• Nie Znaleziono Wyników

Demokracja w internecie

W dokumencie Demokracja i niepospolite jednostki (Stron 159-164)

Tomasz Wójcik

Wzrasta liczba użytkowników internetu i dostępnych w nim źródeł informacji. Zdobywamy nowe doświadczenia i wiedzę techniczną. Technologie internetowe są używane w procesie informatyzacji polskich firm. Dzięki interneto-wi interneto-wiele osób może komunikować się z interneto-wieloma osobami, w przeciwieństwie do radia i telewizji.

Kilkanaście lat temu przepływ informacji był znacznie wolniejszy niż obecnie. Jeżeli obecnie do jakiegoś wyda-rzenia dochodzi na jednym końcu świata, dzięki interneto-wi za kilka minut mamy o nim informację. Właściinterneto-wie jest to możliwe już po kilku sekundach od umieszczenia infor-macji na portalu internetowym. W niektórych przypadkach internet zastępuje również pewne obszary życia człowie-ka. Przewagą internetu nad innymi źródłami informacji jest jego dostępność i możliwość szybkiego przekazu lub otrzy-mania informacji. W każdej chwili można zmienić źródło informacji.

Szybki przepływ informacji, jaki niesie za sobą inter-net może również stanowić zagrożenie. Ale dzięki wol-ności słowa siedząc w domu możemy wypowiadać się na wszelkie tematy, wyrażać swoje poglądy, obawy,

py-tać i udzielać odpowiedzi. To, co napiszemy zależy tyl-ko i wyłącznie od nas.

Poglądy internatów po zamieszczeniu na stronie inter-netowej są dostępne dla wszystkich osób korzystających z internetu. Można również umieścić swój komentarz pod wybranym tekstem. Łatwo więc można przekształcić jed-nostkową opinię w dyskusję, w której mogą wziąć udział tysiące internautów.

Osoby wyrażające własne opinie w internecie czują się anonimowe . Ale dzisiejsza technologia pozwala na ziden-tyfikowanie internauty.

Według danych Międzynarodowej Unii Telekomuni-kacyjnej (ITU), około 26% osób na świecie miało do-stęp do sieci pod koniec 2009 roku. W krajach rozwiniętych gospodarczo, prawie 60% gospodarstw domowych miało dostęp do internetu, w porównaniu z zaledwie 12% w kra-jach rozwijających się.

W roku 2011 w Polsce będą obowiązywać nowe dowo-dy osobiste, które będą miały wbudowany podpis elektro-niczny. Czyli w najbliższej przyszłości można spodziewać się, że obywatele Polski będą mogli głosować przez inter-net. Umożliwi to oddanie głosu każdemu z każdego miej-sca przy użyciu internetu. Jest to wygodne nie tylko dla osób w podróży, ale również dla osób niepełnosprawnych.

Takie głosowanie miało miejsce w Estonii w 2007 roku. Przez internet głosowało łącznie 5,5 % uprawnionych wy-borców. Natomiast poparcie tej idei deklarowało 85 % po-tencjalnych wyborców.

Przykładem demokracji w internecie są ankiety orga-nizowane przez różne portale informacyjne. W ankietach tych bierze udział nawet kilkaset tysięcy osób w bardzo krótkim czasie. Nie jest to możliwe do uzyskania tradycyj-nymi metodami. Reprezentatywność takich ankiet jest

jed-nak mocno ograniczona, niemniej są one źródłem informa-cji dla socjologów i politologów.

Negatywną cechą internetu jest tzw. marketing szem-rany. Przez wielu internautów jest on uważany jako nie-etyczny. Marketing szemrany polega na tym, że ktoś pod-szywana się pod użytkownika internetu i fałszuje rzeczywi-stość. W tym biorą również udział partie polityczne; pod-czas wyborów parlamentarnych, czy lokalnych podają za-wyżone dane dotyczących poparcia. Jest to w dużej mie-rze spowodowane pozorną anonimowością o której wspo-mniałem wyżej.

Zdarzają się przypadki, że internauci podszywają się pod kogoś innego. Każdy użytkownik internetu może za-łożyć konto na jakimś popularnym serwisie internetowym i się nim posługiwać. Administrator danego serwisu nie ma obowiązku sprawdzenia wiarygodności danego profi-lu. Na obecnym etapie proceder ten jest nie do opanowa-nia. Po wypadku w Smoleńsku na Twitterze ( amerykań-ski portal) profil z danymi Andrzeja Wajdy napisał nastę-pujące treści: „Mam zapewnienie, że jeszcze w tym roku uda nam się usunąć z Wawelu grób Kaczyńskiego”, „Już niedługo wywalimy tego trupa z Wawelu”. Andrzej Waj-da nie miał z tym nic wspólnego. To właśnie pozorna ano-nimowość sprawia, że internauci mogą pisać nieprawdzi-we rzeczy.

Zagrożeniem jest wypowiadanie się osób, które nie mają wiedzy w danej dziedzinie. Część internatów odbiorców te informacje traktuje jako pewniki. Problemem jest wypisy-wanie nieprawdy, czy też wypowiadanie się w sposób nie-stosowny. Przykładem może być wpis: „Tylko nigdy nie bierz żadnego pisma, kiedy zapukają do Twoich drzwi, bo wrócą za miesiąc, żeby pogadać o tym, co przeczytałaś. A je-żeli Twoja wiara nie ma teoretycznej podbudówki, to leżysz.

Przekonają Cię bez trudu. I jeszcze jedno - ich założyciel miał wizję, ukazywały mu się anioły i opowiadały różne baj-ki. Tyle tylko, że był alkoholikiem znęcającym się nad rodzi-ną...”. Inny cytat z internetu: „Kolejny przykład antychrze-ścijanskiej krucjaty dociera do Polski. Po Świadkach Jeho-wy, Mormonach, ruchach New Age i miłośnikach Dana Bro-na do Bro-naszych drzwi pukają scjentolodzy. „Kościół” ten jest jednym z najbardziej wpływowych i zamożnych fast foodów dla mózgu na świecie Jego wyznawcami jest niemal poło-wa lepoło-wackiego Hollywood i zgodnie z panującą modą nasze gwiazdeczki (na razie anonimowo) dają się złapać w sidła „prawdy”. Na czym polega ten „trendy-bełkot?”.

Mimo iż wolność słowa w internecie powinna być pod-stawą funkcjonowania tego medium są przypadki ingerowa-nia państw w „wolność słowa”. Przykładem niech będą Chi-ny.

Rosną obawy, że użytkownicy podają zbyt wiele infor-macji osobistych. Obecnie chcąc znaleźć jakąś osobę wy-starczy wpisać w wyszukiwarce imię i nazwisko, by zo-baczyć jakich ma znajomych, gdzie przebywa, jak spędza czas, czy ostatnio coś organizowała. Może okazać się, że informacje dotyczące na przykład wyjazdu zostaną wyko-rzystane przez złodziei. Organy ścigania korzystają z por-tali społecznościowych w poszukiwaniu przestępców. Jest też internet wykorzystywany przez służby specjalne.

Internet jest doskonałym środkiem demokratyzacji, na-tomiast jest zbyt często wykorzystywany przez nieod-powiedzialnych ludzi, stając się „śmietniskiem informa-cji”. W przyszłości internet będzie miał zapewne większy wpływ niż obecnie na kształtowanie ludzkich umysłów. Ale ludzie, którzy nie umieją korzystać z tego medium lub korzystają wyłącznie z tego źródła informacji są często nie-świadomie manipulowani. Trzeba jednak dodać, że

znacz-na część społeczeństwa tylko poprzez internet może wyra-żać swoje własne poglądy.

W dokumencie Demokracja i niepospolite jednostki (Stron 159-164)