• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział 5: E‑czytanie w codziennym doświadczeniu Polaków

5.4 Facebook  „szara eminencja” e‑czytelnictwa

Lektura dzienniczków i wywiadów każe myśleć o Facebooku jako o swoistej „szarej eminencji” e‑czytelnictwa. Na taką konstatację składa się kilka faktów pokazanych przez zrealizowane badanie Na wstępie warto zauważyć, że Facebook jest właściwie jedynym wymienianym przez respondentów w dzienniczkach z nazwy wortalem społecznościowym (nie pojawia się np. Twitter). Na dziesięcioro respondentów, nie korzystały z niego tylko dwie seniorki (Celestynów i Białystok) Facebook był również wymieniany bardzo często w dzienniczkach: spośród 120 e‑wpisów 1/6 dotyczy FB (pamiętać przy tym należy o deklaracjach osób, które świadomie pominęły ten serwis w swych notatkach – badane z Warszawy i Zgorzelca) Wrażenie

specyficznego miejsca Facebooka w e‑czytaniu potwierdzają także refleksje respondentów z drugiej części wywiadu, prowadzone nad wypełnionymi już dzienniczkami, pokazujące czas spędzony na FB jako… „niezauważalne” czytanie:

[zorientowałem się,] że może więcej czasu na Facebooku spędzam.

(M, 20+, Warszawa)

Tzn. zaskoczyło mnie, jak dużo czasu spędzam na Facebooku.

(K, 30+, Głogów)

Zaskoczyło mnie to, że siedzę dużo więcej w internecie niż… [to] znaczy tak, marnuję czas na siedzenie w internecie […] Znaczy nie no, siedzenie w internecie to na Facebooku na przykład.

(K, 50+, Raszyn)

Mam taki czarno na białym dowód na to, że dużo czasu spędzam na Facebooku i to jest pierwsza konkluzja.

(M, 40+, Kraków)

„Niezauważalność” korzystania z Facebooka miałaby polegać na tym, że zaglądanie do zasobów tego serwisu może być realizowane w mikroprzerwach w regularnych działaniach, właściwie bez odrywania się od głównych zajęć dnia:

Tak samo kiedyś miałem ze sprawdzaniem Facebooka. Coś takiego, że w wolnej chwili wchodzę na Facebooka, trzy razy przeciągnę palcem, nic nowego się nie zmieni i wyłączam. I tyle.

To jest takie bardzo płynne. Właściwie i pracuję, i czytam. […] Czytanie Facebooka i czytanie artykułów jest z doskoku. Tzn. niezależnie od tego, czy generalnie masz 15 minut, które oczywiście często przeciąga się do pół godziny czy 40 minut, ale jednak jest takim… daje taki komfort, że w każdej chwili, jak coś skończysz sobie czytać, jakiś artykuł czy nawet jakąś bzdurę, to możesz wrócić do innych czynności.

(M, 40+, Kraków)

Bardzo ważne spostrzeżenie dotyczy funkcji Facebooka jako punktu wyjścia do dalszej lektury Ten wątek pojawił się w kilku wypowiedziach Szczególnie interesujące (bo wyraźnie przemyślane) refleksje można odnaleźć u cytowanego już respondenta z Krakowa. Badany z jednej strony ma świadomość, że FB często sprowadza czytającego „na manowce” („jedna rzecz na dziesięć czy piętnaście jest wartościowa i tak naprawdę warta uwagi”), z drugiej snuje oryginalną wizję tego serwisu jako „rozdzielającego drogowskazy” Rozpoczynając sesje na FB, ma szansę mimo wszystko dotrzeć do ciekawych materiałów lekturowych Respondent z Krakowa widzi w FB mocną siłę napędową e‑czytania w sieci:

Ale ze zdecydowaną intensyfikacją czytania w necie od czasu jak jestem na Facebooku, czyli to jest 5 lat.

(M, 40+, Kraków)

Podobne refleksje, jakkolwiek nie tak mocno przemyślane, można również odnaleźć u innych badanych, choćby w wypowiedziach respondentek z Brodnicy i Głogowa:

Facebook[a] [traktuję] raczej jako taki newsletter wszelkich informacji i też jest odnośnikiem do tego, co czytam dalej.

…często Facebook, bo mam tam polubione jakieś takie strony, jak jest coś fajnego i interesującego, to mnie przerzuca automatycznie. Ale jak jest coś, co potrzebuję znaleźć, to po prostu staram się to wyszukać.

(K, 30+, Głogów)

Z powyższych opinii wynika wyraźnie, że FB jest nie tylko przedmiotem intensywnych aktywności e‑czytelniczych – stał się również swoistym źródłem rekomendacji i wortalem skłaniającym do dalszej elektronicznej lektury, w szczególności krótszych tekstów informacyjnych czy artykułów prasowych

5 5 TREŚCI DO E‑CZYTANIA: PROBLEM CHOMIKA

Analizując temat źródeł pozyskiwania informacji, rekomendacji i treści do e‑czytania, w nieuchronny sposób dociera się do pytania o wykorzystywanie tych mniej legalnych (lub nielegalnych) Dominującym zjawiskiem w takim opracowaniu staje się działalność serwisu Chomikuj.pl. Opinie na jego temat pośród uczestników badania nie były zgodne Badana z Warszawy (Wilanowa) twierdziła, że z serwisu nie korzysta i niewiele w ogóle wie na jego temat, ma wątpliwości co do aspektów prawnych jego funkcjonowania:

Badacz: A czy zdarza się pani ściągać na przykład z Chomika?

Respondent: Nie, nigdy tego nie robiłam i nie umiem tego robić.[…] i jakoś tak

wydaje mi się, że też wszystko tak na granicy legalności.

(K, 40+, Warszawa, Wilanów)

Troje badanych intensywnie użytkuje zasoby omawianego serwisu, jakkolwiek każde z nich w inny sposób do tego procederu podchodzi. Warszawski student, pobierając pirackie pliki, nie odczuwa żadnych wyrzutów sumienia: „Traktuję to w pewnym sensie jak pójście do biblioteki, gdzie po prostu mam pewien dostęp do pewnych ważnych rzeczy”. Jest przekonany, że autorom przecież zależało, aby ich książki były jak najszerzej czytane.

Mieszkanka warszawskiego Mokotowa hołduje zaś zasadom anarchii i twierdzi (w uproszczeniu), że jeżeli coś jest bardzo potrzebne, to właściwie nie ma nic złego w kradzieży (przyznaje się, że kradła kiedyś papierowe książki w księgarniach) Respondentka ze Zgorzelca również zdobywa książki do czytania za pomocą Chomika i choć w gruncie rzeczy ma podobny sposób myślenia jak poprzednio referowany – ale odczuwa wyrzuty sumienia:

Badaczka: Czy jak ściągasz z Chomika, to masz jakieś refleksje na temat prawa

autorskiego, czy w ogóle wiesz, jak to jest?

Respondent: Tak, tak. Mam poczucie winy. Ale jestem świadoma tego,

że nie zawsze cię stać na jakąś książkę. No, a jednak przy takim przerabianiu i takiej ilości to bym majątek wydawała miesięcznie na książki. Bo ja taką książkę czytam, nie wiem, w 2- 3 dni i już muszę czytać następną, więc trochę tego jest.

(K, 30+, Zgorzelec)

5.6 CZYTNIKI  POSIADANIE, KORZYSTANIE, WADY