CCXXII— CCXXIV
13) Die Mythologie des Japetischen Geschlechtes. Giessen 1824
161
stwo, ztąd Ja p a ti rodzic Pram at-esa (primus homo), który je st predyka
tem bóstwa lingamu i ognia, Sziva 14).
W trylogii więc tój nic innego widzieć nie możemy, jak m y t praaryjski, zarówno ja k wiele innych przyswojony przez Hebrejczyków i innych Semitów, którzy z niego urobili podstawę dla swoich etno
graficznych a raczej ściślej geograficznych pod ań ; która to tylko druga podstawa z niejakiem uzasadnieniem przyjętą być może, w odniesieniu raczej do trzech lądów starego świata, niżeli trzech pasów jednego i tego sa
mego kraju Azyi Przedniej. Semici uważając się widocznie sami za m ło
dszych w cywilizacyi i mniej dostojnych od Jafetydów, Aryów, wywodzili się od drugiej osoby tej trylogii — nienawistnych zaś Kananejczyków bez względu na cechy etniczne których rozpoznać prawdopodobnie nie umieli, czynili potomkami wyklętego Chama, Charma, z którym widocznie pier
wiastek jakiś złego był łączony i mieszanego ustawicznie z ludnością Afryki.
Nazwa Jafetydów z dawna hardziej naukową nazwą Aryów, albo In d o - europejczyków została z a s tą p io n ą ; E en an sądziłby (p. 2) że dla tych samych względów oznaczania całego szczepu po dwóch krańcowych gałę
ziach językowych, należałoby najwłaściwiej języki semickie nazwać S y r y o - a r a b s k i m i , lecz z chwilą gdy się m a przeświadczenie o braku głę
bszego znaczenia tej nazwy, nic nie stoi na przeszkodzie aby j ą jako czysto konwencyonalną i u ta rtą długiem użyciem, zatrzymać.
Mimo znakomitych zasług dla językoznawstwa i starożytnictwa se
mickiego, Renana, umiejętność t a w ostatnim dziesiątku la t ta k szparko postąpiła naprzód, tyle mozolnie nagromadziła najróżnorodniejszych m a- teryałów, że dziś pomnikowe d z ie ło : H istoire generale et systeme compare des Langues Sem itiques, mimo całej swej gruntowności, nie może być już uważane za ostatni wyraz nauki pod tym względem. Umiejętności dzi
siejszej udało się nie tylko odsłonić pałace i świątynie wielkich stolic państw nadbrzeży E ufratu i Tygru, zbadać i odczytać ich napisy, odtwo
rzyć zamarły język — a zatem uchylić zasłonę która je d n ą z najstarszych epok kultury semickiój zasłaniała nam i zyskać przez ugruntowanie assy- ryjskiej filologii nowy, nieznany dotychczas m a te ry a ł dla językoznawstwa semickiego 15). Ale umiejętność nie zadawalając się sam ym zestawianiem 1') Asiatic Researches cyt. u Norka 1. c. § Japhet.
16) Pracom głów nie: De Saulcy, Opperta, Lenormanta, Menanta, we Prancyi — H. Rawlinsona, Hincks’a, Fox Talbofa, Norris’a, G. Smith’a, Sayce’a, w An
glii — a Eberharda Schradera i Fryd. D elitzscha w Niemczech, zawdzię
czamy znajomość gruntowniejszą jednego z trzech głównych języków napi
sów klinowych, który stanowczo za semicki uznany, otrzymał nazwę a s s y - r y j s k i e g o . Co do charakterów dwóch innych gatunków tychże napisów, niedaleka może przyszłość wyrzecze ostatnie słowo — nie ulega jednakże kwestyi że nie są semickiemi.
11
• ' ; i . * ' " ^ " ’ ' ' ' v •' ' ' • *
162
faktów historycznie za pomocą pomników i przechowanych tekstów wyja
śnionych — zapragnęła sięgnąć głębiej, i opierając się jedynie na porówna
wczych badaniach językowych, stara się odtworzyć stan kultury i języka, wyjaśnić siedliska pierwotne nierozdzielonych jeszcze na różne narodowo
ści Semitów.
Renan jak wiadomo, był przeciwnikiem przyjmowania jednego pier
wotnego języka, wspólnego prototypu języków sem ickich; według niego języki i dyalekty powstają uformowane jako odrębne indywidualności „na sposób gatunków w historyi naturalnej* im dalej wstecz, tem większą, znajdujemy różnorodność, żywotność, niczem niekrepowaną dowolność — przez refleksyą dopiero eliminowaną i upraszczaną. Jedność w językach byłaby dopiero rezultatem cywilizacyi. Nie wdając się tu szerzej w kwestyą doniosłą jedności pochodzenia języ k ó w — przynajmniej należących do jednej gałęzi, jednego typu jak semickie, aryjskie, itp., konstatujemy tylko, że szkoła lingwistów niemieckich, których nazwy zbytecznero byłoby tu wy
mieniać, a z francuzkich uczonych Adolf Pictet, zdawna trzymali się prze
ciwnego kierunku, i dzięki ich usiłowaniom to, powstała nowa nauka p a leontologii lingwistycznej, nauka, która do poważnych i niezmiernie donio
słych rezultatów doprowadziła tak w badaniu porównawczem języków aryj
skich ja k i semickich 10).
Dr. F ritz Hommel w najnowszej swojej p r a c y 17) mówi: „Jeźli się porównywa nieuprzedzonem okiem, różne tryliteralne pierwiastki języków semickich pomiędzy sobą, jakoteż ich najgłówniejsze formy odmian, innemi s ł o w y : bogaty skarbiec ich słów i g ra m a ty k ę , to wtedy koniecznie dojść trzeba do wniosku ż e : wszystkie te języki i eo ipso ludy nie
m i m ów iące, kiedyś tworzyły j e d n o ś ć , a następnie przez jakikolwiek powód zewnętrzny lub wewnętrzny, zmuszone były rozłączyć się, i zaczęły swoje wędrówki. Oczywista więc, że musiały najprzód rozdzielić się na 1(i) Co do języków aryjskich odnieść się do: wybornego lubo nieco już przedawnio
nego dzieła Adolfa P icteta: Les origines Indo-europeennes ou les A r y a s p r im itifs (essai de paleontologie linguisticjue). Paris 1 8 5 9—63 T. II. —
G. Curtiusa: Gfrundziige der griechisehen Etymologie T. II. — Augusta F icka: Vevgleichendes Worterbuch der Indogermanischen Sprachen, 2 J3d. Gotingen 1 8 7 0 — 7 1 . — Pełnój wartości rozprawy: Les Racines indo- europeennes par Michel Breal (w „Jou rn a l des S a va n tsLl 1876)'; i do wyżćj cyt. dzieła W. I). Whitney’a p. 307 sqq i inne, jakkolwiek w krótko
ści traktującego ten przedmiot.
n ) „Pierwotne siedliska Sem itów“ rozprawa odczytana w d. 13 Września 1878 we Florencyi, na posiedzeniu czwartego międzynarodowego kongresu oryen- talistów. Tłomaczenie jej niemieckie wyszło w dodatku do „Allgemeine Z eit.“
Nr. 263 i 4 ; streszczenie nasze w języku polskim w „D w u ty g o d n ik u N a u k u.
T. I, Nr. 20, 21.
163
plemiona z nowymi narzeczami, a następnie, przetworzyć się na zupełnie nowe narody z nowemi językam i“ itd. Zadaniem teraz umiejętności je st utworzenie sobie obrazu języka pierwotnego Semitów przez złożenie sło
wnika i gramatyki tegoż. Najprostszym zaś wynikiem tych badań, a na samych pewnikach niedopuszczających żadnej dowolności opartym, jest, wykazanie pewnej podstawy słów prasemickich, wspólnych wszystkim a przynajmniej większej części języków i dyalektów semickich, oznacza
jących mianowicie najkonkretniejsze pojęcia j a k : życie, śmierć, chmura, ogień, ramię, noga, krew itp. także słowa ja k : żyć, jeść, siedzieć, cho
d z i ć — przedewszystkiem zaś tak zwane „Culturworter* jak nazwy zwie
rząt, roślin, metalów — budynków, produktów i narzędzi przemysłu, u b ra nia, zbroi; zjawisk przyrody, słońca, morza, ciepła, śniegu, deszczu itp.
które oznaczają, że' pojęcia te znane i nader żywotne u prastarych Semi
tów były. Poddawszy zaś ten nieliczny wprawdzie, lecz niezmiernej nau
kowej doniosłości m ateryał, szczegółowym filologiczno-historycznym i fizyo- graficznym badaniom — to jasno przedstawi się ważność w ten sposób osiągniętych rezultatów dla najstarszej historyi kultury Semitów; przy b a daniu zaś znanej wtedy i nazwami opatrzonej fauny i flory, szczególniej dla geograficznego oznaczenia pierwotnych ich siedzib. Dla uniknięcia nieporozumień zaznaczyć należy, „że wszystkie na tej drodze osiągnięte rezultaty odnoszą się przedewszystkiem do ostatniego peryodu poprzedza
jąceg o rozdział językowy Semitów, peryodu, w którym tryliteralizm i wła
ściwe ukształtowanie semickiej gramatyki były już ściśle wykształcone".
Gdybyśmy pragnęli posunąć nasze badania jeszcze dalej, w epokę, w której język Semitów zamiast z trój-głoskowych pierwiastków, składał się z dwu- głoskowych — a stadyum to tych pierwiastków da się często z dokła
dnością wywnioskować — brakłoby nam, przy dzisiejszym przynajmniej stanie nauki, istotnie naukowej podstawy.
Semici są niezaprzeczenie rasą która przechowała najczyściej sto
sunkowo tradycye swe co do swoich początk ó w ; kroniki hebrejskie m ia nowicie X I początkowych ksiąg Genezy, mimo początkowych czysto fikcyj
nych genealogij, na których dnie leżą pojęcia kosmogoniczne i teogoni- cznie niekoniecznie semickie ,8) — począwszy od podania o potopie prze
18) Ew ald: Geschichte des Volkes Isra el Bd. I, 302 sqq, 309 sqq, 331 ; Jahrb.
des bibl. Wiss. 1854, p. 1 sqq. — Lengerke: Kenacm, p. XVII sqq, 20 s q q .— M overs: D ie Phoenicier I, 132 —133. — Munk: P alestine p.
427 sqq. — B unsen: Aegyptens Stelle etc., V Bd. III Abth. — la s s e n : Indische Alterthum skunde, I, 526, 528 sqq, 539 ; Zeits. f . die Kunde des Morgenlandes, II, 62. — Eugene Burnouf: B hdgavata Purana, t. III, p. XLVIII sqq; Comment. su r le Yagna, p. 239, 247 sqq. p. CLXXXI sqq. — D’Eckstein: Questions relatives a u x antiquites des peuples se- m itiques. Paris 1856 ; D e quelques legendes brahmaniques qui se
rap-11*
164
chowały nam tradycye bardziej realny charakter m ające, dostarczające nam istotnego materyału geograficznego, etnograficznego i historycznego.
Genealogie te składają się głównie z nazw miast, krajów, gór itp. — niekiedy wypadków z któremi związano nazwy jak Phaleg (Peleg), Schelah (Seleb), Heber 10) w których błędem byłoby dopatrywać się koniecznie po
staci ludzkich, historycznych przodków plemion semickich.
Tare (Terach) jak wiadomo, z synem swoim Abrahamem „ojcem na
rodów* i liczną rodziną „wyszli społu z U r Chaldeyskiego (Ur-Kasdim), aby szli do ziemi C han an ey sk iej; a przyszli aż do H aran u i mieszkali t a m “. (G en. XI, 31, 32). Je st-to niezaprzeczenie fakt historyczny o tyle, o ile stwierdza migracyą Terachitów, najdonioślejszej gałęzi semickiej a w ich liczbie i Fenicyan, z pierwotnego siedliska, na zachód, do ziemi Chanaan. Co do położenia jednakże owego U r-K asdim , zdania uczonych są podzielone. Najdawniejsze podania zawsze odnosiły siedliska wywodzą
cych się od Sema narodów do Babilonii i krain sąsiednich. U r też K as- dim czyli Kasdów, Chaldeyczyków (pierwotnych), którego nazwę „ U r u “ znaleziono w napisach klinowych w'śród ruin dzisiejszego Mugheir, zba
danych przez Loftusa, powszechnie dziś odnoszą do tejże m iejscow ości20).
Kenan jednakże przywiązując — co bardzo słuszne — do słów „Arphaxad zrodził Selecha z którego poszedł H e b e r “ (G en. X, 25) znaczenie czysto
por tent au berceau de Vespece hum aine, extrait du Journ. asiat. Paris 1856. — Humboldt: H ist. de la geogr. du nouveau Continent t. III, 119 z listem Letroune’a. —- Renau: Origine du langage § XI, 2e ed.it ; H ist. gen. d. Langues /Semitiques, 1. I, ch. I, § 1; 1. V, ch. II, § Y.
19) Trzy te nazwy: “1 2 V 3' b B ('Schelah, Heber, Peleg = Phaleg) zdają się oznaczać ‘ ' ' pojęcia abstrakcyjne, dim issio, transitus (fluminis), dispersio tj, trzy różne momenty migracyi, a prawdopodobnie i stadya w życiu Semitów zachodnich. Biblia daje takie etymologiczne zna
czenie nazwie P eleg: „A Heberowi urodzili się dwa synowie, z których je
dnemu imię było Phaleg, p r z e t o ż e z a j e g o c z a s ó w r o z d z i e l o n a j e s t z i e m i a " itd. (1 K ro n iki 1 , 19). W każdym razie nazwy 1 3 y (He
ber = z tamtej strony) i (Hebreowie = ot Tcepaiai) nie ■ ozna
czały początkowo samych : Izraelitów, lecz stosowały się do wszystkich zachodnich Semitów, przybyszów, zp o-za Eufratu. — Porów. Tuch: K om - m entar iiber die Genesis, p. 257. — Knobel : D ie Vdlkertafel der Ge
nesis, p. 169, 176 sqq. — Ewald: Gesch. etc. I, 337; A u sf. Lehrb. p.
19; Jahrb. der bibl. W issenschaft, III, 208. — Gesenius: Gesch. der hebr. S p r. p. 11—12. — Bertheau : Z u r Gesch. der Isr. p. 205 s q q .— Renan: H. g. d. L. S. 1. I, ch. II § I. — Nork 1. c. § Hebraer, Peleg, jak
kolwiek zbyt jednostronnie kosmiczne potęgi w nazwach biblijnych widzi.
20) Schrader: Keilschriften und A lt. Test. p. 383. — Menant: Babylone et la Clial-dee, p. 72, 73.
165
geograficzne, czyli że Heber i Taro synowie Arphaxada nie oznaczają nic innego, jak że oni przybyli z kraju A r p l i a x a d tj. 'Apparca^T-utę Ptolo- meusza, leżącego na północ Assyryi w ziemi Kurdów — w Armenii szuka owego Ur-Kasdim tradycyj hebrejskich, a konsekwentnie i pierwotnego siedliska Semitów. Z tego więc północno-wschodniego zakątka Azyi P rze
dniej, Semici zmuszeni do opuszczenia ziemi rodzinnój przez naciskające ich coraz bardziej plemiona aryjskie K a s d ó w, odwiecznie tu także osia
dłe, na 2000 lat przed naszą erą mieli ostatecznie wyemigrować, idąc w dwóch głównych kierunkach: południowo-wschodnim , wzdłuż Tygrysu ku zatoce Perskiój, i południowo-zachodnim ku brzegom morza Śródzie
mnego.
Hypoteza Renana, jak zobaczymy niżej, nie da się w'obec dzisiej
szych naukowych danych, u tr z y m a ć ; tu tylko wspomnimy, że ja k nazwa Arphaxad je st geograficzną, tak samo na innym miejscu (p. 29, 30, 108), Renan przyznaje, że nazwa Hebera, a raczej Hebreów "H2J? (olitepcfoai z po za rzeki, z drugiej strony rzeki), jakoteż Nachora ojca Tarego i s y nów jego, nie mają istotnego innego znaczenia. W nazwach więc tych leży niewątpliwie ślad jakiejś odległej migracyi ludów semickich z A rm e
nii do Mezopotamii, może ostatniej Terachitów przed wtargnięciem do ziemi Chanaan, której punktami wytycznemi są właśnie wyżej wspomniane miejscowości — ale bynajmniej wnioskować ztąd nie można o pierwotnej
kolebce Semitów. ,
W najnowszych czasach p. Halevy 21) starał się udowodnić, że U r- Kasdim i H aran leżały w okolicach Damaszku ■— której to ryzykownej hypotezy nie mamy potrzeby bliżej tu roztrząsać.
Na szczęście nauka rozporządza dziś pozytywniejszemi danemi, które pozwalają nam utrwalić nasze pojęcia pod tym względem, i krytycznie p o przeć podania samychże Semitów, wskazujące na międzyrzecze Eufratu i Tygru jako punkt ich wyjścia.
Znakomity uczony niemiecki Schrader, bystry krytyk ksiąg hebrej
skich, który po Renanie najwięcój może przyczynił się do posunięcia b a dań nad językoznawstwem semickiem, wychodząc z założenia przez naukę ostatecznie stwierdzonego, że Arabowie przechowali typ najbliżej stojący pierwotnego semityzmu, oraz że język assyryjski wykazuje tak dziwne po
dobieństwo z południowo-semickiemi, mianowicie z najbardziej południową gałęzią tychże — przychodzi do w n io sk u : że wszyscy Semici wywędrowali w kształcie promieni ze środkowej lub północnej A r a b i i ; późniejsi
Etyop-M ćlanges d ’ćpigraphie sem itique, p. 72—86.
166
czykowie i Sabejczykowie na południe, północni zaś Semici — od któ
rych wkrótce się byli oddzielili Aramejczykowie, do Babilonu 22). Drugi uczony który obok Schradera Arabię za pierwotne siedlisko Semitów przyj
m u j e — znakomity Sprenger, w swojej A lten Geographie A rabiens wyraża przekonanie : że wszyscy Semici są tylko stopniowo oddzielonemi warstwami Arabów i w tym kierunku interpretuje biblijną listę narodów. Lecz inni uczeni, a mianowicie wyżej wymieniony Dr. Fritz Hommel, zgadzając się zupełnie na postulaty powyższe, wykazują błędność wyprowadzonych ztąd wniosków, i przyczyny odwiecznej czystości arabskiego języka w czem in- nśm nakazują szukać, aniżeli w przyjęciu Arabii jako pierwotnego siedli
ska Semitów. Przyjm ując bowiem — co pozytywnemi dowodami stw ier
dzają — że część Semitów która później przybrała nazwę Arabów, zaraz po rozdziale wkroczyła do Arabii — to sam właściwy charakter tego kraju, oblanego z trzech stron wodą, z czwartej oddzielonego pustynią i tysią- colecia całe pozbawionego styczności z innymi lu d am i, wpłynąć na to musiał — że język ich w pierwotnej swej formie i czystości niejako skry
stalizowany z o s t a ł : „że przechowany z YI w. po Chr. język arabski, swo- je m i gramatycznemi formami, jako starszy brat przechowanego na p o mnikach assyryjskich języka z drugiego tysiącolecia przed Chr. wyka
zuje się*.
Wędrówka podobna z międzyrzecza Eufratu i Tygru w kierunku po
łudniowym i południowo-zachodnim, nie prowadziła przez tyle obcych n a rodowości, któreby mogły silniej wpłynąć na zmiany bytu i języka wę
drownych Sem itów -A rabów ; nie idzie tu przytem o dłuższy lub krótszy peryod wędrówki, ale o następne stosunki świeżo osiedlonych plemion, z innymi sąsiednimi narodami. Gdy zaś widzimy Arabów aż do czasów ja k sięgają starożytne ich pieśni, a nawet długie wieki później, odciętych zupełnie od historyi — przeciwnie, Assyryo-Babilończykowie, Hebrejczyko- wie, Fenicyanie, Aramejczykowie z chwilą niemal jak zostali samoistnymi narodami „zostali pochwyceni burzliwym prądem dziejów świata, i dla tego też i ich języki daleko silniej wstrząśnięte zostały potęgą tego prądu, aniżeli arabski*.
Alfred v. K rem er 23) pierwszy wpadł na nową i jak rezultaty wyka
zują, jedynie właściwą drogę, która rozwiązać je s t w stanie tak doniosłą dla najstarożytniejszej historyi cywilizacyi całego Wschodu kwestyą, pierwo