• Nie Znaleziono Wyników

Gorgonowa wobec dyskursu medialnego

W 2017 roku Cezary Łazarewicz odebrał Nagrodę Literacką „Nike”, którą przyznają najwybitniejszym twórcom literatury „Gazeta Wybor‑

cza” i  Fundacja Agory, za wydany w  Wydawnictwie Czarne reportaż Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka. Wydarzenie to nie‑

jako ukonstytuowało reportaż po stronie literatury, a  z  pewnością umocniło jego pozycję w zaklętym, literackim kręgu. „Marzenie repor‑

tera – zostać uznanym za pisarza. Marzenie pisarza – zostać uznanym za myśliciela”12 – pisał Artur Domosławski, wskazując dotychczasową tendencję do deprecjonowania pracy dziennikarskiej względem pracy li‑

terackiej. Poza niewątpliwym wkładem w  przypieczętowanie doniosłej roli tak zwanego narrative journalism w domenie zarezerwowanej dotąd dla twórców kojarzonych ze ścisłym uprawianiem sztuki, nie zaś z rze‑

telnością w dokumentowaniu i nadrzędną rolą faktów w tekście, przy‑

znanie Nagrody Literackiej „Nike” twórczości reporterskiej uczyniło ze znanego już w  środowisku medialnym przecież Cezarego Łazarewicza głośnego twórcę, który dociera do czytelnika niemającego dotąd stycz‑

ności z reportażem w tej formie.

Jednocześnie wręczenie Nagrody Literackiej „Nike” za reportaż było przypieczętowaniem współczesnego boomu wydawniczego na ten gatu‑

nek. Oczywiście, literatura faktu na scenie literackiej zaznacza się coraz silniej już od pierwszej połowy XX wieku. Wśród polskich reportażys‑

tów XX wieku doniosłe role przypadły przede wszystkim Hannie Krall13

12 A. Domosławski: Kapuściński. Non ‑fiction. Warszawa 2010, s. 470.

13 O Hannie Krall tak napisał Mariusz Szczygieł we wstępie do wydanego nakła‑

dem Wydawnictwa Literackiego zbioru wszystkich reportaży autorki: „Krall jest od‑

ważna. W  przegadanym świecie proponuje małomówność. […] Jeśli pisanie, według

Konsekwencje milczenia 134

i Ryszardowi Kapuścińskiemu14. Można oczywiście uznać to za krzyw‑

dzące wobec wielu znakomitych reportażystów różnych pokoleń, mię‑

dzy innymi tych, których rolę w  budowaniu świadomości społecznej Polaków wskazał w trzytomowej 100/XX. Antologii polskiego reportażu XX wieku Mariusz Szczygieł15, nie sposób jednak nie wspomnieć donio‑

słego znaczenia Krall i Kapuścińskiego w tworzeniu kultury, a zarazem utrwalaniu pamięci w ubiegłym stuleciu. Pierwsze dziesięciolecia wieku XXI, po dobrej passie wydawców literatury popularnej, zwłaszcza zaś kryminałów, zaznaczają się jako triumf faktu nad literackością, będący jednocześnie symbolicznym zaakcentowaniem przemian kulturowych w epoce nieprawdopodobnej prędkości przekazywania informacji, me‑

diów Web 2.0, demokratyzacji dostępu do wiedzy, a także zrównowa‑

żenia roli nadawcy i odbiorcy w kreacji komunikatu. Na popularność reportażu wpływa jednak przede wszystkim przekształcająca się rze‑

czywistość społeczna, kulturalna i  polityczna, która zawsze wymaga i  prowokuje do opisywania. Nie inaczej jest w  tym przypadku. Ceza‑

ry Łazarewicz w  swojej twórczości sięga po wydarzenia minione, ko‑

niej, polega na usunięciu wszystkiego, co zbędne, i nadaniu niezbędnemu należytego rytmu, doszła w swojej twórczości do stanu idealnego. W nim czytelnik zmuszony jest do wysiłku dopowiedzenia historii. Więcej tu przemilczeń niż opowieści. […] Hanna Krall podąża za historiami jak internauta za wyświetlającymi się na ekranie linkami.

Dotknięcie jednej opowieści (jak kliknięcie nowego linku), czyjaś nawet zdawkowa in‑

formacja, sprawia, że reporterka podąża za nią i ją rozwija. […] Hanna Krall w swoich tekstach ocala nie tylko nazwiska, miejsca i historie, ocala też pojedyncze gesty. Jak fo‑

tograf wydobywa jakiś drobiazg na pierwszy plan, a tło pozostawia w nieostrości, tak ona w jednym akapicie uwypukla coś, co inni może by zbagatelizowali […]”. M. Szczy‑

gieł: Zdążyć. Także przed deszczem. W: H. Krall: Fantom bólu. Reportaże wszystkie.

Kraków 2017, s. 5–15.

14 Osiągnięcia Ryszarda Kapuścińskiego na polu reportażu i literatury, jego sławę i talent znakomicie ilustruje fragment: „Oprócz Kapuścińskiego trudno wymienić pi‑

sarza czy myśliciela z Polski (Zygmunt Bauman? Stanisław Lem?), który może poszczy‑

cić się tym, że jego książki są obecne w księgarniach w tylu krajach, wydane w tylu ję‑

zykach. Codziennie do domu listonosz przynosi listy z całego świata: zaproszenia na odczyty, konferencje, warsztaty, prośby o wywiady. Kapuściński odbiera doktoraty ho‑

noris causa, prestiżowe nagrody, jest jurorem, komentatorem, mentorem”. A. Domo‑

sławski: Kapuściński. Non ‑fiction…, s. 521.

15 100/XX. Antologia polskiego reportażu XX wieku. T. 1–2. Red. M. Szczygieł.

Wołowiec 2014; T. 3. Wołowiec 2015.

Hanna Łozowska: Literackie reminiscencje postaci Rity Gorgon… 135 respondujące ze współczesnością, wykorzystując do tego środki niedo‑

stępne „kronikarzom” tamtych czasów, ale też rzucając na dotychczas nośne medialnie tematy nowe perspektywy interpretacyjne.

To utrwalanie pamięci, ale w szczególności transmitowanie jej w kie‑

runku odbiorcy, wydaje się zadaniem, które coraz częściej spoczywa już nie na historykach, lecz właśnie na reportażystach. Wydawnicze zapo‑

trzebowanie na literaturę faktu obserwowane w Polsce wydaje się zna‑

komicie potwierdzać tę tendencję16. Coraz częściej reportaże książkowe stają się również nie tyle ukoronowaniem twórczości reportażystów, ile celem samym w sobie. Debiutanci, na przykład absolwenci Polskiej Szkoły Reportażu, również chętnie sięgają po tę możliwość17. Historyk Marcin Kula pisze: „[…] dziennikarze stają się historykami. Coraz czę‑

ściej interesują się historią, bowiem zmusza ich do tego publiczność.

Niejeden spośród nich znalazł w historii temat do większego reportażu.

Co istotne, czytelnicy zauważają ich prace bardziej niż nasze”18. Tak jest też w  odniesieniu do twórczości Cezarego Łazarewicza. Żeby nie było śladów. Sprawę Grzegorza Przemyka nagrodzono nie tylko Nagrodą Li‑

teracką „Nike” w roku 2017, ale też Nagrodą im. Oskara Haleckiego za najlepszą książkę popularnonaukową poświęconą historii Polski w XX wieku za rok 2016 oraz nominacją do Nagrody Historycznej im. Kazi‑

mierza Moczarskiego w roku 2017, co doskonale wskazuje tendencje re‑

portażysty do sięgania po tematy historyczne, choć on sam raczej od‑

16 Bernadetta Darska pisze: „Właściwie każde większe wydawnictwo szczyci się posiadaniem serii reporterskiej (np. seria Reportaż Wydawnictwa Czarne, seria Terra Incognita Wydawnictwa W.A.B., seria Bieguny Wydawnictwa Carta Blanca, seria Re‑

porterzy Dużego Formatu Wydawnictwa Agora, seria Reportaż Wydawnictwa Muza, Wydawnictwo Dowody na Istnienie, bazujące, poza serią prozy czeskiej, tylko na lite‑

raturze faktu), a jeśli takowej nie ma, chętnie publikuje literaturę faktu poza seriami”.

B. Darska: Młodzi i fakty. Notatki o reportażach roczników osiemdziesiątych. Olsztyn 2017, s. 22–23.

17 Przykładem tego może być choćby twórczość Olgi Gitkiewicz czy Kamila Ba‑

łuka.

18 M. Kula: Reportaż historyczny jako rodzaj współczesnej historiografii. W: Histo‑

ria w  kulturze współczesnej. Niekonwencjonalne podejścia do przeszłości. Red. P. Wi‑

tek, M. Mazur, E. Solska. Lublin 2011, s. 301–309. Cyt. za: B. Darska: Pamięć co‑

dzienności, codzienność pamiętania. Szkice o reportażu polskim w XXI wieku. Gdańsk 2014, s. 15.

Konsekwencje milczenia 136

żegnuje się od określenia „reportaż historyczny”19, a o swojej twórczo‑

ści chętniej mówi jako o reportażu po prostu, unikając utartych klasyfi‑

kacji. O związkach reportażu z historią, stanowiącej swoisty fundament pracy reporterskiej, opowiadał Ryszard Kapuściński:

Jestem historykiem z wykształcenia, ale w historii fascynuje mnie to, jak się ona tworzy, jak reagują ludzie. A żeby o takiej historii pisać, oczywi‑

ście trzeba być w środku wydarzeń, bo potem i z zewnątrz wszystko ina‑

czej wygląda. A ja mam silną potrzebę empatii, muszę to przeżywać ra‑

zem z tymi ludźmi, to mi jest w jakiś sposób potrzebne20.

Być może, mając na uwadze właśnie empatię i doświadczanie wyda‑

rzeń wraz z bohaterem, co przecież w twórczości Cezarego Łazarewicza jest w  jakiś sposób zapośredniczone, punkty wyjścia tworzenia często stanowią współczesne emanacje przeszłych wydarzeń21. Reportaż autor‑

19 Także odbierając Nagrodę Literacką „Nike”, Cezary Łazarewicz podkreślił silny związek nagrodzonego reportażu ze współczesnością: „To nie jest tak, że takie rzeczy działy się tylko w latach 80 -tych. To, co się dzieje teraz, bardzo przypomina te wszyst‑

kie mechanizmy, które wydawało mi się, że nigdy nie wrócą. – To, że kłamstwo można przedstawiać jako prawdę, to, że mając telewizję, prasę, radio, można ludziom mieszać w głowie, to myślałem, że tylko w latach 80 -tych się zdarza. Ale mam nadzieję, że za 20 lat będzie ktoś, kto opisze dzisiejsze mechanizmy władzy i  być może też nagrodę za to dostanie”. T. Ławnicki: „Mam nadzieję, że za 20 lat…”. Łazarewicz, dziękując za Nagrodę Literacką Nike, mocno przyłożył obecnej władzy. http://natemat.pl/218993, mam -nadzieje -ze -za -20 -lat -lazarewicz -dziekujac -za -literacka -nagrode -nike -mocno - przylozyl -obecnej -wladzy [dostęp: 20.06.2018].

20 R. Kapuściński: Autoportret reportera. Warszawa 2008, s. 14.

21 Tego rodzaju emanacją jest list Barbary Sadowskiej, matki Grzegorza Przemy‑

ka, na który Cezary Łazarewicz trafia podczas prac nad artykułem o trzydziestej rocz‑

nicy śmierci Przemyka: „Czytałem wystukane przez nią na starej maszynie do pisania słowa: »Ludzie o miedzianym czole, utożsamiający milicję z władzą, postanowili po‑

święcić prawdę dla swoich doraźnych korzyści, skompromitować wymiar sprawied‑

liwości w  Polsce cynicznymi manipulacjami, które będą kiedyś książkowym przy‑

kładem niesprawiedliwości. / Nie przypuszczam, żeby nastąpiło to prędko. Będzie to w  takich czasach, kiedy systematyczne bezczeszczenie grobu mojego świętej pamię‑

ci syna Grzegorza będzie już tylko haniebnym znakiem dzisiejszej rzeczywistości«. / Poczułem, że te trzy zdania skierowane są do mnie. / Zgodnie z jej przewidywaniami nikt przez lata nie odpowiedział na apel, choć miała wielu przyjaciół wśród dzienni‑

karzy i pisarzy. / Nie chcieli się w tym babrać? Brakło im siły? Było na to za wcześnie?

Padło na mnie – pomyślałem”. C. Łazarewicz: Żeby nie było śladów. Sprawa Grze‑

Hanna Łozowska: Literackie reminiscencje postaci Rity Gorgon… 137 stwa Łazarewicza, jak też dzieje się w przypadku Koronkowej roboty…, sięga po przeszłość ściśle skorelowaną z teraźniejszością. Od czasu pro‑

cesu Gorgonowej niewiele wszak zmieniło się w  zakresie wyrównania szans kobiet i mężczyzn w życiu społecznym i zawodowym. Niezależ‑

nie od tego, wiodącą tematyką zwartych publikacji reportażysty są prze‑

cież tematy i postacie ważne z punktu widzenia przełomów historycz‑

nych. Po sukcesie Żeby nie było śladów…, równolegle ze wspólną pracą nad reportażami o roku 1968 z żoną Ewą Winnicką, Cezary Łazarewicz pracuje nad zagadką najgłośniejszego procesu II Rzeczypospolitej. Wcześ‑

niej postać Rity Gorgonowej zafunkcjonowała nie tylko w świadomości zbiorowej, co było konsekwencją obsesyjnego zainteresowania mediów.

Oddziałuje też na kulturę, będąc inspiracją do opowiadania o świecie.

Dwa lata po zbrodni, w roku 1933, ukazuje się Rita Gorgonowa w pętach miłości i nienawiści. Jest to utwór liryczny, będący wyobrażeniem nie tyl‑

ko na temat zbrodni z nocy z 30 na 31 grudnia 1931 roku, ale także na te‑

mat wcześniejszego i późniejszego życia uczestników wydarzeń22. Blisko pół wieku później, w 1977 roku, na ekrany kin trafia film Janusza Majew‑

skiego Sprawa Gorgonowej, w którym reżyserowi „nie chodzi […] o roz‑

wiązanie zagadki, ale o  pokazanie machiny sądowej, odhumanizowa‑

nej i bezwzględnej”23. Film cieszy się popularnością, wznawiając pytanie o sprawcę mordestwa, ale też o potencjalne ówczesne życie Gorgonowej, która w momencie premiery utworu miałaby siedemdziesiąt sześć lat24. Przede wszystkim jednak życie Rity Gorgonowej śledzą media25, zwłasz‑

cza tabloidyzujący26 „Tajny Detektyw: Ilustrowany Tygodnik Krymi‑

gorza Przemyka. Wołowiec 2016, s.  9. W  przypadku Koronkowej roboty… tą emana‑

cją były próby uniewinnienia matki podejmowane przez Ewę Ilić, relacjonowane przez media.

22 Zob. A. Dolleczek ‑Olpiński: Rita Gorgonowa w  pętach miłości i  nienawiści.

Lwów 1933.

23 C. Łazarewicz: Koronkowa robota…, s. 194.

24 Zob. tamże, s. 195.

25 W reportażu Łazarewicza czytamy, że o śmierci Elżbiety Zaremby pierwsza in‑

formuje „Gazeta Lwowska”. Sprawą zajmują się także inne media lokalne, między inny‑

mi lwowskie „Słowo Polskie”, i  ogólnopolskie, między innymi: „Ilustrowany Kurier Codzienny” i „Nowiny Codzienne”. Zob. tamże, s. 28–32.

26 „Tajny Detektyw”, relacjonując proces w sprawie Rity Gorgon, stosuje wiele kry‑

teriów typowych dla mediów współcześnie uznawanych za tabloidowe. Jedną z  kate‑

Konsekwencje milczenia 138

nalno ‑Sądowy”, którego dziennikarze prowadzą śledztwo na własną rękę, snując teorie odmienne od oficjalnych, prokuratorskich. Z historii kryminalnej z Brzuchowic dziennikarze „Tajnego Detektywa…” tworzą

„reportaż” w odcinkach27, w którym dywagują na temat śmierci nasto‑

letniej córki architekta Zaremby. Uwagę od razu zwraca opatrzony zna‑

kiem zapytania tytuł odcinka: „Czy drzwi były zamknięte?”, i zawarta w nim hipotetyczność, a więc również ładunek niepewności co do wia‑

rygodności publikowanych treści. Zarówno integralną, jak i dominują‑

cą część szaty graficznej stanowią fotografie: osób, miejsc, ale przede wszystkim przedmiotów, jakie mogły mieć znaczenie w  procederze (w tym ogromne zdjęcie dżaganu – domniemanego narzędzia zbrodni, przecinające tekst po skosie). Te wszystkie elementy potwierdzają, że mamy do czynienia z prasą rewolwerową, stojącą po przeciwnej wzglę‑

dem reportażu stronie dziennikarstwa. Są to również czynniki wska‑

zujące sposób opowiadania o  zbrodni, co mogło przełożyć się na de‑

humanizowanie tych, których dotyczyła. Obrazowe przedstawienia w  mediach sprzyjają demonizowaniu wspomnianych osób wtedy, kie‑

dy można o  nich mówić tylko w  kategorii podejrzanych. Podobnemu mechanizmowi nazwę nadaje w swoich rozważaniach Piotr Sztompka:

„Obraz konstruuje, artykułuje nasze postrzeganie świata. Wrażliwość wizualna zastępuje, a w każdym razie uzupełnia wrażliwość tekstową”28.

gorii tematycznych newsów w mediach tabloidowych są „wiadomości dotyczące prze‑

stępstw i wypadków” (ang. human interest). Wśród cech tabloidów wymienia się mię‑

dzy innymi: „1) rzucającą się w oczy szatę graficzną (zajmującą miejsce tekstu); 2) zain‑

teresowanie codziennymi sprawami zwykłych ludzi, niezwykłymi wydarzeniami z ży‑

cia znanych osób, niesamowitymi historiami, często dotyczącymi erotyki i  zbrodni, a wszystko to przedstawione w stereotypowy sposób; 3) potoczność i łatwość odbioru;

4) zastosowanie strategii udramatyzowanego opowiadania, uproszczenie, personaliza‑

cja – ich uwaga skupiona jest na osobach, a nie ich działaniach, a przy doborze infor‑

macji nieważna staje się ich społeczna wartość, ponieważ decydująca jest sensacyjność i zdolność do wywołania wrażenia”. M. Wojdyła: Tabloidy w badaniach medioznaw‑

czych. W: Tabloidy. Język, wartości, obraz świata. Red. I. Kamińska ‑Szmaj, T. Pieko‑

ta, M. Poprawa. Wrocław 2011, s. 16, 30–31.

27 Mowa o „Tajemnicy różowego pokoju”. Zob. C. Łazarewicz: Koronkowa robo‑

ta…, s. 48–49.

28 P. Sztompka: Socjologia wizualna. Fotografia jako metoda badawcza. Warsza‑

wa 2005, s. 13.

Hanna Łozowska: Literackie reminiscencje postaci Rity Gorgon… 139 O sile przekazu wizualnego pisze także Susan Sontag: „Coś, o czym sły‑

szeliśmy i  w  co wątpimy, wygląda na dowiedzione, jeśli pokażemy to na zdjęciu. W jednym ze swoich praktycznych zastosowań zapis foto‑

graficzny oskarża winnego. […] Fotografia uznawana jest za niepod‑

ważalny dowód”29. I choć dziś, w czasie popularności hasła fake news i rozkwitu programów graficznych, trudno uznać fotografię za wiarygod‑

ne źródło informacji, to jednak w  latach trzydziestych XX wieku po‑

wstałe kilkadziesiąt lat później rozważania Sontag znalazłyby zastoso‑

wanie.