• Nie Znaleziono Wyników

J AK DŁUGO JESZCZE ?

W dokumencie UU FF (Stron 86-89)

ELŻBIETA SAWA-CZAJKA

2007 r. uczestniczyłam w polsko-rosyjskim seminarium, poświęconym problemom stosunków w naszym regionie Europy. Napisałam wówczas (2006) tekst, dotyczący bezpieczeństwa z perspektywy polskiej granicy wschodniej, wskazując na możliwość destabilizacji sytuacji w Ukrainie1 i Biało-rusi, zwłaszcza w kontekście wówczas zbliżających się wyborów w tym kraju.

Prognozowanie takiej sytuacji nie było szczególnie trudne dla przeciętnej oso-by, interesującej się sytuacją w regionie. Tym bardziej niezrozumiałe staje się zaskoczenie polityków europejskich rozwojem obecnej sytuacji w Ukrainie.

Trzy miesiące nieustannego protestu EuroMajdanu dało znaczący sygnał, czego chcą Ukraińcy. Bezczynność Unii Europejskiej w tej sprawie jest nie-wybaczalna. Słowa rosyjskiego deputowanego, wygłoszone 1 marca, który powiedział, że „Europa trochę pokrzyczy i da sobie spokój” odzwierciedlają w pełni dotychczasowe działania struktur unijnych. Sankcje wobec promi-nentnych przedstawicieli Ukrainy, wprowadzone długo po tym, jak na Maj-danie zginęło ok. 90 osób – są daleko za późne i niewystarczające. Kolejnym błędem jest ponowne zwlekanie ze zdecydowanymi działaniami wobec ban-dyckiej polityki W. Putina, który na terytorium innego suwerennego kraju prowadzi działania wojskowe i polityczne. Przewidzenie, że W. Putin będzie dążył do podziału Ukrainy także nie było specjalnie trudne, jak również skąd mogą wejść rosyjskie wojska. NATO mogło już znacznie wcześniej wprowa-dzić na pobliskie wody swoje okręty – Turcja przecież jest członkiem sojuszu i miała takie możliwości. Inna sprawa, na ile korupcyjne problemy premiera Turcji i jego syna, akurat w tym czasie, miały inspirację zewnętrzną – przy bardziej szczegółowych analizach mogłoby się okazać, że nie tylko USA pod-słuchują cały świat, ale robi to także dająca schronienie Edwardowi Snowde-nowi Rosja, wobec czego chyba nikt nie ma wątpliwości. Jestem daleka od teorii spiskowych, ale w tym wypadku analogie nasuwają się same. Kłopoty Recepa Taiyypa Erdogana, osłabiające jego pozycję, odsunęły na dalszy plan nawet tak ważną dla Turcji sprawę jak jej pozycja w regionie (w XIX stuleciu była już jedna wojna krymska).

Obecnie, kiedy „demokrata” W. Putin, który oczywiście chce działać

„zgodnie prawem”, otrzymał od swojego parlamentu zgodę na działania w Ukrainie, działania, które już zresztą trwają, należy spodziewać się kolej-nych faktów dokonakolej-nych. Oczywistą oczywistością jest formalne wezwanie wkrótce Rosji na pomoc i do ochrony ludności rosyjskiej na Krymie, ale czy

1 E. S a w a - C z a j k a , Polska, a nowa rzeczywistość geopolityczna na granicy wschodniej, Pol-ska-Rosja – sztuka rozumienia, Toruń 2007, s. 85–104.

W

tylko tam? A może z Krymu wojska pójdą na całą Ukrainę i wszystko skończy się nowym podziałem tego kraju, jak w Ugodzie Perejasławskiej. Jak długo jeszcze będziemy przyglądać się rozbiorowi Ukrainy? Przecież Ukraińcy pro-testowali, żeby być w Europie. Jeśli ludność rosyjska Krymu i wschodniej Ukrainy tak bardzo potrzebuje Rosji, to może przecież przenieść się do kraju, który uważa za własny bardziej niż Ukrainę, w której żyją od lat.

Dodatkowo sytuację komplikuje delikatne wsparcie udzielone Rosji przez Chiny, m.in. wysuwane pod koniec lutego żądania zwrotu 3 mld USD za nie-dostarczone zboże. Żądania te zostały wysunięte prawie natychmiast po ukonstytuowaniu się nowego rządu Ukrainy. Delikatne poparcie dla Rosji po-twierdzone zostało przez chińską prasę 2 marca 2014 r.

Konieczne jest działanie Unii Europejskiej i wszystkich innych instytucji bezpieczeństwa. Konsekwencje nie zatrzymania W. Putina mogą być tra-giczne dla całego świata. Konieczne jest zdecydowane działanie, odebranie wiz Rosjanom, zablokowanie kont, odmowa uczestniczenia w G-8 i sankcje gospodarcze. Konieczne jest również podniesienie gotowości bojowej NATO.

Liczenie na ONZ i Radę Bezpieczeństwa jest zupełnie bezsensowne, gdy sta-łym członkiem tej instytucji jest Rosja. Konieczne jest powszechne uznanie nowego rządu Ukrainy, co byłoby jasnym sygnałem dla Rosji, że powrót W. Janukowycza jest niemożliwy, jeśli tego dotąd tam nie zrozumiano. Jed-nocześnie konieczne są rozmowy, negocjacje międzynarodowe w sprawach Ukrainy z udziałem gwarantów jej niepodległości –USA, Wielkiej Brytanii, Rosji oraz Turcji i przedstawicieli UE. Rozmowy takie mogłyby się skoczyć umiędzynarodowieniem terytorium Krymu – jeśli to zadowoli W. Putina – w co wątpię. Nie bardzo również widzę możliwość, a byłoby to jakąś gwaran-cją względnego spokoju – wysłania sił pokojowych pod protektoratem ONZ, na co jednak też są niewielkie szanse ze względu na pozycję Rosji w tej orga-nizacji. Realne działania, ograniczające agresję Rosji są trudne również ze względu na sieć powiązań interesów Europy i Rosji od energetycznych po-czynając. Ukraina zresztą jest ważnym terytorium także z tego powodu, że znaczna część rosyjskich rurociągów przebiega przez ten kraj. Rosja czerpie zasadnicze źródła dochodu z eksportu nieprzetworzonego gazu i ropy, i bar-dzo potrzebuje nowych technologii i modernizacji w wielu dziedzinach przemysłu. Czy więc W. Putin zwariował, rozpoczynając wojnę o Ukrainę?

Znaczącym czynnikiem jest także przemiana mentalnościowa, która do-konała się na Ukrainie – zakwestionowanie i pokonanie skorumpowanej wła-dzy W. Janukowicza jest wielce znaczącą informacją także dla dyktatorów Białorusi i Rosji. Ciekawe jest zresztą to, że Białoruś nie wypowiedziała się znacząco w obecnej dynamicznie zmieniającej się sytuacji, choć chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, jaka byłaby to wypowiedź. Musimy też pamiętać, że istnieje Związek Rosji i Białorusi, i istnieje możliwość wejścia wojsk rosyj-skich także z terytorium Białorusi, z której do Kijowa nie jest daleko. W Rosji

także pojawiają się coraz częstsze protesty przeciwko W. Putinowi, a w ostatnich godzinach także przeciwko użyciu siły w Ukrainie. Protesty ta-kie były, są i będą brutalnie tłumione, i nie są oczywiście tak gwałtowne, jak w Kijowie. Wydaje się jednak, że Władimir Putin i Aleksander Łukaszenko są jednymi z ostatnich dyktatorów, typowych dla XX w., rozwiązujących pro-blemy z zastosowaniem brutalnej siły – oby tylko obecny konflikt nie był tym, którego nie da się już ograniczyć ani terytorialnie, ani militarnie, z nie-przewidywalnymi dla ludzkości konsekwencjami.

(4 marca 2014)

R

USKA

W

IOSNA NA

U

KRAINIE

W dokumencie UU FF (Stron 86-89)

Outline

Powiązane dokumenty