• Nie Znaleziono Wyników

JERZY CHODOROWSKI WE WSPOMNIENIACH MARII PID£YPCZAK-MAJEROWICZ

W bogatej naukowej biografii prof. dr. hab. Jerzego Chodorowskie-go „przystanek biblioteka” ma swoje szczególne miejsce. Nie by³o to bowiem jednorazowe spotkanie z prac¹ biblioteczn¹, ale wieloletnia s³u¿ba owocuj¹ca nie tylko wdziêcznoœci¹ ze strony samych ksi¹¿ek oraz instytucji, dla której by³y gromadzone, lecz przede wszystkim ze strony bibliotekarzy i czytelników. Najlepszym przyk³adem tej wdziêcznoœci, a ogólnie tak¿e istotnej roli, jak¹ odegra³ Jerzy Chodo-rowski w dzia³alnoœci Uczelni, Wydzia³u Prawa, a szczególnie Biblio-teki Wydzia³owej s¹ wspomnienia Marii Pid³ypczak-Majerowicz, obecnie profesor Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Z prof. dr. J. Chodorowskim, wówczas doktorem, zetknê³am siê na prze³o-mie 1969/1970 r. W Bibliotece Wydzia³u Prawa rozpoczê³am pracê 1 grudnia 1969 r., obejmuj¹c zwolniony etat po starszej kole¿ance ze studiów. By³am œwie¿o upieczon¹ absolwentk¹ bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Wroc³aw-skiego i do pracy, zgodnej z uzyskanym wykszta³ceniem oraz w³asnym prze-konaniem o swojej wiedzy, przyst¹pi³am ze zrozumia³ym zaanga¿owaniem. Jerzy Chodorowski – cz³owiek, bibliotekarz, naukowiec 83

____________

48Zob. http://www.bibliotekacyfrowa.pl/dlibra/collectiondescription?dirids=53. Nie zamieszczono tutaj jeszcze wszystkich prac Jerzego Chodorowskiego, poniewa¿ zgo-dnie z polskim prawem autorskim zgodê oprócz autora prac musi wyraziæ równie¿ wydawnictwo. I z tym bywa czasem wiêkszy problem (nie ka¿dy wydawca docenia tak¹ promocjê!).

49Zob. np. Adam Smith (1723–1790), ¿ycie i dzie³o autora „Badañ nad natur¹ i przyczynami bogactwa narodów”, Wroc³aw 2002, s. 14.

Powierzono mi obowi¹zki zwi¹zane g³ównie z udostêpnianiem ksiêgozbioru, dodatkowo zlecaj¹c w³¹czanie kart do katalogu alfabetycznego. Pracê w udo-stêpnianiu zbiorów dzieli³am na dy¿ury w czytelni – dopo³udniowe i popo³u-dniowe oraz parogodzinne w wypo¿yczalni, za któr¹ by³am odpowiedzialna. Wypo¿yczalnia, wówczas niewielki k¹t w pokoju 15, przylegaj¹ca do czytelni naukowej i czêœciowo magazynu, by³a niebywa³ym miejscem bibliotecznych kontaktów z czytelnikami. Moje s³u¿bowe biurko sta³o wprawdzie w pokoju 17, ale z racji czêstych kontaktów z magazynierem Zbigniewem Fichtlem i niezwykle sumienn¹ stra¿niczk¹ inwentarzy bibliotecznych Danut¹ Szul „mieszka³am” niemal w pokoju 16. Pokój zajmowa³y w³aœciwie tylko ksi¹¿ki, które wpisane do inwentarza wêdrowa³y na d³ugi stó³ magazyniera zajmuj¹-cego siê technicznym opracowaniem zbiorów, czyli sygnowaniem, pieczêtowa-niem, oklejaniem znakami w³asnoœciowymi. W tym nieprawdopodobnie cia-snym pomieszczeniu bardzo czêsto przebywa³y jeszcze dwie osoby – dr Jerzy Chodorowski i doc. dr Jan Selwa, których nie by³o widaæ zza stosów ksi¹¿ek.

W ci¹gu mojej nied³ugiej pracy w Bibliotece Wydzia³u Prawa – od gru-dnia 1969 do maja 1972 r. moje kontakty z dr. Jerzym Chodorowskim by-³y tak czêste, ¿e a¿ niezauwa¿alne. Utkwiby-³y jednak w mojej pamiêci dwa obrazy szczególnie zwi¹zane z jego osob¹. Pierwszy z nich, o czym ju¿ wcze-œniej napisa³am, to by³ pokój 16. By³ to w³aœciwie ci¹g powtarzaj¹cych siê zdarzeñ, tworz¹cych jeden obraz. W tle obrazu by³y drewniane rega³y siê-gaj¹ce sufitu, zajmuj¹ce ca³¹ œcianê i pe³ne ksi¹¿ek. Po prawej stronie pod oknem sta³y biurka (Z. Fichtla i D. Szul), poœrodku d³ugi stó³ zawalony sto-sami ksi¹¿ek, przy którym zwykle sta³ dr J. Chodorowski starannie przegl¹-daj¹cy ka¿d¹ ksi¹¿kê i prowadz¹cy rozmowy, nie tylko na tematy bibliotecz-ne. Niezwykle skromny, wyciszony i niebywale ¿yczliwy swoim rozmówcom. S³ucha³ uwa¿nie, co mówili. Delikatnie te¿ korygowa³ nadmiern¹ „zawodo-w¹ zapalczywoœæ” co m³odszych adeptów bibliotekarstwa, moj¹ te¿. Wtedy nie umia³am tego jeszcze oceniæ, ale z perspektywy swoich wieloletnich za-wodowych doœwiadczeñ, mogê potwierdziæ nie tylko du¿¹ wiedzê bibliote-karsk¹ Jerzego Chodorowskiego, ale tak¿e jego wielk¹ intuicjê w tym zakre-sie. Doktora Chodorowskiego ksi¹¿ki „lubi³y i lubi¹”.

Drugi obraz treœci¹ zwi¹zany jest z niebibliotekarsk¹ dzia³alnoœci¹ Pana Jerzego. Pewnego dnia na prze³omie 1971/1972 r. poprosi³ mnie o pomoc w osobistej sprawie, w czasie poza moimi obowi¹zkami zawodowymi. Oso-bista sprawa dotyczy³a pomocy w naniesieniu korekty na kilka (8?) kopii maszynopisu rozprawy, jak siê okaza³o póŸniej habilitacyjnej. Na dwóch d³ugich sto³ach roz³o¿one by³y wszystkie egzemplarze, dr J. Chodorowski dzier¿y³ w rêkach karty poprawionej wersji i wed³ug tego wzoru trzeba by-³o nanieœæ poprawki, tj. zamalowaæ na biaby-³o b³êdne znaki i napisaæ w³aœci-w¹ literê lub s³owo, czy nawet zdanie. Uzbrojona w pêdzelek, bia³¹ farbkê i czarny d³ugopis wêdrowa³am do ka¿dej kopii, zamalowywa³am i pisa³am poprawki. Praca trwa³a kilka godzin, gdy¿ maszynopis pracy mia³ spor¹ ob-jêtoœæ (600 lub 700 stron). Dr J. Chodorowski dba³, abym nie straci³a ca³-kowicie si³ w czasie tej ¿mudnej pracy. By³y s³odkie bu³ki, owoce, herbata i wiele ciep³ych, dobrych s³ów skierowanych do mnie. Klimat tego robocze-go spotkania pozosta³ mocno w moich wspomnieniach do dzisiaj.

Zakres obowi¹zków bibliotekarskich, tak¿e honorowych, Jerzego Chodo-rowskiego by³ istotnie obszerny. Jako bibliotekarz pe³ni³ dy¿ury w czytelni, porz¹dkowa³ karty katalogu rzeczowego, kwalifikowa³ ksi¹¿ki do katalogu rzeczowego, pracowa³ nad systemem katalogu rzeczowego, czuwa³ nad za-kupem ksi¹¿ek obcojêzycznych zamawianych na Miêdzynarodowych Tar-gach Ksi¹¿ki w Warszawie. Kierowa³ kilka miesiêcy Bibliotek¹ Wydzia³u. W roli kierownika czu³ siê jednak Ÿle i zrezygnowa³ ze stanowiska. Z Biblio-tek¹, po przejœciu do nauki i dydaktyki, nie zerwa³ kontaktów, pracowa³ dla niej nadal spo³ecznie. By³ sta³ym konsultantem Biblioteki w sprawie katalo-gu rzeczowego i innych prac bibliotecznych, koordynowa³ selekcjê ksiêgo-zbioru, opracowa³ g³ówne zasady gromadzenia zbiorów i organizacji biblio-tek zak³adowych, wspó³tworzy³ regulamin dla tych bibliobiblio-tek. Decydowa³ o zakupie ksi¹¿ek, czasopism zagranicznych, a tak¿e w bardzo delikatnej, choæ uci¹¿liwej dla bibliotekarzy sprawie wypo¿yczonych i nie zwróconych ksi¹¿ek, w czym przodowali pracownicy naukowi. Gdy przygl¹dam siê za-kresowi formalnych i spo³ecznych obowi¹zków bibliotekarskich prof. Cho-dorowskiego konstatujê, ¿e nauki ekonomiczne bardzo zyska³y, gdy Jerzy Jerzy Chodorowski – cz³owiek, bibliotekarz, naukowiec 85

Chodorowski i w³adze Wydzia³u zdecydowa³y o Jego przejœciu do dzia³añ naukowych. Biblioteka Wydzia³u nie straci³a, bo J. Chodorowski dba³ o ni¹ z pewnego, niewielkiego oddalenia. Ale straci³o na pewno bibliotekarstwo, które w latach powojennych mozolnie budowa³o swoje struktury. Mnie na-tomiast by³o dane spotkaæ wspania³ego cz³owieka, o wielkiej wiedzy i kultu-rze, umiej¹cego s³uchaæ i s³u¿yæ zawsze ¿yczliw¹ rad¹, za co jestem losowi niezwykle wdziêczna.