• Nie Znaleziono Wyników

Jacques Calmanson, Essai sur l 'état actuel des Juifs de Pologne et leur perfectibilité, Varsovie 1796; tegoż, Uwagi nad niniejszym stanem Żydów polskich y ich wydoskonaleniem, z francuskiego

Pierwszy maskil Rzeczypospolitej: Jacques Calmanson

45 Jacques Calmanson, Essai sur l 'état actuel des Juifs de Pologne et leur perfectibilité, Varsovie 1796; tegoż, Uwagi nad niniejszym stanem Żydów polskich y ich wydoskonaleniem, z francuskiego

przez Jfuliana] C[zechowicza], Warszawa 1797.

46 AGAD, Rada Stanu i Rada Ministrów Księstwa Warszawskiego 216, s. 1: „W czasie owego wiekopomnego i gorliwie dobrem publicznym zajętego Sejmu, cały wziąłem się był do tego, ażeby z tych w kraju naszem rozplemionych prużniaków [m c], uczynić można pracowitych ziemi mieszkańców”.

żydow skiej, co było w arunkiem pow odzenia w szelkich reform . R ozdział podzielony został na pięć paragrafów, om aw iających kolejno ogólne zasady religii żydow skiej, sekty karaimów, chasydów, frankistów i cherem. Interesujący nas tu p arag raf „O sekcie zwanej C hoside, czyli Gorliw ców , N abożników ”47 przedstaw ia chasydów jak o sektę zn an ą tylko ży d o stw u p o lsk ie m u , p o w s ta łą zale d w ie p rz e d d w u d z ie stu laty, a w ięc w latach siedem dziesiątych X V III w. w M iędzybożu na Podolu. Jej twórca, fanatyczny rabin (autor nie nazyw a B eszta z im ienia) om am ił łatw ow ierny lud, tęskniący za niezw ykłością, i ogłosił się prorokiem . U trzym yw ał też, że potrafi uzdraw iać chorych m ocą kabały, dzięki czem u zyskał licznych zw olenników i rozgłos. Sekta ta, „która się jeszcze dotąd utrzym uje”, odrzuca naukę praw a religijnego, a z nieuctw a czyni zaletę, co je st w ygodnym uspraw iedliw ieniem chasydzkiego lenistwa. Jedyną nauką, którą chasydzi szanują, jest kabała, lecz naw et w niej ich przyw ódcy są ignorantam i, a m niem anie o swej m istycznej w iedzy podtrzym ują w śród w yznaw ców tylko po to, aby łatwiej nad nim i zapanow ać i „aby okazała jakieś praw o do m ajątków przybyw ających zw olenników ” . C hasydzi żyją we w spólnocie m ajątkow ej, którą zarządzają - oczyw iście na sw ą korzyść - przełożeni. M ocno w yeksponow any w ątek ekonom icznego w yzysku prow adzi C alm ansona do potępienia cadyków i przeciw staw ienia im uczciw ej naiw ności prostego ludu:

litować się trzeba nad brakiem światła, nad dobrą a nierozsądną w iarą tych nieoświeco- nych i łatwowiernych ludzi, którzy mniemają, że tym działaniem zaślepienia obłąkanego zupełnie, czynią przysługę Bóstwu, gdy tymczasem wszystkie ich trudy idą na ofiarę dziwactwu kilku zmyślonych gorliwców, w których osobach, zawsze uciążliwie panują­ cych, m ają i mieć będą despotów.

M otyw w yzysku ekonom icznego pojaw iał się ju ż w cześniej w pism ach m isnagdów , ale dopiero C alm anson uczynił go n aczeln ą kategorią opisu chasydyzm u i połączył z m ocno zarysow anym podziałem na oszukujących w yzyskiw aczy i dobry, ale oszukany lud. W izja ta doskonale odpow iadała podstaw ow ej tezie rozpraw y o w yzysku prostego ludu przez arystokrację żydow ską i konieczności w yzw olenia żydow skiej społeczności spod w ładzy despotycznych „doktorów ”. Chasydyzm był w ięc w edług Calm ansona tylko kolejnym w cieleniem ogólnożydow skiego konfliktu m iędzy religijno-fm ansow ą elitą a pospólstw em , i ja k zobaczym y dalej - w cale nie najgroźniejszą tego konfliktu formą. Co w ażne, oskarżenia ekonom icznych struktur chasydyzm u i w yzysku finansow ego ze strony cadyków stały się w krótce jed n y m z najpopularniejszych w ątków haskalow ej krytyki antychasydzkiej, obecnym w pism ach niem al w szystkich m askili w schodniej E uropy48.

47 Zob. aneks 1. Francuski tekst paragrafu o chasydyzmie był publikowany również przez Graetza, Geschichte der Juden..., t. 11, s. 595-596.

48 Zob. o tym Israel Bartal, Le 'an halach ceror hakesef? Habikoret hamaskilit al hebeteha

hakalkalijim szel hachasidut, w: Dat wekalkala -jach ase gomelin. Szaj leja 'akow Kac bimelot lo tisz’im szana. Kowec m a’amarim, red. Menahem Ben-Sasson, Jerusalem 1995, s. 375-385.

Pierwszy maskil Rzeczypospolitej: Jacques Calmanson 41

P aragraf pośw ięcony chasydyzm ow i Calm anson kończy w ezw aniem do rządu o przed­ sięw zięcie stanow czych kroków przeciw „szerzącej się zarazie” , która J u ż niem al w szystkie zaraża synagogi” , szybciej niż m ogło w ydaw ać się jeszcze kilka lat temu. Chasy­ dzkie zaślepienie je st tym groźniejsze, że opiera się na dobrej w ierze chasydów , w alczą­ cych w sw ym przekonaniu pod sztandarem religii o słuszną sprawę. W edle C alm ansona chasydzi m ogą się stać z czasem niebezpieczni nie tylko dla społeczności żydow skiej, lecz także dla całego kraju.

Tekst C alm ansona był od czasów G raetza przyw oływ any jak o przykład agresyw nej kry ty k i ch asy d y zm u p rzez je d n e g o z p ierw szy c h w sch o d n io eu ro p ejsk ich m askili, a od c z a só w D u b n o w a - ja k o ilu s tra c ja „ o k ru c ie ń stw a w o jn y ” m ię d z y h a s k a lą i chasydyzm em 49. T ym czasem ow a żyw a do dziś teza w ydaje się opierać na niezro­ zum ieniu podstaw ow ej w ym ow y pracy, choćby dlatego, że autor przeprow adza bardzo silne rozróżnienie m iędzy złym i, oszukańczym i naczelnikam i a dobrym i, naiw nym i w y z n a w c a m i n o w ej sekty. W p rz e c iw ie ń s tw ie do w sp ó łc z e sn e g o so b ie L efin a, C alm anson każe się raczej nad chasydam i litow ać, niż ich tępić. Rów nie am biw alentny je st stosunek autora do chasydzkich zainteresow ań kabałą. Twierdzi wpraw dzie, że naw et cadykow ie nie znają nauki kabalistycznej, lecz inaczej niż Lefin czy M ajm on, nie potępia fascy n acji an ty ra c jo n a listy c zn ą k ab alisty k ą, a n aw et w y raża się o niej z pew n y m szacunkiem .

O czy w iście, w p ro w a d zen ie ty ch k ilk u k w an ty fik ato ró w , nie ozn acza, że obraz chasydyzm u je st w pracy C alm ansona pozytywny. W ręcz przeciw nie. C hasydyzm został tam konsekw entnie skrytykowany. N ieporozum ienie w okół dom niem anej agresywnej postaw y antychasydzkiej bierze się jed n ak z fragm entarycznego, pobieżnego odczytania owej krytyki, w yryw ającego z kontekstu 70-stronicow ej pracy dw ie strony paragrafu 0 chasydyzm ie. W istocie bow iem chasydyzm przedstaw iony je s t przez C alm ansona raczej ja k o k uriozum niż realn e zag ro żen ie społeczne. C alm an so n o strzeg a przed potencjalnym zagrożeniem dla kraju, fanatyczną naturą ruchu i je g o szybkim rozw ojem . W szystko to jed n ak okazuje się oskarżeniem dość łagodnym w porów naniu z zarzutam i, ja k ie k ie ru je p o d ad re se m in sty tu c ji tra d y c y jn e g o ż y d o stw a , p rz e d e w sz y stk im arystokracji religijnej, k tó rą konsekw entnie w całej pracy nazyw a najw iększą plagą narodu żydow skiego i najokrutniejszym je g o w yzyskiw aczem . „D oktorzy”, czyli uczeni p anują dzięki lękowi, jak i w zbudzają w ciem nym i łatw ow iernym narodzie żydow skim , przede w szystkim przez cherem. Chasydyzm je st w ięc tylko jednym z krytykow anych elem entów żydow skiego życia społecznego, w żadnym w ypadku nie najgroźniejszym , 1 pozostaje w cieniu najpotężniejszego w roga - elit kahalnych i rabinicznych.

49 Zob. np. Graetz, Geschichte der Juden..., t. 11, s. 71, 218-219, 595-596; Zinberg,

A History..., t. 9, s. 235-236; Encyclopaedia Judaica, t. 5, Jerusalem 1971, kol. 64; Ignacy Schiper, Przyczynki do dziejów chasydyzmu w Polsce, wstęp i przypisy Zbigniew Targielski, Warszawa

C o w ięcej, aby w łaściw ie zrozum ieć stosunek C alm ansona do chasydyzm u, trzeba sięgnąć do o p isu in n y ch sekt, k tórym p o św ięco n e z o stały k o le jn e trzy p arag ra fy rozdziału pierw szego. Sekty są bow iem w edług autora najlepszym dow odem upadku społeczności żydow skiej w R zeczypospolitej, św iadczą bow iem o odejściu od czystych z asad m o zaizm u . O m ó w io n e trzy g ru p y u p o rz ą d k o w a n e z o sta ły w e d łu g sto p n ia w ażności i sfanatyzow ania, p o czynając od dość p rzyjaznego opisu karaitów , przez k ry ty czn ą charakterystykę chasydyzm u do totalnej krytyki ruchu frankistow skiego. K rótki p arag raf o karaitach przedstaw ia w yznaw ców tej sekty ja k o ludzi prostych nauk i czystych obyczajów . Niestety, ow a chw alebna prostota je st ow ocem nie szczerości serca, lecz b raku ośw iecenia rozum u. O pis chasydyzm u p oznaliśm y przed chw ilą. W c z ę śc i p o ś w ię c o n e j fra n k iz m o w i, c z te ro k ro tn ie o b s z e rn ie js z e j n iż p a r a g r a f o chasydach i stanow iącej połow ę rozdziału o religii żydow skiej, C alm anson inform uje, że „ta sekta je st bardzo liczna, osobliw ie w W arszaw ie”50, podczas gdy o w spólnocie chasydzkiej pisał tylko, że się „skw apliw iej rozchodzi, niż przepow iadać m ogły m dłe je j z a w ią z k i” . K o n se k w e n tn ie ju ż o p isu je fra n k iz m ja k o n a jg ro ź n ie jsz y w y k w it fan aty zm u re lig ijn e g o i p rzy k ład , na ja k ie m an o w ce p ro w a d z ić m o g ą a n ty racjo - n a listy c z n e p o sta w y relig ijn e . W edle słó w au to ra: „ H isto ria F ra n c k a b ęd z ie dla potom nych pokoleń żyw em na zaw sze św iadectw em , co zdoła entuzjazm sprzym ierzony z fanatyzm em w m ózgach zapalonych m niem aną gorliw ością o religią”51. C alm anson podkreśla też szczególnie m ocno ekonom iczne podłoże sekty, chciw ość Franka, jeg o oszustw a i finansow e w yzyskiw anie zw olenników . Prześw iadczenie, że sekta frankistów je st groźniejsza i liczniejsza niż w yznaw cy chasydyzm u je s t zapew ne skutkiem istnienia w W arszaw ie silnej gm iny frankistow skiej52, niem niej unaocznia nam , ja k nisko autor sz a c o w a ł lic z e b n o ść c h a sy d ó w , a w ię c i ja k ie z n a c z e n ie p rz y p isa ć n a le ż y je g o antychasydzkiej krytyce: w 1759 r. w szystkich frankistow skich konw ertytów było mniej niż dw a tysiące53. Chasydzi są w ięc w edług C alm ansona i mniej liczni, i mniej fanatyczni od sekty frankistow skiej.

P ew ne ostrożne w nioski w yciągnąć m ożna też ze stanu niew iedzy C alm ansona. W przeciw ieństw ie do innych części książki, p arag raf pośw ięcony chasydyzm ow i je st u bogi w szczeg ó ły , a je d n o c z e ś n ie p e łen błędów . Je d y n a in fo rm acja o d o k try n ie chasydów to przypisyw ana im apoteoza lenistw a i kabały. To każe przypuszczać, że

50 Calmanson, Uwagi..., s. 20. W tekście francuskim brak frazy „osobliwie w Warszawie”, co może sugerować, że jest to dodatek tłumacza.

51 Tamże, s. 20.

52 O warszawskich frankistach zob. Jan Doktór, Warszawscy Jrankiści, „Kwartalnik Historii

Żydów” (2001), nr 2, s. 194-209.

53 Taką liczbę jako prawdopodobną podaje Doktór, Warszawscy frankiści..., s. 197-198. Interesujący, choć bezkrytyczny przegląd wzmianek źródłowych o liczebności frankistów (od 1000 do 24000) daje Mateusz Mieses, Z rodu żydowskiego. Zasłużone rodziny polskie krwi niegdyś

żydowskiej, Warszawa 1991, s. 12-15.

Pierwszy maskil Rzeczypospolitej: Jacques Calmanson 43

autor w iedział o nich bardzo m ało, najpew niej z drugiej albo trzeciej ręki. Oczyw iście, nie dow odzi to, że chasydów w W arszawie nie było i takie inform acje były niedostępne. W iem y przecież, że istniały w tym czasie grupy chasydzkie tak w W arszawie, ja k i w kilku innych m iastach centralnej P o lsk i54, a je d e n z p atro n ó w chasydyzm u, Szm ul Z bytkow er, m u siał być C alm an so n o w i znan y o so b iście, ja k o że obaj obracali się w otoczeniu króla. N ajpew niej w ięc chasydyzm po p rostu nie był tem atem gorąco dyskutow anym w kręgach w arszaw skich m askili. M ożna też przypuszczać, że poziom z a in te re so w a n ia ch asy d am i i w ie d zy (ch o ćb y fa łszy w e j) o ich sek cie b y ł w p ro st proporcjonalny do poziom u społecznego przekonania o je j w ażności. Jeśli założenie je st słuszne, to pierw sze pokolenie polskich m askili w idziało w chasydyzm ie raczej m ało zn aczące k uriozum niż głów ne zag ro żen ie dla społeczności żydow skiej w Polsce. Chasydyzm był w praw dzie całkow icie obcy i godny potępienia, a m oże naw et groźny, ale znajdow ał się na m arginesie zainteresow ań polskich m askili, tak w końcu X V III ja k i w pierw szych dekadach XIX w ieku, gdyż uw ażali oni ruch chasydzki za zjaw isko peryferyjne.

* * *

W pew nym uproszczeniu m ożna rzec, że dzieje późniejszej haskalowej polem iki wokół chasydyzm u w K rólestw ie Polskim (a w pew nym sensie - dzieje haskali w Europie W schodniej) to dzieje recepcji om ów ionych dzieł trzech autorów: Salom ona M ajm ona, M endla L efina i Jacq u es’a C alm ansona. C hociaż uw agi M ajm ona o chasydach były chętnie i często cytow ane przez następne pokolenia m askili, w jeg o spuściźnie dokonano charakterystycznej selekcji. Późniejsi autorzy nie odw oływ ali się w zasadzie do jeg o spekulatyw nych uw ag na tem at struktury w ładzy w sekcie chasydzkiej czy filozoficznych k o n tek stó w ich doktryny, p rzy taczali n ato m iast fakty i an ty ch asy d zk ie argum enty z fragm entów opisujących jeg o dośw iadczenia osobiste. Tekst M ajm ona funkcjonow ał w ięc ja k o p ierw sze św iadectw o, a nie p ierw sza analiza ruchu chasy d zk ieg o . Jego spekulacje były bow iem zbyt często pozbaw ione zw iązku z rzeczyw istością społeczną, czy po prostu błędne, zaś filozoficzna analiza myśli chasydzkiej nie m ieściła się w kanonie p o staw w obec tego ruchu. Takie o d czy tan ie by ło z re sz tą zg odne z o g ó ln iejszy m i intencjam i i autora, i redaktora Autobiografii. Obaj podkreślali „bezstronność” opisu i jeg o w agę dla planów reform y społeczności żydow skiej w Polsce, a w ięc traktow ali to dzieło jak o „św iadectw o” . I rzeczyw iście, tekst M ajm ona funkcjonow ał zarów no w śród ż y d o w sk ich , ja k i w śró d p o lsk ich zw o le n n ik ó w refo rm y Ż y d ó w p o lsk ich p rzed e

54 Zob. Emanuel Ringelblum, Chasidus un haskole in Warsze in 18-tn jorhundert, „YIVO Bieter” 13 (1938), s. 124-132; Schiper, Przyczynki..., s. 19-27; Cwi M. Rabinowicz, Bejn Pszischa

leLublin. Iszim weszitot bechasidut Polin, Jerusalem 1997, s. 21-100; Glenn Dynner, „Men o f Silk”. The Hasidic Conquest o f Polish Jewry, 1754-1830, praca doktorska, Brandéis University

w szystkim jak o w zorcow y opis sytuacji społeczności żydow skiej w Polsce i aż po w iek XX cytow ano go n a dow ód zacofania tego ludu „w obec fanatycznej zastygłości m asy chasydzkiej”55.

Inaczej było z Lefinem . Jego projekt nie cieszył się w Polsce szczególną popularnością z kilku co najm niej pow odów . Po pierw sze, na krótki żyw ot skazyw ała go sam a natura druczku politycznego. Po drugie, Lefin zbyt szybko opuścił środow isko w arszaw skich m askili, by m ógł tu pozostaw ić jakieś trw alsze ślady. Po trzecie, jeg o broszurka opisyw ała realia m ało zrozum iałe w centralnej i zachodniej Polsce, gdzie chasydyzm nie był jeszcze w id o c z n y m z ja w is k ie m sp o łe c z n y m , a w ż a d n y m ra z ie n ie b y ł p o d s ta w o w y m zagrożeniem dla projektów reform y ludu żydow skiego. Różnice w recepcji poglądów L efm a w sk azu ją, ja k sądzę, n a najbardziej p o d sta w o w ą ró ż n ic ę sto su n k u haskali w K rólestw ie Polskim i w G alicji do chasydyzm u. O ile w G alicji w ojow nicza postaw a Lefm a zdobyła liczne grono zw olenników i propagatorów , o tyle w centralnej Polsce nie zyskała zrozum ienia ani w latach Sejm u W ielkiego, ani później, a naw iązujący do tych koncepcji A braham Stern był tam długo je d y n y m antychasydzkim polem istą. P rzyczyną była zasadnicza różnica w św iatopoglądzie haskali w G alicji i K rólestw ie K ongresow ym .

Z om aw ianej trójki m askili najw iększy w pływ na poglądy p olskich zw olenników haskali w spraw ie chasydyzm u m iał najm niej znany C alm anson. B ył on cytow any i przyw oływ any w stosunkow o licznych tekstach, zw łaszcza w okresie pierw szej d e­ baty n ad „k w estią żydow ską” w K rólestw ie K ongresow ym w latach 1818-1822. Sam przypom niał sw ą pracę na początku 1808 roku, w ysyłając egzem plarz w raz z ko m en ­ tarzem do R ady S tanu K sięstw a W arszaw skiego, z nadzieją, że teraz, gdy państw o w raca do sw ego daw nego bytu, rząd zapew ne zajm ie się refo rm ą Ż y d ó w 56. Pod w p ły ­ w em idei C alm ansona pozostaw ali nie tylko polscy m askile, lecz także różni p ro m i­ nentni przedstaw iciele sfer rządow ych zaangażow ani w reform ę społeczności ży d o w ­ skiej, na p rzykład Jan A lojzy R adom iński czy Julian U rsyn N iem cew icz57. N ic w tym dziw nego, zw ażyw szy, że C alm anson był je d y n y m z w czesnych krytyków ch asy d y ­ zm u aktyw nym dłużej n a ziem iach centralnej Polsce i że pozostaw ał w bliskich zw iąz­ kach z w ybitnym i politykam i polskim i. D la żydow skich propagatorów m odernizacji

55 Tak pisał Leo Belmont w 1913 r. - zob. wprowadzenie do: Majmon, Autobiografia..., t. 1, s. XI. W XIX w. na Majmona powołują się m.in. [Antoni Eisenbaum], O Rabinach, „Rozmaitości” [dodatek do „Korrespondenta Warszawskiego”] (1822), nr 12, s. 46; Julian Ursyn Niemcewicz,

Lej be i Sióra czyli Listy dwóch kochanków. Romans, Warszawa 1821, t. 1, s. 121.

56 AGAD, Rada Stanu i Rada Ministrów Księstwa Warszawskiego 216, s. 1.

57 Zob. np. Radomiński, Co wstrzymuje..., s. 21-22, 63-64, Niemcewicz, Lejbe i Sióra..., t. 1, s. X-XI, 121-122. Zob. też anonimowe wypisy Komitetu Starozakonnych na temat chasydyzmu w: Mahler, Hachasidut..., s. 488-491 [dodatek 14(3)] i uwagi tamże, s. 391, przyp. 26. Więcej o recepcji Calmansona w następnych rozdziałach.

45

w ażne było i to, że w iększość z nich m iała dośw iadczenia z chasydam i podobne do opisyw anych przez C ałm ansona i postrzegała ich ja k o niebezpiecznych fanatyków , ale w istocie niezbyt licznych, nie bardziej sfanatyzow anych niż zw olennicy innych ruchów m isty czn y ch i m niej g ro źn y ch n iż w iele instytucji tradycyjnej organizacji Ż ydów polskich, które stanow iły centralny obiekt zainteresow ania i krytyki Ż ydów ośw ieconych.

Haskala w Królestwie Polskim 1815-1860

Outline

Powiązane dokumenty