• Nie Znaleziono Wyników

Śpieszmy się kochać drzewa...

Tytuł tego rozdziału jest parafrazą słów jednego z najbardziej znanych wierszy księdza-poety Jana Twardowskiego (1915–2006). Wszystko, co żyje w przyrodzie będzie miało kiedyś swój kres…

Prawda ta dotyczy również potężnych, pomni-kowych drzew. Choć wznoszą swe korony nie-rzadko na kilkadziesiąt metrów nad ziemią, choć miewają po 10 m i więcej obwodu pnia, choć są w stanie przeżyć setki, a niekiedy nawet tysiące lat – prędzej czy później umrą i stopniowo obrócą się w proch. Zanim jednak to nastąpi opiekujący się nimi ludzie muszą podjąć niełatwą często de-cyzję, co zrobić z ich martwymi szczątkami. Dla wielu drzew rozpoczyna się wtedy swoiste „życie po życiu” (tę kwestię reguluje Ustawa o ochronie przyrody z 2004 r.), które często przysparza im większej sławy niż wtedy, gdy pokrywały je jesz-cze igły lub liście. Poniżej przedstawiamy wybrane, słynne historyczne pomnikowe drzewa Polski oraz, posiłkując się kilkoma przykładami, śledzimy losy ich szczątków, zarówno te najbardziej typowe, jak i najzupełniej niezwykłe…

Sędziwe drzewa najczęściej kończą swój żywot po prostu stopniowo zamierając. Z roku na rok uby-wa na nich żywych gałęzi, liście lub igły stają się co-raz rzadsze i coco-raz drobniejsze, z pni płatami odpada kora, a nawet fragmenty drewna. U niektórych ga-tunków, np. u dębów odpadają całe, żywe gałązki.

Przyczyn zamierania może być bardzo wiele: obni-żanie się poziomu wód gruntowych, zanieczyszcze-nie środowiska, choroby, szkodniki itp. W każdym razie nieuchronnie przychodzi rok, gdy na gałęziach

drzewa próżno jest szukać śladów życia. Powstaje wtedy problem, co z nim zrobić. Można rozwiązać go dwojako: pozostawić martwy pień i konary tak, aby w naturalny sposób uległy one rozkładowi lub też usunąć je, czyli po prostu – wyciąć. To pierw-sze rozwiązanie jest godne polecenia ze względów edukacyjnych i biocenotycznych. Okazałe drzewo nawet po śmierci nie przestaje odgrywać roli dy-daktycznej, obrazując turystom lub przechodniom osiągnięte przez siebie rozmiary i upamiętniając ewentualne historyczne wydarzenia czy postacie z nim związane. Z drugiej strony wciąż pełni też niezwykle ważną funkcję w przyrodzie, stanowiąc schronienie i źródło pokarmu dla tysięcy różnych organizmów, m.in.: grzybów, owadów i innych bezkręgowców, ptaków i drobnych ssaków. Dlatego wszędzie tam, gdzie jest to możliwe pozostawia się tego typu obiekty. Przykładem jest obumarły w 1984 r. dąb Car z głębi Puszczy Białowieskiej.

Ponieważ rósł na obszarze chronionym, formalnie nie był on pomnikiem przyrody, choć, ze względu na swe gabaryty – 640 cm obwodu i 41 m wyso-kości – w zupełności na to zasługiwał. Podobnym obiektem jest dąb Czech (niżej), jeden ze słynnej rogalińskiej trójki upamiętniającej legendarnych założycieli państw słowiańskich. Choć od lat już martwy, nadal stoi pomiędzy jeszcze żyjącymi

„braćmi”. Na nas osobiście największe wrażenie wywarł jednak ogromny martwy dąb w niemiec-kiej miejscowości Ivenack (ok. 140 km na północny zachód od Szczecina). Znajduje się tam najstarsza i najsłynniejsza dąbrowa Niemiec, zaś w niej, nad Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe i bezpieczne, praktykuje się pozostawianie pomnikowych drzew po ich śmierci.

Na zdjęciu martwy dąb szypułkowy Czech (po prawej)

Drzewa historyczne niewielkim jeziorkiem rośnie grupa najokazalszych

w tym kraju dębów. Dotarliśmy tam stosunkowo późno, bo ok. godz. 21.00 i – mimo że był to lipiec – słońce powoli już zachodziło. Podziwiając najpo-tężniejsze drzewo (1101 cm obwodu pnia, 32 m wy-sokości), zwróciliśmy uwagę na stojący w pobliżu martwy kikut niewiele mniejszego dębu. W dziupli ziejącej w jego złamanym na wysokości kilkunastu metrów pniu spostrzegliśmy jakiś ruch. Po chwili, jeden po drugim zaczęły wyłazić z niej puszczyki i, rozprostowując skrzydła, sowim zwyczajem bez-szelestnie szybowały tuż nad ziemią, nieledwie muskając skrzydłami nasze głowy. Ten niezwykły spektakl przyrody trwał blisko pół godziny i było w nim doprawdy coś mistycznego. Na przykładzie tego drzewa mieliśmy możliwość przekonać się, że tego typu obiekty są potrzebne i ich pozostawianie jest celowe i wskazane.

Jednak nie w każdym wypadku istnieje moż-liwość pozostawienia martwego drzewa swemu losowi. Często względy bezpieczeństwa decydują o tym, że trzeba je usunąć. Dotyczy to zwłaszcza okazów rosnących w miastach, w bezpośredniej bliskości ludzkich siedzib i uczęszczanych dróg.

Zagrożenie ze strony obłamujących się suchych

-Leśnej w Rogowie. Tuż przy wejściu do tamtejsze-go Muzeum Lasu i Drewna ułożono na drewnianych legarach okazały fragment potężnego pnia pomni-kowej topoli czarnej z Krosnowej (wyżej). Drzewo, liczące ok. 8 m obwodu, było jednym z najwięk-szych w Polsce przedstawicieli swego gatunku. Jego wiek szacowano na co najmniej 200 lat. Obumarło ono w 2007 r., po czym zostało ścięte i wykorzy-stane właśnie w sposób pożyteczny, tak aby zain-teresować ludzi.

Nie wszystkie drzewa umierają stojąc. Wnętrza pni wielu olbrzymich okazów są w znacznym stop-niu rozkładane przez grzyby. Dlatego w dużej mierze tracą one swą wytrzymałość. Zdarza się, że podczas silnych wiatrów jeszcze żywe drzewa łamią się i padają. Bodaj najsłynniejszym tego przykładem jest Dąb Jagiełły z rezerwatu ścisłe-go w Białowieskim Parku Narodowym (s. 42).

Drzewo to runęło na ziemię podczas wichury 2 listopada 1974 r. Pozostawiono je w całości w miejscu, w którym padło i udostępniono tam dojście dla turystów. Dzięki takiemu zabiegowi martwy olbrzym zamienił się w prawdziwe labo-ratorium przyrody. Na przykładzie stopniowego rozkładu jego pnia dziś, po 40 latach od śmierci

Dąb Jagiełły w Białowieskim Parku Narodowym. Przewrócone przed 40 laty drzewo, pozostawione w lesie, pełni rolę natu-ralnego laboratorium ukazującego proces rozkładu drewna oraz stanowi atrakcję turystyczną

Okazały martwy konar wiązu szypułkowego z Osuchowa wyeksponowano obok pozostałości pnia tego drzewa

Drzewa historyczne kowy z Osu chowa koło Mszczonowa – niegdyś

jed-no z naj większych drzew swego gatunku w Polsce.

Rósł on w pięknym parku dworskim na starannie zagospodarowanym terenie. W 2001 r. niemal cały pień obłamał się i padł. Pozostał jedynie niewielki, ale wciąż żywy jego fragment o wysokości ok. 4 m o pierśnicowym obwodzie ponad 640 cm, dający doskonałe wyobrażenie o rozmiarach, jakie musiało mieć to wyjątkowe drzewo. W pobliżu ocalałej, za-konserwowanej części pnia wyeksponowano jeden z olbrzymich konarów, które w całości przetrwały upadek (s. 42). Opatrzony został odpowiednimi tablicami informacyjnymi podkreślającymi nie-zwykłość tego okazu. Obok znajduje się także głaz pamiątkowy z napisem głoszącym, że w tym miej-scu 20 grudnia 1410 r. zatrzymał się powracający do Krakowa król Władysław Jagiełło. Inny konar wiązu umieszczono w rogu jednej z głównych sal pała-cowych jako atrakcję turystyczną i przykład

wa-olbrzyma, prawdopodobnie jedną z ostatnich pa-miątek dawnych mazowieckich puszcz.

Losy białowieskiego Jagiełły i wiązu z Osu-chowa podzielił również olbrzymi jałowiec rosnący w miejscowości Lipowiec, opisywany niegdyś przez dr. Cezarego Pacyniaka jako najgrubsze drzewo swego gatunku w Polsce. Przed laty liczył 205 cm obwodu pnia i prawie 14 m wysokości. Dziś pozo-stał z niego już tylko leżący w pobliżu leśnej drogi fragment okazałego pnia (wyżej).

Przedstawione przykłady ilustrują najbardziej typowe koleje losów szczątków martwych pomni-kowych drzew. Zdarzają się jednak historie dużo bardziej niezwykłe. Jedna z nich stała się udzia-łem pozostałości po legendarnym litewskim dębie Baublisie. Równie niezwykłą historię „życia po życiu”

ma Sosna Powstańców z miejscowości Górki leżącej na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego czy słynne Drzewo Pawiackie – wiąz rosnący na terenie

OBWÓD PNIA

Drzewo to – zważywszy na charakter niniejszej publikacji – jest niezwykłe, i to co najmniej po dwakroć. Po pierwsze, nie żyje już od niemal 200 lat; po drugie, rosło przed wiekami poza dzisiejszymi granicami naszego kraju. Mimo to ze spokojnym sumieniem można uznać je za wyjątkowo polskie, ponieważ zostało wymienione w naszej epopei narodowej Panu Tadeuszu. Mowa o Baublisie, sławnym litewskim dębie. Jest to jedno z nielicznych drzew, które weszło na trwałe do historii środkowoeuropejskiej literatury i kultury. W księdze Dyplomatyka i łowy Adam Mickiewicz, opisując skarby ojczystej przyrody, uwiecznił ten dąb tymi słowy:

„Czy żyje wielki Baublis, w którego ogromie Wiekami wydrążonym, jakby w dobrym domie, Dwunastu ludzi mogło wieczerzać za stołem?”

Wersy te wskazują na niebywałe rozmiary dębu, czyniąc z niego drzewo wręcz legendarne.

Jednak Baublis istniał naprawdę. Co więcej, pozostała po nim do dziś dnia niezwykła pa-miątka, którą można podziwiać jako jeden z najcenniejszych zabytków na Litwie.

LOKALIZACJA Bijotai (Borodzie); Litwa

WYMIARY Obwód pnia ok. 900 cm, pozostałe wymiary nieznane; wiek 800 (1400) lat DANE HISTORYCZNE Ów słynny dąb rósł przed wiekami na Żmudzi (zachodnia część dzisiejszej Litwy), w powiecie rosieńskim, parafii skawdwilskiej nieopodal miejscowości Borodzie (dzisiejsze Bijotai) na wzniesieniu zwanym Wiszniawkaunas (dosł. Wiśniowa Góra). Jego historię znamy dość dobrze dzięki właścicielowi tych ziem z początku XIX w. – Dionizemu Paszkiewiczowi (1757–1830) słynącemu do dziś wśród Litwinów jako Dionizas Poška – poecie, pisarzowi, miłośnikowi przyrody i wszelkich starożytności litewskich.

Jako właściciel Baublisa traktował go z wielką atencją, uznając za żywy zabytek (dziś powiedzielibyśmy – pomnik przyrody). W owym czasie sędziwe drzewo najprawdopo-dobniej już dogorywało. Jego koniec w 1812 r. przypieczętował pożar, który objął pień, gdy usiłowano wykurzyć lisa z nory znajdującej się między korzeniami dębu. Co prawda pożar, dzięki przytomności obecnych w pobliżu ludzi, udało się ugasić, jednak Paszkiewicz, obawiając się, że do podobnych wypadków może dojść w przyszłości, podjął decyzję o wy-cięciu drzewa. W marcu 1812 r. grupa drwali w ciągu jednego dnia, pracując wyłącznie siekierami, powaliła olbrzymie drzewo. Przyglądało się temu wielu świadków, m.in. biskup żmudzki książę Józef Arnulf Giedroyć i, oczywiście, sam Paszkiewicz. Opisał on obszernie to zdarzenie i opublikował relację w prasie codziennej oraz specjalistycznej prasie leśnej.

Powiązane dokumenty