• Nie Znaleziono Wyników

Herodot wspomina że Fenicyanie rozpoczęli od importowania do innych kra

W dokumencie Teorya wpływów kultury fenickiej (Stron 61-65)

jów zboża egipskiego i assyryjskiego. Widzimy i w Biblii (Gen. XLII) He- brejczyków wysyłanych do Egiptu w celu kupna zboża.

64) Brugsch-Bey, w „Zeits. fur aegyptysche Sprache11, 1863, p. 9. — Maspero 1. c. p. 235.

°5) Movers. Phoniz. II, 3, p. 265 sqq.

1

4

50

% tobą skopami i baranami i kozłami, tem handlowali w tobie. Kupcy Sabejscy i z Ramy kupczyli z tobą wszelakiemi przedniejszemi wonnemi rzeczami, i wszelakim kamieniem drogim i złotem kupczyli na ja r m a r ­ kach twoich; H aran i Kanne i Eden, kupcy z Saby; Assur i Kilmad kupczył w tobie. Ci kupcy twoi, sztukami hyacyntu i rzeczami haftowa- nemi, i skrzyniami do kosztownych szat, także towarami, które powro­

t a m i obwiązują albo w skrzyniach cedrowych zawierają kupczyli w tobie. “ T a k ż e : „Ju d a i ziemia Izraelska, i ci kupcy twoi, pszenicę z Minnit i z Pannag, i miód, i oliwę, i kadzidło za zamianęd dawali. Damaszcza- nie kupcy twoi dla mnóstwa przemyślnych robór twoich, i dla mnóstwa wszelakich dostatków, winem z Helbonu i wełną białą k u p czy li.' Wino z Helbonu czyli Alepu uchodziło za najlepsze w Azyi, wełna zaś syryjska uchodziła za jedną z delikatniejszych. Podobnież Syryjczycy dostarczali purpury, haftów, płó tna delikatnego, korali i kryształów. Armenia, kraj i dziś bogaty w konie najpiękniejszej rasy, słynna w starożytności końmi nizejskiemi dla piękności ich kształtów, koloru i delikatności sierści, jedynie uważanych za godne do zaprzęgu wozów królów Perskich — dostarczała ich n a targi Lew antu: „Z domu Togorma końmi, i jezdnymi, i mułam i ku­

pczyli na jarm arkach twoich.* Ludy północne z Azyi Mniejszej, n a d ­ brzeży m. Czarnego i podnóży Kaukazu, dostarczały niewolników i naczyń miedzianych i bronzowych. Chalyby mianowicie od czasów niepamiętnych odznaczali się swojemi wyrobami metalurgicznemi. Homer (II. 2, 857) t u umieszcza „porodzenie się s r e b r a * ; Eschylos (Promet. v. 613— 617) zowie Chalybów „dzikimi wyrobnikami metalów, niechętnemi cudzoziem­

com*. Nie tylko srebro, bronz w delikatniejszych gatunkach, żelazo wy­

robione w sztaby, stanowiły przedmiot ich zatrudnień, ale im też w ogóle przyznawano pierwszą znajomość wyrobu żelaza, mianowicie słynnej stali, od których Grecy pierwszy raz j ą zadobywszy, ich nazwą ją opatrzyli.

Obok nich mieszkali Tibarenie, których nazwa zchodzi się z nazwą bi­

blijną Tubalkaina „rzemieślnika wszelkiej roboty od miedzi i żelaza“ p o ­ to m ka wyklętego rodu Kaina. W istocie, w okolicach tych i dziś jeszcze w niewielkiej głębokości znajdują się żyły metalów. Na zachód od Tra- pezundu, wzdłuż wybrzeża znajdują się bogate miny miedzi, obok, dwa d n i drogi w głębi kraju, kopalnie w Gimisch Chane, w Bajburt i Tokat

■wydają ołów z domieszką s r e b r a ; w M urad Tschai w blizkości Charput dziś jeszcze żelazo w najlepszym gatunku bywa dobywane 66). Przed do­

starczaniem na targi Tyru srebra z bogatych pokładów w Tarsie w Hi­

szpanii, kopalnie podnóża Kaukazu i góry Ida, były prawdopodobnie fi8) Sandwich: Belagerung von Kars, tłom. niem. p. 35. — Mas Duncker I. c. I,

p. 394.

51

jedynemi dostarczającemu większą ilość cennego tego metalu. Dalej na północ leżały bogatsze jeszcze pokłady metalurgiczne Kolchidy, sy m b o li­

zowane legenda o „złotem ru n ie “, które oprócz złota, srebra, ołowiu, dostarczały mianowicie cyny, której handel z Egiptem szedł od dawien dawna przez Armenią i Syryą C7). „Jawan, Tubal i Mesecb, kupcy twoi, ludzie i naczynie miedziane dawali na zamianę tobie..,. Także Dan i J a ­ wan, kramarze na jarm arkach twoich, przedawali żelazo polerowane, k a s - syą i Tatarskie ziele na zamianęó dawali."

Stokroć większego rozwinięcia dostąpił handel morski. Wyspy archi­

pelagu, wybrzeża Grecyi i Azyi Mniejszej, nietylko dostarczały wszelkich produktów roślinnych i zwierzęcych zapotrzebowywanych na targach B a ­ bilonii i Egiptu — ale drogo cenionej purpury z szlimaka m u rex bran- daris, jak : wybrzeża Lakonii, Argos, wyspa Eubea 6S), Kytera 69), Nisyra, Gyaros 70) : „...hyacynt i szkarłat z wysep Elisa był nakryciem tw o jem .“

W yspa Melos w obfitości dostarczała siarki, ałunu i innych minerałów 71);

wzgórza Tamassos na wyspie Cyprze mogły dostarczyć tyle miedzi, że Rzymianie z tego powodu nadali nazwę tem u metalowi cyprium . W yspa Tasos i przeciwległe wybrzeża Tracyi dostarczały złota. Bytyńczykowie do których dotarli Fenicyanie po opanowaniu cieśniny Helesponckiej i za­

łożeniu Lampsaki i Abydos, srebra ze swoich min 72). Fenicyanie rychło odważyli się na przebycie i drugiej cieśniny, Bosforu, a trzymając się brze­

gów, zapuszczali sie za towarem w ujście Dniepru i ztąd w płaszczyzny południowej Rossyi 73), otrzymując tu prawdopodobnie bursztyn tak ce­

niony w starożytności artykuł, a który z nadbrzeży Bałtyku, drogą lądo­

wego handlu dochodził do ujść Eridanu (Po) i Dniepru 74). Dalej przy 67) Że Egipt od niepamiętnych czasów był w stosunkach handlowych z odległemi krainami, świadczą najwymowniej przedmioty z bronzu znajdywane w Mem­

phis, w grobowcach z pierwszego państwa, z czasów budowy piramid. Bo­

gate miny miedzi Egipcyanie znajdywali u siebie, lub w poblizkich Sinaj- skich górach — cyna zaś jak wiadomo nie znajduje się jak tylko w In- dyach, Kaukazie, Hiszpanii (w Galicyi i Kassiterydach), Kornwalii w południo­

wej Anglii; najbliższemi kopalniami więc były Kaukazkie i ze względu na trans­

port przez kraje w kulturze odwiecznej będące: Armenią i Syryą, najdogo­

dniejsze. — Porów, także Maspero 1. c. p. 246.

68) Pausaniasz, 21, 6, 3.

69) Zwana od tego „Porphyrussa". Stefan z Byzancium: Kó07jpa.

70) Maspero 1. c. p. 244. 4 74) Ibid.

72) Max Duncker 1. c. II, p. 40. — Maspero 1. c. p. 245.

73) Movers : Phoniz. II, 2 Th. p. 2 9 7 — 308.

l i ) Patrz J. N. Sadowskiego: Drogi handlowe greckie i rzymskie przez porzecza Odry, Wisły, Dniepru i Niemna do wybrzeży m. Bałtyckiego — i „Rozbiór"

nasz tego dzieła (osobna odbitka) p. 15.

4*

52

pomocy swoich sprzymierzeńców Karyjczyków, udając się do rozgłośnój Kolchidy i zwracając kierunek handlu produktami bogatych min tutej­

szych na drogę m o r s k ą , od Bosforu począwszy założyli liczne etapy, które ja k Heraklea, Sesamos, K arambys, Synopa, wzrosły następnie za Greków do znaczenia kwitnących miast.

„Zamorscy kupcy twoi dla wielkości wszelakich dostatków, srebrem, żelazem, cyną i ołowiem kupczyli na jarm arkach twoich... Synowie D eda- nowi 75) kupcy twoi, i wiele wysep przekupywali towary ręki tw o je j;

rogi, kości słoniowe, i drzewo hebanowe dawali na zamianę za zapłatę twoją. *

Najbardziej jednakże procentującym towarem, rozległego tego h a n ­ dlu, był towar żywy — sam człowiek. Z trudnością przychodzi nam dziś zrozumieć ja k ważnym artykułem handlu starożytności było dostarczanie niewolników na wszystkie owe targi, mianowicie bogatego, a w lenistwie i lubieżności odwiecznie nużającego się Wschodu, — lubo trak tat zaledwo P aryski zniósł ten barbarzyński i nieludzki zwyczaj, którego niektóre nadbrzeża Afryki d a ją nam dotychczas przykłady. Ta sama nawet A rm e­

nia (kraj Togorma) i kraj Czerkiesów, dostarczają mniej więcej w tym samym kierunku co za Hiramów i Ithobaalów, żywego tego towaru do bazarów i haremów w schodu: „ J a w a n “ czyli Jończykowie, ogólna nazwa w Biblii europejczyków — „T ubal i M esech“, dostarczali także „ludzi na zamianę* na targi Tyru.

Powoli, rugowani coraz bardziej z nadbrzeży tych przez Greków, począwszy mianowicie od wielkiej wędrówki Dorów — Fenicyanie coraz więcej zapuszczaó się zaczęli na zachód, na pełnią Śródziemnego m orza;

wyspy Malta, Sycylia, wybrzeża Afryki z wyspą Kossyrą, Sardynia, K o r­

syka, wybrzeża Gallii w okolicach późniejszej Marsylii, Hiszpanii, co­

raz częściej nawiedzane bywały przez kupców fenickich — z coraz wię­

kszą bezwzględnością wyzyskiwane przez nich. Nie mamy jednakże żadnych danych do śledzenia postępowego tego wzrostu żeglugi na za­

chód — gdyż żadne dokumenty Tyryjskie lub Sydońskie nas nie doszły — źródła zaś hebrejskie bezwzględnie niemal wszystkie wyspy i nadbrzeża m. Śródziemnego, oznaczają chwiejną nazwą K ittim (od Kittium miasta na wyspie Cyprze) i Tharsis, co daje jedynie pojęcie o kraju zamorskim i od­

ległym, a przeszłe do nas tradycye w postaci mytu Kadmusa, Minosa, lub zwycięzkiego pochodu w około wybrzeży m. Śródziemnego Herkulesa- Melkarta, na których większość dotychczas buduje historya rozwoju kolo-75) Nazwa Dedanów może się stosować do mieszkańców Dodony wEpirze, lecz prawdopodobniej jest to przekręcona nazwa „Rodanim“=Rodyjczykowie, (Duncker II, p. 42), których handlowe stosunki już z Arwadczykami, Boeckh wykazał tak dowodnie.

53

nizacyjnego i żeglarskiego Fenicyan 76) — nie dostarczają żadnych podstaw naukowych. Jedynem kryteryum mogłyby być tu napisy i monety, z k tó ­ rych pierwszych w samej Fenicyi nadzwyczaj mało odnajdujemy, drugie zaś j a k widzieliśmy, nie przechodzą IV w. przed Chr.

Niewątpliwie Fenicyanie na wszystkich tych wyspach i wybrzeżach znajdy­

wali ludność na dość znacznym stopniu już rozwinięcia pozostającą —jak świa­

dczą pomniki archeologiczne tam znajdywane : wyroby ceramiczne, bronzowni- cze i z szlachetnych metali ; liczne nader pomniki architektoniczne, cyklope- jańskie, — nuragi sardyńskie i tolusy wysp B a le a rsk ic h ; w końcu choćby cromlechy i dolmeny wszystkich tych nadbrzeży. Sam ożywiony ten handel je st stwierdzeniem rozwoju i działalności mieszkańców tych krain. F e n i­

cyanie bowiem nie mogliby byli zaopatrywać swych targów w produkta tych krain, bez współdziałania miejscowej ludności, — przedewszystkiem nie mogli byli exploatować sami tak licznych, bogatych i rozrzuconych min metalowych. Dopiero z ugruntowaniem i rozwielmożeniem się K a r ­ taginy, wszystkie te nadbrzeża i wyspy padły stanowczo ofiarą jej prze­

m o c y ; system kolonizacyi i przerzucania en masse ludności rozwinął się na d o b r e ; wtedy to Kartagińczykowie mogli byli wyzyskując pracę nie­

wolników, zakładać miasta na Sycylii, exploatować bogate miny żelaza, srebra i ołowiu w górach Sardynii — a przebywszy w jakiś czas skalistą bramę Gribaltaru, owe słupy Heraklesa na krańcach jakoby ziemi u s ta ­ wione, dotrzeć i do owego T arsu w Turdetanii hiszpańskiej, słynnego z tylu baśni o jego b o g a c tw a c h 77) — a nie mniej zyskowne przedstawiają­

cego pole dla exploatacyi Fenickiej, i dla nowej ich kolonii w G-adesie, K a- dyxie dzisiejszym. Najpółnocniejszym zaś krańcem działalności handlo­

wej, stałej, Fenicyan — naukowo ostatecznie dowiedzionem, były wyspy Kassiterydy, leżące jak wspominaliśmy wyżej na pobrzeżu Hiszpanii w odno­

dze Biskańskiej.

Ale nawet na drodze pośrednictwa tego zamiennego handlu ówcze­

snego cywilizowanego świata, należy się mieć na baczności przeciwko uro­

jeniom tradycyi i fantazji tak samych Fenicyan, ja k i ich nowożytnych apologetów ; odsyłamy mianowicie sz. czytelnika do tego co Movers o mnie- manem i to kilkakrotnie nibyto dokonywanem opłynięciu Afryki „żadnemi pewnemi dowodami nie popartem* — mówi 7S). Stosunki Fenicyan z In-76) Porów. Maspero 1. c. p. 233, 2 3 4 ; Max Duncker 1. c. II, p. 2 9 — 5 0 ; Fr.

Lenormant: La legende deCadmus et les ótablissements phóniciens en Gre­

ce, Paris 1867.

77) Diodor 5, 19, 2 0 ; Arystoteles: De mirab. ausc. c. 1 4 7 ; Poseidonios i Ste-sichoros z Himery cyt. u Strabona p. 1 4 8 .— Mullenhoff: Deutsche Altertumsk.

I, 81.

W dokumencie Teorya wpływów kultury fenickiej (Stron 61-65)