• Nie Znaleziono Wyników

„U wrót doliny*' Zbigniewa Herberta

Neokiasycyzm Zbigniewa Herberta ma cztery aspekty: poetycki, ideologiczny, tematyczny i pragmatyczny.

Pierwszy zawiera się w drżeniu do mówienia językiem maksymalnie prostym. Opowiedziana wr wierszu historia, czy też wyprowadzony wywód myślowy - (wprost, bezpośrednio) sformułowany jest wr stylu

nieozdobnym. Pod wypowiedzią tą - a to już cecha nieneoklasycystyczna - ukryty jest komunikat szerszy1. Stad też to, co w wierszu Herberta powiedziano closlowmie - zazwyczaj jest znakiem głębszej myśli, jest tzw.

„wielką metaforą".

Aby dojść do treści ukrytych, należy częstokroć traktować utwór jako realizację konwencji „liryki roli".

Przy analizie zw racać więc uwagę należy na to, kto właściwie w wierszu mówi, ile osób mówi i wypowiedź której z nich można traktować jako posiadająca autorską akceptację. Ponadto niezbędnym jest uwzględnienie treści najczęściej przypisywa- 279

279/ /<**/ to ujecie - moim zdaniem - zgodne z pracą Edwarda Balcerzana. „Poeta u'śród ideologii artystycznych wsfrółczcsności (Zbigniew flcrlwt)" stanowiącą rozdział Ul książki: Bałcerzan: ..Poezja polska wiatach 1939-PX>5. Część II - ideolo

gie artystyczne". Marsza u'a 19SK WSiP. Dużo zaczerpnąłem z książki Stanisława Barańczaka. .1 ciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa Herberta'.

Oficyna literacka /%'5. łub wydanie //, W rocław 1991: częściowo wykorzystałem szkic Janusza Maciejewskiego: ..Zbigniew Herbert: ..U wrót doliny"" (wd ..Czytamy wiersze", zbiór interpretacji [xxi red. / Maciejewskiego, Warszawa 1970. f.SM. s. 301-308. Siektore myśli zaczerpnąłem również z monografii Andrzeja Kałiszeuskiego. ..Gry' Pana CogiłoKraków /%’_?. WL i wydania następne. Pożyteczna metodycznie jest jego broszura ..Zbigniew Herbert (Portret krytyczny autora, analiza uybranych wierszy, bibliografia)'\ Krakóir 1993, Sponsor

nych historycznym lub mitologicznym sytuacjom, które w utworze opisano.

Drugi aspekt ncoklasycyzmu w tym sie zawiera, że dla Herberta wypowiedz poetycka nie jest zabawy.

Pisze więc o problematyce wielkiej, uniwersalnej ale - co istotne (i mniej klasycystyczne) - mogącej być ważna także osobiście dla niego (zatem o problematyce aktualnej).

Po trzecie - Herbert z upodobaniem korzysta z zasobu tradycji kultury europejskiej: z licznych motywów mitologicznych, religijnych, związanych z wielkimi dziełami przeszłości. Każda taka aluzja poszerza zawartość myślową wiersza o treść konotacji i skojarzeń, związanych z tym elementem tradycji, ku któremu odsyła.

Na koniec - jak to się okazało zwłaszcza w latach osiemdziesiątych i później - Herbertowi nie były obce (jak poetom renesansu, czy oświecenia) ambicje wychowawcy, polityka, moralizatora.

Pamiętając o tych uwarunkowaniach, spróbujmy przeczytać280 wiersz „U wrót doliny**.

Pierwsze trzy zwrotki są przede wszystkim wstępnym zarysowaniem sytuacji. W zasadzie już od początku wiemy, że mowa tu o Sądzie Ostatecznym, że tytułowa dolina - to Dolina Jozafata. Napomknięcie o tych.

którzy przyjdą z kronik, bajek i żywotów świętych oraz przypominający poezję średniowieczną gramatyczny rym z pierwszych wersów' (popiołów - aniołów) - czynią to wrażenie nieodpartym. Zarazem jednak od razu nabieramy rówmież podejrzeń, że mowa tu nie tylko o Sądzie Ostatecznym. Motywy: deszczu gwiazd i łąki popiołów, świstu eksplozji oraz późniejsze napomknięcie o wcześniejszej śmierci zwierząt - czytelnikowi tomu

„Hermes, pies i gwiazda'' (1957), z którego pochodzi omawiany wiersz, kazały myśleć także o współczesnej wersji katastrofy ludzkości; o atomowej zagładzie.

Koniec lat pięćdziesiątych był wr Polsce okresem

antynu-kleamej nieomal histerii - zwłaszcza że strach przed atomowym końcem wspaniale współgrał z głoszącą beznadziejność filozofią egzystencjalistyczną, która właśnie dotarła do nas i zaowocowała modą, mającą swój wpływ i na „Solaris’' Lema, i na film „Ostatni dzień lata" Tadeusza Konwickiego, i na ówczesną młodą „czarną literatury” pokolenia „Współczesności”.

Atomowe aluzje od razu też likwidowały możliwość jednoznacznego rozpoznania i dosłownego odczytania sytuacji, zarysowanej w wierszu: wiersz nie mógł być zrozumiany jako po prostu opis Sądu Ostatecznego, skoro ujęcie owego Sądu przypominało tu współczesne, cywilizacyjne niepokoje. W momencie ich rozpoznania - czytelnik mógł już potraktować ukazaną sytuację wyłącznie metaforycznie. Czego miała to być metafora?

Z pewnością - przemiany. O swoistej, generalnej przemianie „stanu istnienia" ludzkości opowiada przecież zapowiedz „końca świata”, formalnie, dosłownie tu opisywanego. Motyw „atomowego

niebezpieczeństwa” kazał jednak myśleć w 1957 roku (i każe myśleć nam - czytelnikom współczesnym) i o przemianie, mogącej zajść lub wręcz zachodzącej „tu i teraz”.

Następnych danych na temat owrej przemiany dostarcza bliższe przyjrzenie się realiom rzeczywistości zarysowanej w waerszu.

Krzyk matek od których odłączają dzieci oraz motyw odbierania przyniesionych przez ludzi rzeczy - kojarzy się niedwuznacznie z opisami przyjmowania transportów w hitlerowskich obozach koncentracyjnych.

W tym momencie możemy już śmiało uznać, że - ukryte pod dosłowną rzeczywistością wiersza - informacje o przemianie (o której naprawdę tu mowa) wskazują po pierwsze - że jest ona nieod- wTracalna jak śmierć, po drugie - że ma raczej historyczny niż metafizyczny charakter

Następnych danych dostarczają kolejne protesty ludzi, którzy mają być zbawieni pojedynczo. Zatem przemiana ma - jak się zdaje - likw'idow'ać: związki rodzinne (matki od których odłączają dzieci). zw iązki uczuciowe {staruszka niesie zwłoki kanarka), poczucie obow iązywania prawa (nawet drwal / [...| przyciska siekierę do pieni i (...] nikt nie ma prawa i -powiada - nie oddam). I fakt jeszcze jeden, o którym wnioskować można z pewnych cech osobowości nar- ratora-sprawro/dawcy, całą sytuację opisującego..

Słusznie pisze Stanisław Barańczak, że sceneria Sądu Ostatecznego prezentowana jest nam przez podmiot mówiący, który posługuje się stylem współczesnego sprawozdawcy radiowego, z użyciem zwrotów przypomhiających niemalże transmisje z meczów sportouycb czy pierwszomajowych pochodna?* . (Dla niepamiętająeych już tych czasów’ warto przytoczyć fragment, szczególnie przypominający relację z takiej uroczystej demonstracji: przenieśmy się wzrokiem / do gardła doliny - tak może mówić tylko ktoś, stojący na podwyższeniu, np. na trybunie; jest to jak nam wyjaśniają - stwarza wrażenie reporterskiego „wyłapywania”

informacji „na gorąco1*). Ale z naszego punktu widzenia jest ważniejsze, że ów* sprawozdawca to ktoś, kto człowieczą miłość, przyw iązanie i poczucie sprawiedliwości odczuwa jako nieprzyzwoitość (takie rzeczy), a potworny krzyk kobiet jest w' stanie porównać do źródła żywej irody ktoś w pełni utożsamiający się z aniołami stróżami 1...1 mającymi ciężką robotę. Kim jest?

280Przedstawiana analiza /JO raz pic mszy ukazała się tv fx.'i<utyku ..Koniec Wieka Pisino PHozoficzno-Artystyczne ' 1999/12-1 >. s. 66-7O.

Raczej nie jest aniołem. (Nie mówi „mamy ciężką robotę”, a „mają ciężką robotę”..) Jest zatem człowiekiem. A że i jemu, i jemu podobnym (do których się zwraca) obce są uczucia miłości przywiązania, sprawiedliwości - należy uznać, że chyba już odbył przemianę, o której była wyżej mowa.

Ostatecznym odkryciem odbiorcy omawianego wiersza powinno być więc wrażenie, że sytuacja przedstawiona w* „l i w rót doliny ' jest metaforą takiej przemiany ludzi, która: a) jest nieodwracalna, b) ma charakter historyczny, c) likwiduje związki rodzinne, d) likwiduje związki uczuciowe, e) likwiduje poczucie prawa, f) rodzi moralne potwory*. 281

I n;i tym zapewne kończył lektury wiersza przeciętny czytelnik polski w 1957 roku, i na tym kończy ją dzisiaj. Jest w stanie pochwycić tylko niektóre sensy, ukryte pod obrazem ukazanym w wierszu. Wielka metafora" ma dla niego charakter symboliczny, niedopowiedziany. Ale czy właśnie o to i tylko o to chodziło Herbertowi?

Otóż wydaje się, że istniała i istnieje grupa odbiorców, która treść metafory może doprecyzować Przede wszystkim Si} to miłośnicy twórczości poety. Z pewnością nie uchodzi ich uwadze, że np. w wierszu „Prolog”

(opublikowanym w roku 1969, ale być może napisanym wcześniej) Herbert gestowi „porzucania pamiątek”

przydawał nader konkretna treść.

Otóż w „Prologu” - osamotnionemu, niechcacemu pogodzić się z nowym, powojennym porządkiem akowcow i, anonimowy „Chór” (w domyśle: chór większości, chór tych, którzy de facto opowiedzieli się po stronic nowej wiadzy.) proponował: Wyrzuć pamiątki. Spal wspomnienia i w nowystm- mień życia wstąp.

Wygląda więc na to, że w języku Herberta „zachowanie pamiątek” jest znakiem dochowywania w ierności ideałom282 283.

Można także przypuszczać, że w opisanej w omawianym wierszu przemianie od dawna dostrzegał

polityczna treść każdy z czytelników, „wtajemniczonych” w polską, antykomunistyczną myśl emigracyjną. Np.

czytelnik „Innego świata” Gustawa Herlinga- Grudzińskiego mógł - czytając: .1' wrót doliny" i obserwując amoralizm narratora-sprawozdawcy - wspomnieć o tzw\ „Wielkiej Przemianie", którą, zdaniem narratora innego świata”, system komunistyczny gotował ogółowi Rosjan, następnie - Polaków, a w perspektywie - całej reszcie ludzkości*.

W 19^7 roku i w ogóle dc; roku 1989 nie było jednak takich odbiorców zbyt wielu. Obecnie - sądzę - nawet przeważają, zwłaszcza że znamienna ewolucja, którą po roku 1980 przeszła twórczość Zbigniewa Herberta każe dopatrywać się ukrytych, aktualnych treści politycznych i we wcześniejszej jego twórczości (skrępowanej cenzurą)284.

Wydaje się zatem, że w wierszu Zbigniewa Herberta „U wrót doliny” możemy wyróżnić trzy warstwy treściowe: (A) dosłowną, (B) metaforyczną dostępną ogółowi czytelników, (C) alegorycznych treści dostępnych dla niewielkiej, wybranej grupy czytelniczej. Utwór ten zatem stanowi:

- A) poetyckie rozważania nad możliwym wyglądem końca ludzkości,

- B) uniwersalne rozważania o wszelkich generalnych przemianach w historii ludzkości, takich, kiedy walą się w gruzy światopoglądy i systemy moralne,

- C) polityczne oskarżenie systemu komunistycznego.

1999

281 ()■/. V. fkintnirak: Jriekuiicr z / /o/»// O [XK'::ji /.Ingnictra Herbert a". Wrnchur /W. s\ /72.

282 Por. S. Parańczak: oh c i f . s 7 ) . Cytat z wiersza Herbsta u . Z b i g n i e w Herbert: Pn>log " (wd Andrzej lam ,/\<>Iunil»nrie i wsfMilczesui. Antologia<>< >ezji p(<Isl>icj />(/ /9. >9". iryd. II zmienione. Warszawa /97o. ('r.yfelnik. Cytaty z w r ó t doliny" także wedle tego wydania.

283 \a temat ..Wielkie/ Przemian) ' ponnrnaj Gustaw Herling Gntdzmski . Inny świat. Zapiski sowieckie". Wais rana /9«s*9. < <V-9 >.

Patrz takic na ten >enuit ■ Wo/ctech Ka/toch: .. "lagry i lagry - problematyka ohoZi tra ic IV klasie ł.O (Tadeus* Porowski, Gustaw Herlinga irudziń<ki. Aleksander Soiżeimyn t Kraków I()l)i tu s l(>.

284 '/.godnie zresztą z sugestiami Stanisławo Barańczaka.

299

(|

Kot w pustym mieszkaniu" Wisławy Szymborskie! I

W „Szkicu do erotyku współczesnego” pisze Stanisław Różewicz: najplastyczniejszym / opisem chicha /jest opis głodu [...] źródlanym /przeźroczystym opisem wody ! jest opis pragnienia [...] brak głód / nieobecność / ciała ! jest opisem miłości2. Parafrazując jego słowa można by powiedzieć, że

„najsugestywniejszym opisem tajemnicy jest zapis nieświadomości jej istnienia”. Tajemnice przybliża się - także unaoczniając reakcje tych, którzy są wobec nich całkowicie bezbronni (podobnie, okrucieństwo kata zasugerować można - słabością ofiar, niesprawiedliwość - ogromem krzywd). Jest to w gruncie rzeczy jeszcze jedna możliwość zastosowania lirycznej konwencji pośredniości.

Właśnie ją wybrała Wisława Szymborska, chcąc poetycko zmierzyć się z samotnością i śmiercią. Natomiast formalnie rzecz biorąc - ten wiersz jest przykładem liryki oscylującej między konwencjami roli a maski, i powinniśmy go odczytywać podobnie jak np. „Piosenkę o porcelanie” Czesława Miłosza.

Podmiotem mówiącym utworu jest kot czy też ktoś wczu- wający się w „osobowość” i świadomość domowego kota, to 285 286

285/ Piemodruk szkicu u'spóituorz)V publikację „Dwugłos o wierszu ..Kot w pustym mieszkaniu Wisławy Szymborskiej ". której współautorem byt Janusz Orlikowski ldruk ..Koniec Wieku Pismo Pitozojiczno ■ ArtystyczneKraków 2(X)0. nr Phi 5. s.

286 i i - i 5 J j .

2 Cyt. Stanisław Różewicz. ..Szkic do erotyku ws[x')lczcsnego ' fw:l . Poezja naszego wieku. Antologia wierszy publikowanych pi) 1918 roku ', wybór i opracowanie Witold Kaliński. Warszawa №9. PZWS, tu s.

znaczy: w ich wizje, która zazwyczaj ludzie maja. Dwuznaczno śc i konieczna, i zamierzona. Zauważany:

- Tam gdzie podmiot mówi o sobie, istnieje możliwość przekładu użytych w wierszu form bezosobowych czasownika na czasowniki w pierwszej osobie (zamiast: Do wszystkich szaf się zajrzało./ Przez półki

przebiegło. i Nawet złamało zakaz i rozrzuciłopapiety* - można napisać: „Do wszystkich szaf zajrzałem, przez półki przebiegłem, nawet złamałem zakaz../’, ale właśnie to form bezosobowych użyto.

- W opisie rzeczywistości względem podmiotu zewnętrznej, mieszkania, zachowano elementy swoiście

„kociej” perspektywy. Ograniczono się zatem to tego, co można zauważyć, patrząc z poziomu kilkunastu centymetrów nad podłogą { Ręka, co kładzie rybę na talerzyk, / także nie ta. co kładła.), rejestracji prostych wrażeń wzrokowych {wieczorami lampa już nie świeci), słuchowych {Słychać kroki na schodach). Ale przecież podmiot (i bohater) utworu wie o czyjejś śmierci. Właśnie - wie! Tym, na ile ma jej świadomość, zajmiemy się za chwilę.

Może najbardziej wieloznaczny jest pierwszy wers: Umrzeć - tego nie robi się kotu. Kot wydaje się tu być tylko przedmiotem, a nie podmiotem wypowiedzi. Jednak przecież znana jest nam możliwość mówienia do siebie, zwłaszcza tak utartych zwrotów’ jak: „tego się nie robi”, „dlaczego mi to zrobiłeś’/

Powiedzmy sobie zatem, że podmiotem wiersza jest kot zantropomorfizowany, albo ktoś po kociemu myślący. Tylko... co to znaczy „myśleć po kociemu”?

Sądzę, że - w-yjąwszy omówione wyżej, formalne wyznaczniki „spojrzenia na świat z punktu widzenia kota” - oznacza to w tym wierszu tyle co: myśleć po dziecinnemu, myśleć po kobiecemu, myśleć WTkategoriach niesłychanie 287

287 Tekst wiersza cytuje nedle strony publikacji: „Radość czytania Szymborskiej. Wybór tckstoie krytycznych ", (pracowanie Stanisław Balbns i Potrwa Wojda. Kra- kóu /<.'96. ttrd Znak Zachęcam do skonfrontowania mojej interpretacji tego trier sza ze szkicem Mariana Stali ..Kot i puste mieszkanie“. na stmnach 3S7-361 /C,L>O zbioru.

prostych.

Nasz kot jest dzieckiem przede wszystkim w trzeciej zwrotce. Każdemu poloniście, kiedy ją czyta, od razu nasuwają się na myśl strofy Bolesława Leśmiana: I odszedł a ja zaraz krzątam się Jak mogę, / Więc

nakrywam do stołu, omiatam podłogę - // I w suknię najróżowszą ciało przyoblekam / i sen wieczny odpędzam - i czuwam - czekam... („Urszula Kochanowska’54 ). I jest jasne, że tak samo, jak w przypadku oczekującej na przyjście rodziców Urszulki - tak i wszystkie nadzieje czy usiłowania bohatera „Kota w pustym mieszkaniu' nie zdadzą się na nic.

Co z tego, że postępuje zgodnie z dotychczasowym, życiowym doświadczeniem. Złamanie zakazu, porozrzucanie papierów z zasady powodowało pojawienie się właściciela (Urszulka po codziennej krzątaninie szła bawić się z ojcem) - teraz ustalony porządek rzeczy zostaje złamany: zawodzi naiw na, dziecięca magia oraz standardowy (poprzez zasłużenie jeśli nie na nagrodę - jak Urszulka, to na karę - jak kot) sposób zwracania na siebie uwagi. Bo śmierć czyni sierotą i śmierć jest absurdem - lamie wszelkie reguły.

Niezbędna dla utrzymania wrażenia „zwierzęcości” p(xl- miotu, prostota myślenia widoczna jest również w użyciu licznych zaimków' nieokreślonych (cos się tu nie zaczyna, (...1 cos się tu nie odbywa) i - rzadziej - w kolokwialnej składni prostego dialogu (Co więcej jest do zrobienia. / Spać i czekać.), kojarzącej się z wierszami Mirona Białoszewskiego288 289. Dzieckiem-prostaczkiem wydaje się podmiot także, gdy próbuje sprowadzić fenomen śmierci do faktów' ze sw^ego - w idać, że niewielkiego - doświadczenia: nie wie, że nieobecność tego, kto odszedł ma teraz inną jakość, niż kiedy po prostu wychodził (Ktoś tutaj był i był! a potem nagle zniknął

/ uporczywie go nie ni(

^-Niedoświadczenie podmiotu nie równa się* jednak nie- doświadczeniu Poety, który w ten właśnie, nadzwyczaj sugestywny sposób uświadamia nam, że nie nie wiemy o śmierci i nie nas w życiu nie spotka takiego, z czego moglibyśmy coś więcej się o niej dowiedzieć.

W zwrotce pierwszej i trzeciej jest nasz kot, jak sądzę, po dziecięcemu, ale i po kobiecemu naiwny. Usiłuje przeciwstawne śmierci i swój egocentryzm, i leciutki egoizm: Tego nie robi się kotu. W tym wersie, jak już powiedziano, pobrzmiewa echo wyrzekali: Jak mogłeś mi to zrobić...!?’', „O mnie nie pomyślałeś...!?”. A (tu w charakterze dowodu mogę się powołać głównie na potoczne doświadczenie) - to naprawdę bardzo kobiecy punkt widzenia; i częsty - bo mężczyźni w wirze „swoich spraw7’' niejednokrotnie zapominają o żonach i rodzinach.

Zważmy jednak: pretensje podobne są na miejscu WTprzypadku, gdy krzywda uczyniona kobiecie wynika nie z wyroków' losu, a z winy mężczyzny. Cóż jednak naturalniejszego, niż bronić się przed grozą Nieznanego przez próbę zredukowania jego sensów do sensów7 postępków ludzkich - tego, co znamy i umiemy

wartościować. Podjęta przez podmiot próba kończy się niepowodzeniem - bo śmierć nie zależy od nas i nie poddaje etycznej ocenie, a nie sposób jej zbagatelizować.

Szczególnie przejmująca jest zwrotka końcowa: Podmiot ostatnie swe nadzieje wiąże z użyciem swoiście kobiecej (ale także dziewczęcej i dziecinnej) kokieterii (będzie sic szło iv jego stronę i jakby się wcale nie chciało, i pomalulku / na bardzo obrażonych łapkach). ,.Tak" - chciałoby się dopowiedzieć jego myśl - „ta broń przecież jeszcze nigdy nie zawiodła...’'. Ale my wiemy, że teraz zda się na nic - śmierć się nie da oswoić, śmierci nie można przekupić i naprawdę nie ma nią lekarstwa...

Poezja jest bardzo starą dziedziną działalności ludzkiej i trudno wymyślić w niej coś całkiem nowego.

Dlatego, omawiając wiersz, mogliśmy wskazać na najrozmaitsze paralele. Kończąc, jeszcze raz odwołajmy się do twórczości Tadeusza Różewicza.

Napisał on w 1948 roku mało dziś znany wiersz: „Rzez chłopców''290. Opisano w nim, jak idące w Oświęcimiu na śmierć dzieci wolały: ..Mamusiu! / ja przecież byłem grzeczny! / Ciemno! CiemoP. I zapytywał poeta: Widzicie ich. Idą na dno / Widzicie ich małe stopy / poszli na dno Czy widzicie / ten ślad / drobne nóżki tu i tam. Nie wiem jak inni - ale ja widzę.

Ten wiersz Różewicza jest tylko po części opisem śmierci - bo przede wszystkim jest jednym z najbardziej, moim zdaniem, wstrząsających opisów zbrodni. Dlatego że mowa tu o zbrodni uczynionej na niewinnych i nic nierozumiejących. A że wiersz Szymborskiej, „Kot w pustym mieszkaniu’1, także mówi o krzywdzie przez

288 Wiersz ten doskonale znają (a przynajmniej znać powinni) nawet absolutne i szkoły jiodstanoteej Jest drukowany na 28 stronie popu letniego podręcznika Kazi mierzą Krajewskiego. „licho z dna serca. Podręcznik do kształcenia literackiego i kulturalnego dla klasy ósmej szkoły podstawowej

289 Por następujące uetsy .. \Kywodu jestem u Mirona Białoszewskiego jestem .sobie 'jestem głupi /.../a co mam rol>ie jak nie wiedzieć.

290 Cyt. Tadeusz Różowić г ..Rzeź chłopców" fu.l T. Różewicz. „Poezje zebrane'. Wrocław 1971. Ossolineum, s. 151. Wiersz pochodzi z tomu „Piec poematów" (1950).

śmierć uczynionej niewinnemu i nic nierozumiejącemu - również jest przejmującym i sugestywnym obrazem okrucieństwa i bezsensu śmierci (obrazem - dodam - angażującym nieco spokojniejsze, bardziej niepozorne stylistyczne narzędzia, niż to czynił utwór Różewicza).

Szymborskiej chodzi jednak o zbrodniczość i okrucieństwo śmierci innej - normalnej, codziennej, nie przez ludzi zadanej, lecz na zawsze wpisanej w porządek istnienia, grożącej nie tylko ofiarom morderców, ale po prostu nam wszystkim.

2000

306

„Wieczór” i „Z Tatr” Juliana Przybosia

Od prawie trzech lat czytelnik „Galerii’’ od czasu do czasu ma okazję czytywać moje analizy1 poezji symbolicznej i neosymbolicznej, a więc takiej, która mówi nie wprost, która ukrywa swe zasadnicze treści za mniej lub bardziej zmetafoiyzo’wanymi światami. Publikowałem tu kolejno szkice dotyczące: „Kołysanki”

Czesława Miłosza (nr 2007/3, lipiec- sierpień), “Małego mitu” Józefa Czechowicza (2007/4, wrzesień), ’’XX wieku” Stanisława Młodożeńca (2007/5, październik), „U wrót doliny” Zbigniewa Herberta (2007/7 grudzień),

„Piosenki o porcelanie” oraz ..Oeconomia dicina” Czesława Miłosza (2008/10). W numerze 2008/9 ukazał się artykuł „Symbolizm - przed proże nowoczesnej poezji (Charles Bau- delaire, Leopold Staff i Bolesław’

Leśmian)”.

Pisałem więc o poezji symbolicznej, futurystycznej. Drugiej Awangardzie oraz niektórych wierszach z drugiej połowy XX wieku, a więc o takiej liryce, która oparta była na:

- fundamentalnej zasadzie pośredniości, - pojmowaniu poezji jako struktury poznawczej,

- rozumieniu poezji jako specjalnego, autonomicznego języka, - dążności do kreowania a nie do naśladowania,

* utrzymywaniu wymogu aktywności w stosunku do odbiorcy.

/ \iniejszy szkic jak i parę sfiosród ln wymienionych sa zaadaptowanymi fragmentami mojej książki- Prcsymholizm, symbolizm, ncnsymbolizm... Rzecz

<> czytaniu wiew” 'Kraków 1096. s. /SH\ S y t-9)

- zwyczaju upatrywania możliwości wypełnienia stawianych sobie przez poezje celów w jej cechach formalnych, a nie w preferowaniu określonych, tradycyjnie rozumianych tematów’ (pewne kierunki mogły sobie co prawda pewni) tematykę szczególnie upodobać, ale nie to było w

nich niijwjtfniejw).

Tyini«.*m fcom«*nf:ir7.:i przypomnę, że symlx)lizm:

- Przestrzegał zasady pośredniości, gdyż za pomocy opisu różnorakich fenomenów-, przedmiotów7, obiektów7 i sytuacji zawsze orzekał albo o tajemniczych stanach psychicznych, albo o irracjonalnej naturze świata.

- Poezję uważał za narzędzie poznania tych tajemnic.

- Posługiwał się symbolami, mającymi status znaków' (bo oznaczały), ale nie takich samych znaków” jak wyrazy zwykłego języka (bo nie oznaczały niczego określonego).

- Niedookreślając, kreowral tym samym wizję świata niepoznawalnego.

- Nie mogąc opisywać tego, co nieopisywalne - dawał to odbiorcom odczuć, sterując ich reakcjami.

- Na koniec zaś osiągał wszystko dzięki zastosowaniu symboli; że zaś dany motyw jest lub nie jest symbolem dzięki swej strukturze semantycznej, a nie z powodu odnoszenia się do określonego fragmentu Uniwersum - wypada mówić o istotności dla symbolizmu językowych operacji formalnych.

Zwolennicy licznych "izmów7" międzywojnia także deklarowali się jako rewelatorzy nowych prawrd. By do nich dotrzeć, konstruowali specjalne języki; generalnie rzecz biorąc uznawali się za wychowawców

czytelniczych rzesz (lub elit); byli poetami, którzy - posługując się środkami właśnie formalnymi - chcieli uczyć nowych sposobów myślenia. Coraz mniej liczyło się dla nich: "o czym piszę", a coraz bardziej - "jak".

Gwoli lepszego zobrazowania tej kwestii można sięgnąć do analogii z rozwojem sztuk plastycznych Dla malarza-fu- turysty ważny był temat obrazu, ale i przede wszystkim możliwość ukazania rzeczywistości wr

Gwoli lepszego zobrazowania tej kwestii można sięgnąć do analogii z rozwojem sztuk plastycznych Dla malarza-fu- turysty ważny był temat obrazu, ale i przede wszystkim możliwość ukazania rzeczywistości wr