• Nie Znaleziono Wyników

[…] to, co pierwotne, jest nieetyczne55

Wywracam ciało na zewnątrz i patrzę, jak zaczarowane gnije […]

Skurczony i rozkurczony gnilny jestem pajda mięsa posmarowana śmiercią56

Natura jest tematem, który zajmuje dużo miejsca w tej twórczości. Kazimierz Brakoniecki pisze nie tylko o Borussi, ale też o innych regionach europejskich, np. Bretanii, ponieważ w latach 90. XX w. została nawiązana współpraca kul-turowa między regionami Warmii i Mazur, a bretońskim Cotes d’Armor57. W jednej z prac poświęca uwagę praktyce koegzystencji koncepcji świętej Na-tury (o proweniencji celtyckiej) z chrześcijaństwem:

Irlandia […] wpływała na rozwój europejskiego chrześcijaństwa specyficznie celtyckim nastrojem romantyczno-panteistycznego uniesienia religijnego […] mnisi kopiowali i ocalali dzieła autorów antycznych, chrystianizowali elementy religii celtyckiej, odrzuca-jąc doktrynę grzechu pierworodnego oraz skupiaodrzuca-jąc się na bardziej osobistym stosunku do świata i natury, w której widzieli wieczną i dobrą obecność Stwórcy. […] Głoszono synkretyzm chrześcijańsko-celtycki […] kult świętej natury, zwalczano biskupie zapędy i głoszono prefranciszkańską wersję miłości do ludzi i świata […]58.

Tradycję tę uważa narrator za wciąż żywą na ziemiach Wielkiej Brytanii, a tak-że w Bretanii, gdzie istnieje związek kultu religijnego z konkretnym miejscem geograficznym: czczone są źródełka, strumienie, przy których stawia się ka-pliczki. Także kult świętych i procesje związane są z wybranymi miejscami59. Narrator zdaje się aprobować koncepcję Natury jako bramy do duchowości

55 Idem, Obroty nieba, s. 46.

56 Idem, Światowanie, s. 5–21.

57 Współpracę tę organizuje Centrum Polsko-Francuskie Cotes d’Armor Warmia i Mazury w Olsztynie. Informacje na temat jego działalności znaleźć można na stronie Centrum: http://cpf.olsztyn.pl/pl/cotes-darmor.html (15.07.2014) oraz na stronie Stowarzyszenia Wspólnoty Kulturowej „Borussia”: http://www.borussia.pl/index.php (15.07.2014).

58 K. Brakoniecki, W Bretanii, s. 43.

człowieka. Jego terminy: światologia, światowanie, światożycie, które ozna-czają życie w świecie, zakorzenienie, mają za zadanie afirmowanie rzeczywi-stości, także środowiska przyrodniczego Ziemi. Brakoniecki formułując swój program poetycki, zaznacza wagę związku człowieka z konkretnym miejscem:

dawno utraciłem wiarę w ziemie obiecane i narody wybrane […] Zyskałem natomiast jedno: dar odczuwania metafizyki miejsca, które może stać się uniwersalnym, jeśli zamieszkujący je człowiek traktuje je wertykalnie, transcendentnie. […] Tajemnica tego miejsca (regio-nu, okolicy, krainy) powinna pozwalać uczestnikowi tego rytuału zaprzyjaźnić się z kon-kretnym światem, pogłębić własną wrażliwość, duchowość, człowieczeństwo60.

W tomie zatytułowanym Światologia61 znajdują się fragmenty o wspólnej na-zwie Minima moralia, wyeksponowane z tekstu głównego, które można uznać za kontynuację takiej reprezentacji świata:

Świat i życie to jedno — światożycie Etyka i estetyka to jedno — po–etyka

Pragnienie prawdziwej realności — pragnienie sensu Rzeczywistość świata egzystencjalnego doświadczenia: Metafizyka doświadczalna światożycia

Filozofia istnienia w świecie — światologia62.

Narrator pisze też często o „mistyce codzienności”, także w cyklu Minima

Mo-ralia: mistyka konkretnej egzystencji, mistyka doświadczenia moralnego, mistyka wolności istnienia63. Czasem w Moraliach przytacza słowa Kennetha White’a: „ani Bóg, ani Byt” […], by rozwijać je: tylko wolne i czujące istnienie w świecie.

Nie przywiązuj się do świata ani do swoich pojęć o nim. Kochaj wolnym sercem64. Zbiór utworów pt. Światologia kończy się następująco:

Po–Etyka

Światożycie, światowanie, światologia Minima moralia:

Tak65

Takie zakończenie całego zbioru można interpretować jako geopoetyckie „tak dla świata”, pozytywne, afirmatywne podejście do Natury. Jednak, w kontekście

60 Ibidem, s. 50. 61 Idem, Światologia. 62 Ibidem, s. 22. 63 Ibidem, s. 34. 64 Ibidem, s. 100. 65 Ibidem, s. 196.

całej twórczości odnoszę wrażenie, że świat jest akceptowany jako idea, ale rza-dziej jako konkretne, dzikie miejsca. Ziemia oraz planeta Ziemia prezentowane są często tak, jak w wierszu pt. Jan B. (1898–1933) Mikołaj M. (1904–1975):

[…]

wąska trumno moich przodków

mogiło pogranicza, apokaliptyczna gruda

Podobnie jest we fragmencie na temat bohaterów wiersza: Kim oni byli spaleni pracą i historią

Stają w gardle śmierci, jak kości krzyża Zatraceni w szlamie upadku66

W wierszu tym pojawia się jeszcze określenie historii, jako „trzewi wie-ku”. Obrazy poetyckie części ciała (kości, trzewia, gardło), nakładają się na obrazy przemijania i pochłania przez ziemię/świat („zatraceni w szlamie”). Re-prezentacja Ziemi odwołuje się do toposu kulturowego ziemi–mogiły („wą-ska trumna”, „mogiła pogranicza”, „apokaliptyczna gruda”). Inna fraza, która rozpoczyna wiersz pt. W olsztyńskiej katedrze św. Jakuba oddaje kolejny, częsty u Kazimierza Brakonieckiego, obraz poetycki umarłego świata:

Nigdy tutaj nie byłem sam Zawsze był ze mną trup świata67

W innym poemacie, pt. Las warmiński68, trudno doszukać się reprezenta-cji tytułowego lasu. Podmiot liryczny więcej miejsca oddaje „światu wyobra-żonemu”, choć założeniem światologii była równowaga między światem rze-czywistym a światem wyobrażonym. Świat przedstawiony jest jako: „odwłok realności”, „zrujnowany dom”, „nieruchomiejąca w żołądkach ziemia”. Pod-miot liryczny kontynuuje także obrazowanie poetyckie środowiska przyrodni-czego Ziemi wedle toposu ziemi–mogiły:

66 K. Brakoniecki, Muza domowa. Wiersze z lat 80.90., s. 13. W utworze tym historie boha-terów, Jana i Mikołaja, zostały wymyślone przez podmiot liryczny, zainspirowany napisami na płytach nagrobkowych. Jest to praktyka literacka wynikająca z założeń teoretycznych Brakonieckiego, by pisać „historie żywotów” ludzi mieszkających na Warmii i Mazurach.

67 K. Brakoniecki, Warmiński Budda, s. 13.

[…]

Więc nago przyciskam się do siebie samego I od ziemi porasta mnie północna kora Podwójnej śmierci

Mógłbym tak leżeć […]

i czekać aż śmierć przyleci zwabiona odorem słowa gota prusa kosmopolaka trupa69

Świat poetycki Kazimierza Brakonieckiego zdominowany bywa przez procesy umierania i rozpadu. Rozciągają się one nie tylko na obraz poetycki, ale i na podmiot liryczny („trup”) oraz na tekst („odór słowa”). W monologu, pocho-dzącym ze zbioru autobiograficznych esejów pt. Światologia, narrator określa świat jako „padlinę niebios, pochwę grobu”70. Obok ziemi, także niebo są tutaj ukazane jako przestrzenie śmierci i gnicia („padlina”). Czasami dotyczy to tak-że kulturowych działań człowieka, na przykład religii oraz wizerunku Boga, jak w wierszu Misterium:

Najpotężniejsze religie to ludzkie zwłoki błagalne

W trzcinowych hełmach bagiennych pokrowcach skalnych łupinach Najstarsze religie to poćwiartowane zwłoki ofiarnego Boga71

Inne obrazy poetyckie, związane z religiami, podążają podobnym kodem semantycznym. Przykład pochodzi z wiersza Nic:

Widziałem Buddę był zwaloną stodołą, oborą podwórkiem Zżartym pokrzywami pleśnią kałem łańcuchami wrakami72

Proces życia podmiotu lirycznego także, obok świata i kraju (np. fraza:

Prusy były czerwiem w trupie Rzeczpospolitej73) często bywa domeną śmierci

69 Ibidem, s. 81.

70 Idem, Światologia, s. 29.

71 Idem, Muza domowa, s. 117.

72 Ibidem, s. 163.

73 Idem, Z pamiętnika podróży po Bawarii [w:] Warmiński Budda, s. 193. Polska jest przedsta-wiona jako mogiła jeszcze w innym utworze: jesienią 1997 roku oprowadzałem po Warszawie Kennetha White’a, poetę szkockiego mieszkającego we francuskiej Bretanii. Nic mu nie mówi-łem, sam zwrócił uwagę na te liczne tablice, a kiedy mu tłumaczymówi-łem, że w tym miejscu zginęło 50 czy 100 mieszkańców Warszawy, to ten nomadyczny i kosmopolityczny poeta zadumał się

i rozkładu w badanej poetyce. Równolegle zachodzi kreacja podmiotu lirycz-nego w figurę zmarłego:

Życie niejadalne Zarasta dzikim mięsem […]

Krzyczy i krzyczy Trupek na wietrze74

W innym fragmencie „ziemia zabija przyziemnie”, obojętnie jakie działa-nia podejmie człowiek. Charakterystyczną cechą aktywności człowieka jest nie tylko bezsilność, ale i zło:

[…]

Człowiek stworzył bogów Na podobieństwo swojego zła Przyroda nie ma z tym nic wspólnego Ona zabija przyziemnie75

Ziemia przestrzenią rozpadu, gnicia i śmierci, a człowiek istotą grzeszną — także taki obraz świata wyłania się z lektury utworów Kazimierza Brako-nieckiego. Jest to powtórzenie narracji utrwalonej w kulturze przez tradycję judeochrześcijańską, która zaciążyła na sposobie obrazowania świata i ciała. Narrator i ja liryczne w badanej twórczości, mimo podejmowanych prób, nie potrafi się z niej do końca wyzwolić.

i rzekł: myślałem, że chodzi o wszystkich zabitych w czasie wojny, a nie o ofiary jednej tylko egzekucji? To jak wy możecie żyć na tych trupach? Zob. K. Brakoniecki, Polak, Niemiec i Pan Bóg, s. 103.

74 Idem, Obroty nieba, s. 36.

4. Monada nie nomada — kreacja