• Nie Znaleziono Wyników

Legiony Dąbrowskiego powstały we Włoszech?

Rafał

Kowalczyk

Legiony Dąbrowskiego, upamiętnione w słowach pol-skiego hymnu narodowego, powstał za sprawą cynicznej polityki Francuzów. Władze w Paryżu sądziły, że Pola-ków można swobodnie wykorzystywać: składając im pu-ste obietnice i nie wywiązując się z żadnych zobowiązań.

Schyłek XVIII w. przyniósł nieodwracalne zmiany na mapie Europy. Klęska Insurekcji Kościuszkowskiej osta-tecznie pogrzebała nadzieje Polaków na wyzwolenie państwa spod zależności Rosji, na niepodległość. Wal-ka o wolność, o zerwanie Wal-kajdan nałożonych przez Ro-sję na początku XVIII w. w oparciu o istniejącą państwo-wość polską, o Rzeczpospolitą szlachecką zakończyła się klęską. W 1795 r. zaborcy doszli do porozumienia i osta-tecznie zlikwidowali okrojoną w 1793 r. Rzeczpospoli-tą. Polska znikła z map Europy, a Polacy stali się w rozu-mieniu ówczesnego prawa poddanymi władców: Rosji, Prus i Austrii. Polska, jako państwo, przestało istnieć, ale Polacy nie przestali czuć się Narodem. Rozpoczęli krwawą walkę o ojczyznę, wiążąc się początkowo z re-wolucyjną Francją, a następnie z Napoleonem Bonapar-te. Francuscy przywódcy, rząd nad Sekwaną, postrzega-li Polaków jako bezpaństwowców. Postanowił Polaków wykorzystać, wiedząc, że bezpaństwowcom można było obiecać wszystko i nie dotrzymać żadnego ze złożonych zobowiązań.

Francja jedyną nadzieją Polaków

Dzieło Sejmu Wielkiego i wojny: z Rosją w 1792 r., In-surekcja Kościuszkowska w 1794 r., były wynikiem na-dziei na wolną, niepodległą ojczyznę. Dla oświeconych Polaków, wykształconych elit, patriotów, kadry oficer-skiej nowo zorganizowanej armii poloficer-skiej decyzją Sej-mu Wielkiego, znacznej części żołnierzy pomimo prze-granej nie było innej drogi, niż walka o ojczyznę. Polacy chcieli się bić o Polskę, uważali, że wolną, niepodległą oj-czyznę można wywalczyć tylko na polach bitew. Po klę-sce Insurekcji Kościuszkowskiej na emigrację udała się znaczna część kadry oficerskiej. Wielu patriotów trafiło

do Stambułu czy Drezna. Głównym kierunkiem emi-gracji była jednak republikańska Francja tocząca wojny z zaborcami Rzeczpospolitej. Po ostatecznym podziale Rzeczpospolitej część polskiej kadry oficerskiej, na cze-le z generałem Janem Henrykiem Dąbrowskim liczyła na wybuch wojny pomiędzy Prusami a Rosją. Dąbrowski, oficerowie polscy znajdujący się na ziemiach polskich za-jętych przez Prusy, patrioci liczyli, że narastające pomię-dzy Berlinem a Petersburgiem napięcia o podział polskich terytoriów doprowadzą do wojny między zaborcami.

Prusacy grają na czas

Dąbrowski próbował wykorzystać zaogniającą się sytu-ację na linii Berlin–Petersburg. Uważał, że Prusy, po wy-łamaniu się z antyfrancuskiej koalicji i podpisaniu po-koju w Bazylei były naturalnym sojusznikiem Polaków.

Katarzyna II była źle ustosunkowana do Prus po 1795 r.

Dąbrowski uważał, że to szansa dla Polaków. Oferował koronę Hohenzollernom, stworzenie na ziemiach pol-skich 30- tys. armii, która wesprze Prusaków w konflik-cie o ziemie Rzeczpospolitej zagarnięte przez imperato-rową Katarzynę. Wydawało się, że Berlin był pozytywnie nastawiony do polskiego ruchu, że wojna to kwestia cza-su. Jednak była to gra na czas. Hohenzollernowie zdawa-li sobie sprawę, że wojna była nieopłacalna. W rezultacie natychmiast po rozpracowaniu siatki konspiracji rozpo-częto aresztowania Polaków, a Petersburgowi wydano informacje o powiązaniach z polskimi patriotami orga-nizującymi się w zaborze rosyjskim. Zbieg okoliczności sprawił, że generałowi Dąbrowskiemu udało się uniknąć aresztowania i uciec do Francji.

Puste obietnice Francuzów

W Paryżu propozycja Dąbrowskiego utworzenia legii zło-żonej z Polaków spotkała się z szybką akcentacją rządzą-cego Dyrektoriatu. Polacy mieli być rozgrywką w pla-nach Francuzów przeciw Napoleonowi. W ówczesnym rozumieniu narodowość wiązała się z państwem, Polacy

→ zostali pozbawieni własnego państwa i stali się

poddany-mi państw zaborczych. Dyrektoriat planował wykorzy-stać Polaków i ugrać swoje interesy. Nad Sekwaną dojrzał

plan, by przy ich pomocy osłabić pozycję Napoleona Bo-naparte, zwycięzcy z 1796 r. Kampania w Italii była szo-kiem dla Paryża i Europy.

January Suchodolski, Wjazd generała Jana Henryka Dąbrowskiego do Rzymu, przed 1850, Muzeum Narodowe w Warszawie, Zbiory Sztuki Polskiej do 1914 r.

Gra przeciw Napoleonowi

Triumf Napoleona nad Austriakami był szokiem dla Pa-ryża i Europy. Skala zwycięstw pochodzącego z Korsy-ki generała porażała. Bonaparte, do niedawna odgrywa-jący rolę w najlepszym razie drugoplanową, zaczął być postrzegany przez członków Dyrektoriatu jako rywal do władzy. I to rywal nawet groźniejszy od wrogów ze-wnętrznych. Po zwycięskiej kampanii w Italii Napole-on zwrócił się do Dyrektoriatu z prośbą o wsparcie re-gularnych sił francuskich i utworzenie pomocniczych oddziałów w nowo utworzonej Republice Transpadań-skiej (Lombardzka). Było to zagrożenie dla Paryża. Dy-rektoriat wiedział, że jeśli zgodzi się na pomysł Napole-ona, wzmocni jego pozycję w północnej Italii. Dlatego też propozycja Dąbrowskiego była wygodna dla Dyrektoria-tu. Właśnie taka była intencja Dyrektoriatu o utworze-niu Legionów Polskich we Włoszech. W Paryżu zdecydo-wano, by na północy Półwyspu Apenińskiego utworzono wojsko złożone z Polaków, bezpaństwowców, a nie Wło-chów. Dyrektoriat tą decyzją osłabiał pozycję Napoleona i zapewniał sobie swobodę w posunięciach dyplomatycz-nych. W Paryżu lekceważono front włoski i planowano, że włoskie nabytki Napoleona będzie można zmieniać na terytoria na Renem. W razie utworzenia wojska pomoc-niczego złożonego z Włochów realizacja takiego warian-tu stałaby się niemożliwa. Paryż zaciągnąłby zobowiąza-nia wobec nowo powołanej republiki i jej mieszkańców.

Natomiast wobec Polaków, którzy byli bezpaństwowcami i postrzegano ich jako kondotierów, żadnych umów do-trzymywać nie musiano.

Napoleon a Legiony Polskie

Nic dziwnego, że pierwsze spotkanie Napoleona z Dą-browskim przebiegło w atmosferze nieufności. Decyzja o utworzeniu Legionów złożonych z Polaków była wbrew interesom i oczekiwaniom Napoleona. Był nieufny wo-bec Dąbrowskiego, również dlatego, że w złym świetle przedstawił twórcę Legionów adiutant Napoleona Józef Sułkowski. Wynikało to z różnic politycznych, Sułkowski był związany z Agencją, a Dąbrowski z Deputacją, ugru-powaniami politycznymi działającymi w Paryżu. Napole-on nie ufał również dezerterom, a LegiNapole-ony Polskie miały składać się głównie z Polaków – dezerterów z armii au-striackiej. Napoleon szybko zmienił zdanie i zaczął do-ceniać Polaków, jako dobrych żołnierzy. Polacy tworzyli doborowe jednostki. Jednak Napoleon cały czas trakto-wał Polaków przedmiotowo. Rozgrytrakto-wał Polaków, wyko-rzystywał ich do realizacji swoich celów. Pomimo wkła-du Polaków w ostateczne zwycięstwo nad Austrią, ich roli

podczas bitwy pod Hohenlinden, nad Sekwaną nie plano-wano wynieść sprawy polskiej na arenę międzynarodową.

Zarówno Campio Formio (1797), jak i traktat w Lunévil-le (1801) rozczarował Polaków. Wielu polskich ofice-rów oburzonych było instrumentalnym potraktowaniem w 1801 r. i zrezygnowało ze służby w armii francuskiej.

Pokój w Lunéville i Amiens z Anglią dał Napoleonowi szansę na przywrócenie panowania francuskiego na wy-spie San Domingo. Liczył on na dochody, jakie przynosi-ła ta kolonia Paryżowi z czasów Francji Ancien Régime'u, zwana wówczas perłą francuskiej korony. Przed 1789 r.

San Domingo była najbardziej dochodową posiadłością Francji i najbogatszą kolonią na Karaibach, dostarczając 60% ogólnoświatowej produkcji kawy i 40% cukru. Gene-rowała 20% PKB Francji. Napoleon wiedział, że było się o co bić. Wysyłając na Antyle korpus gen. Charlesa Lec-lerca, Napoleon postanowił wykorzystać Polaków. Zdecy-dował o włączeniu do korpusu Leclerca Polaków z Legii Naddunajskiej, czyli Legionów Polskich bis, utworzonej nad Renem formacji złożonej z Polaków, których dowód-cą był generał Karol Kniaziewicz. Polacy wysłani na San Domingo służyli w 2. i 3. półbrygadach polskich, które przemianowano na francuskie półbrygady: 113. i 114.

Na San Domingo wysłano również część Legionów Pol-skich z Włoch gen. Dąbrowskiego. Wyprawa zakończyła się tragicznie. Żołnierze francuscy, w tym Polacy, zosta-li zdziesiątkowani na San Domingo. Śmierć tysięcy Po-laków na Antylach odbiła się szerokim echem w kraju.

U progu wojny 1806 r. na ziemiach polskich żywa była pamięć o Legionach, o traktacie pokojowym w Campio Formio i Lunéville, o San Domingo. Wszystkie te czyn-niki powodowały, że Polacy byli bardzo sceptyczni wo-bec Napoleona i Francji.

Epitafium dla Legionów Dąbrowskiego i gorzki sukces sprawy polskiej, za którą Polacy przelewali krew na po-lach Italii, w Niemczech i na Antypo-lach, walcząc w inte-resie Francji

Napoleon wiedział, że po klęsce wojsk pruskich o zakoń-czeniu wojny z IV koalicją zdecydują walki na ziemiach polskich. Dlatego ważne było dla niego pozyskanie dusz Polaków. Napoleon zdawał sobie sprawę, że wśród Pola-ków żywa była pamięć o San Domingo. Dlatego posta-nowił dobrze rozegrać kartę polską i Polaków. W tym celu wezwał do Berlina Dąbrowskiego i Józefa Wybickie-go. Dąbrowski był potrzebny Napoleonowi, jako symbol Legionów, by wywołać wśród Polaków wiarę, że odbu-dowa państwa polskiego jest możliwa. Słowa Napole-ona „Obaczę, jeżeli Polacy godni są być Narodem” miały wydźwięk propagandowy. Napoleon postępował bardzo

→ ostrożnie, nie obiecywał odbudowy Polski, ale zachęcał

do walki z zaborcami. Uzależniał odrodzenie Polski od skali zaangażowania Polaków w walkę z zaborcami. Eli-ty poliEli-tyczne ówczesnej Europy przeciwne Napoleonowi, w Londynie, Wiedniu, czy Petersburgu liczyły, że pamięć o wysłaniu Polaków na Antyle spowoduje, że próba ich pozyskania skończy się fiaskiem. Napoleon rozegrał to jednak bardzo dobrze i osiągnął sukces. Wśród Polaków wybuchła euforia związana z wkroczeniem wojsk napo-leońskich na ziemie polskie. Polacy uwierzyli, że możli-wa stał się reaktymożli-wacja państmożli-wa polskiego. Żaden z zabor-ców takiej możliwości Polakom nie oferował. Napoleon, wkraczając na ziemie polskie wyciągał sprawę polską na forum europejskie. Uczynił to na drodze kalkulacji po-litycznych, przesuwając ośrodek swojej ekspozytury na wschód. Napoleon nie wyzwolił Polski, ale podbił Pol-skę na swoich warunkach. Sytuacja polityczna, szansa na byt państwowy spowodowała, że na ziemiach polskich

wybuchło powstanie i zakończyło się sukcesem. Dąbrow-ski swoją misję wykonał. Jednak po 1806 r. jego rola była skończona. Napoleon zdawał sobie sprawę, że dla arysto-kracji i szlachty Dąbrowski był osobą nic nie znaczącą.

Dlatego skupił się na pozyskaniu księcia Józefa Poniatow-skiego – arystokraty, bratanka ostatniego króla i dowód-cy armii koronnej w wojnie 1792 r. W kraju, gdzie domi-nującą rolę odgrywała szlachta i arystokracja, był to klucz do sprawowania władzy. Walki z Rosjanami nie przynosi-ły decydującego rozstrzygnięcia i Napoleon nie wiedział, jakie rozmiary przyjmie państwo polskie. Wszystko za-leżało od skali zwycięstwa. Po nierozstrzygniętej bitwie pod Iławą Pruską Napoleon chciał ugrać jak najwięcej sprawą polską. Rozejm dał czas Napoleonowi na zebra-nie sił, podciągnięcie rezerw, ale też pełne wykorzystazebra-nie sprawy polskiej. Dlatego też szykując się do decydujące-go starcia, inicjował przydecydujące-gotowania do wybuchu powsta-nia Polaków na tyłach armii rosyjskiej, na Litwie. Zryw

Józef Peszka, Legiony polskie we Włoszech, olej na płótnie, ok. 1810 roku.

antyrosyjskiego powstania proponował Napoleonowi na Wołyniu, Podolu i prawobrzeżnej Ukrainie (ziemiach dawnej Rzeczpospolitej) Andrzej Horodyski. Powstanie na Ukrainie miało być połączone z natarciem 30-tys. kor-pusu, który miał uderzyć na wojska rosyjskie w Mołdawii.

Powstanie miało być skorelowane z natarciem z ziem pol-skich i desantem napoleońskim z Dalmacji. Wybuch po-wstania Polaków na tyłach rosyjskich miał przyśpieszyć klęskę Aleksandra I i zmusić go do podpisania pokoju na warunkach Francji. Zwycięstwo pod Frydlandem zmie-niło diametralnie sytuację Rosji. Aleksander I, nie mając rezerw, gdyż toczył jednocześnie na innych frontach woj-ny z Persją i Imperium Otomańskim, został zmuszowoj-ny do zawarcia pokoju z Napoleonem, tym bardziej, że wybuch antyrosyjskiego powstania na ziemiach dawnej Rzeczpo-spolitej stawał się realny.

Tylża nie spełniła jednak oczekiwań Polaków. Księ-stwo Warszawskie nie zostało utworzone z wszystkich ziem polskich, które Prusy zagarnęły w latach 1772–1795.

Napoleon chciał osłabić Prusy, by nie stanowiły zagroże-nia dla stworzonego przez niego systemu państw napo-leońskich. Nie chciał jednak Prus rozsadzić terytorialnie.

Dążył, by Prusy nie miały szans na odrodzenie pozycji mocarstwowej i pozostawały w znacznej części pod kon-trolą Paryża. Z drugiej strony bardzo zależało na układzie z Aleksandrem I, który gwarantowałby podział wpływów w Europie, na strefę napoleońską i rosyjską. Chciał rów-nież, by Rosja przystąpiła do blokady kontynentalnej.

Aleksander I nie miał wówczas wyjścia i został sojusz-nikiem Francji, jednak uczynił wszystko, by Napoleon w jak najmniejszym stopniu osłabił Prusy. Dla Napole-ona po wygranej tzw. I wojnie polskiej głównym prze-ciwnikiem pozostawała Anglia. Zależało mu na tym, by Aleksander I stanowił trwały element jego europejskiej układanki, by został lojalnym sojusznikiem. Za te ustęp-stwa Napoleona wobec Rosji zapłacili Polacy i Księstwo Warszawskie. Księstwo Warszawskie miało być elemen-tem syselemen-temu państw napoleońskich, jego najdalej wysu-niętą na wschód redutą. Polacy z Legionów Polskich, któ-rzy do 1806 r. służyli w Italii pod Dąbrowskim zostali ściągnięci do kraju. Jednak Napoleon nie pozwolił wete-ranom walk we Włoszech na służbę w kraju. Legioniści Dąbrowskiego stali się kadrą dla nowo utworzonych jed-nostek polskich: Legii Nadwiślańskiej i lansjerów nadwi-ślańskich. Polscy wiarusi zaczęli walkę o Polskę tym ra-zem w Hiszpanii, kolejnym etapie podboju Napoleona w imię interesów Francji.

Rafał Kowalczyk