• Nie Znaleziono Wyników

Język a społeczeństwo

Istnieje wiele możliwych punktów rozpoczęcia rozważań nad definiowaniem języka i jego roli w społeczeństwie. Jednak pamiętając o temacie mojej pracy oraz jej empirycznym charakterze, postanowiłem pominąć analizy filozoficzne133, retoryczne czy literaturoznawcze i rozpocząłem badania od dwudziestowiecznego mariażu refleksji socjologicznej z antropologicznym językoznawstwem. Bowiem dopiero współcześnie doszło na polu naukowym do przełomu, który z równocześnie rodzącym się interakcjonizmem Meada postawił język w roli budulca rzeczywistości społecznej, w miejsce dotychczasowego poglądu traktującego język jako narzędzie komunikacji oraz wyraziciela istniejącego wcześniej porządku społecznego. Idee takie pojawiały się uprzednio na gruncie filozofii, jednak w naukach społecznych powyższy sposób myślenia o języku ma swoje źródła teorii relatywizmu językowego, opisanego w pracach Edwarda Sapira oraz Benjamina Lee Whorf.

Sapir jako językoznawca i etnolog był wyczulony nie tylko na uwarunkowania językowe badanych populacji, ale także na ich uwarunkowania społeczne. Dlatego był w stanie zrozumieć wpływ społecznych i ekonomicznych uwarunkowań życia wspólnotowego na życie grupy.

Swoje poglądy na temat języka i jego miejsca w społeczeństwie wyłożył najdokładniej w haśle „Język” w „Encyclopedia of Social Sciences” z 1933 roku134. Obca mu była humboldtowska koncepcja ducha narodu, dlatego podobieństwo jego idei tam zawartych na temat miejsca języka w społeczeństwie do filozoficznej myśli Humboldta135 możemy uznać za konwergencję, a nie bezpośrednią inspirację. Analiza wynikająca z badań empirycznych skłaniała go raczej ku spoglądaniu na język jako na element będący raczej odbiciem środowiska niż konstruktem logiczno- filozoficznej refleksji.

133 Od „Jeśli jest prawda, że nie potrafimy myśleć bez myśli i że uczymy się myśleć za pomocą słów, tedy język wyznacza granice i zarys całego ludzkiego poznania” J.G.Herdera z Fragmente uber die neuere deutsche Literatur Einkleitung, za J. Schaff, Język a poznanie, PWN, Warszawa 1967, str. 15, do „Granice mego języka oznaczaja granice mego świata” L. Wittgensteina z Tractatus Logico-Philosophicus, PWN, Warszawa 1970, , str. 67.

134.Sapir E, Language, [w:]E.R.A Seligman (red.); Encyclopedia of Social Sciences;Vol. 9; MacMillan

& Co; Londyn 1933, str. 155-169, porównaj : Sapir E.; Kultura, język, osobowość; Państwowy Instytut Wydawniczy; Warszawa 1978, zobacz tez. Schaff A.; Wstęp do polskiego wydania, [w:] Whorf B.L;

Język, myśl i rzeczywistość; PiW; Warszawa 1982

135 von Humboldt W.; O myśli i mowie : wybór pism z teorii poznania, filozofii dziejów i filozofii języka;

PWN, Warszawa 2002,

74 Jego idea na temat roli języka streszcza się w następującej konstatacji: język danej zbiorowości ludzkiej, która mówi i myśli w tym języku, jest organizatorem jej doświadczenia i kształtuje dzięki temu jej „świat” i „społeczną rzeczywistość”. Dlatego można powiedzieć, że w każdym języku zawarty jest swoisty pogląd na świat”.

Język i rzeczywistość, a więc społeczeństwo, powstają we wzajemnym powiązaniu.

Pozostawiając z boku rozważania na temat tego, które z nich pojawia się pierwsze, powyższe zdanie może być rozumiane tak, że społecznie ukształtowany język wpływa na sposób postrzegania rzeczywistości przez społeczeństwo. Sapir pisze: „Ze wszystkich aspektów kultury język z całą pewnością jako pierwszy wykształcił wysoce rozwiniętą formę, której opanowanie jest warunkiem wytworzenia się kultury jako całości”136, co jest kulminacją jego wcześniejszych intuicji że „język to funkcja przede wszystkim przed rozumowa, która nieśmiało dąży do myśli ukrytej w swoich kategoriach i formach, czekając na odczytanie.

Język nie jest, jak to się zwykle naiwnie zakłada, etykieta dołączoną do skończonej, w pełni uformowanej myśli.”137

Język jest dla Sapira doskonałym i pełnym systemem symbolicznym, który w idealnie homogenicznym środowisku zawiera w sobie zbiór wszystkich znaczeń i referencji, do których jest zdolna dana kultura, niezależnie od tego czy w procesie komunikacji, czy w doskonałym jej substytucie jakim jest myślenie. Język pozwala analizować doświadczenie poprzez jego podział na elementy składowe, które dzięki ustaleniu wzajemnych relacji przedmiotów umożliwiają użytkownikom rozumienie otaczającego świata przez sprowadzenie ich jednostkowych doświadczeń do szerszego wzorca. Jednak heurystyczne właściwości języka nie dotyczą tylko powyższej, w zasadzie prostej zależności, a w znacznie szerszym znaczeniu predeterminują w nas konkretne wzory obserwacji i interpretacji obserwowanych zjawisk. Proces ten powoduje, że bez względu na to, jak zaawansowane są nasze modele interpretacyjne, zawsze podlegają projekcji i transferowi wzorca stosunków sugerowanych przez formy i zasady zawarte w języku, w którym są formułowane.

„Bardzo prawdopodobne, że język jest narzędziem, które pierwotnie było wykorzystywane do zadań na poziomie niższym niż pojęciowy, i że myśl powstaje jako udoskonalona interpretacja treści językowych”138. Kolejną bowiem cechą języka jest to, że będąc w istocie systemem symbolicznym, który pozwala zakwalifikować i odpowiednio odnieść się do zdarzeń, z którymi jednostka nie miała bezpośredniej styczności, funkcjonuje

136 Sapir E.; Language, [w:]E.R.A Seligman (red.).; Encyclopedia of Social Sciences; Vol. 9 str. 155

137 Sapir E.; Język, wprowadzenie do badań nad mową; Universitas; Warszawa 2010

138 Tamże str. 2

75 w taki sposób, że jednostka działając, nie dostrzega rozdźwięku pomiędzy doświadczeniem a działaniem, ponieważ przenikają się one wzajemnie dzięki wzorcom językowym (przywoływany przez Sapira przykład, że widząc jednego słonia, język pozwala nam myśleć o stadach słoni, mimo że nigdy nie mięliśmy szansy zetknąć się z nimi).

W czasie procesu badań naukowych, by dokonać przełomu, musimy przezwyciężyć nieuświadomiony nacisk owych wzorców językowych. Dla przeciętnego użytkownika języka jest to nadzwyczaj trudne zadanie, bowiem w codziennym życiu oddzielenie obiektywnej rzeczywistości od językowych symboli ją opisujących jest praktycznie niemożliwe.

Właściwości przedmiotów i zdarzeń wydają się dokładnie odpowiadać swym nazwom i wzorcom językowym.

„Język to przewodnik rzeczywistości społecznej.(..) Istoty ludzkie nie żyją wyłącznie w świecie obiektywnym ani też w świecie działalności społecznej w potocznym rozumieniu, ale w znacznym stopniu zdane są na łaskę tego języka, który stał się środkiem porozumiewania się w ich społeczeństwie. Złudne to przekonanie, że ludzie przystosowują się do rzeczywistości zasadniczo bez użycia języka (..) Sprawa przedstawia się nawet tak, że ’świat realny’ jest w znacznym stopniu budowany nieświadomie na podstawie nawyków językowych grupy.”139 Sekwencje zachowań interpersonalnych, które konstytuują największą część zarówno naszych aktów mowy jak i działania, uzupełniają się do tego stopnia, że ich funkcjonowanie jawi się jako nierozdzielana jedność. Dlatego pomimo, że język posiada budowę quasi-matematyczną, poprzez fakt socjalizowania go w dłuższej perspektywie czasowej oraz występowanie zawsze w określonych kontekstach, nie można go traktować jak prosty mechanizm referencyjny i porządkujący. Fakt, że dowolne słowo może posiadać nieskończoną ilość znaczeń, udowadnia według Sapira, że język składa się z przeplatających się, powiązanych wzorców dwóch typów zjawisk: wzorców ekspresji – czyli mechanizmów regulujących formę, strukturę i części składowe wypowiedzi oraz wzorców znaczenia, za pomocą których jednostki wyznaczają znaczenie wypowiadanym słowom, i które umożliwiają odbiorcy ich rozumienie. Owe wzorce znaczenia są budulcem rzeczywistości, w której jednostki żyją. „Wspólny język stanowi najpotężniejszy czynnik jednoczący mówiącą nim społeczność”140.

W strukturze językowej Sapira pomiędzy wyodrębnionym dialektem a mową pojedynczego człowieka, znajduje się pośredni poziom językowy, który nie często interesuje lingwistów, natomiast jest kluczowy dla badaczy społeczeństwa. Ów poziom to podtyp języka

139 Sapir E., The Status of Linguistics as a Science, [w:] Language, Vol. 5, No 4 (Dec 1929), str. 209

140 Sapir E., Language, [w:]E.R.A Seligman red., Encyclopedia of Social Sciences, Vol. 9; str. 159

76 specyficzny dla konkretnych grup ludzi, które tworzą się wokół wspólnych zainteresowań i poglądów na świat. Każda taka grupa wytwarza specyficzne sobie nawyki językowe, których funkcje symboliczne i znaczenie są specyficzne dla grupy i stanowią element wyodrębniający ją z szerszej populacji, w której członkowie grupy mogą być zanurzeni: „On mówi jak my”

jest równoznacznie z „On jest jednym z nas”141. Ciągłe psychologiczne wskazywanie jednostce miejsca, które zajmuje ona w społeczeństwie oraz miejsc wszystkich pozostałych członków społeczeństwa. Jest jedną z najważniejszych funkcji języka – dzięki tej funkcji jest on niewątpliwie głównym środkiem wyrażania i przenoszenia kultury.

Takie postrzeganie relacji między językiem a społeczeństwem prowadzi Sapira do konstatacji, która jest zbieżna z hipotezami mojej pracy:

„Światy w których żyją różne społeczeństwa, to światy odrębne, a nie po prostu ten sam świat, któremu przyczepiono różne etykietki”142.

Jednak Sapir nie przedstawia dowodów na tak wyraźnie i mocno postawioną tezę. Jego prace podjął genialny lingwista-samouk, Benjamin Lee Whorf formułując Hipotezę Sapira – Whorfa, której główna myśl, mimo wielu kontrowersji i sporów143, wydaje się, w swej najogólniejszej formule, jako twierdzenie, że język wpływa na sposób, w jaki pojmujemy rzeczywistość i w jaki sposób się wobec niej zachowujemy, wciąż żywa oraz badawczo atrakcyjna144.

Wyjściową dla Whorfa jest następująca myśl Sapira: że ludzie żyją nie tylko w świecie obiektywnym, nie tylko w świecie zwykłej działalności społecznej, ale zdani są na łaskę języka, który stał się środkiem wyrazu w ich społeczności. Jest całkowitą iluzją mniemać, że do rzeczywistości dostosowujemy się zasadniczo bez użycia języka i że jest on zaledwie przypadkowym środkiem rozwiązywania specyficznych problemów komunikowania się i refleksji. W rzeczywistości ’świat realny’ w znacznym stopniu został ukształtowany przez ludzi nieświadomie. na podstawie nawyków językowych grupy. [...] Widzimy, słyszymy i w ogóle doświadczamy tak, a nie inaczej, ponieważ nawyki językowe naszej społeczności predysponują nas do określonych wyborów interpretacyjnych.145. Myśl tę Whorf uszczegóławia i szuka dla niej empirycznego potwierdzenia w swoich lingwistycznych badaniach nad językami amerykańskich Indian .

141 Tamże str. 160

142 Sapir E., The Status of Linguistics as a Science, [w:] Language, Vol. 5, No 4 (Dec 1929), str.209

143 Schaff A.;Wstęp do polskiego wydania, [w:] Whorf B.L,; Język, myśl i rzeczywistość; PiW, Warszawa 1982

144 Carroll J. B.; Wprowadzenie, [w:] B.L Whorf, Język, myśl i rzeczywistość; PiW; Warszawa 1982, str. 58

145 Sapir E.,[w:] Whorf B.L, Język, myśl i rzeczywistość, PiW, Warszawa 1982 str. 181

77 Whorf pisze: „zaakceptowane wzorce posługiwania się słowami poprzedzają często pewne tory myślenia i pewne formy zachowań(...) Ci jednak, którzy się z tą opinią godzą, widzą w niej najczęściej banalne przyznanie hipnotycznej mocy z jednej strony terminologii filozoficznej i naukowej, z drugiej zaś – frazesom, sloganom i hasłom. (...) Wpływu języka na nasze poczynania, kulturowe i indywidualne, szukać należy nie w jego specjalnych użyciach, ale raczej w trwałych sposobach porządkowania danych i w potocznej analizie zjawisk, dokonywanych za pośrednictwem języka”146.

Najbardziej doniosłym sposobem, w jaki język kształtuje naszą rzeczywistość, jest kreowanie jej obrazu dostępnego poznaniu i utrwalanie za pomocą trwałych mechanizmów i znaczeń, które wykształca. Zarówno budując jak i opisując sytuacje społeczne, posługujemy się w znacznej mierze w sposób nieuświadomiony formułami i wzorcami językowymi, które determinują to, jak sobie z tymi sytuacjami poradzimy. Ukryta siła oddziaływania języka jest tak wielka, że wpływa ona bezpośrednio na nasze codzienne działania. Gdy Whorf pisze:

„ludzie działają w zwykłych sytuacjach w taki sposób, w jaki o nich mówią”147 twierdzi w istocie, że w sytuacjach życia codziennego ludzie działają tak, jak podpowiada im ich język.

To znaczy postrzegają sytuację, jej przebieg i rozwiązywanie zawsze za pomocą struktur językowych i w ramach języka. Owo oddziaływanie odbywa się poprzez gramatykę, liczbę, głęboko ukryte w języku pojęcia czasu i przestrzeni. Właśnie w analizie pojęć czasu i przestrzeni doszukiwał się Whorf najlepszego mechanizmu udowodnienia tez swoich i Sapira.

Najbardziej atrakcyjna okazała się analiza porównawcza języka Indian Hopi z językiem angielskim (i całą grupą określaną przez Whorfa jako języki indoeuropejskie). Porównując ten sposób myślenia do budowania rzeczywistości w symbolicznym interakcjonizmie Blumera, język jest sercem każdej interakcji, ale też ramami, w których są one dopuszczalne (koncepcja prób generalnych w wyobraźni), próby owe odbywają się za pomocą języka, i w ich trakcie, już na poziomie preinterakcyjnych, w interakcji z samym sobą odciskają swoje piętno na ich przebiegu i wyniku.

Najbardziej istotne elementy języka, które Whorf poddawał analizie z powodu ich przemożnego wpływu na społeczeństwa, to dychotomia formy i substancji, metaforyczna, imaginacyjna przestrzeń oraz uprzedmiotowiony czas.

Dychotomia formy i substancji jest podstawą większości stanowisk filozoficznych charakteryzujących świat zachodu. Od materializm przez paralelizm psychologiczny, fizykę

146 Whorf B.L, Związek między nawykami myślenia i zachowaniem a językiem,[w:] Język, myśl i rzeczywistość, PiW, Warszawa 1982; str. 181-182

147 Tamże. str. 200

78 (w jej klasycznej newtonowskiej postaci) oraz dualistycznego poglądu na rzeczywistość.

„Dotyczy to również wszystkiego co nazywa się „solidnym, praktycznym zdrowym rozsądkiem”148. Stanowiska odrębne, na przykład holistyczne czy monistyczne istnieją, jednak znajdują się w orbitach zainteresowań filozofów, a nie są w stanie przebić się do potocznej świadomości społeczeństwa. Dzieje się tak dlatego, że nie mieszczą się w kategoriach językowych cywilizacji zachodu. Do ich wyrażenia potrzebny byłby nowy odrębny język, z nowym aparatem pojęciowym, przez co są niezrozumiałe dla ludzi nie dysponujących tym aparatem pojęciowym i nie znających języka lub nie potrafiących stworzyć jego nowej odmiany.

„Zdrowy rozsądek” i „praktyczność”, jak wskazują same nazwy, to w dużej mierze kwestie mówienia w taki sposób, by każdy natychmiast rozumiał o co chodzi”.149 Jako przykład potwierdzający to twierdzenie Whorf przytacza teorie newtonowską, którą wszyscy rozumieją intuicyjnie, i przeciwstawia ją teorii względności, która jest przytaczana zwykle jako przykład, że za pomocą analizy matematycznej możliwe jest wykazanie fałszywości potocznych intuicji na temat wszechświata. Jednak intuicyjność teorii Newtona jest złudzeniem. Formułowanie wniosków na temat jej łatwiejszego niż teorii względności odbioru jest według Whorfa fałszywe, bowiem: „owa zaimprowizowana odpowiedź obarczająca intuicję winą za nasze powolne odkrywanie tajemnic kosmosu jest mylna.

Właściwa odpowiedź brzmi: czas, przestrzeń i materia Newtona nie są intuicjami, lecz założeniami kultury i języka. Stąd właśnie zaczerpnął je Newton.”150

Przestrzeń jest drugą płaszczyzną, w której objawia się rzeczywistościotwórcza rola języka. Wszelkie opisy, by być precyzyjne, muszą lokować obiekt w przestrzeni w taki sposób, który umożliwi ich wyobrażenie odbiorcy. W przypadku prostego opisu umiejscowienia przestrzennego obiektu, jest to uzasadnione. Jednak języki europejskie nadają ramy przestrzenne obiektom spoza porządku przestrzennego. Metaforyzowanie przestrzeni polega na narzucaniu przestrzennej narracji myślom o obiektach nie posiadających przestrzennej reprezentacji. Przy mówieniu o takich zjawiskach język dostarcza podstawowych odwołań przestrzennych, co prowadzi do rozpowszechnienia określeń w rodzaju „dyskusja posuwała się naprzód”, „biznesowo był zawsze o dwa kroki przed konkurencją” czy „myśli zaprowadziły nas na manowce”.

148 Tamże str. 205

149 Tamże str. 206

150 Tamże str. 206

79 Trzecim i najbardziej istotnym, z punktu widzenia Whorfa, zjawiskiem dowodzącym roli języka w budowaniu otaczającej rzeczywistości jest uprzedmiotowienie zobiektywizowanego czasu. W językach europejskich czas jawi się jako wstęga złożona z identycznych, równych pustych segmentów, co sugeruje, że każdy segment powinien się czymś wypełniać. To pochodzące z języka ujęcie zostało utwierdzone dodatkowo przez stosowanie pisma i samo wywiera wpływ na sposób i style pisania (np. dzienniki i pamiętniki). Ponieważ zobiektywizowany czas daje się rozciągnąć w przyszłość analogicznie do przeszłości, nasze wyobrażenie o przyszłości zawsze są kopią przeszłości151. Prowadzi to do homogenizacji czasu i doprowadziło do wykształcenia się współczesnej struktury ekonomicznej opartej o zastąpienie wielkości pracy mierzalnym czasem jej trwania jako wyznacznikiem jej wartości ekonomicznej.152

W ten sposób wg Whorfa zachodzi sprzężenie zwrotne między językiem i pojęciami czasu, przestrzeni oraz dychotomicznej relacji formy i substancji. Jednak nie jest to sytuacja jedynie możliwa, a konkretny efekt funkcjonowania wzorców językowych, które są wspólne wszystkim europejskim językom współczesnym, a wywodzą się według niego z antycznej łaciny i greki, przez wpływ których wykształciła się cała cywilizacja zachodu. Jako że jest ona dominująca na świecie (co przejawia się właśnie oczywistością specyficznych dla niej sposobów postrzegania wyżej wymienionych trzech wymiarów), takie też stały się europejskie formy i struktury językowe: „w naszej cywilizacji wzorce językowe i podporządkowane czasowi zachowania są takie, jakie są; i co więcej, są one ze sobą zgodne.

Mamy dobre motywacje posługiwania się kalendarzami, zegarami, zegarkami, prób jeszcze bardziej precyzyjnego mierzenia czasu; wspiera to naukę, nauka zaś z kolei – podążając tymi mocno wyżłobionymi kulturowymi bruzdami - zwraca kulturze stale rosnący potencjał zastosowań, nawyków i wartości, za pomocą których kulturą ponownie steruje nauka.”153 Jednak nie są, to jak dowodzą badania lingwistyczne, jedyne możliwe sposoby postrzegania owych trzech biegunów, które współkształtują się z językiem, a następnie za jego pomocą trzymają rzeczywistość w swych ramach i poprzez „zdrowy rozsądek i praktyczność” nie dopuszczają do odstępstw. Czas nie musi przybierać formy zobiektywizowanej, a nawet możliwa jest sytuacja, w której język jest pozbawiony czasu, jak to ma przypadek według

151 Przykład potwierdzający dotyczący kostiumów w kinie patrz: A. Wróbel Futurologia i moda,[w:] B.

Łaciak, red., Mozaika obyczajowości codziennej. Studium socjologiczno-antropologiczne, ISNS UW, Warszawa 2011, str. 129-144

152 Whorf B.L, Związek między nawykami myślenia i zachowaniem a językiem,[w:] Język, myśl i rzeczywistość, PiW, Warszawa 1982; str. 207

153 Tamże str. 207-208

80 Whorfa u Indian Hopi154.W tym języku zdanie „człowiek biegnie” i „człowiek biegł” brzmi identycznie i nie posiada żadnej dystynkcji czasu wykonywania czynności. Dlatego dla Indian Hopi odczuwanie czasu nie jest takie samo jak dla ludzi cywilizacji zachodu.

Dogłębna analiza różnic między językiem Hopi a angielskim, jaką przeprowadza lingwista Whorf, nie mieści się w temacie tej pracy, dlatego posłużę się sztucznym modelem teoretycznym, który autor przywołuje jako wizualizację teoretyczną stojącą za jego badaniami terenowymi. Wyobraźmy sobie plemię, które widzi wszystko w kolorze niebieskim: nie byłoby ono w stanie skonceptualizować językowo, a przez to, myślowo idei koloru niebieskiego bez choćby przejściowego kontaktu z innymi kolorami, od których mogłoby go wyróżnić: „Popularne powiedzenie, że wyjątek potwierdza regułę zawiera w sobie sporo mądrości (...) W porzekadle tym, wyklętym z logiki, tkwi głęboka prawda psychologiczna, którą możemy zinterpretować tak oto: jeśli nie istnieją wyjątki od danej reguły, to nie możemy jej uznać za regułę ani za cokolwiek innego; stanowi ona po prostu fragment

„zaplecza” naszego doświadczenia, z którego nie zdajemy sobie zwykle sprawy. Nie doznawszy niczego co byłoby z daną „regułą” niezgodne, nie jesteśmy w stanie wyodrębnić jej i sformułować, o ile nie rozszerzymy naszego doświadczenia i punktu odniesienia na tyle, byśmy zetknęli się z wyłomem w owej prawidłowości. Sytuacja ta przypomina pod pewnymi względami niedostrzeganie wody, dopóki nie wyschnie nam źródło, albo niezauważanie potrzeby powietrza, dopóki nie zaczniemy się dusić.”155

Na tej podstawie Whorf reformułuje zasadę relatywizmu językowego Sapira, która ostatecznie głosi:

„mówiąc najogólniej, iż ludzie posługujący się wyraźnie różnymi gramatykami są nastawieni przez owe gramatyki na różne typy postrzegania i różne oceny zewnętrznie podobnych do siebie aktów percepcji; stąd też nie są porównywalni do siebie jako postrzegający i muszą dochodzić do odmiennych obrazów rzeczywistości.”156

To znaczy, że: „Postrzegający nie utworzą sobie tego samego obrazu świata na podstawie tych samych faktów fizycznych, jeśli ich zaplecza językowe nie są podobne lub przynajmniej porównywalne” 157

154 Whorf B.L: Rys. 11: Przeciwstawienie języka "temporalnego" językowi „pozbawionemu czasu", Nauka a językoznawstwo,[w:] Język, myśl i rzeczywistość; PiW; Warszawa 1982; str. 291

155 tamże 280-281

156 Whorf B.L; Językoznawstwo jako nauka ścisła,[w:] Język, myśl i rzeczywistość; PiW, Warszawa 1982; str. 297

157 Whorf B.L; Związek Nauka a językoznastwo,[w:] Język, myśl i rzeczywistość; PiW; Warszawa 1982, str. 285

81 Co najprościej da się ująć stwierdzeniem, że: „fakty są różne dla tych, którym ich językowe zaplecze każe różnie je sformułować.”158

Każdy człowiek żyje z konkretnym obrazem świata, nie uświadamiając sobie jego zasięgu ani struktury i analogicznie – każdy posiada obraz języka: „Zakłada on mianowicie, że mówienie jest czynnością całkowicie swobodną i nieskrępowaną. Jest ono dlań prostą, oczywistą działalnością, dla której zawsze znajdzie się niezbędne wyjaśnienie.”159

Jednak w rzeczywistości myśli i słowa człowieka są formowane przez nieuświadamiane

Jednak w rzeczywistości myśli i słowa człowieka są formowane przez nieuświadamiane

Powiązane dokumenty