• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział 4 E‑czytanie w doświadczeniach zawodowych i prywatnych

4.6. Postawy bibliotekarzy wobec e‑czytania

Co sami bibliotekarze sądzą o e‑czytaniu? Czy korzystają z różnych form książki? Niektórzy tak – mają własne czytniki lub tablety. Ale nie wszyscy.

Przede wszystkim dlatego, że czasami książki, które mnie interesują są szybciej w wersji elektronicznej, więc je sobie po prostu kupuję. I jaka to wygoda. Jadę gdzieś i chcę wziąć sobie do poczytania parę książek, wiem że mam 5-6. I mam, i korzystam, tylko męczy mnie tak jak przy komputerze ekran, który się świeci – na dłuższą metę dla mnie [to] jest nie do przeskoczenia. Bardzo szybko tracę na ten moment zainteresowanie, bo mam oczy zmęczone, więc już się nie skupiam na tym, co czytam.

Sama też z tego oczywiście korzystam, przywiozłam nawet swój czytnik, który ze mną podróżuje, jak gdzieś tam się wybieram, bo jednak w domu to papier.

Mnie [to] trochę boli, bo wydawałoby się, że wersja elektroniczna zawsze będzie troszkę tańsza. Ale z reguły ta różnica w cenie książki papierowej a elektronicznej jest naprawdę nieduża. A regały w domu mam już obstawione, więc jak mi na czymś bardziej zależy, to właśnie mam tę imitację papieru.

I ja osobiście, jeśli lubię czytać, dużo czytam, ale jednak ten papier.

[Bibliotekarze] raczej nie korzystają z elektronicznych. Preferują papierowe źródła i polecają papierowe źródła. Znaczy, może to zabrzmi dziwnie, ale to też jest związane z wiekiem. Jest sporo osób, które mają 5-10 lat do emerytury i już są przyzwyczajone do jakiegoś typu polecanej książki i nie preferują źródeł elektronicznych, nie zależy im na tym.

Ja miałam straszny opór przed zaczęciem korzystania w ogóle z tej formy, ebooków. Natomiast jak już się przełamałam, to bardzo to polubiłam. I myślę, że to też może być kwestia pewnego… odkręcenia się, tak. W pracy szczerze mówiąc, nie rozmawiałam w ogóle ze współpracownikami, czy ktoś czyta jakieś eformy, czy nie. Wydaje mi się, że raczej średnio może z tym być.

W mojej bibliotece tylko ja czytam ebooki. To znaczy zazwyczaj czytam formę papierową, ale „doczytuję” dużo rzeczy, które mogę. Na przykład moja rodzina kupuje jakieś ebooki, więc z nich korzystam. Klasyka na przykład – ściągam z Wolnych Lektur.

U nas to nie jest kwestia zapory, tylko upodobania po prostu. Kochamy książki w tradycyjnej formie – i moje koleżanki, bo rozmawiałyśmy na ten temat, po prostu wolą przeczytać w papierowej formie.

Wszystkie panie z bibliotek korzystających z platform czytelniczych posiadają aktualne kody dostępu, niejednokrotnie korzystają z nich, ucząc użytkowników Nawet jeśli same nie preferują e‑czytania, rzetelnie przygotowują się do pomocy, sprawdzają sposoby działania, doradzają

My uważamy, że sukces ebooka zależy w dużej mierze od bibliotekarza i od bibliotek. Jeśli chodzi o bibliotekarza, to my jesteśmy w konsorcjum 3 lata i tak naprawdę na początku wyniki nie były dla nas satysfakcjonujące. Więc nauczyliśmy się, to też jest ważne, żeby wszyscy bibliotekarze, cały zespół wiedział, że jest takie coś i jak z tego korzystać, bo w bibliotece pracują, tak jak wszędzie, ludzie w różnym wieku. Może młodszym jest łatwiej, może starszym jest trudniej, ale to jest ważne. To jest dodatkowy obowiązek, na pewno, wydawać te kody, ale uważamy, że jest to tak naprawdę kolejna forma rozwoju biblioteki.

Dostrzegają zalety obecności e‑booków w bibliotekach: pomagają przełamywać stereotypy, są dowodem na to, że biblioteki idą z duchem czasu i są za pan brat z nowymi technologiami. Tych ostatnich respondenci nie postrzegają jako zagrożenia - raczej za narzędzie lub środowisko, które trzeba zagospodarować, wykorzystać, żeby do użytkowników dotrzeć Znaleźć się tam, gdzie większość z nich spędza dziś czas i nawiązuje kontakty

PODSUMOWANIE

Wypowiedzi respondentów pozwalają na sformułowanie kilku ważniejszych wniosków dotyczących problematyki korzystania z e‑tekstów Pierwszy z nich to stwierdzenie ogromnej potrzeby szkoleń w zakresie wykorzystania technologii informacyjnych i komunikacyjnych w różnych kontekstach czytelniczych, także jeśli chodzi o promocję oferty e‑bookowej dostępnej w bibliotekach publicznych. Bibliotekarze uczciwie stwierdzają, że jednym z elementów decydujących o skali wykorzystania nowych usług, zwłaszcza elektronicznych, jest ich wiedza, umiejętności i postawy. Jako pośrednicy, muszą oni sami umieć posługiwać się narzędziami czy zasobami sieciowymi, a szkolenia realizowane przez dostawców treści (platformy, czytelnie online) często są niewystarczające Potrzeba czasu i umiejętności, żeby móc nie tylko samemu umieć sprawnie korzystać, ale też przekazać taką wiedzę innym Analogicznie ważnym, gorącym tematem o podobnym potencjale edukacyjnym jest problematyka prawa autorskiego, także w kontekście udostępniania treści z wykorzystaniem TIK Wydaje się, że dostępne obecnie rozwiązania (lub ich brak) budzą wiele wątpliwości w tym zakresie Ten wątek łączy się szczególnie z dostrzeganą potrzebą czasowego pobierania tekstów i audiobooków na sprzęt użytkowników, z możliwością korzystania offline, w wygodny i znany im sposób Jednocześnie towarzyszy temu pytanie o regulacje prawne dotyczące takich praktyk W definiowaniu e‑czytania respondenci zwracali uwagę raczej na różnicę między czytaniem a przeglądaniem niż między nośnikami W konsekwencji można stwierdzić, że rodzaj nośnika preferowany przez czytelników nie jest podstawą ich różnicowania – tym bardziej, że (jak wspomniano wcześniej) na grupę zainteresowaną e‑bookami składają się przede wszystkim tzw. intensywni czytelnicy, dla których kontakt z tekstem jest priorytetem, a wybór nośnika – dogodną opcją, pozwalającą na dostosowanie „narzędzi” czytania do okoliczności Jak zasugerowała jedna z respondentek:

Ja nie kategoryzowałabym, nie robiłabym takich dwóch kategorii: że jest czytelnik, który czyta książkę tradycyjną, i jest czytelnik, który czyta eksiążkę. Wydaje mi się, że to się jak najbardziej miesza.

Zachowania czytelnicze bibliotekarzy są tak różne, jak użytkowników – zależą od preferencji, okoliczności życiowych, możliwości finansowych itp Niektórzy nie są w stanie zrezygnować z „szelestu kartek”, podczas gdy inni chętnie wybierają nośnik pozwalający unikać dźwigania wielostronicowych tomów, np. w wakacyjnych podróżach

Cyfrowość coraz rzadziej bywa traktowana jako zagrożenie Zdecydowanie częściej wykorzystanie jej możliwości postrzegane jest w bibliotekach jako warunek przetrwania, w tym także sposób docierania do potencjalnych użytkowników, nawiązywania nowych kontaktów, wchodzenia w nowe obszary. Modernizacja nie tylko infrastruktury, lecz także usług oferowanych przez biblioteki, wywołuje w pracownikach poczucie dumy i spełnienia zawodowego

ROZDZIAŁ 5: E‑CZYTANIE W CODZIENNYM