F IZ Y K A .
Z ajm u jąc się oznaczeniem ciężaru gatunkowego miesza
nin metalowych, do których składu wchodzi złoto i srebro, Gustaw Rose (w Berlinie) przedsięwziął poprzednio dokła
dne poznanie ciężaru gatunkowego tych dwóch metali w różnych stanach, ja koto: stopionych, walcowanych, prosz
kowanych mechanicznie, strąconych w kształcie delikatne
go proszku chemicznemi środkami.
Stopione a następnie raptem ostudzone złoto, przedsta
wia zwykle w swym środku małe dziurki, tak, iż przy wa
rzeniu podobnego złota w wodzie, niepodobna oddalić bu
lek powietrza w środku massy w metalu zawartych. W ol
no ostudzając roztopione złoto, nie natrafiamy na otwory w środku massy metalu, lecz natomiast złoto na powierz
chni iwćj krystalizuje się, a większe kryształy niezaprzecze- nie zawićrają małe dziurki.
Dla tych powodów, autor przy oznaczeniu ciężaru ga
tunkowego. używał złota przetopionego a następnie stę
pieni sprasowanego. Z doświadczeń nad tak przygotowa- nem złotem wypada, iż ciężar gatunkowy tego metalu przy temperaturze 14° R., wynosi 19,336.
Srćbro w podobny sposób przygotowane, dało na wypa
dek ciężaru gatunkowego 10,566.
Ciężary gatunkowe złota lub srćbra sproszkowanych, zawsze są większe od poprzednio przywiedzionych
wy-padków. W ogólności z licznych doświadczeń autor wy
wiódł te wnioski: że ciężar gat. większy zawsze wypada, skoro metale użyte są w kształcie osadu chemicznego, ani
żeli w wielkich kryształach lub kawałkach. Im delikatniej
szym jest użyty proszek metalowy, tern większy jest znale- zony wypadek na ciężar gatunkowy metalu.
Jako przyczynę tego zboczenia autor podaje to. że ciała w bardzo rozdrobnionym zostające stanie, posiadają wła
sność zgęszczania wody na podobny sposób, jak zgęszczają w sobie gazy. Dlatego przy oznaczaniu ciężaru gat. ważymy w wodzie nietylko metal, lecz także dziurki napełnione zgęszczoną wodą. ztąd strata wagi w wodzie wypada mniej
szą, a więc ciężar gat. większy. Wprawdzie ściśliwość wody jest bardzo mała, jednak sądząc z proszku węgla który do 35 objętości kwasu węglowego absorbuje, można mieć wyobrażenie o wielkości tego pochlonywauia, które zapewne w ciałach posiadających znaczniejszy ciężar gat.
daleko jest znaczniejsze. (Pogdf. N. 1, 1848).
* Mass stosując swój sposób zapatrywania na strumienie galwaniczne do niektórych zjawisk fizyki kuli ziemskiej, na
stępujące czyni porównania między zjawiskami towarzy- szącemi rozpalaniu się drutów wewnątrz płynów (Bibl.
War. czerwiec, 1848), a okolicznościami towarzyszącemi zorzy p.ółnocnćj:
Na biegunie dodatnim stosu galwanicznego, ukazuje się zwykle kolor czerwony bez mieszaniny oranżowego; kolor zorzy jest czerwony lub różowo-żółty.
Kolor zielony bardzo rzadko ua tymże biegunie bywa widzianym; i kolor zorzy niekiedy tylko bywa zielona wy.
I rzy silnćin działaniu stosu, częściej spostrzegać się da
wał kolor biały; w Ameryce obserwowano zorzę północną w kolorze białym.
Na rozpalonym biegunie dodatnim , okazuje się szybki ruch falowaty cząstek św iecących; i podczas trw ania zorzy słupy świetlne są w ciągłym ruchu, a n a w et niekiedy się krzyżują.
WIADOMOŚCI Z NAUK PRZYRODZONYCH. 1 8 5
Tom Ilf. Lipiec 1848. 2 4
Drul nie jest nigdy rozpalony w całój swej długości, lecz jakby otoczony atmosferą ciemnawą koloru fioletowego.
Podobnież w zorzy północnej nad widnokręgiem widzialne są ciemne łuki, których kolor niekiedy czarny lub ciemno
szary w fioletowy wpada.
Igła magnesowa w czasie trwania doświadczenia nad rozpalaniem drutów, zbacza znacznie, wraca jednak do po
łożenia jakie jej nadaje magnetyzm ziemski, skoro przez drut przepuszczamy strumień przerywany. Hanstena i in
nych obserwatorów relacye stwierdzają ten fakt, że zbocze
nia bussoli wcześnie przed pojawieniem się zorzy daleko są znaczniejsze, i zmniejszają się w czasie trwania najświet
niejszej zorzy północnej.
Zbliżenie okoliczności towarzyszących tym dwom fe
nomenom, naprowadza na wniosek, że zorza północna mo
że i jest skutkiem działania oscyllacyjnego elektryczności.
W razie prawdziwości tej hypotezy, temperatura stron
skawice wieczorne, pospolicie zwane błyskawicami z cie
pła i pary. Kaemtz tego rodzaju błyskawice bezyrzmo- towe uważa tylko za odbicie się w atmosferze światła towarzyszącego dalekim burzom. Mass te błyskawice wy
padające jakby z otwartćj chmury i po rozpierzchnięciu się na różne strony zwracające napowrót, poczytuje i porów
nywa z fenomenem, jaki dostrzegamy na biegunie ujem
nym stosu, gdzie jak wiadomo światło jest mocne a ciepło bardzo wielkie. Pospolita nazwa: „błyskawice z ciepła"
przewrócona na .,ciepło z błyskawic galwanicznych”, może byłaby stosowniejszą jako tłumacząca to zjawisko. Jeżeli
by uczeni przekonali się, iż igły magnesowe podczas trw a
nia tych błyskawic, nabywają oscyllacyj podobnych do ob
serwowanych już gwałtownych zmian w zboczeniu igły (tak zwanych burz magnetycznych), towarzyszących zorzom
186 WIADOMOŚCI
Z NAUK PRZYRODZONYCH. 1 8 7
p ó łn o c n y m , wówczas powyższy domysł o powstawaniu bły sk aw ic wieczornych bezgrzmotowych, wiele nabyłby praw dopodobieństw a.
Tworzenie się kamieni meteorologicznych, kul ognis
tych, gwiazd spadających i t. p. Mass poczytuje także za skut
ki działania strumieni galwanicznych.
Należy tylko określić i prawdopodobnemi hypotezami poprzeć, w jaki sposób kula ziemska za apparat galwanicz
ny uważana, pośredniczy przy tworzeniu się wszystkich wy
żej wzmiankowanych fenomenów. ( L ’ lnstitut, N. 730).
S .P .
C H E M IA .
' Gutta percha. Podług Soubeirana, gutta percha pićrwszy raz w r. 1843 przez p. Montgoinmerie z Singapor została nadesłaną. Ciało to tem się szczególnićj zaleca, że rozmięk
cza się w wrzącej wodzie, a po oziębieniu zachowuje kształt poprzednio mu nadany i nie łamie się. Pochodzi ono z drze
wa w Singapor rosnącego, a należącego podług świadectwa White, do gromady hebanowatych, albo też do gromady Sa- potaceae.
Do dziś dnia niewiadomy jest sposób otrzymywania gut
ta perchy z powyższego drzewa; zdaje się jednak prawdo- podobnem, że po ścięciu, wybierają z niego wyschnięte warsty soku i jednoczą je w większe bryły, które w han
dlu znajdują się częścią drzewem, częścią ziemią zanieczysz
czone.
Gutta percha jest brudno biała, z słabym zapachem i smakiem, i nie rozpuszcza się w wodzie. Kolor jej pocho
dzi od pewnćj istoty, którą ciepłą wodą od nićj oddzielić można, i wtedy guinma sama pozostaje w kolorze szarym lub białym i przedstawia się w postaci tkanki włóknistej z jedwabisto-szklącym połyskiem, jako miękka i nieco do palców przylegająca.
W zwyczajnej temperaturze jest twarda, podobna do skó
ry, rogowata i giętka. W 50° jest bardzo giętka, i jeżeli mocno będzie wyciągnięta, niewiele się kurczy. W 65 do 70° mięknieje, pojedyncze jej kawałki dają się z sobą zle
piać i wtedy nadać im można kształt jaki chcemy; ztąd tćż to służyć mogą do odciskania na nich medalów, zamiast
siarki.
Ciało to zsiadłe tak trudno się kraje, jak gum .na spręży
sta; jest lżejsze od wody, ale cięższe od kauczuku, bo ciężar gatunkowy jego wynosi 0,971.
W 15011 gutta percha nabiera przezroczystości, za ozię
bieniem traci biały kolor, a robi się ciemno-szarą i przezro
czystą; a jeżeli znowu włożymy ją w wodę zimną lub go
rącą, okaże się na nowo w postaci pierwiastkowej.
Skład jej jest taki sarn jak kauczuku, ale niejednakowo z nim w rozmaitych cieczach się rozpuszcza. Wypadki z su chego przepędzania obydwóch istot są podobnego zapachu i posiadają skład jednakowy.
Jeżeli ją prażerny w naczyniu platynowem, wzdyma się, płonie jasnym płomieniem wydając sadze.
Woda, wyskok, ługi i kwasy nie działają na powyższą gummę. Kwas siarkowy stężony zwęgla ją; kwas saletrowy zmienia ją w istotę koloru żółtego. E ter i olejki rozmięk- czają ją już na zimno, a za ogrzaniem rozpuszczają ią lubo nie zupełnie. Olejek terpentynowy rozpuszcza ją dobrze i moż
na po odpędzeniu oddzielić go na nowo od tej gurnmy; cia
ło to wreszcie w niektórych względach zamiast wosku da
łoby się zastosować.
Gutta percha z Chin przysłana, miała postać okrągłych bochenków chleba i przy podstawie była gładka. Po prze
cięciu okazało się, że gdy była miękką, jedna warstwa na drugiej zostały ułożone.
Dla otrzymania czystśj gutty perchy, rozpuszczał Soubei- ran handlową w olejku terpentynowym, a po ustaniu się cie
czy, strącał gummę wyskokiem. Tym sposobem w postaci miękkiej zebrana, posiadała własności pierwotne. Po wysu
szeniu okazała skład następujący: 83,5 do 83,4 na sto w ę
1 8 8 W IADOMOŚCI
gla i 11,3 do 11,5 wodorodu. Ciało to rozbierane, pozosta
wiało także ślady popiołu i nieco kwasorodu; zapewne od zatrzymanej w nićm wody pochodzące.
(Wiadomo, że dzisiaj z gutta percby wyrabiają rozmaite rzeczy użyteczne, podobnie jak z gummy sprężystej: i oprócz tego wiele wyrobów ozdobno zbytkowych, gdyż to ciało dobrze farbować się daje). (Treść z pisma Annalen der Chemie und Pharmacie v. Wohler und Liebig, Band LXIY
H. 3). J. B...a.
Z NAUK PRZYRODZONYCH. 18 9
Zoologia.
Orangutan zoologicznego ogrodu w Antwerpii, pocho
dził z zachodniego brzegu Sumatry; był on bardzo obłaska
wiony i każdemu na żądanie rękę podawał. Trzymany w ciepłćj izbie, codzie» jednak doznawał zimna. Leżąc na materacu, nakrywał czapkę na głowę i okręcał się wełnia
ną kołdrą albo skórą owczą. Dozorca jego sypiał z nim ra
zem w jednej izbie, ale zapominał często w nocy napalić w piecu; wtedy przychodziła do niego i budziła go małpa;
niekiedy wsuwała się nawet bez swojej kołdry w łóżko do
zorcy, a ogrzawszy się, szła napowrót pod swoje materace.
Często leżała podparłszy sobie ręką głowę. Wyglądała cho
ro, i we trzy tygodnie od przybycia, żyć przestała.
Członek Akademii bruxelskiéj p. Sommé, który postano
wił zwierzę to z dokładnością badać, zastał że już się zajęto wypychaniem okazu do gabinetu zoologicznego Towarzy
stwa. P. Sommé wyprosił dla siebie kadłub, od którego już głowa odłączona była, i użył go do badań anatomicznych.
Orangutan był z gat. Sim ia satyrus L. płci męzkićj; przy
znawano mu 2 do 3 lat wieku. Nie miał on tak wielkiego brzucha, jak go zwykle w książkach o historyi naturalnéj wyobrażają. P. Sommé troskliwie badał każdy szczegół bu
dowy jego ciała, każdego podał wymiary zamieszczając
obok dla porównania stosunek odpowiedni u człowieka.
Zwracał nadewszystko uwagę na te części ciała, które człowiekowi do wydawania głosu służą; nie wytłumaczył jednak w zadowalniający sposób, dlaczego orangutan gar
dłem tylko lekkie wydaje tony. Rzecz to osobliwa i która nigdy nie przestanie nas dziwić, ta tak nieznaczna różuica pomiędzy małpą a człowiekiem, co do anatomicznej budo
wy ciała! Zębów było 20, co odpowiada 2 —3letnieinu dzie
cku. Żaden ze sprowadzonych do Europy orangutanów nie doszedł wyższego wieku. Ten, którego miała cesarzowa Józefina, a o którym Frederyk Cuvier tyle ciekawych szcze
gółów podał, miał tylko 10 do 11 miesięcy, a 5 miesięcy żył we Francyi przez ten wszakże czas dawał liczne dow o
dy zadziwiającej roztropności. Zdaje się że orangutan w Europie, krótko tylko żyć może; zwykle zaraz po przy
byciu umiera, często nawet już w podróży. Nie rozstrzy
gnięto więc jeszcze jak dalece z wiekiem rozwija się w nich roztropność i jaki wzrost ciała osięgnąć mogą. Osada an
gielskiego okrętu w r. 1825 zastrzeliła na północno-wscho
dnim brzegu Sumatry, małpę na 7 stóp ang. wysoką. Ma- lajczycy piérwszy raz téj wielkości małpę widzieli i domy
ślali się, że ze środka kraju przybyła; niepewną zatém jest rzeczą małpę tę za dorosłego orangutana uznawać. Z pe
wnością znamy tylko dotąd czerwono-żółtego orangutana, który na Borneo i Sumatrze żyje, i szympansa (Sim ia tro glodytes) w Afryce. Europejczycy nie dostali się jeszcze do środka wielkich wysp oceanu Południowego; również nie
znany im jest środek niezmiernego, od Senegalu aż do Przy
lądka Dobrej nadziei a odtąd aż do Czerwonego morza rozciągającego się kraju, zamieszkałego przez pokolenia m u
rzynów tak odmienne kształtem i językiem. Pomiędzy roz- inaitemi orangutanów i murzynów rodami, możeby się d a ły bliższe zależności wynaleźć; wiemy już z pewnością, że w afrykańskich lasach mieszka potężny małp gatunek, któ
ry z krajowcami bój wiedzie; zabija ich gdzie tylko znaj
dzie. Murzyni niektórych pokoleń zbliżają się do oranguta
na kolorem skóry, szerokością nosa, wydatnością szczęk,
190 WIADOMOŚCI
wycbudłością i krzywością goleni. Liczymy 20 kręgów u człowieka, 23 u orangutana. Autor ma taki skielet mu
rzyna. u którego jest tylko 25 kręgów. Czy to jest prawi
dło, czy też wyjątek, rozwiązać jeszcze potrzeba: jak nie znamy z pewnością i wszystkich przejść od człowieka do zwierząt. (A. N. nr. 65 z B ulletin de l'Acad. Roy. des Sc.
de B ruxelles, nr. 4. 1847).
* Przy rozrzucaniu łomu kamieni na wyspie Grand Ca- nary. znaleziony był skielet psa olbrzymiego, należycie do
chowany. Kupił go konsul francuzki i do muzem w Paryżu odesłał. Pies ten należał do ogromnéj rasy, która, według Pliniusza, nazwisko wyspom Kanaryjskim nadała, lecz któ
ra już od kilku wieków wymarła. (F. N. nr. 61 z Atheneum nr. 1010, 1847).
* W łonie piaskowego kamienia przy Greensbury w Pensylwanii, znaleziono ślady stóp czworonożnego zwie
rzęcia Chirolherium. Rozkład palców dozwolił oznaczyć przednie i tylne nogi, i odległość ich kroku. Skała, na któ- réj się okazały, zanurzona była w potężnym pokładzie w ę
gla, obfitującym w wyciski różnych roślin, jakoto: Lepido- dendron, Stigmaria, Calamités, Sigillaria, paproci i t. d.
nad i pod tym piaskowcem. PP. King i Lyel przekonali się dokładnemi badaniami o rzeczywistości śladów tego czwo
ronoga, którego odkrycie, jako zwierzęcia oddychającego powietrzem, nader ważne jest dla geologii. Wspomnieni panowie znaleźli prócz tego w Ameryce rozmaite wyciski, podobne śladom ptaków, psa, bydląt, których wszakże część większa po dokładniejszym rozważeniu okazała się być in- dyjskiemi hieroglifami. (Ib. nr. 55, z Bibliothèque univer
selle de Genève 1847, nr. 12).
* Uwagi nad rodz. A par, je g o gatunkami i prawdziwe- mi ich cechami, które dotąd ze sztucznie ułatanego okazu wzięte były; p. Iz. Geoffroy Saint-Hilaire. Apar Buffona jest najosobliwszym gatunkiem familii pancerników (Tatous):
głowa, kadłub i ogon, są u niego okryte kościstemi i rogo- wemi tarczami, które się składają z prostokątnych, pięcio lub sześcio-bocznych tabliczek, niekiedy nawet innego kształ
Z NAUK PRZYRODZONYCH. 1 9 1
tu, lecz zawsze w najpiękniejszy sposób rowkami, jakby ry- temi ozdobionych. Że to zwierzę ma trzy ruchome pasy, które pomiędzy piersiową a grzbietową tarczą leżą, a przez które ono może się zwinąć, oraz głowę i nogi pod swoje pancerze wciągnąć, Linneusz nazwał je Dasypus tricinctus.
Illiger, który je najpierwej do rodzaju wyniósł, nadał mu na
zwisko Tolypeutes, ale Cuvier nazwał je gatunkowem imie
niem Buffona Apar, czego za nazwisko podrodzaju użył.
Według Cuviera cechą tej grupy są palce pancerników z jego rodzaju Cachicames, a 9 do 10 zębów wszędzie; jej zaś zworzem jest Tatou Apara Marcgrawa, albo Apar Buf
fona, mający być tćm samćm co Mataco Azary i D asypus tricinctus Szrebera.
Charakterystyka Cuviera, równie jak prawie wszystkie opisy Apara wzięte są albo z okazu, który długo był j e dynym i do Muzeum history i naturalnćj należał, albo z na
der dokładnego rysunku, który Seba w roku 1734 ogłosił.
Rysunek ten wszakże wzięty był, jak się z pewnością au
tor przekonał, z okazu, który dotąd jeszcze znajduje się w Muzeum, a który pod koniec XVIII wieku ze zbiorami z Ilolandyi sprowadzony był do Francyi.
Indywiduum to zatćm jest prawie jedynćm źródłem wszystkich dotychczasowych podań w pismach zoologi
cznych o budowie i cechach rodz. Apar: ale źródło to, jak zapewnia autor, jest mętne, bo rzeczony okaz jest dziełem sztuki. Niestosunkowość nóg tylnych i innych części ciała, obudziła podejrzenie w autorze; postanowił on rozebrać go, rozmoczyć i wybadać dokładnie; zkąd pokazało się, że domysł jego nie był płonnym. Apar Seby, Cuviera i wszystkich zoologów nowszych składał się w górnej po
łowie z apara spojonego sztucznie pod brzegami pancerza grzbietowego, z dolną połową wziętą od jakiegoś gatunku z rodz. Cachicame: zkąd to mniemane podobieństwo palców u obudwif, według którego Cuvier podaje cechy aparów i umieszcza je w pierwszym pancerników oddziale.
Ciemniejszego i synonimia sprostowania wymaga. Da- sypns tricinctus Sohreb. na wizerunku jest kopią z Seby;
1 0 2 W IADOM OŚCI
* NAUK PRZYRODZONYCH. 1 9 3
Tatou Apara Marcgrawa, podług którego Buffon opisuje apara, jest podług Linneusza Dasypus tricinctus, którego cechy zdają się znowu liyć wziętemi z naszego sztucznie ukleconego okazu. Wszakże opisanie zwierzęcia ilataco u Azary, nie we wszystkich szczegółach przypada do Apara Buffona; lecz nowy raczćj zapowiada gatunek.
Obecnie jest w Muzeum nietylko ten gatunek, ale dwa okazy apara według Marcgrawa, Buffona i Cuviera, podług których autor następujące cechy skreśla:
Cecha rodzaju. Grzbietowy pancerz złożony ze trzech tarczy: na głowie, na piersiach i na ciele; pomiędzy niemi pewna liczba ruchomych pasów (u gatunków z pewnością znanych trzy). Wieloboczne, według swojego położenia rozmaicie ukształcone łuski, prawie wszystkie z drobnemi guzikami (mniój lub więcćj zużytemi).
Przednie nogi kończą się dwoma głównemi palcami, j e den z nich (średni) krótki, ale niezmiernym uzbrojony szpo
nem, nieco zakrzywionym i spłaszczonym: drugi (skazujący) nierównie dłuższy i opatrzony daleko szerszym lecz i dale
ko krótszym paznogciem, tak iż obydwa palce wraz ze swo- jerni paznogciami są prawie równe sobie. Zewnątrz palca z wielkim paznogciem leży inny mniejszy palec (odpowiedni serdecznemu). Wewnętrzne i zewnętrzne palce są w ogól
ności bardzo małe, ostatni wewnętrzny tylko rudymentarny.
Nogi tylne mają pięć palców z bardzo krótkiemi, szero- kiemi paznogciami; wewnętrzne i zewnętrze palce daleko krótsze od innych.
Ogon krótki, w całćj swojej długości pancerzem okryty.
Zęby jednakowe, walcowate, po każdćj stronie każdej szczęki ośm lub dziewięć, przednie i tylne daleko mniejsze od średnich.
W ielkość (taille) 2 do 3 decymetrów.
Oznaczenie gatunków. Autor wprawdzie miał trzy ga
tunki przed sobą, ale jednym z nich, który p. Castelnau ze swojśj podróży przywiózł, nie mogąc rozrządzać, nie mógł go tćm samćm i opisać.
Tom 111. Lipiec 1848. 2 5
1 9 4 ■WIADOMOŚCI
1) Właściwy Apar (l’A p a rtyp e) Tolypeułes łricincłus, to- jest apar Buffona i D asypus tricinctus Linneusza i Schrebe- ra, wyobrażony przez Pizona i Redego. Wszystkie te daw
niejsze figury są albo daleko grubsze niż te które pochodzą z XVII wieku, albo z okazu sztucznego zdejmowane były.
Prawdziwe cechy tego gatunku są:
Grzbietowy pancerz żółtawy, każda łuska głęboką bróz- dą otoczona. Hełm, czyli tarcza głowy, która na środku składa się z wielu tabliczek ułożonych parami, prócz gór- nćj części głowy, okrywa jeszcze trójkątną przestrzeń pomiędzy okiem a uchem. Tak u przednich jako i u tyl
nych nóg pięć palców; wewnętrzny z przedłużonym paz- nogciem, zewnętrzny tylko rudymentarny ale znaczny szero
kim, trójkątnym, bardzo rozwiniętym paznogciem.
Sierć od spodu szara.
Ogon bardzo krótki, gładki, trójkątny (przy podstawie 4 centymetry szeroki, długości 5, 5 centym.).
2) Apar z ogonem stożkowatym, Tolypeutes conurus;
Tatou mataco Azary.
Grzbietowy pancerz szary, każda łuska słabą tylko bróz- dą otoczona. Hełm w środku nie składa się z parzystych łusek i nie przedłużu się pomiędzy oko a ucho.
U nóg przednich tylko trzy palce z rudymentem czwarte
go (który wyobraża palec wewnętrzny); palca zewnętrzne
go nie ma.
Sierć od spodu czarnobrunatna.
Ogon stożkowaty (szer. u podstawy 4 centym, długi 7 centym.).
Oprócz tego różni .się od zwyczajnego apara głową po
między ciemieniem a przodem ściśnioną, i małemi odmien
nościami w rozkładzie zębów. Różnice w liczbie zębów, są może skutkiem rozmaitości wieku. Apar ze stożkowatym ogonem miał po każdćj stronie szczęk 9 zębów, gdy dwa drugie gatunki tylko po 8 rozwiniętych zębów miały, z tyłu których wszakże w górnej szczęce znajdował się mały zą
bek, tkwiący jeszcze w jamie zębowój.