• Nie Znaleziono Wyników

Z historii zielonogórskiego oddziału ZLP

W tym roku mija 50 lat istnienia i funkcjonowania oddziału zielonogórskiego Związku Literatów Polskich. Dzieje stowarzyszenia przybliża poniższy tekst.

do zielonogórskiego oddziału nowy literat, tegoż samego roku inny opuszczał jego szeregi, przenosząc się do innego oddziału w kraju. Stan ten utrzymywał się aż do chwili rozwiązania Związku Literatów Polskich w 1981 roku wraz z wprowadzeniem stanu wojennego.

W dwa lata po utworzeniu oddziału zielo-nogórskiego powierzono mu organizację VI Zjazdu Pisarzy Ziem Zachodnich i Północnych, który był pierwszą i największą imprezą pisarską na Ziemi Lubuskiej. Uczestniczyło w nim blisko 100 pisarzy, krytyków literackich i publicystów oraz delegacje pisarzy z Niemieckiej Republiki Demokratycznej i Czechosłowacji. W zjeździe brało udział również około 50 przedstawicieli władz samorządowych, wydawców, bibliotekarzy i księgarzy oraz dzienni-karzy prasowych i radiowych, a także redaktorów ośrodków telewizyjnych. Organizację kolejnego zjazdu zielonogórski oddział podjął się w 1970 roku, był to – nomen omen – zjazd XIII. W obradach zja-zdowych wzięło udział niemal 150 przedstawicieli środowisk pisarskich oraz 70 zaproszonych gości – władze partyjne i państwowe kraju, przedsta-wiciele władz województwa zielonogórskiego, reprezentanci wydawnictw, dziennikarze prasy społeczno-kulturalnej, redaktorzy literaccy radia i telewizji, działacze ruchu społeczno-kulturalnego oraz delegacje zagraniczne z ZSRR, Czechosło-wacji, NRD, Węgier, Bułgarii i Rumunii.

I jak się okazało, zjazd zielonogórski był ostatnim w dziejach Zjazdem Pisarzy Ziem Zachodnich i Pół-nocnych, bowiem w grudniu 1970 roku w Warsza-wie podpisano „Układ między PRL i RFN o pod-stawach normalizacji wzajemnych stosunków”, na mocy którego rząd zachodnioniemiecki uznał granice Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej za niena-ruszalne i ostateczne. Z tych, czysto politycznych względów, dalszą organizację zjazdów literatów z ziem przyłączonych po 1945 roku do Polski uznano za bezcelową, bowiem zamiarem tychże polityczno--propagandowych zjazdów było głównie potę-pianie zachodnioniemieckich odwetowców oraz kół rewizjonistycznych wrogich PRL.

W 1974 roku, na który przypadła 13 rocznica istnienia zielonogórskiego oddziału ZLP, wyszedł

on z inicjatywą organizacji w ramach X Festiwalu Piosenki Radzieckiej – Dni Literatury Radzieckiej, na które zapraszano pisarzy z krajów republik ra-dzieckich oraz literaturoznawców, językoznawców i tłumaczy literatury rosyjskiej (w sumie odbyło się szesnaście edycji Dni, a ostatnie miały miejsce w 1989 roku, kiedy zorganizowano po raz ostatni Festiwal Piosenki Radzieckiej).

Dokładnie dwa lata od ogłoszenia stanu wojennego, 13 grudnia 1983 roku reaktywowano w Zielonej Górze oddział ZLP. Jak wynika z zacho-wanych protokołów, uchwałę o reaktywowaniu oddziału podjęło ośmiu członków dawnego ZLP i tu uwaga – o godzinie 13.00, gdyż wówczas nastąpiła planowa przerwa na posiłek. Na czele tzw. neo-zlepu stanął Zbigniew Ryndak, który był głównym inicjatorem wskrzeszenia zielono-górskiego oddziału ZLP. Już rok później oddział liczył 9 członków i 4 kandydatów na członka.

Liczba rzeczywistych członków oddziału znów nigdy nie przekroczyła 13 osób, a tylu oddział liczył w latach 1987-1989.

Jeszcze w 1997 roku stan kadrowy zielono-górskiego oddziału zamykał się liczbą 11 członków i 5 kandydatów. Dopiero rok później, w wyniku szeroko zakrojonych działań integracyjnych podję-tych przez nowego prezesa oddziału Eugeniusza Kurzawę, udało się przyciągnąć kilku członków z ówczesnego województwa gorzowskiego, a oddział przekroczył w końcu nieosiągalną dlań od początku istnienia liczbę 13 członków rzeczy-wistych. W 1997 roku w strukturze zielonogór-skiego oddziału znajdowało się 32 literatów, w tym ponad 20 członków. W 2003 roku stan ten powiększył się do 39 osób. Z chwilą powołania samodzielnego oddziału ZLP w Gorzowie Wielko-polskim (drugi oddział na Ziemi Lubuskiej), który narodził się na bazie funkcjonującego wcześniej Klubu Literackiego ZLP, oddział w Zielonej Górze skupiał 24 pisarzy. Obecnie jego stan kadrowy wy-nosi 30 członków plus 1 kandydat. Do zielonogór-skiego oddziału należą nie tylko pisarze z Zielonej Góry, ale głównie twórcy z południowej części województwa lubuskiego oraz ośmiu pisarzy z województw dolnośląskiego i wielkopolskiego.

VARIA

Dziś o przyjęcie do oddziału ZLP w Zielonej Górze ubiega się kolejnych trzech kandydatów.

W mijającym pięćdziesięcioleciu istnienia zielonogórskiego oddziału ZLP należało do niego w sumie 66 pisarzy (w tym 17 kobiet), 19 spośród nich już nie żyje, a 26 odeszło do innych oddziałów ZLP lub całkowicie wystąpiło ze Związku.

W zielonogórskim oddziale były lub są osoby m.in.

z Poznania, Głogowa, Jeleniej Góry, Wolsztyna, Wschowy, Barlinka, Gorzowa Wlkp., Sulęcina, Nowej Soli, Świebodzina, Żar, Żagania oraz najwięcej z Zielonej Góry. Również przekrój społeczny członków oddziału był i nadal jest bardzo szeroki, począwszy od naukowców, profe-sorów akademickich, prawników, dziennikarzy i publicystów, działaczy i animatorów kultury, poprzez dyrektorów zakładów pracy, redaktorów naczelnych pism i gazet, nauczycieli, bibliotekarzy, urzędników, księży katolickich, rolników,

robotni-ków, aż po osoby pozostające dzisiaj na emery-turze, rencie lub nawet bez stałego zatrudnienia.

Na ich dorobek literacki składa się blisko dwieście publikacji książkowych: zbiorów wierszy, poema-tów, opowiadań, legend i baśni, reportaży, esejów oraz powieści, dramaty, monografie, przekłady, opracowania naukowe, książki dla dzieci i mło-dzieży, a także słuchowiska radiowe. Za swoją twórczość wielu z nich otrzymało szereg prestiżo-wych nagród i wyróżnień.

Najdłużej z oddziałem związany jest Janusz Koniusz (od początku jego zawiązania), który pełnił funkcję prezesa oddziału dwukrotnie (w latach 1975-1981 i 1987-1991). Najmłodszym spośród członków jest urodzony w 1978 roku prozaik z Nowej Soli Krzysztof Koziołek, natomiast ostat-nio przyjętym w poczet członków jest Ireneusz Szafranek mieszkający pod Gostyniem, który został członkiem ZLP w roku bieżącym.

Powidok

W przelocie spojrzy na niego i powie: więc nie ma gorszej kary od tego co zostaje?

Pod spodem – nietknięte – po tobie wszystkie te halki kołdry fotografie czarno-białe odciski

palców wbrew woli porządku

I książki mnóstwo książek a w nich nieczytelne życzenia długiego życia Dotkliwe

milczenie

Nie ma nic gorszego od

tego kiedy indziej – być może – innym razem Lecz jasność przychodzi jak zwykle ostatnia Zamykając drzwi od środka

Dariusz Szymanowski

Stara poetka ukrywa w dłoniach swoją twarz Jedyne czego chciała to dom

mały z czerwonym dachem

Nieprzekładalny na język innej kobiety A ona Całkiem inna niż tamta

Inaczej niż tamta rozebrana Pewna swego Półnaga jak dom który jeszcze stoi Próżno by szukać podobieństw To jakby stół opisywać zaczynając od brudnych naczyń

Dariusz Szymanowski