaszczy-znach czasowych, stając się palimpsestem odmiennych porządków chronologicznych. Każda próba ustalenia ram czasowych wymaga w tym ujęciu uwzględnienia wielu trybów opowiadania, dzięki czemu aluzje historyczne, społeczne i polityczne stają się bardziej czytelne.