• Nie Znaleziono Wyników

C z y t a n a na p o s i e d z e n i u p o w s z e c h n e m T o w . filom.

13. s ty c z n ia 1819 roku.

Z d a ją c s p r a w ę z c z y n n o ści w y d z ia łu p i e r w s z e g o , w inienem T o w a r z y s t w u p r z e d s t a w i ć , c o ś m y zdziałali, co działam y i co na p r z y s z ło ś ć za m ie rz y liśm y działać.

A d m in is tra c y a , albo c z y n n o ś c i, ty c z ą c e w e w n ę t r z n e g o p o ­ r z ą d k u , jako w ażniejsza, p i e r w s z e z a jm u je miejsce. W t e r a ź n i e j ­

szych o k o lic z n o ś cia ch , kiedy się w ydział o g r a n i c z a m iejscem s w e g o p o b y tu , dalej a lb o ż a d n y c h , a lb o małe je sz c z e ro z c ią g a ją c w p ły w y , jego p rze d sięw z ię c ia , jego w id o k i, t e m s a m e m o g r a n i ­ czać się m u szą . Jakoż z a k re s c z a s u , m ię d z y o s ta tn ie m p o s i e d z e ­ niem p o w s z e c h n e m a d n ie m d zisiejszy m u p ły n io n y , p o ś w ię c iliś m y co się ty c z e adm inistracyi, na ścisłe z a s t o s o w a n i e i w p r o w a d z e ­ nie w e x e k u c y e u s ta w , d o t y c h c z a s je sz c z e nie e x e k w o w a n y c h , N a p rz y ję ty c h raz z a s a d a c h s ta r a m y się u t r z y m a ć i fo rm a ln o ś ć

m a tk ę p o r z ą d k u i p o rz ą d e k , z a s a d ę w szelkiego s to w a r z y s z e n i a T a to fo rm a ln o ść, t r u d n a w p r a w d z i e d o z a p r o w a d z e n ia , ale gdy ją raz z a p r o w a d z im y , u t r z y m u j ą c a się s a m a p rz e z się, jest p o d o b n o ce ch ą , o d r ó ż n i a j ą c ą n a s z e T o w a r z y s t w o o d innych tak c z ę s to z a w i ą z o w a n y c h i r o z r y w a n y c h p o m i ę d z y m ło d y m i z w i ą z k ó w ; o n a najsilniej w r a ż a w e w szy stk ich d u c h a u s ta w , n a j ­

silniej służy do w y tę p i e n ia i w y k o r z e n ie n i a z nas wszelkiej p ło -4*

S* ; ' H v ‘

v-(

chości, tej to p o w s z e c h n e j n ie w o ln ic z e g o ro d u zarazy, która jest, jak nil sio zdaje, najczęściej skutkiem płytkiego u m y s łu i s p o d l o ­ n e g o serca. Quod prisca aetatc ( Cicero in Epistoła a d C aium 1 f r . ) populo R o m a n o suavissim um , barbaris autem m a x im e adm irationi

f u i t, adolescentes nostros, non solutn in occupationibus quae men- tem m asculam postulant, sed etiam in oblectaminibus atque lusu jm erili tanta cum gravitate, modestia et a n im i magyiitudine se conti-

nnisse, ut nerno esset, quin eos orbi terrarum leges imposituros, dubitaverit.

T a k te d y p o w a g a i s k r o m n o ś ć była z a w s z e zaletą s z la ­ chetnej i m yślącej młodzieży.

Z a p r o w a d z a j ą c t e d y ścisłą fo rm a ln o ść i w y p e łn ia ją c p r z e ­ pisy ustaw , myślał razem wydział p ie rw s z y o p o m n o ż e n i u g ro n a

s w e g o ; jakoż został p r o p o n o w a n y m Ignacy M ałczynski. Przyjęto na k o r e s p o n d e n t a C h o d ź k ę i dó R ządu o p o t w i e r d z e n i a p r z e ­ słano. P o s tą p ił n a c z ło n k a c z y n n e g o Jan C z e c z o t, k tó re g o dziś wydział, s to s o w n i e d o U s ta w , na p o s i e d z e n i e p o w s z e c h n e w p r o ­ w a d z a i k o le g o m w y d z ia łu d r u g i e g o zaleca.

C o do z a tr u d n ie ń n a u k o w y c h L itteratura, Filozofia i p r a w o d o t y c h c z a s c z ło n k ó w p i e r w s z e g o w ydziału z a jm u ją . T a gałąź n a u k o b c h o d z i tylu ludzi, i działająca n ajp o tęż n iej na ich m n i e ­ m a n ia i u s ta n o w ie n ia to w a r z y s k ie , jest wielkiej w ag i dla naszego zw iązku.

W o g ó ln o ści tr z y m a m y się ciągle z a s a d . wry cią g n io n y c h z d u c h a praw , i na p r z e s z łe m p o s ie d z e n iu w y ło ż o n y c h , z a s a d m ó w ię liberalnych i s k r o m n y c h , w sz c z e g ó ln o śc i zaś lata n asze m ło d e , nie w z b o g a c o n e d o ś w i a d c z e n i e m i p o t r z e b n ą n au k ą , d o ­ zwoliły u p r a w i a ć szczęśliwiej tw o ry w y o b r a ź n i i t a l e n t u ; stąd p o e z y jn e r o b o t y p r z y n o s z ą n ajw iększą w y d z ia ło w i n a s z e m u chw ałę i kilku c z ło n k ó w u kazało w iele r o k u j ą c e z d o l n o ś c i . — Krótki p r z e c i ą g cz asu , p r z e s z k o d y , z k tórem i w alczyć k a ż d y z nas musi, opó źn iły nieco o d d a n i e r o b ó t, ty c z ą c y c h się Filozofii i p r a w a , które w ięcej p r a c i n a m y słu w y c ią g a ją ; o p ó ź n i e n i e to nie zrobiło ż a d n e g o w W y d z ia le z a m ie sz a n ia i p r ę d k o z o s t a n i e p o p r a w i o n e .

R o b o tę p o w s z e c h n ą , ro z p o c z ę liś m y w czasie p rz e p is a n y m ; jeśli n ie w szy sc y m o g ą złożyć ilość, u s t a w a m i n a z n a c z o n ą , w y

-1 W p o s p i e c h u C a l o m z a m i a s t Quintum

52

m a w i a od te g o m ała z n a j o m o ś ć języka niem ieckiego, o czem w y d zia ł R z ą d o w i d o n i e ś ć nie zaniecha, co p r z e c i e ż z p o s t ę p e m c z a s u p rz y ciągłej g o r liw o ś c i, p r z e s ta n ie być p r z e s z k o d ą .

S k ła d k a p i e n ię ż n a z ło ż o n a i k asiero w i p rzesłan a.

O p ó ź n i e n i e c z ł o n k ó w n ie k tó ry ch było s k u tk ie m mniej p r z y - ja z n y c h o k o lic z n o śc i.

T a k i e były działania, zam iary w y d ziału n a s z e g o , s z c z u p łe d o t ą d , ale sz y b k o w z ra s ta ją c e . K ończę m o je s p r a w o z d a n i e o ś w i a d ­ c z e n ie m s zc zerem w d z ię c z n o ś c i c z ło n k o m kollegom , którym m a m z a szcz y t z p o le c e n i a R ządu w W y d z ia le p r z e w o d n i c z y ć i z a c h ę ­

cen iem , a ż e b y n ad a l z r ó w n ą p o s t ę p u j ą c g o rliw o śc ią , nie dali się u p r z e d z i ć w p ię k n y m z a m ia rz e p r z y n ie s ie n i a sław y i p o ż y tk u ś w i ę t e m u z w ią z k o w i n a s z e m u 1.

Zywila.

P O W I A S T K A Z D Z I E J Ó W L IT EW SK IC H -.

(W y ją te k z e s ta r o ż y tn y c h r ę k o p i s ó w polskich, u d z ie lo n y c h R edakcyi p rz e z P. S. F. Ż.)

G r e k o w i e i rzym skiey historyey p isarz e d o sy ć n a m ku z b u ­ d o w a n i u p o d a li, o c n o tliw y c h a p r a w i e m ę z k ie g o se rc a b ia ły c h - g ł o w a c h : w i ę c i Litwie n a sz e y n a p o d o b n y c h niezeszło p r z y k ł a ­ d a c h ; g d y b y ie d n o kto w dzieia ch o n y w y p a trz y ć , a z ło te m p ió re m okryślić c h c ia ł: ale w ż d y w id z ą c , iż nikt o te m iako ż y w o nie / myśli, w zią łe m p r z e d się ile ze m n ie b ę d z ie , k ró tk ą h isto ry y k ę z s ta r o ś w i e c k i c h x ią g wyiętą, p o p r o s t u w a m przełożyć.

O k o ł o lata P a ń s k ie g o 1400, p a n o w a ł o w N o w o g r ó d k u , Sło- n im ie i Lidzie, m o ż n e i p o t ę ż n e Xiąże na imie K o ry at; u tego zasię była c ó rk a ie d y n a c z k a , a r c y - n a d o b n a n ie w ia sta ; z w a n o ią Z y w ila to iest D i a n a ; g d y ż i g ła d k o ś c ią p r a w i e c u d n ą boginiey tey r ó w n a ł a się i m y ś la n o p o s p o lic ie , iż ku m ałżeńskim ś lu b o m z n a c z n e w s tr ę ty m i a ł a ; bo gdy Xiążęta, a p a n y m o ż n e z d a l e ­

kich s tr o n przysyłali p o s ły ; u p r a s z a i ą c ią s o b i e ku m a łż e ń s tw u , 53

1 T r z y s t r o n y n i e z a p i s a n e . 2 C z y t a n a n a p o s i e d z e n i u F i l o m a t ó w d n i a 24 s t y c z n i a 1819 r. w y d r u k o w a n a w m i e s i ą c p o t e m w T ygo d n iku W ileńskim w n u m e r z e

133 z dn. 28 l u t e g o 1819 r. Z a c h o w u j e m y dla p r z y k ł a d u p i s o w n i ę p i e r w o d r u k u .

54

w szystkim stale w z b ra n ia ła s ię : z tą d w ieść szła, iż w panięskim sta n ie do k o ń c a ż y w o ta b y d ź chce. Ano w ca le inakszy były tych u p o r ó w przyczyny. X iężniczka Żywiła o d czasu n ieiakiego r o z m i ­ ło w a ła się skrycie Litwina Poraia, m ę ż a z r y c e r s k ie m sercem ,

który p rz ez s w e w y ś m ie n ite p r z e w a g i w o ie n n e , m o c n o był Xięciu K oryatow i s p o d o b a n y ; i w niebycie iego rząd n a d w s z e m p a ń ­ s t w e m s p r a w o w a ł , zkąd nie t r u d n o m u było z I u b o w n ic ą sw oią t a i e m n e sch a d zk i m iew ać, gdzieby miłości s w o i e w ynurzali i w z a ­

jem nie się pocieszali.

Stało się, iż k rótko p o te m w rócił z w o y n y Xiąże Koryat, i z a s m u c ił się n ie p o m a łu , wielką w k o c h a n e y c ó r z e sw o iey u p a - t r u i ą c p r z e m ia n ę . O n y łzy, ony w z d y c h a n ia , o n y bladości, ony lękania się i d r ż e n ia u s ta w ic z n e p r z e d o y c e m , dały mu wszytko, jako było, w y ro z u m ie ć . „ C ó r k o o d r o d n a , zaw o łał, n a to p r z y w i o ­

dła cię r o z p u s t a a w s z e t e c z n o ś ć , iż z h a ń b iła ś n a wieki d o m oy- cow ski, idź p r e c z z p r z e d oblicza m ego; i ty, i kto cię na tę n i e ­ c n o t ę za p raw ił, śm iercią o k ru tn ą p o m rz ec ie* . J a k o ż w y trą b io n o z u rz ę d u p o m ieście, iż k to b y wym ienił g a m r a t a Xiężniczki Ż y ­ wili, a b o o nim lice ia k o w e pow ziął, b o g a t o u d a r o w a n odeydzie.

Aleć trą b ie n ie n a w ia tr p o szło , gdyż nikt nie był, co b y o skrytych m iłościach o n y c h c o ś w iedział, a b o w i e d z ą c K o ry a to w i doniósł.

Xiężniczka Ż y w iła była w szczególnym z a m iło w a n iu u sług i p o d ­ d a n y c h s w o ic h , a na ry c e rz a Poraia, który p o k ą t n ie nieszczęścia swre g o płakał, a na d w o r z e w w esołą t w a r z u b r a ć się umiał, ż a ­ d n e iako ż y w o nie przyszło p o d ey rzen ie.

W id z ą c t e d y Koryat, iż wszytki iego p o s ł u c h y i śledzenia nie skutkuią, a w ie d n o nic się o b ra c aią, m o c n o n a córkę swoię nastawrał, w ielkie gro zy czyniąc, ale o n a s t a t e c z n i e w cierpliwości stała. „ O y c z e m ó y , p rz y z n a m , iżem w in n a z n a c z n e j winy, karay mię, o t o ć ie ste m , z n a m iżem n ie g o d n a zn a leź ć u ciebie miłosier­

dzie: p r z e d się d ru g ie y d u s z y n iew inney g u b ić z s o b ą nie mogę, a b y c h ciężey ie s z c z e b o g ó w nie obraziła*. Xiąże z a te m spuścił n ie c o z o n y c h p ie r w s z y c h srogości, iął się p o c h l e b s t w a , i złość w m o w i e i e d w a b n e y przykryw ając, o b i e c o w a ł iey d o b r y m sło w em , iż grzech p r z e p u ś c i, a b y c h iedno w s ze tec z n ik a , c o b y zacz był?

m ógł w iedzieć. Ż y w iła milczała, łzami i s z lo c h a n ie m o d p o w i e

-55 daiąc. Xiąże te d y z a g n i e w a w s z y się g n ie w e m wielkim, kazał i e d y n ą córę sw oię, w ł a ń c u c h y w s a d z ić i do lochu p o d straż w rzu c ić, zkąd m iała b y d ź nie d łu g o w y w i e d z i o n a ku tra ce n iu .

I m a ż kto style, ab y p o d o ł a ł opisać lam ęty i ciężkie sm ętki a p ł a l ^ % - k t ó r e - s t ą d p o w s z e m m ie śc ie powstały? bo Xiężniczkę Z y w ilę n a r ó d w p r z e d n i e y miał ia k o b y b ó s t w o iakie, u c z c iw o ś c i, i iakoby m a tk ę k o c h a n ą m iłow ał, iż r a d a u b o g i e lu d zie w spierała, a srogi p r z e c i w k o p o d d a n y m um ysł xiążęcy łagodziła.

S zedł te d y lu d w g r o m a d a c h wielkich n a d w o r z e c pański, g o rz k q p ła c z ą c a ż e b r z ą c miłości ze s tro n y u b o g ie y Xiężniczki.

P r z e d się nic u p r o s ić nie riiożono.

O n e g o c z a s u także, n a p o g r a n i c z u tr w a ły w o y n y m iędzy ru sk iem i Kniaziami a Litwą. Iw an u z b ie r a w s z y siła w o y s k w s z e ­ lakich, m ia sta u b ieg ał, o g n ie m i m ie cz em n a s tę p o w a ł; t a k iż nim się o te m vyieść ro z b ie g ła , m n o g o ś ć lu d u a k rw ie uczciw ej n a - p s o w a ł , za się s z y b k o n a d c i ą g n ą w s z y , n ie d a le k o m ia s ta ob o zy

rozłożył.

Działo się to d niem p r z e d ś w ię ta m i P e r u n a ; n a z a j u t r z

m ia n o tra c ić X iężniczkę Źywilę. * u

P o r a y o d K o ry a ta z g a r s t k ą p r z e b r a n e g o r y c e r s t w a słany był, a ż e b y w s t r ę t y ia k o w e n ie p rz y ja c ie lo w i czynić, z a c z e m b y o b r o n y p r z y z w o i t e u m u r ó w n a s t a w i o n o . T e n c h o c i a ż z daleko o g r o m n ie y s z y m a sro g im s o b i e n a p a s tn ik ie m s p r a w ę miał, p r z e d się se rc a nie tra c ą c , na lu d zie iego bez s p r a w y lad aiak o ciągnące, z ta k ą m o c ą a g w a ł t e m wielkim p ad ł, iż ie n a gło w ę p o ra z iw s z y do ko sza w e g n a ł, i p rz y sz ła b y d n i a o n e g o z g u b a o s t a t e c z n a na Rusiny, g d y b y n o c p o t r z e b i e k o ń c a nie dała.

P o ray nic nie m ieszkaiąc, n ieprzyjacioły w oyski sw em i o b - saczył, sa m do m iasta z r a d o ś n ą n o w i n ą bieżał. O d p r a w o w a n o w m ieście w es ele w ielkie; K oryat n a p r z e c i w P o raia, z niem ały m p o c z t e m w y jac h ał, cześć m u w s z e la k ą w y r z ą d z a j ą c i o b r o ń c ą s w o im z o w ą c , w ięc i d o z a m k u s p o ł e m n a u c z tę z s o b ą zaprosił, a g d y się sami iedni znaleźli, P o r a y iako stał, u p a d ł do nóg Xiążęcia, s z e ro k ie m i s ło w y w i e r n o ś ć a s t a t e c z n o ś ć s w o ię w y ­ w o d z ą c : „A to ć x iąże i p a n i e m óy, poraziłem nieprzyjacioły t w o ie p o r a ż k ą z n a c z n ą , i d a d z ą li B o g o w ie do m a łe g o s z c z ę tu w y g u b ić

56

ich, w tem zasię to za n a g r o d ę so w itą mieć chcę, a b y ś córki tw ey iedyney nie tracił, a m nie ią z łaski s w e y w m a ł ż e ń s t w o oddał; za k tó rą łaskę tw o ię , k rw ią i m a iętn o śc ią, ile ze m n ie iest, o d s ł u g o w a ć nie chibię". Xiąże w m ia st d o b ro c i n ie c h ę ć p o -

k az o w ał i takiem i s ło w y rzekł: „P oraiu, nap ełn iłeś mię w eseleni i s m ę t k i e m ; ra d u ię się słysząc o tak z a c n y c h p o s ł u g a c h tw o ic h , a zasię p rz e c z w y m a g a s z , co iest n a d m o c m oię? O w e św ięte a wielkie p rz o d k i n asze, X iążęta Litewskie, w ie s z iako córek s w o ic h p o d d a n y m za m ąż nie dawali, a źle z tym iest, kto krwie ś w e y niedbały, n a lekkość ią p u s z c z a ; w ięc i z tym, kto się p o ­ w o d z e n ie m w p y c h ę w b iia a z b y t n i e w y żey niż nań przystało, sięga. Lepak i to imo się p u s z c z a i ą c c ó rk a m o ia w y r o d n a d o m u

X ią ż ę c e g o g o d n o ś ć iście splamiła... W ie rz y ć nie chcę, a b y ś iey do t a k o w e y s r o m o t y p r z y w ó d c ą był. W ż d y s k ą d b y się tak nagła ku tey w s z e t e c z n ic e miłość t w o i a wzięła? Nie ro z u m ie m . Zaś i z tych gołych p o d e y r z e ń oczyścić się m u s i s z ; n a ten czas o b a - czę co z tym m a m czynić".

P o r o z h o w o r z e t a k o w y m , rozeszli się o b a d w a na p o z ó r łaskawie, o b a d w a g n ie w y w e w n ą t r z złamali i pokryli. P o r a y n i e ­ w d z ię c z n o ś c ią p a ń s k ą d o ż y w e g o p o r u s z o n y , a p r a w i e g r o m e m rażo n y , p r z e c z u ł iż zło n a d nim wisi; z e m s tę p r z e t o g łę b o k o w s e rc u z a s a d z o n ą warzył. Xiąże te ż ro zu m iał o P o raiu , iż krom w ą tp liw o ś c i, p r z e z ó w z x ię żn ic zk ą n ie rz ą d i p r z e z ry cersk ie s z c z ę - - ście, stolicę p a n a s w e g o c h c e p o s ią ś ć . Dla t e g o przem yślał, iakoby m u ż y w o t w zięty b y d ź mógł, t e r a z u czynić t e g o nie śm iejąc, s n ać by się ro z ru c h nie stał p o m ię d z y lu d e m , który P oraia p o mieście o b r o ń c ą w y k rzy k iw ał; z a c z e m ku w y tłu c z e n iu do reszty n i e p r z y ­ jaciół, p r a w i c a P o r a ia ieszcze p o t r z e b n ą była.

D ziało się to w n o c p r z e d św iątk a m i P e r u n a ; n a z a ju tr z miała b y d ź t r a c o n a X iężniczka Żywiła. Iwan t y m c z a s e m p o r a ż o n y i śc iśn io n y s ro d z e , w y g lą d a ł ry c h ło m u czas o s ta te c z n y zabłyśnie i w szelkiey n a d z ie ie p r ó ż e n , biedził się, nie w i e d z ą c iaką lepszą ra d ę w ziąść p r z e d się. G d y oto d r a b a n c i o b o z o w i w bieżeli m ó ­ w iąc, iż m ąż nieiaki, w c z a rn e y z b r o ie y do o b o z u iachał, a s ł u ­ c h a n ia x ią ż ę c e g o prosi. "Kazano go w p n ś c ić . S zedł w ięc i rzekł

„Kniaziu Iw anie, P o ra y iestem, k tó r y m lu d z ie t w e d w a k r o ć pobił

i ciebie o b s a c z o n e g o z e w s z ą d trz y m a m , a o t o ć p r z y c h o d z ę , o d d a ć w r ę c e t w e m ia sto z x ią żęc iem iego, i ze w szystkiem i dostatki i w o y sk ie m iego. M a s z m n ie ie d n o p rz y s ią d z p rz y się g ą wielką, iż lu d zie m ie c z e m i o g n ie m p s o w a ć nie będ z iesz, a iż x iężniczka p e w n a w mieście w ięzio n a, żoną mi d a n a b y d ź musi ze w s z e l a ­ kim b e z p i e c z e ń s t w e m " .

J u ż się z a b ie r a ło n a b rz ask , p r z e d e d n i e m ś w i ą t P e ru n a , a d n ia o n e g o miała b y d ź t r a c o n a X iężniczka Żywiła.

N agle hałas i zgiełk nad s p o d z i w wielki r o z s z e d ł się po w s z e m m ieście; co ż w a w s i o b y w a te le , z a s ta w ia ją c o n e y g w a ł - t o w n e y n a p a ś c i, g a r d ła dali. Innych t r w o g ą p o t ł u m i o n o , tak iż

p o d d a n n o ś ć n ie p rz y ja c io ło m u c z y n ić musieli.

P o ray w ybiia w ię z ie n ie i z n a y d u i e (z g ro za m ó w ić ) u l u ­ b i o n ą sw oię, b la d ą , p ó łż y w ą , n a lichym posłaniu, lad aiak o p o ­ r z u c o n ą w ciem nice. O b a c z y w s z y P o ra ia zemglała.

N ies io n o ją z a te m n a ulicę, aby iakokolw iek o c u c ić a d u ­ cha iey p rz y w o ła ć . R a t o w a n o , a o n a się nie czuła; zb ieg ł się lud to w id z ą c , i stało się w o ła n i e i krzyk w ielki; an o p r z e d się nie czuła. N are sz cie w d z i ę c z n e o c e o tw ie ra ją c , c u d o w a ł a s ię _ m o c n o, w id z ą c w około ciżbę lu d u i z b r o y n e m ę ż e nieprzyjacielskie.

N a 011 c z a s P o r a y p rz y stą p iw s z y , rzek ł: „ Z ł ó ż t w o ie b oiaźni n ay - milsza, to są b o io w n ic y Iwana, ze m śc ic ie la k rz y w d naszych, k t ó ­

r e g o o p i e k a z n a s nie z e y d z i e “. Ż y w iła to u s ły sza w sz y , d o b r z e z n o w u nie z e m g la ła , p o t e m zasię nagle m ie c z o d b o k u P o ra ia w y c h w y c iw s z y , t a k silnie s z ty c h e m w piersi mu ud erzy ła, iż na s k r o ś p rz e p a d ł. „ Z d r a y c o , w o łając, takli u ciebie m ałą była oy- c zy zn a , iż ią d la T r S C t r ^ le y g ła d k o ś c i z a p r z e d a łe ś , c z ło w ie k u b e z e

za m o ie s t a t e c z n e miłości? A z a wy o b y - w a te lo w ie , p r z e c z stoicie, iakby n i e do w a s m ó w io n o , p r z e c z nie o b r o c i c i e na ty c h o t o z b o y c ó w g n ie w u i z e m s ty w asz e y ? T o m ó w i ą c , z m i e c z e m na n ie p rz y ja c io ły blisko s t o i ą c e g odziła c z e m lud w s z y s te k , ja k o b y kto o g n ie m p o nich rzucił, p o r u s z o n y , d o p a d ł s z y co k to m ógł, z b r o n ia m i i m ie c z a m i n a Rusiny, ni t a k o w e g o n i e s p o d z i e w a i ą c e się, bieżał. W y t ę p i o n o ich m o c wielk p o d o m i e c h i u lic a c h , r e s z t ę ż y w c e m b r a n o a w ięzio n o . Żywiła:

p r z y b i e g ł s z y k ęd y K o r y a t z t a r a s u ś w i t ż o w y p u s z c z o n y stał 57

58

„ O y c z e m ó y “ za w o łała i p a d ł a bez dusze... P o c h o w a n o ią p o d M e n d o g o w ą górą, kędy k o p i e c ^ t r s y p i m o -+ d r z e w a na p a m ią tk ę s a d z o n o . S ta r u s z k o w ie d z ię k u ią c P a n u Bogu w s z e c h m o g ą c e m u , iż ich na h a ń b ę a u r ą g o w is k o nieprzyjaciela nie p o d a ł, p o w ta r z a i ą d ziatk o m sw ym imie Żywili.

M owa na przyjęcie Dominika Chodźki jako

Powiązane dokumenty