dyskursu narodowego
5.3. Gospodarka symboliczna i nowi mieszczanie
Kluczowe znaczenie dla dynamiki tożsamości polskich miast i formowania się nowego mieszczaństwa mają radykalne zmiany podstaw gospodarczych miast.
Miasta w dobie dominującej kultury konsumpcyjnej stają się centrami gospodar
ki symbolicznej (symbolic economy), która według Sharon Zukin opiera się przede wszystkim nakulturowej konsumpcjiwartości produkowanych przez miasta: sztu ki,mody,muzyki,turystyki,specyficznego stylu życia (restauracje, kluby, kawiarnie) itp. (Zukin 1995: 1-49). Dziś to właśniekonsumpcja wznaczniej mierze wyznacza pozycję w strukturze społecznej i wpływa na konstruowanie tożsamości, stąd też urbanism as awayof life, stajesię pożądanąwartością i stanowi podstawę do definio
wania swojej tożsamościprzez pokolenia nowych mieszczan. Wieluautorówzwraca uwagę, że bazą dojej konstruowania niesąjuż wielkie narracje, ale konsumpcjonizm.
Na fundamentalne pytanie: jak żyć?,niegdyśodpowiadalipoeci, pisarze, inteligencja, dziś zajmuje siętym cały przemysł tzw. lifestylowy, podpowiadający, coczytać, czego słuchać, gdzie bywać, jaksię ubieraćitd. Media lifestylowe tworzą dziś dominujące narracje, wyznaczające ramy odniesienia dla współczesnych tożsamości, są właści
wie wszechobecne:począwszyod programów telewizyjnych (np. MTV, TVN Style), poprzez licznegazetypoświęcone wyłącznie ostentacyjnej konsumpcji (np. „Avanti” dla kobiet, „Logo” dla mężczyzn), kończąc na bezpłatnych gazetkach dostępnych w „modnych miejscach” („Aktivist”). Wszystkieone adresowane sąprzede wszyst
kim do miejskiej klasy średniej, gdyż to właśnie ona jestkołem zamachowym tak rozumianego konsumpcjonizmu. Jak piszę Castells: „centra metropolitalne oferują największe możliwości podniesienia sytuacji osobistej, statusu społecznego i indy
widualnegosamozadowolenia dla najbardziej pożądanych profesjonalistówwyższe go poziomu, począwszy oddobrych szkół dlaich dzieci, dosymbolicznego udziału na szczytach symbolicznej konsumpcji, włączającw to sztukę i rozrywkę” (Castells 2008: 389). W polskim kontekście dobrze pokazują to zmiany wizerunku Warszawy, która powoli zdaje się przezwyciężać stereotyp zdehumanizowanego anty-miasta.
Dziejesiętakprzedewszystkim poprzez nowe narracje, tworzone gówniew oparciu o gospodarkę symboliczną. Warszawa, z uwagi na szereg różnych czynników, sta
ła się w ostatnich latach pierwszoplanowym bohaterem popularnych seriali, oper
mydlanych oraz komedii romantycznych, będących najpopularniejszymi produk
tami polskiej kinematografii ostatnich lat, gromadzącymi milionową publiczność.
Specyfika fabuł obu gatunkówwymaga, aby Warszawa pokazywana była w katego riach bajkowych. Dzięki efektom komputerowym przedstawianajest dużo korzyst niej niż w rzeczywistości, a miasto, stosownie do konwencji, jest miejscem, gdzie każdybez wyjątku znajdzie swoje szczęście. Dużą rolę w tym kontekście odgrywa także marketing związanyz kreowaniemgwiazd, czy też - używając współczesnego języka - celebrytów, ludzi znanych z tego, że są znani. Specyfika opowieści o życiu celebrytów wymaga opisywania tego gdzie ijak„bywają”. To z kolei wiąże się z opi sywaniem instytucji miejskich nastawionych na ostentacyjnąkonsumpcję wartości symbolicznych: galerii handlowych,kin, klubów, restauracji itp. Natomiast specyfika tego przemysłu sprawia, żecelebrytami sąaktorzyserialii komediiromantycznych, mieszkającyi pracujący w Warszawie. Stądteż warszawskie kluby, restauracje itp.sta
jąsiędla masowej wyobraźni niemal przestrzeniamisakralnymi, w których funkcjo nująich bohaterowiekulturowi. Dziśmożemy mówić wtym kontekście o swoistym rytuale, który odgrywanyjest już nie tylko w codziennych serialach i kolorowych czasopismach, ale niemalwe wszystkich mediach. Dziękitemu symboliczna kultura miasta może stawaćsię atrakcyjna i pożądana w Polsce lokalnej, jako głównej konsu-mentce takich informacji.
Wgospodarce opartej na wiedzy oraz produkcji iwymianiesymboli miastojako takie stało się towarem, którywymaga promocji i dobrego opakowania głównie po to, aby zachęcić turystów do przyjazdu,kreatywnych i dynamicznych pracowników do osiedlenia się oraz przyciągnąć kapitałinwestycyjny. Doskonale pokazują to stu
dia niezwykle popularnego dziś Richarda Floridy, który w książce The Rise ofthe CreativeClass udowadnia, że najdynamiczniej rozwijać się będą te miasta, wktórych mieszkają najbardziej kreatywne jednostki, a miasto cechować będzie tzw. 3T: tech
nologia, talent, tolerancja (Florida 2002: 249-266). Jednak aby przyciągnąćtakich mieszkańców, miasto musi zaoferować obok wysokiegostandardu życia i szerokiej gamyrozrywek przede wszystkim pluralizm i tolerancję, gdyżnajbardziej kreatyw ni są ci, którzy nie dają się zaklasyfikować do jednego dominującegowzoru kultu rowego. Innymi słowy, miasto musi stosowaćw praktycepolitykę wielokulturowo ści, szanując ipromując odmienność i kreatywność,niezależnie odtego, czy chodzi o mniejszościetniczne, czy społeczne. Dlatego teżw strategiach promocji miast tak często ichętnie dodaje siędo nazwy miastaprzymiotnik „wielokulturowe”, co wdo myślema wysyłać czytelny komunikat, że miasto jest tolerancyjne ikreatywne.
Opisane powyżejprocesy zachodzące w makroskalitrafiły na podatny gruntw pol skich miastach pierwszej dekady XXIwieku. Po 1989 roku polskarzeczywistość zosta
ła poddana oddziaływaniuwielu złożonych procesówpozwalających na tworzeniesię kultury miejskiej i miejskiego stylu życia.Po pierwsze samatransformacjasystemowa dała podstawy ekonomiczne i prawne dla rozwoju klasyśredniej, co przy specyfice polskiej transformacji oznaczało, żejesttode facto miejskaklasaśrednia. Ponadto, ta
kie procesy jak: globalizacja, integracja europejska, rozwój społeczeństwa sieciowego, trzeciego sektorai gospodarki opartej na wiedzyorazprawdziwie rewolucyjny wzrost
liczby studentów, stymulowały bardzoszybki rozwój głównych ośrodków miejskich, stając się miejscem migracji dlazdolnych i ambitnych jednostek z Polski lokalnej.
Kluczową rolę w tym kontekście odgrywa proces de-ruraryzacji polskich miast.
Opóźniona industrializacja, która dotarła do Polski po II wojnie światowej, nie nio sła w sobie równoległego procesu urbanizacji,tworzenia kultury miejskiej, miejskiego stylu życia. Skutkiem gwałtownej i centralnie sterowanej industrializacji było zjawi sko ruraryzacji, czyli przenoszeniewiejskich wzorów życia i wartości doprzestrzeni miejskiej. Wynikałoto ze specyficznego rozwoju polskich miast. Z jednej strony bu dowa wielkich zakładów przemysłowych pociągała za sobą masową migrację ze wsi do miast. Z uwagi na słabośćmieszczaństwa lub jegozupełny brakludność migrująca do miast nie przyswajała sobiemiejskich wzorów życia, natomiast odtwarzała trady cyjne, wiejskiewzoryw nowym środowisku. Z drugiej stronymiasta na tzw. Ziemiach Zachodnich - najbardziej zurbanizowanym obszarze Polski, zostały w niemal stu procentach zasiedloneprzez nowąludność, pochodzącą głównie z typowo wiejskich obszarów. Nowi mieszkańcy odczuwali podwójną obcość nowego środowiska: cywi lizacyjną,z uwagi nakolosalne różnice między zastaną infrastrukturą nowoczesnych miast a niedorozwojem i zacofaniem opuszczanych wiosek, oraz kulturową, gdyżmia state,mimointensywnejpropagandy PRL,miały niewielewspólnegozpolskąkulturą.
W efekcie pierwsze pokoleniaosadnikówrekonstruowały swojątożsamość, zmagając się z obcością strukturalnąi kulturową miast,wktórych przyszło im żyć.
Dziś jednak, w obu przypadkach, decydujące znaczenie dla wytwarzania miasta w sensie społeczno-kulturowym posiada drugie i trzecie pokolenie,które dorastało w tychmiastach. Jakprzekonujeteoriamigracji,kolejne pokolenia migrantów, a za takichmożna uznać dzisiejszychmieszczan, majątendencjępowracania do korzeni.
Jednakpolscy nowimieszczanie nie powracają do rustykalnychkorzeni swoich an tenatów, ale odkrywają dziedzictwo ich rodzinnych miast. Stądteż fenomen zainte
resowania przeszłością iodkrywania ich wielokulturowego dziedzictwa. Można tutaj podaćwieleprzykładów, jednak chciałbym sięodwołaćjedynie do modelu Krakowa i Wrocławia, miejsc, w których przeprowadzałem, omawiane dalej, badania terenowe.
We Wrocławiu po 1945 roku dokonała się niemal stuprocentowa wymiana ludno ści - miasto zostało zasiedlone przezpolskich migrantów, żyjących w permanentnej liminalności, traktujących Wrocław jako „niechciane miasto”. Natomiast ich dzieci i wnukowie, którzy już tam się urodzili i dorastali, zaczynająkonstruować swoją toż
samośćw oparciu o dziedzictwo „swojego” miasta, siłą rzeczy odnoszą się więc do wielokulturowych treści. Marek Krajewskiz Wrocławia, jedenz najpopularniejszych dziś pisarzy, w swoich powieściach rekonstruuje przedwojennyBreslau. Co istotne, popularność jego książek w dużej mierze wynika właśnie z odwołań do przedwo jennego dziedzictwa, tym samym zapomniana i odrzucana tradycja dzięki specy ficznym właściwościom literatury staje się bliska i swojska. W Krakowie natomiast ciekawym przykładem jest rewitalizacja Kazimierza28, byłej dzielnicy żydowskiej.
28 Używanie określenia „rewitalizacja” w przypadku Kazimierza nie jest zbyt szczęśliwym zabiegiem. Problem jest jednak dużo bardziej złożony i wykracza poza ramy niniejszej analizy.
W wyniku Holokaustu dzielnica została niemal zupełnie wyludniona. Z czasem jednak, w epoce PRL, powstało tam swoiste getto biedy i marginesu społecznego.
W efekcie do lat dziewięćdziesiątych XX wieku Kazimierzbył czarną dziurą wspo łecznej przestrzeni Krakowa, ciesząc się wątpliwą reputacją najniebezpieczniejszej dzielnicy. Później sytuacja zaczęła siępowoli zmieniać,pojawiłysię inicjatywy zwią zane z dziedzictwem żydowskim, animowane przez etnicznych Polaków: Festiwal Kultury Żydowskiej, restauracje i kawiarnie stylizowane na tradycje żydowskie itp.
Teprzykłady są o tyle interesujące,że takjakstarałemsię to opisać wcześniej, miesz czańska kultura niemiecka i żydowska odgrywały w polskim modelu tożsamości narodowej rolę typowych „obcych”. Takradykalnazmiana postawmoże być zatem ważnym wskaźnikiem odnoszącym się do pluralizacji tożsamości, odrzucaniaza
mkniętego modelu etnicznego na rzecz otwartego - obywatelskiego.
Równoleglezprocesem odzyskiwania pamięci, miastaodzyskały faktyczną sa
morządność,a co zatym idzie możliwośćkonstruowania nowychtożsamościopie rających się na podmiotowości i postawach demokratycznych trenowanych w ży ciu codziennym. Kluczoweznaczenie w tym kontekściemarola prezydenta miasta, od 2002 roku wybieranego w wyborachbezpośrednich. Dzięki temu miastazyska
ły prawdziwych liderów, potrafiących zdynamizować i zmobilizować mieszkań
ców. Świetnie pokazują to wyborysamorządowe z 2006 roku, przy okazji których można by sporządzić długąlistę prezydentówwybieranych na drugą kadencję już w pierwszej turze,przy miażdżącej wręcz przewadze głosów, jak np. we Wrocławiu czy Gdyni, gdzie niemal 85% mieszkańców przedłużyłokredyt zaufania dla swoich prezydentów. Podmiotowość miast została znacznie wzmocniona także dzięki ak
cesji do UEi dostępowi do funduszyunijnych, a także napływowi inwestycji zagra
nicznych. Ogromne środki finansowe, w skali, o jakiej wcześniej samorządymogły jedynie marzyć, pozwalają uniezależniać sięod koniunktury politycznej,tymsamym miasta przestają być klientem i zakładnikiem rządu centralnego, posiadającego do tychczasniemal monopol na dystrybucję środków finansowych.
Wszystkie te procesy sprawiają, że tworzą się silne podstawy dla typowej kla sy mieszczańskiej opartej na posiadaniu kapitału, rencie gruntowej i ich racjonal
nym wykorzystywaniu w celu podnoszenia stopy życiowej. Jednak obecne miesz
czaństwo dominujące w polskich miastach ma niewiele wspólnego zklasycznymi wyobrażeniami klasy mieszczańskiej ukształtowanymi w XIX wieku. Tak jak re wolucją nowych mieszczan na Zachodzie był rok 1968, kiedy to nowe pokolenia radykalnie zakwestionowały tradycyjne mieszczańskie status quo, tak w przypadku Polski mamy do czynienia z „niewidzialną rewolucją” (por. Kubicki Galent 2010).
„Niewidzialność” tej rewolucji wynika z tego,że w 1968 roku mieliśmy do czynienia z faktycznym blokowaniem kanałów awansów i karier, ale przede wszystkim stylu życia, przez tradycyjne mieszczaństwo, cow konsekwencji prowadziło do konfronta cji iwybuchu gwałtownych konfliktów. W polskim przypadku jednak nie dochodzi
Więcej na ten temat: Smagacz 2008.
do eskalacjiz co najmniejtrzech powodów. Po pierwsze, tak jaktojużzostało napi sane, w Polsce nie istniało silne mieszczaństwo, które mogłoby zdominowaćmiejską rzeczywistość29, więc nowi mieszczaniemogą traktować swoje miastaniemal jak ter-ra incognita. Po drugie, nowimieszczanietogeneracja rewolucji edukacyjnej i pro cesu integracji europejskiej, dominuje zatem nad starszymi pokoleniami jakością wykształcenia, znajomością języków, otwartością na świat, obyciem wświecieitp. Co więcej, nowi mieszczanie trafili na czaswyjątkowej prosperityświatowej, a w przy padkuPolski stymulowanej jeszcze akcesją do UE. Dziś ścieżki kariery w polskich miastach dla młodych i dobrze wykształconych są otwarte, można nawet powiedzieć, że chybanigdy w historii miasta nieoferowały takich możliwościrozwoju jakdziś, przezwyciężając obowiązujący do niedawna model kariery zawodowej: wyjazd do Warszawy lubemigracja. Po trzecie wreszcie, specyficznydyskurs gospodarkisym
bolicznejsprawia, że tonowi mieszczanie są grupą, która tworzy i narzuca atrakcyjny styl życia,są - żeby użyć popularnego określenia ze światareklamy - trendsetterami.
To oni wyznaczają to, co jest właściwe, a co nie. Dlatego też wtymkontekście moż
na mówićo „niewidzialnejrewolucji”, gdyż nie ma tutaj manifestów ideologicznych i barykad, jest natomiastgłęboka i radykalna zmiana dyskursu narodowego, który zetnicznego, zamkniętego staje się otwartym,obywatelskim. Miasto i kultura miej
ska, tradycyjnie postrzegana jako obca w polskim kanonie wartości, dziś staje się podstawą dlatworzenia tożsamości iwartością samą w sobie. Nowi mieszczanie po cichu, ale sukcesywnie, zaczynają dominowaćw miastach, tak pod względem kultu rowym,społecznym, politycznym,jak i ekonomicznym.
29 Szerzej na ten temat pisać będę w dalszej części, gdzie prezentowane będą wnioski z badań nad formowaniem się nowego mieszczaństwa w Krakowie i Wrocławiu, a więc z jednej strony mieście o długich, wyjątkowych w skali kraju mieszczańskich tradycjach (Kraków), z drugiej na
tomiast mieście tworzącym swoje tradycje w zasadzie od podstaw (Wrocław).
Jednak, o czym należypamiętać, powyższe uwagi dotyczą tylko tej części pol skiego społeczeństwa, którą możnauznać za miejską. Trudnowtym momenciewy ciągaćdaleko idące wnioski, jak procesy te wpływaćbędą nacałośćpolskiejkultury narodowej. Zjednej strony możnaprzewidywać, żewpewien sposóbzadziała tutaj mechanizm przemocy symbolicznej, sprawiając, żewartości nowych mieszczan będą naśladowane w szerszych warstwach społeczeństwa. Tym samymwartości liberalne, otwartość, tolerancja, kreatywność, przenikać będą do Polski lokalnej. Jednak ist nieje także możliwość, że będzie zupełnie odwrotnie. Paweł Śpiewak całkiem nie
dawno pisał, że: „Kulturępolską w coraz większym stopniu kształtuje dzisiaj miasto.
Ono, podobnie jak w krajach zachodnich, wyznacza standardy życia (...). Miasto (czy raczej wielkie miasta) będzie wyznaczaćjęzyk zmianyspołecznej i nasze aspi racje. Będzie określać sposób, w jakina siebie patrzymy, icele, jakie sobie stawiamy.
Chodzi więco to, że umiarkowanie liberalna inteligencja, która takżwawo głoso
wała przeciwPiS w 2007roku,zyska dominującąpozycję.To tawarstwa ze względu na cechującą ją mobilność będzie tworzyła język ludzkich ambicji. I tutkwi realny i potencjalnie poważny problem: miejskim, inteligenckim pragnieniom nie będzie
mogło sprostać wiele regionów i warstwspołecznych, co pogłębijeszczeich poczu cie izolacji i społecznej przegranej” (Śpiewak 2009).