• Nie Znaleziono Wyników

i założenie Centrum Cyfrowe Projekt: Polska

Jesienią 2007 roku Tarkowski odebrał telefon. Dzwonili do niego – jak to okre-ślił – z „kosmosu”. Udał się na spotkanie z Michałem Bonim, który wówczas zbierał ludzi do Zespołu Doradców Strategicznych premiera Donalda Tuska.

. . . . 147 . . . . . . . . C E N T RU M C Y F ROW E P ROJ E K T: P O L S K A – O T WA RT O Ś Ć T O I N N OWAC JA

Oficjalne prace zespołu ruszyły w styczniu 2008 roku. W tym czasie Tarkow-ski miał już na swoim koncie wiele poważnych publikacji z dziedziny cyfry-zacji społeczeństwa, zasobów otwartych czy socjologii Internetu. Prowadził również od września 2006 roku – wspólnie z Mirosławem Filiciakiem i Edwi-nem Bendykiem – blog na stronach internetowych tygodnika „Polityka” pt. Kul-tura 2.0: Cyfrowy wymiar przyszłości. Blog stał się miejscem dyskusji kwestii związanych ze zmianą społeczną zachodzącą pod wpływem postępu tech-nologicznego.

Michał Boni potrzebował wówczas specjalisty od spraw cyfrowych, jednak – jak wspomina Tarkowski – rozumiał ją wtedy bardziej przez pryzmat infrastruk-tury i regulacji aniżeli społecznych aspektów postępu technologicznego.

Tarkowski: Historia jest taka, że na początku te tematy nie były przez niego zbytnio rozumiane. Pamiętam, że początki były takie, iż ja mu to dwutorowo prezentowałem, że po pierwsze jestem osobą od rozwoju społeczeństwa informacyjnego, a po drugie mam swoją specjalizację w otwartości. I jak już zaprezentowałem ten temat ogólny i specyfi czny, to pamiętam, że reakcja była taka, iż ten specyfi czny jest bardzo cie-kawy, ale że niekoniecznie. A mówię o tym dlatego, że poprzez pracę, którą wykona-liśmy w zespole doradców, temat otwartości zasobów staje się ważny w rozmowach na poziomie politycznym.

Igor O st rowski i Projekt: Polska

W 2009 roku do zespołu doradców dołączył Igor Ostrowski – odnoszący sukcesy prawnik. Mimo że jego dotychczasowa kariera była ściśle związana z dużą, mię-dzynarodową kancelarią prawną, Ostrowski od zawsze bardzo interesował się kwestiami społecznymi – w latach 90. XX wieku angażował się w działalność Unii Demokratycznej, a później Unii Wolności.

Ostrowski i Tarkowski wspólnie podjęli pracę w Zespole Strategicznych Dorad-ców premiera Donalda Tuska nad raportem Polska 2030. Co ważne – jak relacjo-nuje Tarkowski – razem z Justyną już wtedy zdali sobie sprawę, że aby przełożyć Creative Commons na wyższy bieg, konieczna jest prężna struktura organizacyjna i konkretne zasoby.

Tarkowski: W pewnym momencie zrozumiałem, że są dwie drogi rozwoju dla osoby, która chce wywierać jakiś wpływ. Po pierwsze można stawiać na siebie.

Świetnie robi to Edwin Bendyk, który jest mistrzem przełożenia siebie na narzędzie zmiany. Jednak nam z Justyną zaczęło świtać, że jeżeli chcemy dalej działać, mu-simy się jakoś zorganizować. W tamtym czasie, kiedy do tego doszliśmy, powstała

N AU K I S P O Ł E C Z N E A KO M E RC JA L I Z AC JA W I E D Z Y . . . .

Projekt: Polska

Społeczne kwestie były dla Ostrowskiego na tyle ważne, że na pewnym eta-pie swojej kariery razem z Szymonem Gutkowskim i Pawłem Ciackiem po-wołał do życia – również w roku 2009 – inicjatywę o nazwie Projekt: Polska opierającą się na stowarzyszeniu i fundacji o tych samych nazwach. Szy-mon Gutkowski i Paweł Ciacek to niezwykle dynamiczni młodzi profesjo-naliści, którzy z równą pasją i powagą podchodzili do swoich karier zawo-dowych – Ciacek jest właścicielem fi rmy badawczej, a Gutkowski wziętym marketingowcem – co do odpowiedzialności względem sfery publicznej.

Według informacji zamieszczonych stronach internetowych:

Projekt: Polska to docelowo platforma programowa inicjująca zmiany po-przez działania think tankowe, a jednocześnie oddolne, mające na celu aktywizację młodych Polaków. To zbiór eksperckich projektów dotyczą-cych kluczowych kwestii związanych z rozwojem Polski – od gospodarki, przez budowę społeczeństwa obywatelskiego, politykę zagraniczną, samo-rząd, prawo, edukację, po kwestię szans, jakie należy stworzyć pokoleniu młodych Polaków, by zostali w kraju. To konstruktywne, pozytywne propo-zycje dla otwartej wizji Polski.

Myślenie założycieli szło zdecydowanie w kierunku aktywizacji oby-wateli. Stowarzyszenie było szczególnie aktywne wśród ludzi młodych i opierało swoje działania na przekonaniu, że politycy nie mają monopolu na kształtowanie polskiej rzeczywistości:

Wielu z nas myśli, co zrobić, żeby w Polsce żyło się lepiej. Wielu z nas działa społecznie. Wielu z nas chce wesprzeć zmiany w Polsce. Nie musimy czekać na polityków. Nie trzeba być politykiem, żeby mieć wpływ na dalszy rozwój naszego kraju. Potrzebujemy tylko instytucjonalnych i organizacyjnych ram działania, które pozwolą nam najlepiej wykorzystać swój potencjał dla spraw publicznych.

Istnienie inicjatywy Ciacka, Gutkowskiego i Ostrowskiego było o tyle ważne, że ostatecznie Centrum Cyfrowe stało się formalnie częścią Funda-cji Projekt: Polska, a Alek Tarkowski wszedł do Rady FundaFunda-cji.

z

. . . 149 . . . . . . . . C E N T RU M C Y F ROW E P ROJ E K T: P O L S K A – O T WA RT O Ś Ć T O I N N OWAC JA

Stocznia1 prowadzona do dziś przez Kubę Wygnańskiego. Nam się ta inicjatywa bar-dzo podobała i na wiosnę 2010 roku poszliśmy tam, by się spytać, czy oni nie widzą tam działki cyfrowej, ale jakoś to – z różnych pewnie względów – nie wyszło.

Tarkowski i Ostrowski współpracowali bardzo ściśle przy realizacji zadań rzą-dowych. Ostrowski wniósł wiedzę na temat regulacji, natomiast Tarkowski wie-dzę o technologii, społeczeństwie informacyjnym i idei otwartości. Okazało się, że świetnie się ze sobą dogadują. Ostrowski zaraził się ideami cyfryzacji, a w szczegól-ności zainteresowała go kwestia otwartego rządu, czyli publicznego udostępniania danych gromadzonych przez ciała publiczne przy użyciu narzędzi cyfrowych.

Tarkowski: Zaczęliśmy bardzo intensywnie współpracować i miałem poczucie, że to niesamowite szczęście, iż na siebie trafi liśmy, bo wiele osób z zespołu nie nawiązało między sobą takiej bliskiej relacji. My byliśmy na siebie skazani, ale odkryliśmy, że bar-dzo dobrze się uzupełniamy – ja jestem bardziej analityczny, a on się realizuje w tym, że działa i załatwia sprawy – jest naprawdę świetnym i naturalnym networkerem.

Ostrowski: Ja jestem tego typu osobą, że jak mam do użytku ledwo działający sa-mochód, to będę wszystkich namawiał, żebyśmy do niego wsiedli i jechali, jak się da najdalej. Gdy się zepsuje, to będziemy myśleć co dalej. Z kolei Alek to pewnie roz-łożyłby ten samochód na najdrobniejsze elementy i zastanawiał się nad tym, co tu można poprawić.

Od słowa do słowa wspólnie doszli do wniosku, że dla Polski jest niezwykle ważne, aby zbudować silną organizację pozarządową, która zajmowałaby się sprawami cyfryzacji, ale od strony społecznej. Pobieżna analiza trzeciego sektora w Polsce utwierdziła ich tylko w przekonaniu, że niewiele organizacji pozarządo-wych podejmuje tę tematykę, realizując konkretne projekty.

Ostrowski: W 2009 roku w odniesieniu do cyfryzacji zastanawialiśmy się tylko nad tym, jak podciągnąć światłowód do większości gospodarstw domowych. Nie

1 Pracownia Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia” to organizacja pozarządowa, która „powstała w celu krytycznego i rzetelnego opisywania wyzwań dotyczących życia społecznego w Polsce oraz poszukiwania i upowszechniania skutecznych, innowacyjnych i opartych na partycypacji obywa-telskiej metod reagowania na nie. Stawia sobie za cel także formację i rozwój intelektualny osób z różnych środowisk, gotowych do wykraczającego poza indywidualne interesy angażowania się w sprawy publiczne. Szczególnie ważne w działaniach Stoczni jest wzmacnianie współpracy mię-dzy dwoma środowiskami: badaczami-akademikami oraz aktywistami społecznymi, działającymi także w organizacjach pozarządowych” (źródło: http://stocznia.org.pl/www/).

N AU K I S P O Ł E C Z N E A KO M E RC JA L I Z AC JA W I E D Z Y . . . .

myśleliśmy, co potem, jak kształcić kompetencje cyfrowe, umiejętności korzystania z Internetu jako zasobu. A już w sektorze organizacji pozarządowych w ogóle nie było tym mowy. Centrum Cyfrowe miało się na tym wszystkim skupić i być powiernikiem wiedzy tak teoretycznej, jak i praktycznej w tej dziedzinie.

Od tego momentu ich rozmowy skierowały się na omawianie szczegółów tego, jak taka organizacja powinna wyglądać i jak się zabrać do jej stworzenia i umocowania na rynku. Punktem wyjścia było stworzenie organizacji typu think tank, skupionej na tworzeniu analiz i raportów w odniesieniu do spraw publicznych. Obaj wiedzieli, że niezbędni przy uruchamianiu takich inicjatyw są ludzie. Justyna Hofmokl wracała ze swojego czteroletniego pobytu z Bruk-seli i to była dla duetu Tarkowski-Ostrowski informacja strategiczna. Dokonali przeglądu swoich kontaktów – głównie były to kontakty w świecie akademic-kim, które wydały im się bardzo ważne z perspektywy prowadzenia instytucji typu think tank.

Kluczowe dla uruchomienia Centrum spotkanie miało miejsce na starej jesz-cze wersji Stadionu Dziesięciolecia w jednej z alejek, w której można było zjeść wietnamską zupę pho. Tam zapadła decyzja o powołaniu do życia Centrum Cyfro-wego Projekt: Polska jako części organizacyjnej Fundacji Projekt: Polska. Ostrow-ski jako prawnik szybko wprowadził odpowiednie zmiany do statutu fundacji, tak by zaistnienie niezależnego Centrum w ramach fundacji było możliwe od strony formalnoprawnej. W marcu i kwietniu 2010 roku prowadzili intensywne rozmowy planistyczne i koncepcyjne, a także działania związane z pozyskiwaniem fundu-szy na działalność.

C E E Tru st

Poszukując pieniędzy, Ostrowski przeprowadził rozmowę z Lidią Kołucką-Żuk, wówczas szefową Trust for Civil Society in Central and Eastern Europe, która jednocześnie pracowała w Zespole Strategicznych Doradców premiera Donalda Tuska. Kiedy tygodnik „Polityka” przygotował w roku 2009 artykuł na temat ze-społu pt. Think tank Michała Boniego. Potencjał u premiera, znalazła się w nim na-stępująca wzmianka o Kołuckiej-Żuk:

(…) z wykształcenia prawniczka, która – jak przyznaje – zawsze w torebce nosi własny egzemplarz konstytucji. Zaczynała od pracy asystentki w biurze posła Andrzeja Ce-lińskiego. – Należałam do grupy nazywanej „dziećmi Celińskiego” – wspomina. Pra-cowała m.in. przy kampanii prezydenckiej Jacka Kuronia w 1995 r. W tamtym czasie poznała także Michała Boniego.

. . . . 151 . . . . . . . . C E N T RU M C Y F ROW E P ROJ E K T: P O L S K A – O T WA RT O Ś Ć T O I N N OWAC JA

W pracy ma u stóp całą Warszawę: w niewielkim biurze na dziesiątym piętrze biurowca w centrum stolicy. Tu mieści się Trust for Civil Society in Central &

Eastern Europe (CEE) – organizacja, w której Kołucka-Żuk jest dyrektorem pro-gramowym. Wcześniej przez kilka lat była związana z Fundacją Forda. To za pie-niądze tej amerykańskiej organizacji założono CEE. Kołucka-Żuk dysponuje bu-dżetem 3,1 mln dolarów rocznie z przeznaczeniem na finansowanie projektów związanych z rozwojem społeczeństwa europejskiego w Polsce, Czechach, Sło-wacji i na Węgrzech.

Zanim Ostrowski udał się do Kołuckiej-Żuk, razem z Tarkowskim musieli usta-lić konkretnie, na co potrzebują pieniędzy. Tarkowski wspomina wówczas, że był to moment, kiedy musiał się pogodzić, iż rozwijane przez niego tyle lat Creative Commons zejdzie – przynajmniej na początku – na plan dalszy. Padło na tematykę otwartego rządu, wówczas szeroko dyskutowaną w niektórych administracjach państwowych zachodniej hemisfery – w tym przez administrację Baracka Obamy, co oznaczało, że jest to temat równocześnie ważny i modny.

Tarkowski: Nie skupiliśmy tego Centrum na Creative Commons. Jakoś tak poszło, bo po pierwsze wiedzieliśmy, że chcemy mieć coś w rodzaju think tanku. Z drugiej strony czuliśmy, że chcieliśmy mieć też projekty wdrożeniowe, więc dodaliśmy „do”

i wyszła nam formuła think and do tank. Ale szukaliśmy styków z pracą, którą wy-konywaliśmy dla rządu. I ważne było to, że Trust stawiał raczej na tematykę demo-kratyczną i Creative Commons, które było trochę kulturowo-naukowe, nie pasowało nam do tej instytucji.

Kołucka-Żuk usłyszała zatem o projekcie „odpalenia” silnie analitycznej pracy nad otwartym rządem i tego typu wizja ją przekonała. Konkretny projekt, złożony do Trustu z prośbą o fi nansowanie, dotyczył opracowania dokumentu typu white-paper1, który miał dokładnie wytłumaczyć koncepcję otwartego rządu oraz przed-stawić plan, jak zacząć upowszechnić polskie dane publiczne w formie gotowej do analizowania przez każdego zainteresowanego. Ponadto w propozycji był na-kreślony plan stworzenia organizacji rozwijającej zaplecze eksperckie związane z tą tematyką w Polsce, które w dłuższej perspektywie będzie również realizować działania „otwierania” polskiego rządu.

1 Biała księga (ang. white paper) to raport wykonany przez rząd, instytucję lub fi rmę, zawierający ana-lizę danego produktu, usługi, technologii lub programu. Jest pomocny w zrozumieniu danej sprawy i często wykorzystywany do podjęcia decyzji (Wikipedia).

N AU K I S P O Ł E C Z N E A KO M E RC JA L I Z AC JA W I E D Z Y . . . .

Tarkowski podkreśla, że dzięki pracom w rządzie nauczył się myślenia stra-tegicznego w kategoriach celów i efektów działania. Tego rodzaju umiejętności okazały się niezbędne przy tworzeniu planu uruchomienia organizacji, która miała wywierać realny wpływ na społeczeństwo polskie. Myślenie w kategoriach wpływu doprowadziło do oparcia koncepcji na wspomnianej wcześniej formule think and do (myśl i działaj):

Ze sprawozdania merytorycznego za rok 2011: Element „think” obejmuje opraco-wywanie badań i analiz, projektów legislacyjnych i opinii oraz stałe monitorowanie rozwoju kluczowych obszarów społeczeństwa cyfrowego. Element „do” obejmuje działania edukacyjne, akcje i projekty społeczne oraz działania eksperymentalne i laboratoryjne; ma na celu testowanie nowatorskich sposobów wykorzystania tech-nologii informacyjnych i komunikacyjnych oraz promowanie nowych modeli współ-pracy (przede wszystkim opartych na dostępnych narzędziach cyfrowych).

Tarkowski ocenia, że wiele decyzji było wówczas podejmowanych bardzo szybko i pod wpływem chwili: „To było robione bardzo szybko. Ale myślę, że tego się nie da inaczej robić. Nie ma planu 5-letniego rozkręcenia organizacji zgodnie z planem. To była szansa – pojawiło się fi nansowanie”.

Tak zwany grant instytucjonalny przyznany Fundacji Projekt: Polska przez CEE Trust na organizację Centrum Cyfrowego wyniósł w pierwszym podejściu kilkadziesiąt tysięcy złotych i był głównie przeznaczony na opracowanie rapor-tu. Razem z tymi pieniędzmi została złożona obietnica, że jeżeli realizacja umo-wy przebiegnie bez zarzutów, Centrum będzie mogło się ubiegać o następny, już dużo większy grant. Ostatecznie w roku 2011 organizacja otrzymała ponad 500 tys. złotych, co daje bezpieczną perspektywę budowania pozycji rynkowej i reali-zowania swojej misji. Pieniądzom tym towarzyszyło jednak założenie, że po ich wydaniu Centrum Cyfrowe będzie w stanie przetrwać, opierając się na własnych działaniach fundraisingowych i funduszach pozyskanych z realizacji zleceń ze-wnętrznych.

O dalszych losach głównych bohaterów i Centrum Cyfrowego opowiada case study „Centrum Cyfrowe Projekt: Polska – otwartość to innowacja. Cz. 2: Rozwój organizacji” (kolejne w tej książce). z

. . . . C E N T RU M C Y F ROW E P ROJ E K T: P O L S K A – O T WA RT O Ś Ć T O I N N OWAC JA i działania bohaterów, a także idei i form or-ganizacyjnych związanych z wcielaniem ich w życie. Ktoś krytyczny mógłby pew-nie powiedzieć, że były to osoby skazane na sukces, wywodzące się z „profesorskich domów”, kształcone na najlepszych uczel-niach w kraju i za granicą, obracające się w środowisku elity intelektualnej. Dokładny zapis ich zawodowych losów pokazuje jed-nak, jak niełatwa i wieloetapowa była poko-nana przez nich droga i że trudno byłoby po-traktować ją jako komfortowe „urządzenie trud-ne do zaplanowania z góry mogą być działa-nia na styku nauki i aktywności społecznej, a równocześnie dodaje optymizmu – okaza-ło się, że rzeczywiste kompetencje znalazły ostatecznie uznanie.

Można wymienić wiele czynników suk-cesu – z pewnością kapitał intelektualny (po części wyniesiony z domu) i społeczny, wy-soki poziom merytoryczny, ale też umiejęt-ność nawiązywania kontaktów i przekony-wania do swoich pomysłów. W tej historii zwraca uwagę zwłaszcza jeden element – fakt, że miejscem zawodowego zakorzenie-nia Alka Tarkowskiego i Justyny Hofmokl stał się nie uniwersytet, ale think and do tank.

Można wskazać na wyraźny brak umiejęt-ności zauważenia i zatrzymania talentów po stronie uczelni, ale patrząc od strony bo-haterów, trafniej chyba pokazać ich losy jako przykład nowoczesnej realizacji etosu inte-lektualisty, bardzo odległej od zamykania się w wieży z kości słoniowej, którą czasem by-wa uniwersytet. Moby-wa o kształtoby-waniu się swoistej tożsamości – gdy mając naukowe korzenie, warsztat i wiedzę, szuka się realiza-cji na polu społecznym; gdy jest się przywią-zanym do pewnych idealistycznych idei, ale realizuje się je w sposób profesjonalny i ma-jący przełożenie na opinię publiczną, decy-dentów czy prawo. Dla wielu osób będzie to zapewne atrakcyjna możliwość.

z

Centrum Cyfrowe Projekt: Polska –

otwartość to innowacja