• Nie Znaleziono Wyników

JEZUICKIE SEMINARIA NAUCZYCIELSKIE – GENEZA

NAUCZYCIELI W POLSCE

1. JEZUICKIE SEMINARIA NAUCZYCIELSKIE – GENEZA

Rekonstruując genezę jezuickich seminariów nauczycielskich, trzeba na sa-mym początku stwierdzić, że nie były one jedyną formą kształcenia nauczycieli w Rzeczpospolitej, jednak jezuici jako pierwsi (1572) zorganizowali seminaria dla kształcenia nauczycieli. Poza jezuickimi seminariami kandydaci do zawodu nauczycielskiego kształcili się w koloniach akademickich pozostających w zarzą-dzie Akademii Krakowskiej. Jak pisze Józef Miąso: rozwój szkolnictwa

zakonne-go oraz innowierczezakonne-go zawęził pole oddziaływania uniwersytetu przede wszystkim do szkół zwanych koloniami akademickimi. Szkoły te, zakładane od 1588 roku, przetrwały aż do powołania do życia Komisji Edukacji Narodowej 1. Malejąca rola uniwersytetu w kształceniu nauczycieli w XVI w., a jednocześnie dający się zauważyć rozwój szkolnictwa jezuickiego sprawiły, że wzrosło zapotrzebowanie

2 Pełny tytuł: Christiani pueri institutio adolescentiaeque perfugium. Książka została opublikowana w Salamance w 1576 roku. Jest to pierwsza europejska książka opublikowana w Chinach (w 1588 roku). Por. J. Vergara Ciordia, La edición de burgos de 1588 del Christiani pueri institutio adolescentiaque perfu-gium, obra clave del humanismo jesuítico hispano, „Historia de la Education” 2012, nr 31, s. 81–103.

3 L. Piechnik, Początki seminariów nauczycielskich w Polsce w wieku XVI, w: Z dziejów szkolnictwa jezuickiego w Polsce. Wybór artykułów, oprac. J. Paszenda, Kraków, Wydawnictwo WAM, 1994, s. 63.

4 Dalej będzie używane jako: Ratio studiorum.

5 M. Inglot, Założenia Ratio studiorum (1599) i charakterystycznych cech jezuickiego wychowania (1986), w: Pedagogika wiary, red. A. Hajduk, J. Mółka, Kraków, WSFP Ignatianum, Wyd. WAM, 2007, s. 88.

6 Monumenta Paedagogica Societatis Iesu, t. V, Romae, Institutum Historicum Societatis Iesu, 1986, s. 163, 164; Ratio atque institutio studiorum Societatis Iesu, czyli Ustawa szkolna Towarzystwa Jezusowego (1599), wstęp i opracowanie K. Bartnicka i T. Bieńkowski, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe Ateneum, 2000, s. 39, 40.

na nauczycieli szkół jezuickich, co w konsekwencji prowadziło do powstawania kolejnych jezuickich seminariów nauczycielskich. Odegrały one ogromną rolę w rozwoju szkół jezuickich w Polsce. Tworzono je z myślą o kształceniu jezuitów przez jezuitów, chociaż w praktyce dostęp do nich mieli również świeccy ucznio-wie, i to nie tylko katolicy, ale również przedstawiciele innych wyznań.

Dla szkolnictwa jezuickiego i jego organizatorów problem nauczycieli od samego początku był najważniejszy. Twierdzenie Jana Bonifacio, autora peda-gogicznego dzieła Christiani pueri institutio (Wychowanie chrześcijańskiego

chłopca)2, że w pracy szkolnej wszystko zależy od nauczyciela, było wśród je-zuitów powszechne. Dlatego właśnie powstały Seminaria Nostrorum – seminaria nauczycielskie (dla naszych), przygotowujące młodych jezuitów do przyszłej pracy3.

Najistotniejszym dokumentem, który reguluje kwestie szkolnictwa jezuickie-go, w tym również kształcenia nauczycieli, jest Ustawa szkolna Towarzystwa Je-zusowego Ratio atque institutio studiorum Societatis Iesu 4. W momencie, kiedy jezuici zaczęli otwierać pierwsze kolegia ze szkołami publicznymi, zdano sobie sprawę z potrzeby przyjęcia jakiejś uniwersalnej instrukcji, która obowiązywa-łaby we wszystkich szkołach prowadzonych przez zakon jezuitów. Na początku punktem odniesienia i wzorem postępowania (mater omnium scholarum) miało być Kolegium Rzymskie (Collegium Romanum) założone w 1550 roku. To tam właśnie w 1558 roku powstał projekt regulaminu (Ratio Studiorum Collegii

Ro-mani). Jak pisze Marek Inglot: dokument ten zawiera wszystkie części przyszłej,

defi nitywnej Ratio: mówi o strukturze kolegiów; o podziale klas; o rozkładzie godzin i przedmiotach nauczania, o autorach, których należało studiować; o eg-zaminach i ćwiczeniach szkolnych 5.

W procesie powstawania i rozwoju Ratio studiorum wiele dyskusji, za pisów poświęcono nauczycielom. Troska o odpowiednie przygotowanie, o poziom ich wykształcenia zna lazła pełny wyraz w Ratio studiorum z r. 1599 w siedmiu re-gułach prowincjała (22, 24, 25, 26, 28, 29, 30). Pierwsza z nich, reguła 22 mówi:

7 Ratio atque…, s. 45.

8 Tamże, s. 36.

9 Humaniora – cykl kształcenia w kolegiach, które nazywano „mniejszymi”, obejmujący pięć klas (tzw. klasy niższe): trzy klasy gramatyki, jedną poetyki i jedną retoryki.

W tej sprawie również rektor był zobowiązany swoją dzie wiątą regułą do troski o staranne przygotowanie nauczycieli: Aby nauczyciele klas niższych nie

zaczy-nali swych obowiązków bez najmniejszego doświadczenia, niech rektor wybierze z kolegium, w którym zazwyczaj kształcą się nauczyciele przedmiotów humani-stycznych i gramatyki, kogoś bardzo doświadczonego w uczeniu. U niego będą się zbierali pod koniec studiów trzy razy w tygodniu na godzinę wyznaczeni do nowe-go obowiązku, jako wkrótce przyszli nauczyciele, i tam, przez wzajemne czytanie, dyktowanie, pisanie, poprawianie sobie błędów wprawiać się będą w obowiązki dobrego nauczyciela 7.

Do obowiązków prowincjała należała troska o dobór odpowiednich nauczy-cieli i innych pracowników uczelni – szcze gólnie prefektów studiów wyższych i niższych. Wymowna jest reguła zobo wiązująca do szczególnego starania o wybitnych magistrów dla nauk humani stycz nych8. Można ją zrozumieć tylko w kontekście ówczesnej sytuacji nauczy cie li. Ranga nauczyciela humaniorów (szczególnie trzech klas grama tykal nych) była niska. Bardziej uzdolnieni pięli się w górę – na katedry fi lozofi i i teologii. Właśnie w okresie przygotowywania Ratio

studiorum ukazywały się krótkie traktaty o ważności, godności i potrzebie nauk

humanistycznych. Autorami byli wybitni jezuici, zatroskani o poziom nauczania na niższym wydziale.

Kwestia okresu przygotowania kleryków do nauczania była w zakonie dys-kusyjna. Jeden z najwybitniejszych humanistów Hannibal de Coudret poddał oryginalną myśl, by na nauczycieli humaniorów9 wyznaczano młodych je zuitów, którzy jeszcze nie studiowali fi lozofi i, czyli zaraz po nowicjacie. Argumentował to faktem, że absolwent fi lozofi i przenosi do gramatyki subtelności i zawiłości fi -lozofi czne, a do klas wyż szych również język barbarzyński. Teza ta znalazła wie-lu zwolenników, wśród których byli również profesorowie Collegium Romanum, nawet Robert Bellarmin. Przeważyły jednak argumenty przeciwników, którzy przekonywali, że kontak ty z rodzicami uczniów gramatyki wymagały starszych nauczycieli z pew nym już doświadczeniem. Według polskich jezuitów wykształ-cenie fi lozo fi czne było niezbędne dla nauczycieli humaniorów ze względu na czy-tanie dzieł fi lozofi cznych Cycerona i komentowanie poetów. Ostatecznie po ich myśli sprawa została rozstrzygnięta w Ratio studiorum z 1599 r.

Troska o systematyczne i ofi cjalne, instytucjonalne przygotowanie nauczycie-li, także pod względem dydaktycznym i organizacyjnym, była nowym elementem w his to rii szkolnictwa europejskiego, na co zwrócił uwagę Stanisław Kot:

Za-kon jezuicki, sposobiąc się do systematycznej pracy szkolnej, zwrócił uwagę na okoliczność dotąd w wychowaniu europejskim lekceważoną, na przygotowanie

10 S. Kot, Historia wychowania, t. I, Warszawa, Wydawnictwo „Żak”, 1996, s. 232.

11 W roku 1599, kiedy została wydana ostateczna wersja Ratio studiorum, zakon jezuitów liczył 8272 członków. Większość z nich jeśli nie na stałe, to przynajmniej przez kilka lat pełniła obowiązki nauczycieli i wychowawców.

12 Por. S. Kot, Historia wychowania…, s. 233.

13 Jezuicka szkoła średnia była szkołą gramatyczno-retoryczną pięcioklasową: klasa pierwsza – gramatyka niższa (infi ma), klasa druga – gramatyka średnia (gramatyka), klasa trzecia – gramatyka wyższa (syntaksa), klasa czwarta – poetyka, klasa piąta – retoryka. Retoryka trwała dwa lata, podobnie infi ma dla nieznających łaciny. Większe kolegia posiadały ponadto dwu- lub trzyletni kurs fi lozofi i. Większość wychowanków odbywała sied-mioletni cykl kształcenia.

14 Świadczy o tym katalog szkolny lwowski z lat 1745–1765 zachowany w Archiwum Towarzystwa Jezu-sowego w Krakowie (ATJK), rkps 312. Zob. też S. Bednarski, Upadek i odrodzenie szkół jezuickich w Polsce, Kraków, Wydawnictwo Księży Jezuitów, 1933, s. 106.

15 Na ważną rolę akademii w systemie szkolnym jezuitów zwraca uwagę Ratio atque institutio studiorum Societatis Iesu (s. 114–121), która podaje reguły zarówno dla akademii, jak i jej prefektów.

16 Okres, w którym kleryk jezuicki po ukończeniu studiów fi lozofi cznych rozpoczynał pracę nauczyciela w klasach niższych. Po kilku latach pracy, które były jednocześnie okresem próby w zakonie, kleryk podejmo-wał studia teologiczne.

nauczycieli. Każdy członek zakonu musiał być jakiś czas nauczycielem. Po nowi-cjacie, musiał przejść dwuletnie studia retoryczne i trzyletnie fi lozofi czne, poczem przeznaczano go na kilka lat do prowadzenia klas niższych w kolegium. Po ukoń-czeniu studiów teologicznych część wracała ponownie do pracy szkolnej, zwykle jednak już do klas wyższych. Powierzanie nauki młodym klerykom było coprawda niebezpiecznem, ale zakon usiłował zapobiec złemu przez wprowadzenie – pierw-szy raz w historii szkolnictwa – rodzaju seminariów pedagogicznych 10.

Jezuici, stwarzając typ zakonnika-nauczyciela11, sprawili, że wzrosła ranga tego zawodu, dotąd niezbyt wysoko cenionego. Będąc zakonnikami, wolni od trosk życia codziennego, jak walka o chleb, rodzina, mieli potrzebny spokój do oddania się wyłącznie szkole. Jako duchowni cieszyli się szacunkiem rodziców i młodzieży. Również relacje z władzami szkolnymi były dla nauczycieli korzyst-ne. Nie byli oni najemnikami zatrudnionymi przez rektora do wykonania określo-nej pracy, ale współbraćmi, a zatem i rektor, i prefekt dbali o powagę nauczyciela, również początkującego. Nie karcono nauczycieli w obecności uczniów, co było częstą praktyką w szkołach świeckich i w konsekwencji osłabiało ich autorytet12. Szkoły średnie od pierwszej klasy gramatyki13, czyli infi my, do najwyższej klasy gimnazjalnej, czyli retoryki, oraz studia wyższe (fi lozofi a, teologia) posia-dały nauczycieli wyłącznie spośród jezuitów. Również klasy wstępne dla przy-szłych uczniów szkół jezuickich, zwane proforma, otwierane w niektórych więk-szych szkołach, głównie w XVIII wieku, niewymieniane przez katalogi zakonne, ale znane z katalogów szkolnych, prowadzone były przez kleryków jezuickich14. Pewną formę samokształcenia stanowiły jedynie występy uczniów szkół średnich lub studentów szkół wyższych w ramach tzw. akademii szkolnej, gdzie zdolniejsi młodzieńcy urządzali pod nadzorem profesorów popisy i dyskusje lub też formu-łowali trudności i pytania, na które starali się sami odpowiadać 15.

Okres „magisterki”16 był okresem doświadczalnym. Młody jezuita sprawdzał swoje możliwości pedagogiczne i dydaktyczne. Przełożeni mogli wyrobić sobie

17 Institutum Societatis Iesu, t. 2, Florentiae 1893, s. 196, 531.

pogląd o uzdolnieniach i zaangażowaniu kleryka. Bezpośrednio magister podle-gał rektorowi kolegium i prefektowi (czyli dyrektorowi szkoły), którzy przesyłali prowincjałowi stosowne sprawozdania o przydatności kleryka. Magisterka trwała zwykle trzy lata, niekiedy jednak przedłużano ją do czterech. Rektor, przy-najmniej raz na dwa miesiące, miał obowiązek w obecności prefekta odbywać konferencje z wszystkimi nauczycielami, aby analizować przepisy ich dotyczące, a także by umożliwić nauczycielom wypowiedzenie się na temat swojej pracy, na temat trudności, na jakie napotykają, a także upominać, jeśli przepisy były nie dość sumiennie wypełniane.

Klerycy zatrudnieni w nauczaniu otrzymywali zwykle dodatkowe zajęcia. Katechizowali dzieci w kościele, na ulicy lub w majątku zakonnym, opiekowali się kaplicą domową, pomagali bibliotekarzom, pełnili różne funkcje w kongrega-cji uczniowskiej.

Jezuici przywiązywali wielką wagę do metod nauczania i to od początków działalności szkolnej, od pierwszego kolegium w Messynie (1548). Hieronim Nadal, Jan Alfons de Polanco, Jakub Ledesma i inni jezuici podkreślali i po-wtarzali w swoich wypowiedziach ko niecz ność wprowadzenia do szkół metody paryskiej (modus parisiensis) – po dział młodzieży na klasy, ciągłość studiów: humaniora, fi lozofi a i teologia, po sta wa aktywna uczniów itd. W ramach tych ogólnych zasad jezuici opra cowali szczegółowe przepisy metodyczne. I to jest ważne i ory ginalne ich dzieło. Motywacją wspomnianych autorów oraz wszyst-kich innych, którzy praco wali nad Ratio studiorum, było stworzenie dla młodych i niedoświadczonych nauczy cieli dokładnych, jasnych, precyzyjnych wskazówek oraz ujednolicenie metody nauczania w szkołach Towarzystwa Jezusowego. 2. POWOŁANIE SEMINARIÓW NAUCZYCIELSKICH

Seminaria nauczycielskie zostały powołane do życia już podczas drugiej Kon-gregacji Generalnej zakonu w 1565 roku. Ich zadaniem miało być przygotowanie kadry profesorów dla szkół średnich i wyższych17. Do zakonu przyjmowano ab-solwentów szkół średnich. Podczas dwuletniego nowicjatu kandydaci kształto-wali swój charakter, nabywając cechy konieczne duszpasterzom, wychowawcom i nauczycielom. Następnym krokiem w formacji jezuitów, głównie nauczycieli, miało być uzupełnienie i pogłębienie studiów humanistycznych oraz nabycie umiejętności dydaktycznych. Po nowicjacie klerycy wracali na studia humani-styczne. Poświęcali im zwykle jeszcze dwa lata, powtarzając poetykę i retorykę. To dwuletnie studium nosiło nazwę Seminarium dla naszych (Seminarium

no-strorum) lub Akademii prywatnej (Privata academia), a najczęściej zwane było

„retoryką”. Oprócz zwyczajnych lekcji szkolnych przewidziane były różne ćwi-czenia domowe: deklamacje, mowy, dyskusje itd.

18 L. Piechnik, Początki seminariów…, s. 64.

19 Tamże.

20 Zob. na temat bibliotek jezuickich: L. Grzebień, Organizacja bibliotek jezuickich w Polsce od XVII do XVIII wieku, Kraków, Akademia Ignatianum w Krakowie – Wydawnictwo WAM, 2013.

21 M. Bohonos, Katalog starych druków Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Polonica wieku XVI, Wrocław, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1965, s. 691.

22 Tamże, s. 512.

23 Tamże, s. 303.

24 Biblioteka Teologiczna Bobolanum w Warszawie, sygn. 22202. Księgozbiór ten zawiera wiele innych starych druków pochodzących ze zbiorów seminariów nauczycielskich (por. sygn. 23677, 23990, 24857 i in.).

Przygotowując magistrów, czyli nauczycieli szkół, do ich pracy, jezuici zwró-cili uwagę – obok wyrobienia duchowego i gruntownego opanowania przedmiotu – na umiejętności dydaktyczne. Ich bezsporną zasługą było właśnie przygotowa-nie magistrów pod względem dydaktycznym. Potrzebę kształcenia dydaktyczne-go uzasadniali bardzo przekonywująco autorzy projektu Ratio studiorum z roku 1586: Młody nauczyciel może wprawdzie przez doświadczenie dojść do właściwej

metody w nauczaniu, ale zwykle dzieje się to kosztem uczniów, na których eks-perymentuje oraz kosztem jego autorytetu, gdy w początkach swej pracy błądzi szukając właściwej drogi. Gorzej jest, gdy magister obierze fałszywą metodę. Trudno bowiem usunąć zakorzenione błędy i nie na wiele zda się uwaga prefekta studiów. Stąd rodzą się kwasy i nieporozumienia między prefektem a magistrami. Bywa i tak, że małe błędy, które dałyby się łatwo poprawić na ćwiczeniach semi-naryjnych, czynią po jakimś czasie magistrów nieużytecznymi 18.

Projekt Ratio studiorum z 1586 roku wymagał, by kandydaci na magistrów przygotowywali się do przyszłej pracy przynajmniej przez dwa miesiące przed ukończeniem studiów humanistycznych. Doświadczony profesor miał z kandyda-tami przerabiać metody prowadzenia lekcji, poprawiania wypracowań pisemnych oraz panowania nad klasą19. Dopiero po tej dwumiesięcznej praktyce nauczyciel-skiej magister mógł udać się do wyznaczonej mu szkoły i tam podjąć samodziel-ne lekcje szkolsamodziel-ne. Później przyjęto zasadę przynajmniej roczsamodziel-nego, a niekiedy dwuletniego seminarium nauczycielskiego dla wszystkich kleryków, którzy nie posiadali ukończonych studiów wyższych lub też nie wykazali się podczas dwu-letniego nowicjatu wybitnymi zdolnościami pedagogicznymi.

Gruntowne i wszechstronne przygotowanie przyszłych nauczycieli wymagało dobrego zaplecza naukowego. Zapewniały go seminariom bardzo dobre bibliote-ki20. O wysokim poziomie księgozbiorów świadczą zachowane do dziś egzempla-rze w różnych zbiorach polskich, np. w Bibliotece Ossolińskich czy Bibliotece Teologicznej Bobolanum. Były to m.in. Comoediae Terentiusa, wydane przez Filipa Melanchtona i Erazma z Rotterdamu (Wrocław, 1574)21, Grammatica Mikołaja Perrotusa (Kraków, 1535)22, Rudimentorum cosmographicorum libri

tres Jana Honterusa (Praha, 1595)23, Vitarum parallelarum seu comparatarum

25 L. Grzebień, Organizacja bibliotek…, s. 47.

26 Na tle książek dochodziło nawet do zatargów. W 1622 r. rozstrzygał taki spór między kolegium w Dorpacie a jezuitami połockimi, z polecenia samego generała zakonu, prowincjał litewski (ATJK, rkps 496, s. 310–311). W roku zaś 1699, przenosząc retorykę z Orszy do Dyneburga, zostawiono za zgodą przełożonych, a ku radości orszańskiego kolegium, wiele książek z własnego księgozbioru, Archivum Romanum Societatis Iesu (ARSI), Lit. 44, s. 148).

27 L. Grzebień, Organizacja bibliotek…, s. 48.

28 Szkoła została otwarta 8 stycznia 1565 roku i była dla Rzeczpospolitej wzorcową szkołą humanistyczną.

Księgozbiory z zakresu retoryki liczyły, jak można sądzić na podstawie źró-deł archiwalnych, po kilkadziesiąt, a nawet kilkaset voluminów. Nic więc dziw-nego, że jeszcze dziś zasilają co zasobniejsze zbiory starych druków. Biblioteki seminariów były autonomiczne do tego stopnia, że z chwilą przeniesienia się se-minarium z jednego domu do innego (a zdarzało się to dość często) przenoszono również jego księgozbiór. Książki znaczono zwykle napisem proweniencyjnym: „Bibliothecae rhetorum”, „Ad usum Academiae Rhetorum Soc. Jesu...”, „Pro rhetoribus Academicis...” itd. Na wielu egzemplarzach pochodzących z tego księgozbioru pisano po prostu: „Biblioteka retorów, gdziekolwiek będą przeby-wać” (Bibliothecae rhetorum, ubicumque fuerint) lub też podawano tylko pro-wincję, do której seminarium nauczycielskie należało25, nie określano zaś bliżej miejsca jego pobytu26.

Pieczę nad biblioteką retorów sprawował profesor tego przedmiotu i zarazem opiekun kleryków – „professor Academiae”, „professor rhetoricae nostrorum”. Ten jednak nie pracował w księgozbiorze, ale powierzał go jednemu z bardziej do tego przydatnych kleryków, odbywających studia pedagogiczne 27.