• Nie Znaleziono Wyników

Nietzsche a państwo albo polityka samotnika *

1. O dwóch możliwych urządzeniach państwa

Mimo systematycznego perspektywizmu, „myślenia w dal”, które Nietzsche reprezentuje, konieczne rozróżnienia pomię-dzy właściwymi i fałszywymi sposobami użycia kreatywnych sił stawania się świata, zgadzają się nieprzerwanie z jego rozu-mieniem funkcjonowania świata. Wprawdzie jego relatywizm dominuje, jednak Nietzsche go (niejako) wyprzedza, porządku-je i znowu wszystko układa na jakiś bliżej nieokreślony czas.

Rozmyślanie nad tym, co jest właściwe naturze życia, na czym polega stawanie się, narzuca Nietzschemu sens jednej prawdy, nie raz na zawsze przyjętej prawdy, żeby pewnego dnia ustalić i utrwalić zdefiniowany system wartości albo siatkę pojęć abso-lutnej prawdy, lecz jakiś sens, jakąś orientację na prawdę (eine Orientierung des Wahren), która w radykalny sposób oddzieliła-by drogi dobre od złych, drogi wiodące do sensu wszechrzeczy (in den Sinn der Natur der Dinge) i drogi, które tego nie czynią.

Poza tym Nietzschemu wydaje się, że w sprawach dotyczą-cych polityki i ustroju państwa taka klasyczna teoria, jak ta mó-wiąca o naturze rzeczy, jest wciąż najwłaściwsza. Dla Nietzsche-go, jak dla wielu myślicieli przed nim, wspólnota polityczna konstytuuje stosunki władzy. Wspólnota polityczna powstaje z ustanowienia politycznej woli na drodze przemocy i

podbo-ju. W ten sposób uzdolniona rasa panów (Herrenrasse), plemię zdobywców opanowuje za pomocą potężnej mocy cielesnej i du-żego talentu organizacyjnego instytucji tereny, na których żyje lud niezorganizowany, swobodny i niewykształtowany, zapano-wując nad nim. Zdobycie jest aktem przemocy i doprowadzenie do urządzenia państwa nie może się obejść bez serii następnych aktów przemocy i bez straszliwej tyranii13. Panowie jawią się w oczach podbitych jako niemiłosierni i bezwzględni drapieżcy.

Ale ich potęga jest jak piorun z nieba, jak los — nie do odparcia.

Sens ich dzieła, państwo, noszą w sobie jako los. Należy do nich immanentnie. Ich wolność naznaczona jest koniecznoś-cią stawania się. Za pomocą tego doskonałego narzędzia, ja-kim jest państwo, które jest żywotne, które jest życiem, piastują jako twórczy artyści swe urzędy. Stwarzają urządzenia i for-my. Jako urodzeni organizatorzy są najbardziej nieumyślnymi, więcej: nieświadomymi artystami, jakich w ogóle można sobie wyobrazić. Nie chodzi tutaj o rozprzestrzenianie się brutalne-go gwałtu, lecz o sztukę i dzieło sztuki, czyli państwo, które jest w harmonii z życiem i istotą rzeczy, ponieważ spełnia się nieja-ko z naturalnego pędu.

Tak jak matka odnajduje swe cechy w dziecku, tak oni czują się od początku odzwierciedleni w swym dziele. I tak oto uosa-biają ideał człowieczeństwa jako instynktowni, nieświadomi dawcy sensu i wartości ludzkiego żywota (Sinn- und Wert-ge-ber des Menschenlenbens).

Takiemu początkowi państwa odpowiada forma rządu, któ-ry otrzymuje suwerenność ze swojego podboju i ustalenia wła-dzy. Dzięki przewadze siły rząd panuje nad niemą, milczącą masą, trzymając ją pod swą kuratelą: rząd mówi i działa w jej imieniu14. Związek rządzących z rządzonymi przecina odpowie-dzialność siły rozkazu i siły zastosowanej. Pomiędzy rządzących i rządzonych rząd stawia cnoty posłuszeństwa, obowiązek i

13 F. N i e t z s c h e: Zur Genealogie der Moral. Eine Streitschrift. Nachwort von V. G e r h a r d t. Stuttgart 2000, s. 78—79 (II § 17).

14 F. N i e t z s c h e: Menschliches, Allzumenschliches, s. 276—281, § 472.

9*

jalność. Rząd podsyca pychę, surowość, ambicje. Obraca się w każdym punkcie przeciw chciwości stada i wpływom człowie-ka stadnego (Einfluß des Herdenmenschen)15. Państwo istnieje, w zgodzie ze swą naturą, poza wszelkimi kategoriami moralny-mi. „Państwo albo zorganizowana niemoralność”.

Temu zdrowemu i dobrze zorganizowanemu państwu prze-ciwstawione zostaje państwo niezdrowe, instytucja wyłącznie nastawiona na pomoc, która — jak się mówi — zawdzięcza swo-je pochodzenie umowie społecznej. Umowa ta została zawarta, aby zagwarantować wszystkim bezpieczeństwo i zaspokojenie potrzeb, przede wszystkim jednak tych, którzy nie są zdol-ni sami się utrzymać i rządzić, to znaczy słabych, zdol-nieuzdolzdol-nio- nieuzdolnio-nych, przeciętnieuzdolnio-nych, krótko mówiąc: tych, którzy są niepotrzeb-ni, zbędni. „Państwo zostało wynalezione dla zbędnych”16.

Nie jest jednak tak, że owo państwo opiekuńcze (Nutz-Staat) nie przejawia żadnego instynktu władzy, lecz jest to ukryty, ma-miący instynkt słabych i ułomnych, który znajduje zaspokoje-nie jedyzaspokoje-nie w przeciwciśzaspokoje-nieniu, urazach i chęci zemsty. Jest to instynkt przeciwny życiu (ein Instinkt gegen das Leben), wro-gi woli mocy współbrzmiącej z (twórczą) naturą stawania się.

Owe instynkty poniżonych i nienawiści, dziedzictwo wszystkich, którzy są urodzeni do niewolnictwa, przeciwstawiają się pano-waniu ras arystokratycznych, pokonują je raz za razem i wiodą ludzkość do dekadencji i upadku17.

W ten sposób powstałe państwo jest poręką pozornego tryum-fu popędu stadnego. „Oto przemawia stadny instynkt. Chce być panem […]”18. To oznacza tylko jedno: panowanie tłumu prze-ciętnych nad najlepszymi, pospolitych — nad nieprzeciętnymi.

Takie państwo usuwa i niszczy hierarchię, dyscyplinę, zorgani-zowanie, więź, to znaczy wszystko, co gwarantuje siłę oraz

15 F. N i e t z s c h e: Wille zur Macht, § 717.

16 F. N i e t z s c h e: Also sprach Zarathustra…, s. 48—51 (rozdz. Von neuen Götzen).

17 F. N i e t z s c h e: Zur Genealogie der Moral..., s. 29—33 (I § 11).

18 F. N i e t z s c h e: Wille zur Macht, § 275.

bilność państwową. Stado niezdolne do rządzenia za pomocą bezpośredniej władzy (durch unmittelbare Macht) rządzi, po-sługując się oszustwem i kłamstwem. W imię prawa, wolności i równości nie domaga się niczego innego, jak właśnie władzy dla siebie. Owo sławne uczłowieczenie (Vermenschlichung), ów

„humanizm”, ów „humanitaryzm” wydają się raz na zawsze zde-finiowane. Są zwykłym odnoszącym sukces jęczeniem, które stado sobie narzuca19. Państwo kłamie „wszystkimi językami do-bra i zła” (in allen Zungen des Guten und Bösen). Wszystko, co posiada, ukradło. Koniec końców samo państwo wypowiada naj-większe ze swych kłamstw: „Ja, państwo, jestem narodem”20.

To chore państwo, gdzie wszyscy się wzajemnie zatruwają i zatracają, zarówno dobrzy, jak i źli, zarówno ci najlepsi, jak i stado, stawia rządzących jako przedstawicieli ludu/narodu (als Vertreter des Volkes), a rząd jako organ pochodzący z ludu/naro-du. Nie ma przeto już mowy o „rzetelnej, czcigodnej górze i jej stosunku do obytego z przeciętnością dołu”21. Ale czy nie za-szliśmy za daleko w przyznawaniu społeczności politycznych praw i uprawnień — i w wymyślaniu idei narodowej niezależno-ści (Volkssouveränität)? Istnieje coś mniej suwerennego, mniej zdolnego, by cieszyć się suwerennością niźli lud/naród? Lud/na-ród może dostać konwulsji, jego skurcze mogą wywołać szok, spowodować szybki upadek. Lecz w jaki sposób i na podstawie jakiej tajemniczej zdolności był kiedyś w stanie lud/naród się zorganizować, urządzić i stworzyć?

Nic nie jest łatwiejsze, jak przekonać się o tym: Jeżeli rząd jest w istocie narzędziem ludu/narodu i pozostaje na łasce jego humorów i grymasów, to popada w nieporządek, ulega rozkła-dowi i profanuje sam siebie. Za każdym razem, gdy lud/naród odnosi zwycięstwo, można przepowiedzieć — w bliższej lub dal-szej perspektywie — znieważenie, upadek, a nawet śmierć tak

19 Ibidem, § 774.

20 F. N i e t z s c h e: Also sprach Zarathustra…, s. 48—51 (rozdz. Von neuen Götzen).

21 F. N i e t z s c h e: Menschliches, Allzumenschliches, s. 300, I § 540.

urządzonego państwa, które jest już tylko wadliwym państwem stada, plebsu, kanalii. Takie państwo funkcjonuje w niezgodzie z naturą, i to jest dla Nietzschego grzech śmiertelny.

Wszelako jednak niezdolne do rządzenia stado zostaje wy-właszczone ze swej mocy przez swych na początku przez sie-bie obranych przywódców. Kłamstwa stada obracają się przeciw niemu. Niebawem dla zysku jest ono oszukiwane przez tych, którzy wykorzystują jego pasywność. Tutaj jeden przykład: stan kapłański, który na podobieństwo św. Pawła odurzenie zwycię-stwem (Siegestaumel der ersten Christen) pierwszych chrześ-cijan nauczył się wykorzystywać do tego stopnia, że praktyko-wał „kapłańską tyranię” w równym stopniu nad zwycięzcami i pokonanymi22.

Dla tego rodzaju państw jest to jedna z wielu możliwości, by popaść ze sobą w wewnętrzną sprzeczność, a w końcu ponieść klęskę.

Powiązane dokumenty