• Nie Znaleziono Wyników

jako erę postfo- postfo-tograficzną, gdzie

zdewaluowała się

idea autorstwa...

1

33

FORMAT 66 / 2013 W YD AR ZE N I A

Tym razem wykorzystała wyniki wyszukiwa-nia w Internecie obrazów na hasło „zachód słoń-ca”. Wszystkie te zestawy efektownie zwracały uwagę na socjologiczny kontekst funkcjono-wania fotografii, jednak pozostawiały niedo-syt w odpowiedziach na postawiony w tytule problem. Nie bardzo wiadomo, na czym ma polegać wartość nowego poziomu świadomości osiąganego poprzez takie manipulacje. Masowa prezentacja znalezionych obrazów niekoniecz-nie rekompensuje utratę ich indywidualnego kontekstu (z wyjątkiem fotografii Simpkina, który prezentuje sam siebie jako amatora).

Ten osobisty kontekst w większym stop-niu respektowała kolejna wystawa „I Artist. Archiwa i Amatorzy”. Tworzyły ją zespoły dawnych fotografii amatorskich, które są obec-nie w posiadaniu kilku kolekcjonerów. Uwagę zwracał tam zestaw monideł, które od lat zbiera Andrzej Różycki. Monidła były produkcją rze-mieślniczą, ale ich charakter, trafiający w nie-wyszukany, potoczny gust, bliski jest amator-stwu. Inne zestawy zbudowane zostały wokół tematów zdjęć wakacyjnych, portretów ro-bionych w foto-automacie czy realiów PRL-u. W tym wypadku kolekcjonerzy tych archiwów dawali głębszy wyraz swojej fascynacji ich wa-lorami, wystrzegając się lekceważącej postawy manipulatora.

Jakościowo najwyższą wartość miała wy-stawa prac ośmiu finalistów konkursu Fotofe-stiwalu, na który swoje prace nadesłało ok. pię-ciuset fotografów. Za zwycięzcę uznano Karla Burke z Dublina, który przedstawił cykl „The Harvest of Death” (Żniwo śmierci). Jego praca jest rezultatem wykorzystywania scen z gier in-ternetowych symulujących działania wojenne. Burke stara się jednak fotografować ten wirtu-alny świat w taki sposób, jak robili to pierwsi fotografowie wojenni w XIX wieku. Zareje-strowane zabytkową kamerą obrazy kopiuje archaiczną metodą kolodionową na metalowe podłoże. Powstaje z tego niepokojąca zbitka dokumentalności i fantasmagorii. Duże wra-żenie robiła także seria

„Amerykańskie dziew-częta” Ilony Szwarc, Po-lki mieszkającej od kilku lat w USA. Portreto-wała ona dziewczynki posiadające lalki typu „american girl”, któ-re mogą być upodob-niane do właścicielki i stanowią konkurencję do lalek typu Barbie. Autorka znakomicie podkreśliła stereotypy

kształtowania osobowości oraz iluzje możli- wości wyboru oferowane przez współczesną kulturę. Niemiecką fotografkę Anję Bohnhof zainteresowali uliczni tragarze z Kalkuty zwani „bahak”– używający riksz, rowerów czy własnych ramion. Zamontowała neu-tralne studyjne tło na jednej z ulic, gdzie po-zowali jej ci ludzie zadziwiający pomysło-wością w radzeniu sobie z transportem. Jan Brykczyński, odnoszący od kilku lat sukcesy autorskimi fotoreportażami, dostał się do gro-na figro-nalistów relacją z życia wsi zamieszkałej przez etniczną grupę Bojków w ukraińskiej części Karpat. Zafascynowało go tam wciąż żywe traktowanie codziennych zajęć jak ob-rzędu. Podobne spojrzenie dokumentalisty, choć wobec innej rzeczywistości, prezentował Frank Herfort, niemiecki fotograf działają-cy w Moskwie. Jego zdjęcia komentują sytuację zwykłych ludzi żyjących w cieniu reliktów so-wieckiego imperium i kontrastów współczesnej Rosji. Inną metodę opisu wybranego regionu świata zastosowała Lucia Herrero z Hiszpanii,

która portretowała ludzi mieszkających w są-siedztwie parku natury koło Walencji. Autorka potraktowała tamtejsze rozlewiska jak scenę dla żywych obrazów z udziałem wybranych osób. Tytuł jej cyklu „Species” nieco ironicznie na-wiązuje do naukowych klasyfikacji gatunków żyjących istot. Wyjątkiem wśród barwnych prac były czarno-białe akty Nadava Kandera (z Londynu), który jest fotografem o dużym dorobku w dziedzinie portretu i pejzażu. Duże powiększenia, gdzie ciała potraktowane są jak zwarta plastyczna bryła, a cechy fizjonomii po-zostają na ogół ukryte, koncentrują naszą uwagę na materialnych walorach takich form. Grono finalistów konkursu dopełnił Emilio Pemjean cyklem „Palimpsest”. Autor jest architektem i nauczycielem akademickim w Madrycie, stąd też zainteresowanie dla idealnych form archi-tektury, które wyszukuje w przedstawieniach malarskich. Na tej podstawie wykonuje mode-le, które następnie fotografuje i ukazuje na po-dobieństwo dokumentacji realnych obiektów. Nakręca też -godzinne filmy demonstrujące,

2

34

W Y D A R Z E N I A

jak ta architektura zmienia się pod wpływem naturalnego oświetlenia.

Do większych prezentacji należał przegląd  lat fotogra-fii w wydaniach magazynu „The New York Times”. Można było tam zobaczyć nie tylko prace sławnych fotografów, ale i sposoby ich prezentacji na stronach magazynu. Inną zbioro-wą prezentacją był pokaz nowej fotografii białoruskiej zawie-rający interesujące i różnorodne prace kilkunastu autorów. W galeriach Łódzkiego Domu Kultury wystawiono fotografie studentów Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, indu-strialne motywy z Łodzi w interpretacji Marka Domańskiego, jak też wystawę Igora Olesia „Limbo”. Oleś kończy studia na Wydziale Operatorskim PWSFTViT w Łodzi i dowiódł dużego talentu w wykorzystywaniu fotografii dla wyrażenia własnego świata wewnętrznego.

Z bogatego programu wystaw indywidualnych można wy-różnić pokazy Rafała Milacha („Black Sea of concrete” — z na-grodzonym katalogiem), Jacka Poremby i Wojciecha Wieteski (jego wystawa „Jestem z Polski” promowała też luksusowo wy-dany album). Sympatyczną wystawą towarzyszącą w galerii ŁTF była „Solidarność” przygotowana przez belgijskiego fotografa Vincenta Verhaerena. Zaprosił on siedmiu swoich kolegów, aby ukazali różne przejawy społecznej solidarności, poza politycz-nym kontekstem, jakim to pojęcie zostało obciążone w Polsce. n

. Projekt Kathy Ryan + inni (Times Square — New York Magazine),  . Tomasz Ferenc, Ostatnie wakacje, fotografia, inst.

Fot. - Krzysztof Saj

2

12 MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL FOTOGRAFII

35

W Y D A R ZE N I A

F

otografia mody, pogranicza mody, glamour, styl, uniform, przebranie, maska, obsesja.

Mimo kryzysu finansowego, coraz bardziej ograniczo-nego budżetu przeciętnej polskiej rodziny, popyt na produkty ciągle wzrasta. Polacy po pierwszym zachłyśnięciu się wielo-ścią i dostępnowielo-ścią ubrań oraz wszelkich dodatków modowych, które wcześniej przesyłane nam były w paczkach od „cioć” z Ameryki, coraz bardziej interesują się modą, trendami i no-winkami. Wyrabiają sobie metodą prób i błędów styl ubierania, a mniej wybredni poprzestają na tym, co aktualnie jest na to-pie we wszechobecnych sieciówkach w centrach handlowych — następuje unifikacja wizualna. Tak jak w modzie są „kity” i „hity”, tak i tegoroczny program główny na krakowskim festiwalu miał wzloty i upadki. Do najciekawszych na pewno zaliczyć można wystawę w Muzeum Narodowym oraz Bunkrze Sztuki.

Muzeum Narodowe zaprezentowało wybór fotografii z kolekcji Franza Christiana Gundlacha. Najbardziej topowi

fotograficy, piękne modelki znane z okładek branżowych czasopism, prowadzili nas przez historię fotografii mody XX wieku. Nie bez znaczenia jest fakt, iż kolekcjoner sam był fotografem wielu modowych magazynów w RFN. Jak sam podkreśla w wywiadach, kluczowym przeżyciem dla niego było poznanie w latach . fotografa Horsta P. Horst, który przejął całą spuściznę po George’u Hoy-ningen-Huene. To spotkanie rozbudziło w nim chęć kolekcjonowania. Jak to zwykle bywa, na charakter jego kolekcji nieodzowny wpływ miał także sposób patrze-nia jej właściciela na fotografię mody, która dla niego bardziej nawet niż fotografia dokumentacyjna podąża za czasem, stylem i klimatem w którym powstaje. Musi ona oddać w najmniejszym nawet szczególe atmosferę „czasu i miejsca”, w której powstawała. Jego kolekcja zbierana jest wokół tematu „Obrazy człowieka w foto-grafii” i pokazuje, jak w czasie zmieniało się spojrzenie na niego m.in. poprzez pryzmat mody.

Powiązane dokumenty