• Nie Znaleziono Wyników

Dawno, dawno temu na pewnej małej wyspie było nieznane piękne królestwo.

Żył w nim stary król z żoną i niedawno narodzonym synem. Chłopiec o imieniu Igor był uroczy. Królowa, piękna i młoda Anna, zmarła tuż po jego narodzinach. Królowi Edwardowi było bardzo ciężko wychować syna samotnie. Pomagała mu więc w obowiązkach pewna dobra wróżka. Karmiła dziecko, przewijała i uczyła.

Po pewnym czasie zaplanowano chrzciny królewicza. Cały zamek huczał od przygotowań. Gdy młody chłopiec został już ochrzczony, zaczęto dawać prezenty. Od swej opiekunki wróżki dostał niezwykły dar– dobroć.

W królestwie obok narodził się również chłopiec i miał chrzciny tego samego dnia co książę Igor. Okazał się niemiły i choć mały, to strasznie przemądrzały. Królowie obu państw postanowili, aby ich dzieci się poznały, ale obaj chłopcy tego nie chcieli.

Książę Karol, bo tak go nazwano, nie chciał przyjechać na wyspę, więc król Edward wraz z synem pojechali do sąsiedniego królestwa. Mali chłopcy nie chcieli na siebie patrzeć i ze sobą rozmawiać.

-Witaj Karolu i ty Krystianie, to mój syn Igor - powiedział król.

-A to Karol – odpowiedział jego kolega.

-Zostawmy chłopców i chodźmy-dodał.

Ale to nie był dobry pomysł. Chłopcy wcale nie chcieli się zaprzyjaźnić. Po jakimś czasie grzecznościowych mąk przyszli ojcowie, wzięli swe dzieci

i pożegnali się. Nic nie wyszło z ich planów.

Minął rok, w królestwie narodziła się dziewczynka. Była ona piękna, miła i mądra. Nazwano ją Katarzyna. Minęły lata. Nikt prócz sąsiadów o niej nie wiedział.

Tymczasem ona wraz z rodzicami pojechała w odwiedziny do krewnych. W drodze powrotnej, gdy jechali konno, przed klacz jej ojca wyskoczył lis. Matka z dzieckiem na znak męża pogalopowały dalej. Po powrocie do domu czekały, ale bezskutecznie.

Okazało się, że wypadek zakończył się śmiercią jeźdźca.

Znajomość Kasi i Igora zaczęła się od zwykłego spaceru. Dziewczynka ze swym psem Grekiem poszła porzucać piłeczką na zamkowe łąki. Oboje bawili się, goniąc za piłką i wtedy zobaczyła księcia, a on ją. Zakochali się w sobie. Od tego momentu w każdej chwili o sobie myśleli.

Minął jakiś czas. Dziewczyna z psem poszła na łąki. Tymczasem u księcia Igora gościł znajomy Karol, było to ich drugie spotkanie. Gdy zwiedzali okolicę, Igor natknął się na łąkach na Kasię, która bawiła się z Grekiem. Podszedł do niej i zapytał:

-Jak się wabi?

-Grek-odparła

-Jestem Karol -książę bogatego królestwa- wtrącił drugi chłopiec -A ja Igor. Jak ty się nazywasz?

-Kasia, wasza wysokość- powiedziała i uciekła.

Chłopcy zaczęli się o nią kłócić. Potem, gdy odeszli, wyszła na łąkę i nadal rzucała piłkę psu. Nagle wzięła rozmach i wrzuciła ją do zamku. Piłka odbiła się o głowę króla Edwarda. Dziewczyna nieśmiało poszła do pałacu. Wypuszczono ją do środka i

zaprowadzono do króla. Weszła, padła na kolana i zaczęła:

-Dzień dobry, wasza wysokość, ja nie chciałam, naprawdę, ale…

-Wstań i powiedz, o co ci chodzi dziecko- przerwał król

-Rzucałam psu piłkę i wypadła nie tu, proszę o jej zwrot-skończyła Kasia.

-Ależ proszę. Czy to ta?- spytał pan.

-Tak, tak to ta!- ucieszyła się.

-Proszę- powiedział. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł książę. Dziewczynie stanęło serce, ale ukłoniła się i wyszła. On wybiegł za nią z sali. Odtąd zaczęli się spotykać.

Pewnego razu matka dziewczyny dostała konie- pięć koni. Kasia była

zachwycona. Wyszła z nim na łąkę przy zamku i zaczęła tańczyć. Igor ją zobaczył, więc wybiegł na zewnątrz. Nagle przy dziewczynie stanął czarodziej, wziął różdżkę i zamienił ją w szóstego zwierzaka. Królewicz wyciągnął miecz

i odciął czarodziejowi głowę. Wziął konia i doprowadził go stajni przy dworze. Pobiegł do opiekującej się nim wróżki i opowiedział jej o całym zajściu. Zapytał, czy odczaruje mu ukochaną. Ona odpowiedziała, że sam musi tego dokonać.

Niestety książę nie wiedział jak. Codziennie brał Kasię na spacer, karmił ją

i z nią rozmawiał. Pewnego dnia tego nie zrobił. Próżno czekała i rżała, nie było go. Do księcia przyjechał kolega Karol. Dokuczał mu i wyśmiewał go, że stracił ukochaną.

Igor w pewnej chwili zorientował się, że to Karolek rozkazał, by ją zamienić w konia.

Zaczął na niego krzyczeć i wygnał go. Poszedł do ojca i tym razem jemu opowiedział cała historię.

-O jejku, taka piękna dziewczyna, a ten podlec kazał ją zamienić w konia. Co zrobiłeś z czarownikiem?- zapytał król.

-Odciąłem mu głowę, a miecz wbiłem w brzuch czarnego mężczyzny- odpowiedział książę.

-Synu, masz u mnie medal, ale kto to jest „czarny mężczyzna” – dopytał syna zdziwiony król.

-Czarodziej- powiedział następca tronu.

-Pomyślimy razem z wróżką, jak temu zaradzić- oznajmił władca.

Tymczasem lokaj osiodłał Kasię, która się strasznie wyrywała. Gdy mu się na nią udało wsiąść, zaraz spadł, bo tak mocno brykała. Na dworze czekał Grek.

Pogalopowali razem do zamku i wbiegli do pokoju księcia. Nie było go tam. Zbiegła na dół i nie wiedząc, co robi ponownie wróciła do pokoju księcia. Zobaczyła Edwarda,

który właśnie przekazywał pierworodnemu wiadomość o tym, jak odczarować

panienkę. Natychmiast do niego pokłusowała. Przerażony władca odskoczył, ale potem się zorientował, że to Kasia, a tuż za nią pies i cała służba.

Rozkazał wyjść służbie, a synowi polecił, aby ją wyprowadził na spacer. On wziął klacz za kopyto i spytał:

-Czy wyjdziesz za mnie?- wtedy czar prysnął i ukochana znów stała się cudowną dziewczyną.

-Tak, Igorze-odpowiedziała.

Wtedy wbiegła wróżka.

-Zaraz weź ją i jedźcie do Karola, aby go uświadomić o waszych planach, bo inaczej znów będziesz koniem- krzyknęła.

Dworzanie szybko osiodłali dwa konie. Już mieli jechać, gdy nagle Kasia zeskoczyła z siodła i gdzieś pobiegła.

Książę na nią czekał niecierpliwie. Po chwili dostrzegł, że wraca ze swoją mamą.

-Królu, czy moja mama może tu zostać?- spytała .

-Tak, oczywiście, ktoś związany z tobą, zawsze- odparł władca i poprowadził ją do zamku.

Wtedy Kasia wróciła do księcia i pojechali do Karola. Wbiegli do komnat, odpychając służbę i poszli do oszusta.

-Witamy cię Karolu, jak mogłeś z zazdrości posunąć się do czegoś takiego – krzyczeli równocześnie.

-Nie jesteś koniem?- zapytał zdziwiony - Jak widać, odczarował mnie Igor zwykłymi słowami – odpowiedziała.

-Nie!- krzyknął . Dlaczego z nim, a nie ze mną?- zapytał

-Bo on mnie uratował i mnie kocha, a ja jego- spokojnie odpowiedziała.

Karol ze złości spłonął na ich oczach razem z całym pałacem, służbą oraz ojcem.

Okazało się, ze też miał diabelską moc.

Para ogłosiła mieszkańcom, że kto chce, może przenieść się do ich państwa, które jest niewielkie, lecz piękne i ciekawe, po czym powróciła do domu.

W tym czasie rodzice młodych poznawali się:

-Dzień dobry, jestem Edward. A pani jak ma na imię?- spytał król.

-Witam, jestem Anna – odpowiedziała mama Kasi. Królowi zadrżało serce, bo tak na imię miała jego małżonka.

-Nie wiem, czy mogę spytać, ale co się stało z pani mężem? – ciągnął rozmowę król.

-Jechaliśmy wierzchem i przed jego konia wyskoczył lis. Mąż zginął- odpowiedziała matka. Władca pokiwał głową ze zrozumieniem.

Zaproponował gościowi, aby poszli razem nakarmić zwierzęta-jego ukochane konie.

Anna zgodziła się, ale dodała, iż woli owce. Poszli więc do owiec.

W owczarni król wyjawił to, co poczuł do kobiety.

-Czy wyjdziesz za mnie -zapytał.

-Tak, oczywiście - odpowiedziała niewiasta.

I jeszcze tego samego dnia wzięli ślub.

Gdy dzieci wróciły i dowiedziały się o uroczystości, dużo o tym myślały. Uznały jednak, że ich rodzice dobrze zrobili. Z czasem nowożeńcy kupili dużo owiec.

Hodowali je i sami strzygli .

Kasia z Igorem również zawarli sakrament małżeństwa. Pomagali rodzicom, ale przede wszystkim prowadzili potężną stadninę koni. Mieli dwoje dzieci, które były piękne i mądre jak oni. Wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

Zuzanna Śmigielska

Powiązane dokumenty