• Nie Znaleziono Wyników

Nie rozumiemy, co to ma znaczyć. Póydźmy do austc- ryi, może tam nas lepiey zrozumieją. Oto austeryia.

Dzień dobry Pani; prosiemy o pokoik i o obiad.

Speak englisch if you please sir.

Nie rozumiemy co Pani mówisz.

To po Angielsku.

Ach nie umiemy po Angiel­

sku. Wracaymy natychmiast do Francyi i prośmy papy o nauczyciela ięzyka angiel­

skiego , a potem dopiero po- iedziemy dla zwiedzania An­

glii.

( 127 ) i

Wszakże wiecie moic dzia­

tki , wicie koń ma nóg.

Tak iest, koń ma cztery nogi.

A wiecicź iak nazy waią zwie­

rzę inaiące cztery nogi?

Nazywają go czworonożnym.

Krowa iest czworonożna i pies i lew i wszystkie inne zwierzęta siercią pokryte- Ale ptaki, ponieważ nic ma­

ją iak tylko dwie nogi, nie są czworonożncmi; nazywają je dwunoźnemi zwierzętami.

Które zwierzęta cztćronożne niaią kopyta? Koń ma kopy­

ta, równie iak i osieł, ale pies niema kopyt, pies ma

(128)

tylko palce i pazury; pies niema kopyt, ale ma zęby.

Kopyto u konia iest całko­

wite, ale kopyto u krowy rozdzielone na dwoie, ponie­

waż noga iey iest widlasta dla tego kopyto ma rozdzie­

lone czyli racice. Krowa, owca, Świnia i icleń, wszy­

stkie te zwierzęta maią nogi z racicami, zaś koń i osie!

maią nogi z kopytami.

Osiet.

To czworonożne zwie­

rzę, iest to stworzenie do­

bre i cierpliwe. Ono ma ko­

pyta i bardzo długie uszy.

Bardzo głośno ryczy. Koń

( 129

)

dęba staic ze strachu, iak o- siei żary czy; ale osie! iest łagodny i nie robi nikomu nic złego. Zrzebięta iego na- zywaią się oś łątka; matka ie mlekiem karmi. Nie iest tak wielki iak koń i nie może tak prędko biegać; pomimo te­

go iednak bardzo ciężko pracuie. Niekiedy ładuią na niego ciężar wyrobów garn­

carskich tak wielki, że aż pod nim ulega, a nic żywią go, iak tylko ostem i innym chwastem. On niema stay ni tak iak koń, on zostaie za­

wsze na dworze wystawiony na śniegi i deszcze; ale

( 130 )

pomimo tego on zawsze na tein przestaic. Oślica daic mleko tak iak krowa, a mleko iey przywraca słabym oso­

bom zdrowie.

Ach co ia tam we wrzosie widzę? To zaiąc.

Z początku spostrzegłem tyl­

ko iego oczy wytrzeszczone na wierzchu głowy. On iest wswoiey kotlinie, którą so­

bie pośród krzaczka zrobił, aby się wniey ukryd, bo on iest bardzo boiaźliwy.

Zaiąc iest to zwierzę nie­

winne i bardzo łagodne. Skó­

ra iego iest szara, lecz w

zi-( 131 )

innych krai ach bicleic na zi­

mę. Ma krótki ogon czyli o- myk i dosyć gęstą pokryty iest sicrcią; wierzchnia war­

ga iego iest na dw oić rozdzie­

lona i sicrcią zarosła; on u- stawicznic wargami rusza;

iego zadnie nogi czyli skoki są bardzo długie, aby tem lcpiey mógł biegać. Zaiąc żyie trawą, korzonkami, ko­

rą z młodych drzew i zielo- nem zbożem, niekiedy też przełazi przez płoty i wska­

kuje do ogrodów, aby tani podieść sobie trochę kapust ki i innego warzywa, on też lubi igrać, skakać w tę i

( 132 )

w ową stronę, osobliwie przy świetle xięźyca, i ogryzać zdziebełka inłodey trawki, gdy są rosą skropione. Ale on przez cały dzień spi w

swey kotlinie. On spi z o- twartemi oczami, bo iest bardzo boiaźliwy: za nay- mnieyszym szelestem, który usłyszy, natychmiast rozkła­

da i nastawia swe długie u- szy czyli słuchy, a gdy do- ieźdzacz zatrąbi w trąbkę i gdy biedny niewinny zaiąc usłyszy przybywające psy, naó wczas szybko ucieka, prosto przed siebie, natęży­

wszy swe skoki i zostawia

( 133 )

ich wszystkich za sobą. Lecz psy go gonią ciągle; on się mord nic i nic może iuź tak prędko biedź. Wtedy wraca ku swey kotlinie, obracaiąc, to na lewą, tona prawą stro­

nę, dla zwiedzenia psów;

ale też i psy zwracaią, spu­

ściwszy nosy ku ziemi i wie­

trząc aż póki go nic znay- dą. i tak, gdy zaiąc dw ie lub trzy mile u bieży, to się za- trzymuie, drży i nie może iuź daley iść. Psy nadcho­

dzą, szarpią go i duszą. Po śmierci członki iego biedne, które były tak wysmukłe i giętkie, tęźcią i nie mogą

12

( 131 )

się i uż ruszać, a i ego biedne małe serduszko, które tak żywo biło, iestzupełnie spo- koync i zimne , a iego wiel­

kie oczy zemdlone i mętne;

iego miękka skórka i futer­

ko całkiem iest poszarpana i pokrwawiona czyli farbo­

wana. Na nic się iuż więcey nic zdał, iak tylko aby go upiec.

Wszystkie ptaki po wodzie pływaiące maią palmowate nogi; ich palce u nóg są po­

łączone między sobą błoną czyli zrosić. Więc będąc pal- mowato-nogicmi, z łatwością

( 135 )

mogą pływać, bo łapki ich służą im tak, iak rybom płetwy.

Łabędź mówi: nazwisko moie iest łabędź; ia iestem wielkim ptakiem, większym od gęsi. Dziób móy iest czer­

wony, ale brzegi iego są czar­

ne i mam czarną obwódkę naokoło mych oczów. Moie nogi są nieco brunatne, moie stopy czerwone, a ia iestem palmowato-nogi. Cały iestem biały, tak biały, iak śnieg i bardzo piękny. Mam długą szyię. Żyię na rzekach i je­

ziorach. Żywię się roślinami,

( 130 )

które w wodzie rosną, nasio­

nami, maiemi owadami i śliniaczkami. Niciestem pię­

knym, gdy po ziemi cliodzę, bo wcale nic mogę dobrze chodzie; ale kiedy icstem na wodzie, pływ a i ąe powoli w zdłuż i w szerz, w yciągną­

wszy moię długą szyię i za­

nurzając mc białe piersi, którcmi sobie toruię drogę po wodzie, ieStęm naypowa- żnieyszym ze w szystkich pta­

ków. Ja ścielę sobie gniazdo na malcy wysepce pomiędzy trzciną i sitowiem. Robię go z gałęzi i grubych ziół; ono icst szerokie i głębokie.

( 137 )

Składam w nie moie jaja, które są białe i duże, dale­

ko większe niż gęsie; sia­

dam na nich na dwa miesią­

ce; naówczas one są iuż wy­

siedziało , a moie pisklęta wylęgaią się i wychodzą za mną z gniazda i nazywaią się Łabędziki. Zrazu one nie są białe. One są zielone.

Gdyby się kto przybliżył do mnie, gdy iestcm na gniaździe dla wysiedzenia mych iay, lub kiedy iuż mam moie pi­

sklęta , rzuciłbym się na nie­

go, ponieważ jestem bardzo żarliwy w obronie mych dzie­

ci: a gdybyś przyszedł dla 12*

( 13S )

zabrania ich, tobym cię bil niemi silncmi skrzydłami, a może nawet bym ci i ręce połamał. Ja bardzo długo zyię.

Słońce mówi: Nazwisko mo- ic icst słońce; iaiestem bar­

dzo świetne; ia wschodzę na wschodzie; a gdy weydę na ówczas iest dzień. Zaglądam w twe okno iskrzącem się o- kicm, zapowiadam ci, że czas iest abyś wstał. Ja nic świecę dla leniwych, którzy zostaią w swych łożach i śpią;

lecz ia świecę dla tych, któ­

rzy wstają rano, którzy

pra-( 139 )

cuią > czytaią, i którzy się przcchadzaią. Ja jestem wiel­

ki wędrownik; odprawiam podróż na całym firmamen­

cie; nigdy się nie zastana­

wiam i nigdy nic iestem zmordowany. Mam na gło­

wic moiey jaśniejące promie­

nie i rozsyłam ie w icdnyni czasie na wszystkie strony.

Świecę na drzewa, na domy i w ody. Każda rzecz iest pię­

kna, gdy ią oświecam. Ja wam daię światło i ciepło;

fio i a tworzę ciepło. Ja spra­

wuję, że owoce i zbozc doy- rzewa; gdybym nic świeciło na ogrody, uieby nie rosło.

( 140 )

Ja iestem bardzo wysoko na firmamencie; gdybym było bliżey was, tobym was po­

paliło , bo ia iestem utworzo­

ne z naygorętszego ognia. Ja się nigdy nie starzeię. Nie­

kiedy zdeymuię moię koro­

nę z promieni oślepiających i okrywam głowę moię lck- ldemi srebrnemi obłokami, wtenczas możecie na mnie patrzeć; ale kiedy nie masz chmur i kiedy ia iaśnicię w całey nioiey świetności, w południe, to nie możecie na mnie patrzeć, bobym oczy wasze zaćmiło i oślepiło;

naówczas sam tylko orzeł

( 141 )

może na mnie patrzeć'; orzeł ze swemi mocnemi i pr/eni- kliwcmi oczami, może za­

wsze na mnie patrzeć. A gdy weydę z ran a, skowronek się wzbiia pod firmament na przywitanie mnie, on mclo- dyynic wyśpiewuie w powie­

trzu , a kogut głośno picie dla zwiastowania wszystkim o moietn przybyciu. Ale so­

wa i niedoperz uciekaią, gdy mnie tiyrzą i kryią się po­

między stare mury i wypró- chniałc drzewa; a lew i ty­

grys idą do swych iaskin, w których cały dzień przesy­

piają. Oświecam Polskę,

Ros-( 142 )

syą, Francyą, Anglią i całą ziemię, iestcm naj piękniej ­ szym i naywspanialszym li­

tworem, iaki się tylko na całym święcie znayduie.

Xiężyc mówi: Nazywam się Xięźyc; ia świecę w nocy, aby wam dać światło, gdy słońce zaydzie. Jestem pię­

kny i biały iak srebro. Mo­

żecie zawsze na mnie pa­

trzeć, ponieważ nie iestcm zbyt świetnym, abym oczy wasze mógł zaćmić i nigdy wam nie dopiekam. Ja iestcm łagodny i skromny: pozwa­

lam nawet świecić się

roba-( 143 )

czkotn Sto - .Tauskim, które są zupełnie ciemne w dzień.

Gwiazdy naokoło mnie świe­

cą, lecz ia iestcni świctniey- szy od nich wszystkich i po­

dobny iestcni do wielkiey perły pomiędzy małemi iskrzącenii się dyamencika- mi. Gdy uśniecie, przeni­

kam przez wasze firanki mc­

mi łagodncmi promieniami i mówię do was: Spiycie spokoynic, biedne maleńkie dziatki, ia wam nic będę przeszkadzać. Słowik swe pienia dla mnie głosi; sło­

wik śpićwaiący lcpiey niż wszystkie napowietrzne

pta-ki. Siada na gałęzie i śpie­

wa mclodyynie przez całą noc, podczas, gdy rosa od­

wilżą trawniki i gdy wszy­

stko spoczywa w milczeniu;

KONIEC TOMU PIERWSZEGO.

,1 I Trzydzieści lat czyli życie Szulera, Melo­

drama w trzech porach, z Francuzkiego panów Ducange i Dinaux .... zip. 4 Podarunek dla dobrych dzieci, 8 tomików

z dwudziesto - czterema rycinami . zip. 12 Naynowszc Wzory pisma Polskiego dla u-

zytku szkól elementarnych przez Zakrze­

wskiego, wydanie 2gie zip. 1 gr., 15 Djaheł czyli mniemany Niemy przez Panią

de Montolieu, tłumaczone z francuskiego przez €/**..., . . . zip. 4 Nowe Powieści Moralne dla Dzieci przez

Piotra Blanszarda .... zip. 3 gr. 15 Nowe Kady dla kobiet . . zip, 3 Mary a Sztuart Traiedya w pięciu akt ich ,

przełożona z francuskiego przez Dr. Hr.

Kicińskiego ... zip, 4 gr. 15.

Teórya pisania. listów pvzez St. Bratko­

wskiego .... zip. 3 gr. 15,

i;

I

I_______________________

' »Vvt '

Powiązane dokumenty